Partnerem tego wpisu jest portal Domodi.pl – największa wyszukiwarka modowa w Polsce. Na Domodi możecie znaleźć artykuły o trendach i produkty pogrupowane według trendów właśnie.
Przedstawiam Wam przewodnik po trendach na ten sezon. Kreacje prosto z wybiegów, podzielone według typów urody możecie obejrzeć w tym wpisie, a teraz czas na konkrety. Zobaczmy co podchwycą sieciówki, czego będzie sporo w sklepach stacjonarnych i internetowych. Jak zwykle apeluję, by patrzeć na trendy jak na okazję. To, że modny jest fiolet nie oznacza, że trzeba kupować fiolet, ale oznacza, że teraz jest najlepsza okazja do kupienia czegoś fioletowego, bo będzie tego sporo i to w różnych formach.
Trendy z lata płynnie przeszły na jesień. Nie ma wielkiego rozstrzału między estetykami, a moim zdaniem, jest to pozytywne zjawisko. Jesienne zakupy nie muszą być czymś odrębnym, lecz po prostu uzupełnieniem.
Latem w sklepach widziałyśmy dużo lawendy, teraz czas na ciemniejsze i bardziej nasycone odcienie fioletu. Ten kolor jest bardzo wdzięczny, świetnie wygląda z brązami i bordami, ale spokojnie można też łączyć go z bielą albo pastelami. W tym sezonie na wybiegach najwięcej było łączenia fioletu i srebra. Ja na pewno zacznę od fioletowej szminki, ale nie wiem czy się na tym zatrzymam.
Jeszcze więcej kraty. I to nie koniecznie typowo eleganckiej, ale też krata szalona np. niebiesko-pomarańczowa, czy w dalej modnym połączeniu kolorystycznym czerwień+róż. W tym sezonie modne są też plisowanki -> widziałam już takie kraciaste, szukałabym znowu kiltu, czy jakichś minispódniczek, które można nosić z grubymi swetrami.
Bezwstydnie łączone ze sobą, ale też występujące po całości w jednej stylizacji. Czyli np. pomarańczowa bluzka plus seledynowe spodnie lub pomarańczowa bluzka i spodnie w takim samym kolorze. Dla odważniejszych trend do którego chyba się nigdy nie przekonam, czyli kolorowe rajstopy. Przy neonach warto zadbać o cięższy makijaż, bo zazwyczaj saute wygląda się na dwa razy bardziej zmęczoną niż w rzeczywistości.
Marynarka w dalszym ciągu jest podstawą eleganckiej stylówki. Bardzo mnie to cieszy. Pojawia się coraz więcej wariacji kolorystycznych, ciekawe wzory, każdy może dobrać odpowiedni krój, producenci są coraz odważniejsi. Jako, że najmodniejszą dekadą dalej są lata 80., można śmiało zawijać rękawy i być modnym :) Ja już jedną mam, z second handu, ale na tym nie poprzestanę. Więcej marynarek znajdziecie tutaj.
Srebro futurystyczne, wyglądające jak przy skafandrach kosmonautów – na pikowanych kurtkach, kamizelkach, kombinezonach. Srebro w stylu disco – sukienki z mocnymi ramionami, szerokie pasy, efekt holograficzny na ubraniach (pozostałość po trendzie letnim). Srebro eleganckie – delikatny błysk na butach i torebkach, suknie maxi.
Cieszę się jak dziecko na ten trend. Do tej pory uwielbiałam imitowanie skóry gadów na fakturze torebek, ale ostatnio w second handzie wpadła mi w ręce wężowa koszula, która mnie zachwyciła. Chciałabym mieć w szafie również coś z takiej najbardziej ordynarnej panterki – to może wyglądać świetnie przy czarnych dodatkach, a ja też mam ochotę na przełamanie monotonii. Wszystko modne -> zebra, cętki, wąż…
Jak dla mnie jest to najlepsze nawiązanie do klimatów etnicznych, naturalnych czy boho. Nawiązanie, a nie branie w całości. Stylówka na kowboja ma w sobie jeszcze jakiś konkret, nie ma takiego rozluźnienia jak przy tych pozostałych stylach (proszę się nie obrażać, to moja osobista preferencja). Kraciaste koszule, kowbojki, skórzane spodnie, jeansy, kowbojskie pasy i chustki przy szyi.
Wyjaśniać raczej nie trzeba, ale taka jest czerń w tym sezonie – błyszcząca, skórzana i od stóp do głów. Ale o dziwo, nie ma tu żadnych wpływów sado-maso, rozcięć, dekoltów itp. Jest to dosłownie inspiracja Neo i Trinity, nie ma być seksownie. To też jest ciekawy trend – w tym sezonie raczej zakrywamy i nawarstwiamy, niż odkrywamy.
Kojarzycie na pewno te łańcuchy, sznury, kolumny, które występują jako wzór na apaszkach Hermesa czy Versace. W tym sezonie tego rodzaju wzory przenoszą się na ubrania. Wygląda to co najmniej barokowo, trochę czerpie z przełomu lat 80. i 90., a trochę kojarzy się z bogaczami wypoczywającymi na żaglach. Można ten trend interpretować „po całości”, ale tu z góry jest nastawienie na kicz, więc sądzę, że to raczej opcja dla odważnych. Jak dla mnie wystarczyłaby tylko spódnica :)
Buzia mi się sama cieszy, że jest i będzie tak wiele brązów. Teraz, jak wiecie, weszłam w okres brązowy i mam szczególnie wyostrzone zmysły na rzeczy w tym kolorze. Na wybiegach było sporo rudości, ale ja celuję również w czekoladę, szarawe brązy i miód. Skóra w tym kolorze nigdy nie wyjdzie z mody, więc to bezpieczny wybór, ale przecież brąz wygląda świetnie zwłaszcza na swetrach!
Sukienka, która wygląda jak przylegający sweterek. Modna w każdej długości, choć te najdłuższe wydają się najseksowniejsze w tym sezonie. Warto, by miała delikatne prążki i warto, by była dopasowana. Obowiązkowo z długimi rękawami. Dla mnie ma największy sens, gdy łączona z czymś błyszczącym – lakierowaną skórą, ciężkim naszyjnikiem.
To wprawdzie nie jest nowość, ale trzeba przyznać, że ten trend osiąga apogeum. W sklepach dosłownie zalew wsuwanych butów z metalowym zdobieniem na środku. Taki model buta stał się wręcz normą do eleganckich stylizacji, wypierając baletki czy niskie czółenka. Zdecydowanie trend dla mnie, zamierzam się zaopatrzyć w parę i nosić do eleganckich spodni i koszul. Takie buty widzę również z elegancką princeską.
Jak już kiedyś wspominałam, trendów jest na tyle dużo, że każdy może znaleźć coś dla siebie. I w pewnym sensie wszystko się mieli, wszystko może być modne. Moda wraca – tak mówiły nasze mamy albo babcie, ale mam wrażenie, że to teraz właśnie jest tak duża rotacja trendów, że można się z tym powiedzeniem w stu procentach zgadzać.
Które z zaprezentowanych tu trendów Was przekonują? Czy są jakieś inne trendy, które Wam się podobają?
Bardzo mi się podobają aktualne trendy, szczególnie apaszkowy wzór na ubraniach. Mam tylko jedną małą prośbę, proszę o zwrócenie uwagi na definicję koloru seledynowego na wikipedii. To jest bladozielony, delikatny kolor, nie mozna go nazwać neonowym.
Fioletowe szminki są w ofercie Loreala, w serii Lip Paint. Cena ponad 50 zł, nawet blisko 60-ciu. Z tańszych opcji matowa z Golden Rose. Niestety dla mnie zbyt zgaszony odcień, ale przynajmniej niewiele straciłam, bo 10 zł ☺. Ogólnie fioletowych pomadek jest dość dużo w ofercie i można coś znaleźć dla siebie.
Dzięki, myślę że to nie będzie problemem. Muszę tylko uważać na zbyt sine odcienie, ale to nawet w internecie nie jest takie trudne do wychwycenia.
Zauważyłąm taką prawidłowość, że zwykle bardzo ciemne fiolety są przygaszone. Dlatego, mimo że bardzo podoba mi się oberżyna, na mnie wygląda ciężko. Siny wrzos z kolei widziałam Biedronce z tej ostatniej kolekcji. Pochwal się zakupem, jak będziesz po :)
Jest jeszcze NYX z całą gamą kolorów w różnych wykończeniach ;) I to w zakresie 30-40 pln.
Fiolet i zwierzęce wzory! Choć te drugie nosiłam nawet w czasach, gdy nie było takiego szału. Ale mam nadzieję znaleźć taki wzór, który nie będzie zbyt ciepły, czyli pomarańczowa panterka odpada ;).
Bardzo ciągnie mnie w tym sezonie do kraty i marzy mi się piękna kraciasta marynarka. Dodatkowo na liście mam prostą dżinsową spódnicę (ciekawa ta propozycja z Tatuum) i skórzane trzewiki (trochę w stylu kowboja właśnie). Do fioletu nie umiałam dotąd się przekonać, może to będzie dobry moment?
W związku z powrotem brązów do trendów moja skórzana marynarka w tymże kolorze powróci z zaświatów szafy. Zastanowię się też nad kupnem butów wsuwanych. Do tej pory skutecznie się im opierałam chociaż puszczały do mnie oko ilekroć je gdzieś widziałam. W ogóle naszła mnie taka myśl, że jesień to najpiękniejszy okres dla mody „if you know what I mean”
Jasne, jestem podobnego zdania. Po takim fikuśnym, nieprzekombinowanym lecie, fajnie coś tam omotać na szyi, warstwę dołożyć, zatopić się w cięższych kolorach i miękkości.
Ja nigdy nie przejmuję się jakoś wybitnie trendami. Noszę to co celuje w moją estetykę i na co mam ochotę. Mam już w głowie dwa sety na jesień i nie mogę się doczekać realizacji;)
1. Ten płaszcz https://m.zalando.pl/kiomi-plaszcz-welniany-plaszcz-klasyczny-black-k4421u005-q11.html , takie buty https://www.zalando.pl/patrizia-pepe-botki-sznurowane-nero-p1411n00s-q11.html?size=35&wmc=SEM48_PL_NAWBNARGNB_ZL.GO_PLA.&opc=2211&gclid=EAIaIQobChMIkfi3ybye3QIVAud3Ch3yHwO9EAQYASABEgK1XfD_BwE&gclsrc=aw.ds i jakiś obszerny wełniany szal, może bordowo-ciemnożółty, nonszalancko nawarstwiony na klatce piersiowej. Płaszcz oczywiście będzie rozpięty. Do czarnych rurek i jakiejś czarnej bluzki z ażurowymi aplikacjami.
2. Peleryna w dużą zielono-granatową kratę i czarne oksfordki. I rękawiczki czarne, skórzane, takie troszkę powyżej nadgarstka. Marzą mi się Hermesa:)
Pozdrawiam:*
Peleryna to też hicior, ale że to ciężki temat, nie do końca wiadomo jak się zachowają sieciówki. Koce i peleryny były na wybiegach w dużych ilościach.
Myślę o uszyciu peleryny u krawcowej według mojego projektu:) Z pionowymi rozcięciami na ręce i troszkę dłuższą – mniej więcej przed kolano.
Ucieszył mnie Matrix i srebro. Nie zwróciłam na to uwagi (ale też dawno nie zaglądałam do sklepów). Pewnie zaopatrzę się w coś futurystycznego.
Raczej trendów nie śledzę. Wyłapuję ewentualnie to, co mi przypadnie do gustu. Z tych wymienionych przez Ciebie, mogę sięgnąć po fiolety, kratę i ewentualnie sukienkę w zwierzęcy lub apaszkowy wzór. Od marynarek mam odwrót, na dzianinową sukienkę jestem za kształtna, a wsuwane butki są świetne, ale dla mnie tylko wersja na obcasach. Srebro e wersji delikatnej, eleganckiej też mi się podoba, ale nie jestem pewna, czy to jest mój styl. Świetna jest dzisiejsza różnorodność i dowolność w modzie. Tak właściwie, można nosić co się chce, tylko dopasować to trochę do obecnych wersji danych rzeczy.
W końcu sezon w którym praktycznie 90% trendów jest dla mnie do zaakceptowania (w tych 10% na pewno są zwierzęcę wzory, których wystrzegam się jak ognia, nawet w stonowanej formie ;) . Kolory są piękne, bardziej stonowane, głębsze, albo to po prostu kwestia każdej jesieni? Szczególnie ujmują mnie w tym sezonie trendy obuwcznie – uwielbiam płaskie buty, ale mam jakiś problem z baletkami, dlatego bardzo cieszę się z powrotu klasycznych półbutów. Moim ulubionym jak do tej pory modelem są chyba te z bayla.pl – bordowe z kamyczkami ( https://www.bayla.pl/kobieta/buty-damskie/polbuty/mokasyny-i-lordsy/imac-205660-bordo.html ) . Te trzy centymetry wysokości sprawiają, że człowiek czuje się jakoś bardziej postawny, mimo nieimponującego (mówiąc delikatnie) wzrostu ;).
Panterka, ale żeby trochę ja przełamać to raczej krój teoretycznie nie sexi, czyli luźna spódnica midi a nie obcisła mini. Noszona np z białą koszula zapiętą na ostatni guzik.
Juz kilka razy o tym myślałam, ale czas napisać – Mario, bardzo mi się podoba, że regularnie dodajesz wpisy. Pamiętam jak napisałaś, że będą w poniedziałki i czwartki – mam na co czekać, co czytać i nad czym myśleć. Bardzo Ci dziękuję za Twoją konsekwencję i pracę wyłożoną w rozwój bloga, ale też czytelników. Moim zdaniem Twój blog najbardziej zachęca do myślenia a nie jest prezentacją najnowszych zakupów. Dzięki Tobie stałam się bardziej konsekwentna ale też otwarta w kwestii kupowania ubrań i dodatków.
Miłego dnia!
Kasia, po takim komentarzu jest to niemożliwe by dzień był niemiły. Dziękuję! Bardzo mi miło, że doceniasz :)
Mario, a co sądzisz o białych botkach na obcasie? Pozdrawiam.
Podobają mi się jedynie zestawiane z eleganckimi materiałowymi spodniami. A Tobie?
Podobają mi się w zestawieniu z dżinsami. Myślę nad zakupem, ale nie wiem czy jestem w stanie udźwignąć taki akcent.
Jesteś, białe trampki lub adidasy do jeansów nie są ani trochę trudne, stąd już o krok do białych botków. Tylko na początek coś jasnego na górę, żeby aż tak nie waliło po oczach, a jak się przyzwyczaisz to już pójdziesz na całość :)
Bardzo podoba mi się nawiązanie do lat 80 i 90. Nawet pomyślałabym o takiej „większej” marynarce jak we wpisie. Ale co roku mam problem z butami na wczesną jesień. Zimą kocham wszystkie traperkowo – trzewikowe klimaty, latem oczywiście birki (na zmianę dwie pary). Ale na taką zbliżającą się porę roku nie mam pomysłu, nie lubię generalnie „eleganckich” butów do których trzeba nosić rajstopy czy takie cienkie skarpetki, nie lubię na sobie żadnych mokasynow, balerin, lakierek i sztybletów. Nawet do koszul i marynarek wolę trampki. I co tu robić, żeby wyglądać przy tym lepiej, bardziej porządnie (wiek i zawód troszkę zobowiązuje) :-)
Karola, noś oksfordki. A do tego kup sobie skarpetki bawełniane z H&M, bardzo polecam ich wielopaki. Ja kupuję najczęściej czarne skarpetki, ale ostatnio wzięłam wielopak z różnymi stonowanymi kolorami – beże, szarość, bordo i te skarpetki też są super uniwersalne :)
Dla mnie zdecydowanie dzianinowe sukienki i wsuwane buty :) sukienka z dłuższym swetrem lub kamizelką i do tego wsuwane buty. Mam zamiar przechodzić tak całą jesień. Mario, ja tak jak poprzedniczka, dziękuję za regularne posty. Zawsze na nie czekam :)
pozdrawiam Joanna
Joanna, dziękuję! Jakie to miłe, że tak to doceniacie :)
Dla mnie to raczej lakierowane skóry bardziej niż kolumnowe wzory na spódnicach i sukienkach są synonimem kiczu. ;) No ale co kto lubi. Lakier w wersji matrix jest i tak lepszy niż ten potworny trend „skóra sado-maso”.
Podoba mi się to, ze tyle jest teraz wsuwanych butów, lordsów, mokasynów itp. Dla mnie płaski, charakterny but do chinosów i do garnituru to podstawa, a jak już mogę wybierać, przebierać i jest szansa, że znajdę tez metaliczne, to już w ogóle super :)
Mam słabość do metalików, dla mnie mógłby ten trend trwać wiecznie ;)
Ooo, właśnie dziś mierzyłam ten fioletowy płaszcz z Simple! Ujął mnie totalnie, byłam w stanie go kupić, bo kolor mój wymarzony i fason teoretycznie mój. Przymierzyłam i okazało się, że ma bardzo nisko zapięcie (bez wielkiego szala ani rusz, bo normalnie goły dekolt i dziwnie się rozchodził na biuście), w dodatku zdecydowanie za szeroki w ramionach był na mnie (a ramiona mam dość szerokie!). Mierzyłam rozmiar S. Za te pieniądze jednak lepiej uszyć wełniany płaszcz na miarę, mieć idealny kolor i perfekcyjne dopasowanie.
A tak swoją drogą, czy są tu fanki zimnego, nasyconego fioletu? Mimo, że modny, to w sklepach go niewiele (raczej ciepłe śliwki dominują). Podzielcie się, jeśli widziałyście gdzieś w sklepach PRAWDZIWY ultra-violet.
Cześć,
Dodałam do mojej garderoby srebro, bo mi się spodobało, a proszę – to tegoroczny trend :)
Zdecydowanie kupuję marynarki, czerń, srebro i dzianinowe sukienki – właśnie to lubię w mojej garderobie najbardziej.
Pozdrawiam,
Kasia
Z tych trendów biorę dzianinowe dopasowane sukienki koniecznie midi, marynarki i wsuwane buty. Widzę, że będę całkiem modna tej jesieni:) Chętnie nabyłabym skórzane rurki, porozglądam się w lumpkach.
zdecydowania wsuwane buty to dla mnie hit tego sezonu, i marynarki.
Podpisuję się pod prośba o wpis o kolorach włosów optymalnych dla poszczególnych typów kolorystycznych, zwłaszczą, że w swojej książce piszesz, że przynajmniej makijaż, oprawki okularów i kolor włosów powinny być zgodne z typem kolorystycznym jeśli chcemy nosić kolory nie do końca zgodne z naszym typem.
I druga prośba – temat włosów jest jakoś pomijany, może propozycje fryzur podkreślających konkretne stylu, np. preppy, french chic, romantyczny itd.?
Ja też bardzo proszę o wpis włosowy, naprawdę dobry kolor włosów to +100 do dobrego wizerunku:)
Może nareszcie uda mi się kupić kilka brązowych rzeczy! Kiedyś bardzo ten kolor lubiłam, później całkiem od niego odeszłam (nie rozumiem dlaczego). Teraz chętnie kupiłabym jakaś dzianinę w ciepłym odcieniu. Lubię kolor czekolady, miodu, ale tez rudości. Drugim trendem który mi odpowiada jako fance apaszek, są oczywiście apaszkowe wzory. Apaszek mam sporą kolekcję. Sadze ze uniosłabym te wzory nawet w wersji sukienkowej, ale jeśli chodzi o planowane zakupy, nastawiam się na brązy.
A dla mnie będzie srebro. Nareszcie :). Te butki Högl są śliczne. Chociaż widziałam, że jest jeszcze granatowa wersja, z połyskiem, cudności.
Trend matrixowy jest bardzo blisko mojej estetyki, to dla mnie intuicyjna inspiracja. Może odkurzę stary skórzany płaszcz, będzie Matrix na sto procent :D Podoba mi się też fiolet. Miałam w tym roku fioletową spódnicę, ale się rozpadła. Przechodziłam w niej dużą część lata, nawet nie wiedziałam jaka modna jestem. Nie widzę dużo fioletu na ulicach.
Jeszcze srebrny mnie cieszy, ale nie wiem czy coś z tego wprowadzę w życie, może jakąś futurystyczną torebkę jeśli taką znajdę. W ogóle trendy na ten sezon są całkiem fajne, zazwyczaj zimowe kolekcje podobają mi się bardziej niż letnie.
Z trendów biorę:
– czarny błysk, szczególnie lakierowana skóra na butach, torebkach, zawsze i wszędzie
– panterka – byle nie za ciepła i nie przy twarzy. Widzę to tak: skórzany pasek do spodni z klasycznym wzorem panterki, do tego czarny, obcisły wręcz golf, czarne dopasowane spodnie, czarne lakierowane botki na słupku i mała czarna torebka na pasku
– fiolet – ooo marzę o fioletowym swetrze z głębokim dekoltem V, do tego granatowe dżinsy, pod to miękka czarna koronkowa bielizna, a z dodatków to srebrna bransoleta, lakierowana czarna torebka, botki zamszowo-lakierowane (uwielbiam połączenie czarnego zamszu z czarnym lakierkiem)
Bardzo podobają mi się plisowane spódnice, ale raczej bez wzorów, a wzory apaszkowe tylko na apaszkach jak dla mnie :) Dzianinowa dopasowana sukienka to jest coś, co mnie zainteresowało szczególnie.
Klara- ale fiolet do dzinsu? Fiolet do granatowego? Hmm… zawsze mnie zaskakuje jak chetnie i beztrosko sie łaczy wszelkie kolory góry z odcieniami jeansu na dole:) a nie zawsze to daje przeciez dobry efekt.
Uch, jakoś nie dla mnie te trendy :)
Cieszę się na srebro, bo zawsze wolałam je od złota, ale pewnie i tak poprzestanę na biżuterii.
Przymierzałam się do wsuwanych butów, nawet mierzyłam jedne bardzo ładne w Ryłko, ale to jednak nie dla mnie – mają długie i gładkie przody, co sprawia, że moja i tak nieproporcjonalnie duża stopa wydaje się jeszcze większa ;(
kraciastą sukienkę z białym kołnierzykiem kupiłam i teraz myślę o butach więc jak są modne lordsy to pewno takie kupię.
Do mnie przemawia krata (lubię od zawsze). Mam wełniany szalik na zimę w szkocką kratę, który noszę już od kilku lat, poza tym plisowaną wełnianą kraciastą spódnicę, też z kategorii ulubionych. Poza tym brąz. Tego lata wszystkie chłodne dni przechodziłam w brązowej zamszowej ramonesce, oprócz tego w mojej szafie znajduje się sporo ciuchów, ale i buty, w różnych odcieniach brązów. Przełamałam się też ostatnio do wzoru, jak to fajnie ujęłaś, w najbardziej ordynarną panterkę, który do tej pory wydawał mi się strasznie tandetny. Kupiłam sobie bluzkę z wiązaną kokardą oraz parasol :). Poluję też na buty wsuwane, też od dawna mój ulubiony fason, uwaga, w panterkę.
I dołączam do fanów regularnych wpisów. Teraz, kiedy zakończyłam czytanie archiwum, niecierpliwe czekam na nowe posty. Pozdrawiam
ja widzę wszędzie kratę i duuużo zieleni =)
To chyba pierwszy raz kiedy nic z przedstawionych przez Ciebie trendów do mnie szczególnie nie trafia ☹ Gdybym musiała coś wybrać to ewentualnie te brązy, ale tylko takie bliższe beżom, bo jestem stonowaną jesienią. Dziś próbowałam znaleźć sobie coś w dużej galerii handlowej i zaczęłam żałować, że nie obkupiłam się latem w jakieś retro sukienki rozkloszowane za kolano. Teraz tego jak na lekarstwo.
Akurat te trendy raczej nie dla mnie, poza tradycyjną już kratą :) Fiolet lubię, ale chyba mi już go wystarczy.. Może wrócę do dzianinowej sukienki, bo faktycznie to na zimę była wygodna opcja. Z innych trendów podoba mi się, że kwiatowe motywy i koronkowe elementy 'zostają’, ale największą nadzieję mam na powrót sznurowanych botków i kozaków, ponieważ z moim dużym rozmiarem a szczupłą nogą to najlepsze rozwiązanie :D
Reserved omijam szerokim łukiem, ale w twoich zestawieniach większość rzeczy które mi się podobają są właśnie od nich. Szkoda,że jakość nie idzie w parze z designem.
Jedyny z tych trendów, z którego się cieszę, to dzianinowe sukienki. „Wyrosłam” z większości posiadanych modeli, została mi jedna – gruba, zimowa. Mam nadzieję, że będzie duży wybór w sklepach.
Po raz pierwszy w każdym z trendów jestem w stanie odnaleźć coś dla siebie. Czuję, że to będzie stylowa jesień- sporo ubrań w mojej szafie wpasuje się w nurt.
Czy tego typu buty (ale bez frendzli, z charakterystyczna dziurka na pensa) tez są na czasie? Zastanawiam się nad nimi kontra lofersy z metalowa klamerka. Coś w tym stylu:
Bhttp://m2.hm.com/m/pl_pl/productpage.0471566006.html
Mogłabyś podpowiedzieć jak stylizować jedne i drugie? Nie wiem w którym kierunku pójść..
Dziękuje!
Super są jedne i drugie, a stylizować tak samo. To znaczy pasują naprawdę do wszystkiego – jeansów, wszystkich eleganckich spodni, super z trenczem, super z eleganckimi sukienkami, choć dziewczyny noszą nawet do zwiewnych spódnic i sukienek i też ma to swój urok. Dla mnie najpiękniej wyglądają z luźnymi spodniami w kant i koszulą włożoną do spodni. Super z cygaretkami. Duża marynara, miniówka i takie buty też byłoby pięknie. A jaki rozmiar buta nosisz?
Dzięki Mario!
Nosze 39, mam szeroka stopę, a znalazłam model, który dobrze leży i wyszczupla bez efektu kaczki ;)
A czy rozmiar ma tu znaczenie?
Zostają :)))
Duża marynar odpada – muszę wyszczuplić górę sylwetki (lekko szersza od bioder, słaba talia, lekki brzuch).
Mini tez nie, wole długość za kolano.
Eleganckie spodnie i chinosy oswajam. Z koszulka daje rade, z koszula mam problem, bo czuje się zbyt potężna.
Świetne są Twoje ostatnie wpisy. Doskwiera mi właśnie, ze nie ubieram się jak chce, tylko pod estetykę posiadanego ciala.. :)
..Pam w toku!
Z przedstawionych przez Ciebie Mario typów, kupiłam (przed przeczytaniem Twojego postu) winylową kurtkę mohito. Z tym, że ja ją będę nosić inaczej – raczej w stylu Muglera z lat 90, czyli stricte matrixowo. Czarna obcisła sukienka midi plus kozaki. Stylizacje prezentowane w katalogach marek w ogóle mi się nie podobają, na wybiegach są futurystyczne w dużo bardziej dosłowny sposób. Żadnych tam zielonych plisowanek i oksfordów do winylowych płaszczy. Wolę chyba jednak konsekwencję niż mieszanie stylów bardzo odległych od siebie.
Obecne inspiracje bardziej kojarzą mi się z latami 90 niż 80. Nie zmienia to jednak faktu, że w sklepach królują jesienne, kwieciste sukienki w stylu boho. Neonów, srebra i winylu jak na lekarstwo. Wybiegi sobie a gust konsumentów sieciówek sobie. Bardzo spodobały mi się podlinkowane futurystyczne buty Emporio Armani, ale cena… Ciekawe, kiedy zrobią takie bardziej dla ludzi. Może za jakieś dwa lata.
jesień jak zwykle w moim klimacie :) krata, brązy, śliwki i panterki, kowboj (w sklepach dużo boho, co lubię), dzianinowe sukienki, duże marynarki, a nawet loafersy (mam już gładkie, ale te z klamerkami też mi się podobają) – wszystko to jest w moim stylu i od dawna w mojej szafie, mam teraz idealną okazję na uzupełnienie braków i upgrade podniszczonych elementów
dużo jest prawdy w tym, co mówią dziewczyny wyżej – jesień jako sezon w modzie jest tworzona dla jesieni-typów kolorystycznych; nie wiem, czy inne pory roku się z tym zgadzają aż do tego stopnia…
Patrząc na te trendy mam wrażenie rozdwojenia, a raczej zmultiplikowania osobowości, nie widzę właściwie żadnej myśli przewodniej. Tak na prawdę co nie założysz jest trendy, łatwiej byłoby chyba napisać co nie jest.
Dla mnie neony są straszne, nie wyobrażam sobie dla kogo to jest twarzowe, może dla bardzo ciemnej cery się sprawdza. Jeśli się mylę poprawcie mnie;) Te wsuwane buty też zgroza, kojarzą mi się z moją babcią, ale nawet w jej wieku bym ich nie założyła…
Illuminaris, mam jasną cerę, a neony robią cuda z moją twarzą. Znika zmęczenie, mocne cienie pod oczyma (bo skóra bardzo transparentna), znikają niedoskonałości, a oczy aż świecą. Twarz promienieje. Mogę ruszać nawet bez makijażu (choć u mnie make up to codzienność). Dopiero jak spróbowałam neonów, to zrozumiałam, że jestem czystą zimą (wahałam się między prawdziwą). Tak że wiesz… Powinnam się była domyślić, bo już do sukienki komunijnej, lata temu, dorobiłam sobie piękny naszyjnik z odblaskowych wisiorków z plecaka, w kolorze neonowego różu… (możesz sobie wyobrazić jaka była awantura rano przed komunią, gdy rodzice zobaczyli moją stylówkę;) A mnie bez tego sama biel nie działała, chciałam wyglądać pięknie :D Z drugiej strony – trochę przy twarzy neon robi swoją robotę i starczy, total look neon – nie dziękuję, postoję. Kolorowe rajstopy – już nosiłam, jak byłam młodą ekstrawagantką, jako dojrzała kobieta, też nie widzę potrzeby.
Wyraziste akcenty to jednak coś innego niż taka stylizacja od stóp do głów. To trochę jak przyprawa w daniu, odrobina dodaje wyrazistości, ale spróbuj zjeść talerz kurkumy:) Chciałbym zobaczyć miny rodziców, stylówka przeszła, obroniłaś ją?:D
Stylówka oczywiście nie przeszła i czułam się najbrzydszą dziewczynką na komunii, bez moich neonowych odblasków :D Zgadzam się co do tego talerza kurkumy! Chodzącym neonem nie chciałabym być. Wsuwane buty to dla mnie taki kardynał Richelieu, też nie moja bajka
Mnie najbardziej raduje obfitość lordsów w jesiennej ofercie sklepów :)
Do powyższych trendów dodałabym jeszcze od wielu lat zapomniany sztruks. Jest to świetny materiał na jesień i zimę, albowiem jest przewiewny, przyjemnie otula i grzeje, ale nie parzy (o ile jest bawełniany oczywiście). Cieszę się, że sieciówki podchwyciły ten trend, albowiem od dawna miałam ochotę na coś sztruksowego w mojej szafie. Poniżej kilka sztruksowych elementów odzieży obecnie dostępne w popularnych sieciówkach (zróżnicowane pod względem kroju i koloru, ale wszystkie z przyzwoitym składem) dla osób zainteresowanych tym trendem:
>> spodnie:
https://www.reserved.com/pl/pl/uc000-83x/ladies-trousers
https://www.reserved.com/pl/pl/woman/all-1/clothes/trousers/uo497-89x/ladies-trousers
https://www.massimodutti.com/pl/bawe%C5%82niane-sztruksowe-spodnie-o-kroju-wide-fit-c0p8344508.html?colorId=606
https://www.zalando.pl/vila-violga-zipper-pant-spodnie-materialowe-earth-red-v1021a0cx-g11.html
>> marynarka / kurtka / trencz:
https://www.zara.com/pl/pl/dwurz%C4%99dowa-sztruksowa-marynarka-p08112607.html?v1=7215112&v2=1074648
https://www.zara.com/pl/pl/dwurz%C4%99dowa-sztruksowa-marynarka-p08071619.html?v1=7127092&v2=1074677
https://shop.mango.com/pl/kobieta/kurtki/marynarka_31035759.html?c=85&n=1&s=search
https://www.massimodutti.com/pl/bawe%C5%82niany-sztruksowy-trencz-limited-edition-c0p8366340.html?colorId=700
https://www.reserved.com/pl/pl/woman/all-1/clothes/outerwear/ue211-79x/corduroy-jacket
>> spódnica:
https://www.reserved.com/pl/pl/uc339-69x/skirt
https://www.zalando.pl/gap-button-front-spodnica-mini-gp021b023-g11.html
https://www.zalando.pl/gap-spodnica-olowkowa-navy-uniform-gp021b024-k11.html
Dzięki za trud zebrania tylu linków – bardzo ciekawy przegląd! Uwielbiam sztruks na te zimniejsze pory roku :)
Mario, mój komentarz nie został dodany, wydaje mi się, że wpadł do spamu, bo wkleiłam kilka linków (czy jest jakiś limit?). Niczego nie reklamuję, chciałam jedynie wspomnieć o jeszcze jednym trendzie.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Już wyciągam :)
Fajnie, dzięki! :)
Gdybyście szukały połączenia wsuwane buty+brąz+zwierzęcy wzór to znalazłam takie mokasyny w Venezii:
https://www.venezia.pl/mokasyny-p-58183-198-155.172.198.html
Oj niestety, i dla mnie nie ma tu nic ciekawego – ja ubieram się bardziej w stylu Audrey z nowoczesnymi akcentami. Odjechane kolory, wzory i kroje lat 80/90 to nic dla mnie. Ale i tak uwielbiam Twojego bloga, bo nawet nie dzieląc Twojego stylu ubioru, zawsze można znaleźć coś dla siebie. Proponujesz uniwersalne rozwiązania, nie narzucając własnych poglądów. Pozdrawiam ciepło!
Kasiu, zobacz wpis dotyczący kolorów na ten sezon, jest dużo ciekawych inspiracji, myślę że są ciekawe propozycje dla Ciebie jeśli chodzi o krój a i z tego bogactwa barw da się coś wybrać…;)
W każdym razie ja tam znalazłam masę inspiracji.
Fiolet! Zdecydowanie :-) A na łóżko przykryte kocem w kolorze ciemnego fioletu dziergam właśnie miodowe jaśki.
Z pokazanych przez Ciebie rzeczy zastanawiam się nad zakupem kurtki mohito. Wygląda cudownie, mam nadzieję że gdzieś ją jeszcze trafię w sklepach stacjonarnych. Pozdrawiam i gratuluję ciekawego wpisu. :)
Czyżby holograficzne buty – srebrne oksfordki na grubej, białej podeszwie i torebki w stylu shopper, srebrna barwa, wróciły do łask?
Z pokazanych trendów podobają mi się: fiolety, krata, wsuwane buty, brązy i dzianinowe sukienki. Jakoś wiosną uszyłam sobie na wymiar długą kamizelkę, kończącą się nad kolanem, z cienkiej wełny w kolorze zgaszonego fioletu. Krój prosty, dość luźny ale ma szlufki w tali i pasek do przewiązania z tego samego materiału. Ale potem tak szybko zrobiło się ciepło, że nie miałam jeszcze okazji jej nosić. Wczoraj wyjęłam ją sobie z szafy i kombinowałam, do czego będzie najlepiej mi pasować. Na pewno do golfów, prostych bluzek i wąskich spodni, dżinsów albo cygaretek. Małż się na razie trochę podśmiewuje, bo dziwna mu się wydaje, ale już w zeszłym roku bardzo podobały mi się długie kamizelki. Krata – wiadomo. Najbardziej podoba mi się na różnych wełnianych płaszczykach i chętnie bym taki przygarnęła. Dzianinowej sukienki nie mam i póki co nie planuję mieć ale lubię ten typ sukienek na innych kobietach. A do wsuwanych butów sama się przymierzam. Podobają mi się bardzo buty typu loafers, szczególnie lakierowane albo zamszowe. Na przykład granatowe, w kolorze bordo albo ciemnej zieleni… Ostatnie dwie jesienie przechodziłam w klasycznych mokasynach z frędzelkami w kolorze rudego brązu i bardzo je lubiłam, niestety czubki mają już podniszczone. Moja siostra nosi takie wsuwane buty od kilku sezonów i super w nich wygląda. Latem nosi srebrne do pastelowych ubrań, teraz granatowe: przód zamszowy z takim ozdobnym jakby „grzebieniem” a reszta lakierowana. Buty udziwnione ale wyglądają świetnie. Z tym że ona jest wysoka, więc jej sylwetka nawet w masywniejszych butach nie wygląda ciężko. Ja przy moich 163 cm wzrostu muszę 10 razy taki but obejrzeć zanim się zdecyduję na zakup, bo mam wrażenie że one jednak wizualnie obciążają sylwetkę.
Trochę mi głupio, że tak może z innej beczki, ale przy jesieni chyba można podejmować ten temat. Żakardowe spodnie. Bardzo mnie ostatnio zastanawiają. Może i nie mieszczą się w tegorocznych trendach, ale trudno :-). Wydaje mi się, że jesień i mój typ urody (głęboka zima) sprzyjają takim pomysłom…Ostatnio się wzbogaciłam o dwie pary z pięknym deseniem, odcienie granatu i błękitu paryskiego z czernią. Mario, ratuj….z czym je nosić… Akceptuję każde szaleństwo ;-)
Sama nie posiadam, ale na innych kobietach bardzo podobają mi się żakardowe cygaretki w połączeniu z prostymi, gładkimi swetrami. Albo z gładką koszulką i do tego klasyczna marynarka.
Anek, pomysł cygaretek żakardowych (a takie akurat mam) ze swetrem, może takim over size – jak dla mnie w dziesiątkę :-). Myślę, że na codzień mogę wyskoczyć w czymś takim. Pomysł z marynarką też fajny…tyle, że akurat ja na codzień mniej mam okazji, żeby ograć taki elegencki zestaw. Biorę zatem cygarety żakardy + wielgaśny sweter ! Dzięki Anek:-)
O, jak mnie cieszą te fiolety i brązy! Mam ich tak mało w swojej szafie, a przecież wyglądam w nich ładnie :) Coraz bardziej nęcą mnie też wsuwane buty. To ciekawa sprawa, bo nigdy mi się nie podobały… No cóż, tylko krowa nie zmienia zdania ;) Codziennie idąc do pracy widzę na wystawie IDEALNE wiśniowe i tak już koło nich chodzę jakiś czas, trzeba będzie w końcu przymierzyć i wyjść ze swojej strefy komfortu (baleriny), spróbować czegoś nowego.
Jeszcze tak a propos zmieniania zdania – dodam, że nigdy nie podobały mi się też ramoneski… Na ulicy każda dziewczyna w czarnej ramonesce, no ile można… Wszyscy ubrani tak samo. Już sam krój mi zbrzydł od patrzenia. A ostatnio weszłam do Reserved i się po prostu zakochałam – i wyszłam z ramoneską. Z materiału imitującego zamsz, w takim cudownym, morskim kolorze. Uwielbiam ją!!! Więc warto się chyba nie zamykać zbyt szczelnie w swoich ramach, bo a nuż nam się zdanie o czymś odmieni :)
” Jest to dosłownie inspiracja Neo i Trinity, nie ma być seksownie” Dla mnie stylówka Trinity to zawsze był sam seks, i to tak na 110% :) rozcięcia i dekolty to już raczej bycie wulgarnym.
Mam tez pytanie – co sadzisz o trendzie na sztuczne futra? Chodzi za mna taki zakup, najchetniej krótkie futerko w cętki, żeby mieć jeden taki „statement item” w szafie, balansujący pomiedzy klasyczną elegancja a kiczem i rockowa nonszalancja (cała szafe mam raczej stonowana, klasyczno-rockowa, duzo czerni). Zastanawiam się czy taka futrzana kurtka obroniłoby sie na dłuzsza mete, czy to raczej zachcianka i zakup na jeden sezon (czego staram sie unikac). Na co ewentualnie zwracac uwage przy zakupie? Jestem bardzo ciekawa twojej opinii, bo bardzo sobie cenie Twoje podejscie do stylu i trendów.
Z góry dziękuję!
Cieszą mnie fiolety, bo mam sweter, spódnicę, torebkę i szal w tym kolorze – to jeden z moich ulubionych na jesień, jednak w tym roku muszę poszukać recepty na to, z czym go nosić, by nie wyglądać blado – jestem najprawdopodobniej jasną wiosną, z dość delikatną urodą i ukochana śliwka niestety mi nie służy.
Na pewno chciałabym kupić coś w zwierzęce wzory, ostatnio odkopałam z dna szafy świetną spódnicę w duże cętki i noszę teraz z przyjemnością :-)
Krata raczej nie dla mnie, złota ze srebrem nie zdradzę, ale żywe kolory są jeszcze mocno do przemyślenia – cytrynowe cygaretki to przyjęłabym do szafy chętnie.
Z wsuwanymi butami mam problem – but nie może zakrywać mi śródstopia, bo mam krzywe nogi w kostkach i to totalnie nie jest but dla mnie. Sandały, baleriny, czółenka a potem od razu botki za kostkę – nic pomiędzy nie jest dla mnie :-/
Świetny wpis!
Bede nosic fiolety i bordo, do ciemnozielonego plaszcza:) Kratke drobna pewnie jakas delikatna w spodniach, typu kratka ksiecia Walii. Spodnie z wysoka talia- mam juz jedna pare, kupie drugą.
Jak co sezon bede nosila ekoskóre- ale raczej nie w takim blyszczacym wydaniu, mam czarne spodnie i kilka spodnic „skórzanych” w roznych kolorach i fasonach- i super sie je nosi do swetrow z kontrastowa do spodnicy faktura- np.tych puszystych czy moherowych/angorowych. W tym sezonie dolacze do tego lordsy czy mokasyny w pracy i zamszowe kozaki na zewnatrz.
Za Aneta (pozdrawiam!:-)) planuje cos sztruksowego, na pewno beda to spodnie. Licze na jakies cieplejsze, moze sie cos takiego pojawi. Byc moze gdzies zagra mi tu zamsz czy aksamit w kontrascie do czegos blyszczacego.
Lubie Mario Twojego bloga, tworzysz atmosfere ktorej próżno szukac na innych modowych blogach. Wraz z komentującymi ma to klasę, rodzaj rozmowy i dojrzalszej wymiany mysli. Dziekuje.
Zapomnialam dodac, ze w poprzednim sezonie kupilam bluze z kapturem w panterke i jest to cos tak fajnego, odswiezajacego chociaz malo nosze bluz na co dzien (chyba ze na rower;)). Do wąskiej czarnej spodnicy i matowych czarnych rajstop nadaje sie tez do pracy:D
Niedawno kupilam panterkowe baleriny i planuje je nosic do trencza na czas przejsciowy.
Fiolet, krata, neony, marynara i wsuwane buty lubię od wielu lat; zwierzęcy wzór – nie jestem w stanie polubić w żadnej z form ani na sobie, ani na innej osobie. Nie jestem w stanie ani reagować pozytywnie na taką estetykę, ani zrozumieć o co chodzi. Co jest w tych ciuchach czy dodatkach ze wzorem w panterkę albo tygrysa, że kobiety chcą to nosić? Czy chodzi o zwierzęcą energię, o jakieś skojarzenia, emocje? Czy dałoby się to ubrać w słowa i jakoś wyjaśnić? Na prawdę mnie ciekawi, czy ktoś mógłby to zawrzeć w słowach…
Matko…!!! jak ja nie cierpię KRATY… :) brązy mnie cieszą… i fiolety również… ostatnio widziałam piękną, puchową kurtkę w Massimo Dutti – granatową z weluru… jestem na nią chora…
Wsuwane, ale nie tak nudne jak baleriny, buty bardzo mi się podobają. I fiolet. To jeden z moich kolorów, ale rzadko mam okazję odejść w jego stronę od niebieskości i szarości, bo jest go znacznie mniej w sklepach. A chętnie przytuliłabym np. sukienkę w takim kolorze na większe wyjścia. Ewentualna obfitość w sklepach mnie nie pociesza, bo głównie buszuję w internetowych SH, ale może, może… coś wpadnie w oko. Trochę moim trendem byłyby dzianinowe sukienki, lubię siebie w takim ciepło-ładnym-niezobowiązującym wydaniu, ale kompletnie nie sprawdzają się u mnie ze względów praktycznych. Prawie na 100% zrobi mi się w takiej odzieży za ciepło: a to po godzinie siedzenia w ogrzewanym pomieszczeniu, a to po 20 minutach jazdy na rowerze – a zdjąć nie ma jak.:D
śiwtnie pasuje do stylizacji https://mallhattan.com/