Czy myśląc o swoim stylu, odwołałaś się kiedykolwiek do ulubionego filmu lub serialu? Czy zdarzyło Ci się zachwycić stylem jakiejś postaci filmowej lub serialowej? A może kiedyś powiedziałaś coś w rodzaju: chciałabym wyglądać jak … (tu wstaw imię i nazwisko aktorki) z filmu… (tu wstaw tytuł filmu lub serialu).
Jeżeli na którekolwiek z tych pytań odpowiedziałaś TAK, czytaj dalej. Jeśli nigdy nie zdarzyło Ci się docenić jakiegoś stylu filmowej postaci albo chociaż zadumać się chwilkę nad nim, to nie wiem… To dziwne. To by znaczyło, że chyba nie oglądałaś żadnego filmu??? W każdym razie nie masz po co czytać tego wpisu, bo będzie on dla Ciebie totalną abstrakcją, żeby nawet nie napisać „głupotą”.
Dlaczego postaci filmowe są tak inspirujące? Co jest takiego w stylu, wykreowanym sztucznie na potrzeby danego filmu, że potrafi na wiele lat wryć się w naszej pamięci? Pamiętam jak ogromne wrażenie zrobił na mnie w moich nastoletnich latach, styl wampirów z filmu Blade. Jak wiele razy oglądałam ten film tylko po to, żeby się poprzyglądać temu, jak były ubrane wampiry 🙂
No cóż, ja się nad tym bardzo długo zastanawiałam i doszłam do wniosku, że są trzy cechy, które decydują o tym, że styl postaci filmowych jest tak wyrazisty, zapamiętywalny i wreszcie inspirujący. I że my – zwykłe, niefikcyjne, nudne osoby, mogłybyśmy również nabrać tej wyrazistości i „fajności” stylu, gdybyśmy się tymi cechami kierowały w naszych wyborach.
Bezkompromisowość
W kostiumie filmowym nie ma miejsca na: może, a gdyby tak, trochę, mniej więcej. Nie ma, bo trzeba iść na całość. Jest jakaś myśl przewodnia, dana postać ma określony charakter, a inni odbierają ją w określony sposób, więc trzeba to pokazać również stylem tej postaci. To wcale nie oznacza, że kostium nie może być mdły, bez wyrazu i niekrzykliwy. Wręcz przeciwnie. Taki kostium zostanie dobrany do postaci nierzucającej się w oczy, z której zdaniem nikt się nie liczy. No dobrze, to było duże uproszczenie, ale doskonale wiecie, że chodzi o to, by nie było rozdźwięku między osobowością, a stylem (jeśli jest taki rozdźwięk to prawdopodobnie też coś ma symbolizować).
Co więcej, trzeba tak umiejętnie dobrać ubranie do postaci, by widz mógł sobie bez trudu wyobrazić to, czego nie ma na ekranie i snuć w swojej głowie wizje: jak wyglądałaby Vesper Lynd w sukni ślubnej, gdyby doszło do ślubu z Bondem. Przecież wiadomo, że nie wybrała sukni bezy, prawda?
Monica Bellucci w filmie Malena (źródło zdjęcia)
Konsekwencja, powtarzalność, oczywistość
Te trzy cechy zlewają się w jedną. Styl postaci filmowych jest konsekwentny, powtarzalny i oczywisty do tego stopnia, że najbardziej radykalny odłam tych postaci, mianowicie te z kreskówek, zawsze mają taki sam strój. Ubranie jest jakby przedłużeniem charakteru danej postaci, integralną jej częścią.
Jakiekolwiek zaburzenie stylu, który zdążył się już ugruntować w głowie widza, jest oznaką, że coś się w życiu danej osoby zmienia – coś zrozumiała, ma odmienne zdanie niż dotychczas, otoczenie wpłynęło na jej pojmowanie pewnych kwestii itd.
Najwyrazistszym przykładem takich zmian stylu są wszelkie transformacje w filmach na zasadzie: z brzydkiego kaczątka zmieniam się w pięknego łabędzia. Anne Hathaway w „Diabeł ubiera się u Prady” zmieniła styl, bo dostała pracę związaną z branżą modową, a nie ot tak sobie, bo kostiumograf uznał, że może ubierać się raz tak, raz tak.
To nas uczy tego, jak ogromną rolę ma wypracowywanie sobie standardów. Nasze standardy nas definiują, sprawiają, że trzymamy nasz osobisty poziom, który dla nas po czasie staje się oczywistością, a który w oczach innych może stanowić o naszej wyjątkowości. [Mój tekst o wyznaczaniu standardów jest tutaj]. Styl ma być „nudny”, by w tej nudzie inni obserwowali nas i kiwali z podziwem głową: ta to ma swój styl.
Prostota przekazu
Einstein powiedział: „Jeśli nie potrafisz wytłumaczyć czegoś w prosty sposób, to znaczy, że tak naprawdę tego nie rozumiesz”. Można to z powodzeniem przełożyć na styl postaci filmowych. On musi być na tyle mocny i dobitny, by mógł być zrozumiany przez każdego. Tutaj nie ma miejsca na niedopowiedzenia, widz ma w mig pojąć, co dana postać sobą reprezentuje.
Postaci filmowe ubierają się dla widzów, a raczej są ubierane dla widzów. Monica Bellucci w filmie Malena ma być erotycznym marzeniem mężczyzn i chłopców, symbolem kobiecości, zakazanym owocem, więc siłą rzeczy nie można kostiumem zaburzać tego przekazu i na przykład przyodziać aktorki w spodnie i obciąć jej bardzo krótko włosów.
My, w przeciwieństwie do postaci, ubieramy się głównie dla siebie, a reakcja innych na nasz styl jest mniej ważna od naszego samopoczucia. Nieprzejmowanie się tym, co inni sądzą o naszym stylu jest oczywiście flagowym założeniem każdego, kto promuje pozytywny stosunek do ciała i samoakceptację, jednakże wyrazistość stylu odczytujemy w oczach patrzącego. Jakkolwiek brutalnie to brzmi: umiejętność przedstawienia naszej wizji stylu ma wyższość nad samą tylko dobrą intencją. Intencja to zamysł stylu, a nam rozchodzi się o to, żeby styl był zauważony, odebrany po naszej myśli i zapisany w pamięci tego, kto obserwuje.
Czekam na Wasze przemyślenia dotyczące stylu filmowych postaci. Czy macie jakieś wspomnienia dotyczące wyrazistych postaci, które ciągną się za Wami przez lata, tak jak za mną te wampiry? Czy zwracacie uwagę na to jak wyglądają postaci w filmie? A może macie takie filmy, które są beznadziejne, jednak odświeżacie je sobie często właśnie przez fajne kostiumy?
Ja jestem fanką stylu Audrey Horne z Twin Peaks <3
Mnie z kolei zawsze podobała się Josie :)
Widzę Cię w jej czerwonej sukience, myślę że by pasowała :)
Też mi się właśnie skojarzyło Twin Peaks, ale w moim przypadku padło na Lucy Moran :)
Audrey to jedna z wielu moich inspiracji, ta jej niewymuszona, lekka zmysłowość… <3
W dodatku troszkę, troszeczkę, troszeczeńkę jesteśmy podobne :)
A mi się podobała Alicja B. w filmie Ondine
Claire Underwood z „Hause of cards” jest numerem jeden.
Podejrzewam, ze mam slabosc do aktorki i jej urody, bo jak bylam nastolatka to nasladowalam fryzure postaci tej aktorki z serialu „Santa Barbara”.
Swietny wpis Mario. Bede z niego czerpac dlugo :)
Wygooglowałam sobie ją w tym serialu starszym – wyglądała przepięknie. Bardzo subtelnie.
Też właśnie pomyślałam o Claire. A z drugiej strony z 10 lat temu leciał taki serial z Natalią Oreiro – „Jesteś moim życiem”. Przeciwieństwo Claire jeśli chodzi głównie o kolory, gdyż Natalia ubierała się wtedy dosyć pstrokato. Osobiście wydaje mi się, że sama jestem gdzieś pomiędzy – lubię klasyczne fasony, jako baza do mojego stroju, a do tego dodawać kobiece elementy;)
Claire to postać, do której odwołuje się wiele osób. Nie raz pojawiała się już jako przykład w komentarzach;) i faktycznie świetnie wykreowana postać i styl.
I ja dopisuję się do listy wielbiącej i naśladującej styl Clarie Underwood, ze względu na minimalizm, spokój i pewną „zasadniczość” tego stylu. Informuję otoczenie – to ja. Ja. Tu i teraz. Jestem świadoma siebie, jestem świadoma miejsca i sytuacji w której jestem. Długo trwało, zanim to osiągnęłam.
Wow :) Ostro. Jak Claire :)
Chcialabym zobaczyc Twoja interpretacje tego stylu:)
To mozliwe, sama juz o niej pisalam w komentarzu. Ciekawe jest to dla mnie, dlaczego jest taka popularna, o jej stylu sa cale artykuly, a przeciez to fikcyjna postac. W mojej opinii pociagajacy jest mix sily i kobiecosci.
Ma klasę. Bez wątpienia. Nawet jeżeli jest tylko wykreowana przez aktorkę i stylistów. Albo dobra aktorka, albo aktorka ma klasę sama w sobie :)
Oooo Vesper. Uwielbiam Evę Green, ma niesamowite oczy i jakiś taki magnetyzm. Pamiętam, że kiedyś dawno temu byłam pod wrażeniem białego garnituru Magdaleny Cieleckiej w filmie Zakochani. Boże, jak ja chciałam mieć coś takiego. I jeszcze postać grana przez A. Dereszowską w Klubie Szalonych Dziewic z zawsze pieknie pomalowanymi ustami. Kupiłam wtedy taką fuksjową pomadkę i uparcie ją nosiłam. To chyba zapoczątkowało moją miłość do mocnych akcentów w makijażu. Ze strojem to trochę gorzej, pracuję nad swoim stylem, choć to nadal duże słowo.
Poza tym ja chyba po prostu lubię silne, wyraziste ale i kobiece postacie.
Ania Dereszowska ma takie całuśne usta, wcale się nie dziwię, że była Twoją makijażową inspiracją :) A ten garnitur też na mnie swego czasu zrobił ogromne wrażenie!
Kolejna postać, która się tu często pojawia;)
Dobrze pamiętam ubrania Ann Hathaway w tym filmie, ogromnie podobał mi się żakiet ze szkolną tarczą i oliwkowa sukienka noszona ze złotym medalionem:)
Naprawdę przeszła świetną zmianę stylu, bardzo inspirującą. Nie wszystko mi się podobało, ale i tak wyglądała super w większości rzeczy. Za to Miranda to już w ogóle cud miód :)
Meryl Streep nigdy nie wygladala lepiej, niz w „Diabel ubiera sie u Prady”! Uparcie zbieram jej fotki z tego filmu. Bylam mega rozczarowana, ze nie dostala Oscara. Jak znam zycie, to i tym razem obejdzie sie smakiem, choc jako Florence byla powalajaca :-D
Blair Waldorf z Plotkary – to idealny przykład tego, o czym piszesz, Mario, jak jest dla nas dodatkową, starannie przemyślaną informacją od scenarzystów. Styl Blair mówi nam wiele o jej ambicji, zdecydowaniu, perfekcjonizmie; patrząc na nią, wiemy od razu, że to ta dziewczyna dyktuje, co wypada, a co nie. No i jej styl podkreśla różnice między Blair a Sereną. Czasem wracam do Plotkary, żeby tylko popatrzeć na niektóre ubrania Blair – złoty żakiet z wielkimi ramionami, kolorowe płaszcze, suknię ślubną z ostatniego odcinka. Zdecydowanie nie mogłabym się ubierać jak Blair, ale zazdroszczę jej spójności i wyrazistości stylu, no i dopracowania każdego detalu.
Nie oglądałam nigdy tego serialu, a za każdym razem jak wyszukuję zdjęcia, to się dziwię, że ludziom się te stroje podobają. Ale potem zawsze sobie tłumaczę, że w jakimś kontekście, serialowej rzeczywistości to się musi bronić i na pewno mnie też by to się spodobało na ekranie :)
Mario, ja mam tak z Marią i postaciami z „Seksu w Wielkim Mieście”. Wiem, że ich stylizacje mają spełnić konkretną rolę i na pewno robią to doskonale, ale nic mi się w nich nie podoba, choćbym nie wiem jak się starała ;)
Z jaką Marią?
Haha, chodziło mi oczywiście o Blair! ;)
Też pomyślałam o Blair po przeczytaniu wpisu. Ma wszystkie cechy, które wymieniła Pani Maria. Podziwiam Blair za to, że ma na sobie elementy stroju w różne wzory (połączone krata z kwiatami i paskami itd.) i kolory są tak dobrane, że wygląda świetnie, po mistrzowsku. Strasznie mnie raziły takie połączenia, gdziekolwiek ich nie zobaczyłam, oprócz Blair właśnie. Mam wrażenie, że u niej wszystko jest jedną, wspólną całością. Poza tym wygląda bardzo kobieco i dziewczęco jednocześnie. Seksownie, ale z klasą.
Gdybym była bardziej bezkompromisowa, konsekwentna, szczuplejsza i bogata to mogłabym tak wyglądać . Na razie mój styl to pomieszanie jakiegoś french, italian i geek chic. Ostro brzmi, kiedy staram się to nazwać. Pozdrawiam Panią Marię i Panie, które tu zaglądają. Muszę powiedzieć, że to jedyny blog, który przeczytałam od deski do deski i nadal mi mało. Gratuluję świetnej pracy :)
Dziękuję Kochana, bardzo Cię proszę – pisz po imieniu :) Bo się czuję jak jakaś profesorka, a to niezbyt mi fajnie się kojarzy haha.
Haha, dziękuję Mario :) Po prostu skojarzyłam, że gdzieś napisałaś, że dziwnie się czujesz jak ktoś wali do Ciebie od razu na Ty.
Mam tak! October baby. Oglądałam kiedyś tenfilm i styl głównej bohaterki tak mnie urzekł, że zaczęłam się tak ubierać. Nie był to jakiś super wymyślny styl. Taka zwykła amerykańska dziewczyna, ale coś w jej postaci mnie pociągało. I muszę przyznać, że dobrze się w tym czułam. Wystarczyło kilka charakterystycznych elementów, ale też dzięki niej odkryłam kilka ubrań w swojej szafie, o ktorych dawno zapomniałam. Koszule w kratę, bluzy na rozpinanie, koronkowe swetry. Chociaż jednocześnie miałam wyrzuty sumienia, że to taka poważna tematyka, a ja zwaracam uwagę na takie pierdoły. Ale klimat tego filmu jest cudowny.
No rzeczywiście, poczytałam o czym to jest, ciężki film, pewnie zostaje na długo w pamięci. Aż jestem ciekawa kostiumów, bo właśnie takie zwyklaki bardzo ciężko dobrać dobrze.
No tematyka jest ciężka, ale sama oprawa jest taka niewymuszona, taki klimat amerykańskich filmów sprzed lat.
Na pewno podobał mi się i utkwił w głowie styl kobiet w Wielkim Gatsbym, czasami zdarza mi się oglądać ten film tylko po to by popatrzeć na kostiumy i scenografię. Tak samo jak Sok z żuka, który miał największy wpływ na mój estetyczny gust – choć wątpię, bym kiedykolwiek wyszła gdzieś ubrana tak jak Winona. A skoro Sok z żuka, to oczywiście także Rodzina Addamsów i dwie główne bohaterki – Wednesday w swoim mundurku i Morticia w obcisłych sukniach. Myślę, że styl postaci z tych filmów towarzyszy mi już bardzo długo i wywarł wpływ na moją estetykę.
Na moją również, odbieram film jako pewne marzenie, a nawet ideał, bo jednak w normalnym życiu nikt nie jest na tyle stanowczy, by egzekwować styl tak pełną parą. Twoje filmy są dosyć.. czarne :)
Myślę, że już nie raz udowodniłaś, że może np. Emmanuelle Alt.
Są, ale to tylko dlatego, że jeszcze nie znalazłam bohaterki w stylu boho, która by mnie zafascynowała :)
Karen w Californication? :) Swego czasu ubóstwiałam. Nie moje kolory ale boho piękne, takie soft jednak.
Jemima Kirke w „Dziewczynach”
Amelia :D Tak mi się podobały te trzewiki do wełnianych spódnic i te bluzeczki takie tyci-tyci i te sweterki na guziczki :) Kocham Amelię!
Wprawdzie teraz jej styl wydaje mi się trochę za mocno vintage, mniej delikatnie: babciny, ale był czas, że za nią dosłownie szalałam.
Lubię oglądać filmy, ale nie zwracałam specjalnej uwagi, czy dany styl mogłabym przełożyć na siebie… Dopóki nie obejrzałam japońskiego „nasza młodsza siostra”. Tam wpatrywałam się uważnie w ekran nie chcąc przegapić ani jednego szczegółu ;-)
Wyglądają bardo ładnie, choć też zwyczajnie kostiumy w tym japońskim filmie. Jakiś taki trochę deszczowy klimat mi się tu nasuwa na myśl, ale to bardzo dobrze. Z chęcią bym obejrzała ten film.
Mówiąc o vintage i babcinym stylu to przychodzą mi na myśl Keira Knightley i Sienna Miller w filmie „Garanice namiętności”. Jak byłam w liceum to tak się ubierałam. Zwiewne sukienki, grube swetry i wzorzyste rajstopy, a jesienią i zimą zamiast kaloszy nosiłam martensy. Taki grunge z tego w sumie wyszedł. :)
„Granice namiętności”* miało być, ale wiadomo o co chodzi.
Uwielbiam ,,naszą młodszą siostrę”. i ten deszczowy,ciepły klimat, kiedy najlepiej zostać w domu :) Tam stroje i makijaż są dopasowane do każdej z sióstr. Gdybym ja musiała wybrać styl, który mnie zachwycił to Lilly Collins w Love Rosie. taki totalnie mój <3 Ciekawe jest jeszcze to,że nie zawsze styl postaci, która nas zachwyciła pasuje do nas samych. Mimo zachwytów kostiumami z ,,Pamiętnika" seksowne retro to zdecydowanie nie moja bajka ;)
Wlaśnie pare dni temu po wielu latach powtórzylam sobie „Amelie” i sporo myślalam o stylu, jaki wykreowali dla tej postaci. Z jednej strony przyszlo mi do glowy, ze troszke sie przez te lata od premiery filmu zestarzal – nie, nie dlatego, ze ma w sobie nutke vintage i babciności, tylko po prostu (mam takie wrazenie) trendy sie troche zmienily i nawet w korzystaniu z tych babcinych elementów postepuje sie dziś troche inaczej. Te zestawy: welniana spodnica za kolano z falbanka w jednym kolorze + maly kolorowy top w drugim kolorze + dlugi zamszowy zakiet w trzecim kolorze… Kojarzy mi sie to ze sklepami indyjskimi na przelomie lat 90. i poczatku XXI w. Wydaje mi sie, ze gdybym dziś spotkala dziewczyne, której stylizacja dokladnie imitowalaby Amelie, wydawaloby mi sie, ze wyglada anachronicznie…
Ale z drugiej strony styl Amelii jest z filmowego punktu widzenia majstersztykiem: wyraźny, bardzo spójny, świetnie dookreślajacy te postać (wlaśnie przez te mieszanine starośweckości z taka troche naiwna dziewczecościa). No i Audrey Tautou wyglada w tych za duzych marynarkach i malutkich bluzeczkach cudownie :) Mam tez slabość do fryzury Amelii (mimo, ze dokladnie taka fryzure nosila pewna stara profesorka na moich studiach, której wszyscy bardzo sie bali :)).
Holly Hunter w ,,Fortepianie” – jest tak surowa i tajemnicza, że lepiej się jej ubrać nie dało.
A z przeciwległego bieguna Natalie Portman w ,,Czarnym Łabędziu” – tego filmu na przykład nie lubię, ale nie mogę odmówić doskonałego skomponowania postaci – strój jest jej drugą skórą.
Ja też nie lubię łabędzia, ale też podobają mi się kostiumy :) No i wstyd przyznać, nie oglądałam Fortepianu, a tak bardzo mi się chcę to nadrobić…
Jestem estetą i lubię gustownie ubranych ludzi. Jednak jeśli chodzi o postacie filmowe, to z całej masy obejrzanych filmów, przychodzi mi do głowy jedynie „Wspaniałe stulecie”. Na pewno wiele postaci filmowych było dobrze ubranych, ale jakoś szczególnie nikt mi nie zapadł w pamięć. Natomiast kostiumy we „Wspaniałym stuleciu” są wspaniałe. Uwielbiam suknie, żakardy i kolory (często abstrakcyjnie, nie na sobie), więc miałam tam czym nacieszyć oczy. Coś pięknego!
Dla mnie też te kostiumy były wyjątkowo ładne i fajnie było patrzeć jak zmienia się sposób ubierania głównej postaci wraz z jej starzeniem się. Naprawdę trzeba przyznać, że świetny był ten serial pod tym względem.
Zmiana dotyczyła też cen tych ubrań, wraz z popularnością materiały były coraz bardziej luksusowe i ponoć większość biżuterii była prawdziwa ;)
Polecam obejrzeć nowy film z Kate Winslet – The Dressmaker. Choćby dla samym kostiumów -rewelacja.
Na pewno sobie obejrzę, bardzo pochlebne opinie słyszałam o tych kostiumach.
Dokładnie! Dla mnie kreacje z tego filmu to rewelacja! Przesycenie kobiecością, klasyką i Diorem.. cudo!
Niestety to nie do końca moja bajka. Na taką elegancję nie mogę pozwolić sobie na co dzień. Dużo chodzę (szpilki odpadają), więc staram się oswoić mokasyny. U mnie musi być wygodnie..
I jeszcze Angelina Joli z „Wanted”, „Mr i Mrs Smith” (oba wcielenia:) i „Tourist”.
O Angelinie w „Turyście” zapomniałam, a to świetny przykład. Elegancka, seksowna i z klasą.
Angelina akurat podobała mi się tylko w Pan i Pani Smith, a oprócz wymienionych bardzo lubię jej kostiumy z Original Sin :)
Nie zrobiła na Tobie wrażenia w „Turyście”?
Dla mnie największym objawieniem jeżeli chodzi o styl i kobiecość była Sarah Jessica Parker i Seks w wielkim mieście. Uwielbiałam na nią patrzeć i odkrywać to, co składa się na wszystkie odcienie bycia kobietą. Ten serial trafił tez chyba w taki właśnie moment u mnie. Ale tez od strony kostiumowej całość była dla mnie bardzo spójna.
Fajny przykład. Każda z postaci miała swój wyrazisty styl i w pewnym sensie były jak Spice Girls – każdy mógł znaleźć coś dla siebie do naśladowania :)
Wyobraziłam sobie Vesper w sukni-bezie… no nie pasuje :)
Jeśli chodzi o słaby serial z ładnymi kostiumami, to American Horror Story sezon Coven. Nieciekawa produkcja, którą obejrzałam tylko ze względów wizualnych. Wszystkie dziewczyny nosiły się na czarno, ale każda miała swój odrębny styl. Było widać, jak dużo można wyciągnąć z jednego koloru.
Z dobrych seriali – Vanessa z Penny Dreadful. Jej styl zmieniał się zależnie od okresu życia – luźne wypłowiałe swetry na wsi, mroczne eleganckie kreacje w Londynie czy jasne i niewinne w młodości uzupełniały przekaz postaci. W ogóle uwielbiam patrzeć na ubrania z okresu wiktoriańskiego, tę wytworność i klasę.
W czasach nastoletnich wrażenie zrobił na mnie surowy styl głównej bohaterki filmu Immortel. Teraz nie pamiętam dokładnej fabuły, tylko czarne dziurawe ubrania i niebieskie włosy bohaterki.
Jeszcze kostiumy z filmów Tima Burtona, choćby pani Lovett ze Sweeneya Todda. Te filmy wywarły duży wpływ na moje poczucie estetyki.
Tu też po Twoim komentarzu wyłania się obraz Twoich preferencji estetycznych. Na pewno nie idą one w żadną słodkość czy bezradność :) To ile filmów podajecie tylko świadczy o tym jakie mam zaległości, chyba jakiś maraton sobie urządzę z fajnymi kostiumami :)
U mnie dokładnie tak samo: Vanessa (Eve Green) z Penny Dreadful :-). Pod wpływem jej londyńskich stylizacji odżyła moja stara miłość do koronek w wersji mroczno- wiktoriańskiej :-). Tylko, że u mnie koronki są szare i granatowe w czarnych niestety wyglądam zbyt trupio (jestem prawdziwym latem).
Myslalam, ze tylko mnie zachwycil horror story… Ogladalam zdecydowanie dla stylizacji. Wszystko czarne, ale kazda postac byla inna, genialnie to wygladalo.
Tak, film „Moskwa nie wierzy łzom” i stroje kobiet z pierwszej części tego obrazu. Od razu zwróciły moją uwagę i zafascynowały mnie :) Myślę, że o ile wiosną i latem zdołałabym (i zdołam) zbliżyć się do tego co tak mi się podoba, to jednak zimą będzie trudniej.
Wszystko co opisałaś Mario jest prawdą! Zgadzam się ze wszystkim, chociaż kiedyś nie zwracałam na to uwagi. Odkąd jednak zaczęłam szukać swojego stylu, być bardziej świadomą swojego ciała i jego ograniczeń to uważniej obserwuję świat filmowy. Uwielbiam kino, więc dla mnie to naturalne środowisko do obserwacji. Najbardziej inspirują mnie francuskie filmy, te współczesne, bo pokazują jak można dobrze wyglądać na co dzień, bez wydawania fortuny i niekoniecznie w stylu glamour ;)
Moim wzorem jest styl Audrey Hepburn – prostota i szyk. Do symbolu seksu nie aspiruję ;)
Stroje glownej bohaterki filmu Plan Maggie. Chodzi caly czas w spodnicach, ale jest w tym calkowicie akobieca, aseksualna i bardzo spojna i urocza.
A tu jeszcze bardzo ciekawy wywiad z kostiumografem: http://film.wp.pl/malgosia-turzanska-rozmowa-z-projektantka-kostiumow-do-planu-maggie-i-stranger-things-wywiad-6039732868743809a
Dzięki za ten link! Nie miałam pojęcia, że nasza rodaczka jest odpowiedzialna za tak genialne kostiumy! W Planie Maggie ubrania były niesamowicie widoczne, bardzo mocno podkreślały charaktery. No i Stranger Things – mistrzostwo!
Jak czytam komentarze, to nie wiem gdzie miałam oczy kiedy oglądałam niektóre filmy, bo nie pamiętam kostiumów nic a nic.
Ledwo kilka postaci zapamiętałam razem z ubraniami, to Rachel z Przyjaciół, Ally McBeal i Natalie Portman w Leonie Zawodowcu.
Jest tylko jeden film do którego wracam prawie wyłącznie dla ubrań bohaterki, to Gwyneth Paltrow w Morderstwie doskonałym. To był pierwszy film, w którym w ogóle dostrzegłam ubranie. Ooo, stamtąd to pamiętam wiele szczegółów i uwielbiam ogólną aurę postaci. Coś nieuchwytnego mnie pociągało, teraz wiem, że to była prostota, klasa, elegancja, dorosłość. No i ten smutek jakiś, genialne podkreślony strojem. Chciałam tak wyglądać, choć nic z tym nie robiłam. Pamiętam też z tego filmu ze szczegółami kran, z którego woda szerokim, płaskim strumieniem leje się do wanny. Ktoś oprócz mnie go zauważył?
Nie przychodzi mi do głowy żaden film, w którym postać ubiera się w stylu do którego powoli zmierzam, ale ja ogólnie bardzo mało filmów oglądam. Za to uwielbiam czytać plastyczne opisy strojów w książkach.
A nie, przepraszam, pierwszy serial w którym dostrzegłam i śledziłam ubranie to była Dynastia.
Jak miałam jakieś 13 lat to chorowałam na taki choker jak Natalie Portman miała w Leonie Zawodowcu. Kupiłam sobie wtedy kawałek aksamitki w pasmanterii, sama taki zrobiłam i dumnie nosiłam :-D
strojów nie pamiętam,ale kran tak!
Postacie filmowe i ich stroje potrafią być bardzo inspirujące i wyraziste. Jak oglądam filmy też zwaracam na to uwagę. Jak byłam nastolatką zachywacałam się stylem Ally McBeal. Stroje wampirów czy to w „Blade” czy w „Underworld” również były bliskie mojemu sercu. :)
Bardzo podobał mi się styl Emily Blunt w dwóch filmach „Wind Chill” i w „Dzikim celu” oraz Evy Green w „Cracks”. To była kwintesencja tego, co sama lubiłam kiedyś zakładać.
Inną postacią, która wywarła na mnie pozytywne wrażenie była Alex Drake z serialu „Ashes to ashes”. Przez nią na moment polubiłam nawet styl lat 80-tych. :)
Teraz, gdy od dłuższego czasu lubuję się głównie w sukienkach i spódnicach, można byłoby określić mój styl krzyżówką sekretarki, która wróciła z egzotycznych, orientalnych zakątków (czyt. w miarę klasyczne ubranie + orientalne dodatki np. kolczyki czy pashmin).
I jeszcze postać Rachel (Ellis) z „Czarnej księgi”. Piękna, elegancka kobieta z czasów drugiej wojny światowej.
podróż na sto stóp i postać Marguerite ach byłam zachwycona tym francuskim nienachalnym stylem =D
Grace Kelly w „Oknie na podwórze” i Kim Novak jako Madeleine w „Vertigo” Hitchcocka. W ogóle kostiumy zaprojektowane przez Edith Head to jest majstersztyk. Sukienka, w której po raz pierwszy Grace pojawia się na ekranie to jest cud sztuki krawieckiej, chociaż inne kreacje, jak żółta sukienka czy „suknia nocna” (przepraszam za tę kalkę językową, ale nie da się nazwać tego po prostu piżamą), są równie cudowne. Z kolei z „Vertigo” najbardziej kocham wielki biały płaszcz i czarną sukienkę wraz z dodatkami. Bardzo, bardzo chciałabym przełożyć te dwa style na coś możliwego fo zrealizowania w moim życiu codziennym, ale to dość trudne, gdy jest się pracującą studentką…
Ta „piżama” wyglądała jak suknia wieczorowa. Stroje były śliczne. Zgodne z postacią – piękna, bogata i zajmuje się zawodowo modą:)
Barwny ptak, czyli Lou Clark z „Zanim się pojawiłeś”.
Tez o tym pomyślałam i chętnie podkradlabym coś z jej garderoby :)
Lubię oglądać filmy dotyczące produkcji filmowej, a w nich fragmenty dotyczące kostiumografii.
Muszę przyznać, że kilka lat temu ogromne wrażenie zrobiła na mnie Lisbeth Salander z filmu „Dziewczyna z tatuażem”. Nawet jeśli nigdy nie aspirowałam do takiego wyglądu, bardzo spodobało mi się jak właśnie spójny jest styl z osobowością bohaterki
Melinda Gordon z ‘Zaklinaczki Duchów’. Uwielbiam jej eklektyczność. Chętnie przygarnęłabym całą szafę :)
Mój styl ukształtowały filmy, więc ten wpis jest mi szczególnie bliski. Nie wskażę jednakże jednego konkretnego filmu, gdyż jest to zbiór elementów z wielu różnych filmów.
Świetnie to o czym piszesz widać filmie „Artysta”. Główny bohater u szczytu kariery ubiera się na biało-czarno. Im bardziej się stacza, tym bardziej staje się szaro-beżowy – niekontrastowy, bezbarwny, niewidoczny. Główna bohaterka odwrotnie. Jako początkująca tancerka nosi niekontrastowe ubranie, im bardziej staje się sławna, tym więcej kontrastu.
Dokładnie tydzień temu,gadalysmy z koleżanką w pracy na ten temat :-) chodziło o to,co zabrać na weekend,żeby nie wozić walizy.I wtedy przypomniała mi się Meg Ryan we Francuskim pocałunku”:-),która przez 3 dni zonglowala białym podkoszulkiem plus biała koszula ,dżinsy i bosmanka,do tego skorzany plecak :-) ekstra :-)
Jak miałam jakieś 17-18 lat to byłam wielką fanką serialu Ally McBeal. Podobał mi się jej styl do tego stopnia, że zawitałam ze zdjęciem do krawcowej i zażyczyłam sobie takiego samego kostiumiku na maturę. To chyba postać, która miała na mnie największy wpływ jeśli chodzi o kwestie ubioru. Mam też słabość do stylu dziewczyn z filmów Woody Allena, przemycam z tego co nieco u siebie.
Wiele osób zachwyca się tutaj filmami kostiumowymi… też je lubię, ale jeśli chodzi o kostiumy to cieszę się, że żyję w XXI wieku i nie muszę takich nosić :-D Prostota, minimalizm, wygoda, współczesność w tej kwestii jednak bardziej mnie pociągają.
Adaline Bowman z „Age of Adaline” i Audrey Horne z „Twin Peaks”. Obie mają coś wspólnego ze sobą, może nie na pierwszy rzut oka. Założyłabym każde z ich ubrań, a Twin Peaks zaczęłam oglądać ze względu na Audrey i bardzo mnie wciągnął klimat placków z wiśniami :)
Sharon Stone w Nagim instynkcie
ooo,miałam to napisać!
Calista Flockhart w „Ally McBeal” – chętnie zabrałabym jej całą garderobę.
Już któraś z Was wymienia Ali, a ja ją ledwie pamiętam. Co Was w niej tak urzekło?
Nie wiem jak u innych, ale u mnie ten serial zbiegł się akurat z okresem dojrzewania – leciał wtedy w tv. A to taki wrażliwy okres w życiu kiedy książki, filmy, różne postaci odciskają swoje piętno. Ja z tą bohaterką dorastałam, można powiedzieć, że się jakoś utożsamiałam, a naśladowanie ubioru to już była tylko tego konsekwencja. Przynajmniej tak to widzę teraz po latach, mniej chodziło o sam ubiór, bardziej o pewną fascynację bohaterką. Zresztą to był chyba jeden z pieszych takich niepoprawnych politycznie serialów w tv, gdzie główną bohaterką była wykształcona, inteligentna, niezależna kobieta (co prawda trochę pokręcona, ale mniejsza o to) i to wtedy chyba mi najbardziej imponowało.
A potem pojawił się „Seks w wielkim mieście” – doszczętnie niepoprawny politycznie :)
To prawda :-) chociaż ja za tym serialem akurat nie przepadałam, nie mój klimat.. przypominał trochę jeden wielki product placement.
A to tak. Ale uwielbiam ich poczucie humoru.
Super post, Mario. Na pewno była fascynacja „Matrixem”, a zaraz potem połowa moich koleżanek była przebrana za Ally McBeal . Ale pierwsza postać, o której pomyślałam czytając tytuł dzisiejszego posta, to Malena. Ogladałam kilka razy i za każdym patrzyłam jak urzeczona na Monicę. Ostatnio zwaliła mnie z nóg Irene Adler z ” Sherlocka”. Zastanawiam się, jakich perfum używa…
Przy okazji bardzo, bardzo dziekuję za niesamowitego bloga. Kilka miesięcy temu urodziłam dwoje dzieci i gdyby nie Ty, pewnie snułabym się w rozwłóczonym dresie. Zmuszasz mnie do ogarnięcia się i wymagania od siebie wyglądu na pewnym poziomie, chociaż często nie mam siły na nic. Doszło już do tego, że wstydzę się przed Tobą wyjść na zakupy „bylejaka” . Zmuszasz do przemyśleń i dzięki temu jestem z dnia na dzień coraz bardziej świadoma tego, jak chcę wyglądać. Dziękuję.
Pozdrawiam
Kim Basinger w „9 i 1/2 tygodnia” <3 w każdej scenie wygląda jakby właśnie wstała z łóżka… pięknie
O tak, zapomniałam o „9 i 1/2 tygodnia”! Kim Basinger wyglądała, jakby w ogóle się nie wysilała przed wyjściem z domu!
Ciekawe, że mnie zachwycają filmy i seriale z postaciami w ubiorach vintage, a to zupełnie inny od mojego styl. Pierwszy i największy zachwyt to postać Normy Bates w serialu „Bates motel”, drugi to dziewczyna grana przez Mię Wasikowską w „Stoker” (najbardziej fascynowało mnie to, że stroje retro nosi młodziutka dziewczyna, a one wcale nie dodają jej lat). I wreszcie wszystko z serialu „Downton Abbey”.
Z filmów aktorskich nie kojarzę, natomiast podobał mi się styl głównej bohaterki anime Witch Hunter Robin ;) Nawet miałam swego czasu podobne wdzianko – medalion,długą wiktoriańską kieckę i obszerny płaszcz. Obecnie raczej nikt mnie w ten sposób nie inspiruje.
Róż jasny, róż ciemny, róż czysty, przytłumiony, filiżanki ozdobione kwiatkami, koty, kociaki, szydełkowane serwetki, nienaganna fryzura, pantofelki mary jane, uśmiech, broszka… Dolores Umbridge. Tak cukierkowa, że człowieka mdli, zła, że ciarki przechodzą.
❤ chcę to zobaczyć!
Proszę bardzo: http://i.amz.mshcdn.com/ZyINuWCy9KRQYBzctpUhevpemdA=/950×534/2014%2F10%2F24%2F1a%2Fdoloresumbr.1dc73.jpg
A jeśli chcesz jej więcej, to obejrzyj piątą część z serii filmów o Harrym Potterze („Harry Potter i Zakon Feniksa”) :D
To zła kobieta była.
Jak Maryśka napisała 5 i ostatnia część Pottera. A ja się Frediego Krugera jako dziecko bałam.
Moje pierwsze skojarzenie z wyrazistą postacią filmową – David Thewlis w filmie London Boulevard i jego cudownie niechlujna stylówka :D
Dla mnie filmy i seriale są bardzo inspirujące i często tak mam, że jak zobaczę jakiś fajny ciuszek na aktorce to potem mi siedzi w głowie i szukam podobnego w sklepach. Również oglądałam ,,Projektantkę” z Kate Winslet i byłam zachwycona jej stylem (właśnie tą spójnością, powtarzalnością i oryginalnością) a oglądając produkcję zawsze zwracam uwagę na ubranie aktorów. Jak dotąd najbardziej zapadły mi w pamięć postacie: Natalii Boskiej (rodzinka.pl)- uwielbiam!!!, wszystkie teraźniejsze kobiety Bonda i Money Penny także, Agata z ,,Prawa Agaty”.
Już kiedyś pisałam, ale India Stoker w „Stoker”. Uwielbiałam każdą jej stylizację w tym filmie – spódniczki, lata 60, męskie buty, brak makijażu, minimalizm w dodatkach. Niestety nie mam urody, która udźwignęłaby taki styl :<
A przy okazji póki pamiętam:
– Irene Adler w „Sherlocku” – klasa, elegancja, szyk! I ta cudowna sukienka z ostatniej sceny odcinka „Scandal in Belgravia”
– Katerina Petrova w „Pamiętnikach wampirów” – zadziorność, idealne fale, bycie pewną siebie w ubraniach z każdej epoki
– Tommy Shelby w „Peaky Blinders” – te garnitury i fryzura złego chłopca <3
Pamiętniki wampirów (w sumie to pierwsze trzy sezony) i Originals- to moje guilty pleasuers, uwieliam ten klimat. Południe Stanów i wampiry- cudo. Strasznie mi się podobał styl Eleny z początków serialu- wtedy uzmysłowiłam sobie, jak bardzo leży mi styl girl next door w bardziej mrocznym wydaniu, co zaowocowało wypełnioną tablicą na Pintrescie. Fajna była też Hayley z Originals i jej seksownie mroczne, trochę etniczne stroje.
Podobał mi się też styl Sookie z True Blood (i ogólnie klimat tego serialu był niesamowity..), ale raczej bym się tak nie ubrała. Chociaż jej pastelowe bikini, sukienki w wisienki i spinki do włosów w kształcie stokrotek były urocze :)
Elena – idealne włosy na początku serialu, mój włosomaniaczy cel <3 Z The Originals podobała mi się Harley, ale i tak najlepszy styl miał Klaus. No i zawsze podobały mi się bale w obu serialach – suknia Caroline, którą podarował jej Klaus <3
Tak, bale zawsze były wspaniałe. Też podobał mi się styl facetów z tych seriali- te ich skórzane kurtki ;)
Lodovata, bardzo, ale to bardzo, podobają mi się Twoje inspiracje!
Urodę i klasę, zachowan ą także w ubiorze Irene mogłabym podziwiać i podziwiać.
U Katherine także zwracałam uwagę na jej perfekcyjne fale, styl z małym zadziorem <3
Peaky Blinders to w ogóle uczta dla oczu, ukradłabym wszystko z szafy ciotki Polly i Tatiany Petrovny. Cudeńka.
Od dłuższego czasu zwracam uwagę na stroje w filmach i to jest dla mnie takie dodatkowe pole fascynacji, poza fabułą i innymi elementami. W takim Twin peaks – po prostu cudo, nie chciałabym naśladować garderoby żadnej z bohaterek, ale uwielbiam na nie patrzeć. Albo „Wiek Adaline” – też nie nosiłabym sama, ale jak wspaniale ta garderoba oddaje zmieniające się czasy i pokazuje jak inaczej możemy odbierać osobę w zależności od jej fryzury czy stroju. Uwielbiam obserwować to jak scenarzysta ubrał poszczególne osoby w takich filmach, w których naprawdę widać że było to ważne :)
Osobą, której szafę mogłabym przejąć, jest bohaterka grana przez Rachel McAdams w „Czas na miłość”. Ma tak cudownie dziewczęce ubrania, niewymuszone, że mogłabym je nosić na co dzień. Ostatnio też pokochałam sukienki Emmy Stone z „La la Land” – no ale to fascynacja dość oczywista, dzielę ją chyba z połową internetu ;) Nie mogłabym jednak tak często pomykać na obcasie jak ona. Fascynowały mnie stroje Sansy z gry o tron, no ale to akurat trudne do przełożenia na moją garderobę ;) W ogóle na pewno takich filmów było więcej, ale teraz ich nie pamiętam.
W ogóle ten sposób określenia stylu jest bardzo kuszący. Najlepiej – wyciągnąć skądś grupą kasę, iść do krawcowej z wydrukowanymi screenami z filmu i po prostu uszyć sobie po kolei wszystkie te kreacje ;)
Bardzo podoba mi się wpis i świetny przykład z Maleną.
Najbardziej zapamiętuję stroje postaci z seriali, pewnie dlatego, że z tymi postaciami się bardziej z zżywam, są ze mną na co dzień. Kompletną symbiozą stylu i charakteru postaci jest dla mnie Karen z Californication. Odzwierciedlał jej sensualność i bezpretensjonalność. Ale to nie jest taki styl boho, który trąci myszką.
Drugą taką postacią jest Frances z Divorce, która gra SarahaJessica Parker. Genialnie podkreślono artystyczne aspiracje bohaterki jej strojem, który pozornie jest bardzo grzeczny, bo zasłania dekolt i nogi, ale właśnie przez to jak i kwiatowe desenie jest uber kobiecy.
A ostatnim takim dobrym przykładem pracy kostiumografa jest La la land. Chociaż film jest dla mnie klapą, to stroje Emmy Stone są genialnym uzupełnieniem bohaterki i same sobą opowiadają jej historię.
Z wczesnej młodości to nie bardzo pamiętam,bo ogólnie to sporo filmów oglądam, ale ostatnimi czasy ogromne wrażenie zrobiły na mnie kostiumy do „Gry o tron”. Jestem pod wrażeniem misternych haftów na kieckach i żupanach, pań i panów.
Taka próbka: http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/51,107881,16440217.html?i=2
Ech… Mieć taki żakiecik albo bluzeczkę :)
Właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam chyba najlepiej dobranej postaci do stroju. Stella Gibson z The Fall, grana przez Gillian Andreson. To jest majstersztyk. Ta kobieta jest ubrana tak, że jej seksapil emanuje z każdego centymetra kwadratowego jej stroju, ale klarowność, spójność, proste fasony powodują, że przy tym jest niesamowicie silna. Strój mówi o samoświadomości kobiety, która go nosi. Jest profesjonalistką, ale nie chce ukrywać, że jest kobietą chociaż tego oczekuje od niej patriarchalne społeczeństwo. Prowadzi bardzo świadomą grę wizerunkową.
Też ją uwielbiam. Ale ta siła też została wykreowana dzięki temu, że koniec końców bardzo mało się o niej dowiadujemy. Widzimy cały czas maskę, którą Stella pokazuje innym. Niemal zero prywaty. Przynajmniej tak mi się wydaje ;)
Dziewczyno, właśnie pokazałaś mi drogę, dziękuję! Właśnie się zastanawiałam, jak mój typowy „kompetencyjny” strój odczyścić ze wszelkich śladów „sekretarki”…
P.S. To mój pierwszy komentarz, dygam i pozdrawiam tubylców :)
Dla mnie właśnie kostiumy filmowe są zazwyczaj zbyt jednoznaczne i nieskomplikowane żeby się nimi inspirować, na pewno w realistycznych firmach nigdy nic mnie nie porwało. Ale jakiś najsilniejszy kostiumowy wpływ na mnie jeszcze z dzieciństwa wywarły kostiumy księżniczki Amidali (mimo że szczerze z całego serca nie cierpię Gwiezdnych Wojen) był w nich dla mnie idealny balans tradycji i futuryzmu który do tej pory staram się osiągać, przepych, przesada a jednocześnie godność i powaga. Miała w sobie coś owadziego.
U mnie bezapelacyjnie wygrywa Malena. Nie mogę się napatrzeć na kreację tej postaci. Staram się tak ubierać na co dzień, mam chyba nawet podobny typ urody jak M.Bellucci. Gdybym nie byłą Polką to mogłabym być Włoszką :)
Alicja Bachleda-Curuś w Ondine: https://www.google.pl/imgres?imgurl=https%3A%2F%2Fcrashlanden.files.wordpress.com%2F2011%2F01%2Fondine-7.png&imgrefurl=https%3A%2F%2Fcrashlanden.wordpress.com%2Ftag%2Fondine%2F&docid=ZagR4GsBMHcuPM&tbnid=K1g6Ml2Tj5jCYM%3A&vet=1&w=1920&h=1200&bih=918&biw=1280&q=ondine&ved=0ahUKEwjQ5ZnD1-LRAhXGF5oKHSSqArQ4yAEQMwgKKAgwCA&iact=mrc&uact=8
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fones2watch4.com%2Fcontent%2Fwp-content%2Fgallery%2Fondine%2Fondine-6.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fones2watch4.com%2Fcontent%2Fwp-content%2Fgallery%2Fondine%2F&docid=aSDhABjSMd2gLM&tbnid=JfEQoyTmIwczsM%3A&vet=1&w=2550&h=1700&bih=918&biw=1280&q=ondine&ved=0ahUKEwjk2rGk1-LRAhVJhiwKHcDUD0AQMwhLKBkwGQ&iact=mrc&uact=8
https://www.google.pl/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fwww.cyfraplus.pl%2Fms_galeria%2Fgaleria%2F35295_1.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fwww.canalplus.pl%2Ffilm-ondine_35295&docid=XkCEC2w8IiSVUM&tbnid=hKH2us2TPXyD9M%3A&vet=1&w=1000&h=745&bih=918&biw=1280&q=ondine&ved=0ahUKEwjk2rGk1-LRAhVJhiwKHcDUD0AQMwgzKAswCw&iact=mrc&uact=8
Sam film nie był jakoś specjalnie ciekawy, może dlatego zapamiętałam najbardziej stroje.
Dziewczyna z tatuażem w amerykańskiej wersji to jest życie.Doskonale rozumiem,że komuś może się absolutnie styl tytułowej bohaterki nie podobać,ale musi przyznać jak doskonale współgra on z jej charakterem jej historią.Mi osobiście estetyka się ogromne podoba(no oprócz tych blond brwi hah).Jest mroczna,aż bije od niej takim „nie podchodź do mnie”,a jednocześnie dla mnie jest coś seksownego w jej sposobie ubioru.
Mnie ostatnio zachwycił styl głównej bohaterki filmu ,, Służące”.
Z prawdziwą przyjemnością oglądałam stroje Cher w ,,Syrenach” i Kate Winslet w ,,Projektantce”.
A dziś wieczorem obejrzę ,, Malene”.
„The Best Exotic Marigold Hotel” ! Abstrahując od treści – może i Indie to pójście na łatwiznę w sensie kostiumowym, ale te kolory! Sam film (i część drugą) absolutnie polecam, zwłaszcza o tej porze roku :-)
Gillian Anderson w serialu „The Fall”. Prostota i konsekwencja są niesamowite. Styl z jednej strony biurowy i oficjalny z drugiej strony nie można mu odmówić indywidualności.
Freddie Lounds w serialu „Hannibal” (jest to imię postaci, nazwiska aktorki niestety nie pamiętam). Świetne nawiązania do epoki wiktoriańskiej, ale w subtelnie opracowany sposób. Jak na przykład koronka wystająca spod rękawa płaszcza, broszka przy szyi, czy prążkowane spodnie. Zresztą wszystkie kreacje robią wrażenie w tym serialu według mnie :)
A jakiś czas temu oglądając serial „Rome” doszłam do wniosku, że w ciepłe, letnie dni nie miałabym nic przeciwko gdybym chodziła w samych chitonach, peplosach i innych zwiewnych ubraniach wyjętych żywcem z antyku
Od gimnazjum uwielbiam Angelinę Jolie w Larze Croft Tomb Raider. Sylwetkowo była moim ideałem, później nigdy nie wyglądała już tak zdrowo. I choć mam teraz 27 lat, nadal lubię ten film sobie od czasu do czasu odświeżyć (chociaż nawet przed mężem trochę mi wstyd;)). Zawsze mi się wydawało, że mamy podobny typ urody (gdzie mnie tam do Angeliny!), i ostatnio to się nawet potwierdziło;)
Uwielbiam oglądać stare filmy (tak do początku lat 90), te z lat 20-60 oglądam zasadniczo tylko dla przyjemności obserwowania detali i kroju ubrań, wystroju mieszkań, samochodów i rożnego rodzaju akcesoriów. Te późniejsze uwielbiam jako inspiracje bo lata 70-90 maja już w sobie dużo współczesności. No i dodatkowo filmy biograficzne, tam to dopiero można sobie popatrzeć na rozwijany stopniowo styl głównego bohatera :)
Każdy pisze o kobietach których styl w filmach/serialach był świetny, ja natomiast chciałabym wspomnieć o roli która mnie nie przekonuje ze względu na styl i jego zmianę właśnie: postać Robin z serialu „Jak poznałem wasza matkę”. Było tego dużo sezonów, od początku postać ta była przedstawiana jako „oh ah kobieta”, natomiast ubrania… jak u nieśmiałego szaraczka. Potem była jakaś dziwna faza eksperymentów i fikuśnych krojów i kolorów, które moim zdaniem tylko maskowały jej atuty. Pod koniec natomiast prosty, czasami nieco męski ale seksowny styl, i tu był strzał w 10. Tyle ze nigdy nie czułam ze za tymi zmianami ubrań idzie cokolwiek więcej i jakoś tak zawsze mi to przeszkadzało…
No to się rozpisałam :)
A styl Maleny: cudo!
W takim razie musisz koniecznie obejrzeć La la land, bo energia bohaterki granej przez Emmę Stone + jej piękne sukienki to coś magicznego. Googluję ją już od tygodnia!
Bardzo podobają mi się filmy kostiumowe i chciałabym wyglądać jak Aybige Hatun ze „Wspaniałego stulecia” czy Kira Kinghtly z 'Anny Kareniny”, jednak ciężko mówić tu o jakichś większych inspiracjach. Co gorsza, po odrzuceniu kostiumówki i fantastyki w większości obrazów widzę dwa typy kobiet: next door girl i eleganckie, zachowawcze businesswoman. A oto co najbardziej trafiło w mój gust lub przykuło uwagę:
– Na początek coś co przeczy teorii Marii że postać z serialu ma swój styl, czyli KLAUDIA KOZIOŁ z RANCZA – dziewczyna która miała już wszystkie style. Tu nasuwa się pytanie czy na tym poziomie zaawansowania ciągłe zmienianie koncepcji nie jest już przypadkiem stylem :-) . Klaudię wymieniam jako pierwszą bo mam ten problem co ona – tylko że na mniejszą skalę ;-)
-sukienki Nicole z „Żandarma z Saint Tropez” ( w dzieciństwie myślałam że jak będę duża to będę ubierać się jak ona)
-„Ubranie prostacze” (polonez) Zosi z „Pana Tadeusza” ( romantyzm + ludowość + niewinność=moje klimaty)
-stroje z „Dawton Abbey” (szczególnie te powojenne, są dużo nowocześniejsze od tych z pierwszej serii)
-Demi Moore w „Planie bez skazy” (nie jest to styl do którego bym aspirowała, ale jest tak mocno zaznaczony że Demi zwróciła moją uwagę, zresztą w tym filmie jest bardzo mocny nacisk na tzw. „koloryt epoki” a więc nie tylko kostiumy ale też wnętrza, gadżety, samochody itp.)
-Elle z „Legalnej blondynki” (to też nie moja bajka, ale zwróciła moją uwagę, bo w tym filmie styl jest niezwykle ważny)
-Claudia Cardinale w „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie”, czarna suknia tak prosta że aż nowoczesna.(W tym filmie zwróciłam uwagę jaki ona ma piękny dekold, tak piękny że może pokazać dużo więcej niż inne kobiety a nie będzie wulgarnie, tylko zmysłowo i tak jakoś rozczulająco)
– Liza Minelli w „Kabarecie” ( ta wycięta grzywka – szaleństwo)
-Audrey Hepburn w „Śniadaniu u Tiffaniego” (najlepsza była klapka na oczy z doklejonymi rzęsami – taki przykład jak gadżet też może świadczyć o stylu, bardzo to cudo pasowało do Holly).
– Nolan z „Zemsty” – pierwszy facet w serialu u którego zwróciłam uwagę że się fajnie ubiera i że ma swój styl.
– Spencer Reid z „Zabójczych umysłów” ( to jest też ciekawy przykład jak z serii na serię styl ewoluuje nie wykraczając jednak poza jakieś określone ramy).
Nikt nie wymienił Carrie Brdshaw, czy coś przeoczyłam? ;)
Kocham styl Mirandy z SATC oraz oczywiście Andy z filmu Diabeł ubiera się u Prady.
Carrie mi się nie podoba, zbyt eklektyczna.
Dziewczyna z portretu – piękne stroje i materiały, Anne Hathaway w Praktykancie – prostota i klasa, Ania – główna bohaterka Planety Singli – cudne sukienki vintage – w każdej bym siebie widziała
O tak, Anne w „Praktykancie” to miód dla oczu :)
Oczywiście „Sex and the City”, wszystkie Panie bardzo wyraziste i inne. Fajnie obserwuje się zmianę mody w serialu z sezonu na sezon.
Polecam też film z Kate Winslet – „Projektantka”, „The Dressmaker”.
Uwielbiam również filmy kostiumowe, typu „Wichrowe Wzgórza” z Juliette Binoche czy Jane Eyre z Charlotte Gainsbourg.
A kostiumy z filmu „Złodziej w hotelu” z Grace Kelly cudowne. Zresztą mam słabość do mody z filmów z lat 50-tych :)
O tak, The Dressmaker to uczta dla oczu
Tak jak nigdy (chyba?) styl żadnej filmowej postaci jakoś wybitnie do mnie nie przemówił, tak trafiłaś idealnie z tym wpisem, Mario: dwa tygodnie temu obejrzałam „Coco Avant Chanel” i już wiem, że do tego filmu będę wracać dla kostiumów. A konkretnie dla stylizacji Coco, które mnie naprawdę totalnie zachwyciły.
W szczególności:
1) maxi sukienka w kratę: https://media1.popsugar-assets.com/files/thumbor/E28VMCRVRmljySSQIRjJIpXoRbs/fit-in/550×550/filters:format_auto-!!-:strip_icc-!!-/upl1/23/236279/50_2008/audrey_coco5/i/Audrey-Tautou-Coco-avant-Chanel-More-Stills.jpg
2) w męskim stroju jeździeckim: http://www.aceshowbiz.com/images/still/coco_before_chanel03.jpg
3) pod krawatem: https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/75/ed/f2/75edf297f3079e05591f2ecba17a3a38.jpg
„Turysta” z Angelina Jolie! Juz zawsze.
Ciekawa rzecz – ona miala na sobie raptem 6 strojow (jesli dobrze pamietam); zaskakujace, jaki efekt mozna osiagnac tak niewielka iloscia srodkow. Jestem niezmiennie pod wrazeniem.
Czytajac ten post kolatala mi sie po glowie jedna mysl: byc kostiumografem to ciezki kawalek chleba. Zastanawia mnie, czy te osoby maja jakis wlasny styl ubierania sie, czy to raczej przeszkadza w pracy, bo mogloby miec wplyw na koncowy look danej postaci..?
Ach, teraz sobie przypominam: Ali MacGraw w filmie Love Story.
obejrzyj więc sobie ten artykuł http://www.manrepeller.com/2016/12/ali-macgraw-love-story-style.html
Też mi się podobała w tym filmie. Gdybym miała ciągoty do bardziej eleganckiej sylwetki to bym się nią inspirowała.
Malena jest doskonałym przykładem! Gdybym była bardzo odważna i miała mocny pociąg do włoskiego chicu, to i tak nie odważyłabym się tak ubrać – jest naprawdę bezkompromisowa.
Mnie za to ostatnio zachwyciła „Dziewczyna z portretu”: barwy, nastrój, Kopenhaga, a najbardziej Gerda Wegener (i grająca ją Alicia Vikander) i jej siostra. To jest klimat, do którego moje serce wyrywa się jesienią. Gdybym miała mu się oddać całkowicie, to nie byłabym sobą. Niestety nigdy nie wymyśliłam jak go połączyć z tym, co już dla siebie wypracowałam, ale po obejrzeniu „Dziewczyny z portretu” nie wychodzi mi to z głowy.
Liz Taylor w „Kotce na gorącym, blaszanym dachu”.
Faktycznie, wyglądała tam pięknie. Już dobrze nie pamiętam szczegółów ale zdaje się że na początku miała na sobie coś jasnożółtego a potem białą sukienkę. Zwróciłam uwagę że te rzeczy były dość proste, zachwycający był sposób w jaki je nosiła i jak do niej pasowały.
Obejrzałam wszystkie sezony serialu „W garniturach” i w każdym odcinku zachwycał mnie styl bohaterek. Rachel, Donna, Jassica – eleganckie, kobiece i zawsze dopracowane. Każda miała swój uniform. Rachel ołówkowe spódnice i koszulowe bluzki lub dopasowane sweterki, Donna sukienki, Jassica garsonki. Wszystko w nowoczesnym wydaniu, bez pańciowosci i sztywniactwa. Styl który może być inspiracją dla nudnych firmowych dress code
Tylko szpilki były przesadnie zabójczo wysokie :)
Meg Ryan w „Kiedy Harry poznał Sally”. Teraz to wygląda bardzo „80’s”, ale wtedy te jesienne tweedy… I Rachel i Monica we „Friends”. Zawsze, kiedy oglądam, myślę ” O, taką miałam sukienkę/marynarkę, tylko biedniejszą…” i „dlaczego to jużjest niemodne???!!! Niech to wròci!”
Wszystkie stroje w La La Land to uczta dla oka *.*
Angela Chase z My So Called Life. Zachwycił mnie jej grungowy, wyluzowany styl, dobrze do niej pasował i idealnie oddawał ducha epoki.
Ja uwielbiam główną bohaterkę Blue Jasmine.
Penelope Cruz w Vicky Christina Barcelona!
„Uśmiech Mony Lisy”, każda jedna postać. Wszystko bym wyjęła i z miejsca nosiła.
Katherine Beckett grana przez Stanę Katic w serialu Castle. Jej płaszcze i przede wszystkim fryzury – kostiumograficznie pięknie sportretowana postać. Jej styl jest spójny, ale podkreśla także ewolucję, jaką przeszła w miarę upływu czasu. Coś pomiędzy wojowniczką, poetką, rock n’roll-ową twardą dziewczyną a skrupulatną panią detektyw.
Ale super że o niej wspomnialas, też ją uwielbiam a mało kto ją zna. Ubrania miała świetne ale najbardziej zazdrościłam jej włosów.
Na kostiumy w filmach zaczęłam zwaracać uwagę dopiero kiedy na tym blogu jakiś czas temu w komentarzach przeczytałam wymianę zdań na ten temat i uzmysłowiłam sobie, że nie zapamiętuję oprócz fabuły, cech charakteru danej postaci, jej pragnień i motywacji nic więcej. Ok. czasami miejsca, jakieś piękne krajobrazy, ale styl ubierania się jakoś mi umykał. Więc nie jestem w stanie po tylu latach ślepoty podzielić się moimi obserwacjami dotyczącymi kostiumów. Mimo tego uważam, że temat jest wspaniały i inspirujący m.in. do myślenia. Np. odkąd przyglądam się kostiumom zaczęłam się zastanawiać czy podobają mi się określone style same w sobie czy to bardziej asocjacja z określoną osobowością aktora, jego/jej rola.
Matrix – uwielbiam i kopiuję świadomie łamiąc zalecenia dla jasnej wiosny.
Dla mnie inspiracją była i jest szwedzka aktorka Malin Crepin jako Annika Bengtzon, dziennikarka w serii kryminałów. Wszystko mi gra w tej postaci – uroda, włosy, styl ubierania się, cechy charakteru – mój ideał ;)
Dołożę od siebie bo wszyscy pisali tylko o Claire a Jackie Sharp z house of cards tez ma niemniej interesujący styl. Kojarzy mi się z myślą Franka z pierwszego sezonu, że we wszystkim chodzi o sex za wyjątkiem sexu w którym chodzi o władzę. Strasznie mi się podoba sexapil używany jako power :)
W tym roku zaczynam szukać tego pierwiastka w swoich stylizacja i śmieje się ze pierwszym krokiem był zakup „sukowatych” okularów.
Annie Hall Woody’ego Allena :) styl Annie, jej fryzury – ach, bardzo to do mnie trafia!
– Diane Lane (jako Connie Sumner) w filmie „Unfaithful” (2002)
– Gwyneth Paltrow (jako Emily Bradford) w „A Perfect Murder” (1998)
Obie postaci są dla mnie synonimem kobiecości, zarówno jeśli chodzi o osobowość jak i ich styl ubierania. No i 90’s/ w pięknym wydaniu… :-)
Chyba mamy podobny gust filmowy;) Aż dziwne, ze nie dorzuciłaś na końcu „Nagiego instynktu”:))
Trochę głupio, ale jako nastolatka byłam zachwycona stylem Gabrieli z High School Musical – te grzeczne dopasowane sukienki i śliczne sweterki <3 potem mega mi się spodobał styl jednej bohaterki ale za nic nie mogę znaleźć tytułu tamtego filmu, jednak pamiętam białe sukienki już nie subtelne ale trochę seksowne, odważne.
Potem zachwycenie Carrie Bradshow, aktorkami z Czarodziejek, Anna Karenina, aktorka z zaklinaczki duchów. Tej ostatniej zwłaszcza pizamami <3 to takie pierwsze co przychodzi mi na myśl :D
Jennifer Carpenter jako Debra Morgan w „Dexterze” :-) męskie buty, proste spodnie, koszula w spodniach, względnie bluzka w paski plus okulary „amerykański policjant”…
Moje ulubione kreacje to nie te kostiumowe i przerysowane (choć i te podziwiam), ale niby zwyczajne i codziennie, ale z tym czymś. Zachwyciły mnie na przykład:
Vicky Christina Barcelona i proste stroje
Delikatność (Audrey!)
Pęknięcia (Eva!)
Malowany welon (Naomi i Edward pięknie wyglądali)
Debiutanci
Chloe (Nathalie też :))
Ja bardzo lubię kostiumy w filmach Wesa Andersona, wszyscy jego bohaterowie są tacy stylowi! Nawet Fantastyczny Pan Lis :D Audrey Horne też jest dla mnie bardzo inspirująca, podoba mi się ten niewymuszony retro sznyt. Bardzo przyjemnie patrzyło się również na wszystkich bohaterów serialu „Girls”, uważam, że ich stroje świetnie komponują się z ciekawymi osobowościami. A aktualnie wzdycham do sukienek Mii Dolan z La La Land <3
Przypomniała mi się jeszcze jedna inspiracja sprzed lat – Cassie ze Skins!
Od dawna moją główną, stylową inspiracją są filmy. Kiedyś szalałam za stylem Zoe Deschanel z (500) days of summer i nie tylko. Dzisiaj już nie jest mi z nim tak po drodze, uważam, że jest on nazbyt przesłodzony. Bardzo mocno inspirują mnie kreacje bohaterek filmów Woody’ego Allena a już Scarlett Johansson w Match point to mistrzostwo świata! Z filmów, które wcale nie są dobre, ale oglądam je za kostiumy to Twilight i serial Revange. Natoimiast moją ostatnią, kostiumową miłością zostały thelma i Luise <3.
Mam jeszcze ogromny sentyment do disneyowskiego Tarzana. Jane nosiła tam takie piękne trzewiczki. Całe dzieciństwo się nimi zachwycałam. W konsekwencji co parę sezonów kupuję sobie bardzo podobne buty. Od lat nie wyobrażam sobie jesieni bez trzewików :D
Scarlett Johansson w Match point świetnie wyglądała. Poza tym ten film bardzo mi przypadł do gustu oglądałam już kilka razy, a stroje i wygląd bohaterki, którą gra Scarlett Johansson są dla mnie perfekcyjne.
Rachel McAdams w „Pamiętniku” – oglądałam 3 razy ze względu na jej ubrania.
Uwielbiam Sharon Stone w filmie „Nagi Instynkt” sowbodny i zrelaksowany styl a jednoczesnie bardzo zmyslowy. Moj drugi typ to Kim Novak w „Bell, Book and Candle” duzo czerni i czerwieni i ponownie zmyslowy luz.
Ostatnio zachwyca mnie Jed (Elizabeth Debicki) z the Night Manager, zjawiskowa! Podobnie mam z Kryptonim U.N.C.L.E., wszystkie jest stroje zapierały dech. Swoją drogą Alicia Vikander też pieknie wyglądała w tym filmie. Ale Elizabeth jest zwyczajnie zjawiskowa. Szczególnie w czarno-białej sukni. I te złote dodatki, ahh! http://49.media.tumblr.com/7106636d9682777a01077f72d3cb426d/tumblr_nuzmbiMMZf1uftzopo3_540.gif
Jeśli chodzi o kostiumy z ,,The man from U.N.C.L.E.” to się całkowicie zgadzam! Wspaniałe i u pań, i u panów.
Jed-dokładnie <3
Uah, tyle mam przykładów w głowie, nie wiem, które wybrać!
>Alicia Vikander z ,,Man from U.N.C.L.E.” z jej trapezowymi sukienkami i delikatnymi sandałkami na obcasie
> India Stoker z ,,Stoker” z klasycznymi koszulami i długimi spódnicami
> Elizabeth Henstridge w ,,Agents of S.H.I.E.L.D.” z oksfordzkim zacięciem https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/8f/2b/f9/8f2bf930f30fba4ac7787fda3156f16d.jpg
>nielubiana przeze mnie postać Clary Oswald z ,,Doctor Who” z uroczymi mini-spódniczkami i kołnierzykami https://myfangirllifedotcom.files.wordpress.com/2014/08/clara-style-101-dresses-tights.jpg
> stylizacje Karen Gillan w ,,Not another happy ending” – damskie garnitury, odcienie rudości i jej piękne włosy zaplecione w warkoczyki http://www.filmweb.pl/film/Not+Another+Happy+Ending-2013-632641/photos/452076
W sumie jak to sobie wypisałam to… Jestem bliżej określenia tego jak chciałabym wyglądać, niż kiedykolwiek w swoim życiu, jestem w szoku. Pozytywnym szoku.
Czytając Wasze wpisy, myślę, że mało filmów widziałam. Może dlatego, że nie mam telewizora, a do kina chodzę raz na kilka lat. W każdym razie jedna postać mi przyszła wreszcie do głowy – Miss Fisher z serialu kryminalnego. Dla mnie styl zbyt widoczny i odważny, ale ona nosiła go świetnie. Raczej też zwracam uwagę na stroje w filmach pokazujących dawniejsze epoki, czyli np. ekranizacje Jane Austen czy Charlesa Dickensa.
Nicole Kidman w „Tłumaczce”, Cate Blanchett w „Blue Jasminum”, Meg Ryan w „Masz wiadomość”, „Cate and Leopold”, „Dowód życia”.
I Meg Ryan w „Kobietach”,
Dziwię się, że nikt (chyba! ;) ) nie wymienił filmu „Młoda i piękna”, główna bohaterka idealnie wpasowuje się w trend „nonszalanckiej Francuzki”. Mimo, że nosiła tylko kilka rzeczy, to wyglądała jak zdjęta z żurnala. Cud i miód :)
Niedoścignionym ideałem jest dla mnie Olivia Pope (Kerry Washington) w serialu „Skandal”. Sama preferuję nieco mniej elegancki styl, ale uwielbiam tę spójność, dopracowaną paletę kolorów, i poniekąd przewidywalność. Tę spójność widać nawet w jej ubraniach do oglądania tv czy piżamach, albo w stroju kąpielowym :D Świetna robota kostiumografów.
Twój blog jest dla mnie absolutnie najbardziej wartościowym blogiem o stylu + minimalizmie w modzie w sieci. Musiałam początkowo się do niego przekonać, ale szybko zrozumiałam, że Twoje wpisy są w punkt, świetnie przemyślane i przygotowane. I każdy coś wnosi.
Odnośnie filmowych ikon stylu – ubóstwiam Rachel Green w klasycznym t-shircie i jeansach oraz wszystkie jej eleganckie biznesowe outfity, w których chodziła do pracy do Ralpha Laurena.
Mimi z 'gorzkich godów’, którą z resztą pokazałaś w ostatnim wpisie. Naturalność, jedna kiecka i jest szał ;)
Niestety nie na temat, ale czy mogłabym prosić o podanie tytułu wpisu na temat kolorów, które poszczególne typy kolorystyczne urody mogą pożyczać od siebie? Szukałam, ale nie mogę znaleźć. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.
https://ubierajsieklasycznie.pl/jak-stworzyc-baze-podsumowanie/ To jest ten wpis :)
Dziękuję! :)
W filmie nie muszą patrzeć – czy będzie dzisiaj padać czy nie? Albo – czy będę wracać do domu na piechotę przez całe miasto? W pierwszym przypadku normalny człowiek będzie dźwigał parasol, może włoży jakiś płaszcz (nie zawsze pasujący do reszty stroju np sportowy ortalionowy..) a w drugim przypadku już nie włoży np. sandałków na szpilce ;) Więc bezkompromisowość w prawdziwym życiu nie jest łatwa :) Swoją drogą, mnie obecnie bardzo urzekają filmy, w których bohaterzy właśnie są otoczeni tak zbudowaną rzeczywistością, rekwizytami, jakby faktycznie toczyło się tam normalne życie :) Mam dość już takich super wystylizowanych piękności, których pogoda nie dotyczy ;P
Ale jak byłam młodsza to oczywiście mnie też to dotyczyło – np. podobał mi się wizerunek Sereny z Gossip Girl i to że miała tyyyle ciuchów ;) Ale teraz sama mam ich za dużo i tylko z nimi kłopot. A ostatnio oglądała Julie&Julia i zauważyłam że Meryl Streep ma tam świetne stylizacje – nie dla mnie, ale bardzo fajnie to wyglądało.
Myślę że poruszyłaś bardzo ważny temat. Czasem gdy mówię że ubieram się nie do końca tak jak chcę ludzie pytają „A co przeszkadza Ci ubierać się tak jak lubisz?” A no właśnie to że mieszkam kawał od stacji, że przesiadam się w niezliczoną ilość autobusów i tramwajów raczej wyklucza szpilki na co dzień. Kapryśna aura zniechęca do prostowania włosów i nakazuje wyciągać sportową kurtkę z kapturem gdy wolałabym skórzaną. Cały dzień poza domem wymaga zaopatrzenia się w różne rzeczy więc mała, kobieca torebka odpada. Rozsądek każe nosić zimą oficerki bo łączą funkcjonalność z elegancją i tym sposobem wystarcza jedna para butów. Specyfika pracy jest przeciwieństwem dress codu – muszę się ubierać tak żeby było mi ciepło, wygodnie, żeby strój nie był wyzywający i nie krępował ruchów.
Jest taki film,,Pokòj,miłość i nieporozumienia,, z Jean Fonda i cudowne kostiumy boho .
Dla mnie styl głównej bohaterki z filmu „Niebieski” na zawsze zdetrminował mój sposób ubierania, poza tym zielona suknia z „Pokuty”, czarna koronka i mocne usta w „Skyfall” , ogólnie cała estetyka w „Stocker” ,a ostatnio „Zwierzęta nocy” do tego stopnia ,że chodzi mi po głowie czym mogłaby pachnieć główna bohaterka
Czemu nikt nie zwrócił uwagi na bohaterki Parks and Rec? ;) Ubrania biurowe w kolorze, koszule we wzory, bezpretensjonalność ale klasa. Coś totalnie innego niż Suits czy House of Cards. Claire oczywiście stworzona precyzyjnie ale to totalnie nie mój styl i kolor. Polecam: https://assets.wornon.tv/uploads/2013/04/anns-multi-colored-chevron-zig-zag-cardigan.jpg albo http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2014/10/30/1414707138922_wps_8_MV5BMjA3NDEzOTI4MV5BMl5Ba.jpg
Hm. Ja nie mam ani jednej postaci filmowej/serialowej, której styl odpowiadałby mi tak, żeby chcieć przenosić go na siebie… A mimo to uważam post za wartościowy, niegłupi ;) Większe wrażenie robiły na mnie zawsze filmy kostiumowe i suknie z gorsetem i krynoliną (np. z piratów z karaibów albo kreacje z moulin rouge) a jak wiadomo to bardzo niedzisiejsze zestawienia ;)
Emmanuelle Seigner jako Michelle w Frantic! Niesamowity, wyrazisty i zadziorny makijaż, naturalna fryzura, fantastyczny rockowy styl. I chociaż to wszystko w wydaniu lat 80., za którymi jako epoką mody nie przepadam, to jednak wyobrażam sobie, że niezwykle łatwo można to uwspółcześnić. Oprócz makijażu, który jest moim zdaniem ponadczasowy, więc nie ma czego uwspółcześniać. I tylko szkoda, że mi takie oko nie pasuje!;(
Mario, tym kadrem z filmu „Malena” przywołałaś mi jego treść. Byłam zdecydowanie za młoda, kiedy go widziałam po raz pierwszy i do dzisiaj dobrze pamiętam tę scenę (spoiler!), kiedy kobiety linczują tytułową bohaterkę, a później witają z otwartymi ramionami, gdy powraca jako spuszczająca wzrok, szara, jedna z nich. Bo się dostosowała.Tak bardzo zapadło mi to w pamięć, jak i cała historia o samotnej kobiecie, która była więźniem własnej urody.
Przeraża mnie fakt, jakie konsekwencje ma bycie innym, wyróżnianie się.
Lidia, obejrzałam ten film wczoraj. To jeden z najsmutniejszych filmów o kobietach jaki widziałam.
Najgorsze jest to, że to kobiety kobietom robią takie rzeczy. Nie w małych miasteczkach, ale w wielu kręgach kulturowych, zarówno na wsiach jak i w dużych miastach, w pracy, bloku, a nawet jadąc autobusem.To my, kobiety, jesteśmy dla innych kobiet największymi katami, najgorszymi sędziami i wrogami. Faceci dają sobie po gębie i idą na piwo, a zraniona kobieta jest zdolna do największej podłości. W filmie wystarczyła zazdrość.
Wracając do filmu… wkurza mnie jak reżyserzy seksualizują dzieci w filmach.
Patrycja Kochan z Przyjaciółek. Ewidentna nadwaga Liszowskiej, pomimo to jest niesamowicie sexi. Chciałabym być tak pewna siebie i wyglądać, jak ona.
Ok, poprawka – wróciłam właśnie z ,,La La Land” i muszę przyznać, że kreacje Emmy Stone w tym filie ( i kreacje ogółem) – chyba właśnie o taki efekt chodziło Marii w tym poście.
Nie mogłam oderwać oczu od stroi Emmy/Mii!
…Od strojów Emmy/Mii oczywiście…
A Dawnton Abbey? Nikogo nie rusza? ;) Najbardziej podoba mi się Lady Mary. A na drugim biegunie też Claire z House of cards – zanim zaczęłam oglądać film, wiele razy na pintereście ją przypinałam.
Charlotte Gainsbourg w Układzie idealnym i 3 sercach. Jeansy, kowbojki, kozaki, nakrycia wierzchnie w meskim stylu, a do tego wlosy w nieładzie, delikatna bizuteria i makijaż. Z drugiej strony elegancja (granej przez Penelope C.) bohaterki z filmu Elegia. Znalazłoby się jeszcze kilka innych inspiracji :-)
Rachel i Monica z „Przyjaciół”
Wydaje mi się jeszcze dodatkowo, że co innego postać w filmie, jednak te w serialach, gdy mają tworzony spójny, zachwycający styl. Coś wspaniałego. Mnie też chyba najbardziej przekonują Rachel i Monica w Przyjaciołach. Albo raczej też ich styl najbardziej przypomina mi mój. Chociaż filmów, gdzie stroje same w sobie mnie zachwycały było dużo.
Kalifornia. Partnerka Davida Duchovnego grana przez Michelle Forbes
Ciuchy ze 2 -3 sztuki wszystkiego, makijaż, biżuteria, fryzura. I wystarczyło
Emily Reed (Carre Otis) – „Dzika orchidea”, Elizabeth (Kim Basinger) – „9 i1/2 tygodnia”, Agnieszka (Krystyna Janda) – „Człowiek z marmuru”, Thelma (Geena Davis) i Louise (Susan Sarandon) – „Thelma i Louise”. Na drugim biegunie estetycznym – Małgorzata de Valois (Isabelle Adjani) – „Królowa Margot”.
Zastanawiam się, co w tym przypadku jest kluczem – styl i estetyka proponowana przez postać filmową, czy raczej rodzaj manifestacji, która w tę postać (a więc i w jej wizerunek, czyli przede wszystkim strój) jest wpisana…? Znając treść filmów, nie trudno się zorientować, co łączy (prawie) wszystkie bohaterki…
Joan Holloway z serial Mad Men. Sukienki, sukienki i jeszcze raz sukienki. U mnie też rządzą sukienki w garderobie, też z racji na figurę :)
Tak naprawdę było wiele takich kreacji, myslę, że szczególnie w latach 90. tych.
Nie chodzi chyba o piękne ubrania, ale postać tak spójną, że gdy ogląda się to myśli się jakoś podświadomie „chciałabym być jak ona”. Chodzi też o wspominaną powtarzalność, pewność siebie, nonszalancję noszenia.
Nie pamiętam już tego filmu, ale niesamowitą aurę stwarzała wokół siebie Gwyneth Paltrow w „Wielkie nadzieje” i jakoś przychodzi mi to w tym temacie do głowy. Poza tym rzeczywiście „Malena”, wspomniane Rachel i Monica. No i „Suits”- uwielbiam styl każdej z trzech kobiet, ale najbardziej inspiruje mnie Jessica, która jest bardzo silna i kobieca jednocześnie. Poza tym nikt nie wspomniał o Effie ze „Skins”- to był dopiero spójny i pasujący do postaci styl.
Przypomniało mi się jeszcze cos z innej beczki- ciekawym tematem do rozważań na temat kolorystycznych typów urody byłaby Emily Blunt, która robi od jakiegoś czasu chyba wszystko na odwrót i dużo traci. A w brązie było jej tak pięknie.
Kobiety na których styl nie mogę się napatrzeć, mimo że obecnie już zupełnie nie jest mój – Rachel McAdams z „About time” i Brittany Murphy z „Miłość i inne nieszczęścia”. Swojego konkretnie stylu w żadnej bohaterce filmowej chyba nie odkryłam jeszcze. :)
Rachel z Łowcy Androidów. Nie jest to mój styl ale nie mogę oderwać oczu…
Jestem duzo starsza niz przecietna czytelniczka tego bloga wiec i film bedzie stary, „Krotki film o milosci” z Grazyna Szapolowska. Obejrzalam go jako chyba 14-letnia dziewczyna i z perspektywy czasu wiem, ze sposob w jaki ubrana byla pani Grazyna wplynal na to jak sie ubieram do dzis. Nie ma w nim jakiejs zawrotnej liczby kostiumow: jakis trencz, prosta spodnica, koszula, czarna sukienka ale tak sie ubieram nadal, 30 lat pozniej. :) Bylo wiele filmowych inspiracji „okoloubraniowych” ale ten film byl jednak dla mnie najwazniejszy.
Swietny wpis, Mario, dziekuje.
Juz wspomnialam wyzej o Tatianie Pauhofovej w „Gorejacym krzewie”. Zawsze pozeralam oczami glówna bohaterke „Spragnionych milości” w jej sukienkach w stylu qipao, wzbogaconych o dodatki typowe dla lat 60. (https://i.ytimg.com/vi/k0rSxDJAAFo/hqdefault.jpg, https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/5c/03/72/5c037246e8bdf577b561aa59fda703c8.jpg, http://theredlist.com/media/database/films/cinema/2000/in-the-mood-for-love/011-in-the-mood-for-love-theredlist.jpg). Uwielbiam Anne Hathaway jako Seline Kyle/ Catwoman w Batmanie (http://images.fashionnstyle.com/data/images/full/26262/anne-hathaway-catwoman-selina-jpg.jpg).
Z filmów, które mi sie niespecjalnie podobaly, ale byly modowa uczta, moglabym wymienić „Wyśnione milości” (marze o tym, zeby glówna kobieca bohaterke zaprosić na swap party :)) i „Praktykanta” (postać grana przez Anne Hathaway i postać jej asystentki – cudo!). Ogólnie lubie sobie popatrzeć na dobrze odtworzone retro klimaty, wiec dla kostiumów jestem w stanie ogladać nawet „Czas honoru” :))
Hmm, dużo takich postaci mnie zafascynowało. Zawsze mi jakaś postać w filmie wpadnie w oko. W tej chwili do głowy przyszła mi Angelina Jolie we wszystkich tych, które oglądałam, więc chyba…wszystkie:) Pomyślałam też o Audrey Tautou. Podobała i się w „Coco Chanel” i „Delikatności”.
Aż się zdecydowałam napisać pierwszy raz komentarz, bo post świetny i bardzo przydatny.
Z tego co czytam komentarze to wypadnę może nietypowo, ale… na mnie największe wrażenie wywarły elfy z „Władcy Pierścieni” :) Na czele z niesamowitą Cate Blanchett.
Oczywiście trudno tu mówić o wykreowaniu takiego stylu, ale drobne detale czy biżuteria z takim roślinno-elfickim motywem to jest coś do czego moje serce się rwie :D
Ostatnio kolejny raz obejrzałam większość „Seksu w wielkim mieście” – i za każdym razem myślę sobie, że moda jest niby tak fascynująca, ale wraca. Wraca do nas każdego roku, jakiś mały szczególik sprzed lat. Moim najnowszym spostrzeżeniem są bieliźniane koszulki noszone na T-shirty. Nie sądzę, żeby był to klasyczny trend, ale zawsze trend. Z czerpaniem inspiracji u mnie jest tak, że raczej fascynują mnie, na pierwszy rzut oka nic nie znaczące detale, które potrafią zachwycić do tego stopnia, że próbuję wcielić je w swoje życie :)
Jestem przypadkiem i chyba zostanę na dłużej, bardzo mi się podoba!
Pozdrawiam
Ja większość filmów oglądam ze względu na kostiumy! Myślałam, że coś może ze mną nie tak:)
Ja od niepamiętnych czasów zachwycam się Susanah z „wichrów namiętności”. Ta postać to dla mnie kintesencja kobiecości, a na to wrażenie składa się uroda aktorki, sposób odegrania postaci i jej styl właśnie. Zawsze szczęka mi opada do ziemi, i w tej pozycji usytuowana jest mniej więcej do połowy filmu, kiedy to zaczyna mi drżec od szlochu ;)
PS. Bardzo ciekawy tekst, Mario
Blake Lively jako Adaline z „Wiek Adaline”. Coś cudownego. Zarówno stroje jak i fryzura czy makijaż :-)
Bardzo podobały mi się kreacje szefowej Bourne’a z filmu Krucjata Bournea: Pamela Landy (*w tej roli Joan Allen).Komfortowo, praktycznie, świetnie dopasowane do jej typu kolorystycznego. I jeszcze inspiracja z literatury: Irene Adler z „Klubu Dumasa” Arturo Perez Reverte. Ważne: nie z filmu, a wprost z powieści. Pozdrawiam.
Jestem pożeraczem filmów, Malena jest wspaniała, ale największe wrażenie strojem zrobiła na mnie do tej pory chyba główna bohaterka filmu „Spragnieni miłości”. Piękny film Kar Wai Wonga, polecam z całego serca. To wyjątkowe, eleganckie, wysublimowane kino przepełnione kolorami i piękną muzyką.
Mi bardzo się podoba styl Sarah Jessica Parker w nowym serialu Divorce. Świetne kobiece sukienki, piękne płaszcze. Szpilki, rozpuszczone włosy. Prosto i kobieco :)
Nie wiem, czy oglądałaś „Dziewczynę z pociągu”, ale jedna z bohaterek, Anna… Jej styl zauroczył mnie od pierwszego spojrzenia. Taka delikatna, porcelanowa blondynka i wszystko na niej miękkie, pastelowe, jasne. Kompletnie nie pasowałoby to do mojego typu urody, ale cała ta postać była tak spójna, tak piękna, że nie mogłam oderwać od niej oczu.
Juliette Binonche w filmie Czekolada. Kostiumy z serialu o Herkulesie Poirot i filmów opartych na książkach Agaty Christie, czyli lata czterdzieste. Ale przede wszystkim kostiumy z serialu Dawno, dawno temu i postać Ginnifer Goodwin w stylu gamine. Cudna! No i oczywiście Śniadanie u Tiffany’ego.
W końcu ktoś wymienił Czekoladę :>
Boże, jakie Wy musiecie być młodziutkie! :)
Moja pierwsza inspiracja był Zorro z serialu powstałego w 1957 roku oraz Janosik z naszego polskiego serialu. Moim marzeniem były obcisłe waskie spodnie, peleryna, do tego obszerna koszula i wysokie buty do kolan. Chciałam dodać, ze miałam wtedy wiek 4 do jakiś 10 lat, a więc styl ugruntował się na dobrych kilka lat :)
Kolejna inspiracja była z … ksiazki i tyczyła ubrań Ani z Zielonego Wzgórza. Opisów przytaczac nie bede, ale starałam sie ile mogłam przemycać takie elementy do własnego ubioru.
a potem… potem ogladałam 3 filmy, których styl, ubrania bohaterek są chyba podstawa mojich dorosłych już nazwijmy to światowo ;) stylizacji ;)
– Sharon Stone w „Łzach w deszczu” http://www.filmweb.pl/film/%C5%81zy+w+deszczu-1988-10073
– Jennifer Grey w „Dirty Dancing” http://www.filmweb.pl/film/Dirty+Dancing-1987-11726/cast/actors
– Julia Roberts w „Pretty Women” http://www.filmweb.pl/film/Pretty+Woman-1990-1238
oraz wspomniana już
– Meg Ryan w „Francuskim pocałunku” http://www.filmweb.pl/film/Francuski+poca%C5%82unek-1995-5711
Przy czym muszę dodać, że swoista inspiracja są dla mnie stroje z tzw. filmów płaszcza i szpady – zarówno męskie jak i damskie, filmów z cyklu o Indianie Jones’ie i Allanie Quatermain’ie oraz wiekszość filmów z Julia Roberts i Meg Ryan, a także stroje „dziewczyn z sąsiedztwa” np Cameron Diaz z filmu http://www.filmweb.pl/Holiday
Debra w Empire Records :)
Bardzo ciekawy blog;) i taki ładny;)
Moja pierwsza serialowa inspiracja Nikita – Peta Wilson ten minimalistyczny do bólu profesjonalny look lat 90tych. Uwielbiałam jej ciuchy i chciałam wyglądać tak jak dorosnę. I trochę mi zostało..
A suknie, biżuteria i futra Rachel McAdams czy Jennifer Lawrence z American Hustle?
Ja właśnie wczoraj miałam taki moment, w którym uderzył mnie styl postaci- w serialu. NCIS s14e15, epizodyczna rola Julii Whelan. Miałam ochotę zabrać jej wszystkie ubrania, a po przeczytaniu tego tekstu- chyba obejrzę jeszcze raz ten odcinek i porobię screeny :) tak dla siebie, jako dobry wyznacznik celu :)
Komentarze pod tym postem to kopalnia dobrych filmów!
Mnie inspiruje Rachel z Friendsów i Nancy ze Stranger Things. Ale tak naprawdę zwracam uwagę na większość vintage, klasycznych stylizacji, jakie się pojawiają. ;)
Witam, Pani Maju odwiedzam często Pani stronę choć nie komentuję jestem aktywna:) ale mam pytanie czy podpowie Pani jak ubierać się aby wyglądać kobieco? Uwielbiam klasykę i wszystkie ubrania jakie mam w szafie mogę ubierać bez względu na modę, ale chciałam coś zmienić. Proszę o podpowiedź lub jakiś temat na ten temat;) Pozdrawiam serdecznie Katarzyna.
Gwyneth Paltrow – „Morderstwo doskonałe” – uwielbiam minimalizm lat 90.
Poza tym filmy sensacyjne z Angeliną Jolie.
Właśnie leci na TVN7 :-)
Gwyneth wygląda cudownie, też oglądałam :)
Też oglądam i właśnie dlatego przypomniał mi się ten wpis:)
Tara Knowles z Sons of Anarchy, może też łagodniejsze wydania Gemmy Teller z tego samego serialu. W ogóle takie rockowo-motocyklowe klimaty mi się podobają, chociaż na co dzień i do pracy zmuszona byłam wypracować mniej agresywną wersję tychże. A na eleganckie wyjścia Claire Underwood – ach!!!
„Fight Club” i Helena Bonham Carter jako Marla Singer
Glenn Close w „Fatalnym zauroczeniu”. Dowód na to, że lata 80. bywały stylowe, wyraziste i dość minimalistyczne. I w tę zamaszystą stronę mnie ciągnie :)
Ja nie potrafię sobie wybić z głowy Amandy Holden grającej w 4.50 z Paddington, wyglądała zjawiskowo w tym zielonym płaszczu i chustce w grochy na głowie ♥
Lisbeth Salander w wersji u Finchera, czyli w „Dziewczynie z tatuażem”. Nina (Natalie Portman) w „Czarnym łabędziu”, Mia Wallace w „Pulp Fiction”.
Mi się podoba styl Katherine Pierce z Vampire Diaries (taka nastoletnia nostalgia) i styl pokazany w serialu Reign, choć ciężko go przenieść do codzienności. Co ciekawe w tym ostatnim często używano ubrań z sieciówek do tworzenia zamkowych stylizacji.
Również hinduskie kreacje są dla mnie bardzo inspirujące, choć dominuje w nich przepych, a ja wolę minimalizm. Ciekawi mnie czy dałoby się połączyć te dwie skrajności w garderobie na co dzień.
Mi się podoba styl Katherine Pierce z Vampire Diaries (taka nastoletnia nostalgia) i styl pokazany w serialu Reign, choć ciężko go przenieść do codzienności. Co ciekawe w tym ostatnim często używano ubrań z sieciówek do tworzenia zamkowych stylizacji.
Również hinduskie kreacje są dla mnie bardzo inspirujące, choć dominuje w nich przepych, a ja wolę minimalizm. Ciekawi mnie czy dałoby się połączyć te dwie skrajności w garderobie na co dzień.
Osobiście jestem zakochana w stylizacjach Magnusa Bane’a z serialu Shadowhunters. Maksymalnie inspirująca postać <3
Pierwsze na myśl przychodzą mi Kelly Bundy, Charlotte z londyńskiego bulwaru, India z filmu Stoker, Mia Wallace i Violet z pierwszego sezonu AHS. Te postacie łączą w sobie moje ulubione elementy jak kontrasty kolorystyczne,luz, elegancję, rockowe i romantyczne akcenty i lata 90 :)
Właśnie na TVP kultura leci film Nienasyceni”. Styl głównej bohaterki, granej przez świetną, jak zawsze, Tildę- urzekający! Od razu przyszedł mi ma myśl ten blog.