Romantycznego stylu nie trzeba osiągać wyłącznie ubieraniem się od stóp do głów w tej konwencji. Wystarczy jeden charakterystyczny element i stonowanie reszty ubioru, by ogólny charakter stroju mógł być określany jako romantyczny właśnie. Ten styl to bardziej kwestia podejścia do ubioru, który w żadnym wypadku nie ma szokować, ale podkreślać łagodny charakter osoby, która się w nim nosi. To delikatne kolory, kobiece kroje, miękkie materiały.
Pierwszym uniformem jest zestaw koszuli w kwiatki i jasnych jeansów. Prosto, zwyczajnie, ale zarazem łagodnie. Kwiatki to oczywiście najbardziej kobiecy wzór z możliwych. Koszula jest dopasowana, ale nie obcisła, a spodnie mają zwężane nogawki. Widzę taki strój w towarzystwie jasnej denimowej katany i niebieskich półbutów. Do tego uzupełniłabym całość srebrnym zegarkiem i torbą w ciekawy, „rozmarzony” wzorek. Taki strój jest odpowiedni na dzień, mimo wygody i trochę sportowego zacięcia, koszula i oksfordki sprawiają, że obracamy się w jakiejś mierze w klimacie elegancji. A gdy chcemy większego zauważenia dobieramy elementy w bardziej widocznym kolorze. Ja wybrałam słodki róż, ale nie musi to być kolor typowo kojarzony z romantycznym stylem. Luźny, różowy kardigan jest tak neutralny w swoim wyglądzie, że można do niego dopasować każde obuwie. Poszłam w sportową stronę i dobrałam tutaj różowe trampki i plecak, ale pozostawiłam łagodną biżuterię – perłowe kolczyki. A na najbardziej kobiecą wersję tego zestawu składają się granatowy trencz, mała torebka i szpilki oraz elegancki zegarek na złotej bransolecie. Wierzę, że są kobiety, które potrafią w jeansach i takiej bluzce wyglądać odpowiednio nawet podczas wieczorowego wyjścia.źródło: koszula w kwiatki, jeansy, jeansowa kurtka, srebrny zegarek, torba w chmurki, półbuty, różowy kardigan, różowy plecak, kolczyki perełki, różowe trampki, trencz, złoty zegarek, granatowa torebka, szpilki
Gwiazdą drugiego zestawu jest rozkloszowana spódnica. Jasna spódnica w zestawieniu z najprostszą koszulką w podobnym kolorze daje dużo możliwości grania dodatkami. Można na przykład ubrać się w całości na biało. Znalazłam bardzo ciekawy szydełkowy kapelusz i balerinki utrzymane w dokładnie takim samym klimacie. Można jeszcze dodawać białe akcesoria – zwiewny szal i ażurkowa torba do ręki pięknie będą przywoływać lato. Na nadgarstku mleczna bransoletka. A troszeczkę ostrzej będzie wyglądać taka biała sylwetka obleczona luźnym szarym kardiganem i z czerwonymi, wyrazistymi dodatkami – lakierowaną torbą i sandałkami na obcasie oraz z czerwoną kolią na szyi. źródło: biała koszulka, biała spódnica, koronkowy kapelusz, biały szal, biała bransoletka, biała torba, koronkowe baletki, szara narzutka, czerwony naszyjnik, czerwona torba, sandałki na obcasie
Typowo wieczorowy zestaw: jedwabny top na cienkich ramiączkach, ołówkowa spódnica w tropikalne rośliny i srebrny łańcuszek można zawsze uzupełniać o szpilki, kopertówkę i bransoletkę lub zegarek w różnych kolorach. Ważna jest jedynie konsekwencja, ponieważ wzory już stanowią jakiś czynnik rozproszenia uwagi. Warto więc, by dodatki były utrzymane w harmonii według jakiegoś klucza. Najbezpieczniej będzie oczywiście postawić na czerń. Ale można również zaszaleć ze srebrem lub skupić się bardziej na fakturze surowców z jakich są te dodatki zrobione. Bo nawet gdy te trzy rzeczy będą w różnych kolorach to połączy je na przykład błysk, charakterystyczny rodzaj skóry z jakiej są wykonane lub nawet wzór utrzymany w konkretnym klimacie.źródło: srebrny naszyjnik, jedwabny top, spódnica ołówkowa, zielona kopertówka, niebieski zegarek, czerwone szpilki, srebrna kopertówka, srebrny zegarek, srebrne szpilki, czarna kopertówka, czarny zegarek, czarne szpilki
Czy podobają Wam się te zestawy? Ja przyznam, że korci mnie na przykład ubranie się całej na biało, tak jak w zestawie z koronkowym kapeluszem.
Zestawy nie dla mnie, ale ciemnozielona spódnica ołówkowa w kwiaty jest przepiękna! Nie wiem tylko, czy taki wzór nie poszerza bioder. Sprawdziłam, kosztuje coś koło 270 zł – strasznie drogo, nie wydam tyle na spódnicę. Dobrą bawełnę z elastanem można mieć za około 40-80 zł od 1 m. Wystarczy tyle spokojnie na uszycie spódnicy ołówkowej. Tylko ten wzór, nigdzie nie widziałam takiego wzoru tkaniny
Na dawandzie jest ogromny wybór wzorów. Niektóre po prostu zapierają dech w piersiach :)
Znam,znam, dzięki. Jest tam mnóstwo tkanin w orientalne wzory – są przepiękne. Nie użyłabym ich jednak na spódnicę dla siebie, bo błyszczą, a to poszerza. Takiej tkaniny jak na spódnicy w ostatnim zestawie jednak nigdzie nie widziałam -kolory jak najbardziej dla mnie- bo dominuje ciemna zieleń, wzory duże i nieregularne -to też lubię i też mi pasuje i tkanina naturalna z dodatkiem elastycznych włókien – zapewnia komfort i dobrze leży, lepiej niż bawełna bez domieszek. Może zalando ją przeceni kiedyś ? :)
Za sam newsletter jest 40zł, może przeceni faktycznie. Spójrz na to.
Ta już nie, bo zbyt regularny wzór ;)
Ten pierwszy zestaw super! Wzielabym wszystko poza butami!
Podoba mi się biała, rozkloszowana spódnica – mam niemal identyczną. Kardigan dobrałabym do niej krótszy, aby nie poszerzać bioder .
Kocham ten styl, gra mi w duszy :) Dziś akurat mam na sobie jedwabny top z koronką przy dekolcie :) Na mojej liście zakupów tez jest od dawna kurtka jeansowa i zwiewna koszula kobieca typu bow-tie. Spódnica z ostatniego zestawienia jest przepiękna. I płaszcz z pierwszego zestawienia. :) Ubranie się całej na biało jest naprawdę kuszące, ale w moim przypadku całkowicie niepraktyczne, gdyż podróżuję komunikacją miejską i jak jestem ładnie i na jasno ubrana to wyobrażam sobie tych żuli, co mogli tu siedzieć… Przepraszam za wywołanie niemiłej wizji.
Spódnica biała jakoś mi nie pasuje, nie podoba mi się ta moda na neopren i te „wypustki”. O wiele bardziej wyobrażam sobie w tym stylu spódnicę trapezową, jak np. miała Keira w ostatnim z postów. :)
Przede mną zakupy sukienkowo romantyczne, czekam jeszcze na posta od Lady and the Dress i na więcej inspiracji od Ciebie :)))) Buziaki!
ach i butki wszystkie na tak <3
Fajnie, że jesteś taka zdecydowana :) I, że tak bardzo zwracasz uwagę na szczegóły.
Zdecydowanie się jest łatwe, jeśli ciągle w myślach masz to, co się kiedyś u Ciebie sprawdziło i odczuwasz duży brak tych rzeczy. :)
A tak dziś mnie nachodzi na emocje po wczorajszej bajce Księga Życia, że aż mam potrzebę powiedzieć Ci, Marysiu, że jesteś wspaniałą osobą :)
A Ty oglądasz bajki sama z siebie czy masz jakieś dzieciaki do towarzystwa? Bardzo mi miło takie rzeczy czytać i to jeszcze rano :)))
Sama z siebie, uważam, że trzeba pielęgnować swoje dziecko w duszy, które jest niewinne, dobre i wierzy w szczerość, dobroć i prawdziwą miłość :)
Akurat bajka fajna i dla dorosłych, bo porusza tematy przejścia do świata umarłych w bardzo pozytywny, meksykański sposób :)
Wspaniała, cierpliwa i kreatywna! :) A co się będę rozdrabniać nad Twoimi cechami :) Hihihi :)
Ja nie lubię bajek, no ale teraz mnie czeka to wszystko. Jak na razie to jestem obcykana jeżeli chodzi o dziecięce pioseneczki :)
E to przyjadę i sama będę oglądać z Zosią bajki :)) dla mnie to czysta przyjemność :D
A bajki studia Gibli?
Miałam w głowie zupełnie inny obraz stylu romantycznego- więcej koronek, falban, pasteli. To, co przedstawiłaś, jest dla mnie kobiece, ale niekoniecznie do tej pory stawiałam znak równości między KOBIECOŚĆ=ROMANTYZM.
I tak też widziałam nieraz swój styl- kobiecy od czasu do czasu owszem, ale nigdy nie romantyczny. A tu się okazuję, że połowę tych zestawów brałabym w ciemno:). Bardzo lubię to, że ciągle uczę się od Ciebie czegoś nowego- świeżego spojrzenia, a nie powielania utartych w głowie schematów.
Viosno, mam dokładnie takie same odczucia. Wydawało mi się, że stawiam na wygodę i kompletnie nie przyszłoby mi do głowy, że ubieram się romantycznie. A jednak;) Pierwszy zestaw wzięłabym cały poza torbą, A widok tych dżinsów zmobilizował mnie do ćwiczeń. Ja też od Marii się uczę, przede wszystkim odkryłam, że mam swój styl, że bezwiednie wybieram rzeczy, którą mają wspólną oś i że dobrze się w nich czuję. Ten blog dodał mi pewności siebie. Nawet mój Mąż zauważył zmianę:)))
Dla mnie każdy z tych zestawów jest inspirujący – żadnego nie powtórzyłam bym jednak w 100%.
Gdy czytałam post o romantycznym stylu bardzo się z nim utożsamiłam. Gdy zobaczyłam kolaże stwierdziłam że to chyba nie jest jednak to. Po zaprezentowaniu uniformów dochodzę do wniosku że kropla tego stylu jest dla mnie wystarczająca. Z pierwszego zestawu wybrałabym koszulę i dżinsową kurtkę. Z drugiego spódnice, choć głównie ze względu na formę, mniej na kolor i materiał . Baleriny tak ale gładkie, ewent. sama koronka bez ozdób.
Ostatni zestaw przepiękny, ale niczego bym nie założyła. dochodzę do wniosku że ta romantyczność to naprawdę tylko kropla w moim przypadku.
Myślałam że spódnica maxi się w ten styl wpisuje ( na lato uwielbiam!) ale może to jednak bardziej inspiracja z boho?
Trochę prywaty: jako stonowane lato zamierzam za neutrale obrać granatowy i śmietankową biel. Co o tym sądzicie? Do tej pory zmierzałam w kierunku szarego i granatu, ale jakoś tak smutno mi się wydawało. Śmietankowa biel cudownie zmniejsza moje cienie pod oczami, a w połączaniu z granatem wydaje mi się taka klasyczna. no i zarówno do jednego jak i do drugiego koloru dobrze wyglądają buty w moim ulubionym (brązowym) kolorze.
co sądzicie? Dziewczyny forum potrzebne od zaraz! Brakuje mi takiego miejsca, a w komentarzach niezręcznie mi tyle prywatnych wątków wrzucać.
Bardzo fajne neutrale dla stonowanego lata :)
Jako stonowane lato bardzo lubię granat, szarość też. Mi nie wydaje się za smutna, choć często dodaję szal np. w zgaszonym morskim albo brudnym różu. Biel jest dla mnie trudna, ale to nie znaczy, że Tobie nie może się podobać – śmietankowy odcień wydaje mi się jednym z tych, które lato może nosić, szczególnie jeśli widzisz że dobrze działa na twoją twarz. W końcu nie każdy w ramach typu jest taki sam ;) ze swojego doświadczenia jednak baaardzo polecam trochę koloru, delikatnego i przydymionego. Np. ta dżinsowa kurtka z kolażu wydaje się świetna kolorystycznie dla lata!
Masz rację, nie każdy jest taki sam, a stonowane lato wydaje mi się bardzo zróżnicowane. Części kolorów proponowanych dla tego typu (też nim jestem) nie mogłabym założyć, wyglądałabym źle. A inne stonowane lato może w nich olśniewać.. Zestawienie bieli z granatem wydaje mi się nieco surowe. Samodzielnie widziałabym je raczej na prawdziwym lecie. Ale jeśli uzupełni się je kolorowymi dodatkami (mój ulubiony to czerwień) stonowane lato powinno rozkwitnąć. :)
O, granat i śmietankowa biel będą super i łatwo będzie dopasować dodatki, szczególnie, że czujesz się w nich dobrze :)
Jak napisała makate, nie dla każdego taka biel, ja akurat wyglądam na bardziej zmęczona, jak mam biel przy buzi, chyba, że znajdę takie alabastrowe, mleczne odcienie.. . Ja mam taki grafitowy szary i w nim mi do twarzy.
Kolory też lubię! Mam taką niby nie pasująca do naszego typu chustę niebieską w kwiaty i jest boska do granatowego trencza i innych rzeczy, by je rozswietlic :)
O forum już nie raz postulowałam, zwłaszcza że często rozmawiamy tu jak dzikie, a nawet nie ma możliwości sortowania komentarzy po najnowszych i muszę przejrzeć całość żeby zobaczyć kto co dopisał. A może sobie założymy własny wątek na wizażu na przykład?
Też soft summer- mi akurat biel nie bardzo służy, ale jak Tobie tak, to czemu nie. Granat to jest absolutnie genialny kolor.
Może pomysł nie jest zły, ale samolubnie powiem, że bardzo mi się tu, u Marii, podoba i nie chciałabym musieć przerzucać się na wizaż czy gdzie indziej, żeby czytać wszystkie komentarze.
Ja też bardzo lubię to miejsce…nie lubię tylko przekopywania się przez komentarze :) I jak już tak jesteśmy samolubne to wyznam że marzy mi się tu Disqus….
Ja jestem cool summer, moja podstawa to granat i szary, ale ja zawsze z biżutami w srebrnym kolorze i może dlatego te kolory nie wydają mi się smutne. Ja jeszcze znalazłam dla siebie jasny błękit, w takim żywym odcieniu. Błękitne koszule bardzo ożywiają letnią cerę, a ten kolor też dobrze chodzi z brązową skórą. Razem te trzy kolory to to 3/4 mojej obecnej garderoby. W bieli wyglądam paskudnie, o ile nie jestem opalona – szpitalny pacjent w białej piżamie ;)
Czekałam na uniformy :) najbardziej podoba mi się zestaw pierwszy – zwłaszcza koszula, płaszcz, buty i niebieska mała torebka. Bardzo lubię też białe zestawy na lato, nawet w mieście przywołują mi na myśl morze.
Jeszcze w temacie koszuli – wciąż szukam takiej dla siebie na tegoroczną wiosnę, chciałabym żeby miała wzór, ale nie kropki, paski, itp. tylko np. malutkie rowery, albo ptaki. Tylko nie jeden wielki nadruk, ale właśnie drobny wzór. Widziałam w sklepach takie luźne koszule np. w konie, oczywiście w kwiaty też, ale akurat marzy mi się coś niekwiatowego. Przejrzałam trochę internetu, ale na razie nic nie wpadło mi w oko na tyle, by zamawiać. Zastanawiam się gdzie jeszcze szukać, czy może macie jakieś pomysły? Dodam, że chciałabym koszulę raczej z długim rękawem, ale nie taką typowo biurową, tylko właśnie luźniejszą.
A, koronkowy kapelusz cudowny! tylko ile by wytrwał w tej bieli? ;)
Ananaski, papryczki, żyrafy, ptaszki :)
Ta z asosa w ptaki najpiękniejsza dla mnie :) a czy mogę zapytać, jak zakupów na asosie się dokonuje? Można zamówić z dostawą do Polski?
Dostawa jest za darmo do Polski. Płaci się kartą.
Szukaj nowa kolekcja Wólczanki!
Dziękuję Wam obu! :)
Kwiecista spódnica,bluzeczka na ramiączkach.Piękny zestaw.Coś dla mnie.:)
oj zestawy się podobają ale ta spódnica w egzotyczne wzory z 3 jest bardzo seksi i tak się zastanawiam czy potrafiłabym ją nosić…. ziś odbieram od krawcowej czarną ołówkową spódnicę ja mi się spodoba to kto wie może i taką sobie uszyję =)
A ja tak z innej beczki – słyszalaś Mario o typach urody wg Davida Kibbe? Może zechciałabyś je opisać? :)
Tak, słyszałam. Zrobię po prostu informacyjnego posta o nich, ale nie będę szczegółowo w to wchodzić, bo w zasadzie mnie to nie rusza :)
Kibbe określonym sylwetkom narzuca określony styl. Ja np. wg Kibbe jestem Theatrical Romantic, czyli stylistycznie jak w poście powyżej albo jeszce bardziej ozdobnie, z dużą ilością biżuterii przy twarzy. Przyznam, że był czas, kiedy próbowałam ubierać się wg. Kibbe, ale to nie byłam ja. Lubię rzeczy proste, monochromatyczne, nie lubię biżuterii przy twarzy i już nic tego nie zmieni. Sylwetka sylwetką, ale charakter , osobowość i estetyka to jednak coś więcej. Moja siostra zawsze mówi, że moj dom, mój ogród i gabinet, w którym pracuję „wyglądają jk ja”. Pewnie coś w tym jest , ale to kwestia estetyki i z typem sylwetki nie ma nic wspólnego
Uważam, że to jeden z większych komplementów odnośnie stylu, jakie można usłyszeć.
Dzięki, Mario☺
Nie potrafię nawet wyrazić jak bardzo ucieszył mnie ten wpis. Przede wszystkim upewniłam się że romantyczny to mój styl, z podanych zestawów brałabym wszystkie. Co więcej, często w przeszłości sama już sobie takie komponowałam z tego co mam w szafie- nie powiem, jak patrzę na to co wybrałaś do kolaży, to mam ochotę na zakupy:P zupełnie nieminimalistycznie:D . Uwielbiam takie połączenie delikatnej kobiecości z nutką elegancji.
Mam tylko pytanie – bardzo podoba mi się cała sylwetka na jasno, ale czy to nie pogrubia? Czy osoba szczupła, ale z wyraźnie szerszymi biodrami i udami będzie dobrze wyglądać w takim fasonie spódnicy (chodzi mi o białą) czy będzie efekt Pyza na polskich dróżkach?
Mam taką sylwetkę, o jakiej piszesz i wydaje mi się, że rozkloszowana spódnica jest OK, bo nie opina się na biodrach i udach, tylko je „omija” – albo tak sobie przynajmniej wmawiam ;-)
Dziękuję! Utwierdziłam się w przekonaniu, że to styl dla mnie! To niby nie ma znaczenia, ale przynajmniej wiem, jak go nazwać :)
Wszystko. Nigdy nie widziałam wcześniej tak wyważonych zestawów romantycznych. Zawsze jak spotykam romantyczny styl u kobiet to zawsze, ale to zawsze jest tam o przysłowiowy kwiatek za dużo. Twoje propozycje mają wręcz charakter rewolucyjny, bo ciągle pozostają w konwencji minimalizmu. Dlaczego nie ubierasz tych polskich celebrytek i innych gwiazdek. Niektóre są takie ładne a takie nieubrane…. To taka refleksja obok…Ja włożyłabym wszystko, moze oprócz zamaszystego kardiganu, bo zawsze do takich krojów jestem za niska. Ale już zestaw z czarnym trenczem!!!! Poezja ! Weszłam na stronę i jestem gotowa go kupic natychmiast. Tylko cały jest z poliestru. Czy polecałabyś pomimo wszystko trench 100% poliestrowy? Jaki masz do tego stosunek. Czasem w tk max świetnie wyglądające ubrania sa z poliestru. Ja się już pogubiłam. Wchodzić…nie wchodzić …
A ja tam uważam, że płaszcz z poliestru to nic strasznego. Koszulki bym nie kupiła, ale na płaszczu to mi wcale nie przeszkadza :)
tak też czułam. Tak wiele markowych płaszczyków jest z poliestru, że to ńie moze być jakaś tandeta. Dziękuje
Zdecydowanie wieczorny strój! Bardzo mocno przemawia do mnie ołówkowa spódnica i jedwabny top, ale lakier już nie. Dodatki u mnie są raczej stonowane, u mnie bardziej liczy się ubiór.
Oglądając zdjęcia z poprzedniego, wpadłam na zdjęcie Nicole Kidman, które bardzo mnie tknęło. Sprawdziłam więc poprzednie wpisy traktujące o gamine i tomboy. Okazuje się, że mam dużo z tego drugiego, ale bardziej chodzi o ten dualizm, kontrastowość. No make-up albo szminka na ustach, bardzo wysokie szpilki lub sztyblety.
A już się zaczęłam bać, że coś z moim stylem jest nie tak ;)
Zdecydowanie jeden z moich ulubionych stylów kiedyś, teraz trochę ewoluował w bardziej formalny, chociaż wciąż kobiecy. Garantowy trencz jest piękny, chętnie taki kupiłabym!
Mario, a może zrobisz kiedyś post o stylu preppy?:>
Chyba tak zrobię. O preppy fajnie pisał mrvintage tutaj.
Dołączam się do prośby o preppy, właśnie dzięki MrVintage się nim zainteresowałam ;)
Świetne zestawy ale trochę bym je zmodyfikowała: 1.różowy sweterek super,ale do niego musiałby być róż we wzroku bluzki. 2.zamiast plecaka jakaś jasna torebka. 3.niebieską we wzorek zamieniam na gładką 4.szary kardigan skracam do długości trochę za pas 5.zamiast baletek sandałki na koturnie Ostatni zestaw genialny, wybieram opcję z czarnymi dodatkami;
Bardzo mi się podobają te zestawy, szczególnie ten z granatowym trenchem, ołówkową spódnicą i biały. Tymi zestawami trafiłaś w 10! bo ja właśnie tak interpretuję styl romantyczny. Już jak przeczytałam pierwszy akapit posta, to się uśmiechnęłam, bo miałam wrażenie, że piszesz o mnie:). Swoją drogą to niesamowite, tak czytać o swoim stylu. Dotychczas jak czytałam o innych stylach, to coś tam mi się podobało, ale zawsze to nie było to! To nie byłam ja w 100%.
jesteś mistrzynią:)
Przyznam się szczerze, że jestem trochę zawiedziona. Uważam się za osobę noszącą się w romantycznym stylu i szczerze mówiąc żaden z tych zestawów mnie nie zainteresował. Myślę, że wynika to po prostu z Twoich indywidualnych upodobań. Lubisz minimalizm, czerń i biel. Siłą rzeczy wpłynęło to na dobór ubrań. A mnie zabrakło tutaj tej zwiewności i miękkości o których pisałaś w poprzednich postach na ten temat. Styl romantyczny wg. mnie to coś mega kobiecego i jednocześnie delikatnego dlatego trampki i wszelkie lakierowane i opalizujące rzeczy zdecydowanie mi nie pasują.
Trampki i perły. Oksymoron stylistyczny.
Są elementy tego stylu, które mi się podobają, ale to nie jest żadna z tych rzeczy. No zegarki ok i czarna kopertówka.
A dla mnie połączenie trampek z perełkami jest wybitnie dziewczęce, zwłaszcza jeśli buty są w tak uroczym kolarze. :-)
Oooooo! Ale się zachwyciłam!!! Ta koszula w błękitne kwiatki, i cały zestaw do niej – pałam szczególnym uwielbieniem dla tych błękitnych bucików! Prze-cud-ne! :) Jestem zauroczona i takie wydanie romantyzmu podoba się mnie! Biały zestaw również mi się podoba :) Mario, prezentujesz nam tu taki jakby romantyczny minimalizm :) Ładny :)
Styl romantyczny nie jest dla mnie. Zupełnie się w kwiatowych wzorkach nie odnajduję. Ale jednak ten zestaw z ołówkową spódnicą – nosiłabym :)
No bo tek kwiaty na tej spódnicy nie są słodkie, tylko egzotyczne. Wzór przypomina mi trochę swoim klimatem stare japońskie ryciny, albo niektóre obrazy Paula Gaugina :)
Pierwszy zestaw całkowicie nie mój, bo i bluzka w kwiatki, i pastele, i jasny dżins, i jakieś lśniące elementy na plecaku… Nie, zupełnie nie.
Drugi zestaw to dokładnie ja ;-) Rozkloszowana spódnica, szal, ażurowe akcenty, biel, szarość, czerwień – no, ja. Ale po wielu próbach i porażkach mogę śmiało powiedzieć, że długi, luźny sweter zupełnie nie pasuje do rozkloszowanej spódnicy. Trzeba się ratować cieplejszym szalem albo jakiś krótkim żakiecikiem, takim nie sięgającym talii. Bardzo ciężko tu wyważyć proporcje.
Trzeci zestaw w zasadzie OK, ale odrzuciłabym wszystkie opalizujące elementy – nie lubię. Zostałaby sama gładka czerń, niespecjalnie romantyczna ;-)
Mario po raz kolejny dziękuję za post. Utwierdzasz mnie nadal w przekonaniu że najważniejsza jest dobra baza i możemy wyczarować zupełnie różne stylistycznie zabarwione kombinacje. Czasem jeden dwa elementy w danym stylu zupełnie zmieniają cały odbiór sylwetki. A co jest najwspanialsze każdy styl ma multum typów pośrednich, tak że każda z nas znajdzie coś dla siebie.
Jeżeli uda nam się zgrać naszą kolorystykę ze stylem życia i nauczyć się kupować rzeczy uiwersalne to przy minimum środków mamy cały arsenał różnych kombinacji dla naszego stylu.
Bawię się obecnie w Projekt 33 i faktycznie przy ograniczeniu się do 2 kolorów bazowych i 2 akcentów i przy ograniczeniu ilości ubrań w szafie do 33 jest paradoksalnie łatwiej stworzyć ładne i funkcjonalne zestawy. Osoby chętne do eksperymentu zapraszam do zabawy. Tu macie podstwy jak zacząć krok po kroku —> http://www.theviviennefiles.com/p/project-333.html
Powodzenia
bardzo fajny ostatni zestaw.
To nie mój styl :) Będą też omówione (jakieś) inne?
Tak, przejrzyj całą kategorię „przegląd”. Trochę już się tego nazbierało, ale będzie więcej.
Stawiam na zestaw biało – szaro – czerwony. Ostatnio totalnie zawładnęły mną szarości :)
Proszę zerknąć na świetny moim zdaniem styl Inspektor Gibson, granej przez Gillian Anderson w serialu The Fall :) Ja się zakochałam!
Uff, ulżyło mi nie jestem romantyczką choć zwątpiłam po zdjęciu Nicole z poprzedniego posta. Rzeczy które mi się podobają to klasyka. Przerażają mnie te kwiatki, chmurki, nadruki, zaburzone piękno i czystość formy. Dalej nie rozumiem dlaczego Maria orzuca ascetyczne wręcz stylizacje w romantyzm, to zdjęcie Nicole czy teraz trencz, szpilki i torebka. To klasyka ascetyzmu, o którą bój toczą z wyznawcami stylu francuskiego. Tu nie ma romantyzmu, tu jest architektura formy, cięć od czego romantyzm wieje na kilometr. To jakby napisać że Gwyneth Paltrow jest wielbicielka stylu romantyczką bo czasami zakłada różowe stroje. No bez przesady :D
P.S. Zgadzam się forum potrzebne :)
Po lewej stronie znajdują się uniformy, a po prawej są różne dodatki, które umożliwiają interpretację stylu. Staram się, żeby było różnorodnie, również w stosunku do poprzedniego posta o tym stylu, ale uniform zawsze jest w klimacie stylu. Są kwiaty, jedwab, kobieca forma, ażur, delikatne kolory… Nie ma koronki, zwiewność też ograniczyłam, bo już to było. Nie uważam, że wszystko musi być dosłowne, wolę brać dane elementy i łączyć je tak, by nie było przesadnie. W czym objawia się asceza w tych zestawach?
Mario, może nie precyzyjnie się wypisałam więc uzupełniam. Dla mnie zestaw granatowy /z płaszczem/ właśnie ze względu na ascezę i formy i koloru jest kwintensencją klasyki a nie romantyzmu. Tak samo zdjęcie Nicole z poprzedniego posta-surowość formy, proste graficzne wręcz ciecia. Dziewczyny wpisały pod postem, że delikatna uroda Nicole, jej naturalne loki robią z tego romantyczny look. Moim zdaniem jednak nie, bo nie każda kobieta mająca kręcone włosy z miejsca wskakuje w styl romantyczny.
Oczywiście, to moje zdanie i dlatego wpisuję się w dyskusję, żeby pojąć gdzie jest granica międzystylowa. Kiedy można mówić o romantyźmie, a kiedy doszukiwać się wpływów romantyzmu.
Z pozdrowieniami
Carrie
Rozumiem, może faktycznie każdy ma swoje granice romantyzmu. Lubię myśleć o tym stylu bardziej jako podejściu do ubierania niż jakichś konkretnych ubraniach. Ale jest też coś takiego, że jak spojrzysz na czyjąś urodę, pomijając totalnie kwestię ubioru, to czasem mocno przebija romantyzm, czasem surowość, czasem ktoś jest tajemniczy tak z urody. Nie umiem do końca tego uzasadnić, czasem patrzę na osobę i po jej posturze, twarzy przypisuję jej pewne cechy. I Nicole właśnie taki romantyzm też przypisałam, ale nie sądzę, żeby to była tylko kwestia włosów :)
Nie wydaje mi się, aby trampki, męskie półbuty i oversizowy sweter to styl romantyczny. Oraz plecak. Te zestawy są niespójne i poszczególne ubrania nie pasują do siebie. Nie sądzę, aby szary sweter pasował do tego białego zestawu. Całkowicie zaburza sylwetkę. Styl romantyczny pasuje do kobiecych sylwetek typu klepsydra, a ten sweter pogrubi każdą klepsydrę, nawet filigranową. Bezkształtny trencz też zrobi to samo. Jeśli płaszczyk to dopasowany do figury i nie za długi.
Nie zgadzam się, w każdym stylu jest pewien zakres możliwości i romantyczne usposobienie mozna wyrażać na różne sposoby. Przecież nastolatka czy młoda studentka niekoniecznie musi pomykać w szpilkach i lakierowanej torebce, żeby wyrazić swoją kobiecą naturę, bo będzie wyglądała jak stara maleńka. Wystarczy różowy plecak i brokatowe trampki np., a już wiemy że mamy do czynienia z romantyczką, a nie z np. pankówą.I jeszcze co do pasowania stylu do konkretnych sylwetek, oj z tym to już w ogóle nie mogę się zgodzić. To usposobienie i gust o tym decydują. Można mieć najbardziej chłopięcą sylwetkę a ubierać sie najbardziej romantycznie na świecie, a najbardziej kobieca klepsydra może się widzieć w męskim wydaniu i tylko w takim się czuć dobrze. DLatego sweterki jakie sa podane w kolażach trzeba interpretować jak propozycje i dowolnie modyfikować do swojej sylwetki. Moim zdaniem.
Jestem klepsydrą i naprawdę żadne luźne rzeczy nie są dla mnie odpowiednie. Pewnie, można się tak ubierać, ale nie będzie się wyglądało dobrze. Nie sądzę, aby zaznaczanie swojego stylu wbrew warunkom fizycznym komukolwiek wychodziło z korzyścią. Nie dla mnie tłumaczenie się wygodą, bo w dopasowanych rzeczach też jest wygodnie. Zawsze się tak ubieram, nie jestem masochistką, jeśli ubranie jest porządnie uszyte to jest wygodne.
Dlatego właśnie napisałam, że według mnie trzeba interpretować propozycje z kolaży do swojej sylwetki – czyli np. jeśli jestem klepsydra wybiorę bardziej opinający sweter. Ja osobiście też jestem klepsydrą, ale absolutnie nie widzę się w stylu romantycznym, jak i wiele moich koleżanek o tym typie sylwetki. Nie ma stylów które są wbrew danej budowie ciała, w każdym z nich można wybrać takie elementy i uniformy, żeby pasowały do sylwetki, a odzwierciedlały charakter kobiety która je nosi. Moj styl to rockowy -bohemian, i wybieram takie elementy ktore pokreslaja sylwetke, ale jednoczesnie zaznaczają moją estetykę, rezygnuje np z oversizowych bluzek z nadrukiem, typowych dla tego stylu, ale mam wiele innych różnych mozliwości jak go wyrazić.
Bardzo cenie sobie Twoj blog i uwazam, ze robisz go super profesjonalnie, ale te uniformy i Twoja interpretacja stylu romantycznego nie przemawia do mnie. Wiekszosc tych ubran to styl sportowy, dosc meski, a to, ze jest w kolorze rozowym czy pastelowym, nie robi z niego jeszcze stylu romatycznego.
Brakuje mi tu kobiecosci, jakiejs koronki, czegos zwiewnego. Propozycja biala srednio mi sie podoba, sama nie lubie ubierania sie na bialo w calosci, ostatnia jest ok, moze bez tak metalicznych butow. Ale czy ten styl to nie jest po prostu klasyka, nieco nawet biurowa ze spodnica w kwiaty?
Pozdrawiam serdecznie,
Natalia
Jeśli chodzi o styl romantyczny, nie jest dla mnie. Ale to w jaki sposób go przedstawiasz jest tak smaczne i do schrupania, że z przyjemnością oglądam te wpisy :) Jeśli chodzi o zestawy to ujął mnie ten biały w mocniejszej odsłonie – z czerwonymi dodatkami. Już widzę oczyma wyobraźni kobietę tak ubraną i wydaje mi się bardzo silna i pewna siebie. A biała torba z ażurem jest cudowna.
Na podstawie Twojego pierwszego opisu stylu miałam bardzo silne skojarzenie z kostiumem historycznym i dla mnie osobiście to jest jakiś element stylu romantycznego, a w tych zestawach troszkę mi tego brakuje :-)
W moje głowie było bardziej coś w tym stylu:
https://www.zalando.pl/ted-baker-odella-spodnica-trapezowa-ivory-te421b00c-a11.html
https://www.zalando.pl/noa-noa-sukienka-dzianinowa-rose-blush-nn121c03x-j11.html
https://www.zalando.pl/noa-noa-zakiet-czarny-nn121k003-q11.html
Za to spódnicę we wzory obserwuję na Zalando od dawna :-). Wieki nie komentowałam, ale czytam cały czas regularnie i wnioski wysnuwam :-).
Ja średnio lubię taki styl, ale kiedyś muszę przyznać, że więcej się tak ubierałam. Ale bardzo lubię basic’owe rzeczy, np ta koszulka czarna zwykła na ramiączka jest świetna, a taka prosta :)
I zegarki!!
Uwielbiam stylizacje całe na biało, czekam, aż Cię w takiej zobaczę :D
Pozdrawiam gorąco!
Pięknie byś wyglądała w takim white total looku! :) Też chętnie wskoczyłabym w biały kolor.
Ja wciąż błądzę, zapewne niektóre elementy garderoby nabywam w zbyt romantycznym wydaniu, niż bym tego podświadomie chciała. Jednak rozkloszowane, zwiewne spódnice poszły w odstawkę już 2-3 lata temu. Posiadam jeszcze kilka sukienek, w tym taka nabyta na ostatnią chwilę na wesele – jej zwiewność niby była zaletą wśród kiecek weselnych świecących od taniości i poliestru, jednak wolałabym na takie okazje nieco bardziej się wyostrzyć.
Ciekawa jestem, jakie konkretne elementy romantyczne nie pasują Tobie lub też z których chcesz zrezygnować?