Piąty już raz porównuję słynne obrazy do typów urody. Wszystkie wpisy z tej serii znajdziecie tutaj.
Tym razem obrazy wyłącznie z kobietami. Skupiamy się na kolorach, jakie możemy znaleźć na tych portretach, a nie na tym jaki typ urody mają modelki. Zapraszam!
stonowana jesień
Anne Dickey (Anne Brown), John Wesley Jarvis, 1807-10
Piękna, taka łagodna kobieta z ognistymi, ale uładzonymi włosami. Jasna skóra i ciemne oczy tworzą kontrast, ale i tak wydźwięk urody pozostaje subtelny. W tle idealny odcień czerwieni dla stonowanej jesieni. Na modelce urocza kremowa suknia i delikatna perłowa biżuteria z ciepłym akcentem w środku.
prawdziwa jesień
Salome, Henri Regnault, 1870
Co za przepych! Bogactwo ciepłych kolorów – złoto łączone z brązem, czerwienią i oczywiście wychodząca na pierwszy plan czerń włosów i oczu. Było wiele malarskich interpretacji tej postaci (Salome to ta, która zażądała za swój taniec głowy Jana Chrzciciela), ale ta należy do moich ulubionych. W pewnym sensie wygląda bardzo współcześnie.
intensywna jesień
Carmencita, William Merritt Chase, 1890
Przepiękny portret Carmen Dauset Moreno, hiszpańskiej tancerki, która zrobiła karierę w USA. Kolory typowe dla intensywnej jesieni – czerń, złoto i czerwień. Pod nogami rzucane przez publiczność kwiaty i biżuteria. Tutaj można zobaczyć jak sportretował ją Sargent, a tu tańcząca Carmencita – niemy film z 1894 roku.
intensywna zima
Mary Sylvester, Joseph Blackburn, 1754
Dla intensywnej zimy wybrałam portret kobiety odzianej w dramatyczną suknię w kolorze głębokiej zieleni. Materiał jest taki „luksusowy”, tam jeszcze wystają te białe falbany z dekoltu i rękawów, podbijają tę intensywną zieloność, co mi się wyjątkowo podoba. Z boku owieczka – symbol niewinności, panna dopiero dwa lata po namalowaniu portretu wyjdzie za mąż. Piękne rumieńce odcinające się na jasnej skórze.
prawdziwa zima
Mrs. Jerathmael Bowers, John Singleton Copley, 1763
Obraz wybrany za przepiękne kontrasty. Ale najciekawsza jest jego geneza. Najpierw powstał obraz przedstawiający księżną Marlborough – Karolinę, namalowany przez Joshuę Reynoldsa (tutaj). Potem na podstawie tego obrazu powstała grafika Jamesa McArdella (tutaj). A potem Copley skopiował tę grafikę w formie „nowego” obrazu i tylko wstawił twarz Mary Sherburne w miejsce twarzy Karoliny :)
czysta zima
Róża, Thomas Anshutz, 1907
Portret córki przyjaciela malarza. I może to do niej odnosi się tytuł Róża, bo kobieta miała za zadanie przede wszystkim pachnieć, być ozdobą, niczym ponad to, ale może też jest to gra z widzem i takim myśleniem i dlatego na drugim planie pojawia się kwiat, a modelka wydaje się zamyślona i zdystansowana. Tak piękny kolor sukni nie umknął mojej uwadze, widzę go przede wszystkim na czystej zimie i delikatnym lecie.
czysta wiosna
Kobieta na balkonie, Jean-Léon Gérôme, 1887-8
Ta kusicielka używa bardzo wyrazistych kolorów, które na neutralnym tle wydają się jeszcze bardziej wyraziste :) Na większości kobiet takie zróżnicowane barwy by nie przeszły, ale kto ma sobie z nimi lepiej poradzić niż czysta wiosna? Dekolt zabudowany tak mocno biżuterią, złotem jak tutaj – do inspiracji.
prawdziwa wiosna
Kwiaciarka, Charles Cromwell Ingham, 1846
Do tej pory chyba nie było trafniejszego oddania prawdziwej wiosny. Ta dziewczynka to prawdziwa wiosna, w dodatku coś nam daje, wchodzi z nami w interakcję. Beż jej sukienki i ta kwiatowa różnorodność znakomicie się ze sobą zgrywają. Co pokazuje też, że prawdziwa wiosna może być wyważona i niepstrokata w naiwny sposób.
delikatna wiosna
Studium w czerni i zieleni, John White Alexander, 1906
Trochę mroku dla delikatnej wiosny. Pani w eleganckiej, choć nie do końca sztywnej fryzurze majstruje coś przy pięknej wieczorowej sukni. Całość z uwagi na tło i ciemne akcenty na sukni wydaje mi się zagadkowa i nie do końca pogodna, ale to też może być jakieś oblicze delikatnej wiosny.
delikatne lato
Herbatka, William McGregor Paxton, 1909
Tak widzę biel dla typów letnich – jest lekko szarawa, trochę przybrudzona, czasem błękitnawa. Dwie kobiety raczą się herbatą w otoczeniu spokojnych i nieoczywistych, ale jednak kolorów właściwych delikatnemu latu. Na obrazie pięknie przedstawione jest srebro – na czajniczku w ręku jednej z kobiet jest czyste, a to srebro samowara jest stare i przybrudzone.
prawdziwe lato
Susannah lub Mary Bontecou, John Durand, 1768-70
Kobieta z tego obrazu nie wygląda zbyt realistycznie, to bardziej przypomina ilustrację z jakiejś starej baśni, niż portret, ale przez to ma w sobie coś magicznego. Dużo odcieni spokojnego niebieskiego, które zadowolą prawdziwe lato. Ta pani zresztą wygląda jakby miała ten typ urody. Mnie bardzo interesuje to burzowe tło… Durand często malował tak kobiece dłonie, że dwa środkowe palce były ze sobą złączone :)
stonowane lato
Maria Ivanovna Beck, Franz Xaver Winterhalter, 1859
Hrabina uchwycona przez ulubionego portrecistę europejskich monarchów. Winterhalter dobierał swoim klientom optymalne stroje do portretów. Piękne kolory stonowanego lata, zwłaszcza te fioletowe akcenty. Tutaj znalazłam portret Marii z dzieciństwa wraz ze swoją matką (autor Karł Briułłow), która była ubrana w jeszcze piękniejszą oberżynową suknię.
Który obraz podoba Wam się najbardziej? Dla mnie Salome jest niesamowita.
Obraz Róża mnie powalił… Cudowny, inny, elektryzujący. Tyle tych kobiecych portretów już było, a tu taki okaz. Światło, kolor i ten grymas. Suknia to już inna bajka, mogłabym nosić od rana do wieczora. Obraz dodaję do mojej TOP5 : )
Dziękuję Ci za ten wpis, jak zawsze inspirujesz mnie Kobieto :)
Ja też dziękuję za komentarz!
moja ulubiona seria <3 jakoś tak mi bliska, bo sama lubię malować – a Ty malujesz słowem :)
znasz obraz „Dama w liliowej sukni z kwiatami”? :)
Znam – bogaty i piękny <3
Obraz jest niesamowity ! Jak na moje oko to chyba stonowane lato :)
Uwielbiam malarstwo, rzeczywiście Salome jest piękna, te koronki na spódnicy prawie można dotknąć!
Nie znałam tego obrazu i gdyby ktoś mnie spytał o datę na pewno powiedziała bym że jest współczesny. Podoba mi się też „Kwiaciarka”, kojarzy mi się z renesansowym malarstwem które jest takie trochę magiczne, te nierealne krajobrazy w tle u Leonarda, zamyślone damy w pięknych sukniach… Mam kilka ulubionych epok i Renesans jest jedną z nich. Uczta dla oczu…
I ta fryzura w klimacie Flashdance, tak mi się Salome kojarzy :)
Och, jak ja Cię lubię czytać :) No naprawdę czuję się zainspirowana i ukulturalniona :D No Salome robi wrażenie. Taka pasja jest w tej postaci i ten przepych otoczenia na obrazie zawarty. Podoba mi się jeszcze Carmenicita i Studium w czerni i zieleni.
Mnie Salome powaliła czymś innym. Obraz jest tak niesamowicie realistyczny, że wygląda jak fotografia… Aż sama sprawdziłam, czy to na pewno obraz ;)
https://www.pinterest.co.uk/pin/561472278524034152/
Boticelli, jakie to piękne…
Czytasz mi w myślach Mario :) Miałam ogromną ochotę na kolejną dawkę obrazów podaną na Twoim blogu. Zawsze jestem bardzo ciekawa, co nam zaprezentujesz. Uwielbiam odcinki „Typy urody jak.,”. Masz piękny dar inspirowania innych, dużą wrażliwość estetyczną, wyostrzone zmysły, świetny gust i wyczucie stylu.
Jako delikatne lato (ale z ascendentem delikatnej wiosny) czuję klimat obrazów przypisanych moim typom, choć zawsze mi bliżej do wiosny. (tzn. wolałabym być wiosną jako typem wiodącym, a jest odwrotnie i pozostaje się tylko pogodzić z tym faktem).
Jestem pozytywnie zaskoczona Jasnym Latem – raz, że nie przedstawia eterycznej blondynki (którą nie jestem) w słodkich pastelach, a dwa, że to są naprawdę moje kolory :)
Ostatni obraz! Aczkolwiek wydaje mi się dość kontrastowy i dość intensywny jak na kolorystykę Zgaszonego Lata.
Natomiast bardzo utrafiony jest dla mnie obraz Prawdziwego Lata, zarówno jeśli chodzi o modelkę, jak i to burzowe tło. Mnie się zresztą kolory Prawdziwego Lata bardzo kojarzą z deszczowym latem i burzą. To taka pogoda w którą wolisz zaszyć się w domu.
Kocham tę Salome! Nie tylko za kolory, ale ogólną szczerość, radość i nieskrępowanie. Wygląda jakby zeszła właśnie z jakiegoś sztywniackiego Klimta (który za nią dalej wisi pusty) zdjęła stanik, wsówki z wlosów, wsunęla miłe kapcie i otworzyla piwo. Ostatnio totalnie chodzą mi po głowie takie ilości złota i we wnętrzach i w scenografii i w ciuchach. Nie przedadam za złotem w szczególe, ale uwielbiam duże powierzchnie. Właśnie mam na sobie złote rurki dokładnie w odcieniu tła tego obrazu i złoty sweter w odcieniu dołu jej spódnicy o wyraźniej fakturze, do tego białe buty, czarna torba i tyle.
TAK! ❤
Mam kilka typów: „Kwiaciarka”, „Salome”, „Studium w czerni i zieleni”, „Herbatka”, ale wygrywa „Róża”. Cudowne obrazy Mario!
Mario, a myślałaś może kiedyś o tym jakie wzory i desenie pasują do poszczególnych typów urody? Przy Twoim wyczuciu i wrażliwości bardzo chciałabym zobaczyć taką interpretację. Nie wiem czy to jest do zrobienia, bo w zasadzie każdemu pasuje niby co innego, ale jak widzę taki wpis jak ten (który serio, nie wydaje mi się łatwy, a wygląda na bardzo trafnie), to myślę, że byś sobie śpiewająco poradziła. Jeśli mogę Cię prosić to napisz chociaż dwa słowa czy tak czy nie.
Popieram pomysł! Sama mam pewne wyobrażenie na ten temat. Ciekawa jestem, czy Twój pokryłby się z moim.
Dziękuję, świetny pomysł. Będzie zatem wpis o wzorach, ale nie wiem czy w powiązaniu z typami kolorystycznymi. Rozpracuję to :)
Piękne stonowane lato. Ta oberżyna na sukni matki to raczej już zima, prawda?
Niekoniecznie, lato też sobie dobrze radzi z ciemnymi kolorami. Ale rzeczywiście od razu zima się nasuwa :)
Róża dla czystej zimy. Pierwszy raz od dawna propozycja dla mojego typu kolorystycznego przemawia do mnie najbardziej ze wszystkich. Podoba mi się też delikatna i prawdziwa wiosna, delikatne i stonowane lato też mi się podoba, ale już mniej. Salome jest ciekawa ale to chyba nie moje klimaty.
Pomyślałam że może w następnej odsłonie cyklu z obrazami fajnie byłoby zobaczyć tylko malarstwo polskie lub tylko polki na portretach, nasze rodzime malarstwo też jest pełne perełek, tylko mało znanych;) Mario, co myślisz o wpisie z cyklu z analizy kolorystycznej, ale pokazujący nietypowe, niemodelowe przypadki dla danych typów urody ? To byłoby bardzo ciekawe :)
Sama nie wiem, może to się trochę rozstrzygnie przy wpisie o kolorach włosów, bo chciałabym coś takiego wreszcie zrobić :)
Salome, Róża, Kobieta na balkonie, moze jeszcze Herbatka – są inne, pełne życia, mniej sztampowe niż reszta.
Jeśli chodzi o kolory, to jako czysta zima zgadzam się, w tym kolorze zbieram duzo komplementów i spojrzeń, to jeden z tych „magicznych” dla mnie.
A Twój wpis, to jak kazdy o kolorach, miód na moją duszę!
Rany, tak bardzo lubię te wpisy <3 za każdym razem uświadamiam sobie ilu artystów jeszcze mam do odkrycia i ile obrazów do zobaczenia, na szczęście dzisiaj istnieje google arts&culture, więc można bez wychodzenia z domu przeanalizować każdy fragment obrazu <3 Salome i Carmencita to moje ulubione obrazy z tego zestawienia :)
Mario, zobacz F. Hayes, El Beso skojarzyl mi się z niebieskoscoami i czerwienią, o których ostatnio pisałaś.
Swietny post! W ogóle ostatnie są dla mnie w punkt! Dziękuje!
Czysta zima to majstersztyk..!
Coś mogę skubnąć, bo jestem jakimś trudnym przypadkiem ciemnego stonowanego lata ;)
Ooo, rzeczywiście, to połączenie za mną chodzi, a teraz jeszcze dolewacie oliwy do ognia haha, chyba muszę to urzeczywistnić!
Herbatka….taka spokojna….Mario, powiem jeszcze raz, jedtes czlowiekiem Renesansu…a gdyby tak jeszcze muzyke dobrac tym obrazom….starą lub nowszą…..
Wygrywa Czysta Zima. Jaaaj, obraz przedstawiający Czystą Wiosnę jest dokładnym zaprzeczeniem mnie. Cóż, nie można zawsze mieć wszystkiego.
Jakie piękne są niektóre suknie! Chciałabym, żeby ktoś machnął czarodziejską różdżką i wszystkie kobiety prze tydzień chodziły by w pięknych, długich sukniach.Najbardziej podoba mi się czysta zima.
Mario twój blog jest nie tylko o stylu ale również jest to dla mnie lekcje np. malarstwa ale przede wszystkim wrażliwości =)
Nie wiem, czy natknęłaś się kiedyś może w czeluściach Internetu na portrety Tadeusza Styki. Są piękne! Mi najbardziej podoba się obraz „Dziewczyna z lutnią”. Kolory na tym obrazie są niesamowite, taka ciemność lasu – brązowa ciemność, nie zielona – i te promienie słońca padające na twarz.
Jeszcze a propos ogólnie obrazów przypomniał mi się też Peder Kroyer. To dopiero kolory! Przepięknie malował morze i osoby spacerujące po brzegu. Aż czuć tę bryzę. Wystarczy wpisać „Letni wieczór w Skagen” i od razu wyskakują wszystkie najładniejsze ;) Jest więc morze i plaża, po której idzie jego żona z przyjaciółką; on, żona i pies idący brzegiem morza; i w końcu mój ulubiony, czyli jego żona widziana z profilu obok psa, a tle ciemniejące już morze. Zastanawiające jest to, jak często żona pojawia się na jego obrazach, musiała być jego prawdziwą inspiracją.
Wydaje mi się, że Maria kiedyś nawet linkowała obraz Tadeusza Styki… Dziękuję za polecenia, obydwa świetne :)
Piękne obrazy, Mario! A panna „stonowane lato” to jakbym była ja w młodości :-) Karnacja, rysy twarzy. Magia…. Oczywiście jestem stonowanym latem.
A może wpis typy urody jak rzeźby? Mogą być cudownie kompatybilne, tak jak tutaj widać wybitnie stonowaną jesień https://www.instagram.com/p/BmLNqP1Ay6r/?hl=pl zarówno pod względem kolorów grających na tym typie jak i tych, które by świetnie grały w aranżacji.
No tego nie mogę obiecać, bo jednak tego nie czuję!
Salome najpiękniejsza, wygląda jak okładka płyty albo sesja promująca album, rzeczywiście bardzo współczesna. Podoba mi się też delikatne lato i jego harmonia :)
Świetny wpis, bardzo lubię tą serię :)
Najbardziej zwróciłam uwagę na:
– czystą zimę – piękna suknia i przepiękny kolor – jak się nazywa? Od pewnego czasu myślę o czerwonej sukience, ale ponieważ jestem delikatnym latem, szukałam czegoś w kolorze czystym i chłodnym, z różowym odcieniem. Jak znajdowałam coś podobnego na Zalando, to było nazwane kolorem malinowym, wiśniowym, truskawkowym lub karmazynowym, a nie jestem pewna, że to właściwe nazwy…
– delikatną wiosnę – cudowny nastrój – czy jest szansa na podobną inspirację dla jasnego lata (mroczna, tajemnicza atmosfera, może nawet czerń).
Moje delikatne lato jak zwykle mi nie podchodzi – jakoś nie potrafię u siebie stosować proponowanych kolorów i ich połączeń, nawet ciężko mi uwierzyć, że to ma szansę dobrze na mnie wyglądać… Zamiast bieli wolę na sobie czerń (chociaż przy twarzy wiadomo nie pomaga, ale biel też nie), szarości często niezbyt mi pasują (muszą być raczej jasne i raczej czyste), beże kompletnie nie, podobają mi się na innych, ja wyglądam źle, rozmemłanie i choro, brązy niby ładnie podbijają jasny kolor włosów, ale cera wygląda wtedy średnio… Nawet ze srebra, które niby bardziej mi pasuje i które głównie nosiłam, przerzuciłam się ostatnio na błyszczące złoto i jest zaskakująco ok (pewnie z powodu na połysk)…
Myślę, że kolor tej sukni można określić jako koralową czerwień. To jest kolor, w którym właśnie typy jasne wyglądają korzystnie, choć nie tylko one.
Ale jesteś pewna, że jesteś Jasnym Latem? Może potrzebujesz po prostu zupełnie czystych kolorów, spróbuj z paletą Czystej Zimy lub Czystej Wiosny.
Dziękuję, koralowa czerwień brzmi sensownie :)
Wiem, że skręcam w stronę czystych typów, i w sumie muszę przy zakupach częściej kierować się czystością barw, ale czystym-czystym typem nie jestem… Za mało kontrastu – jasne błękitne oczy, rzęsy i brwi naturalnie tak jasne, że przezroczyste (witaj henno i tuszu do rzęs), włosy – blond chłodno-ciepły, czasami wygląda na mysi, czasami na miodowy (w dzieciństwie były platynowe, niemal srebrne – rozważam intensywne rozjaśnianie do tego koloru), cera podobnie nieokreślona, chłodnoróżowa i ciepłobeżowa równocześnie… Chyba niewiele jest kobiet, które idealnie pasują do jakiegoś typu kolorystycznego ;)
A może post z gotowymi paletkami cieni dobranymi do danego typu urody? Na przykład z firm Makeup Revolution (I love chocolate), Sleek czy chociażby pojedyncze cienie z Inglota? :)
To już było w tym wpisie https://ubierajsieklasycznie.pl/szafa-od-podstaw-ubrania-tylko-w-neutralnych-kolorach/
Super, bardzo fajny post. Czysta zima bardzo fajnie wygląda najbardziej przykuwa uwagę. Powiem szczerze że warto sobie sobie obejrzeć taką wystawę na prawdę robi wrażenie na zywo bym chciał to zobaczyć.
Bardzo fajne porównania muszę przyznać , jak zwykle bardzo ciekawy wpis :) Może jakieś ciekawe inspiracje jesienne pokażesz? Chodzi mi o ubiór, bo kompletnie nie wiem ostatnio co kupować…
Moja faworytka to Salome – te złoto, rozmach, królewskość, bogactwo, wow! I ta poza, powiedzielibyśmy dziś że luzacka, a na twarzy takie „don’t f!ck with me”! Za to nie utożsamiam się z przykładem pełnego lata… Dziewczyna wydaje mi się… pruderyjna, zbyt sztywna. :P Już prędzej przemawia do mnie zieleń delikatnej wiosny… piękna suknia, te kolory, żywe i łagodne jednocześnie <3
Piękne portrety wybrałaś ^_^ Salome kojarzy mi się z klimatem Vicky Christina Barcelona i Penelope oczywiście – jest taka nieujarzmiona, buńczuczna i piękna. Herbatka przywodzi mi na myśl Piknik pod wiszącą skałą – jest tu co prawda chłód, ale mam wrażenie, że za oknem jest duszne gorąco, a w niby spokojnym powietrzu wisi jakaś tajemnica… Delikatna i czysta wiosna też mi wpadły w oko – pięknie oddana faktura tkanin i kolory. No i Róża, ten charakter i osobowość aż wychodzą z ram – kojarzy mi się z Marie Curie-Skłodowską ^_^
Ja to do końca życia będę się zastanawiać, czy jestem stonowaną jesienią, czy stonowanym latem :) Bo po przeczytaniu wszystkich postów na temat analizy kolorystycznej orzekłam zdecydowanie , że chyba jesienią :) Ale jak widzę takie obrazy jak tu, to zdecydowanie bliżej mi do stonowanego lata. Taka ciepło – zimna jestem.