Styl preppy jest możliwy do osiągnięcia w dość łatwy sposób. Ja to widzę w tak: zbudować solidną bazę garderoby i dodawać do niej pojedyncze ubrania, bardzo charakterystyczne dla stylu. Oczywiście zawsze można iść na całość i od razu obkupywać się w stylu preppy, jednak czasem lepszy efekt daje samo akcentowanie, styl nie jest wtedy zbyt nachalny. Zerknijcie na cztery uniformy, które nawiązują do preppy.
Prosta sukienka – każdy taką chce, ale wbrew pozorom, wcale nie jest łatwo taką znaleźć. A to najszybsze ubranie na świecie i pasujące w zasadzie do każdego stylu. Tutaj zestawiłam ją z kurtkami kojarzącymi się bardzo z preppy i dobrałam kraciaste szaliki, skórzane torby na ramię i wygodne buty. Moja wymarzona aranżacja to taka sukienka z płaszczykiem przeciwdeszczowym i kaloszami. Uwielbiam takie stroje, ten kolaż jest moim ulubionym i chciałabym z niego założyć wszystko. Wybaczcie to chwalenie się, no ale naprawdę wyszedł mi ten kolaż idealnie :)
Źródła zdjęć (od lewej): kurtka – 1, 2, 3; sukienka – 1, 2, 3; szal – 1, 2, 3; torebka – 1, 2, 3; buty – 1, 2, 3.
A przy robieniu tego kolażu myślałam o szkolnych mundurkach, o popołudniu w bibliotece, o przerwach spędzanych na placu przed szkołą… Prosty sweterek wkładany przez głowę i lekko rozszerzana spódniczka. Długość spódnicy nie ma dla mnie większego znaczenia, bo widzę tutaj i miniówki i midi. Spod swetra może wystawać biały kołnierzyk, choć dla mnie to już by było zbyt szkolne. Oksfordki mogłyby być zamienione na baletki, jeśli ktoś preferuje delikatne buty.Źródła zdjęć (od lewej): sweter – 1, 2, 3; spódnica – 1, 2, 3; torebka – 1, 2, 3; łańcuszek – 1, 2, 3; buty – 1, 2, 3.
Wersja sportowa. Tak jak nigdy nie przepadałam za koszulkami polo, tak ostatnio widzę, że mają specyficzny urok i chyba zaryzykuję stwierdzenie, że wygląda się w nich „porządniej” niż w gładkich bluzkach. Natomiast od zawsze podoba mi się łączenie gór z kołnierzykami ze sportowymi bluzami. To jest podobny kontrast do zestawiania eleganckich spodni ze sportowymi butami, które też lubię oglądać. Preppy nie boi się kolorów, a szczególnie mile widziane są biel i błękit.
Źródła zdjęć (od lewej): koszulka – 1, 2, 3; jeansy – 1, 2, 3; bluza – 1, 2, 3; plecak – 1, 2, 3; buty – 1, 2, 3.
Takiego klasyka preppy jak koszula i chinosy zabraknąć nie mogło. Wstawiłam tu perłowe kolczyki i eleganckie zegarki, ale najistotniejszym elementem jest połączenie odsłaniającej kostkę nogawki i wsuwanego buta. To odbiera trochę powagi i wprowadza bardziej „wakacyjny” charakter stroju. Koszule nie są zbyt obszerne, mają lekko zaznaczoną talię.
Źródła zdjęć (od lewej): koszule – 1, 2, 3; spodnie – 1, 2, 3; kolczyki – 1, 2, 3; zegarki – 1, 2, 3; torby – 1, 2, 3; buty – 1, 2, 3.
Który z zestawów Wam się najbardziej podoba? Jak wiecie, dla mnie sukienki są nie do pobicia. Na pewno czułabym się też komfortowo w zestawie z błękitną koszulką polo. Jakie jeszcze ubrania kojarzą Wam się ze stylem preppy?
Wpisy z tej serii:
Styl preppy
Styl preppy – kobiety
Ostatni kolaż podoba mi się najbardziej ,zawiera to co dla mnie jest kwintesencją preepy. Perłowe kolczyki pasują tu idealnie.Mario jak z obcasami w tym stylu czy wysokie szpilki wchodzą w gre ?
Jak najbardziej, np. takie skojarzenia: granatowa sukienka i cieliste szpilki, biała koszula do spódniczki w biało-granatowe pasy i czerwone lub cieliste szpilki, granatowy sweterek do rurek i czerwone szpilki do tego… Góra grzeczna, spokojna i tylko te szpilki ekstrawaganckie, ale oczywiście nie cekinowe, z wzorkami czy inne szaleństwa :)
Szpilki jak najbardziej, byle bez platformy. tutaj są dobre przykłady
https://www.jcrew.com/womens_category/shoes.jsp
Pierwszy kolaż jest świetny. Kanarkowa kurtka – cudo. Szukam dokładnie takiego, tylko przeciwdeszczowego sztormiaka. Zestawy z ostatniego kolażu spokojnie można tez nosić do pracy.
Dobre kolaże, z jednym zastrzeżeniem: styl preppy nie znosi „żarówiastych” kolorów. Pastele, jak najbardziej, np miętowy albo jasny różowy z ostatniego zdjęcia i to zarówno dla pań i panów, ale nie taki wściekły róż jak na trzecim zestawie. Adidasy też są mało preppy, lepszym wyborem są tradycyjne Conversy albo tenisówki Keds.
Miałabym też zastrzeżenie do rurek. Jak one będą wyglądać na osobie, to oczywiście zależy od figury, w każdym razie spodnie mogą być wąskie, ale nie bardzo obcisłe. Kwintesencją preppy jest umiar.
Ostatni zestaw podoba mi się najbardziej. Jeszcze dodałabym opaski na wlosy!
Czytając kolejne Twoje wpisy coraz bardziej odnajduję się w preppy i jestem zaskoczona, że mogę powiedzieć, iż moja garderoba zmierza do tego stylu.
Z drugiej strony – wydaje mi się, że obecnie coraz więcej dziewczyn próbuje znaleźć dla siebie coś w stylu prostej, niewymuszonej elegancji.
Pierwszy i ostatni kolaż najlepsze! Kolaż pierwszy idealny :D. Ale dlaczego ta sukienka z tatuum, która jaka sama powiedziałaś – jest bardzo prostym krojem, jest taka droga? Już kiedyś spotkałam się w tym sklepie z prostą, długą spódnicą na gumce (!!!), bez podszewki (elektryzowała się do nóg jak cholera) za 200 zł. Ceny w porównaniu do produktów mają czasem z kosmosu.
omatko <3 kurtkę bardzo w stylu tej drugiej z pierwszego kolażu kupiłam rok temu w lumpie.. nosiłam ją wiosną, ale jest trochę zbyt obszerna, ciekawe, czy dałoby radę ją trochę zwęzić u krawcowej.. dziękuję za pomysł, Mario :) totalnie kupuję ten pierwszy kolaż.
Biorę wszystkie kolaże poza trzecim, bo dla mnie sportowe ciuchy i buty, tylko do sportu. Uwielbiam sukienki (co już nie raz pisałam), więc pierwszy kolaż the best. W ogóle, dochodzę do wniosku, że mój styl jest bliższy preppy, niż myślałam.
przy ostatnim kolażu wymiękłam… poluje na oryginalną jasno różową koszulę Ralpha Laurena może się uda kiedyś dostać taką za rozsądną cenę….
Odnośnie koszuli – około 2-3 miesiące temu kupiłam oryginalną (!), totalnie nową (!!), jasnoróżową koszulę Ralpha Laurena za 5 zł w sh. Trzymam kciuki, dla mnie cierpliwość się opłaciła, uwielbiam tą koszulę :)
och szczęściara =D
Pierwszy kolaż jest rewelacyjny. Również chciałabym założyć każdą z tych rzeczy. Najbardziej podoba mi się bawełniana sukienka w paski :)
Pragnę wszystko!! Mnie też najbardziej podoba się pierwszy kolaż, a zaraz za nim ten ostatni. Ostatnio stwierdziłam, że mam w szafie zbyt wiele ubrań złej jakości i takich, w których zwyczajnie nie czuję się za dobrze i na hurra wydałam część z nich i wyrzuciłam parę rzeczy. Teraz przy zakupach zwracam uwagę najpierw na materiał, a później na cenę. Tym sposobem nabyłam absolutnie cudowny kaszmirowy golf za ok 20 funtów. :) Wpadłam jednak w pewnego rodzaju pułapkę, bo przesadziłam w drugą stronę i wszystkie moje ubrania stały się do siebie podobne. Zawsze chciałam mieć swój styl, ale nie chcę by był tak przewidywalny: proste jeansy i koszula/t-shirt plus dobrej jakości sweter. Dużo jeszcze pracy przede mną! I jeszcze pytanie: czy uważasz, że stonowanemu latu mogą pasować rude włosy(w jakimkolwiek odcieniu)? Pozdrawiam!
Dzięki Mario! Właśnie doznałam olśnienia,że zamiast wymyślnych, beznadziejnie wielkich i z tysiącem przegródek portfeli dla kobiet mogę sobie wybrać jakiś mały i poręczny męski :) Jakie to kurde proste.
popieram, ja tak robię :) nie wiem po co komu wielkie portfele, wkładasz taki do kopertówki i już nawet telefon się nie mieści.
no niektóre portfele same wyglądają jak kopertówki ;)
znam takie laski, co noszą dwa duże portfele w torbie
Ja właśnie tak robię od lat.
Jak nie przepadam za preppy, tak zestaw z żółtym płaszczykiem przeciwdeszczowym uważam za bombowy! Pierwszy kolaż generalnie świetny zresztą.
Ten różowy kaszmirowy sweter oglądałam już kilka razy, a teraz tu go spotykam, to chyba przeznaczenie ☺ mój uniform to sukienka i baleriny, szybko, łatwo i prosto, a czasem usłyszę od kogoś Francja elegancja, więc dlaczego tak mało kobiet widzę w sukienkach?
Najbardziej podoba mi się kolaż nr 1 i 4. Mam nawet sukienkę nr 2, tyle, że w rudym kolorze.
Śliczne są te szare New Balance! :)
Pierwszy I drugi (a szczegolnie drugi) zestaw kojarzy mi sie z krolowa angielska- w dobrym znaczeniu. W ostatnim wydaniu angielskiego Vogue jest znakomity reportaz o stylu krolowej Elzbiety I o tym jak kombinacja swetrs I spodnicy z dziecinstwa znalazly swoje odzwierciedlenie w kaszmirowych swetrach, szkockich kiltach I brogues w doroslosci. Mnie najbardziej podoba sie kolaz nr 4 poniewaz kocham takie „meskie” zestawy chociaz koszule zawsze nosze meskie, za duze I z podwinientymi rekawami,bardziej w stylu francuskim niz amerykanskim.
Ana
http://www.champagnegirlsabouttown.co.uk
Cały pierwszy kolaż <3 A szczególnie ta środkowa kurtka. Plus biała polówka i jeansy. Miałam kiedyś czarną polówkę z H&M, uwielbiałam ją nosić do wielu rzeczy… Znów nabrałam ochotę na ten element garderoby.
Najbardziej podoba mi się pierwszy kolaż i przygarnęłabym właściwie wszystko ze środkowego zestawu: kurtkę, szalik, torebkę, buty i sukienkę.
Zestaw II – „popołudnie w bibliotece” :) Nie dla mnie, bo nie noszę krótkich spódniczek, ale na kimś umiałabym docenić :)
Fajny styl, nie mój, ale podoba mi się. Chętnie ubierałabym się tak, gdybym była studentką…
Chociaż na weekendy też się nada :)
chcę wszystkiego. każdy równie piękny. jednak hitem dla mnie pierwszy i ostatni. nie mogę się zdecydować który bardziej. kolejny raz widzę u Ciebie oksfordki. i dobrze, bardzo dobrze, bo są moim hitem i obowiązkowym zakupem na wiosnę. do tego czarne torebki (z propozycji pierwszej i ostatniej ) niesamowicie przypadły mi do gustu. no a perełki- dla mnie klasyka, uwielbiam. właśnie z takim połączeniem :)
achy ochy w zachwyty popadam i czekam na wiosnę
Pierwszy kolaż najlepszy! Chyba właśnie dlatego, że „dozuje” preppy, nie ma w nim przesadnego ugrzecznienia ani zbytniej dla mnie sportowości. Bardzo podoba mi się zestawienie sukienki z lekko sportową kurtką. A ten zestaw różnych butów i torebek sprawia że wyobrażam sobie chodzenie w jednej sukience, a zarazem tworzenie strojem różnego nastroju i stylu. Ostatni kolaż to fajna baza do pracy. Rzadko chodzę w koszulach, ale czasem mam na nie ochotę, no i uwielbiam odsłoniętą kostkę w zestawie z płaskimi butami :)
Droga Mario, a ja mam ze sobą problem. Generalnie podoba mi się minimalizm w stroju ożywiony jednym bądź dwoma bardziej wyrazistymi elementami, ale nie umiem się tak ubrać. Od wielu lat zwracam uwagę na skład, jakość i krój odzieży, ale nie umiem się w żadnym „stylu” odnaleźć.
Na co dzień ubieram dopasowane jeansy, buty na płaskim obcasie (mokasyny, adidasy, botki 1’la wojskowe, kozaki), dopasowany sweter (raczej przez głowę, albo w dekolt V i koszulka pod spód), kurtki: ramoneska, parka o kroju „wojskowym”, wełniany granatowy płaszcz jednoczęściowy przed kolano.
Na „wyjście” wybieram albo jeansy i coś elegantszego na górę: koszula, jedwabny top, kaszmirowy sweter, albo prostą, jednokolorową sukienkę (najczęściej geometryczną o linii A) i buty na obcasie (szpilki, botki).
Z biżuterii noszę tylko pierścionek, kolczyki i zegarek ( i nie zmieniam).Z kolorów wybieram najczęściej granat, szarość, biel i czerń. Sporadycznie pojawia się inny kolor. Czasem ubiorę jakiś większy naszyjnik, np. metalową obrożę, albo coś delikatnego jak pojedynczy łańcuszek.
Noszę rozmiar 38/40, mam 165cm wzrostu, sylwetkę klepsydry/gruszki (generalnie gruszka, ale ramiona są mocno zaznaczone i szerokie) i 25 lat.
Proszę doradź w którą stronę powinnam iść, bo nie mam pojęcia, a nie chce rozwijać mojej szafy, wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam serdecznie, Twoja imienniczka
W którą stronę? Oto jest pytanie. Trzeba znaleźć jakiś punkt zaczepienia i zacząć go eksplorować. Powinnaś znaleźć taki estetyczny motyw, który będzie dla Ciebie urozmaiceniem i uzupełnieniem tej wspaniałej bazy. Może to być jakiś styl np. sportowy albo romantyczny i wprowadzanie takich elementów do bazy, które będą ją pchały w tym kierunku. A może to być jakiś konkretny kolor, który bardzo Ci się podoba i który wprowadziłby ożywienie. Może to być inspiracja jakąś konkretną osobą z wyrazistym stylem i próby dodania do garderoby mocnych elementów w stylu tej osoby. Możliwości jest jeszcze więcej, ale to musi być coś, co Tobie się szczególnie podoba. Więc trzeba usiąść z kartką, wypisać sobie od myślników wszystkie swoje upodobania i zdecydować się na odzwierciedlenie jednego z tych myślników. Minimalizm jest w pewnym sensie monotonny i zdecydowanie nie służy wszystkim. Ale może być przecież doskonałą bazą.
Podobne zestawy z sukienkami nosiłam kilka lat temu, ale teraz wydaje mi się, że by mnie postarzyły. Za to nabrałam ochoty na chinosy z koszulą i perłami w uszach. Mario, inspirujesz! A zmieniając temat, nie myślałaś Mario o przeanalizowaniu typów urody wg Kibbe? Natknęłam się na nie niedawno, ale dostępna analiza wydaje mi się niewyczerpująca. Pozdrawiam!
Ciesze się, że znalazłam tego bloga. W dodatku do dzisiaj aktywnego.
Od pewnego czasu jestem zafascynowana sylem retro. Szukam inspiracji i porad, aby w jakimś stopniu sama się z nim utożsamić. Mam z tym jednak problem. Lata 40, 50 czy 60 kojarzą mi się główne z sukienkami, czy też rozkloszowanymi spódnicami. Nie potrafię poczuć się retro wkładając spodnie, co jest dla mnie o wiele bardziej komfortowe. Będę wpadać na Twojego bloga i szukać, szukać tego czegoś.
Pozdrawiam Cię cieplutko! :)
Od jakiegoś czasu poszukuję sukienki dziennej. Czyli jakieś dzianiny/ bawełny. Takiej „po domu”, ale z każdą jest coś nie tak. Chodzi mi o to, żeby mogła szybko wskoczyć w baleriny, nałożyć jakąś kurtkę i śmignąć np. na pocztę. No i nie ma… W zeszłą wiosnę szukałam namiętnie mokasyn, no i z każdymi było coś nie tak. Jak już nawet postanowiłam wydać 500 zł to się okazało, ż rozmiaru nie mogłam dopasować. Czy tylko ja tak mam, czy ktoś też szuka tak długo wymarzonej rzeczy???
Myślę, aby w tym roku kupić spódnicę dzinsową o kroju z twojego kolażu. Powinno być łatwiej, bo w sklepach króluje już boho…
A koszulek polo nie lubię, źle się w nich czuję, jakoś tak mało kobieco ;)
Nie, nie tylko Ty tak masz :) U mnie poszukiwania wymarzonych rzeczy trwają czasem nawet po kilka lat. Prostej, dużej, czarnej listonoszki poszukuję już ze 3 lata i nadal nic, więc łączę się w bólu…
ja też tak mam..
Jak już pisałam, preppy to nie jest mój klimat – nawet kiedy zakładam cygaretki i koszulę, wolę je ograć w bardziej francuskim stylu. Ale bardzo podoba mi się kolaż ze spódnicami, mimo, że raczej bym się tak nie ubrała :-)
A ja uwielbiam zestawy jak w ostatnim kolażu, tylko ze sportowymi butami :)
Mario, tak z innej beczki- może popełnisz wpis na temat materiałów i tkanin, co, gdzie, jak i z czym? Myślę, że to dość ciekawy temat, traktowany troszkę po macoszemu w dobie dzisiejszej mody, ubrań z sieciówek i ciuchów na jeden raz.
Z przyjemnością przygarnęłabym bym cały pierwszy kolaż :) Bardzo lubię takie proste sukienki :)
Najbardziej podoba mi się ostatni moonboard, bo bardzo elegancki. Podobny zestaw widziałabym tez u faceta, bo jest bardzo uniwersalny ;)
Dzień dobry, zwracam się do Pani na inny temat, niż wpis na blogu. I w dodatku z prośbą o radę.
Jestem intensywną zimą, z ciemnymi brązowymi włosami. Zaczęłam siwieć i przy farbowaniu na ciemno bardzo szybko widać odrosty. Czy do mojego typu urody pasuje blond? jeśli tak, to tylko platynowy?
Pozdrawiam serdecznie
Hej Aniu, szukałabym w mysich odcieniach, coś takiego lub w brudnych blondach z pasmami, coś takiego. Pisz mi po imieniu :)
Dziękuję!!! :-)
Pani Mario, czy mógłby na blogu pojawić się wpis o łączeniu granatu z czernią i z odcieniami niebieskiego? Na zdjęciach,które Pani zamieszcza można trochę podpatrzeć.. ale jakby tak wszystko zostało zebrane w jedną całość .. Będę bardzo wdzięczna :)
Najbardziej podoba mi się ostatni zestaw. Najwygodniej i najpewniej czuję się w spodniach:)
A ja tak przy okazji, jeśli można prosić – stęskniłam się Mario za twoimi postami o analizie kolorystycznej… może coś w najbliższym czasie? Nie chodzi mi nawet o samo opisywanie typów, ale o posta który pozwoli napatrzeć się na cudowne zestawienia kolorystyczne i zanurzyć w rozmyślaniach o ukochanych klimatach :)
Kolaż nr 4 dobrze obrazuje mój uniform na ciepłą porę roku. Chinosy, koszula i buty żeglarskie to jest to! Co do koszulek polo, mam podobne odczucia do Twoich, w tej chwili posiadam dwie, ale planuję kupić kilka na lato i nosić do szortów chino lub krótkich spódnic. W pierwszym kolażu urzekły mnie okrycia wierzchnie. Kurtkę Barbour oglądam już od jakiegoś czasu, wzdycham i marzę, jeszcze nie kupuję, ale jeśli mi nie przejdzie lub nie znajdę tańszego zamiennika, kto wie? Z kolei porządny płaszcz przeciwdeszczowy to element, o którym wiele z nas zapomina, a przecież taka pogoda występuje u nas powszechnie i dobrze byłoby wyglądać odpowiednio do pogody, a jednocześnie stylowo. Sama powoli rozglądam się za czymś odpowiednim, bo mój granatowy (w kwiatki) płaszczyk, kupiony kilka lat temu w hipermarkecie (!) na przecenie za chyba 20 zł, a który był naprawdę często komplementowany zasługuje już na emeryturę. Porządne szale w kratę, wiadomo, klasyka, podobnie jak skórzane, porządne torby, choć latem lubię również takie z tkaniny, ale może w tym roku kupię koszyk?. Zobaczymy. Kolaż „spódniczkowy” przypomniał mi, że mam dwie piękne spódnice z wełny. Jedna to klasyczny kilt z czystej żywej wełny ze szkockich owiec, kupiona w sh w stanie fabrycznie nowym, a druga to zdobycz allego, rozkloszowana, w ukośną kratę na szarym tle, o długośći lekko zakrywającej kolana i ubolewam nad tym, że w tym sezonie ani razu nie miałam ich na sobie, cóż, zmienił mi się styl życia, ale znajdę jakąś okazję, żeby zdążyć je włożyć przed wiosną. Podsumowując, było miło oglądać te zestawienia i już kombinuję, co by tutaj dla siebie wyhaczyć :).
Penny loafers (zwlaszcza Veejuns w kolorze burgunda).