Cześć dziewczyny!

Bardzo Was proszę o zagłosowanie na moją stylówkę, która Wam się najbardziej podobała – głosujemy tutaj do niedzieli.

Uzbierało się trochę ciekawych rzeczy do oglądania i inspirowania od ostatniego czasu, więc ruszajmy. W komentarzach dajcie znać o swoich zauroczeniach czy odkryciach.

kosmetyki

Dostałam w prezencie od marki Biodermic zestaw kosmetyków i muszę Wam powiedzieć, że używam już od miesiąca kremu dziennego pod makijaż i kremu na noc i bardzo sobie chwalę. Jeszcze nie robiłam masek, a z użyciem serum poczekam, aż skończy mi się dotychczasowe.

Mam mieszaną cerę i potrzebuję lekkich kosmetyków, a te mnie nie zapychają i nawet po nocy nie robi się na twarzy żadna przytłaczająca maska. Produkty do twarzy zmieniam często, tak jak te do włosów.

Wprawdzie to nie powinno być kryterium wyboru kosmetyków, ale one bardzo cieszą oko – opakowania są prześliczne.

Pokazuję też książkę, którą zaczęłam niedawno czytać – Życie w średniowiecznym mieście. Niestety nie mam nic ciekawego do książkowego polecenia od ostatniego razu. Wszystko, co ostatnio czytałam było jakieś takie miałkie i niesatysfakcjonujące. Ale ta książka już zaczyna mi się podobać. Jeżeli coś z nowości książkowych czytałyście i Was zachwyciło, piszcie w komentarzach.

włosy

Co do włosów mam jedną zasadę: jak trwoga to do Anwen. W listopadzie pokończyło mi się prawie wszystko: kolorówka, kremy do twarzy, zostałam z jednym szamponem do włosów, więc wszystko pouzupełniałam i jak Wam pisałam otrzymałam prezent z kosmetykami w samą porę :) No więc co ja mogłam kupić dla włosów, na czym wiedziałam, że się nie zawiodę? Zaopatrzyłam się w anwenówki i mam już swoją ulubioną odżywkę ever – tę która tu leży przed resztą produktów, proteinową zieloną herbatę. Włosy lśniące (to akurat największa ich zaleta), łatwo rozczesywalne i puszyste (co nie jest mi łatwo uzyskać). Moje włosy nie lubią za to zbyt dużo emolientów, więc z tą irysową odżywką trochę przestrzeliłam, ale reszta kosmetyków jest wspaniała! Jeżeli myślicie o jakichś droższych preparatach do włosów, to radzę najpierw wypróbować właśnie te od Anwen, bo cena jest przystępna, a chyba nie ma możliwości bycia niezadowolonym.

kolor

A co myślicie o kolorze roku 2019 wg Pantone? Living coral – tak go określają. Moje pierwsze skojarzenie – w jakimś amerykańskim serialu opalona blond aktorka miała bieliznę w tym kolorze i uwodziła jakiegoś faceta :) Niestety, nie pamiętam jaki to był serial.

Kolor nie do końca twarzowy, ale im dłużej o nim myślę, tym bardziej mi się podoba. Znalazłam tę poduszkę, która podpowiada jak fajnie łączyć go ze spokojnymi i raczej ciepłymi kolorami. Niekoniecznie jak sugeruje Pantone na świeżo i „kolorowo”. Właśnie ostatnio myślałam o czymś mniej różowawym na poliki i widzę tu koralowy jako fajną alternatywę.

serial

House of cards (2013-2018)

Seriale, które dotychczas oglądałam zaczęły mnie rozczarowywać, więc postanowiłam postawić na pewną firmę :) Zaczęłam w końcu House of cards i muszę przyznać, że to był świetny wybór. Polecałyście mi ten serial ze względu na styl głównej kobiecej postaci – Claire, a ja za każdym razem znajdując jej zdjęcia w wyszukiwarce, nie mogłam do końca zrozumieć tych zachwytów. No i rzeczywiście, zdjęcia nie oddają tego dobrego wrażenia, jakie wywołuje styl tej postaci. Nie tylko te surowe stroje, ale też stanowczy, spokojny, choć w pewnym sensie delikatny sposób bycia tej bohaterki pozostają w pamięci. Jestem przekonana, że tu nie chodzi o sam wygląd, ale właśnie o powagę, grację i spokój – to chyba tak spójnie zamyka się tutaj w całość.

Ale tak poza tym to serial daje mi dużo satysfakcji. Wciągnęliśmy się z Wojtkiem i możemy powiedzieć, że jest to coś sensownego w końcu :)

W polskim vogue znajdziecie wywiad z Kemal Harris, która była kostiumografką w House of Cards od trzeciego sezonu, o tutaj.

sztuka

Twórczość Williama Trosta Richardsa

Trochę naiwnie uważałam, że twórczość prerafaelitów mam już za sobą (pamiętacie wpis o pomyśle na styl – Prerafaelicka kobieta?) i chciałam się otworzyć na inne kierunki w sztuce, ale „niestety” trafiłam na prace tego pana. Szczególnie uwiódł mnie pokazany niżej pejzaż – ciemność, tajemnica, porusza moje czułe struny. W zasobach Metropolitan Museum of Art można oglądać nie tylko jego obrazy, ale też przejrzeć jego szkicowniki, co mnie szczególnie zainteresowało. Zobaczcie same np. ten szkicownik. Widać ogromną miłość do natury.

zdj. William Trost Richards, Księżyc na górze Lafayette, New Hampshire (1873) Metropolitan Museum of Arts

Amrita Sher-Gil, Autoportret, 1931

sztuka

Odkryłam tę malarkę podczas robienia wpisu o stylu Fridy. Amrita Sher Gil była bowiem nazywana indyjską Fridą. Jej dorobek i warsztat są imponujące, zwłaszcza że Amrita żyła tylko 28 lat! Na obrazach uwieczniała głównie kobiety, kochała tradycję, ale nie bała się wpływu zachodu. Szukała swojego miejsca na świecie. Czuła się związana z Węgrami (mama) i z Indiami (ojciec). Jej artystycznym idolem był Gauguin i to bardzo dobrze widać.

Na niezlasztuka.net jest świetny artykuł o niej, okraszony zdjęciami i obrazami, a tutaj „klimatyczny” krótki film dokumentalny o Amricie.

muzyka

Baayon Duo, First Date

Moja czytelniczka wydała płytę!!! Jeśli lubicie muzykę klasyczną albo szukacie jakiegoś przerywnika między kolędami podczas świąt, to myślę że to będzie super. Baayon Duo tworzą państwo Motyczyńscy: Dorota i Paweł. Razem grają na fortepianie i znaleźli dla siebie bardzo naturalny pomysł na płytę: Pierwsza randka. To historia jak z filmu romantycznego, bo Paweł i Dorota poznali się na konkursie chopinowskim, którego obydwoje byli finalistami, a teraz żyją i tworzą razem <3 Teledysk do utworu promującego płytę zobaczycie tutaj.

zakupy

Kupiłam w H&M dwie rewelacyjne rzeczy. Ale takie naprawdę bomba! Dzwony z mięciutkiego materiału, teraz już mi się wcale nie chce nosić sztywnego jeansu. Oraz pasek, który polecałam w świątecznym wpisie prezentowym. Pokażę te rzeczy na instagramie, już szykuję brązowy golf do tych spodni.

Początkowo marzyły mi się sztruksowe czarne dzwony, ale nie mogłam ich znaleźć. Jak już kupiłam dżinsy, na horyzoncie pojawiły się te sztruksy. Jedna para wystarczy jak na razie, ale niedługo wyprzedaże, więc kto wie :)

spodnie H&M

pierścionek Rett Frem

biżuteria

Kolejne moje odkrycie – marka Rett Frem założona przez Laurę Pawlikowską. Ciągnie mnie ostatnio w stronę takiej delikatniejszej biżuterii, ponieważ chyba wyczerpałam już limit na wielkie kolczyki. Naszyjnik od Poli Zag noszę prawie codziennie, a ostatnio zaczęłam myśleć o pierścionkach. Takich bez oczka, bardziej nowoczesnych i minimalistycznych. I właśnie wtedy trafiłam na Rett Frem. Marzy mi się srebrny pierścionek, tak by pasował do obrączki, a właśnie fajnie jest to, że można sobie wybrać opcję biżuterii – srebrną lub pozłacaną.

film

Zwierzęta nocy (2016), reż. Tom Ford

W poprzednim wpisie polecałam Wam film z Amy Adams, nie inaczej jest teraz. Ta aktorka bardzo rośnie w moich oczach, jest po prostu wyjątkowa, a w tym filmie wygląda zjawiskowo.

Film jest szczególny, bo składa się z trzech warstw. Mamy zilustrowaną teraźniejszość, czytamy z bohaterką powieść, którą przysłał jej były mąż i mamy retrospekcje do początków ich znajomości. Nie jest żadnym wyczynem poskładanie sobie tego w głowie, nie chodzi w tym filmie o żadne zagadki, bardziej o klimat, wejście w głowę bohaterów, doświadczenie choć w ułamku bezradności, brutalności, upokorzenia czy satysfakcji wynikającej z zemsty.

Reżyserem jest ten Tom Ford, projektant mody, który nakręcił w 2009 Samotnego mężczyznę. Muszę przyznać, że wizualnie te dwa filmy są tak dobre, że obrazy zostają z tobą na długo. Ja się nie mogę pozbyć z głowy scen rozpoczynających film.

instagram

Mój instagram jest ostatnio po ciemnej stronie mocy. Dojrzałam do tego, żeby w końcu „nie wstydzić się” swoich naturalnych ciągot, chociaż wiem doskonale, że na instagramie króluje jasność. Arcimboldo stoi za moim zwrotem w stronę ciemności. Malarz, który takie przełomowe rzeczy robił już w XVI wieku! Co by było, gdyby żył teraz? Gdyby miał dostęp do takiej technologii jaką my mamy? Wrzucam w tym wpisie dużo sztuki, ale ostatnio jest to dziedzina, która najbardziej mnie inspiruje. Staram się dużo oglądać, otwierać na nowych artystów i epoki i jeszcze mam ochotę na poznanie kontekstu i drążenie. Te malarskie inspiracje na pewno wejdą ze mną w nowy rok.

Rudolf II jako Wertumnus, Giuseppe Arcimboldo

W komentarzach proszę o Wasze polecenia. Jeśli odkryliście ciekawych artystów, przeczytaliście wspaniałą książkę, oglądaliście świetny film, poznaliście nową markę itd. – śmiało, nie trzymajcie tego tylko dla siebie!