Budowanie spójnej garderoby, biorąc na logikę, powinnyśmy zacząć dopiero po wyraźnym wyklarowaniu naszego stylu. Jednak ja chciałabym trochę odwrócić tę kolejność i sprawdzić, czy da się dojść do stylu przez gromadzenie ubrań w szafie, nie mając na początku myśli przewodniej.

Sądzę że wiele kobiet znajduje się w takiej sytuacji – nie są do końca przekonane w jaki styl iść, ale mają przecież pełne szafy i coś chciałyby z tym zrobić. I oczywiście już na początku Was pocieszę: to jest jak najbardziej do zrealizowania i może doprowadzić do fajnych wniosków końcowych.

Dla kogo jest ten wpis?

|
Dla tych, którzy nie mają myśli przewodniej odnośnie swojego stylu.

Dla tych, którzy chcieliby wyodrębnić konkretne ubrania i mieć plan na zakupy na konkretny sezon.

Dla tych, którzy chcieliby jeszcze bardziej wyostrzyć styl, który już mają.

Sieciówki, marki modowe, projektanci przygotowują przy okazji nowych kolekcji lookbooki. W nich bowiem pokazane są ubrania z danej kolekcji. Czasem lookbook jest realizowany w studiu, modelka wtedy prezentuje ubranie na jakimś neutralnym tle, a czasami jest to plener, żeby dodatkowo jeszcze uzmysłowić widzowi zamysł powstawania kolekcji albo przemycić jakiś konkretny klimat, który ma się z kolekcją kojarzyć.

Dlaczego o tym piszę?

Ponieważ możemy wzorować się na postępowaniu firm odzieżowych i przełożyć postępowanie tych firm na tworzenie naszej garderoby. Lookbook można traktować dosłownie jako schemat naszego stylu. Pomyśl o tym w ten sposób:

Marka odzieżowa ma do sprzedania kolekcję. Została ona stworzona tak, żeby szła zgodnie z duchem czasu, a jej poszczególne elementy nawiązywały do panujących trendów. Należy teraz tak zaprezentować ubrania, by stanowiły wszystkie spójną całość niczym elementy tej samej układanki oraz by klienci widzieli jak je wystylizować. Wiąże się to nierozłącznie z określeniem nadrzędnego stylu w jakim ma być kolekcja (już na etapie projektowania) i dopasowania charakteru sesji do tego właśnie stylu.

Upraszczając schemat działania marki:

  1. Inspiracja, trendy – określenie myśli przewodniej kolekcji
  2. Projektowanie – tworzenie kolekcji
  3. Wybór modelki, miejsca do sesji, dodatków, makijażu, fryzury itd. – stylizacja lookbooka

A gdybyś Ty uporządkowała swoją garderobę tak, jakbyś miała stworzyć lookbook? Jako, że Ty masz już na czym pracować, bo przecież masz już jakąś pulę ubrań w swojej szafie, możesz zamienić ze sobą miejscami dwa pierwsze działania. Prześledź ze mną te kroki.

Zdjęcia w tym wpisie są autorstwa Angelo Penetta i pochodzą z kampanii Mango na wiosnę 2018. Całą kampanię można obejrzeć tutaj.

Wyodrębnij z szafy ubrania, które lubisz (myśl o nadchodzącym sezonie)

Tworzysz „szafę w szafie”. Z puli tych ubrań, które już masz, wybierz takie, które chciałabyś nosić w nadchodzącym sezonie. Nie myśl o tym, że te ubrania mają być na zawsze i że mają definiować całe twoje modowe życie, nie wybiegaj za bardzo w przyszłość. One są ci potrzebne tylko na nadchodzący sezon. A więc siłą rzeczy, na wiosnę nie wybieraj zimowych ubrań, nawet jeżeli je lubisz. To czego nie wybrałaś nie ma być wyeliminowane. Skup się jedynie na wyodrębnieniu ubrań na ten sezon.

Określ myśl przewodnią

Zachowuj się tak, jakbyś miała stworzyć lookbook dla siebie na nowy sezon. Siłą rzeczy nie możesz być zbyt elastyczna. A więc rzeczy, które nie pasują do całości, usuwaj z pola widzenia. Zostaw tylko to, co jesteś w stanie uznać za spójne z resztą. Te rzeczy muszą mieć jakiś wspólny mianownik – to on jest myślą przewodnią. Kilka przykładów tego, jak może wyglądać myśl przewodnia:

Elegancja w naturalnych materiałach

Kolekcja składająca się z lnianych, bawełnianych sukienek, spodni, wiązanych w pasie spódnic.
Lejące się bluzki, sweterki opadające na jedno ramię, białe koszule.

Czerń rozświetlona jaskrawym kolorem

Ubrania w ciemnych kolorach, głównie w czerni, gładkie, a jeśli wzór to w energicznym kolorze.
Pojedyncze ubrania w bardzo jaskrawych barwach. Czarna ramoneska, t-shirt z dużym logo.

Ciepła, jasna paleta barw

Proste ubrania w tonacji beżowej, cielistej, lekko różowawej.
Koszule w kolorze spranego denimu i kremowym, beżowy trencz, jasne boyfriendy, dopasowany cielisty golf.

Zrelaksowane kroje

Ubrania delikatnie nawiązujące do sportowego stylu.
Eleganckie, ale luźne spodnie przypominające trochę dresy, długie męskie koszule, luźny płaszczyk.

Dobierz buty, akcesoria, makijaż, by podbić spójność zgromadzonych rzeczy

Teraz stylizujesz lookbook. I oczywiście wykorzystujesz do tego rzeczy, które już masz. Które z Twoich butów, szali, biżuterii, kosmetyków itd. będą najlepiej pasowały do myśli przewodniej? Na tym etapie możesz wyobrazić sobie konkretne miejsce w którym robiłabyś sesję zdjęciową do lookbooka składającego się z wybranych ubrań i dopiero pod kątem tego miejsca, łączyłabyś w zestawy kolejne ubrania i uzupełniała je akcesoriami.

Określ rzeczy, które warto dokupić

Wszystko, co kupisz w tym sezonie, musi pasować do Twojego lookbooka. Nowe rzeczy nie mogą być od niego oderwane, tylko powinny wpasowywać się w obrany klimat. A więc siłą rzeczy – nawet jeśli coś ci się podoba, ale nie pasuje do lookbooka -> nie kupujesz.

Patrząc na wszystkie wybrane ubrania, będzie dla Ciebie bardzo czytelnym, co powinnaś jeszcze dokupić. Określenie myśli przewodniej i pamięć o wybranych już elementach z szafy sprawia, że zakupy wyglądają inaczej. Bezkompromisowość jest wybawieniem, bo w sklepie zadajesz sobie tylko dwa pytania, na które musisz odpowiedzieć TAK, by kupić daną rzecz:

1. Czy ona pasuje do mojego lookbooka?
2. Czy ona mi się podoba?

Dwa razy TAK -> kupujesz.

Te cztery kroki można powtarzać co sezon. Jest duże prawdopodobieństwo, że z czasem, motywy przewodnie będą się powtarzać lub zazębiać – na ich podstawie można określać swoje klasyki.

Czy widziałyście jakieś lookbooki konkretnych marek, które zapadły Wam w pamięć? Czy jakiś lookbook w tym sezonie szczególnie Wam się podoba? Czy patrzycie na zawartość swoich szaf pod kątem sezonów?