Sztuka i analiza kolorystyczna w jednym wpisie. Znów wyszukałam dla Was obrazy z kobietami w roli głównej i porównałam je do typów kobiecej urody. Wszystkie wpisy z tej serii znajdziecie tutaj.
I znowu: skupiamy się na kolorach, jakie możemy znaleźć na tych portretach, a nie na tym jaki typ urody mają modelki. Zapraszam!
stonowana jesień
Kobieta zaplatająca wianek, Godefridus Schalcken, 1675-1680
Zawsze fascynowały mnie obrazy z takim niepokojącym tłem. Wyobrażałam sobie nie wiadomo jak makabryczne wydarzenia dziejące się w głębi, a kiedy byłam mała zawsze myślałam, że tło jest w takich obrazach najważniejsze. A to taki zwyczajny obrazek o szukaniu miłości :) Kolory i materiały są wybitne tutaj – góra sukienki może służyć jako schemat kolorystyczny makijażu z brązowym cieniem na powiece i czerwonymi ustami, a dół sukienki może mieć przełożenie na kolory ubioru. Wianek to z kolei kolory dodatków.
prawdziwa jesień
Cora Livingstone, Charles Cromwell Ingham, 1833
Jakie piękne, szlachetne kolory. Miękkość sukienki oraz tkaniny w tle plus te właśnie kolory = prawdziwa jesień. Nawet skóra tej kobiety jest przyjemnie ciepła, a włosy mają brązowy, rudawy odcień. Najlepszy dowód na to, że można łączyć ciepłe zielenie z brązami i czerwienią. Porównałabym to do chłodnego trio: zieleń, niebieski i granat.
intensywna jesień
Młoda kobieta w zieleni, William Glackens, ok. 1915
Boże, co za kolory. Dla mnie czyste piękno. Przenikanie się barw intensywnej zimy i jesieni. Ogień we włosach, rozpalone policzki i ta zieleń wychodząca bez skrupułów na pierwszy plan. Chcę wiedzieć o czym ona marzy.
intensywna zima
Kobieta z zielonym kapeluszem, William James Glackens, ok. 1909
W moim zestawieniu dzisiaj aż trzy kobiety Glackensa, jestem oczarowana stylem tego malarza, a dodam tylko, że najbardziej podobają mi się obrazy nie będące portretami. Ta kobieta wygląda trochę jakby śniła na jawie, ma taką zamyśloną minę, rzadko mogę się tak wczuć w klimat jakiegoś obrazu. Rękawiczki wyglądają fantastycznie, bo nad nimi jest ledwie widoczny kawałek skóry, efekt jak dla mnie jest świetny przy tej długości rękawa :)
prawdziwa zima
Niepokalane poczęcie, Bartolomé Esteban Murillo, ok. 1680
Najpiękniejszy moim zdaniem obraz z całego zestawienia. Po prostu poraża siłą. Ten rodzaj bieli i ten rodzaj niebieskiego razem – mistrzostwo. Księżyc pod stopami, za głową słońce, aniołki z symbolicznymi kwiatami, ale mnie najbardziej interesuje ta piękna szata. Obraz zyskuje jeszcze w towarzystwie złotej ramy. Barok w pełni, aczkolwiek i tak nie ma przeładowania kolorami, co dla mnie jest ogromnym plusem.
czysta zima
Ostrygi, Jacob Ochtervelt, ok. 1660
Przyznam, że lubię oglądać życie wyższych sfer na obrazach. Stylizacja na bogato – nie łączyłabym takiego bladego niebieskiego z czerwienią, ale wiem, że jest to popularny tok myślenia, któremu nie mogę odmówić logiki. W kontekście mody dla czystej zimy pociąga mnie tu kontrast miękkiego płaszcza i futrzanych brzegów z zimnym błyskiem satyny. Na pewno można to skopiować z sukcesem, na pewno widzę to naturalnie na niektórych paniach nawet w dniu ślubu czy na Sylwestra.
czysta wiosna
Rudowłosa w czerni, Amedeo Modigliani, 1918
Lubię takie proste rozwiązania. Modelka wygląda jak jakakolwiek współczesna kobieta, która wybiera się na przyjęcie. Nie przepadam za czernią dla rudzielców, ale tutaj przy takim odcieniu skóry wygląda to przepięknie, jakby nic już nie trzeba było dodawać. Tu można obejrzeć pozostałe obrazy z tą rudą w czerni.
prawdziwa wiosna
Saturator, William Glackens, 1908
Ostatni już Glackens, ale za to jaki odważny kolorystycznie. Jak pięknie wyglądają te panie, a ta w żółtej sukience ma idealne usta! Wszystko tutaj krzyczy prawdziwa wiosna. Ten obraz jest zarazem świeży, jak i ciepły. Świetnie wyglądają wiosenne barwy zgromadzone koło siebie: żółty, pomarańczowy oraz jasnozielony.
delikatna wiosna
Madame Arthur Fontaine, Odilon Redon, 1901
Modelką jest tutaj Marie Escudier Fontaine, żona paryskiego mecenasa sztuki. Obraz powstał podczas wizyty Marie i jej męża złożonej malarzowi i jego żonie na południowo-zachodnim wybrzeżu Francji, we wrześniu 1901 roku. Technika – pastele. Zawsze przemawiało do mnie łączenie bieli i żółci, a tutaj dodatkowo w tle pojawiają się pastelowe błękity i fiolety, jak gdyby sygnalizowane było przejście między wiosną, a latem. Delikatna wiosna jest takim typem niejednoznacznym, który może udźwignąć na sobie sporo chłodu, super gdyby ten chłód towarzyszył energicznym wiosennym kolorom.
delikatne lato
Kobieta czytająca list, Johannes Vermeer, 1662-1663
Vermeer to oczywiście ten malarz od Mleczarki czy Dziewczyny z perłowym kolczykiem, jednak w jego pracach można doszukać się również obrazów, które wyglądają bardziej współcześnie, jak ten – przedstawiający kobietę czytającą list. Nie wiadomo czy to ciąża, czy taka moda, czy list od męża, czy kochanka :) Dla mnie i tak bohaterem obrazu jest ten niebieski wyróżniający się na tle spokojnych kolorów. Trochę melancholijny nastrój i paleta, ale z dużą ilością światła, wcale nie ciemna, nie taka znów przygnębiająca.
prawdziwe lato
Anna z japońską parasolką, George Belows, 1917
Sześcioletnia dziewczynka na tym obrazie to córka malarza. Spodobała mi się jej łagodna uroda zaprezentowana na tle dość bogatych kolorów, co do których można się pewnie kłócić, że byłyby stosowne dla zimy. Takie barwy ładnie eksponują niebieskie oczy u osób o letnim typie urody. Mogłyby się pojawić tylko w biżuterii przy szarym lub granatowym stroju, ale widzę je też w całości stylizacji, przemieszane ze sobą. Lato nie musi być „bezsilne”.
stonowane lato
Markiza de Pezay i Markiza de Rougé z ich synami, Élisabeth-Louise Vigée Le Brun, 1787
Znów mroczne tło na obrazie przedstawiającym coś przyjemnego i niekontrowersyjnego. Ale też i stonowane lato jest dla mnie dość ciemnym typem urody, który mógłby bazować na ciemnych kolorach. Autorką tego obrazu jest portrecistka Marii Antoniny. Zobaczcie jaka to była piękna i zdolna kobieta, tutaj jej niesamowity autoportret.
Który obraz podoba Wam się najbardziej? Mnie tym razem zaskoczyło naprawdę wiele rzeczy: i kolory, i siła, i oddanie emocji, ale jak już wspominałam dla mnie barok rządzi :)
Jako Stonowane Lato bardzo lubię „swój” poprzedni obraz „Penelopa i zalotnicy”, ale obecna propozycja też do mnie przemawia.
No i Veemer, piękny jak zawsze
Vermeera dałam również jako duże zdjęcie do posta. Jego obrazy są kopalnią inspiracji. Pięknie używał światła!
Mam prośbę o post z inspiracjami na jesień /zimę…
Będzie taki wpis, zwłaszcza że ostatnio zapałałam nową miłością do vintage i zamierzam o tym pisać.
Prawdziwa Jesień i Prawdziwa Wiosna tym razem najpiękniejsze!
Wiosna jest namalowana promieniami słońca, rozświetlona, bardzo świeża.
Jesień jest szlachetna, kojąca, harmonijna. Bardzo podoba mi się ten brąz na pierwszym planie.
Prawdziwa wiosna jest dla mnie samej zaskoczeniem, bo mimo że obraz z 1908 roku wygląda jakoś tak zupełnie niestaro :)
I ja proszę o wpis z jesiennym inspiracją i!!
Zaś w tym wątku zachwycił mnie obraz z kolorami dla prawdziwej wiosny, chociaż sama jestem jesienią
Stonowane Lato bardzo dobrze się prezentuje :) Lubię taki odcień niebieskiego, który nazywam „burzowym”, może nie aż tak przyszarzały, jak na tym obrazie, ale też nie pogodny. I te lekkie muśnięcia różu, łagodzące dość ciemną całość – znakomite.
Mam podobne odczucia. Makijaż pań jest również ciekawy :)
Mnie podobają się szczególnie dwa ostatnie. Jak na (stonowany) letni typ urody przystało:)
Niebieski to życie, na nowo zakochuję się w tym kolorze. Jest taki niebanalny i chyba jego najczęściej poszukuję na obrazach :)
Ja ostatnimi czasy z kolei, jestem znudzona niebieskim jako takim. Chociaż teraz rozważam kupno granatowego swetra.
Uwielbiam tę serię, ale tym razem wszystkie obrazy wydały mi się jakieś takie smutne.
Chyba jesień u mnie na całego.
Rzeczywiście teraz też dostrzegłam, że te kobiety są takie zamyślone, jakby nieobecne.
Intensywna zima i intensywna jesien to moje typy- ciagle nie do konca sie z ktoryms utozsamiam w calosci wiec korzystam z palet obu:); obrazy z tego wpisu sa ” w punkt moje”. Bardzo podoba mi sie tez stonowane lato, piekne kolory, piekny obraz…
aga – to ustal, czy na pewno najbardziej służą Ci kolory głębokie i przyciemnione, wyglądasz naturalnie nawet w bardzo ciemnym makijażu, czy masz wyraźnie kontrastową urodę i czy lepsze są ciepłe czy chłodne kolory.
Typów ciemnych, z tego co widzę, jest mało, bo rzadko się zdarza by ktoś był upigmentowany tak, by najlepiej mu służyły ciemne kolory, a najmniej jasne. I to nie jest kwestia „południowego” typu urody czy ciemnej karnacji, bo wbrew pozorom, osoby „na oko” o ciemnej urodzie wcale nie potrzebują dodatkowego przyciemnienia, by rozkwitnąć.
dziekiza rade,ja sieprawie nie maluje wiec takiego testu jeszcze nie robilam; w sercu sklaniam sie ku intensywnej jesieni…
Jako delikatna lub czysta wiosna świetnie wyglądam w ciepłych odcieniach żółtego, ale czasem trudno mi udźwignąć ten kolor w dużej ilości. Wydaje mi się, że wyglądam w nim zbyt sielsko i „słodko”, a jestem już grubo po 30 i zastanawiam się na ile mogę sobie pozwolić w tej słodyczy. „Saturator” jest niesamowity i szalony. Ja łączę żółty głównie z bielą i granatem. Połączenie żółtego z pomarańczowym, zielonym, fioletem i czerwienią jest piękne, a może nawet oczywiste(często spotykane w naturze np. kwiatach), ale dla mnie nie do zrealizowania. Zbyt odważne. Zainspirowało mnie jednak połączenie z szarością :) Świetny dobór dzieł sztuki Mario!
A napewno jesteś Wiosną? Może jesteś Ciepłą Jesienia i po prostu nieźle tolerujesz czystą żółć, ale lepiej Ci w zlamanej i przyciemnionej?
M. W jesiennych kolorach też jest mi dobrze i bardzo trudno było mi się określić. Jednak najlepiej wyglądam w kolorach czystej wiosny. Tylko są one bardzo intensywne, a ja nie lubię aż tak zwracać na siebie uwagi. Dlatego często wybieram granaty, beże, szarości, a nawet czerń.
aga – zawsze warto sprawdzić
Aniu, żółty albo limonka z szarością wyglądają niesamowicie. Jestem jak najbardziej ZA!
„Wszyscyśmy z płócien Rembrandta, to tylko kwestia światła” śpiewał Kaczmarski. Tak mi się przypomniało ;)
Czysta wiosna to ja ! I tak też się zdiagnozowałam. Farbowana ( kiedyś naturalnie rudawy średni blond)ruda z kręconymi włosami, prawie zawsze w czerni :)
No proszę, to dosłownie jak na obrazie! Ruda w czerni, przekonujące jednak jak się coraz dłużej nad tym zastanawiam.
Kiedyś Mario napisałas mi, że moge ubierać jak Matka Boska z obrazu… I jest
Te barokowe Maryje są piękne. Kiedyś było na odwrót i róże były przypisane do mężczyzn, a błękity do kobiet :)
Vermeer z tą jego delikatną melancholią. Uwielbiam. Barok jest dla mnie zbyt rozbuchany i bogaty, ale obraz z przyszłą Matką Boską faktycznie robi wrażenie. No i prawdziwa jesień, mój własny typ, jest piękna. Otulić się w te ciepłe kolory, z kocykiem, herbatą i książką :). Lubię jesień :).
Akurat moje soft summer mi nie leży, zbyt ciepłe i brązowe. True summer piękne. Podobają mi się też obrazy pań w zielonej sukni i w żółtej, która haftuje (pani, nie suknia). Chyba w ogóle średnio lubię portrety.
Jak ja bym chciała korzystać z tych postów, ale nie potrafię ustalić swojego typu urody. Jedyne co mi zostaje to podziwiać każdy obraz ;)
Przepiękne obrazy! I idealnie dobrane do Twoich typów kolorystycznych!
Łał, super pomysł na porównanie! Ja również kiedyś bawiłam się kolorami ze znanych obrazów (van Gogh, Klimt) ale w kontekście inspiracji do wnętrz. Super ciekawy temat według mnie, warty rozszerzenia.
Bardzo się cieszę, że wreszcie czytam, że stonowane lato jest ciemnym typem urody i pasują mu ciemne kolory. Często czytam, że stonowane lato jest stonowane, chłodne i jasne. Ja bym napisała, stonowane, chłodne i ciemne.