Dostałam od Zosi bransoletkę na dzień matki. Minęło zaledwie kilka dni, a ja już doszłam do wniosku, że ta bransoletka i ja będziemy nierozłączne. Za każdym razem jak na nią patrzę, robi mi się cieplej na serduchu. Stworzyłam sobie z ulubionym, srebrnym pierścionkiem taki swoisty zestaw, który będzie ze mną zawsze. Widzę, że to ma sens – mieć coś ważnego dla Ciebie przy sobie. Coś, na czym na chwilkę zawiesisz wzrok i co, przeniesie Cię do jakiegoś miłego miejsca lub poprawi samopoczucie lub przypomni, że jesteś ważna. Ale nie trzeba tego koniecznie zdobywać w jakiś znaczący czy monumentalny sposób. Można przecież samemu nadać odrobiny magii, czemuś co już mamy albo czemuś co mieć będziemy.
![pierscionki srebrne](https://ubierajsieklasycznie.pl/wp-content/uploads/2023/06/pierscionki-srebrne.jpeg)
Niektórzy tenisiści mają swoje ulubione zestawy biżuterii, którymi bawią się między gemami, które traktują jako talizmany. To takie trochę przywoływanie się tą biżuterią do porządku, potwierdzenie bycia tu i teraz. I trochę to przypomina mi totemy z filmu Incepcja, które były przypisane do poszczególnych osób i których mogli dotykać tylko ich właściciele – totem pokazywał czy jesteś w realnym świecie, czy śnisz.
I wydaje mi się to, korzystnym dla stylu, by mieć swój totem. Niekoniecznie biżuterię, ale może ukochany kolor szminki na ustach, może tatuaż, a może oprawki, szczególny rodzaj manicure, a może jakiś kamyk w kieszeni. Z jednej strony mogłoby to być coś intymnego, co nie będzie dostrzegalne dla świata, ale z drugiej strony może to być coś w rodzaju znaku rozpoznawczego, co my same widzimy, ale dajemy to też dostrzec innym.
Gdybyś miała wybrać dla siebie „totem”, co by to było?
Ciemna czerwień na ustach – czuję się w niej pewnie, trochę mrocznie i trochę retro i bardzo lubię ten efekt.
Gdyby to miała być biżuteria, to motyw Księżyca -niezmiennie. Taka dawka magii na co dzień najbardziej mi odpowiada.
Wow, bardzo konsekwentnie i nie tak znowu bazowo. Fajne wyróżniki!
A w ogóle czy też tak masz, że u Ciebie dobór biżuterii czy koloru szminki zależy od nastroju? Jaki masz nastrój kiedy nosisz czerwoną szminkę, a jaki kiedy ciemnoróżową?
W sumie nie wiem od czego to zależy, ciemnoróżowa to taka codzienność, czerwona to jak chce mi się trochę bardziej :)
Bransoletka z serii Freedom Martyny Wojciechowskiej, którą dostałam od męża na którąś rocznicę ślubu. Jesteśmy od lat nierozłączne :)
Świetnie, mężowi się widocznie bardzo udało wpasować w Twój gust!
Gdybym miała wybierać to pod uwagę na pewno brałabym złoty sekretnik:) prosty, bez dodatkowych zdobień.
Super, zawsze zapominam, że istnieje coś takiego i jak sobie przypominam to chcę TO :)
Mam taki nietypowy,nowoczesny pierscionek,ktory kilka lat temu sama sobie wybralam na prezent od meza. Dwie obręcze schodzace sie ze soba od spodu,polaczone przez srodek od widocznej strony. Z bialego zlota,wysadzany po calosci drobnymi cyrkoniami. Nosze go zawsze,na wszystkie okazje a gdy postanawiam zalozyc cos jeszcze to ostatecznie to sciagam,bo lubie gdy ten pierscionek jest sam na mojej ręce. On jest juz jak czesc mojego ciala. Kilka razy myslalam,ze go zgubilam i czulam sie pozbawiona czegos bardzo waznego.
Chcąc nie chcąc, moim totemem jest klasyczna długa parasolka. Od kilkunastu lat znajomi rozpoznają mnie z daleka na ulicy po tym, że coś przy mnie dynda. „Dziewczyna z parasolką”, „Mary Poppins” … już się tego nasłuchałam ;). Kiedy jej nie mam czuję się mniej kompletna, ale na rowerze z parasolem się jakoś nie da, jak żyć.
Mam taki totem – srebrny pierścionek w kształcie malutkich dłoni, które stykają się palcami środkowymi i kciukami. Lata temu moja mama przywiozła go z Nepalu. Dostałam go w dniu ogłoszenia wyników maturalnych. Włożyłam na palec wskazujący prawej dłoni i tak już jest szósty rok. A całe życie się zapierałam, że nie lubię pierścionków.
Mario, skąd masz dżinsy ze zdjęcia?
Boyfriendy z Orsaya, mam je na tym zdjęciu też: https://www.instagram.com/p/CaFH9bKsYDI/ Ale teraz noszę bez zawijania nogawek i też tak lubię.
Przez naście lat nosiłam grubą srebrną bransoletkę na prawej ręce. Była stałym elementem wizerunku, ale po 3 zgubionej nie zainwestowałam już w następną i teraz ozdabiam ten sam nadgarstek innymi bransoletkami, które również noszone są „na stałe”.
Czasem mam też tak, że znajduję jakiś element biżuteryjny, który obnaszam maniakalnie nie zdejmując z siebie i nagle ta rzecz zaczyna mi przeszkadzać i muszę się jej pozbyć. Ten sam los podzieliło kilka pierścionków i łańcuszków z zawieszkami.
Dziękuję.
Mam dwie takie rzeczy, które traktuję jak talizmany. Pierścionek z krzemienia pasiastego,który dostałam od męża na imieniny . Byliśmy wtedy na wakacjach w Górach Świętokrzyskich, a tam się wydobywa krzemień pasiasty.
Druga to bransoletka z kamieni naturalnych, którą sobie kupiłam sama, gdy zaczęłam praktykować jogę.
Zawsze mam jedną z tych rzeczy na sobie.
Czymś takim od wiosny stała się dla mnie opaska „puffer” do włosów. Czuję się w niej jak dama, księżniczka…
Dla mnie taki talizman to bransoletka w kształcie kłosa od Orskiej. Kocham motyw zbóż, kojarzy mi się z latem, rozgrzanym powietrzem, przepięknym kolorem na polach. Dwa lata temu dostałam ja od mężczyzny. Nie jesteśmy już razem, ale nadal go kocham. Ta bransoletka przypomina mi najszcześliwe damsko-meskie chwilę w życiu, więc jest dla mnie podwójnie cenna. Może to toksyczne, nie wiem. Ale bez wątpienia świetnie dopełnia każdą stylizację. Zwłaszcza w lecie jesteśmy nierozłączne.
bardzo lubie delikatna pomadke nude,paznokcie w kolorze nude lub zgaszonym niebieskim wpadajacym w szarosc,czasami buty w kolorze czerwonym i koniecznie jakas ozdoba np. na reku delikatna czerwona…
Umalowane usta i jeden duży biżuteryjny element zazwyczajj to duży zegarek (zołty lub srebno-złoty) często również duże kolczyki.
Mam kolczyki ze szlachetnych kamieni. Jeden czerwony rubin, królewski kamień, drugi fioletowy ametyst, kamień zdrowia. Obie pary tak samo opracowane. Noszę w jednym uchu rubin, w drugim ametyst.
Hej Mario, lubię swoją obrączkę i złote kółeczka w uszach po Babci, resztę dobieram w zależności od nastroju, ale ta baza od kilku lat niezmienna :)
Perfumy! Marzę o tym, żeby mieć TE jedyne, po któych będę rozpoznawalna i z którymi będę kojarzona. Niestety, mam do nich zbyt ogromną słabość i dość pokaźną kolekcję – w niej zapachy, którymi lubię pachnieć w konkretnych okolicznościach. Pachnę zawsze i z tego jestem znana. Mam też jeden jedyny komplet pierścionków: srebrny z opalem (na większe okazje mam do niego naszyjnik) oraz zwykłą srebrną obrączkę. Noszę je bez przerwy po jednym na każdej z dłoni i nigdy nie znudzi mi się podziwianie piękna opali i srebra. Na uszach od lat noszę te same najprostsze małe koła, a w niestanardowych dziurkach zwykłe sztyfty kulki.
Mario, bardzo dziękuję, że wróciłaś! Czekając na Twoją nową publikację, przeglądam poprzednią i uświadomiłam sobie, jak bardzo poukładała mi w głowie i jak bardzo mocno ispirująca jest ciągle.
Dziękuję Ci serdecznie, to bardzo miłe coś takiego czytać, naprawdę to daje mi kopa do pisania! Ja z perfumami też mam różnie. Teraz właśnie chciałabym mieć ich więcej, uwielbiam Organzę i mam teraz właśnie ją i CK Obsession, które o dziwo też ładnie pachnie latem, ale chciałabym mieć jeszcze kilka jakichś zwykłych perfum, wcale nie niszowych. Kilka zwyklaków, żeby sobie zmieniać :)
Ostatnio moim talizmanem są: 1. jeżynowa pomadka-balsam nivea na ustach (musi być ta konkretna najciemniejsza jeżyna :) namiętnie wykupuje w Rossmanie i rozdaje przyjaciółkom, ostatnio zawiozłam do UK, bo tam nie ma tego konkretnego odcienia dostępnego w drogeriach) oraz 2. pleciona bransoletka na nadgarstku, która zrobił dla mnie przyjaciel zajmujący się tworzeniem biżuterii handmade. Śmieję się, że bransoletka jest już częścią mnie i nie mam ochoty w ogóle jej ściągać. Ciekawostką jest, że mój mąż nosi zestaw takich męskich bransoletek i jest to dla niego tak charakterystyczne, że myślę, że mogę jak najbardziej określić , że to są właśnie talizmany, niektórym facetom bardzo pasuje biżuteria
Ja z zapachami nie mam problemu. Na wiosnę i lato preferuję owocowe, energetyczne zapachy lub świeże, cytrusowe, na jesień warianty Pani Walewskiej, które określam jako zapachy retro.
Względy sentymentalne rozumiem i popieram, wszelkie talizmany i inne rzeczy , które mają „przynosić szczęście”, jako. chrześcijanka, zdecydowanie odrzucam.
Nie widzę problemu, bierzesz to, co Ci odpowiada :)
Nie za dosłownie traktujesz to pojęcie? To nie muszą być „magiczne” przedmioty, tylko po prostu jakieś ulubione, z którymi się nie rozstajemy, bo czujemy się z nimi pewniej i mamy sentyment.
Dostałam od narzeczonego pierścionek – kwiatuszek ze szmaragdem w pięknym, trawiastym odcieniu zieleni i jest on dla mnie chyba ważniejszy niż zaręczynowy. Uśmiecham się zawsze na jego widok i noszę właśnie jak talizman. Rozważam grawer w środku, żeby mu wzmocnić pamiątkowe moce :)
A propos Incepcji , interesuję się sztuką świadomego śnienia. Nie będę wgłębiać się w temat, ale mam taki znak rozpoznawczy, którym jest pierścionek z ciemnoróżowym, bardzo prostym oczkiem. Nie wiem czemu, bo nie przepadam za tym kolorem. W dzieciństwie dostałam od koleżanki taki właśnie pierścionek i niemal od razu go zgubiłam. Teraz myślę, że kupię sobie coś w tym stylu, bo połączy wspomnienia z przeszłości z moimi aktualnymi zainteresowaniami:)
przez długie lata nosiłam ciężką bransoletę, codziennie, non stop. kochałam ją bardzo, aż w pewnym momencie naturalnie przyszedł moment na coś lżejszego. w moim odczuciu jednak, niezależnie od wagi/rozmiaru/widoczności, nazywam taki element mianem „statement”, bo wyraża coś o mnie. nie przepadam za biżuterią zmienianą w zależności od stroju czy dnia. moja biżuteria musi być moja na tyle, żeby jej nie ściągać. i bardzo te swoje totemy lubię :)
Analogowy zegarek klasycznie prosty i co najważniejsze, to solidnej firmy zegarmistrzowskiej. W czasach kiedy już wszystko mamy w smartfonie lub iphonie, to taki prosty zegarek ze wskazówkami osadza mnie w konkretnej rzeczywistości, do tego zastępuje każdą biżuterię.
Nawet o tym nie wiedziałam, ale mam coś takiego :) złoty łańcuszek z zawieszką w kształcie kota, którą dawno temu sama zaprojektowałam – pan złotnik przetopił stare mamine kolczyki i zrobił mój wymarzony koci wisiorek. Ma wartość sentymentalną, bo przypomina mi o koteczce, która była z nami 15 lat. Prawie go nie zdejmuję.
a może jakies propozycje dla mężczyzn?