Kilka rzeczy, które obrazują upragniony nastrój w mojej szafie i głowie. Skupienie na neutralnych kolorach, ominięcie tych najbardziej widocznych trendów, rzeczy, które wpasowują się naturalnie do reszty, a nie stanowią same w sobie „gwiazd” w garderobie.

Linki afiliacyjne do rzeczy
Pasek Wojas
Koszulka Marsala
Torebka Cholewiński
Broszka MM Sroka Design
Sukienka Massimo Dutti
Koszyk NAP
Loafersy Kulig
Kapelusz Big Star
Baletki Balagan
1. Skórzany pasek z metalową szlufką
Lubię, kiedy coś tak prostego może być akcentem. Daje strukturę w zwiewnych stylizacjach, porządkuje sylwetkę, ale zostawia miejsce na oddech. Nie jestem taka znowu paskowa, ale pomyślałam, że może potraktuję pasek jak biżuterię. Kupiłam czarny w second handzie i brązowy na wyprzedaży, więc ten element mam już zapewniony w szafie.
2. Dzianinowa, szara koszulka z rękawem do łokcia, a właściwie sweterek
Miękka, ale nie rozlazła. Taki element codzienności, który nie krzyczy, ale dobrze się nosi. Znalazłam w second handzie czarną ażurkową i chciałabym jeszcze mieć szarą. Widzę to po prostu do szarych spodni i do paska. Tyle.
3. Czarna skórzana torba na ramię
Nie robi szumu, ale robi robotę. Może iść wszędzie, ze wszystkim. Non stop noszę moją brązową, fajnie byłoby mieć alternatywę w czerni. Zaryzykowałam i kupiłam coś przez vinted. Jest zniszczona, będę ją próbowała odratować. Chcę się trochę pobawić w renowację :)
4. Biżuteria inspirowana muszlą, morzem, kroplami
Znów zaryzykowałam i coś takiego znalazłam na vinted. Czekam na przesyłkę. Zawsze jestem gotowa na srebrną dużą biżuterię. Na pchlim targu córka znalazła mi ostatnio piękną broszkę w kształcie jabłka.
5. Brązowa sukienka
Dawno nie kupiłam sukienki, jeśli miałabym się zdecydować, szukałabym czegoś w czekoladowym kolorze.
6. Pleciona torba
Miałam kiedyś koszyk i szybko minęła mi fascynacja. Na plecionki, tak modne teraz, znów zdecydowałam się z drugiej ręki. Czekam na przesyłkę. Będę nosić do eleganckich rzeczy – marynarek, koszul i spodni z kantem. Prędzej też do sportowych, nie lubię natomiast połączeń letnich sukienek i takich toreb, no ale nie mówię kategorycznie nie…
7. Czarne lakierki typu loafers
Mój sposób na „ładne buty bez obcasów”. Są grzeczne, ale nie nudne. Lubię ich błysk i ciężar — balansują zwiewność sukienek. Kupiłam ostatnio takie w second handzie i jestem zachwycona. To moje ukochane buty teraz. Nawiązują do klimatu lat 90tych.
8. Kapelusz typu bucket
W sobotę przed Wielkanocą miałam na sobie taki kapelusz, będę to pamiętać forever, bo to był mój pierwszy raz w tym nakryciu głowy, a ja szłam podlać kwiatki urlopowiczom. Zosia mi pożyczyła, czułam się super. Jak na osobę nie noszącą czapek jest to prawie jak wyznanie miłości. Muszę sobie taki znaleźć.
9. Srebrne baleriny
Takie buty mogą dodać charakteru nawet najprostszemu zestawowi. Będę szukać jakiejś budżetowej opcji. Nie musi być ze skóry. W grę wchodzi coś, czego nie będę na sto procent szanować. Takie typowe baletki do zajechania w dwa sezony.
Każda z tych rzeczy mówi coś o rytmie, który lubię ostatnio: miękkim, funkcjonalnym, ale z detalem, który coś znaczy. Nie szukam teraz zakupów dla efektu. Szukam znaczenia i spokoju — a to mam wrażenie najłatwiej znaleźć w ubraniach, które już komuś służyły. Dlatego tak często zwracam się w stronę vintage, second-hand, pchlich targów, ale też rękodzieła. Jest to też fajne wyzwanie, by znaleźć coś wpisującego się w obecne trendy, a co nie jest podane na tacy w sieciówce :)