W ostatnim czasie malowałam usta różnymi szminkami i zamieszczałam swoje zdjęcia na instagramie, sugerując konkretne modele szminek dla konkretnych typów urody. Czas na pierwsze podsumowanie w formie posta, gdzie zbieram wszystkie te zdjęcia i opowiadam o wszystkich spostrzeżeniach, a są one nawet dla mnie często zaskakujące.
Najpierw o technicznych szczegółach:
– zdjęcia zawsze robiłam tym samym aparatem w moim telefonie
– zdjęcia były robione o różnych porach dnia i nie zawsze na tym samym tle
– przy twarzy zawsze umieszczałam puszkę Coca Coli, jako uniwersalny wyznacznik koloru, do którego wszyscy mają dostęp
– zdjęcia są nieretuszowane, nie mają filtrów
– nie ma dwóch zdjęć wykonanych tego samego dnia
Przed Wami wszystkie szminki, a pod spodem moje spostrzeżenia.
CZYSTA (WYRAŹNA) WIOSNAPo lewej – Golden Rose Lipstick, odcień 56
Po prawej – Rimmel Lasting Finish, odcień Firecracker, 214
PRAWDZIWA (CIEPŁA) WIOSNA Po lewej – Loreal Color Riche, odcień Perfect Red, 377
Po prawej – Inglot Slim Gel Lipstick, odcień 41
DELIKATNA (JASNA) WIOSNAPo lewej – Bourjois Rouge Edition, odcień 17
Po prawej – Revlon Super Lustrous, odcień Pink in the Afternoon, 415
DELIKATNE (JASNE) LATOPo lewej – Bell Classic, odcień 3
Po prawej – Estee Lauder Pure Color Crystal, odcień Secret Kiss, 27
PRAWDZIWE (CHŁODNE) LATOPo lewej – Loreal Color Riche Caresse, odcień Rock’n Mauve, 203
W środku – Wet n wild Megalast Lip Color, odcień Mauve Otta Here, e907c
Po prawej – Max Factor Colour Elixir, odcień Midnight Mauve, 711
STONOWANE (ZGASZONE) LATOPo lewej – Golden Rose Matte Crayon, odcień 10
Po prawej – Lancome L’absolu Rouge, odcień 244
STONOWANA (ZGASZONA) JESIEŃPo lewej – Eveline, Aqua Platinum, odcień 478
Po prawej – Clinique Pop Lip Colour, odcień Blush Pop, 23
PRAWDZIWA (CIEPŁA) JESIEŃPo lewej – Astor Perfect Stay Fabulous, odcień Fashion Chic, 602
Po prawej – Revlon Super Lustrous, odcień Rose Wine, 225
INTENSYWNA (CIEMNA) JESIEŃPo lewej – Christian Dior Rouge Dior, odcień Pied De Poule, 977
Po prawej – Shiseido Veiled Rouge, odcień RD707
INTENSYWNA (CIEMNA) ZIMAPo lewej – Golden Rose Matte Crayon, odcień 08
Po prawej – Astor Perfect Stay Fabulous, odcień For Fun, 301
PRAWDZIWA (CHŁODNA) ZIMAPo lewej – Golden Rose lipstick, odcień 86.
Po prawej – Max Factor Colour Elixir, odcień Chilli, 853.
CZYSTA (WYRAŹNA) ZIMAPo lewej – Bell Classic, odcień 10
W środku – Chanel Rouge Coco, odcień Elise, 448.
Po prawej – Bourjois Rouge Edition Velvet, odcień So Hap’pink, 11.
Moje osobiste spostrzeżenia (dotyczące mojej urody):
– najgorzej czułam się w szminkach dla delikatnej wiosny i delikatnego lata – nieobecna, od razu po zrobieniu zdjęcia zmywałam te szminki, bo nie mogłam na siebie patrzeć
– źle się czułam we wszystkich szminkach dla prawdziwych pór roku, nawet szminki prawdziwej zimy były dla mnie jakby zbyt agresywne. Szminki prawdziwej jesieni mnie postarzały, prawdziwej wiosny wyglądały zbyt sztucznie, a prawdziwego lata były za mdłe.
– dobrze się czułam w szminkach wszystkich pór neutralnych (takich, które mogą sobie pozwolić i na częściowo chłodne kolory i na ciepłe, ale nie całkowicie chłodne lub ciepłe) czyli czystej wiosny, czystej zimy, stonowanego lata, stonowanej jesieni, intensywnej jesieni i intensywnej zimy, z przewagą delikatną jednak stonowanych, a nie czystych pór roku.
– najwięcej komplementów dostałam w szmince dla intensywnej jesieni (zdjęcie z kolczykami), czułam się bardzo dostojnie w tej szmince oraz w szmince intensywnej zimy (biała koszulka), którą mam i której używam na co dzień, więc może i częstotliwość używania tej szminki wywindowała jej wynik.
– moja ulubiona szminka z zestawienia to ta stonowanej jesieni (zdjęcie w kitce): zarówno urzekający kolor, konsystencja szminki, to jak równomiernie się „zjadała” – wszystko mi się podoba. Rozważam kupno tej szminki, ale popatrzę również na inne kolory z tego modelu, bo one również wyglądają zachęcająco.
– bardzo fajna rzecz jaka się stała przy okazji – dobrałam sobie idealny podkład, bo po zrobieniu pierwszego zdjęcia uznałam, że twarz nie może być saute
Moje uniwersalne spostrzeżenia (dotyczące) wszystkich:
– nie patrzcie na to jak ja wyglądam w danej szmince, nie patrzcie nawet na zdjęcie, po prostu wypróbujcie szminkę dobraną do Waszego typu
– bądźcie liberalne w dobieraniu szminek – skupiajcie się na wyeliminowaniu tych szminek, które Wam totalnie nie pasują, ale reszcie dajcie szansę. Na przykład ja jestem intensywną zimą, więc siłą rzeczy nie będę korzystnie wyglądać w za jasnych szminkach – eliminuję więc delikatne lato i wiosnę, ale reszcie daję szansę i przymierzam. Kto by pomyślał, że będę się na czuła świetnie w szminkach stonowanej jesieni?
– w sklepie nigdy nie sugerujcie się opakowaniem. Brałam do ręki testery sądząc, że znajdę tam kolory dla czystych pór roku, a po odkręceniu szminki okazywało się, że kolor jest stonowany.
Dostaję już na instagramie sygnały, że wielu osobom to pomogło i dobrały sobie szminkę. Bardzo to jest dla mnie ważne, żebyście dawały znać, gdy uda się również Wam, bo lubię mieć poczucie, że robię coś przydatnego i robię to dobrze. Będę kontynuować dobieranie szminek na instagramie i jak tylko zbierze się ich większa ilość, znowu zrobię posta podsumowującego.
Jakie szminki Wy możecie polecić? Bardzo proszę, by przy polecaniu napisać jakim jesteście typem urody.
Sprawdź również: Jak nosić czerwoną szminkę
Mario i ja dzięki Tobie znalazłam szminkę dla siebie! Przypuszczałam,że jestem stonowanym latem i zdecydowałam się na szminkę Golden Rose. I dostałam bardzo dużo komplementów,że tak pięknie podkreśla zielone oczy,że twarz „ożyła”,itp. Dziękuję Ci bardzo! Moje dotychczasowe „szminkowe” zakupy zazwyczaj lądowały niestety na dnie szafy a w tym przypadku noszę ją prawie bez przerwy od dnia zakupu :)
Dziękuję za podzielenie się tym. Będzie więcej szminek, również dla stonowanego lata i będę szła też w mocniejsze klimaty z tym typem!
Nie mogę się doczekać! Poszukiwanie szminek dla chłodnego typu urody jest dla mnie trudne, bo nie umiem rozróżnić odcieni chłodnych i ciepłych.
Mario dziękuję za serię o szminkach. Jestem stonowanym latem i bardzo ciężko jest mi dobrać właściwy kolor szminki. W za jasnych twarz znika i jest bez wyrazu. Zbyt ciemne, jaskrawe tez odpadają, wyglądam staro i tandetnie. Te polecane przez Ciebie są piękne . Marzy mi się jeszcze mocniejsza szminka dla stnowanego lata – na wieczór, na imprezę…:-)
Dolaczam sie do dziewczyn. Tez chyba jestem stonowanym latem a chwile sie zastanawialam czy nie jesienia. Bardzo bylabym wdzieczna za moj odcien czerwonego na wieczor. Bo na dzien sie wcale nie maluje, tylko carmex <3
Z czerwieni mogę polecić Wibo Extra Lasting – matową szminkę w formie błyszczyku. Pasuje do chłodnego typu i trzyma się jak szalona, nawet przy jedzeniu :) Kosztuje poniżej 10 zł – cudo.
Z ciemniejszych, imprezowych – bardzo dobrze czuję się w Golden Rose Matte Crayon 05 (o ile dobrze pamiętam).
Na co dzień używam Wibo Glossy Temptation nr 2, ale powoli mi się nudzi i szukam dalej…
a czy mogłabyś podzielić się tym jaki odcień kupiłaś? :)
Swietny ten artykuł.
Ja mam dokładnie taka sama sytuacje jak pani o nicku mlodaniegnjewna. Stonowane lato, probowalam na ustach wszystkiego i wygladalam sztucznie. Kupilam wreszcie Golden Rose i pasuje idealnie… Nawet ksztalt moich ust bardziej mi sie podoba ;)
Dzień dobry . Pani Mario czy zna Pani zamiennik dla Rimmel Lasting Finish, odcień Firecracker, 214 dotyczy czystej wiosny? Ten odcień jest trudno dostępny, niestety . Pozdrawiam
Świetny pomysł z tymi szminkami :))) Nie wiem, na ile mi pomoże, bo szminek nie używam prawie w ogóle, tylko błyszczyki, ale kto wie, kto wie, może jednak.
Tylko pewnie najpierw powinnam jednak określić swój typ urody, bo standardowo mam z tym problem od lat – kiedyś się farbowałam na czarno i robiłam się na zimę, teraz włosami poszłam w rudy i czerwień. Pamiętam, że gdzieś na Twoim blogu wyczytałam, że w mocnym makijażu zimy wyglądają najlepiej (czy coś w tym guście? ), co do mnie by pasowało, w życiu nie miałam za mocnych oczu, nawet jak były na czarno.
Ale właśnie ze szminkami mam problem, bo w każdym bardziej intensywnym kolorze, nie ważne, czy ciepłym czy chłodnym, czuję się dziwnie i nienaturalnie. Jak noszę szminkę, to jednak w jakimś neutralnym kolorze, który właśnie nie daje za bardzo koloru i to nawet wtedy, gdy mam lekki makijaż oczu. A opcja typu czerwona szminka + delikatne oczy, co u niektórych kobiet wygląda naprawdę super, u mnie wygląda fatalnie, ja się czuję fatalnie, nie pasuje to do mnie kompletnie. Chociaż na innych bardzo mi się podoba :)
Natomiast Twoje porównanie jest na pewno bardzo przydatne, bardzo lubię oglądać tego typu zdjęcia porównawcze.
Yaga a jaki masz kolor ust ? Może na początek popatrz za odcieniem zbliżonym do Twojego naturalnego odcienia, ale żeby był ciut mocniejszy, bardziej wyrazisty. I z takiego odcienia powoli eksperymentować, no i przejrzeć analizę kolorystyczną dobrze, robić notatki, spisywać kolory które wpadają Ci w oko i chętnie byś nosiła, nic nie dzieje się przypadkiem, mi się sprawdza to że jak coś mi wpadnie w oko to zwykle pasuje. Też w wersji czerwona szminka i delikatne oczy słabo wyglądam, oczy i usta muszą być na tej samej mocy makijażu;)
Ja w dalszym ciagu szukam tej „jednej”. Czesto mam ochote na czerwien ale szukam szminki malo zobowiazujacej w konsystencji- troche jak blyszczyk, ktory nie wymaga az tsk starannego nalozenia. Z Twoich zdjec najbardziej podobaja mi sie te dla wiosna, sa to typowo moje kolory. Mam tez ochote sprobowac koloru geranium- kojarzy mi sie z wakacjami :)
Ana
http://www.champagnegirlsabouttown.co.uk
Myślę, że tutaj mógłby się sprawdzić tzw. tint do ust. Ostatnio zakupiłam taki przed wyjazdem na urlop i sprawdził się znakomicie, jak dla mnie jest to idealny produkt pośredni między szminka a blyszczykiem.
Tinty z Bell (są w Rossmanach, i Biedronkach!) są baaaaaaardzo trwałe. Jak na taką trwałość to cena 10-14zł jest śmiesznie niska ;) No i takie letnie kolory, zwłaszcza z te odcienie dostępne w Rossmanach.
Mario a jaki podkład dobrałaś? Jeśli można spytać oczywiście :)
Jasna sprawa :) Z Revlona Nearly Naked, odcień Wanilia 120.
Niebawem wybieram się na zakupy szminkowe i już robię listę pomadek do obejrzenia. Jestem prawdziwą wiosną, ale mam zamiar rzucić okiem także na te, które polecasz pozostałym dwóm podtypom wiosny. Tak więc, moim zdaniem robisz dobrą robotę i rób ją dalej
Dzięki! Wypróbuję tą drugą szminkę dla prawdziwej zimy, bo pierwszą już mam. W kolorze wyglądam super, ale bardzo szybko mi się zjada i niszczy usta. Jeśli można mieć osobiste prośby to ja ciągle szukam idealnego dla siebie pomarańczu i fioletu szminki.
Mario, a czy jest szansa znalezienia tańszych odpowiedników niektórych droższych szminek? Jestem intensywną jesienią i baaardzo podoba mi się ta szminka po lewej, Dior, ale niestety przekracza ona nieco mój budżet, zwłaszcza, że jestem zależna finansowo od moich rodziców. I Ty również pięknie w niej wyglądałaś. Wcale się nie dziwię, że dostawałaś tyle komplementów :)
A ja od siebie polecam szminkę marki Rimmel, numerek 380 Dark Night Waterl-Oops! Minusem było dla mnie to, że nie trzymała się bardzo długo, ale pięknie wyglądała i ja bardzo dobrze się w niej czułam swego czasu (teraz już nie używam). Niektóre dziewczyny narzekały na zapach, który mnie bardzo odpowiadał oraz podkreślanie suchych ust czy skórek, więc może nie dla każdego, aczkolwiek sama byłam zadowolona ;)
Tak, postaram się o różnorodność marek i cen. Choć muszę przyznać, że po tej rundzie przymierzania, droższe szminki się trochę lepiej dla mnie prezentują – są zazwyczaj trwalsze i milsze w nakładaniu.
Ja już pisałam na insta, że dla mnie (czysta wiosna) Firecracker, Rimmel okazała się idealną czerwienią na codzień :) A poza tym używam różowej Adoring Love z Avon – myślę, że warta sprawdzenia dla czystych wiosen.
Super zestawienie Mario! :) Na pewno wypróbuję szminkę dla prawdziwej jesieni (Astor Perfect Stay Fabulous, odcień Fashion Chic, 602) piękna jest…taka złoto czerwona….Ja sama używam szminek :
Manhattan soft rouge lipstick odcień 360 (double macchiato) i Astor color last vip odcień 343 (toffee seduction) Nie mam zbyt reprezentatywnych ust ale mogę wysłać Ci zdjęcia na fb jak wyglądają na żywym „prawdziwo jesiennym” organiźmie xD
Jestem stonowanym latem i przez długi czas moją ulubioną szminką była moisture renew rimmela w kolorze vintage pink (180)
Teraz mam też kredkę z golden rose numer 10.
8 też daje radę, choć wygląda na mnie, co ciekawe dość czerwono
Mario, czy to ciągle ta sama puszka coca-coli? Ja bym nie dała rady:)!
Haha, nieee, była zmieniana jakieś trzy, cztery razy, ale ostatnio przed wypiciem powstrzymała mnie myśl jak trudno znaleźć teraz puszkę Coli bez Roberta Lewandowskiego i oparłam się pokusie :)
Dla mnie bomba! Wchodziłam codziennie na Twojego instagrama i uważam, że to świetny pomysł. Nie wypróbowałam jeszcze Twoich propozycji, ale wydaje mi się, że jestem prawdziwym latem i bardzo dobrze czuję się w Colorburst z Revlonu kolor 225 Sultry Sulfureuse. Zresztą, to moja ulubiona pomadka – jedna z niewielu, która nie wysusza mi ust :)
Szminki to u mnie nowość, bo zawsze malowalam usta tylko pomadkami ochronnymi. W tym roku to się zmieniło; pooglądałam na YT różne vlogerki urodowe, spisalam rekomendacje, pochodzilam po drogeriach i ostatecznie zaopatrzylam się w kilka sztuk – chętnie skorzystam z okazji, żeby przedstawić moje wnioski, które a nuż okażą się przydatne dla jasnych lat :) Regularnie używam:
– Max Factor Lipfinity kolor 5082 – strażacka czerwień, chłodny odcień, który fantastycznie „wybiela” zęby. Polecała go na swoim kanale na YT Lisa Eldridge w rewelacyjnym filmiku o zasadach doboru czerwonej szminki – dzięki niemu już mój pierwszy egzemplarz okazał się trafiony, a zawsze zarzekalam się, że czerwona pomadka to absolutnie nie dla mnie. Wg mnie kolor ten na blondynkach daje efekt czystego”paryskiego szyku”, wiec jeśli lubicie ten styl, to bardzo, bardzo polecam;
– Maybelline ColorSensational Shine Gloss kolor 360 Stellar Berry czy też (jak mawia mój mąż, który jest fanem Monty Pythona, „skisłe jagody” :)) – bardzo ładny odcień dla miłośniczek kolorów typu owoce leśne. Dla mnie minimalnie za ciemny, lecz jeśli ktoś jest stonowanym latem, to sądzę, że w tym kolorze zrobi wielkie wrażenie;
– Bell HYPOAllergenic Shiny Lip Gloss w kolorze malinowej czerwieni – teoretycznie jest to błyszczyk, ale jak dla mnie nosi się jak klasyczny tint. Bardzo trwały, a nawet gdy już „schodzi”, to równomiernie, przez co w miarę upływu czasu usta wyglądają, jakby pokryte były coraz to jaśniejszymi odcieniami (nie wiem, czy precyzyjnie się wyraziłam :) mam na myśli, że nie zostaje sam obrys ust i „wyjedzony” środek, jak to często bywa ze szminkami);
– Wibo Glossy Temptation szminka nr 6 – bardzo ładny odcień głębokiego różu (niektórzy taki kolor nazywają brudnym różem, ale chodzi mi o kolor, który u Ciebie, Mario, występuje w cyklu „Jaki jest Twój odcień…” jako głęboki róż właśnie). Dobry kolor na co dzień oraz do mocniejszego makijażu oczu.
Totalnymi nieporozumieniami (kolorystycznymi, nie pod względem jakości) okazały się w moim przypadku:
– Rimmel Lasting Finish Lipstick kolor 070 Airy Fairy – odcień o wiele za ciepły, błędnie zasugerowałam się kolorem na opakowaniu. Nawet opalenizna nie zniwelowala tego efektu, jakby posmarowalo się usta warstwą karmelu;
– Maybelline Baby Lips Electro kolor Strike A Rose – żywy, intensywny łososiowy kolor, ponownie za ciepły;
– Maybelline ColorSensational Lipstick kolor 103 Iridescent Rose Diamonds – paradoks kompletny, bo to kolor, który teoretycznie powinien być wręcz wyśmienity dla jasnego lata. W praktyce dał na mnie efekt zmęczonej, bladej, i co najdziwniejsze postarzonej szarej myszy.
Dzięki! Na to czekałam :)
Jakiś czas temu podejrzałam na instragramie i zainspirowana Tobą kupiłam bourjois so hap’pink (jestem czystą zimą..chyba;) ) i jest absolutnie trafiona! Ale, co ciekawe, na mnie inaczej wygląda niż na Twoim zdjęciu. Chętnie przetestuję kilka innych szminek z Twojego zestawienia, które wpadły mi w oko.
Przychylam się do prośby o znalezienie tańszych odpowiedników niektórych szminek, np. ta Clinique o której piszesz, wygląda rzeczywiście rewelacyjnie, ale cena będzie dla mnie zbyt wysoka…
Czekam na więcej! i ciepło pozdrawiam :)
Jestem intensywną jesienią. Dzięki analizie i wskazówka od Marii polubiłam sie z ciemnymi szminkami. Używam GR velvet matte 12 i bardzo podobną GR matte crayon11 oraz Astor perfect stay 503 fiction red- obecnie moja ulubiona. Przymierzam sie do zakupu szminek polecanych na instagramie – moze ta shiseido (wydaje sie bardziej na codzień). Mam problem wlaśnie z dobraniem czegoś naturalnego, bo tak przyzwyczaiłam sie do ciemnych szminek, że cała reszta wydaje mi sie niewyrażna :). Fajna jest ta seria clinique i bardzo dobra jakosciowo – miałam nude pop chyba, ale była aż za bardzo nude…, może spróbuję tą od zgaszonej jesieni. Blyszczyki i neutrale dla intensywnych – czy wogóle ma to sens? Prosze o podpowiedzi.
Też używam GR velvet matte w odcieniu 12 mimo, że jestem którąś z wiosen… I czuje się w niej świetnie, ale może wcale tak dobrze w niej nie wyglądam:D
Taki mam właśnie cel, żeby pokazać też kolorki nieoczywiste dla danych typów i z pewnością będą spokojniejsze modele dla intensywnych typów. Trudno mi teraz coś doradzić przed przymierzaniem, ale na pewno to będzie zrobione. Jak najbardziej jest możliwym dobrać takie kolory dla intensywnych pór. Ten clinique może być strzałem w dychę!
W szmince dla intensywnej jesieni z kolczykami faktycznie wyglądasz przecudownie.Ogólnie świetnie ci w tych,które są mocne,podkreślają twój charakter.
O, dziękuję Ci bardzo za komplement :)
Golden Rose 08 wygląda cudownie. Muszę ją obejrzeć na żywo. Również jestem intensywną zimą i mogę polecić:
L’oreal Caresse 403 Hypnotic Red – obecnie ulubiona na dzień, ładnie podkreśla usta, jest lekko transparentna
Bourjois 01 Personne ne rouge – piękna intensywna czerwień, praktycznie nie do zdarcia
Bourjois Color Boost 07 Plum Russian – moja ulubiona na jesień/zimę
Catrice Pure Shine 050 Cherry-ty – była moim ulubieńcem na dzień, zanim została zdetronizowana przez L’oreal
Może się przyda innym :) zgaszone/stonowane lato: Golden Rose Velvet Matte: 2, 10, 14; Rimmel 180 Vintage Pink; Kiko Velvet Mat Satin: 613 a nawet ciemniejsze 614; MAC Brave, Please Me.
Jest też lista z Truth is Beauty, ta do kupienia, ale nie wiem, gdzie ją sobie zapisałam :< jak odnajdę to wrzucę :)
Nawet bardzo się przyda :) Od siebie dorzucam Color Sensation Lipgloss – Błyszczyk do ust – Golden Rose nr 108. A konturówka Inglot Soft Precision nr 74.
rimmela sama używam i kocham :D zresztą tam gdzieś wyżej pisałam :)
Jestem czystą wiosną – kiedy chcę mieć bardziej podkreślone usta używam koloru 33 rouge pavot Yves Rocher – ale chciałam mieć też coś łagodniejszego na co dzień- wybrałam nr 13 Golden Rose, ale jednak wydaje mi się być zbyt „rudawa”… Czyste wiosny – co polecacie na co dzień?
No prosze, nie sądziłam, że kiedyś znów pomyślę o zakupie szminki – znalezienie dobrego koloru wydawało mi się niemożliwe! A czasami przydałby się pełny makijaż… Spróbuję zapoznać się z którąś ze szminek dla stonowanej jesieni (ewentualnie lata). Dzięki za ten wpis – naprawdę pomocny!
Jestem stonowaną jesienią i najlepsze szminki, jakie dla siebie znalazłam to Maroon Kiss Lavery i Wild Cherry również firmy Lavera.
Ta pierwsza podobna do tej Twojej stonowanej jesieni z kitką. Idealny, ciepławy odcień na co dzień, w stylu „jest – nie ma”, idealnie podkreśla kolor ust i skóry.
Ten drugi – na wieczór i do ciemniejszych ubrań, ciepławy, a nie ostry.
Obydwa odcienie cudnie matowe. No i 100 procent naturalny skład (bez strachu, że jeśli używam szminki codziennie, to wciąż zjadam sobie z ust jakieś chemikalia)
Ważne mam spostrzeżenie – szminkę koniecznie trzeba dobierać do koloru zębów! Ja mam zęby nieśnieżnobiałe, że tak powiem. Naturalny kolor zęba – kość słoniowa, żółtawy. Szminki powyżej robią mi biel – kolor zębów wydaje się od razu czysty, jasny, piękny. Inne (zbyt czerwone, zbyt chłodne) – robią mi z zębów żółtą masakrę, nawet jeśli teoretycznie do cery odcień pasuje.
Jestem (chyba) intensywną jesienią, najlepszą szminka ever jest dla mnie Revlon Just bitten kissable balm stain w kolorze 055 Adore. Mimo ze wyglada dość intensywnie, ma półprzejrzystą konsystencję, ktora ładnie sie wtapia i wygląda naturalnie.
Z kolei najwiecej komplementów zbieram jak mam na sobie trwałą matową pomadkę Sephora nr 17, oprócz pięknego koloru jest nieprawdopodobnie trwała (wymaga tylko jednej poprawki w czasie dnia pracy). Tylko ta druga wymaga juz wiecej zachodu w nakładaniu.
Mario, jestem pod dużym wrażeniem ilości pracy, którą włożyłaś w przygotowanie tego zestawienia. Jestem stonowanym latem i zdecydowanie trafiłaś. Od lat używam szminki o tonacji bardzo podobnej do proponowanej przez Ciebie Golden Rose.
Ale mam też jedną szminkę, którą uwielbiam, choć teoretycznie nie powinna do mnie pasować. Wydaje mi się jednak, że pasuje do wszystkich typów urody (jeśli ktoś odważy się na nieco bardziej intensywny odcień). Mam ją na sobie tutaj: http://www.magdat.pl/wp-content/uploads/2016/05/wycieczka-do-Torunia-22.jpg
Czuję się w niej super, nawet do twarzy zupełnie saute, jak na zdjęciu. Zawsze zbieram w niej komplementy, ale może to dlatego, że dobrze się w niej czuję, a nie dlatego, że dobrze wyglądam ;)
Jestem ciekawa, co myślisz o takim oddalaniu się od tego, co pasuje do naszego typu kolorystycznego. Wiem, że piszesz często o tym, żeby szukać tego, z czym nam dobrze, a nie tylko tego w czym nam dobrze, ale zastanawiam się, co myślisz na takim płytszym poziomie ;)
Nie jestem Marią, ale chętnie odpowiem :) Czasami bywa tak, że pomimo tego, że jesteśmy stonowanymi latami, będą nam bardziej pasować mocniejsze odcienie. To zasługa naszej aury. Jeśli sprawiamy wrażenie dramatycznej osoby, będziemy korzystnie wyglądać w bardziej intensywnych barwach. Mowa o tym tutaj :) https://ubierajsieklasycznie.pl/jestes-spokojna-czy-dramatyczna/ Jako osoba zdecydowanie dramatyczna o wiele częściej słyszałam komplementy, mając ubraną czerń i intensywniejsze kolory niż te delikatne i stonowane. Raz nawet pewien chłopak stwierdził, że szary mnie gasi i powinnam jej unikać. Przecież zgaszone kolory powinny mi pasować jak ulał!
PS: Wyglądasz przecudnie w tej czerwonej szmince, a czerwień przecież też wlicza się w kolory stonowanego lata. Czasami bardziej od rozumu należy słuchać serca :)
Oj tak, zdecydowanie. Muszę się chyba zastanowić, czy sprawiam wrażenie spokojnej czy dramatycznej. Bo w duszy raz jestem taka, raz taka – a to nie pomaga ;)
P.S. Dziękuję za komplement.
Jaka to szminka? Bardzo ładnie wyglądasz i też lubię taki efekt :).
To chyba jedna z najbardziej znanych szminek świata – Mac – Russian red
Bardzo ładnie ta czerwień wygląda na Tobie. Czerwony jest bardzo tolerancyjny (granat i czekolada też) i pasuje praktycznie każdemu. Wszystko w kolorach jest względne, trzeba porównywać do siebie kolory i dokonywać decyzji non stop. Ta szminka jest mocna, ale z drugiej strony to nie jest neon. Jest piękna, a z drugiej strony może gdzieś jest piękniejsza czerwień. Wszystko w kolorach niestety i na szczęście zarazem jest płynne.
Oj tak, podobnie jak w życiu. Tutaj ta szminka już prawie spłynęła ;) Po całym dniu chodzenia po Toruniu w pełnym słońcu – to jej dodatkowy atut – utrzymuje się na ustach baaaardzo długo, nawet jeśli się zmienia odrobinę. Może kiedyś znajdę coś, co mi jeszcze bardziej podejdzie.
A jakie jest jej wykończenie? Matowe? Łatwo się nakłada?
Wykończenie matowe. Nie wiem, co masz na myśli pytając o łatwość nakładania. Dla mnie wszystkie mocne kolory są trudne do nałożenia, bo trzeba się bardziej do tego przyłożyć, w sensie być dokładnym. Ale poza tym, łatwo ;)
Moje jedyne doświadczenie z matową szminką (Mac Ruby woo) jest nieciekawe, bo jest tak twarda i tępa, że lekko pociagnieta nie zostawia żadnego śladu a przyciśnięta mocno pociąga ze sobą wargę, nie ma żadnego poślizgu, nie umiem się nią umalować i dlatego zapytałam.
Ja zawsze najpierw nakładam pomadkę ochronną, może dlatego mam „lepszy poślizg”.
Dlatego fajne są szminki w formie kredek, jak te z Golden Rose. Niekiedy tez spoko efekt daje konturówka na całe usta, ale to wysusza dość mocno.
Mario, czapki z głów!!!
Moje ulubione szminki, które polecam jako Stonowane Lato, ale nie tylko:
– pomadka Essence z serii I <3 Nudes, odcień 05 cool nude to mój ideał, jeśli chodzi o szminki codzienne. To "lepszy kolor moich ust", w moim odczuciu wystarczająco zbalansowany, by mógł zainteresować inne neutralne pory roku
– pomadka w płynie Bourjois REV, 01 Personne ne rouge! to moja ulubiona czerwona szminka. Choć blogerki kategoryzują ją dość zgodnie jako odcień ciepły, to fakt że jest to czerwień lekko zgaszona sprawia, że moim zdaniem świetnie w tej szmince wyglądam, a na pewno zbieram wtedy mnóstwo komplementów ;)
Mario, robisz coś przydatnego i do tego bardzo dobrze. :) Może warto zrobić kolejną serię, np. z różem do policzków? :) Pamiętam, że sama długo szukałam idealnego. Ostatecznie dobrała mi go wizażystka. Sama w życiu nie wybrałabym właśnie takiego odcienia. Pozdrawiam!
Ps. Dzięki temu blogowi i Twojemu rewelacyjnemu wyczuciu stylu i mody zaczęłam budować swoją szafę od podstaw, już świadomie z moim typem urody i stylem. Mogę śmiało powiedzieć, że to widać i że to działa, bo zbieram komplementy, ze świetnie w czymś wyglądam albo że pięknie mi w danym kolorze (odcieniu). Nawet kilka koleżanek zainteresowało się tematem i też robi „rewolucję” w swojej szafie. :)
Kupiłam niedawno szminkę, którą proponujesz dla jasnej wiosny – Bourjois Rouge Edition odcień 17 mimo, że nie wiem którą z wiosen jestem. Jest dla mnie ciut zbyt różowa (na szczęście bez efektu barbie co często się u mnie zdarza przy różowych, delikatnych kolorach), ale zamierzam używać jej od czasu do czasu bo jest to ciekawy kolor. Chętnie skusiłabym się na drugą z propozycji dla jasnej wiosny i na Inglota którego proponujesz dla prawdziwej wiosny – wydaje mi się, że to taki odcień pomiędzy czerwienią a różem, a takie właśnie bardzo lubię. Miałam kiedyś tą pomadkę z Eveline (dla stonowanej jesieni) i lubiłam jej używać, więc chyba też dobrze w niej wyglądałam. Testowałam też kiedyś szminkę Bourjois Rouge Edition Velvet So Hap’pink (dla czystej zimy) i wyglądałam w niej fajnie mimo, że czystą zimą na pewno nie jestem. Za to kolory dla czystej wiosny wydają mi się zbyt jaskrawe, mimo, że lubię wyraźne usta.
Nie będę polecać moich ulubionych odcieni pomadek bo nie wiem jakim typem kolorystycznym konkretnie jestem. Nie byłoby to więc zbyt pomocne…
Ja, całkiem nieświadomie, zakochałam się ma matowej 10 z GR, teraz patrzę, że jest dobrana do zgaszonego lata, którym przypuszczałam, że jestem :) Cudownie!
Jeżeli mogę Ci coś zaproponować, to czy mogłabyś dobrać płynne pomadki z GR do typów urody? ;-) Zakupiłam dwie i żadna do mnie nie pasuje :(
Jak będę miała dostęp do nich na pewno je na sobie pokażę!
Niedawno testowałam szminkę Revlon, którą proponujesz dla jasnej wiosny. Wyglądałam w niej tragicznie, po 5 minutach ją zmyłam, bo nie mogłam na siebie patrzeć. Oznacza to tylko tyle, że kolejny raz nie trafiłam z analizą dla siebie ;-) Będę próbowac po kolei innych szminek, może wreszcie dojdę do tego, w jakich kolorach wyglądam ok i jakim jestem typem.
Kilka miesiecy temu przeanalizowalas mnie i okrealilas jako czysta zime, co bylo dla mnie duzym zaskoczeniem, gdyz zawsze typowalam sie jako stonowane
Mario, dziękuję ślicznie za ten kolaż. Teraz widać jak na dłoni, jak bardzo cenna jest wiedza o naszych kolorach. Oraz to, że czasami warto wyjść poza sferę komfortu i próbować różnych rzeczy. Najbardziej podobasz mi się w kolorach intensywnej jesieni (szmince z Diora) i zimy (fioletowej), wyglądasz bardzo dostojnie i pięknie. Gdybym miała wybierać, byłabym intensywną zimą. :)
Ostatnio zaczęłam eksperymentować z makijażem i przerzuciłam się na mocniejsze podkreślenie oczu, zwłaszcza zaczęłam ćwiczyć smoky eye (eyeliner dla mnie to samobójczy gol). Moim klasykiem stały się srebrne i zielone cienie, myślę, że bardzo dobrze wyglądają u moich niebiesko-szarych oczach. Nie wiem, od czego zależy, ale nagle zaczęłam dostawać od znajomych komplementy, że mam ładne oczy, że powinnam właśnie je podkreślać. Nawet babcia, która mnie prześladuje za szminki, stwierdziła, że korzystnie wyglądam, jak mam podkreślone oczy. Tyle, że wtedy miałam naprawdę mocny makijaż. Dlatego teraz zaczęłam się naprawdę zastanawiać, przypadkiem nie usta, ale oczy powinny być moim punktem zaczepienia.
Właśnie, może kiedyś udało by się zrobić tutorial z makijażem oczu? :)
Ostatnio się zastanawiałam na ile makijaż oczu jest związany z typem kolorystycznym, tzn. czy jest korelacja typy intensywne dobrze wyglądają w graficznych makijażach, ostry eyeliner, podkreślone brwi itp. a stonowane w smoky eye, czy to jest kwestia poszczególnych rysów twarzy. Jestem stonowanym latem i zawsze mam podkreślone oczy, ale nigdy w sposób ostry i kontrastowy. Eyeliner wygląda na mnie tragicznie, myślałam że to kwestia koloru bądź umiejętności, ale próbowałam wszystkiego i zawsze jest to dramat. Natomiast przydymione makijaże, smoky eye, dramatyczne rzęsy – wygladam korzystnie. Więc również chętnie poczytałabym o makijażu oczu.
Jestem stonowanym latem i w smoky eyes wyglądam fatalnie, wolę makijaże z kreską… tylko nie może być czarna. Tak samo jak rzęsy.
Makijaż oczu mocno związany jest też z kształtem oka – z tym, czy powieka jest bardzo mięsista czy nie, czy kąciki opadają, czy unoszą się etc. etc. Ale też bardzo chętnie dowiedziałabym się, co Maria o tym sądzi :)
Może być coś na rzeczy. Mam oczy w kształcie migdału, więc smoky eye wygląda u mnie korzystnie. Zaś kreski… no nie wiem, nie czuję się w nich dobrze, nawet raz używałam zielonego i nie za bardzo. Zbyt ubogo :) Zresztą, smoky eye łatwiej wykonać :)
Zgaszone lato powinna podkreslac wlasnie OCZY, a usta pozostawic neutralne.
To nie sprawdza się u każdej osoby. Moja koleżanka wygląda obłędnie w ustach pomalowanych na czerwono, a też jest stonowanym latem. Myślę, że zależy to bardziej od rysów twarzy niż od typu kolorystycznego.
I nie zapominajmy że soft summer może mieć dwa podtypy, przypuszczam że lato bardziej mroczne wygląda lepiej z podkreślonymi mocno ustami
Kilka miesiecy temu przeanalizowalas mnie i okrealilas jako czysta zime, co bylo dla mnie duzym zaskoczeniem, gdyz zawsze typowalam sie jako stonowane lato przerabiajace sie na typy delikatne, przez moment nawet myslalam, ze mozesie pomylilas, bo ja zawsze taka rozmyta, wlosy za jasne, a w ciemnych wlosach zawsze wszyscy mowili, ze wygladam zle …. Ale czytam Twojego bloga juz dwla lata, wi postanowilam dostosowac swoje kolory ubran na probe i jest duzo lepiej, kupilam szminke bell,jest mega super, pierwsza w kategorii czerwieni,ktora nie powoduje, ze staje sie wulgarna. I jak widac oczy, mimo ze podkreslam usta!!! Analiza u Ciebieto najlepiej zainwestowane pieniadze w tym roku, aTy Mario jestes MEGA.
Pod koniec miesiaca robie sobie didonato na glowie, zgodniez sugestia,
Pozdrawiam
Suuuper, zawsze trzeba tak robić, żeby było zgodnie z nami samymi. Nawet jak to będzie oznaczało dojście do tego okrężną albo długą drogą :) Fajnie, że się ujawniłaś w komentarzach Madziu :)
Cześć. Jestem stonowanym latem i używam:
LUMENE Raspberry Miracje Shine 110
którą być może zamienię na którąś z Twoich propozycji do sytuacji saute, jest odrobinę za ciepła i fajniej wygląda z widocznym makijażem. Jest półtransparentna.
Luxvisage pin up ultra matt 4 – dostałam w prezencie, gdy nałożyłam i okazało się, że ładnie, najbardziej stotowana i najlepsza.
oraz, na zasadzie kontrastu zdecydowanie za mocnej PAESE, w takim odcieniu mocnej, pomarańczowawej czerwieni, coś w stylu pierwszej szminki dla ciepłej wiosny, kiedyś miałam coś z AVONu o kolorze red wine i zbierałam komplementy tak jak Magda T. Też jest półtransparentna. U mnie się to sprawdza, ale pewnie w przypadku takiego testu to, że pomadka jest półtransparentna to pewien minus. A jak to jest z szminkami, które prezentujesz? Są wśród nich jakieś, przez które prześwituje Twój kolor ust?
Lisa Eldridge ciekawie tłumaczyła jakich efektów można poszukiwać, na pewno znasz ten filmik ale pomyślałam, że może nie wszyscy, a ładnie chyba dopełnia Twój post http://www.lisaeldridge.com/video/25389/ultimate-guide-to-red-lips/#.V2btvvmLTIU
Dostałam taką radę, aby czerwona szminka miała inny odcień niż czerwone oprawki okularów – co o tym sądzisz?
Żadna ze szminek nie sprawiała efektu prześwitywania prawdziwego koloru ust. Co do oprawek to chyba nie zwracałabym na to uwagi, tylko bardziej patrzyła całościowo jak wygląda buzia. Raczej nie wydaje mi się, by można było taką regułę brać jako pewnik.
Dziękuję za odpowiedź :)
Szminki to zdecydowanie nie moja bajka, ale dla osób, które ich używają świetny post. Przetestowałam różne odcienie, o mimo, że jestem ciemna zima to w m9cnych, nasyconych barwach wyglądam jakbym pomalowala się farba po twarzy. Dlatego zostaje przy blyszczykach. Moze byc taki nadający lekki kolor czerwony, ale nic więcej.
Też jestem ciemną zimą i mam podobnie ale dobrze czuję się w brązowych szminkach, najlepiej przełamanych czerwienią. Próbowałaś czegoś takiego?
Najtrudniejszy kolor to chyba ten dla czystej wiosny- Golden Rose Lipstick 56 ale z kolei Firecracker niczego sobie. Dior jak większość też komplementowała i moim zdaniem super, ale np. spośród kolorów czystej zimy interesująco też wygląda na Tobie Bourjois Rouge Edition Velvet, odcień So Hap’pink, 11, ale to może po prostu kwestia światła.
Szukałam długo szminki, która nie będzie podrażniać ani wysuszać ust- to dla mnie najważniejsze kryterium. Na co dzień, jeśli potrzebuję czegoś neutralnego bardzo chętnie nakładam Maybelline Colorsensational odcień Golden Pearl 862, której już chyba nie ma, ale nie rozpaczam z tego powodu bo to taki neutralny, ciepły kolor z perłowym połyskiem- znajdę na pewno dobry zamiennik.Właściwości pielęgnujące bardzo dobre (mogę ją stosować jako pomadkę pielęgnującą; trwałość- nietrwała;), trzeba mniej więcej co 3 godziny poprawiać. Ale, że jest to neutralny odcień, nawet jak się nie poprawi to coś tam jeszcze się błyszczy, co ważne –równomiernie. Zapach przyjemny, taki pudrowy. Mam jeszcze dużo porażek pomadkowych, jakieś brązy, oberżyna itd, których nie używam bo zbyt ciemne kolory mnie postarzają. A jestem raczej jesienią niż wiosną, coś między prawdziwą i stonowaną. Lubię kolory stonowanej jesieni bo są spokojne, ale jak nie mam żywego, kolorowego, intensywniejszego akcentu to taki zając szarak po prostu. Jedna z moich ulubionych pomadek to Shiseido Rouge Eblouissant 316, której już nie ma i jak się skończy- to nie będę się zalewać łzami. To kolor pomarańczowy ze złotym połyskiem, nadaje się na jakieś festiwale, wyjścia, ale chętnie noszę ją też w dzień. Odcień bardzo ładnie komponuje się z moją urodą (w niej najwięcej chyba komplementów zbieram) ale, że nie mam śnieżno białych zębów to z pomarańczowym muszę niestety ostrożnie. Poza tym nie trzyma się długo, max. 3 godziny. Żeby był „efekt“ przy tym kolorze muszę często poprawiać, a żeby tak mocno nie paćkała szklanek, kołnierzy, wszystkiego to nakładać trzeba z techniką a to zabiera trochę czasu. Zapach neutralny, trochę jakby pachniała woskiem. Jak się skończy zastąpię ją jakąś jasną, szlachetną czerwienią z nutką pomarańczy.
Trzecia to Flirt Rouge Coco Shine 69. To taki jasny,delikatny, ciepły róż z odrobiną pomarańczowego+uroczy złoty połysk.Uwielbiam. Bardziej pewnie by pasowała do typów wiosennych ale dobrze się w niej czuję, bo w jej przypadku i kolor zębów wygląda korzystnie. Ta pomadka to na pewno kandydat do ponownego zakupu, dlatego, że sprawia, że moja skóra nawet po najcięższych nocnych tyradach wygląda świeżo, młodzieńczo i ciepło. To taki mój trik kiedy jestem zmęczona. W tym kolorze mam zwykle świetny humor:). Pielęgnuje dobrze, ale trochę gorzej niż Maybelline colorsensational i jest jakby trochę mniej tłusta niż ta z Shiseido. Jest za to znacznie bardziej trwała niż Maybelline i Shiseido mimo, że zalicza się do tych bardziej nawilżających (bardziej wodnista). Dosyć szybko traci złoty połysk ale róż trzyma się dłuuugo. Zapach przyjemny, powiedziałabym, że taki „kosmetyczny“.
Ja po Twoim poście na instagramie kupiłam Bourjois So hap’pink i to mój numer jeden już drugi miesiąc, używam też odcienia Ole Flamingo! ale rzadziej, chcę jeszcze kupić Frambourjoise (?) :)
Co do róży dla czystej zimy, to ta szminka Chanel jak dla mnie jest zbyt barbiowa, nie malowałabym się nią. Wolę raczej odcienie takie jak Fuchsia Lady od Eveline, albo chyba już wycofany In Vogue Rimmela.
Podobają mi się propozycje dla czystej wyraźnej wiosny, dla chłodnego i zgaszonego lata.
Sama lubię szminkę Max Factor odcień Scarlett Ghost.
Golden Rose w kredce 11, 08 jest na mnie trochę trupi – kupiłam ją bo bardzo mi się na Tobie podobała, ale ja nie wyglądam w niej tak dobrze;)
Z GR seria velvet matte 17,19, chcę kupić 18 – ponoć zastępca dla Russian Red od MACa, nigdy nie testowałam tej szminki, może ją pokażesz ? To taki kultowy odcień. Chcę sobie kupić pomadkę w płynie od Golden Rose (uczepiłam się tej firmy, ale jest tania i bardzo dobra i jeśli dobrze pamiętam to Polska firma) odcień 4, 6 i 7 :)
Ogólnie nie kupuję drogich szminek, bo mam talent do gubienia ich, albo zjada mi je pies :)
Preferuję matowe wykończenie i dużą trwałość, bo moje niesymetryczne usta wyrysowuję sobie na nowo i wtedy maluję, a taki zabieg nie pozwala na roztarcie poza krawędzie :)
Jestem delikatnym latem, używam Mac Sunny Seoul, sprawdza mi się tylko w wersji transparentnej, położona lekko 1 raz, bo kryjąco czuję się sztucznie jak w maści i jest wtedy za ciepła, mam też ULTRA HD LIPSTIC Revlon kolor Rose, i to samo, jedno maźnięcie super, kolejne – za jasno i za ciepło, za brzoskwiniowo a pojedynczo ok. Ta druga jest bardzo nawilżajaca, żelowa i ładnie pachnie, ale tak miękka, że prawie ją zniszczylam na początku, ale później nauczyłam się nią malować.
Kupiłam kiedyś tę GR nr 10 w kredce, pod wpływem któregoś postu, bo pomyliło mi się z którą zimą jestem siostrzanym typem ale bardzo, bardzo dobrze się w niej czuję, i na co dzień i wieczorowo, idealna, bez wrażenia sztucznosci. Niestety zgubiłam ją i muszę kupić kolejną.
Co do nienajlepszych wyborów to GR w kredce nr 8, z tego samego powodu co powyżej, chciałam się udramatycznić na wieczór, ale jest za sina na mnie, muszę na nią nakładać którąś z tych jasnych. Bardzo zależało mi na zimnej, matowej czerwieni i spróbowałam Ruby Woo z Maca ale za mocna, nie widać nic prócz szminki, trochę ratuje sytuację wyrazisty róż. Poza tym jest tak matowa, że trudno się pomalować, ciągnie skórę za sobą, trzeba na jakimś poślizgu ale wtedy nici z matu.
Dodam jeszcze że ta matowa Ruby z Maca brzydko się zjada, zostawia dookoła nierówny obrys. Pozostałe o których pisałam nosi się ok, najtrwalsza jest 10 GR w kredce.
Jestem stonowana jesienia. Uzywam Inglot 840 (wiecej danych na opakowaniu nie znajduje)
Malowanie ust to dla mnie ostatni krok w makijazu, ktory czesto pomijam. Wydaje mi sie, ze ze szminka wygladam na „zrobiona”, a to nie jest efekt, jaki chcialabym osiagnac. W kazdym razie nie na co dzien. Choc przyznaje, ze pomalowane usta sa kropka nad „i”, dopelnieniem, doszlifowaniem wizerunku.
Mario, masz usta idealne do malowania. Dzieki za ten eksperyment.
Mnie tez najbardziej podobasz sie w kolorze dla intensywnej jesieni :-)
Bardzo ciężko jest dobrać odpowiednią szminkę. Moja przyjaciółka np. najlepiej wygląda w … pomarańczowej :D Ciężko w to uwierzyć, ale na niej wygląda awesome! Ja z kolei chyba w każdej wyglądam źle, nie pasują do mojego typu urody. Dlatego korzystam co najwyżej z takich w kolorze moich ust albo pomadek.
Jestem stonowanym latem i najbardziej pasującą szminką (jeśli chodzi o kolor), jest dla mnie Inglot nr 21. Wypróbuję jeszcze to, co polecasz Mario, choć w pewnym momencie, eksperymentowania miałam już dość. Kupowałam, leżały i wyrzucałam, bo żle się w nich czułam.
może jakiś link? nie umiem znaleźć tej pomadki, a jestem ciekawa :P
Znalazłam ją na stronie inglot.pl. Jest to ta Q10 za 31 zł. Niestety kolor, który pokazuje mój monitor, jest inny niż w rzeczywistości, więc nie wiem jaki będzie u Ciebie. W naturze jest to średniociemny, zgaszony , brudny róż. Dla mnie idealny. Czuję się w nim i pomalowana, i naturalna. Taka wersja codzienna. Szukam jeszcze zgaszonej, chłodnej czerwieni, ale znalezienie takiej, chyba graniczy z cudem.
Znalazłam, faktycznie, na stronie nie wygląda na brudny średniociemny róż. Trzeba będzie się przejść do inglota :D
Dzięki!
Ja osobiście nie mogę się zdecydować czy jestem stonowanym czy prawdziwym latem, przeczytałam ostatnio wszystko raz jeszcze co napisałaś o tych dwóch typach urody i skłaniam się bardziej ku stonowanemu latu… w sumie to szminka której użyłaś dla typu stonowane lato mnie utwierdziła w tych moich rozważaniach :) Ostateczny test przeprowadzę kupując szminkę i się nią malując…ale już czuje że to jest to! Dziękuję za wpis Mario.
Świetny post, Mario. Z zaciekawieniem śledziłam kolejne propozycje szminek. Teraz wiem, że najchętniej sięgam po kolory stonowanego lata, chociaż jestem jasnym latem. Dawno temu stylistka w Polsce określiła mój typ urody jako wiosenny, ale przekonałam się do różów i szarości. Męczyła mnie tylko myśl, ze nie tylko nie wyglądam dobrze w pomarańczowo i miedzianopodobnych, również różowy , zwłaszcza matowy, wyglądał okropnie. Skorzystałam z Twoich podpowiedzi i spróbowałam w sklepie kolorów jasnej wiosny i trochę w kierunku koloru koralowego ( pamiętacie? Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego :)). Nie mogłam uwierzyć własnym oczom… Moja twarz ożyła, oczy stały się świetliste. Jak to możliwe, Mario?
Jasne lato w koralowym to jest dla mnie akurat bardzo logiczne :)
Mario. Koral moze miec wiele odcieni. Sa te z przewaga pomaranczowego (cieple) i te bardziej 'rozowe’ (chlodniejsze). Dlatego koral na i przy twarzy trzeba dobierac z wyczuciem tej roznicy.
Hej jestem prawdziwą wiosną strasznie mocne te szminki i szczerze mówiąc nie widzę między nimi różnicy. Szkoda że nie ma wersji dla nieśmiałych tych szminek. W zupełności wystarcza mi spokojniejszy kolor. Wolałabym uniknąć efektu że pierwsza do pomieszczenia wchodzi moja szminka :-(
Mario czy planujesz jeszcze wersje dla błyszczyków lub szminek dla nieśmiałych? ;-)
Jeśli nie masz tyle śmiałości, żeby nosić szminkę na co dzień nałożoną w tradycyjny sposób, spróbuj nosić ją „w rozcieńczeniu”. Można to zrobić na kilka sposobów – albo delikatnie wklepujesz ją prosto ze sztyftu, albo pocierasz sztyft palcem i rozcierasz szminkę cienką warstwą na ustach (ciepło palca pozwoli na cieńsze jej nałożenie). Jeśli masz do tego suche usta, możesz przed nałożeniem szminki posmarować je ulubionym balsamem lub pomadką ochronną. W ten sposób oswajałam się z kolorem na ustach:)
Dziękuję Marysiu rady bezcenne ;-)
Tak, zamierzam zrobić też szminki mniej oczywiste. Bo trzeba było na początek przetrzeć szlak i wybrać dla wiosen coś naprawdę energicznego, żeby móc iść potem w coś bardziej nieoczekiwanego.
Monumentalny wpis i jeszcze lepsze komentarze, prawdziwa skarbnica wiedzy – zwłaszcza że jak widzę mój typ jest tu popularny i mogę zrobić sobie ściągę na zakupy. Bardzo lubię szminki i błyszczyki, niestety nie mogę polecić mojego ulubionego koloru który jest wprost idealny dla moich ust – bo mi go wycofali :( Dla zainteresowanych: był to Avon odcień mauve allure. Zrobiłam zapasy, ale już niedługo trzeba będzie szukać nowego koloru, na pewno skorzystam z podpowiedzi czytelniczek. Od siebie mogę dodać że dla stonowanych lat warto próbować odcienie mające w nazwie słowa „dusty”, „mauve” , 'vintage”, najczęściej są nam przyjazne. Poza tym słusznie już ktoś zauważył że kolor musi komponować się z bielą (bądź nie-bielą :P) zębów, a to już kwestie bardzo indywidualne.
Moje najulubieńsze szminki to Oriflame Shocking Pink – neonowy, transparentny róż, Estee Lauder Pinkberry – kolor typu „my lips but better” i Maybelline Color Sensational Mauve Diamonds, kiedyś mieli odcień Rose Dream Lolita Dream, był absolutnie perfekcyjny, ale ten Mauve jest na tyle podobny, że też go lubię. Jestem czystą wiosną.
A Ty najbardziej podobasz mi się w kolorach czystej zimy
Mojej mamie też się najbardziej podobam w czystych zimach :)
Coś w tym musi być ;)
Kupiłam obie szminki dla czystej wiosny. Firecracker zdarza mi się użyć, za każdym razem jestem zaskoczona, że na moich ustach wygląda na dużo jaśniejszą niż na chusteczce, którą ją ścieram, ale z kolorem karnacji i oczu komponuje się nieźle, jest lokatorką jednej z torebek. Golden Rose spróbowałam raz po zakupie i… jakoś nie ma szczęścia, zalega w kosmetyczce, nawet nie umiem powiedzieć jak się w niej czuję. Kupiłam też kolory prawdziwej zimy, bo jakoś w prawdziwozimowych stylizacjach zbieram komplementy – może jednak jestem zimą? Max Factor ma cudowną konsystencję, świetnie się w nim czuję, komplementy zbieram, trochę się zdziwiłam przypisaniem go prawdziwej zimie – ma ewidentne złote drobinki! Ciemnoczerwona Golden Rose prawdziwej zimy wygląda na mnie dość ciemno i poważnie, ale czuję się w niej super
Jestem prawdziwym latem, ale z tego, co widzę po Twoim wpisie, zdecydowanie ciągnie mnie do kolorów szminek dla stonowanego lata. To w zasadzie wariacje na temat naturalnego koloru moich ust, czyli lekko przybrudzony róż w różnym stopniu nasycenia. Nie przepadam za czystymi, chłodnymi różami, bo czuję się w nich trochę jak lalka Barbie, ale chyba wybadam proponowaną przez Ciebie dla prawdziwego lata szminkę Max Factor:) Najczęściej używam L’Oreal Color Riche odcień 378 (cudownie nawilżająca!), Rimmel Lasting Finish by Kate odcień 104 (matowe wykończenie), a gdy chcę uzyskać bardziej dramatyczny efekt używam Inglota nr 884.
Kiedyś, chcąc spróbować „czegoś innego”, kupiłam przypisaną w tym wpisie do czystej wiosny szminkę Rimmel Lasting Finish w odcieniu Fireckracker. Nie wiem, jak sprawdziła się u Ciebie, ale pominąwszy kwestię źle dobranego do mnie odcienia, jej formuła wydała mi się kompletnym niewypałem. Podkreślała absolutnie wszystkie suche skórki na ustach (nawet te, których nie było) i wyglądała na jakby zważoną. Totalnie zmarnowane pieniądze.
Ten Rimmel pamiętam dobrze, bo po zrobieniu zdjęcia poszłam na lody i to wytrzymał :) Wydał mi się spoko.
Jak dobrać konturówkę do tego Pied De Poule Diora? Z góry dziękuję za pomoc, bo kompletnie się na tym nie znam. :)
Za takie wpisy uwielbiam Twojego bloga! Juz wide, ze szminki mi sie spodobaja i planuje zakupic obie! (Jestem delikatna wiosna
Fantastyczna robota. Wielkie, wielkie dzięki!
Bardzo fajny ten Astor dla intensywnej zimy, pójdę go oblukać! Wydaje mi się, że dla mnie też powinien być ok. A że jestem szminkowym maniakiem, spokojnie mogę mieć z dziesięć na raz, i tak zużyję.
Od siebie zimowo mogę polecić:
– Lovely Creamy Color 5 (nie daję głowy, żeby to był mój typ – prawdziwa zima – ale wyglądam w nim dobrze i konsystencja jest komfortowa)
-Astor Soft Sensation Lipcolor Butter, odcień Va Va Voum – daje dość intensywny kolor, jak na takie miłe, niewysuszające masełko
-Orifflame, the One, matowa, odcień Red Velvet – wbrew nazwa żadna z niej czerwień, tylko czerwienio-róż (i fajne ma wykończenie – usta wyglądają jak zamszowe ;)
– Mac, Russian Red -bardzo ładna czerwień, niestety, jak dla mnie już za bardzo wysusza
– NYC, tint w pisaku Forever Fuchsia – super intensywna fuksja, nienoszalna na co dzień (sucho!), ale bardzo efektowna i trzyma się cały dzień
-Manhattan Soft Rouge Lipstick, odcień Berry Balm (dość transparentny, więc łagodny kolor, ale fajnie wygląda)
Wydaje mi się też, że miałam kiedyś niezłą pomadkę dla lata – jakaś Miss Sporty, odcień My Funny Mauve. Jak się moja córeczka nią wysmarowała, to wyglądała przecudnie, pominąwszy oczywiście fakt, że jak się jest takim cukierasem, to można mieć umalowane pół policzków, a i tak jest się przecudnym ;)
Potwierdzam. Jako stonowane lato używam Miss Sporty My Funny Mauve (102) i jest to pierwsza szminka, jaka nie wylądowała w śmieciach z powodu niedopasowania koloru. Jest kremowa, przyjemna w użyciu. Co więcej, zbieram w niej komplementy (że pasuje idealnie, że delikatna, a podkreśla usta).
Kupiłam też proponowaną prze Marię Golden Rose Matte Crayon nr 10. Pasuje mi. Cienko nałożona wtapia się w usta podkreślając ich naturalny kolor, bo… jest w kolorze ust.
Ja jestem czystą wiosną. Odpowiada mi szminka Lancome „Rouge in Love” 181N oraz błyszczyk Bell Hypoallergenic nr 12. Zauważyłam, że kiedyś częściej wybierałam stonowane pomadki, np. w odcieniu nude itp. Teraz chętniej sięgam po intensywne kolory, choć z nude nie rezygnuję zupełnie. Podoba mi sie odcień dla czystej wiosny Rimmel, który zaprezentowałaś i chętnie go wypróbuję :)
Mario, wścibskie pytanie: te wszystkie szminki należą do Twojej kolekcji? :D imponująca liczba :D
Absolutnie nie. Chodziłam do drogerii i perfumerii i nakładałam co dzień inną szminkę. Więc raczej ta wykonana praca jest imponująca haha.
Podziwiam, że potrafisz tak pięknie nakładać szminki w warunkach drogeryjnych i jeszcze donieść do domu w stanie pozwalającym zrobić zdjęcie.
Ale po pozytywnym odzewie od czytelniczek widać, że był to trud nie na marne.
Mario, częściowo to już się pojawiło, ale może tak post z wariantami czerwonej szminki dla każdej z pór roku? Seria świetna. :)
Będę się bardzo starać, żeby każdą porę roku ugryźć z różnych stron. A więc też i czerwonych szminek dla wszystkich.
Wspaniała sprawa z tymi szminkami! Bardzo dziękuję Ci Mario za ten post, mam nadzieję, że będziesz rozwijać porady makijażowe, bardzo by się przydały takiemu laikowi jak ja :)
Uznałam się za jasne lato. Tak na prawdę najlepiej wyglądam bez jakiegokolwiek makijażu, ale moją słabością są wszelkiego rodzaju szminki. Tylko zawsze mam problem z kolorem – wszystkie wydają się dla mnie za mocne. W poszukiwaniu czerwonej szminki na ślub trafiłam na pomadki l’oreal rouge caresse i się zakochałam! Są cudownie transparentne, więc idealnie się dla mnie nadały.
Dla jasnego lata mogę polecić odcienie:
-401 rebel red – na moich ustach ma piękny, zimny odcień czerwieni i to właśnie ją miałam na swoim ślubie.
-06 aphrodite scarlet – kolor malinowy, bardzo delikatny i romantyczny.
Jednak oba te kolory są dość ciemne, a mnie się marzył jakiś jasny róż. Jako, że w mojej drogerii l’orealowych cudeniek nie było wcale (zaniepokoiłam się trochę) to wybrałam nie polecany tu w którymś z komentarzy mabelline color sensational nr 103 iridescent rose diamonds (wiem, bardzo sensowne :D). Po pierwszej próbie się przeraziłam lekko, kolor wydał mi się dziwny, ale kiedy nałożyłam ją bardzo cieniutką warstwą, to mogę śmiało powiedzieć, że to był strzał w dziesiątkę! Jest właśnie taka jak chciałam – bardzo naturalna, nadająca lekki połysk barwy płatków róży. Muszę jeszcze wypróbować podobny odcień od Celii. Kiedyś używałam jakiegoś koloru zbliżonego do naturalnego koloru moich ust i byłam bardzo z niej zadowolona. Niestety nie pamiętam jaki miała numer :(
U mnie również transparentne cienkie warstwy bardzo dobrze się sprawdzają. Kryjące są albo za ciemne albo za jasne. We wcześniejszym swoim komentarzu zapomniałam napisać, że kupiłam bell classic nr 3 i jest super ale też cienką warstwą. Właściwie z kryjących to nie dziwnie wygląda na mnie jak dotąd tylko GR 10 w kredce.
A jednak – stonowana jesien najbardziej mi pasuje! Bardzo przydatne zestawienie, dziekuje:)
Świetny, bardzo pomocny post! :))) Na pewno mega przydatny bylyby tez przeglad paleletek cieni, chociaż to pewnie trudne znalezc jakies stricte dla jednego typu urody, ale moze omowienie najpopularniejszych paletek na takiej zasadzie jak to bylo w przypadku odcieni kolorow? (Dobre dla …byc moze dla… etc.). Jestem prawdziwa zima (a moze latem?) i ciagle nie moge znalezc nic dla siebie na codzien :(
Chciałam Ci podziękować za ten cykl, bo trochę mnie zmobilizował do poszukiwań. Jestem stonowanym latem (mam też co nieco ze stonowanej jesieni) i dość szybko odkryłam, że te piękne krwiste czerwone szminki, które z niektórych kobiet robią boginie ze mnie robiły klauna. Przez ostatnich 10 lat zakupiłam jedną szminkę – jakaś taka niewyraźna, raczej chłodna,miała w sobie coś odrobinkę perłowego. Nie pamiętam co to było, nie była najgorsza, ale też niespecjalnie czułam potrzebę jej nakładania i nawet do końca jej nie zużyłam. Zawsze królowały u mnie najzwyklejsze pomadki ochronne i teraz właśnie zainspirowałaś mnie by może spróbować jednak czegoś innego. Już przygarnęłam polecaną przez Ciebie dla stonowanego lata kredkę, bo kolor wydał mi się dość interesujący. Czy się zaprzyjaźnimy, to się dopiero okaże, ale jest na to szansa :)
Dzięki wielkie za ten post! :) W sobotę idę na zakupy. Zawsze chciałam mieć czerwoną szminkę, ale wszystkie wydawały mi się zbyt ciężkie od czerwieni, albo zbyt jaskrawe. Jakiś czas temu siostra wybrała mi (mój typ to prawdziwa jesień) pół szminkę, pół błyszczyk GR Sheer Shine Stylo Lipstick 12. Ma bardzo przyjemną konsystencję, nadaje się na lato, świetnie natłuszcza i nawilża usta, nie czuję jej smaku, ani zapachu (dla mnie ma to znaczenie). Jeśli chodzi o kolor, to jest to ciepła czerwień, trochę ceglasta, ale pomadka nie jest mocno napigmentowana, lekko połyskuje i łatwo dozować natężenie koloru.
Marysia, szminka Astora dla ciepłej jesieni jest super. Dzisiaj mogłam wypróbować tylko tą jedną, ale na pewno spróbuję jeszcze innych. Ta idealnie pasuje do mojej jaśniejszej skóry z piegami. Ma w sobie odrobinę złotego (?) koloru i fajnie harmonizuje z cerą, włosami i oczami. Ożywia, chociaż nie dominuje :) Mam ją na sobie, ale widać ogólnie twarz, a nie przede wszystkim szminkę. Kolor pasuje chyba na każdą porę dnia. Dzięki! :)
Mam pytanie do Marii oraz jej czytelniczek :). Jakim typem urody wg Was jest aktorka Katheryn winnick?
delikatne lato/stonowane lato (?)
Dziekuje za odpowiedź.
Moim zdaniem jest ona piękna kobietą a ja jestem (chyba) stonowanym latem i chciałabym wiedzieć czy mogę się na niej wzorować :)
ale to może niech jeszcze Maria to zweryfikuje :-)
Oj szminki, szminki! Zawsze mam z nimi problem i jeszcze nie udało mi się dobrać tej jednej, jedynej, idealnej bo zawsze jest albo za jasna, albo za ciemna, albo za różowa, albo za czerwona. Kończy się na tym, że zazwyczaj używam bezbarwnego błyszczyka ;)
Stonowana jesień i wyraźna wiosna to zdecydowanie moi faworyci w Twoim szminkowym wydaniu.
Ja nie maluje ust nigdy – chyba dlatego że jak byłam młodsza to zawsze miałam tak mocno czerwone naturalnie, że wiele osób myślało że się maluję bardzo ostro jak na swój wiek, i to mnie zraziło – wtedy nie chciałam być brana za „starą maleńką”. Co prawda ostatnio koleżanka która jest zimą do wspólnego zdjęcia pomalowała mi usta jej szminką i był to kolor idealny dla mnie – intensywna ciepła czerwień (jestem ciepłą wiosną). Dostałam mnóstwo komplementów. Ale wiem że i tak mnie to nie przekona. Takie cuda podobają mi się tylko na innych :)
Nie malowałam ust nigdy. Nie wierzyłam, że coś wybiorę przy pomocy tego posta…. zdjęcia nigdy nie oddają koloru w rzeczywistości, ALE… Udało się :-)Dogłębna 3-dniowa analiza doprowadziła mnie do koloru Golden Rose Matte Crayon nr 11 (polecam dla prawdziwej zimy (którą chyba jestem ;-)) Dodatkową trudność stanowiło to, że kupowałam przez internet ;-)
Mario, bardzo dobry pomysł z tym cyklem. Ja już swoją dobrałam: czerwoną parę lat temu czysto intuicyjnie, kolejną metodą Red Lipstick Monster (tutaj link: https://www.youtube.com/watch?v=6Q1bkPJ7Zc4), jakąś neutralną na co dzień na postawie grafiki z kolorami dla lata. :-) We wszystkich czuję się dobrze.
Za sprawą Twojego bloga zaczęłam się przekonywać do tego, że moimi kolorami bazowymi mogą być granaty i szarości a nie tylko czerń. Zauważyłam, że czasami na blogu pojawia się wyrazista biżuteria i zainspirowałaś mnie do poszukiwania takiej. Zdałam sobie sprawę, że mam malutko biżuterii, a przecież to tak kobiecy i ożywiający strój akcent.
Miłego dnia! ;-)
Patrząc na Twoje zdjęcia stwierdzam, że bardzo dobrze byłoby ci w jaśniejszych włosach. Nie jestem ekspertem od kolorów, ale była na moich studiach dziewczyna o bardzo poodbnym typie urody, a nawet kształcie twarzy. Wyglądała super w połączeniu blond, ciemne oczy, ciemne brwi. Podobnie jest z Haliną Mlynkovą, uważam że bardzo zyskała zmieniając kolor włosów.
Już nie tykam włosów, naturalny kolor mi się podoba :)
http://www.comparestoreprices.co.uk/images/ri/rimmel-moisture-renew-lipstick-classic-wine.jpg Mario, dla jakiego typu urody widzisz tę szminkę?
http://2.bp.blogspot.com/-7W2202gibYI/VMgPzMb6DoI/AAAAAAAAAIw/N0Jsb0q4RbE/s1600/IMG_1540.jpg
http://2.bp.blogspot.com/-rlgxYJunV-c/VMgPyv111AI/AAAAAAAAAIo/1PLluJ4_VvQ/s1600/IMG_1539.jpg tutaj normalne zdjęcia. Strasznie ciężko było jakiekolwiek znaleźć
Natalka nie wiem, naprawdę ciężko tak powiedzieć. Nie wiem czy ta szminka na ustach jest bardziej zgaszona, czy idzie zdecydowanie w ciemność, czy ma chłodny odcień. No nie wiem, nie chcę sugerować żadnych głupot.
Mogę podrzucić moje w niej zdjęcie, nie mam pojęcia czemu tak mało jest w necie fotek tej pomadki. Ciemna raczej nie jest, wpada w brąz, ale nie jest to rudy brąz…
Uprzedzam, jestem fanką szminek MACa, więc będą same MACi :)
Dla stonowanego (zgaszonego) lata:
– dla naturalnego looku: MAC Lustre odcień Sweetie, B75 (wg producenta „ultrasłodki róż”) – jak dla mnie idealny kolor różany (nie czysty różowy), dobrze wyważony temperaturą (nie jest za chłodny),
– na wieczór: MAC Satin odcień Twig („delikatny, przytłumiony, brązowawy róż”), ale jest dla mnie zbyt ciemny i intensywny, no i ma za dużo brązu, więc nadaje się wyłącznie na wieczorowe wyjścia,
– dla efektu wow: MAC Satin odcień Captive, A25 („różowawa śliwka”) – kolor raczej intensywny w stronę ciemnego różu z nutą fioletu, nie jest w sposób oczywisty chłodny, raczej lekko złamany malinową czerwienią (?), ale trzeba go ostrożnie ilościowo stosować. Wg mnie kolor idealny dla stonowanego lata z ciemniejszymi włosami i nutą zieleni w oczach.
Porządnie sie napracowałaś aby przetestować i zestawić tyle szminek. Chyle czoła. Jednak nie do końca zgadzam sie z twoimi propozycjami kolorów do poszczególnych typów. W przypadku wiosny pokazałaś zimny ,ostry fiolet który pasowałby do zimy. Zimne kolory nie pasują cieplej wiośnie. A w przypadku zdecydowanie chłodnej zimy zaproponowałaś matowy koral. Ktory źle by wyglądał moim zdaniem na kobiecie o tak zimnym typie urody. Ale ja osobiście nie wyznaje ”typu” podtypów. Wiadomo ze niektóre kobiety maja jaśniejsza karnacje inne trochę ciemniejsza ale wg mnie sa 4 typy : cieple-wiosna jesień i zimne-lato i zima. Wiosna czysta,jesień stłumiona, lato stłumione i zima czysta. Pozdrawiam :)
z dzisiejszych udanych zakupów dla cool summer/soft summer (bo jestem czymś pomiędzy) lancome rouge absolu rose amnesia 244. pomadka w promocyjnej cenie :)
no i właśnie zerknęłam,że doradzasz :)
Jestem stonowanym latem, kupiłam Golden Rosę nr 8, 10 i 11.
10 trafiona w 10 ;) 8 też ok, jest bardziej wyraźna i ciemniejsza. 11 już bym nie kupiła, ale zakupu przez internet nie zawsze bywają trafione. Maria, dzięki za cola-analize ;-)
Jestem najprawdopodobniej stonowanym latem i bardzo lubiłam szminki:
Rimmel – Vintage Pink (magiczny kolor, dość zbliżony do naturalnych moich ust, ale wyrazistszy, super uniwersalna szminka)
L’oreal Color Riche 258 – (kiedyś dadatkowo pod nazwą Berry Blush) – bardziej różowo-malinowy i z ładnym połyskiem
Yves Rocher – nawilżający balsam do ust w pomadce – malina (Framboise)
Teraz zamierzam kupić kredkę z Golden Rose nr 10 :)
Jak dla mnie najpiękniejszy odcień szminki nosiła kiedyś Catherine Zeta Jones. Czerwień w brąz z połyskiem złota. Niestety nigdy nie udało mi się wydobyć takiego efektu..
Mi najbardziej Mario podobasz się na drugim zdjęciu czysta wiosna:-)
Ja uważam, że najlepiej wyglądałaś w odcieniach dla prawdziwej zimy. Twoje rysy zyskały na wyrazistości, podkreśliły odcień Twojej cery, zwłaszcza drugi odcień – super. Po prostu strzał w dziesiątkę. Moim zdaniem właśnie tak powinnaś się malować. Na co dzień odrobinę jaśniejszy odcień i lżejsza konsystencja, za to na wieczór – wszystkie spojrzenia na Ciebie :).
Reszta albo Cię rozmywała, albo sprawiałaś wrażenie przemalowanej.
Mario, bardzo ciekawy i przydatny wpis! Ja co prawda swoje szminki juz wybrałam, ale fajnie jest pooglądać, że naprawdę istnieje coś takiego jak typy urody, w co kiedyś nie wierzyłam.
Mam tylko jedno pytanie, widzę że masz na twarzy takie dziwne „wypuklosci”. Nie próbowałam ich chirurgicznie usuwać?
A polecisz coś dla intensywnej jesieni, ale z palety Golden Rose? Chciałabym coś sprezentować mamie na próbę, a wiem, że lubi i używa tej marki. Nie ukrywam, że gdybym nie trafiła to mocno portfel nie ucierpi ;)
Szminek mam dużo, ale większość kolorów jest średnio trafiona – najczęściej wybieram dobrą rodzinę kolorów, ale końcowy efekt na ustach jest za ciemny. Światło w drogeriach nie ułatwia. Dzięki temu wpisowi i komentarzom zakupiłam w sumie trzy szminki polecane dla prawdziwej jesieni, i od roku są prawie jedynymi, jakich używam. Jestem mega zadowolona, a dzięki części II mam już kolejne typy. Bardzo dziękuję! ^_^
Hej,
Dziękuję Ci za to zestawienie, choć poszukiwałam jakiś mniej wyrazistych barw dla zimy w jakimkolwiek wariancie. Niestety najczęściej są to bardzo intensywne kolory, a poszukiwałam najbardziej naturalnego. Poszukiwać będę dalej, choć dobrze było patrzeć jak zmienia się Twoje oblicze z każdą szminką, piękna Kobieto (:
Proponuję Ci oddać komuś, (aby Cię już nie podkusiło) odcienie ciepłej wiosny (ze zdj.po lewo), całość z jasnego lata (to ewidentnie nie Twój odcień), z pewnością wyraźną wiosnę (po lewo), chłodne lato (tę po lewej i środkową [która już z pewnością jest wiosną zimną]) (swoją drogą „chłodne” i „lato” są wykluczające, bo przecież wg podstawowej typologii, czterech pór roku, chłodne są zima i wiosna, a lato jest wśród ciepłych… Skąd znajdujesz źródło takiej typologii? To ciekawe.), dalej: zgaszone lato (po prawej), całą ciepłą jesień, to też z pewnością nie Twoje odcienie, ciemną zimę (po prawej), chłodną zimę (po prawej) i całą wyraźną zimę, to też z pewnością nie Twoje odcienie.
Cała reszta różnie – od delikatnych, czasem budzących takie niedopowiedzenie, że chce się odkrywać to, co ukryte w Twojej urodzie, inne zaś takie bam! I dobitne, konkretnie i tak sobie współgrają świetnie. Oczywiście z tych, których nie wymieniłam proponuję dawać im drugie szanse i „wyhaczyć” paletę właśnie dla Ciebie (:
Powodzenia, ja poszukuję zimowych, zbliżonych do naturalnego dalej (:
Piękna i śmiechu!
P.S. Dzięki (;
Czemu Ty tak uporczywie wmawiasz sobie, że jesteś zimą ♀️ Twój typ to ewidentnie jesień!
Ale która? Ciemna, Ciepła, czy Stonowana?
Jako Czysta Zima polecam:
– Freedom Pure Vamp – czysta, żywa czerwień z delikatnymi złotymi drobinkami. Na tyle elegancka, by być wieczorową wersją czerwonej szminki i na tyle lekką, by nawet nosić ją na co dzień.
– Nyx Austeroid Aura – przyciemniona magenta (mój wariant fioletu). Jest to pomadka metaliczna. Osobiście kojarzy mi się faktycznie ze zdjęciami kosmosu bądź z zorzy polarnej :)
– Kobo Raspberry Shake – intensywny róż/ lekko ocieplona fuksja – matowa pomadka w płynie. Nie jest to jednak pełen mat. Trwałość w porządku.