Cześć dziewczyny!
Bardzo Was proszę o zagłosowanie na moją stylówkę, która Wam się najbardziej podobała – głosujemy tutaj do niedzieli.
Uzbierało się trochę ciekawych rzeczy do oglądania i inspirowania od ostatniego czasu, więc ruszajmy. W komentarzach dajcie znać o swoich zauroczeniach czy odkryciach.

kosmetyki
Dostałam w prezencie od marki Biodermic zestaw kosmetyków i muszę Wam powiedzieć, że używam już od miesiąca kremu dziennego pod makijaż i kremu na noc i bardzo sobie chwalę. Jeszcze nie robiłam masek, a z użyciem serum poczekam, aż skończy mi się dotychczasowe.
Mam mieszaną cerę i potrzebuję lekkich kosmetyków, a te mnie nie zapychają i nawet po nocy nie robi się na twarzy żadna przytłaczająca maska. Produkty do twarzy zmieniam często, tak jak te do włosów.
Wprawdzie to nie powinno być kryterium wyboru kosmetyków, ale one bardzo cieszą oko – opakowania są prześliczne.
Pokazuję też książkę, którą zaczęłam niedawno czytać – Życie w średniowiecznym mieście. Niestety nie mam nic ciekawego do książkowego polecenia od ostatniego razu. Wszystko, co ostatnio czytałam było jakieś takie miałkie i niesatysfakcjonujące. Ale ta książka już zaczyna mi się podobać. Jeżeli coś z nowości książkowych czytałyście i Was zachwyciło, piszcie w komentarzach.
włosy
Co do włosów mam jedną zasadę: jak trwoga to do Anwen. W listopadzie pokończyło mi się prawie wszystko: kolorówka, kremy do twarzy, zostałam z jednym szamponem do włosów, więc wszystko pouzupełniałam i jak Wam pisałam otrzymałam prezent z kosmetykami w samą porę :) No więc co ja mogłam kupić dla włosów, na czym wiedziałam, że się nie zawiodę? Zaopatrzyłam się w anwenówki i mam już swoją ulubioną odżywkę ever – tę która tu leży przed resztą produktów, proteinową zieloną herbatę. Włosy lśniące (to akurat największa ich zaleta), łatwo rozczesywalne i puszyste (co nie jest mi łatwo uzyskać). Moje włosy nie lubią za to zbyt dużo emolientów, więc z tą irysową odżywką trochę przestrzeliłam, ale reszta kosmetyków jest wspaniała! Jeżeli myślicie o jakichś droższych preparatach do włosów, to radzę najpierw wypróbować właśnie te od Anwen, bo cena jest przystępna, a chyba nie ma możliwości bycia niezadowolonym.


Na zdjęciu: perfumy, róż, sukienka, lakier do paznokci, poduszka
kolor
A co myślicie o kolorze roku 2019 wg Pantone? Living coral – tak go określają. Moje pierwsze skojarzenie – w jakimś amerykańskim serialu opalona blond aktorka miała bieliznę w tym kolorze i uwodziła jakiegoś faceta :) Niestety, nie pamiętam jaki to był serial.
Kolor nie do końca twarzowy, ale im dłużej o nim myślę, tym bardziej mi się podoba. Znalazłam tę poduszkę, która podpowiada jak fajnie łączyć go ze spokojnymi i raczej ciepłymi kolorami. Niekoniecznie jak sugeruje Pantone na świeżo i „kolorowo”. Właśnie ostatnio myślałam o czymś mniej różowawym na poliki i widzę tu koralowy jako fajną alternatywę.
serial
Seriale, które dotychczas oglądałam zaczęły mnie rozczarowywać, więc postanowiłam postawić na pewną firmę :) Zaczęłam w końcu House of cards i muszę przyznać, że to był świetny wybór. Polecałyście mi ten serial ze względu na styl głównej kobiecej postaci – Claire, a ja za każdym razem znajdując jej zdjęcia w wyszukiwarce, nie mogłam do końca zrozumieć tych zachwytów. No i rzeczywiście, zdjęcia nie oddają tego dobrego wrażenia, jakie wywołuje styl tej postaci. Nie tylko te surowe stroje, ale też stanowczy, spokojny, choć w pewnym sensie delikatny sposób bycia tej bohaterki pozostają w pamięci. Jestem przekonana, że tu nie chodzi o sam wygląd, ale właśnie o powagę, grację i spokój – to chyba tak spójnie zamyka się tutaj w całość.
Ale tak poza tym to serial daje mi dużo satysfakcji. Wciągnęliśmy się z Wojtkiem i możemy powiedzieć, że jest to coś sensownego w końcu :)
W polskim vogue znajdziecie wywiad z Kemal Harris, która była kostiumografką w House of Cards od trzeciego sezonu, o tutaj.
sztuka
Twórczość Williama Trosta Richardsa
Trochę naiwnie uważałam, że twórczość prerafaelitów mam już za sobą (pamiętacie wpis o pomyśle na styl – Prerafaelicka kobieta?) i chciałam się otworzyć na inne kierunki w sztuce, ale „niestety” trafiłam na prace tego pana. Szczególnie uwiódł mnie pokazany niżej pejzaż – ciemność, tajemnica, porusza moje czułe struny. W zasobach Metropolitan Museum of Art można oglądać nie tylko jego obrazy, ale też przejrzeć jego szkicowniki, co mnie szczególnie zainteresowało. Zobaczcie same np. ten szkicownik. Widać ogromną miłość do natury.

zdj. William Trost Richards, Księżyc na górze Lafayette, New Hampshire (1873) Metropolitan Museum of Arts

Amrita Sher-Gil, Autoportret, 1931
sztuka
Odkryłam tę malarkę podczas robienia wpisu o stylu Fridy. Amrita Sher Gil była bowiem nazywana indyjską Fridą. Jej dorobek i warsztat są imponujące, zwłaszcza że Amrita żyła tylko 28 lat! Na obrazach uwieczniała głównie kobiety, kochała tradycję, ale nie bała się wpływu zachodu. Szukała swojego miejsca na świecie. Czuła się związana z Węgrami (mama) i z Indiami (ojciec). Jej artystycznym idolem był Gauguin i to bardzo dobrze widać.
Na niezlasztuka.net jest świetny artykuł o niej, okraszony zdjęciami i obrazami, a tutaj „klimatyczny” krótki film dokumentalny o Amricie.
muzyka
Baayon Duo, First Date
Moja czytelniczka wydała płytę!!! Jeśli lubicie muzykę klasyczną albo szukacie jakiegoś przerywnika między kolędami podczas świąt, to myślę że to będzie super. Baayon Duo tworzą państwo Motyczyńscy: Dorota i Paweł. Razem grają na fortepianie i znaleźli dla siebie bardzo naturalny pomysł na płytę: Pierwsza randka. To historia jak z filmu romantycznego, bo Paweł i Dorota poznali się na konkursie chopinowskim, którego obydwoje byli finalistami, a teraz żyją i tworzą razem <3 Teledysk do utworu promującego płytę zobaczycie tutaj.

zakupy
Kupiłam w H&M dwie rewelacyjne rzeczy. Ale takie naprawdę bomba! Dzwony z mięciutkiego materiału, teraz już mi się wcale nie chce nosić sztywnego jeansu. Oraz pasek, który polecałam w świątecznym wpisie prezentowym. Pokażę te rzeczy na instagramie, już szykuję brązowy golf do tych spodni.
Początkowo marzyły mi się sztruksowe czarne dzwony, ale nie mogłam ich znaleźć. Jak już kupiłam dżinsy, na horyzoncie pojawiły się te sztruksy. Jedna para wystarczy jak na razie, ale niedługo wyprzedaże, więc kto wie :)

spodnie H&M

pierścionek Rett Frem
biżuteria
Kolejne moje odkrycie – marka Rett Frem założona przez Laurę Pawlikowską. Ciągnie mnie ostatnio w stronę takiej delikatniejszej biżuterii, ponieważ chyba wyczerpałam już limit na wielkie kolczyki. Naszyjnik od Poli Zag noszę prawie codziennie, a ostatnio zaczęłam myśleć o pierścionkach. Takich bez oczka, bardziej nowoczesnych i minimalistycznych. I właśnie wtedy trafiłam na Rett Frem. Marzy mi się srebrny pierścionek, tak by pasował do obrączki, a właśnie fajnie jest to, że można sobie wybrać opcję biżuterii – srebrną lub pozłacaną.
film
Zwierzęta nocy (2016), reż. Tom Ford
W poprzednim wpisie polecałam Wam film z Amy Adams, nie inaczej jest teraz. Ta aktorka bardzo rośnie w moich oczach, jest po prostu wyjątkowa, a w tym filmie wygląda zjawiskowo.
Film jest szczególny, bo składa się z trzech warstw. Mamy zilustrowaną teraźniejszość, czytamy z bohaterką powieść, którą przysłał jej były mąż i mamy retrospekcje do początków ich znajomości. Nie jest żadnym wyczynem poskładanie sobie tego w głowie, nie chodzi w tym filmie o żadne zagadki, bardziej o klimat, wejście w głowę bohaterów, doświadczenie choć w ułamku bezradności, brutalności, upokorzenia czy satysfakcji wynikającej z zemsty.
Reżyserem jest ten Tom Ford, projektant mody, który nakręcił w 2009 Samotnego mężczyznę. Muszę przyznać, że wizualnie te dwa filmy są tak dobre, że obrazy zostają z tobą na długo. Ja się nie mogę pozbyć z głowy scen rozpoczynających film.

Mój instagram jest ostatnio po ciemnej stronie mocy. Dojrzałam do tego, żeby w końcu „nie wstydzić się” swoich naturalnych ciągot, chociaż wiem doskonale, że na instagramie króluje jasność. Arcimboldo stoi za moim zwrotem w stronę ciemności. Malarz, który takie przełomowe rzeczy robił już w XVI wieku! Co by było, gdyby żył teraz? Gdyby miał dostęp do takiej technologii jaką my mamy? Wrzucam w tym wpisie dużo sztuki, ale ostatnio jest to dziedzina, która najbardziej mnie inspiruje. Staram się dużo oglądać, otwierać na nowych artystów i epoki i jeszcze mam ochotę na poznanie kontekstu i drążenie. Te malarskie inspiracje na pewno wejdą ze mną w nowy rok.

Rudolf II jako Wertumnus, Giuseppe Arcimboldo
W komentarzach proszę o Wasze polecenia. Jeśli odkryliście ciekawych artystów, przeczytaliście wspaniałą książkę, oglądaliście świetny film, poznaliście nową markę itd. – śmiało, nie trzymajcie tego tylko dla siebie!
brązowa torebka ze zdjęcia – gdzie ją można dostać? :)
Tutaj :)
Mnie też zawsze zachwycały nowatorskie pomysły Arcimbolda, a tym bardziej mnie dziwiło, że zaakceptowano to w sztuce późnego baroku. W ogóle malarstwo baroku jest tysiąc razy ciekawsze i bardziej różnorodne niż to renesansu. A drugim moim ukochanym malarzem tej epoki jest wspaniały El Greco.
Mnie też się podoba. Mocno było to awangardowe w tamtym okresie. trudno mi tylko stwierdzić, jakie przesłanie stało za tym, by malować portrety składające się na elementy martwej natury. Chyba po prostu twórca czuł potrzebę wypróbowania nowej formy.
Akurat cały barok to inherentny, szalony gabinet osobliwości, im bardziej było „zdumiewajęcej”, tym bardziej in plus to widziano.
Przepraszam, ale muszę sprostować, Arcimboldo i El Greco to malarze manierystyczni, nie barokowi.
Manieryzm jest terminem relatywnym, może być ekwiwalentem dla wczesnego baroku, nie kreśli się tu ostrej linii demarkacyjnej.
Rozumiem, że w przypadku literatury takie myślenie jest uzasadnione, ale w historii sztuki manieryzm jest stylem przejściowym pomiędzy renesansem, a barokiem.
Tak, ja cały czas mam na uwadze tylko i jedynie historię sztuki:D
Jak pisał Arnold Hauser: „Przeciwieństwo obu stylów jest raczej socjologiczne niż historyczno-rozwojowe. Manieryzm
jest stylem artystycznym międzynarodowej warstwy wykształconej, umysłowej arystokracji,
wczesny barok zaś – wyrazem kierunku umysłowego bardziej popularnego, silniej zaakcento-
wanego uczuciowo i narodowo bardziej zróżnicowanego”.
nie wydaje mi się to wcale takie dziwne ;) XVI wiek to była „epoka ciekawości” zachwycano się tym dziwne, nietuzinkowe, wybryki natury, ale też niesamowite twory ludzkie, oczywiście Arcimboldo i Rudolf II to były szczególne ewenementy, bo oni w dziwnościach byli rozkochani wyjątkowo, ale według mnie są po prostu silniejszym akordem w melodii swoich czasów :)
Nie mogę się powstrzymać i muszę napisać, że o ile Arcimbolda cenię, to El Greca nie trawię! Te jego prześwietlenia wyjątkowo mnie obrzydzają.
Podróżniczo-estetycznie
La Scarzuola: teatr-miasto marzeń, i faktycznie jest jak najpiękniejszy sen, przypomina hiperrealistyczny, równie magiczny kompleks Las Pozas w meksykańskiej dżungli. Udowadnia, że nie harmonia stanowi o pięknie, albo może harmonię trzeba przeredefiniować… https://goo.gl/images/Kd4sYh
Książka
Ferdydurke; czytana trochę służbowo, trochę wolicjonalnie: dawno a może nigdy nie czytałam czegoś tak mądrego i zabawnego zarazem.
Instagram
https://instagram.com/kejkszop?utm_source=ig_profile_share&igshid=bqrgf0iplouu ; takie słodkości to ja rozumiem, wszystko kojarzy mi się ze spotem zapachu Manifesto YSL
Film
„Między odwagą a szaleństwem”: doskonały dramat psychologiczny, nie ciężki, ale wymagający; potrzebuje analizy ad hoc. Subtelny i przejmujący.
Moda
Kombinacja cynobrowej czerwieni z głębokim ciemnym emeraldem. Najlepiej to wyjdzie właśnie w jakiejś wariacji na temat new looku.
https://www.instagram.com/p/_JbORSzc2W/?utm_source=ig_share_sheet&igshid=1no1mxoksaf69
Sztuka
Obrazy Jeana Dupas’a. Niesłychanie ujmująca jest ta nobliwa eskspistyczna konwencja. To mój faworyt https://goo.gl/images/3pp356
Z filmów z całego serca polecam „Krainę wielkiego nieba” ze wspaniałą Carey Mulligan oraz „Romę”, bardzo osobisty film Alfonso Cuarón. A z obrazów zachwycam się ostatnio wszystkim Jean-Honoré Fragonarda.
Uwielbiam obrazy Tamary Łempickiej,wszystkie. Zwróćcie uwagę na makijaz bohaterek,jak z dzisiejszego IG te oczy, konturowanie twarzy, rozświetlone policzki.I perfekcja ubrań.Dla mnie ideal,iinspiracja.
Kolor Pantone – czy mi się podoba? Całkiem łądny, jednak nie bardzo widzę u siebie zastosowanie. Mam co prawdę domieszkę Wiosny w kolorystyce, ale wydaje mi się, że ten kolor jest jednak dla mnie za ciepły. Za to korzystałam do woli z tegorocznej mody na fiolet (kolekcja szminek, kolczyki, lakier do paznokci i wspomniany szalik). Przy okazji odkryłam, że najodpowiedniejsze sa dla mnie fiolety o różowym podtonie. Za to teraz widzę, że w przyszłym roku chyba będę „przerabiała” na nowe intensywne róże (choć jakiś czas temu poprzysięgłam sobie, że odpocznę na długi czas od jasnych i żywych kolorów).
Z książek wypożyczyłam ostatnio dwie części z trylogii o emeryckiej szajce ze Szwecji autorstwa Cathariny Ingelman-Sundberg. Zobaczymy, czy przypadną mi do gustu.
Ciekawa jestem, Mario, czy lubisz muzykę z lat 70.? Ja uwielbiam i co jakiś czas odkywam ciągle coś, czego nie znałam wcześniej.
Ale jakiś czas wracam do płyty Marvina Gaye’a „I Want You” i właśnie to chciałam Ci polecić przesłuchać.
Przy okazji, też macie tak, że jak ulubiona muzyka kojarzy wam się z konkretnymi gamami kolorystycznymi? Ja, jak sobie słucham np. funku (który uwielbiam), to przed oczyma stają mi kolory, czyste, żywe, energetyczne i bardzo wyraźne :) Ciekawe, czy tylko ja tak mam?
Taka muzyka jak podany przykład Marvina jest dla mnie jak najbardziej spoko (a nawet powiem, że porusza jakieś tam struny u mnie…) i puszczam sobie teraz często remixy w tym stylu – lata 80 i 70, ale zmiksowane przez DJów. Natomiast nie przepadam za ostrzejszą muzyką z tamtych czasów. Jutro będę cały dzień słuchać Marvina <3
Mogłabym prosić o link do kolczykow z tego zdjęcia z czapką, torebką, rękawiczkami? A z poleceń książka – Małe życie. I serial – Ślepnąc od świateł. Oba długo nie chcą wyjść z głowy.
Tu link Ewa. Ten serial jest wszędzie zachwalany i ja też już jestem ciekawa, pewnie jeszcze tak potrwam w tej ciekawości z dwa lata i może się skuszę :)
Oo, super, że trafiłam z tą płytą ☺
W zasadzie mnie podoba się większość rzeczy z lat 70. , z rockiem włącznie, może poza rzeczami które dla mnie brzmią jak prototyp muzyki chodnikowej, czy tego całego Euro-dance☺. Ale soul czy funk z tamtych lat absolutnie przoduje.
Kolor roku Pantone – no nie… tylko nie to! Bardzo, bardzo nie podoba mi się ten kolor. Kojarzy mi się z kiczem amerykańskich seriali o dziewczynach, skwarem i czerwoną opalenizną. Najgorszy dla mnie wybór!
Ale co do moich odkryć:
– film Touch me not – świetne europejskie kino, skłania do refleksji o niuansach seksualności;
– książka 'Obsesja piękna’ Renee Engeln – moim zdaniem lektura obowiązkowa dla każdej współczesnej kobiety;
– kolor morski (taka ciemniejsza niebieska zieleń) – nosiłabym non stop, szkoda, ze mało go w sklepach (w dobrej jakości);
– skórzane rękawiczki z firmy Cholewiński – śliczne, wygodne (mierzyłam stacjonarnie) i nie najdroższe, jak na skórę naturalną i polską produkcję. Niestety nie mogę sobie na razie pozwolić na kilka par, ale zamierzam skusić się na bordowe;
– Herbata Laponia z Five o’Clock – przepyszna! niepowtarzalny, rzadki aromat;
W końcu kolor dla mnie :) mam mocno żółty odcień skóry i koralowy to jedyny kolor, którego mogę używać w makijażu przez cały rok i wyglądać dobrze. Mam też jedną bluzkę w tym kolorze i to jedna z nielicznych, w których nie wyglądam blado i nijako. Już widzę siebie w tej sukience!
No proszę, ja jestem żółtawa i ten kolor mi nie służy, choć jak idzie w czerwień to już nawet nawet. Ogólnie – im mniej blady, tym lepiej :)
Mario – ale traf! Akurat też mnie naszło ostatnio na zgłębianie sztuki, a wczoraj słuchałam gawędy o Arcimboldim :) Znajoma poleciła mi bowiem gawędy Bożeny Fabiani – w mojej bibliotece nie ma jej książek, są za to audiobooki czytane przez autorkę. Gorąco polecam, cudownie opowiada o artystach.
To niezły zbieg okoliczności, bo artysta wydaje mi się stosunkowo mało popularny :)
kolor mi się bardzo podoba i ta sukienka co zalinkowałaś też, ale piszesz, że nie jest twarzowy. Dla kogo poleciłabyś tę sukienkę?
Z seriali polecam dom z papieru
z książek Grace i Grace, chociaż serial też jest ale nie widziałam
Raczej dla ciepłych typów urody i jakoś widzę w tym kolorze głównie osoby o ciemniejszej karnacji. Heidi Klum, Eva Longoria – takie typy widzę w tym kolorze jako najlepsze :)
Jedna z moich ulubionych pomadek (Rimmel odc. Firecracker) łudząco przypomina ten kolor. Nie wiedziałam, że coś jest z nim nie tak :D Lubię ją stosować jak czuję, że potrzebuję jakiegoś świeżego akcentu, wyraźnie wybijającego się z reszty, lecz nie o aż takiej sile jak np. czerwone usta czy wielka biżuteria.
Chętnie widziałabym taki living coral we wnętrzu, może kocyk, poduszka, albo doniczki. Nigdy nie poddałam się modzie na szarości w mieszkaniu (choć w szafie akurat uwielbiam). Jeśli chodzi o moje odkrycie to jest nią książka dla dzieci biologa Dawida Kilona 'Gdzie ten ptak’. Pięknie ilustrowana książka prezentująca gatunki ptaków plus ptasie zadania na spostrzegawczość. Drugie niedawne odkrycie to kulinarny blog https://www.chilliczosnekioliwa.pl/?m=1 I jeszcze coś co od dawna za mną chodziło, filmy BBC z serii Planet Earth
No kochana, ta książka wygląda wręcz idealnie jak dla mojej Zośki, bardzo dziękuję, zapisuję ją sobie!!!
Mario, ja kupiłam dla swoich dzieci a sama spędzam nad nią najwięcej czasu :) Kupuję wszystkim znajomym dzieciom w prezencie, nawet jak nie zaskoczy od razu to warto, żeby coś takiego było w domu moim zdaniem. I polecam Ci też fb autora: Mówią, że potrafi rysować.
Living coral to mój kolor! Nieskromnie powiem, że wyglądam w nim bardzo dobrze. To drugi z moich „kolorowych” kolorów, mam jeszcze jasną czerwień. Taki koral świetnie wygląda z granatem, kremowym, szarym i chłodnym beżem oraz czernią. Jasną czerwień noszę ze śliwką. Może 2019 to będzie mój rok, skoro to mój kolor? Byłoby fantastycznie, bo czekam, aż 2018 się skończy i odbiję się od dna ;)
Bardzo Ci tego życzę. Ja doceniam, że Pantone wybiera takie kolory bez kompromisów!
Twój wpis o Anwen zachęcił mnie do wypróbowania tej marki.
Czekam na kilka produktów i książkę którą, znalazłam na ich stronie.
Masz piękne włosy!
Dziękuję! Oczywiście nie pożałujesz. Wczoraj nałożyłam olejek khadi, a po myciu właśnie maskę Bez od Anwen i włosy dzisiaj są naprawdę wspaniałe, a ja jak na złość nigdzie nie wychodziłam haha.
W tym roku zwróciły moją uwagę
-kremy Janda,wypróbowałam różne,wszystkie lekkie,delikatne,świetnie nawilżające,wygładzące, pięknie pachną,elegancko pakowane
– serial Genialna przyjaciółka.Zaczęłam oglądać po przeczytaniu 4 tomów książki Eleny Farrante.Dla mnie jak zwykle książki są lepsze ,ale serial oddaje ducha książki .Naprawdę polecam ,piękna historia o przyjaźni,życiu 2 kobiet w Neapolu lat 50 tych i póżniej.
– książka Maestro .Historia milczenia.Marcina Kąckiego.Nie może mi wyjść z głowy,nie mogę zrozumieć tego milczenia ,a szczególnie milczenia rodziców.Polecam także inne książki tego autora
-blog Marii UBIERAJ SIĘ KLASYCZNIE .To dla mnie nowe zainteresowanie,i inspiracja,nauka ,zupełnie coś o czy wcześniej nie myślałam.Czytanie bloga sprawia mi wiele przyjemności.Dziękuję Mario i dziękuję wszystkim Paniom komentującym za klasę i bardzo wysoki poziom wypowiedzi
– podróż kolejami Retyckimi w Szwajcarii,villa Balbianello nad jeziorem Como
–
Ania, jak dziękować? Piękny komentarz i impuls do działania zarazem. Chce się pisać, całuję!!!
Ja niestety cierpię na deficyt inspiracji, jeśli chodzi o literaturę zanużyłam się ostatnio w opowiadaniach Lovecrafta, ale trudno je nazwać nowością. Niemniej polecam wszystkim którzy kochają się bać, uczynił dla powieści grozy co Tolkien dla fantazy.
https://www.google.pl/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://lekturaobowiazkowa.pl/ksiazki/jak-czytac-lovecrafta-poradnik/&ved=2ahUKEwj1vcOAhqDfAhVj_CoKHQNQAm0QFjACegQICBAB&usg=AOvVaw0M7tV1JTVy2DFaFrMWuWsQ
Biżuterię zaczęłam robić sama i jedyne czego mi brakuje to czas, pomysłów mam morze i jest to wielka frajda dla mnie tworzyć własne projekty. Jeśli chodzi o kino to niestety ciemność widzę, ciemność, nic mnie ostatnio nie urzekło. Kosmetyki – wypróbowałam Faberlic i mimo oporu przyznaję że mają dużo ciekawych rzeczy, zwłaszcza cienie do powiek są genialne, kosmetyki tlenowe też mogę szczerze polecić.
Jeśli zaś chodzi o kolor koralowy to raczej wiosenny, nie przemawia do mnie ani estetyką ani energią.
Ale właśnie właśnie ja bym go aranżowała na jesiennie z jakimiś oliwkami, fioletami, a może ze złotem. Nie myślę, że musi być taki zupełnie świeżutki :)
Mi się twój Istagram właśnie dzięki tej tonacji podoba, bo jest taka twoja, spójna i nastrojowa. Kojarzy też mi się ze skandynawskimi fotografami, których uwielbiam śledzić jak https://www.instagram.com/bennybystrom/ czy https://www.instagram.com/kpunkka/ :)
Serialowo polecam „Wielkie Kłamstewka” – świetne aktorstwo, zdjęcia i muzyka, niezła fabuła jak na jeden krótki sezon.
Zgadzam się, że wizualnie filmy Forda to uczta, a coś Dolana oglądałaś? Niewiele ostatnio oglądam, ale największe wrażenie w tym roku zrobiły na mnie 'Trzy billboardy za Ebbing, Missouri’, rosyjska 'Niemiłość’ i 'Stado’. A książek czytam z kolei za dużo, więc bez sprecyzowania czego się szuka trudno mi coś polecać ^^’
Kolor jak na cały rok to trochę ciężki i który potrafi niebezpiecznie oscylować w kierunku różu i kiczowatego plastku xD U mnie koral tylko w odpowiednim odcieniu i bardziej widziałabym go we wnętrzu niż na sobie.
Nie oglądałam nic Dolana, muszę koniecznie nadrobić, mam go na liście! A te podlinkowane instagramy super – bardzo fajne klimaty!!!
Na pewno kupię książkę Życie w średniowiecznym mieście. Jak ja się cieszę, że w końcu zaczyna się wydawać w Polsce kultowe historyczne książki. W Polsce ksiązka historyczna musi być tak nudna żeby koniecznie czytelnik się zmęczył i zasnął przy pierwszyn roździale. A potem się dziwią, że nikogo to nie interesuje i wszyscy uważają, że historia jest lamerska. Chodziłam do podstawówki, której patronem był Tadeusz Kościuszko i zostałam oddelegowana na konkurs wiedzy o nim. Dano mi do czytania jakąś siermiężną biografie. Ten facet wydał mi się tak nudny, że dopiero biografia Kościuszko. Książe chłopów uświadomiła mi niesamowitość tej postaci. A w Polsce zrobiono z niego pociesznego plastusia, podczas kiedy on był postacią ponadprzeciętną. Swoim myśleniem wyprzedził swoją epokę o 100 lat.
Chociaż są na szczęście wyjątki w polskiej literaturze historycznej. Życie codzienne w Gdańsku w XVI i XVII wieku. Genialna książka dzięki której można sobie wyobrazić życie tego miasta. Przeczytanie jej pozwoli równięż zrozumieć wygląd dzisiejszego Gdańska. Teraz czytam Berlin. Metropolia Fausta. Boże jaka ta książka jest wciągająca.
Gorąco polecam serial Olivia Kittridge, jest w postaci głównej bohaterki, która jest szorstka, coś kojącego.
Mario, bardzo jestem ciekawa co oznacza to „Ja się nie mogę pozbyć z głowy scen rozpoczynających film.” Czy dobrze rozumiem, że konstatujesz to w tonie melioratywnym? Dość by to było kuriozalne jak na estetę, poszukiwacza piękna:D
Jakoś nie wszystko musi być dla mnie koniecznie pozytywne lub negatywne, raczej te sceny były zapamiętywalne. I też przed obejrzeniem tego filmu widziałam tylko to pokazane w tym wpisie zdjęcie z Amy Adams i się zastanawiałam, co to wszystko znaczy. No i się dowiedziałam już na początku i to jakoś mnie dalej zastanawiało i siedziało w głowie. A że jestem człowiek kontekstu poszukałam wyjaśnienia: https://www.vulture.com/2016/09/tom-ford-on-nocturnal-animals-opening-credits.html Bardzo mi się ten cały film podobał, od A do Z.
Pewnie wszyscy widzieli, ale mnie cały czas zachwyca film „Koneser”, reżyser bodajże del Torro. I kumpel polecił mi cudowną serię Brandona Sandersona pt. Archiwum Burzowego Światła. Autor tworzył serię przez 10 lat, każdy tom jest dopieszczony, poziom nie spada.
Co do koralu, to mam akurat fazę na królewską czerwień, w takiej też najlepiej wyglądam. Koral mi nie pasuje, ale siostra pewnie będzie zadowolona;)
Pozdrawiam ;)
Na mojej palecie jest koral, ale w wersji ochłodzonej, idącej w róż. Ten idzie w pomarańcz, więc jest za ciepły.
Uwielbiam Amy :-) Wspomniany przez Ciebie film jest, aż zbyt mroczny na mój gust. Niezaprzeczalnie jednak nie mogłam oderwać oczu od głównej bohaterki i wykreowanych zdjęć. Myślę, że Ford dał tu upust swojej estetyce. Natomiast moim ostatnim „odkryciem malarskim” jest twórczość Pieta Mondriana, kojarzonego z geometrycznymi (prostokąty, kwadraty) kilku kolorowymi obrazami. Z tej strony go znałam, ale poznałam z zupełnie nowej – malarstwa krajobrazowego, którego magia, nostalgia, harmonia mnie zachwyciły :-) i oczywiście tematyka i jesienno – zimowe okoliczności przyrody.
Pozdrawiam
Ania
Zastanawiam się na ile części postu są sponsorowane. Masz Mario jakąś politykę przejrzytości, z którą można się zapoznać?
Co do meritum: lubię koral na sobie, ale ten który proponuje Pantone może czystą zimę trochę spłukać, za mało życia w nim, tak mi się wydaje. Arcimboldo jest ciekawy i zawsze w Luwrze się przed nim zatrzymuję, ale to nie moeja estetyka. Z baroku to raczej dla mnie niedościgły Carravagio czy Georges de la Tour (i tez mi sie podoba twoj carravagiowski instagram -zerknęłam! Na tę porę roku idealnie). Serial, który proponujesz był dla mnie ciężkostrawny, a jego bohaterka straszna – taki lodowaty „babochłop” w wersji chic. Ciekawe jak mozna się różnić w odbiorze postaci ! Z seriali proponuję Ci moje dwa kultowe: głośne Opowieści Podręcznej i moze mniej znane norweskie Okkupert. Oba mają bogate tło polityczne i skomplikowane, niejednownaczne postaci. Gorąco polecam.
Z kosmetyków zainteresowalam sie „anwenówkami” bo lubię jak się wymaga od konsumenta, zeby byl istotą myślącą, a nie mami marketingową papką. Na sama do moich bardzo porowatych i skłonnych do skrętu włosow znalazlam cudo: odżywkę mango firmy Klorane. Dla Ciebie moglaby byc za ciężka.
Z książek mogę polecić Wyspę islandzkiej autorki Sigridur Hagalin Bjornsdottir. Zdruzgotała mnie wprawdzie ale wiem, ze pewne obrazy i przeslanie zostaną ze mną na zawsze. Na dlugie zimowe wieczory, jesli takie masz, ja niestety nie bardzo, najlepsze są Księgi Jakubowe Tokarczuk.
Ciekawy post, pozdrawiam!
Taka muzyka jak podany przykład Marvina jest dla mnie jak najbardziej spoko, lubię te klimaty. Wydają mi się niepowtarzalne, nie to co muzyka którą można na co dzień usłyszeć w radio. :)
Marvina raczej w radio nie uświadczysz, od wielkiego dzwonu może „Sexual Healing”, piosenkę dobrą, ale jak to często bywa, najpopularniejsze piosenki niekoniecznie są tymi najlepszymi :) Inny przykład – „I Just Called To Say I Love You” Steviego – też przyzwoity utwór pod każdym względem, ale nie najlepszy w repertuarze.
Mario, czy kolor roku nada się dla intensywnej jesieni? Intuicyjnie czuję, że gdzieś tam by mi pasował. Może na ustach, tylko problem jest taki, że nie maluję się ani odrobinki ;) Zaintrygował mnie, będę myśleć.
Moim zdaniem, nie. Zbyt czysty, zbyt jasny. Według mnie to absolutnie wiosenny kolor.
A ja właśnie myślę, że to idealny kolor dla intensywnej jesieni. No i znalazłam Longorię w koralu!
Czy ja wiem… ujdzie, ale nie jest to najodpowiedniejszy odcień. Wygląda trochę zbyt jaskrawo. Inna rzecz, że ja co do wielu znanych kobiet typowanych jako ciemne typy kolorystyczne, nie jestem przekonana. Już tak parę razy w głowie „obaliłam” parę przypadków pań podawanych za przykład Ciemnych Zim bądź Jesieni i wyszło mi, że np. Penelope Cruz czy Salma Hayek ciemnymi typami kolorystycznymi nie są, pomimo ciemnej urody. Najbardziej podobały mi się w klasycznych jesiennych kolorach, a w chłodnych wydawały się jakieś takie blade bądź brudne (!). Jak tak patrzę na Longorię w ciemnych strojach, to też nie jestem przekonana, czy to najwłaściwszy wybór…
Mario, jeśli lubisz Amy Adams, polecam serial Ostre przedmioty. Obejrzałam niedawno i nie mogę się od niego uwolnić. Adams, jakiej chyba nie uświadczysz gdzie indziej, klimat amerykańskiego Południa – odrażający i depresyjny, a zarazem magnetyczny. No i wspaniała rola Patricii Clarkson.
Kurde, w życiu nie zwróciłabym uwagi na koral przy robieniu zakupów na sezon letni :) A tak się złożyło, że przyjechałam do siostry i dostałam od niej… koralowe letnie spodnie. Muszę do nich dokupić bluzkę i buty, najlepiej w jakimś neutralu, żeby móc nosić w innych kombinacjach kolorystycznych.