Partnerem tego wpisu jest sklep internetowy piumo.pl oferujący kaszmirowe i wełniane dodatki na zimę – szale, czapki, kominy itd.
Ok. Wszystkie karty na stół. Mam nadzieję, że po tym wpisie, każda z Was będzie zainspirowana do znalezienia swoich idealnych kolorów, a nawet do określenia swojego typu urody. Chcę, żebyście instynktownie sięgały po swoje kolory w sklepach i nie miały z tym tematem problemów.
Pokażę Wam jak to wszystko zrobić na swoim przykładzie. Zobaczycie tu moje zdjęcia w pięknych szalach Piumo i nauczycie się na podstawie tego, rozróżniać cechy kolorów. A przy okazji, może znajdziecie dla siebie jakiś dodatek na zimę. Jestem zachwycona miękkością i przytulnością tych rzeczy, a także zaskoczona formą niektórych z nich – są tu nie tylko szale, ale również kominy, poncza i charakterystyczne szaliki z rękawami (pierwszy raz miałam do czynienia z czymś tak oryginalnym).
Na początek istotne uwagi techniczne:
- Nie mam na sobie makijażu. Jeśli chcesz poznać swoje kolory sugerowałabym byś również robiła to bez makijażu. ALE. Jeżeli masz swój ulubiony codzienny makijaż i to pod niego chciałabyś dobierać kolory ubrań, nie ma problemu, by w tym makijażu szukać koloru. Ja uznałam, że przykład powinien być jak najbardziej 'laboratoryjny’ i 'szczery’, dlatego jestem bez makijażu.
- Zdjęcia robione są z lampą. Tylko ona mogła idealnie uśrednić warunki – kapryśność naturalnego światła sprawiała, że kolory były wobec siebie nierówne. Nawet ten sam szal sfotografowany kilka razy w przeciągu paru minut wyglądał na zdjęciach inaczej. Tobie jednak sugeruję, robić analizę blisko okna i bez włączonego światła.
- To, że ja użyłam do tego wpisu pięknych szali, nie znaczy, że Ty, nie możesz owinąć szyi czymkolwiek. Zgromadź jak najwięcej tkanin, papierów, ubrań, ręczników, obrusów itp. i to je zbliżaj do twarzy.
- Możesz oceniać dopasowanie koloru przed lustrem, ale świetnie byłoby również zrobić zdjęcia i potem spojrzeć na siebie bardziej z boku.
- Szale są podlinkowane.
Zaczynajmy.
Na początek przyjrzyjcie się każdemu szalowi. Po lewej stronie moje zdjęcie w szalu. Po prawej stronie trzy informacje:
- nazwa szala i link do niego (jeśli szala nie ma w sklepie, daję link do innej rzeczy w tym kolorze lub nie daję linka w ogóle)
- sugerowane przeze mnie typy urody, które mogą w tym szalu wyglądać świetnie
- moja ocena tego, jak wyglądam w tym szalu: od 1 do 5, gdzie 1 to bardzo źle, a 5 to bardzo dobrze.
1
Komin Olivina
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Komin Pavone
Kto będzie dobrze wyglądał:
Stonowana (zgaszona) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
3
1
Komin Lichene
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) zima
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
Stonowana (zgaszona) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
5
1
Komin Foresta (szal)
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Delikatne (jasne) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
5+++
1
Komin Visione (czapka)
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (chłodna) zima
Intensywna (ciemna) zima
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
Stonowana (zgaszona) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
4+
1
Komin Noce
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (ciepła) jesień
Stonowana (zgaszona) jesień
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Komin Cenere
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Stonowana (zgaszona) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
3
1
Komin Nero
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) jesień
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
5
1
Komin Pervinca
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Delikatne (jasne) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Stonowane (zgaszone) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
5
1
Szal Eliotropo
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Komin Adriatico
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
5
1
Komin Firenze (szal)
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (chłodna) zima
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Komin Papaya
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
3
1
Komin Cremisi
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Prawdziwa (ciepła) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Szal Fuksia
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
3
1
Szal Crasso Sogno
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Szal Garofano
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
4-
1
Bolerko Bacca
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (chłodna) zima
Intensywna (ciemna) zima
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
5
1
Bolerko Copenhagen
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
5
1
Szal Bianco
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
3
1
Ponczo Ostrica
Kto będzie dobrze wyglądał:
Stonowana (zgaszona) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
2
1
Szal Cadmio
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
Stonowana (zgaszona) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
2
1
Szal Uva
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Intensywna (ciemna) zima
Intensywna (ciemna) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Szal Petrolio
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (ciepła) jesień
Intensywna (ciemna) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
4-
1
Szal Elisir
Kto będzie dobrze wyglądał:
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Szal Peacock
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) jesień
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Prawdziwe (chłodne) lato
Stonowane (zgaszone) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Szal Tortora
Kto będzie dobrze wyglądał:
Stonowana (zgaszona) jesień
Stonowane (zgaszone) lato
Prawdziwe (chłodne) lato
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
2
1
Szal Intenso
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Szal Sacco
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) jesień
Stonowana (zgaszona) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Szal Olivastro
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) jesień
Prawdziwa (ciepła) jesień
Stonowana (zgaszona) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Szal Oriente
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwe (chłodne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
4+
1
Szal Lino
Kto będzie dobrze wyglądał:
Stonowana (zgaszona) jesień
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Delikatne (jasne) lato
Oceniam siebie w tym szalu na:
1
1
Szal Sole
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Delikatna (jasna) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
1
1
Szal Notte
Kto będzie dobrze wyglądał:
Intensywna (ciemna) jesień
Intensywna (ciemna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
4+
1
Szal Mandarino
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Prawdziwa (ciepła) jesień
Intensywna (ciemna) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
3+
1
Szal Mauve
Kto będzie dobrze wyglądał:
Czysta (wyraźna) wiosna
Czysta (wyraźna) zima
Prawdziwa (chłodna) zima
Intensywna (ciemna) zima
Intensywna (ciemna) jesień
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
1
Szal Loto
Kto będzie dobrze wyglądał:
Prawdziwa (chłodna) zima
Czysta (wyraźna) zima
Czysta (wyraźna) wiosna
Prawdziwa (ciepła) wiosna
Oceniam siebie w tym szalu na:
4
Przedstawione tutaj kolory można pogrupować według ich cech. Na podstawie takiego podziału łatwiej ocenić w towarzystwie jakich kolorów nasza twarz wygląda najkorzystniej. Interesuje nas sześć cech kolorów, które sobie przeciwstawimy.
Będziemy oceniać w których kolorach wyglądamy lepiej:
- zgaszonych czy czystych
- jasnych czy ciemnych
- ciepłych czy chłodnych.
ZGASZONE KOLORY kontra CZYSTE KOLORY
Zgaszone kolory to takie, które są spokojne, rozmyte. Wyglądają tak, jakby były za mgłą. Są dyskretne i stonowane. Wyglądam dobrze w ciemnych odcieniach tych kolorów, ale w jasnych jestem jakby wymyta.
Czyste kolory są po prostu wyraźne, wręcz biją po oczach swoją energią. Są mocno nasycone. Jakkolwiek dziwnie to brzmi są najbardziej kolorowe. Wyglądam w nich nieźle, nie przytłaczają mnie, a nawet dodają mi energii.
Pojedynek w tym przypadku rozstrzygnęłabym na korzyść czystych kolorów, lecz nie uważam, by było to zwycięstwo zdecydowane.
JASNE KOLORY kontra CIEMNE KOLORY
W jasnych kolorach wyglądam tak, jakby mi coś zabrano. Nie wyglądam tragicznie, bo bronię się jeszcze kontrastem jaki te kolory tworzą z ciemnymi oczami i włosami, ale widać dobrze, że gdybym ubrała się cała na jasno to bym „zniknęła”.
W ciemnych kolorach wyglądam promiennie. Ładnie odcinają się od jasnej skóry i dodatkowo sprawiają, że oczy wydają się wyrazistsze i ciemniejsze niż normalnie.
Pojedynek w tym przypadku rozstrzygam zdecydowanie na korzyść ciemnych kolorów.
CIEPŁE KOLORY kontra CHŁODNE KOLORY
Jak odróżnić ciepły kolor od chłodnego? Gdy porównasz ze sobą czerwień pomidora z czerwienią rzodkiewki zobaczysz, że kolor rzodkiewki jest jakby bardziej niebieskawy, wpada w róż, a czerwień pomidora zdaje się bardziej żółtawa, jakby już szła w kolor pomarańczowy. Chłodne kolory mają w sobie odrobinę niebieskości, ciepłe mają odrobinę żółtego. Brzydko wyglądam w ciepłych kolorach, mam wrażenie, że mnie postarzają.
W chłodnych kolorach wyglądam naprawdę nieźle. Skóra w nich staje się przyjemnie zaróżowiona, w żadnej innej grupie nie osiągam takiego efektu.
Pojedynek w tym przypadku wygrywają zdecydowanie chłodne kolory.
Już po tych pojedynkach widać, jakich kolorów możemy dla siebie szukać. Ja powinnam skłaniać się raczej ku chłodnym i ciemnym kolorom, mogę dla siebie również znaleźć ciekawego coś w kolorach wyrazistych.
Ale możemy również dowiedzieć się jakim konkretnie typem urody jesteśmy. W tym celu wybieramy pojedynek, który ma dla nas największe znaczenie. Można to zrobić dwojako.
- wybrać ten pojedynek, w którym widać było największą różnicę między wygranym, a przegranym, czyli wygrana cecha kolorów była świetna, podczas gdy przegrana cecha była tragiczna. U mnie takim pojedynkiem były ciepłe kolory (wyglądam tragicznie) kontra chłodne kolory (wyglądam super).
- wybrać od razu taką cechę, w której czujemy się i wyglądamy najlepiej. U mnie taką cechą jest ciemność koloru, to właśnie ona (ze wszystkich zaprezentowanych tu cech) sprawia, że wyglądam najlepiej.
Ja sama wybieram dla siebie tę drugą opcję. Ale oczywiście rezultat jak się za chwilę przekonasz będzie taki sam. Nie chodzi bowiem o przyporządkowanie się do danego typu urody, ale o zrozumienie tego, jakie kolory są dla nas najkorzystniejsze. Wybierz więc dla siebie cechę, która wygrywa ponad wszystko, a potem patrząc na pozostałe pojedynki, wyłoń typ urody według schematu przedstawionego poniżej.
zgaszone
> wyglądasz lepiej w ciepłych kolorach, jesteś stonowaną (zgaszoną) jesienią
> wyglądasz lepiej w chłodnych kolorach, jesteś stonowanym (zgaszonym) latem
czyste
> wyglądasz lepiej w ciepłych kolorach, jesteś czystą (wyraźną) wiosną
> wyglądasz lepiej w chłodnych kolorach, jesteś czystą (wyraźną) zimą
chłodne
> wyglądasz lepiej w zgaszonych kolorach, jesteś prawdziwym (chłodnym) latem
> wyglądasz lepiej w czystych kolorach, jesteś prawdziwą (chłodną) zimą
jasne
> wyglądasz lepiej w ciepłych kolorach, jesteś delikatną (jasną) wiosną
> wyglądasz lepiej w chłodnych kolorach, jesteś delikatnym (jasnym) latem
ciemne
> wyglądasz lepiej w ciepłych kolorach, jesteś intensywną (ciemną) jesienią
> wyglądasz lepiej w chłodnych kolorach, jesteś intensywną (ciemną) zimą
ciepłe
> wyglądasz lepiej w zgaszonych kolorach, jesteś prawdziwą (ciepłą) jesienią
> wyglądasz lepiej w czystych kolorach, jesteś prawdziwą (ciepłą) wiosną
Sama siebie klasyfikuję jako intensywną zimę (wybrałam „ciemne” jako cechę wiodącą, a że lepiej mi w chłodnych kolorach, przyporządkowałam się do intensywnej zimy). Tak się akurat składa, że kolory tego typu podobają mi się, ale wcale nie zamykam się na inne kolory. Analiza w żadnym stopniu mnie nie ogranicza, lecz jest na pewno ułatwieniem przy zakupach.
Kilka uwag, które nasunęły mi się podczas analizowania zdjęć:
- z dobieraniem dla siebie kolorów trzeba się posuwać do swoich granic. To znaczy, że jeżeli czujesz, że jest dobrze, warto szukać, aby było lepiej. Zdarzało mi się patrzeć na wiele kobiet, które określało same siebie jako szare myszki, bo miały tzw. mysie włosy i łagodną urodę, ale dopiero ostrzejsza szminka wydobywała je. Mogły się zatrzymywać na jakimś letnim typie urody, a tymczasem to czysta zima lub nawet prawdziwa zima okazywały się osiągalne po delikatnym podrasowaniu.
- to nie jest oszustwo, gdy nakładasz na siebie więcej makijażu i wyglądasz wtedy dobrze w mocniejszych kolorach. O to chodzi w tym analizowaniu, żeby znaleźć swoje optimum. Mało kto rodzi się np. zimą. Dopiero towarzystwo odpowiednich kolorów z nas to wydobywa. Ja tu tak naprawdę nie wyglądam przewspaniale na żadnym zdjęciu, ale gdybym umalowała mocno usta, sytuacja by się rozwinęła, na moją korzyść. Kreska na oku również wynosi mnie ponad społeczność zombie :)
- nie skreślaj dla siebie żadnego typu tylko dlatego, że masz określony kolor oczu czy włosów. Patrz tylko na to, czy podobasz się sobie w danym kolorze.
- polegaj na sobie. Jeśli jesteś przekonana, że coś ci pasuje, trzymaj się tego. Jeśli źle się czujesz w jakimś kolorze, trzymaj się tego. Nie zmuszaj się do niczego, ale również nie skreślaj niczego z góry. Nie zgadzam się z tym, że odpowiedź może być tylko jedna. Według tych zdjęć mogę być nie tylko intensywną zimą, ale również prawdziwą zimą. Tylko co z tego? Będąc prawdziwą zimą i tak dobierałabym sobie ciemne kolory z palety, bo to je tak najbardziej czuję. Rezultat i tak byłby taki sam, mimo że nazwa typu byłaby inna.
- kolory to zbyt indywidualna i płynna sprawa, żeby tu mówić na 100%, że coś jest dobre, a coś złe. W różnych okolicznościach wyglądamy różnie w różnych kolorach. Gdy jestem opalona, mogę nosić niektóre ciepłe kolory i wyglądam ładnie. Gdy bardzo mocno umaluję oczy, fajnie wyglądam w zgaszonych niebieskościach itd. Analiza ma nam pomagać, a nie nas zamykać na kolory.
Komentarze są dla Was. Czy już teraz potraficie intuicyjnie określić Waszą ulubioną cechę koloru, taką w której czujecie się najlepiej? Jaka to cecha? Który szal najbardziej się Wam podoba?
Super, muszę Ci podziękować za te wszystkie posty o typach urody, dobieraniu kolorów itd. Dzięki Tobie określiłam się jako stonowana jesień (mimo, że całe życie na podstawie informacji z różnych gazet wydawało mi się, że jestem wiosną), a ten post jeszcze mnie w tym upewnił. I faktycznie, kolory zgaszone od zawsze są wybitnie moje, a np. bardzo źle mi w błękicie i kobalcie – nawet mój niezbyt zainteresowany takimi tematami mąż musiał przyznać mi rację, kiedy mu pokazywałam kolory w których mi ładnie vs. takie, w których nie. Myślę, że też ma to przełożenie na wzory – wszystkie duże, kontrastowe i wyraźne wzory sprawiają, że wydaję się znikać (szczególnie było to widać jak szukałam sukni ślubnej – podobna kolorystyka, a od razu było widać, że drobne koronki wyglądały na mnie dużo lepiej niż takie duże wzory koronek).
Dzięki Tobie w ogóle zainteresowałam się tym tematem, za co bardzo Ci dziękuję (a to jest naprawdę ciekawe, ile może być tak różnych typów urody!).
Pozdrawiam!
Cześć,
Jestem właśnie na etapie szukania swojego typu urody. Niesamowicie to odpisałaś z taką ilość zdjęć.
Niesamowicie przydatny post.
Pozdrawiam,
Kasia
Dzięki Kasia, że mi napisałaś to :)
Kasiu, zdaje się, że umiesz świetnie intuicyjnie określić co do Ciebie pasuje, więc staraj się nie ograniczać tylko do tej stonowanej jesieni, ale popatrz łaskawym okiem również na inne kolory. Bo zawsze podkreślam – wiedzieć jakim jest się typem to ma być ułatwienie, a nie jakiś wyrok :) Bardzo mi miło, że mi napisałaś, że mój blog coś wniósł do Twojego życia, ja też dziękuję!
Od zawsze wiedziałam, że jestem zimą, a po lekturze Twoich postów dookreśliłam się jako prawdziwa zima. Przełomową wskazówką była dla mnie ta, że dla mojej pory roku wystarczy czerwona szminka, żeby wydobyć całą urodę. Teraz zawsze wychodzę z domu z pomalowanymi ustami i naprawdę widzę zmiany. Na brak powodzenia nie narzekam. Uwielbiam być zimą!
Przede mną postanowienie skompletowania pasującej i praktyczne szafy. Zaczęłam od analizy kolorystycznej (według moich naturalnych kolorów i upodobań zdecydowanie lato), wydrukowałam sobie palety soft summer i powiesiłam na drzwiach szafy od środka.
Słyszałam, że dobrze wyglądam w czerni i bardzo ciemnych kolorach, ale uwielbiam pastele i kolory ziemii, style vintage, mori i lata 50′
Analizę kolorystyczną robiłam zarówno do 4 pór roku jak i do 16 typów (każda pora podzielona na 3), przeróżnymi programami, quizami itp.
Czy jest w ogóle sens kupowania ciemnych rzeczy? Jestem niziutka (155′ przy 53kg) więc często ciemne akcenty lub elementy wyszczuplają i „wyciągają” w górę. Lepiej przekonać się do tych ciemnych i otworzyć na nie, czy uznać, że to nie moja bajka?
Jako nastolatka w fazie buntu przechodziłam przez bardzo różne style i subkultury i kolor czarny wiążę z niezbyt przyjemnymi latami mojego krótkiego jeszcze życia (mam 18 lat), dlatego automatycznie w ogóle go nie wybieram. Jednak mogłabym się na niego bardziej otworzyć przy odpowiednim podejściu, zwłaszcza, że jest to kolor bardzo praktyczny i uniwersalny
Zostać przy jasnych? A może są jakieś metody polubienia danego koloru? Na razie zostałam przy odcieniach granatowego i zgodnie z analizą kolorystyczną będzie to na razie mój zamiennik czerni
„Czy jest w ogóle sens kupowania ciemnych rzeczy? Jestem niziutka (155′ przy 53kg) więc często ciemne akcenty lub elementy wyszczuplają i „wyciągają” w górę. Lepiej przekonać się do tych ciemnych i otworzyć na nie, czy uznać, że to nie moja bajka?”
To już musisz ustalić sama :) Po prostu zobacz, jak wyglądasz ubrana na ciemno.
Zgaszone Lato to nie tylko jasne kolory, każda paleta zawiera kolory jasne, pośrednie i ciemne.
W Twoim przypadku twarzowe ciemne kolory to przytłumiony burgund, sosnowa zieleń (czyli ciemna i zgaszona), kolor cyny, ciemny taupe (połączenie szarości i brązu).
Piszesz jednak, że mówiono Ci, że wyglądasz dobrze w czerni i bardzo ciemnych kolorach, więc rozważ, czy nie jesteś jednak Ciemną Zimą. To jest również podtyp chłodny z domieszką jesieni, jednak różnice są znaczne: Ciemna Zima to (prawie) czyste kolory, Zgaszone Lato to kolory bardzo przytłumione, wręcz sprane; Ciemna Zima może ubrać się od stóp do głów na czarno i wyglądać dobrze, Zgaszone Lato – wiadomo, że nie; czysta biel jest twarzowa dla Ciemnej Zimy, dla Zgaszonego Lata nie; Ciemna Zima wygląda naturalnie w bardzo ciemnym makijażu, Zgaszone Lato ma jaśniejszą kolorystykę.
A ja się zupełnie pogubiłam. Lubię i dobrze wyglądam w zgaszonych i ciemnych kolorach, w mocnym makijażu oczu -mocno wytusxowane rzęsy i kredka ba oku, ust nie maluj wcale…myślałam, że hostem zgaszonym latem ale bardzo dobrze wyglam w czerni – i to od stóp do głów…
Mario, wspaniały wpis, widać ogromny nakład pracy z Twojej strony, należą Ci się ogromne brawa za pokazanie tej całej czarnej magii w tak prosty i klarowny sposób! Podoba mi się, że prawie nigdy nie oceniałaś samej siebie jako „jedynki”, a z piątką z dwoma plusami zgadzam się w stu procentach. Zrobiłam sobie takie doświadczenie, że patrzyłam tylko na zdjęcie z szalem w danym kolorze, nie zwracając uwagi na dopasowanie do pór roku, i sama oceniałam, czy to „mój” kolor czy nie. Pomyliłam się tylko raz :D najpiękniejsze są te wszystkie chłodne niebieskie odcienie, żaden z nich nie jest oczywisty, każdy wygląda na nieco przybrudzony, przykurzony, siny – no moje klimaty! Gdyby nie to, że właśnie czekam na zimowy płaszcz z pro-be (dziękuję za rekomendację!) w takim kolorze, pewnie bym rozważała któryś z tych szali…
Od kilku lat zastanawiam się czy jestem typem chłodnym czy zgaszonym. Chodzi o lato. I tak szczerze powiedziawszy to jeszcze bardziej mi się wszystko pomieszało. Czyli chłodne lato dobrze wyglada w stonowanych chłodnych kolorkach i stonowane lato dobrze wygląda w zgaszonych chłodnych? Oczywiście wiem, że to dotyczy zestawień z siostrzanymi typami. A czy istnieje możliwość, że ktos może mieć po trosze z dwóch typów? Buziaki
W sumie to wiem, że każde lato jest jasne, stonowane i chłodne jednocześnie i przewaga jednego z tych pierwiastków decyduje o przynależności do konkretnego podtypu. Ja właśnie mam problem z oceną czego w moim wygladzie wiecej.
Elam to świetnie napisała Katarzyna. Co jest dla Ciebie istotniejsze? Żeby kolory były spokojne, a mogłyby równocześnie być trochę ciepłe, czy liczą się po prostu chłodne barwy, nie takie znowu mocne jak u zim? W której opcji czujesz się lepiej? A tak na marginesie to wiedza o tym, że optymalne kolory są chłodne i zgaszone to też jest już naprawdę ogrom informacji :)
Uważam, że chłodne lato ma kolory bardziej czyste i zimne (oczywiście, nadal są to zgaszone, ale nie tak bardzo jak przy stonowanym lecie. Może np. dobrze wyglądać w kobalcie, który dla zgaszonego lata będzie zbyt czysty) Stonowane lato to kolory lubi zgaszone, nie tylko zimne (choć w chłodnych wygląda lepiej niż w ciepłych).
Przepraszam, za błędy językowe , przetwarzałam komentarz i nie wszystko poprawiłam.
Mi w dookreśleniu czy jestem latem chłodnym czy stonowanym pomogło m.in. kombinowanie z różnymi kolorami szminek. Bardzo przydatne były mi tu Marii wpisy na ten temat. Okazało się, że nie zawsze dobrze jest mi w tym szminkach polecanych dla chłodnego lata, bo te kolory, przykładowo chłodny róż, były dla mnie za czyste i te kolory wydawały mi się jakieś sztuczne na mojej twarzy. A kiedy szminka była różowa, ale kolor był nieoczywisty, jakby przybrudzony i miał odrobinę ciepła w sobie, to efekt był fajny. Podobnie było z ubraniami, zauważyłam, że takie nieoczywiste, złamane barwy mi pasują lepiej niż te czysto chłodne. Na przykład kupiłam kurtkę parkę w kolorze militarnej zieleni ale takiej bardzo stonowanej i nosiłam ją na okrągło, tak dobrze się w niej czulam. Mam też ciemnoszarą koszulkę w której jest jakiś ciepły pierwiastek – beż czy nutka brązu i też fajnie się w niej czuję. Inny mój ulubiony kolor, śliwkowy, to też nie jest czysty fiolet tylko ma jakieś ciepłe pigmenty w sobie, ja go tak przynajmniej odbieram. Latem lubię nosić kolor szaroniebieski i brudny róż. Podoba mi się wiele nieoczywistych kolorów, które nie są czysto chłodne ale mają jakiś ciepły pierwiastek w sobie. Wydaje mi się, że stonowane lata wyglądają dobrze w takich kolorach, a chłodne lata niekoniecznie.
Dzięki bru. Nie lubię skreślać kolorów, więc się wstrzymywałam z tymi jedynkami, ale przyznam szczerze, że marzy mi się jakiś piękny odcień żółtego z którego byłabym zadowolona :) A ja muszę się przyznać, że ostatnio przechodziłam koło optyka i na wystawie były piękne niebieskie oprawki i przymierzyłam oczywiście, no i sztos! A o sobie raczej nigdy nie myślałam, żebym miała niebieskie okulary :)
Super Mario że wróciłaś na bloga, uwielbiam twoje wpisy z analizy kolorystycznej. Sama, dzięki twojej stronie zidentyfikowałam się jakieś 4 lata temu jako stonowane lato. Wcześniej myślałam o sobie jako o chłodnym lecie, nie wiedziałam że są jakieś podtypy, ubierałam się jak chłodne lato, dryfując też w stronę chłodnej zimy. Nie było źle, ale super też nie było. Prawdą jest jednak, że większość z nas, po latach intuicyjnie czuje, w jakich kolorach wygląda korzystnie. U mnie zdecydowanie chłodne wygrywają z ciepłymi. W ciepłych kolorach czuję się chora, moja cera przybiera żółtawy odcień. To samo, a może nawet bardziej dotyczy żywych, mocnych kolorów. Dlatego kiedyś nie mogłam zrozumieć, dlaczego źle wyglądam w chłodnych kolorach typu kobalt, szafir. Kolor musi być zgaszony, ale, z drugiej strony, uwielbiam kolory ciemniejsze, nasycone.W tych jasnych, pastelowych, czuję się niewidzialna, rozmyta. Dlatego choć jestem stonowanym latem, nie lubię na sobie jasnych fioletów. Co innego śliwkowy – uwielbiam i zawsze mam coś w tym kolorze w szafie. Lubię ciemne turkusy dryfujące w stronę zieleni, podobają mi się bardzo szale petrolio i peacock. Wydaje mi się, że stonowane lata są stworzone do takich kolorów. Piękny jest też dla mnie ten stonowany niebieski – copenhagen. Natomiast nie przekonuje mnie w tym zestawieniu szal lichene jako wybór dla stonowanego lata. Dosłownie parę dni temu zamówiłam przez internet golf w prawie identycznym kolorze i ta zieleń jest dla mnie zbyt ciepła, żółta. Czułam się w niej staro i nieatrakcyjnie. Gdyby była bardziej szara, chłodna, to bym przygarnęła z miłą chęcią, a tak odesłałam.
Dziękuję Anek za super komentarz. Pięknie pokazuje, że stonowane lato to taka troszkę jakby mniej wyrazista intensywna zima :) Ja sama lubię ciemniejsze kolory stonowanego lata, zawsze mam wrażenie, że przy nich mam prawie czarne oczy. Bardzo się cieszę, że wiesz w czym Ci dobrze!
Mario, robilam u Ciebie analize kolorystyvczna kilka lat temu i wlasnie doradzilas mi palete intensywnej zimy gdybym chciala zaszalec:) i swietnie sie u mnie sprawdza. a jestem stonowanym latem wlasnie :).
Jeszcze rabacik poprosimy :)
No właśnie też szukam :)
Teraz na Piumo jest dużo przecenionych rzeczy, dlatego nie ma rabatów :)
Ciekawe, bo ja pewne kolory, które uznałas dla siebie za mało atrakcyjne powiedziałabym, że wyglądasz b.dobrze i wręcz podkreślaja Twoją urodę. Np. Szal Elisir,Szal Cadmio,Ponczo Ostrica,Komin Cremisi, Szal Fuksia, Szal Olivastro. Wydobywają głębię Twojej urody, którą łatwo zgasić zbyt ciemnymi, „szarymi” kolorami jak np. Bolerko Copenhagen. Ja na pewno nie jestem znawczynią teorii kolorów, może się mylę, ale mój odbiór Twojej osoby tylko ze zdjęć powiedziałby mi, że ładnie wyglądasz w kontrastowych jasnych kolorach (chociaż zgodzę się, że nie we wszystkich odcieniach) i w ciemnych również, ale nie za bardzo zgaszonych i ciemnych, bo wyostrzają Twoje rysy twarzy i nadają jej więcej surowości, z kolei te jaśniejsze nadają delikatnej kobiecości. No ale osobiste preferencje i docelowy makijaż też grają rolę;). Pozdrawiam
Dziękuję Ci bardzo. Oczywiście mam preferencje co do kolorów, ale starałam się być jak najbardziej mogłam obiektywna. No wiadomo, że się nie do końca da, ale się starałam :) Elisir rzeczywiście ładnie ze mną współgra, zastanawiałam się czy nie dać 4, ale coś mi tam nie do końca grało w porównaniu z innymi czwórkami. Ja te szale oceniałam również na żywo, a nie tylko kierując się zdjęciami – na zdjęciach ogół kolorów przy mojej twarzy wyszedł trochę lepiej niż na żywo.
Świetny post!
Ja z jednej strony nie mam problemów z analizą kolorystyczną, bo noszę od wielu lat w 90% jeden, jedyny kolor, który mi się na mnie podoba i w którym się doskonale czuję – czarny ( z dodatkami w postaci butów/torby w kolorze ciepłego, jasnego brązu lub ciepłej , jasnej szarości i z odrobiną bieli,a te 10% to białe , letnie sukienki), a z drugiej – chciałabym wiedzieć, jakim typem jestem (podejrzewam jakąś wiosnę).
Ojej, wiosna w czerni?
Ja jestem zgaszonym latem i w czerni wyglądam dobrze tylko i wyłącznie pomalowana, bez makijażu wyglądam w czarnej bluzce jak młodociana narkomanka niestety. Więc zazdroszczę, że będąc jeszcze jaśniejszym typem ode mnie prezentujesz się dobrze w czerni
Mam tak samo. Generalnie unikam czerni, ale czasem po prostu mam na nią ochotę. Dziś jest właśnie taki dzień, ubrałam czarny golf do niebieskiej spódnicy. Makijaż z rozświetlaczem obowiązkowy.
A ja Wam muszę powiedzieć, że bardzo lubię wiosny w czerni. Jest to pewnie kwestia gustu, ale lubię zderzenie tego typu z czernią. Nawet na delikatnych wiosnach czerń mi się na ogół podoba. A już jak iza pisze o tych jasnych dodatkach to w ogóle super :)
Mój mąż ma wiosenny typ urody i uwielbiam go w czerni :) Jego oczy przybierają wtedy prawdziwie lodowaty odcień niebieskiego, co rozświetla całą twarz. Ja wtedy, żeby nie wyglądać przy nim jak szara myszka, muszę ubierać mocną szminkę.
Powiedziałabym Mario że to właśnie Ty jesteś prawdziwą wiosną. Do twarzy Ci w czerni i w tych szalach które polecasz dla prawdziwych wiosen:)
Haha, każdy widzi trochę inaczej :) Teraz się nie dziwię, że znane osoby bywają odmienne klasyfikowane :)
Ja też bardzo lubię czerń ale wyglądam w niej fatalnie, cera ziemista i zgaszona – jestem stonowaną jesienią…
Mario, wykonałaś ogrom pracy! Ja, po latach walki o nadanie sobie kontrastu, pogodziłam się z rzeczywistością. Jestem stonowanym latem. Obecnie uwielbiam kolory stonowane i chłodne, i doskonale się w nich czuję. Z szalików wybieram Elisir i Tortora.
Ewa, Tortora jest świetna. Szczerze mówiąc liczyłam na to, że będę lepiej wyglądać w tym kolorze, ale się przeliczyłam :(
Cudowny post, będę linkować wszystkim którzy się zastanawiają nad swoim typem :) ja swój znam, więc wynik zadania był oczywisty, ale gdybym szła tym tropem to na pewno pierwszą najsilniej widoczną cechą jest u mnie zgaszenie. A że trochę lepiej mi w chłodnych barwach, to jestem zgaszonym latem :) Ale też – tak jak piszesz – nie noszę wszystkich kolorów które pasują temu typowi. Np. szarości są fajną bazą, ale jak mam je przy twarzy, to często jednak wyglądam blado.
A Piumo odkryłam jakiś czas temu i przyznam, że czaiłam się na ich rzeczy, więc teraz już na pewno się skuszę :) zastanawia mnie tylko szal Petrolio – na twoim zdjęciu jest zupełnie inny kolor niż na stronie sklepu i tak rozważam które z tych zdjęć jest bardziej wiarygodne ;)
Moje zdjęcie! Oczywiście takie rzeczy jak ustawienia monitora też tu mogą mieć wpływ na postrzeganie koloru, ale możesz spokojnie polegać na moich zdjęciach :) Bardzo dobrze, że intuicyjnie potrafisz dobrać sobie kolory, Kochana.
Jak fajnie, że pojawił się nowy wpis! I to tak kompetentny. Utwierdzil mnie w tym, że mimo jasnej skóry, oczu i włosów, może wcale nie robię sobie krzywdy nosząc czerń i inne kolory intensywnej zimy. Długo klasyfikowalam siebie jako lato, ale jasne kolory sprawiają, że znikam. Wyjątkiem jest czysta biel, w której wyglądam całkiem nieźle.
Dobre podejście. Ja tam nikomu bym czerni nie zabraniała :) Intuicja, gust, a dopiero potem analiza – that’s mine opinion :)
Kurcze, nie zgadzam sie z ttym werdyktem! Moim zdaniem wygladasz rewelacyjnie w zgadzonych barwach a tw czyste kompletnie nie pasują do Twojej urody, robią coś dziwnego z kolorem Twojej twarzy. O ile w zgaszonych koloryt twarzy jest równomierny i delikatny, to przy kolorach wyrazistych masz jakieś dziwne plamy na buzi…. poza tym świetny wpis!!!
Dziękuję :) Oooo, a jakbym miała nie patrzeć wcale na zdjęcia, to bym powiedziała, że te dwie cechy nie mają dla mnie znaczenia. Bo na żywo mam wrażenie, że w stonowanych wyglądam trochę lepiej niż tutaj. A Tobie z kolei się ja w czystych nie podobam :) Temat jest taki trochę „płynny”. W realu jednak nie patrzę na to czy coś jest czyste, czy zgaszone.
Były przeprowadzane badania, z których wynikało, że każdy człowiek widzi odcienie kolorów nieco inaczej. Czasem są to mniejsze, czasem większe odchylenia. M. in. w świetle tego, kiedy rozmawialiśmy w domu o stylistach i ludziach zajmujących się analizą kolorystyczną, mój tato powiedział coś, co zapadło mi w pamięć: że są to ludzie, u których najbardziej pożądany byłby uśredniony typ postrzegania. Jeszcze się nad tym zastanawiam. :)
Nie wiem, o co chodzi z tymi mnożonymi w nieskończoność typami kolorystycznymi (sama już się dawno pogubiłam), ale… No właśnie ALE! W kolorach, które oceniłaś na 5 i wyżej wyglądasz jakoś szaro, wyblakło i smutno (przepraszam, że to powiem, ale starzej, niestety), a w niektórych ocenionych na 3 lub mniej ciekawiej i pogodniej. A co chodzi? Czy rzeczywiście zgodnie z wytycznymi analizy kolorystycznej te kolory do Ciebie nie pasują, czy może ich po prostu nie lubisz i dlatego tak nisko je oceniłaś?
Joanna, gdybym miała to robić pod jakąś tezę wcześniej postawioną, to bym tego nie robiła. Myślę, że to może być kwestia postrzegania. Starałam się być obiektywna i dać takie oceny jak widzę i czuję, ale oczywiście nie śmiem nikomu narzucać jak on ma to widzieć :) Ja tak naprawdę lubię wszystkie kolory i szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że w niektórych będę wyglądać lepiej, ale też i byłam zaskoczona, że w niektórych (takich, których nie podejrzewałam) wyglądałam spoko. Nie oceniłam żadnego koloru nisko, dlatego, że go nie lubię.
Dzięki za ten wpis, zwłaszcza za uwagi na końcu. Ja do analizy podchodziłam kilka razy i ze względu na ciemny kolor oczu i włosów wynik szedł w stronę intensywnej zimy. Z tym że już paleta kolorów do mnie nie przemawia. W końcu doszłam do wniosku że u mnie jednak cechą dominującą jest chłód. Teraz określam się jako prawdziwa zima, nie wiem czy słusznie, ale na jakiejś stronie dotyczącej analizy kolorystycznej (chyba 12blueprints) widziałam osobę z ciemnymi oczami określoną właśnie jako true winter. A najwięcej komplementów dostaję jak założę czysto białą bluzkę lub intensywnie czerwony żakiet. I rzeczywiście z tymi kolorami to można się bawić w zależności od opalenizny, koloru szminki lub koloru włosów jeśli ktoś farbuje.
12 Blueprints nie bierze pod uwagę koloru oczu czy włosów, ale to w jaki sposób skóra (a także oczy i inne elementy twarzy) reaguje na kolory. Kiedy odkrywasz swoje 3 parametry kolorystyczne, o których Maria pisze powyżej („temperatura” koloru, jasność/ciemność, intensywność pigmentacji), wówczas okazuje się jak świetnie twój kolor oczu i włosów z nimi harmonizuje.
Właśnie, właśnie… Czasem chora, a czasem promienna – ten sam dzień, inny kolor przy buzi :)
Dobrze wiedzieć tak ogólnie w czym nam dobrze i na tym budować pewne schematy. Nie zamykać się zanadto, ale pamiętać o tych najlepszych kolorach i do nich wracać. I dobrze też obserwować jak buzia wygląda z wzorami, to też nam dużo mówi o nas. Nie patrzeć na kolory włosów, oczu itd. tylko skupić się na tym czy nam jest dobrze w danym kolorze.
Bardzo sie ciesze, ze wrocilas! Tym bardziej, z takim tematem – niestety dalej mam problem z okresleniem swojego typu urody… Latem, kiedy jestem bardzo opalona, jestem zdecydowanie intensywna jesienia, ale zima bledne, wiec bardziej pasowala by do mnie ciemna zima. Intuicyjnie wybieram tez raczej szare rzeczy, w bezach jestem strasznie blada… Moze kiedys sie skusze na osobista analize kolorystyczna u fachowca…
Kasiu, nie trzeba się wcale zamartwiać. Jak widzę, intuicyjnie idziesz w kierunku ciemniejszych kolorów, to już jest naprawdę dużo informacji. A przecież nie trzeba się zamykać na jakiś typ, tylko każdorazowo decydować czy dany kolor to jest to :)
Nareszcie Maria wróciła! I to w jakim stylu, super. Post jest fantastyczny!!! Ja również mam problem z określeniem przynależności do konkretnego typu urody, ponieważ nigdy nie wiem, czy w jakimś kolorze wyglądam dobrze, bo go lubię, czy rzeczywiście tak jest. Patrząc na Twoje zdjęcia, czasem wydawało mi się, że są kolory, w których wyglądasz naprawdę dobrze, choć sama twierdzisz, że nie lub tylko trochę. Ale tu znowu może tak być, iż lubię te kolory i je faworyzuję. To ty jesteś specjalistką i to Ty wiesz, w czym czujesz się najlepiej.
A propos, może mogłabyś podpowiedzieć, co to znaczy wyglądać dobrze. Czy cera skóra powinna być zaróżowiona, a może jednak nie itd. Moja twarz ma skłonność do zaczerwienia, więc myślałam, ze powinnam to niwelować. Kiedyś stylistka Avon oceniła mnie jako wiosnę, więc zaczęłam zakładać ubrania w „żywych” , przede wszystkim zieleń różnoraka, niektóre odcienie pomarańczu, ale w żółtym wyglądałam jak trup. Następnie zakwalifikowano mnie jako jasne lato i polubiłam szarości, chociaż w bardzo jasnych nie wyglądam dobrze. Kocham tez różowy, zwłaszcza delikatny i ostatnio przekonałam się do niebieskiego. Znalazłam w Twoim poście te kolory.
Ale nadal nie wiem, czy to kwestia wmówienia sobie czegoś, czy mogę sobie zaufać.
Wiem, ze jesteś wyjątkową osobą, która nie tylko dysponuje ogromną wiedzą na temat mody, stylu itp., lecz także ma niesamowite wyczucie i skojarzenia.
Pozdrawiam i czekam na kolejne wspaniałe posty.
Dziękuję, jakie miłe słowa! Nie powiedziałabym Mokate, że jesteś taka zagubiona jak to opisujesz. Wiedzieć na przykład, że w żółtym źle, to znaczy umieć dostrzec, że kolor jest niekorzystny. Postaraj się przemyśleć albo poobserwować którą cechę z tych podanych sześciu preferujesz dla siebie!
Dzieki Tobie juz od dawna nie mam problemu z wyborem kolorow :-)
Tym razem wzielabym Lino. Niestety, brak w magazynie :-(
Bardzo podoba mi sie Bacca, choc to nie moja paletka. Ale jak sama piszesz, nie ma sie co ograniczac. Kocham takie odcienie, a one wcale mnie nie oszpecaja.
Dlugo Cie nie bylo. Caly czas piszesz, czy juz drukujesz, czy jeszcze cos innego Cie pochlania? Wszystko dobrze u Was? Zosia jest juz przedszkolaczkiem? :-)
Zosia za chwilę będzie przedszkolakiem, już się nie może doczekać :) Wprowadzam poprawki do książki aktualnie. Ale na bloga będę coraz częściej już pisać!
To ja trochę zwątpiłam, bo myślałam, że jestem intensywną jesienią, ale bardzo mi dobrze w kolorach intensywnej zimy, nie wiem jak to możliwe. Cera bardzo ciepła o złotym odcieniu, włosy ciepły brąz, oczy brązowe z nutą żółtego, w srebrze i w czerni źle (blado) wyglądam. A tu nagle fuksja, peacock i foresta – nosiłabym i czułabym się w nich świetnie, mam rzeczy w takich odcieniach i to moje ulubione (myślałam, że są ciepłe). Nie wiadomo, co z tym zrobić.
To się wale nie wyklucza. Bardzo dobrze, że umiesz stwierdzić w czym Ci do twarzy, nie warto się z taką wiedzą zamykać w jakimś typie. Nie jest też tak, że 100% kolorów z palety będzie każdemu pasować albo że przynależność do typu sprawi, że inne kolory nagle odpadną :) Korelacja między ciemnymi zimą i jesienią jest spora, naprawdę nie ma czym się martwić.
O, to by wiele wyjaśniało :) Przy okazji chciałam podziękować, bo dzięki Twoim tekstom udało mi się odnaleźć stylistycznie – już dużo lepiej wiem, co jest „moje”, a co nie, udało mi się wybrać kolory, których się trzymam, a nawet stworzyć uniform (w paru wariantach). Zakupy są łatwiejsze, w szafie już prawie wszystko do wszystkiego pasuje. Jeszcze nie jest tak dobrze, żebym wyciągnęła dwie dowolne rzeczy i zawsze pasują, ale jak wiem, że spodnie/spódnica wąskie i gładkie, a bluzka luźniejsza i może mieć wzór, to z grubsza każdy dół z każdą górą dobrze idzie. I szafa ładnie wygląda, bo paleta kolorystyczna jest spójna :) Teraz będę pracować nad makijażem. Dziękuję Mario!
Z tą Ciemną/Późną Jesienią i Ciemną/Wczesną Zimą to jest tak, że myślę, że niektórych osób nie da się jednoznacznie przypisać do któregoś z tych typów, bo one się wyjątkowo łatwo przenikają. Np. aktorkę Salmę Hayek przypisują do Zimy, natomiast na omje oko ona jest idealnym mieszańcem obu cech: wygląda świetnie w ciemnych kolorach, lekko przygaszonych, natomiast nie jestem przekonana, czy rzeczywiście chłodnych czy ciepłych… Skłaniałabym się ku tezie, że raczej to ciepłe podkreślają lepiej jej karnację, natomiast czyste i chłodne barwy jako element pięknie się ze sobą komponują.
Dzięki Tobie jakiś czas temu zdiagnozowałam się jako stonowana jesień. Od tamtej pory rozumiem dlaczego niektóre kolory wydobywają moją urodę a w innych wyglądam jak clown (nieudane eksperymenty z czerwoną pomadką). To bardzo ułatwia zakupy i definicję swojego stylu, nie ma niepotrzebnego błądzenia między sklepowymi wieszakami i niekorzystnego kierowania się tylko formą ubioru. Już rozumiem dlaczego mój narzeczony woli mnie w beżowym swetrze niż w intensywnie różowej dopasowanej sukience! Jestem pod wrażeniem tego, ile czasu musiałaś poświęcić, aby przygotować ten post.
Dziękuję Kochana. A spróbuj się uśmiechnąć do wiśniowych albo wręcz burgundowych pomadek, gdy chcesz czerwieni :)
Doceniam również ile pracy włożyłaś w przygotowanie tego postu, krok, po kroku, świetny przewodnik. Raczej zawsze wybierałam intuicyjnie kolory pod mój typ urody, twój blog mnie w tym utwierdził:)
Takie podejście jest dla mnie wzorcowe. Dziękuję za docenienie :)
Może się w głowie zakręcić od tylu możliwości ;) Zrobiłam zestawienie, podzieliłam kolory na te, w których uważam, że wyglądam dobrze i te, w których wyglądam źle. Potem podsumowałam różnice (liczba kolorów dobrych minus liczba kolorów złych) i mam następujące spostrzeżenia: najgorzej wypadłam w kolorach wiosen (wszystkie trzy wyniki minusowe), największa rozbieżność w ramach jednej pory roku dotyczyła zimy: ciemna zima 6 punktów , prawdziwa 0 punktów, a czysta -7 punktów. Ogólnie najlepiej wypadły: ciemna zima (6 pkt., ciemna jesień (3 pkt) i stonowane lato (2 pkt.). Z doświadczenia wiem, że nie jestem zimą, tylko jestem ciemnym stonowanym latem – soft summer deep (ważne żeby kolory były dość ciemne, głębokie, neutralne lub chłodne, nie jaskrawe, źle wyglądam w kolorach czystych i jasnych). Wprawdzie zestawienie nie pokazało mojego typu kolorystycznego, ale wskazało na cechy korzystne: kolory ciemne i zgaszone :)
Super, że to wszystko jest logicznie wytłumaczalne, bo między tymi trzema typami widzę wyraźne powiązania. Fajnie to zrobiłaś, lubię takie rozpiski :)
Wow. Wpis robi wrażenie, ilość pracy jaką musiałaś włożyć w zdjęcia, sposób w jaki przekazujesz informacje, przejrzystość opisu… Świetna robota.
Jakbym miała wybierać szale do przymierzalni, to bym wzięła Nero (ukochana czerń). A z takich kolorowych kolorów, myślę że bym dobrze wyglądała w Peacock i Bassa. No i w Cremissi, gdyby ten kolor nie gryzł się z włosami. Kolorystycznie jestem typem zimnym i raczej ciemnym – w większości jasnych (zwłaszcza zgaszonych) kolorów znikam, w ciepłych wyglądam na chorą. Podejrzewam że jestem albo ciemną zimą, albo prawdziwą zimą. Ale odkąd znam swoje kolory, nie mam potrzeby identyfikowania pory roku na siłę, teraz jest mi wystarczająco wygodnie.
Miód na moje serce: nie mam potrzeby identyfikowania pory roku. <3 <3 <3
Dzisiaj przez cały dzień pamiętałam o tym, że ma się pojawić Twój nowy wpis :)
Naprawdę Cię podziwiam, Mario. Włożyłaś w to tyle pracy i to nie pierwszy raz. Pamiętam serię wpisów ze szminkami, serie „typy urody jak…”
Ja już co prawda wiedziałam, że jestem czystym latem, dowiedziałam się tego po godzinach czytania wciąż tych samych, Twoich postów, ale ten wpis uświadomił mi jeszcze jedną rzecz: lepiej wyglądam w jasnych kolorach przy twarzy, a najlepiej w jasnych kolorach przy twarzy z mocnym akcentem kolorystycznym. Ta nowa informacja bardzo mi pomoże w szlifowaniu mojego stylu, już to czuję w kościach.
Ostatnio miałam wyjątkowo dużo okazji, żeby zastanowić się nad moją kolorystyką:
– znalazłam idealną bluzkę: w chłodnawym białym odcieniu, z wzorami kwiatowymi w odcieniach niebieskiego, zieleni i różu/fioletu.
– znalazłam idealną szminkę: w chłodnawym, zgaszonym ale mocnym odcieniu różu, który w towarzystwie granatowej bluzki można określić nawet jako „prawie czerwony”. Siedząc przed dużym lustrem, w dobrym oświetleniu widziałam, jak z każdym pociągnięciem pędzelka moja twarz i oczy się zmieniają. Już przy pierwszym wiedziałam, że ta szminka będzie moja. Trafiłam na bardzo kompetentną panią konsultantkę, która do tego miała ten sam koloryt, co ja: oczy, usta, cera… Tylko włosy miała blond.
– dopasowałam sobie nowy podkład (Lily Lolo), mieszałam przy tym chłodne i ciepłe odcienie, żeby znaleźć ten idealny. Przy tej okazji upewniłam się, że moja cera jest beżowa. Dowiedziałam się, że nie jest tak chłodna, jak myślałam. Jest idealnie zbalansowana.
Tylko jak znaleźć ubrania w idealnych odcieniach w sklepach? :(
Szminki to była partyzantka – te pierwsze haha. Dziękuję za docenienie:) Trzeba chodzić po sklepach z otwartymi oczami, no nie jest tak źle, nie przesadzajmy :) Nawet w necie można już kupować, te kolory się tak bardzo nie różnią od zdjęć… Choć na zimę to takie jasne kolorki idą raczej w odstawkę.
A ja właśnie lubię zimą zarzucić biały sweter (i połączyć z szalem w „moim” kolorze). Czuję się wtedy jak królowa śniegu :) No ale fakt, jasne okrycia wierzchnie raczej odpadają.
Staram się mieć otwarte oczy, na takie „perełki” kolorystyczne raczej trafiam przypadkowo. A czasem mam tak, jak wczoraj przy czytaniu Twojego wpisu. Zobaczyłam szal Loto i pomyślałam: „ach, gdyby tylko miał kilka kropli więcej fioletu… Byłby idealny…” I teraz mi ten kolor nie chce wyjść z głowy :D
Mario, pytanie techniczne: gdzie znajde rabat do sklepu? Chyba przeoczylam a szale wygladaja na bardzo ciekawe. Czy wszystkie sa wykonane w 100% z naturalnych tkanin bez domieszek? Pytam bo moze na metce jest dokladnie napisane, producent na stronie niestety nie podaje.
Co do kolorow to ten wpis unaocznił mi to o czym piszesz na blogu. teraz widze to a nie tylko mi sie wydaje ze widze.;) Rzeczywiście najlepiej przeprowadzic tali test na sobie zeby wiedziec w czym sie wyglada i czuje dobrze.
W sklepie Piumo mają sporo przecen, dlatego nie ma teraz rabatu. Tak, są bez domieszek. I tak, polecam sobie zrobić taki chociażby mini teścik na zasadzie porównań. Czyli na przykład wziąć trzy różne odcienie niebieskiego i zdecydować w którym nam najfajniej :)
Kolejny artykuł Marii wynikiem włożonej pracy połączonej z niekwestionowaną intuicją w kreowaniu wizerunku. Pracowitość połączona z pasją do tego co robi Maria ;-)
Zaangażowanie & pasja ;-)
Zdecydowanie odnajduję się w czystych kolorach… tylko jeszcze te wyczucie przy dokonywaniu wyboru podczas robienia zakupów ??? Czy aby na pewno będę wstanie odróżnić, który kolor jest wystarczająco czysty… Artykuł wzbogacony dużą ilością zdjęć z pewnością będzie wskazówką pomocną przy podejmowaniu tego typu decyzji ;-)
Ewa, dziękuję za przemiły komentarz. Zauważ, że kolory najłatwiej sobie definiować porównując je do innych kolorów. Czyli na przykład wziąć dwie różowe bluzki i decydować, który odcień korzystniejszy :)
Ja najlepiej czuję się w zgaszonych, ciemnych, zimnych, neutralnych kolorach. Jasne miksuję z ciemnymi, bo też nie przepadam za jasną całością choć kiedyś nosiłam się cała w pastelach. Nie wiem jednak jak to pasuje do mojej twarzy, bo nigdy się w to nie zagłębiłam. Muszę też napisać że mega wpis i widać że wymagał sporego nakładu pracy, a ja uwielbiam takie dopracowane wpisy! super :)
świetny wpis. Do tej pory myślałam że jestem czystą wiosną, ale teraz mam wątpliwości. Wyglądam najlepiej w szalach czystych i chłodnych, jak czysta zima, ale z drugiej strony nie ma tu szali takich typowo pomarańczowych, a ja bardzo dobrze wyglądam w pomaranczu. Czyli w sumie pasują mi kolory czyste, ale zarówno chłodne jak i ciepłe. W czerni mi dobrze, jak biel to jednak kość słoniowa i ecru bardziej niż takie mleko. Ale w makijazu odpowiednim i ta biel pewnie by przeszła. Czyli w sumie nie wiem jaką porą jestem, ale i tak wiem jakie kolory mi pasują. Zimą jestem bardziej czystą zimą, a latem czystą wiosną :) Dziękuję Mario za tak rzetelny wpis:)
„Na końcu wpisu znajdziecie rabat do sklepu” – czyli jednak nie będzie? :(
Wszystko fajnie, ale na stronie piumo nie znalazłam informacji, z czego zrobione są te kominy i czapki. Okreslenie: mieszanka brzmi niepoważnie. Chciałabym wiedzieć, czy kaszmiru jest 3 proc czy może 30? I czy poza wełną i kaszmirem jest coś jeszcze? Mario, wiesz może, jaki jest skład tej dzianiny?
Też mnie to uderzyło, szukam składu…a tu mieszanka? Nasunął mi się wniosek że najwyraźniej nie ma się co chwalić:P
Dziewczyny, mam jeszcze u siebie szale, wszystkie rzeczy mają taki skład: 90% wełna merino i 10% kaszmir.
Dziękuję, to całkiem fajny skład, szczególnie że to nie zwykła wełna owcza tylko merynos :)
U mnie najgorzej wypadły kolory ciemne i ciepłe oraz te mocno nasycone, a najlepiej jasne i chłodne. Wychodzi na to, że jestem delikatnym jasnym latem. A w szafie mam zdecydowanie za dużo czarnego, w którym mi nie jest najlepiej. Mam zupełny mętlik w głowie jeśli chodzi o styl. Chciałabym, żeby to było coś mocnego, ale jak wydobyć moc z kolorów delikatnego lata? To czego najbardziej chciałabym uniknąć to infantylności, a ciuchy szyte w jasnych kolorach często takie są. No i ubieranie się na jasno jest trudniejsze niż wkładanie po prostu czarnych ubrań.
Ha!Za mnie analizę załatwiło otoczenie. Za kazdm razem gdy wkładam coś w kolorze bordowym lub bardzo ciemnej zieleni, słyszę mnóstwo komplementów, nawet jeśli fason nie sprzyja mojej sylwetce. Jestem blada z ciemnymi włosami i zielonymi oczami, które wydają się jeszcze bardziej zielone jeśli włożę coś w tym kolorze właśnie. Pozdrawiam!
Mi też otoczenie pomogło! Bardzo lubiłam butelkową zieleń, ale ilekroć miałam ją na sobie ludzie pytali, czy dobrzę się czuję :D Przestałam nosić butelkową a zaczęlam zgniłą/khaki i od razu oczy stały się zieleńsze :)
Mario, wynika, że mam identyczny typ kolorystyczny jak Twój. Też najlepiej wyglądam w kolorach chlodnych i ciemnych. Mogę również nosić biel- słyszę wtedy, że mnie rozswietla i jeszcze bardziej uwydatnia kontrast. Obecnie sklaniam się bardziej ku chlodnym kolorom (niebieski w różnych odcieniach stał się wręcz moją bazą), ale nadal mogę i lubię nosić kolory z ciemnej palety. Ostatnio przypadkiem wynalazłam w second-handzie bordowy płaszcz tzw przejściowy i wygląda tak, jakby był szyty na mnie. Fantastycznie podkreśla talię, bordo z elementami czerni wydobywają ze mnie lekki mrok. Szukam właśnie dodatków, więc ten wpis jest jak znalazł. Dziękuję!
Jestem pełna podziwu, ile pracy włożyłaś w ten wpis i jak wszystko w kwestii kolorów usystematyzowałaś i rozpracowałaś, Mario! Wydawałoby się, że mając taką rozpiskę, powinnam już dokładnie wiedzieć, jakie kolory są dla mnie najlepsze, ale… wciąż nie do końca. Wiem w czym mi okropnie – w neonach i jasnej dresowej szarości. Nie przepadam za sobą w bieli, teoretycznie chyba nie wyglądam powalająco w czerni, ale lubię ją na sobie – z czymś złotym. Instynktownie wybieram raczej ciepłe, zgaszone lub nasycone kolory, ale rzadko mam takie „tak, to mój kolor, wyglądam świetnie!” Swoją drogą – taka ocena jest tak baaardzo subiektywna, widać to w komentarzach, ja też nie zawsze rozumiem, dlaczego oceniłaś swój wygląd w danym szalu tak a nie inaczej. Tak czy siak – jak zawsze miło się czyta, jak piszesz o kolorach, i to inspiruje do eksperymentowania i świadomego dobierania ubrań.
Mario, dzięki Tobie często wracam do myślenia o kolorach i typach, i doszłam do wniosku, że jestem na pewno typem stonowanym. Nie wiem tylko, czy jesienią czy latem. Kolory ubrań często dobieram pod wpływem nastoju i nie jestem w stanie określić, czy jestem lepiej mi w kolorach zimnych czy ciepłych. Choć uwielbiam czerń (noszę tylko czarne spodnie), staram się przy przy twarzy pojawiały się jasne, stonowane kolory. Najbardziej podobam się sobie w melanżowej jasnej szarości wpadającej delikatnie w ciepłe tony. Coraz więcej też staram się łączyć złotą biżuterię właśnie z tą jasną szarością, żeby się trochę ocieplić, kusi mnie bardzo połączenie złota ze srebrem. Na pewno w czerni przy twarzy i ciemnych kolorach moja cera wygląda zdecydowanie za zimno, broni się jedynie w makijażu, którego głównym zadaniem jest ujednolicenie kolorytu cery, żeby nie było widać zaróżowień i fioletowych cieni pod oczami. Dla siebie wybrałabym szal Ostrica w komplecie z czapką, są piękne!
Czy wszystkie kolory z danej kategorii pasują danemu typowi? Weźmy zgaszone lato. Czy niektóre kolory należące do tego typu mogą mi nie pasować? I czy wszystkie lata będą ładnie wyglądały w innych kolorach pozostałych lat?
Nie wszystkie kolory z danej kategorii pasują osobie do niej należącej. Przecież są jeszcze bardziej szczegółowe podziały na podtypy kolorystyczne – wg ostatniej analizy, którą czytałam samych soft summer jest 4 podtypy. Ja dobrze wyglądam tylko w kolorach jednego z nich. A już na pewno nie jest tak, że lato będzie wyglądało dobrze we wszystkich kolorach pozostałych lat. Pamiętam, że gdy wiele lat temu zainteresowałam się analizą kolorystyczną pisano tylko o czterech porach roku. Do lata przypisywano pastele: róż, błękit, szary i na tym koniec. A ponieważ ja w żadnym z tych odcieni nie wyglądałam dobrze, więc doszłam do wniosku, że jestem… jesienią. I dopiero dużo bardziej szczegółowe analizy przekonały mnie, że jednak moim typem jest lato. Myślę, że znacznie łatwiej mają typy klasyczne, jak prawdziwe (chłodne lato). Stonowane muszą popracować, aby odkryć optymalne kolory. Piszę o lecie, ale pewnie przy innych porach roku będzie podobnie.
Mario, wiem, że nie jesteś zwolenniczką bardzo szczegółowych analiz kolorystycznych, ale czy myślałaś, że mogłabyś być np. smokey soft summer albo toasted soft winter? Przy okazji dodam, że dla mnie najpiękniej wyglądasz w kominie Lichene :)
Nie słyszałam o nowej analizie. Możesz poddać link? Źródło? Aż 4 typy soft summer?
http://www.prettyyourworld.com
a konkretnie ten rozbudowany podział na http://www.prettyyourworld.com/the-colorbreeze-seasons.html
Jak będę miała trochę więcej czasu to się w to bardziej wczytam z czystej ciekawości, ale to już naprawdę wydaje mi się mnożeniem bytów :) Kolory z tych typów mi odpowiadają. Dobrze bym się też czuła w smokey soft winter albo deep winter. Myślę że te wszystkie pory się ładnie zazębiają i w sumie nie muszą się wykluczać. Na pewno może to być pociągające dla osób, które mają fioła na punkcie kolorów!
Mario,
Przymierzałaś te wszystkie szale, czy nie są „gryzące” ? Mają bezpośredni kontakt ze skórą i zastanawiam się czy jest to delikatny rodzaj wełny czy taki ostrzejszy ? (jeśli możesz to w ogóle ocenić, wiem że często to kwestia bardzo indywidualna).
I jeszcze jedno – na Twoich zdjęciach kolor „lino” wygląda faktycznie jak dla stonowanej jesieni (którą jestem) ale na stronie sklepu ten odcień wpada w kolor lila (!) Czy możesz doradzić? Może lepszy byłby dla mnie kolor „ostrica” ?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedz.
To rzeczywiście jest indywidualna kwestia, ale ja akurat jestem z tych, co nienawidzą drapania :) Szale są miłe i nie drapią. Kolory u mnie są bardzo dobrze oddane, możesz polegać na moich zdjęciach (choć oczywiście są jeszcze różnice wynikające z ustawień monitora). Mnie osobiście ten kolor „ostrica” bardzo się podoba i żałuję, że nie wyglądam w nim dobrze. Myślałam, że będzie mi lepiej w tym kolorze.
Nie są gryzące, są mięciutkie!
Jestem jasną blondynką o jasnej karnacji i niebieskich oczach. Najlepiej wyglądam i czuję się w czarnych rzeczach, a bez bordowo – czerwonej szminki nie potrafię wyjść z domu ;) W jasnych kolorach „znikam”, i nie ma dla mnie ratunku, bo wszystko jest jasne, blade i blond…. dlatego lubię kontrast, który daje czerń.
Co do typu urody, to nadal nie umiem się odnaleźć, nawet po przeczytaniu wszystkich opisów ;)
Tak, jak już wspomniałam, jestem blondynką :-D
Szale kak i czapki są bardzo mięciutkie i przyjazne w dotyku.
Szale i czapki są bardzo mięciutkie i przyjazne w dotyku.
Dokładam się do podziękowań! Świetnie napisany i opracowany post! Bardzo przydatny. Podsyłam przyjaciółce, co by nie żyła dalej w nieświadomości :)
Ale fajny wpis! Fajne podejście, według analizy jestem zgaszonym latem, ale dużo ciepłych kolorów jestem w stanie ograć i często skłaniam się do zgaszonej jesieni. Super Mario:)
Robiłam kilka podejść do analizy kolorystycznej, byłam bliska uznania się za zgaszone lato i zdecydowanie zgaszone kolory to moja grupa przewodnia. Dziękuję za te obszerne wyjaśnienia, wyszło mi, że jestem zgaszoną jesienią. Moje ulubione kolory szali to Ostrica, Cenere, Lichene, Tortoro :)
Dzięki Twojemu blogowi zdiagnozowałam siebie jako zgaszoną jesień. Przedtem podświadomie wybierałam odpowiednie kolory, ale dziś widzę że miałam problem z wyborem intensywności – wiedziałam że dobrze mi w ciepłych kolorach ale miałam tendencję do wybierania zbyt jaskrawych ich wersji, w których wyglądałam na bladą, przemęczoną, czasem wręcz chorą. Teraz wiem, że sprawdzają się u mnie przede wszystkim ciepłe, ale zgaszone odcienie. Analiza kolorystyczna sprawdza się także w przypadku makijażu – po zaliczeniu wpadek z zimno-różowymi, mocno kryjącymi pomadkami dzisiaj wybieram półprzejrzyste w brzoskwiniowo-brązowych odcieniach. Z biegiem lat okazało się także że lepszy efekt w makijażu dla stonowanych jesieni daje zasada „im mniej tym lepiej”. Zrezygnowanie z mocnego makijażu oczu i ust na rzecz delikatnego podkreślenia urody daje zdecydowanie lepszy efekt i paradoksalnie w wieku 30 lat czuję się bardziej atrakcyjna niż w wieku 20. No i najważniejsza zasada w przypadku stonowanych jesieni – jak najdalej od czerni ;)
Co do moich typów szali to wybieram Noce, Olivastro i przede wszystkim Sacco <3
Ja chyba także jestem tym typem ;) A jak wyglądasz w czerwieni?
Świetny temat. W ubiegłym roku zamówiłam dwie czapki z Piumo i wówczas pomyślałam że byłabyś idealną osobą która mogłaby pomóc podjąć decyzję o wyborze koloru. Zdecydowałam się na odcień Lino ponieważ w Senf wygladalam bardzo blado. Czy możesz podpowiedzieć do kogo pasuje Lino? Pytam bo ciągle waham się między intensywna/ stonowana jesień i prawdziwa/intensywna wiosna ☺
Sama jakośc czapki świetna-polecam.
Twoje posty o typach urody są wybitnie rozbudowane i szczegółowe (śledzę od dłuższego czasu i nie ukrywam, że głównie ta tematyka mnie tutaj interesuje :D ) i wydawałoby się, że człowiek już powinien dojść do jakichś rezultatów, ale…. nie jest łatwo! Póki co wykluczyłam jedynie wszystkie typy wiosenne. Jak żyć, pani Mario? :P czy może być tak, ze człowiek wygląda dobrze i w niektórych zgaszonych barwach i w niektórych czystych i ostrych?
Wg mojej własnej opinii np. korzystne dla mnie kolory to: kobalt, grafit, ecru, jasny róż (taki lodowy), błękit (czysty, zimny), granatowy, większość odcieni niebieskiego (może wszystkie?), butelkowa zieleń, zgaszony miętowy, bakłażan.
Nie jest natomiast dobrze w żółtym, pomarańczowym, brązach (wyjątek: czekolada), smutnych szarościach. Biały wypada dość słabo, czarny ujdzie, ale szału, chyba, nie robi.
Czerwony ma opinie podzielone: moim zdaniem twarz dopasowuje się wtedy kolorem do ubrań :] ale zebrałam parę komplementów, po założeniu czerwonej koszuli…. więc hard to say.
Jet szansa, że mnie naprowadzisz na jakiś trop po tym zawiłym opisie? :D
Pozdrawiam!
P.S. Super, że dużo zdjęć zamieszczasz, to jest bardzo pomocne.
Mario,chcialam na wstepie napisac,ze wspaniale Ci w tym jasniutkim szarym szalu,nie rozumiem czemu ocenilas go tak nisko ;)
Po wielu poszukiwaniach i analizach swojego typu urody,trafilam na bloga na ktorym pewna autorka pisze,ze tak naprawde te wszystkie restrykcyjne podzialy cech i przypisywanie ich do danych typow,moga nas tylko naprowadzic,ale decydujace jest to w ktorych kolorach nasza cera nagle sie rozswietla a my wygladamy jak milion dolarow. I tak z chlodnego lata „stalam sie” chlodna zimą. Przez te wszystkie opisy uparlam sie na lato,ale jednak w jego zgaszonych barwach cos mi nie gralo,az doszlam do wniosku,ze zbrzydlam po prostu. Po czym cos mnie tknelo i przymierzylam kilka ubran sprzed paru lat,w kolorach,ktore dobieralam intuicyjnie i jakbym dostala obuchem w glowe :P Chlodna zima! Upieralam sie,ze to niemozliwe,bo nie mam az tak wyrazistej urody jak jest to opisywane,czyli ciemna oprawa oczu,oczy bez plamek ,a jednak! Apeluje do was dziewczyny,jezeli widzicie,ze jest wam wspaniale w pewnych barwach,nie patrzcie na to,ze kolor zyl sie nie zgadza,jakies czerwony refleksy we wlosach czy nie ten kolor oczu,decyduja o tym pigmenty w skorze. A po ilosci zebranych komplementow bedziecie juz tylko upewnione w swoim wyborze ;)
Mialam na mysli,ze pieknie Ci w kominie Cenere. A np. Pervinca ,wybacz,ale wybitnie Ci nie sluzy wedlug mojej oceny. Zastanawiam sie czy to zupelnie inne postrzeganie czy kwestia wyswietlacza. Pozdrawiam i juz nie spamuje ;)
O, też zwróciłam uwagę na to, jak dobrze Maria wygląda w Cenere. ^^
Czyli cos w tym musi byc :D
Po raz kolejny wczoraj powróciłam do Twoich notek na temat określenia swojego typu urody, zawsze wydawało mi się, że jestem zimą. Chłodna cera, dość ciemne włosy, jasne, wyraziste oczy, zamiłowanie do czerni – to był taki klasyczny obraz „zimy” jeszcze kilkanaście lat temu, o podtypach wtedy nawet nie słyszałam. Po latach gdy zaczęłam się zastanawiać nad swoim stylem trafiłam na ten blog i nagle, ku mojemu zdziwieniu zaczęłam mieć pomysł na siebie – jako na stonowane lato i tak też zaczęłam dobierać ciuchy, oraz makijaż. Niby wszystko pasowało, ale czułam się zwyczajnie źle. Mdło, nijako, niezadbanie. Wczoraj nagle mnie olśniło i pomyślałam, że ugryzę sprawę od innej strony. Zaczęłam sprawdzać wpis po wpisie wszystkie kolory jakie proponowałaś, ich zestawienia, formuły, biżuterię a nawet krajobrazy, wnętrza czy filmy i starając się nie patrzeć dla kogo są przeznaczone, wybierać te w których czuję się najfajniej i które są mi najbliższe. Wypisywałam je starannie i owszem, wyszło mi, że zamiłowanie do przydymienia to ja mam, ale jakoś na ostatnim miejscu i nie zawsze. Co ciekawe, po sprawdzeniu – co dla kogo, wyszły mi tylko trzy opcje – prawdziwa zima, prawdziwe lato i stonowane lato, z czego 90% stanowiła prawdziwa zima. Ma być chłodno, ciemno, wyraziście – to jestem ja. Dziękuję ci Mario!
Strasznie fajnie podeszlas do sprawy. Chlodno, ciemno i wyraźnie. Pozdrawiam serdecznie Gosia
Fajnie obejrzeć tak naturalną i uśmiechniętą Marię :) Pięknie wyglądasz w ciemnościach i intensywnościach. Te zdjęcia przekonały moją mamę, że analiza kolorystyczna ma sens i z radością odkryła w sobie prawdziwą zimę, chociaż klasyczna czerwień za bardzo się nie ima.
Muszę sobie zrobić taką sesję, wtedy się przekonam, jak to ze mną jest. Ostatnio pani w Douglasach wymalowała oczy mocnym miętowym cieniem i doprawiła granatowym. Wyglądało to… pięknie i nazbierałam nieco komplementów. ;)
Hej, a ja jestem nie do określenia. Żadna pani kolorystka nie ma na mnie pomysłu. Brązowe wlosy, chlodne, ładne. Ale wcześnie zaczęłam siwieć. Gdybym była starsza to bym już ich nie farbowala, bo ten srebrny kolor chyba mi pasuje. Mam ciemną i wyraźną oprawę oczu, ale to nie jest czerń, no chyba, że taka sprana, splowiala, ale ciągle ciemna. Cera? W zimie jasna, beżowa, a latem oliwkowa. Nie mam oparzeń słonecznych. Wszystko niby chlodne, ale są jeszcze oczy koloru zielonego z odrobiną bursztynu i grafitowa lub szarą obwodka. Obwodka jest bardzo wyrazna. Te oczy, ani nie są chlodne, ani ciepłe. Są jakby szkliste. Bialko nie jest czyste, ale nie jest też szare. W lecie na policzkach pojawiają sie piegi, brazowe, raczej chlodne. Dobrze mi w srebrze i zlocie. Naprawdę. Chyba nieźle mi w czarnym, ale musi być mocno sprany. Najlepiej mi w ciemnych kolorach, chociaż jestem dość jasna mimo oliwkowej opalenizny. Granatowy sprany, oliwkowy, szary, zieleń sosny, taka chłodna, sliwkowy lub brązowy czekoladowy lub turkusowy ciemny. Jeszcze brudny róż. Jeśli chodzi o pomaranczowy czy zielony wpadajacy w żółty, albo musztardowy to wygladam jak psychicznie chora. W jasnych też wyglądam jakby mnie nie było. No chyba, że kremowy, to jedyny jasny, który mi pasuje. Ani zimą nie jestem bo te oczy malo zimowe, a ni jesienią bo jakaś chłodna jestem pomimo chyba cieplych oczu. Można być typem nieokreślonym? Pozdrawiam serdecznie Gosia.
Może zgaszone lato?
Jak tak pomyślę, to chyba będzie to zgaszone lato. Po przeanalizowaniu mojej szafy znalazlam tam tylko chłodne, przymglone, sprane kolory. Kiedyś zafarbowalam się na rudo, to był straszny widok, i dlugo nie zapomnę pomarańczowego golfu, który dostalam w prezencie. Brrrr. Dzięki Katarzyno.
Mario, ten post jest super! Wydaje mi się, że jestem stonowanym latem, ale czasami mam poważne wątpliwości… Zrobię sobie taką analizę jak tylko przestanę być taka zarobiona jak teraz :)
O jak fajnie, że pojawił się wreszczie artykuł:). Lubię obserwować działanie kolorów na typ urody. Podoba mi się też, że pokazałaś, w których kolorach najlepiej się sobie podobasz. Ja np. oglądając Twoje zdjęcia nie zawsze jestem tego samego zdania:))) Np. w Ostrica oceniłabym znacznie wyżej, całkiem fajnie w nim wyglądasz. Albo Crasso Sogno, ale co oko to trochę inne zdanie. Mimo, że podoba mi się takie konkretne podejście z perpektywy cechy wiodącej zawsze miałam z tym problem. Doszłam kiedyś do wniosku, że cechą wiodącą u mnie jest średni kontrast. Ani ciemna, ani jasna. Ani zimna ani ciepła. Ani zgaszona ani czysta. Kombinuję z mieszankami zimno-ciepłymi, ciemno jasnymi ale zawsze unikam mocnych kontrastów.
Super, że wróciłaś i to z takim porządnym wpisem :)
Strasznie fajny uśmiech masz na zdjęciu z szalem Foresta. Bardzo przyjemnie jest patrzeć jak na pierwszych 4 zdjęciach uśmiech robi Ci się coraz widoczniejszy. Bardzo miłe wrażenie to robi.
No i wpis też bardzo użyteczny. Wychodzi mi, że kolory które najbardziej mi się podobają są tymi które mi najbardziej pasują. Także wyruszam na podbój świata :D
Ten post to mistrzostwo! Lubię i wybieram podobne kolory w jakich Tobie jest dobrze, ale właśnie uświadomiłam sobie, że jednak odrobinę cieplejszy odcień ulubionych kolorów dobrze wpływa na mój wygląd, np. zieleń bardziej sosnowa niż szmaragdowa, fiolet bardziej śliwkowy niż ultramarynowy, bordo bardziej niż burgund, itd. Od dziecka nie lubię ubrań w kolorze żółtym i pomarańczowym, chociaż ostatnio w ramach eksperymentu założyłam sweter w kolorze musztardowym (który dotąd kompletnie ignorowałam) i zebrałam komplementy, co utwierdza mnie w przekonaniu, że jestem intensywną jesienią, a nie zimą:) Jednocześnie też uświadomiłam sobie, że najgorzej wyglądam w kolorach zgaszonych. Kiedyś, jeszcze w czasach podstawówki, ciocia kupiła mi sweter w kolorze kamiennego beżu, przymierzyłam go tylko i nigdy więcej nie założyłam, teraz wiem dlaczego. Wiesz, Mario, dajesz do myślenia, inspirujesz i zachęcasz do samodzielnego analizowania, co tak naprawdę jest najważniejsze. Dziękuję Ci za tego bloga, pierwszy raz komentuję, ale najchętniej przyznałabym Ci medal!
Twoje usta 5 plus
Od dziecka instynktownie wybierałam kolory dla ciemnej i czystej zimy. Były wpadki, jak seledynowy sweterek> mama kupiła, w którym wyglądałam żółtawo oraz bluzka w ciepłym beżu oraz zgaszonej zieleni, które kupiłam sobie sama i też jakby coś nie pasowało. Chyba jestem czystą zimą ale nie ograniczam się z kolorami i chwytam też po te, które są bardziej dla ciemnej zimy. Nie wiem, czy wyglądam wtedy gorzej ale na pewno czuję się sobą i dobrze a to najważniejsze. Uwielbiam Twoje podejście do tego tematu. Często inni wypowiadają się jak by analiza była wyrocznią.
Najlepsze kolory dla mnie to chłodne i nasycone. Raczej na równi jasne i ciemne, choć mam wrażenie, że ciemne jakoś lepiej wydobywają mój koloryt, a co ciekawe, mimo że moje włosy są koloru który określiłabym jako jasny złoty brąz, mam raczej jasną oprawę oczu (niebieskie) i jasną porcelanowo-różową karnację, pastelowe i spłowiałe barwy powodują, że wyglądam blado, nijak, i tak się czuję. Nie wiem, czym zatem jestem: czystą zimą, ciemną zimą? W każdym razie w tej kolorystyce czuję się najlepiej i tak też wyglądam.
Mistrzowska analiza! Ja wiem już od dłuższego czasu jakie kolory nosić (kierując się zarówno moim gustem, jak i typem urody), ale często miałam duże problemy z przekazaniem tej wiedzy komuś kto pytał mnie o radę. Teraz będę tylko wysyłać link do tekstu i już ;)
Dla mnie najważniejsze jest, żeby kolory były chłodne, bez dwóch zdań. Albo inaczej: nie tyle chłodne, co nie-ciepłe, bo szminkę w kolorze „neutralnej” czerwieni noszę tak, jakby była zimna i wyglądam w niej super ;) Nie cierpię ciepłych kolorów i nigdy ich nie lubiłam.
Na drugim miejscu liczy się dla mnie stonowanie barwy. Są kolory, które lubię czyste (szmaragd, ametyst, niektóre odcienie niebieskiego, indygo), ale jednak w rozmyciu czuję się najlepiej :)
Preferuję barwy ciemne niż jasne, ale chyba głównie z… wygodnictwa ;) Ale wiem też, że jestem bardzo blada i całej ciemnej sylwetki też unikam. Mam sporo gór w kolorze złamanej bieli i uważam, że jest mi w nich do twarzy. Nosiłabym częściej gdyby nie własna niezdarność kończąca się licznymi awariami :D
PS. Wielka szkoda, że czapki Barollo są sfotografowane na stronie sklepu na odwal się :( Jedno zdjęcie od frontu i to za daleka niczego nie pokazuje, a wstępnie bardzo mi się podobają!
Na simplicite można zobaczyć Kasie w tej czapce.
Maria, dopiero odkryłam Twoją stronę i bardzo przypadła mi do gustu. Niestety, wciąż nie jestem w stanie określić, którym typem urody jestem :) Pomimo całego ogromu informacji :) Czy jest szansa, abyś jakoś pomogła na podstawie zdjęcia? ;) Pozdrawiam!
Mario, mogłabyś powiedzieć, który z szali jest ciemnoturkusowy? I czy ta zieleń forresta jest wojskowa jak piszą, czy leśna, jak się mi wydaje po zdjęciu?
U Ciebie petrolio wygląda na właśnie ciemny turkus/petrol, ale na ich stronie na średni niebieski, a peacock na turkus. Miałaś może te z otworami? Czy sprawdziłyby się jako zwykły szal też czy te twory widać? Gdybyś była tak uprzejma odpowiedzieć. pozdrawiam:)
Kurczę. Z twojej analizy wyszła mi Czysta Zima LUB Czysta Wiosna (bo wciąż ciężko mi się zdecydować, czy lepsze jasne, czy ciemne, ale na przykład brzydko wyglądam w pomarańczowym, więc chyba bym odrzucała tę Wiosnę). Ale nie wiem, na ile to nie jest subiektywne. Mam na myśli, że podobają mi się kolory Czystej Zimy od kiedy pamiętam, nawet nie słyszałam jeszcze o analizie i takie właśnie noszę. Uważam, że wyglądam w nich dobrze, otoczenie zresztą też. Próbowałam się „analizować” przez internet, na jednym z zagranicznych forów i tam usłyszałam, że jestem Intensywną Jesienią mimo, że te kolory to najgorsze, co mogę założyć. I w zasadzie nie wiem, co myśleć. Patrzę na twoje zdjęcia i nie wydaje mi się, że jestem typem Intensywnym, Ciemnym. Ty masz dużo więcej „gestości” w kolorystyce, a ja (mimo, że jestem brunetką o brązowych oczach), wydaję się być bardziej „transparentna”, zarówno w kolorystyce oczu, włosów jak i samej cery nawet, która jest niby oliwkowa, ale w jakimś takim jasnym odcieniu.
No i w zgaszonych, a jeszcze do tego ciepłych, to już w ogóle wyglądam, jak chodząca tragedia. Bezbarwna, „wymyta” i w dodatku jeszcze chora.
A w jakich kolorach najlepiej się czujesz?
Mario, świetny wpis przygotowałaś. Włożyłaś w niego dużo pracy, ale sprawiłaś, że zaczęłam wątpić… Chyba za dużo informacji na raz jak dla mnie… Nic już nie wiem o sobie… Boszeee ;)
W mocnej czerwieni, malinowym różu, cytrynowym żółtym, nasyconym błękicie i szmaragdowej zieleni.
Zawsze jesienią poszukuję czapek i szalików, nie wiem, co się dzieje z tymi z poprzedniego sezonu… Zachęcona tym wpisem kupiłam czapkę i komin i muszę powiedzieć jestem zachwycona zakupem w tym sklepie. Po pierwsze wg info na stronie w magazynie nie było wybranej przeze mnie czapki, więc napisałam pytanie i… voila, dostałam od razu odpowiedź, że już jest. Zamówiłam, przyszło następnego dnia. Czapka i komin są z super materiału (10% kaszmir i 90% wełna merynos wg metki). Pięknie zapakowane w estetycznym pudełeczku. No a cena! Za taką jakość naprawdę bardzo warto. Teraz mam ochotę zamówić jaśniejsze kolory :-)
prosze o pomoc
Pomóżcie proszę :) nie potrafię rozstrzygnąć czy jestem delikatną wiosną czy stonowaną jesienią, bo nie potrafię ocenić czy najważniejsze by moje kolory były jasne czy stonowane. Mam włosy w kolorze ciemnego, ale ciepłego blondu, ciepły odcień skóry, ale niebieskie oczy. Dobrze mi w ciepłym (kamelowym) beżu, ale ten kolor jest zarówno w palecie delikatnej wiosny jak i stonowanej jesieni. Lubię ciemną czerwień stonowanej jesieni i krem delikatnej wiosny. Karmel jest dla mnie zbyt ciepły. Nie lubię też ciemnych kolorów, czerń, czekolada, granat, szarość – wszystkie te kolory mnie przytłaczają. Jak to rozstrzygnąć? lubię jasne kolory, ale nie wiem czy te z palety delikatnej wiosny (pastele) nie są za mało szlachetne? szlachetniejsza wydaje mi się czerwień stonowanej jesieni, co nie oznacza, że to co się podoba jest tym w czym jest dobrze…z pasteli podoba mi się ten maślany i brzoskwiniowy, ale juz błękit jest dla mnie za chłodny. Nie wiem jak to rozstrzygnąć :( Poniżej linki do palet o których pisałam wyżej
http://30somethingurbangirl.com/are-you-autumn-summer-soft-autumn/
http://30somethingurbangirl.com/are-you-spring-summer-light-spring/
Wiosna (generalnie) oznacza nasycone kolory, jesień – stonowane, więc jeśli korzystniejsze są dla Ciebie ciepłe i stonowane barwy, odpowiedź jest oczywista :)
Dziekuję bardzo za odpowiedź :) dla mnie to wszystko jakoś przestaje być oczywiste ;) Wiem, że moje kolory muszą być stonowane, jasne i ciepłe, ale jeśli mam wybrać jedną nadrzędną cechę – a na tym zasadza się analiza 12 typów – to już mam problem z określeniem, która jest najważniejsza. Ciepło raczej nie. Mają być ciepłe, ale nie za bardzo. Nie lubię ciemnych kolorów, więc muszą być jasne, ale też chyba nie za bardzo – tzn. lepiej mi w beżu niż w kremie, krem jakby za jasny. Stonowane muszą być na pewno :) Więc idąc tym tropem może powinnam wybierać jasne kolory stonowanej jesieni :) a co radzicie w takim razie jako bazę butów, spodni i rajstop na zimę? bo beżowe średnio praktyczne? z czym łączyć ten beż na dole? chyba pasowałaby czekolada, ale ciut ciemna dla mnie
Są podtypy po prostu bardziej neutralne niż pozostałe, czyli takie u których ciężko stwierdzić, czy np. lepiej pasują im jasne czy ciemne odcienie (ja jestem jednym z takich – mogę nosić zarówno jasne jak i ciemne, ale zarówno zbyt ciemne jak i zbyt jasne powodują, że wyglądam źle). Co do bazy, to moim zdaniem dobrze rozejrzeć się za brązami – są praktyczniejsze niż beże, a ich rozpiętość jest na tyle duża, że na pewno znajdziesz coś dla siebie :)
nie wspomniałam, że nie lubie też kontrastów zbyt duzych :)
Jesienie właśnie nie są kontrastowe, nawet Ciemne Jesienie – kontrasty to coś, co bardziej odpowiada Wiosnom(Do mnie właśnie kontrasty pasują – a że w zimnych odcieniach lepiej mi niż w ciepłych, wychodzi, że mój podtyp to Czysta Zima :).).
Przeczytałam już któryś post na tym blogu o analizie kolorystycznej i nic one nie wniosły. Mam wręcz jeszcze większy mętlik w głowie i teraz to już kompletnie nie wiem jakim typem kolorystycznym jestem.
To najlepszy tekst jaki do tej pory przeczytałam odnośnie analizy kolorystycznej! Dzięki!
Nie dopisalas, ze 9. szal (niebieski, z nuta fioletu), w ktorym oceniasz sie na 5 jest idealem dla intensywnej jesieni- to jest jej najbardziej kontrastowy kolor. Najlepiej ci w bordo, nastepnie w tym niebieskim. W czarnym niestety giniesz, choc wygladasz jednolicie.
Bardzo ciekawy blog! Mam 45 lat i do tej pory właściwie nie przywiązywałam wagi do kolorystyki moich ubrań. W pracy obowiązywał dreskod czyli czarny, biały popielaty, granat lub brąz. W domu generalnie czarne ubiory – najlepiej się w nich czułam. Ostatnio sąsiadka spytała, jak długo jeszcze będę w żałobie, bo wciąż widzi mnie na czarno…. Ocho! Chyba czas by ubierać się bardziej kolorowo, weselej. No i tu rozpacz. W sklepach automatycznie kieruję się do wieszaków z czarnymi lub szarymi ciuchami. Nie wiem co dla siebie wybrać. Nie widzę się w żadnych kolorach. Do tej pory określałam się jako zima, bo mam brązowe włosy, ciemnobrązowe oczy, blade usta i raczej oliwkową cerę, która opala się na żółto. Na Twoim blogu odkryłam więcej typów urody i chyba jestem intensywną jesienią. Nie mam w domu tylu różnokolorowych materiałów aby popróbować w czym mi do twarzy, ale zapoznałam się proponowaną przez Ciebie paletą i podczas kolejnych zakupów po prostu popróbuję w przymierzalni z niektórymi z tych kolorów. Może coś zaiskrzy. Bardzo podoba mi się prezentowana przez Ciebie pomadka Nabla odcień Balkis, choć nie wiem czy nie byłaby dla mnie za ciemna. Ja od miesięcy używam GOSH 161 – który proponujesz dla intensywnej zimy, więc może jednak jestem zimą…. Nie umiem też dobrać cieni na powieki. Wydaje mi się że dobrze wygląda popiel i zimniejsze odcienie niebieskie/granatowe. Czy mogę liczyć na drobną podpowiedź?
Pozdrawiam,
Kinga
Drogie :) a jaki kolor na bazę (zamiast czerni) dla stonowanej jesieni? Uwielbiam camel, ale niestety nie moge sie cała w niego ubrać, bo mam nadwagę. Granat dla mnie za ciemny, szary za zimny. Czekolada tez troche za ciemna, a poza tym mało jest spodni czy spódnic w tym kolorze :((((
Grafit jest uniwersalny w tym wypadku, tylko uważaj, żeby był odpowiednio przytłumiony.
Tez troche zimny i ciemny :(
To poszukaj w takim razie czegoś w rodzaju ciemnego taupe (jest to kolor pośredni między szarością, a brązem).
Ja się już w ogóle nie znam. Dla mnie w każdym szaliku wyglądasz ślicznie,no może oprócz tego mocno różowego. Ale ja się nie znam. Mam nadzieję,że po przeczytaniu Twojego bloga będę wiedziała trochę więcej . Pozdrawiam
Eh, mi ta metoda też nie do końca pomogła. W związku z tym, że samemu zazwyczaj faworyzuje się kolory, które się lubi, to spytałam o opinię dwie osoby. Wizerunkowo jestem z pewnością stonowaną jesienią – brązowe oczy, ciepława, żółtawa cera (choć pani z drogerii ostatnio nazwała ją porcelanową – ciekawe?), włosy ciemny mysi blond. Jak założę coś w kolorze kawy z mlekiem to wyglądam jak brązowa plama. Większość rzeczy mam w szafie właśnie takich ciepłych stonowanych. Ale mam też trochę rzeczy zarezerwowanych dla ciemnej jesieni – bordo, butelkowa zieleń, czerń, śliwka. I jedna osoba powiedziała, że te stonowane ładnie ze mną harmonizują, a te ciemne to są takie na zrobienie efektu wow, a druga osoba skwitowała, że dla niej to ja się w tych stonowanych po prostu zlewam. I to znaczy, że jestem stonowaną jesienią czy nie? Bo teraz to już nie wiem.
Agnieszka – najbardziej pasujące kolory to takie, które robią efekt „wow”. Z tego co piszesz, można wywnioskować, że kolory Zgaszonej Jesieni dla Ciebie za słabe, a kolory Głębokiej Jesieni są w punkt, wobec tego to jest Twój typ kolorystyczny.
Dobrze by też było potwierdzić tę obserwację makijażem, czyli makijaż typu nude w stonowanych beżach i brązach, versus bardziej kontrastowy z akcentem na usta w kolorze ciemnej i ciepłej czerwieni, wina lub głębokiego brązu.
Podobnie, wyszło mi, że jestem raczej jedną z zim, najpewniej wyraźną, ale jej kolory w ogóle mi nie leżą ;))
Aleksandra – wypróbuj kolory innych Zim.