Pojęcie uniformu pasuje do tego stylu bardziej niż do innych. W stylu podróżniczym chodzi właśnie o to, by ograniczać brane ze sobą rzeczy. Musisz trafiać z ubraniami w dziesiątkę. Zbędny bagaż jest niepożądany.
Ubrania mają prostą formę i niewyszukane kolory. Ograniczyłabym paletkę kolorystyczną do neutrali: czerni, granatu i bieli. W zależności od typu urody dodałabym brązy, zieleń i szarości. Propozycja na cieplejsze dni to spodenki i przepuszczający powietrze luźny top. Do tego w zależności od przeznaczenia: bluza przylegająca do ciała i buty outdoorowe albo kostium kąpielowy i sandały. Dodatki troszkę ekstrawaganckie, zegarek i okulary przeciwsłoneczne w kolorze bieli.
Parka z kapturem wydaje mi się bardzo uniwersalną podstawą stroju na chłodniejszą pogodę. Do tego w zależności od długości trasy i potrzeby zabrania określonej ilości rzeczy większy plecak lub torba na ramię oraz wygodne buty. Jeansy można zastąpić dowolnymi spodniami, najważniejsza jest rzecz jasna wygoda. Charakteru całości dodaje wyrazisty szalik we wzór.Przy wyborze uniformu trzeba kierować się w przypadku tego stylu warunkami klimatycznymi, potrzebą wygody oraz możliwościami bagażowymi. Co według Was jest najbardziej uniwersalną częścią garderoby, która pasowałaby do tego stylu?
Zdecydowanie – będę zaglądała na Twojego bloga :-)
Zdecydowanie – takie słowa są zawsze najmilsze:)
„Jeansowa” koszula to najbardzie uniwersala czesc mojej podrozniczej garderoby. Kolor taki, ze brudu dlugo nie widac (no chyba, ze smarem sie upackamy ;D ), nie trzeba prasowac, jak zalozymy na koszulke to moze za cienka kurtke nam „robic”, a jak na gole cialo to tez fajnie,
rozepniemy dwa guziki wiecej, zawiazemy na brzuchu i jest „seksi”…Jak dla mnie zdecydowany „numer jeden” przy kazdym wyjezdzie i nie tylko.
Pozdrawiam
Kaska
A ja właśnie mam jakieś w sobie dziwne przeświadczenie, że jeansowa koszula musi być niewygodna. Czy ja się mylę? Nigdy nie miałam takiej koszuli. WTF?
Uniform sportowy to raczej nie mój styl, ale i tak miło popatrzeć na takie estetyczne zestawy:)
Dla każdego, inne coś miłego, hahaha.
Podobają mi się oba zestawy. Bardzo mnie zaciekawiło połączenie ekstrawaganckich dodatków do pierwszego zestawu. Nigdy bym na to nie wpadła. Dziękuję za inspirację :)
Bardzo się cieszę. Wierzę, że dodatki „robią” nam strój. Dlaczego więc z nimi nie poszaleć:)))
Idealny kostium kąpielowy! Tylko gdzie taki znaleźć….
Zwykle używam do kolaży rzeczy z luksusowych butików, ale ten wzięłam akurat z tej strony.
hmm, ten pierwszy zestaw- nie w moim podróżniczym stylu, drugi też jakoś do mnie nie przemawia.
parka jakaś nie taka, i krój dżinksów nie z mojej bajki.
a wiesz, że styl podróżniczy kojarzy mi się (nie wiem dlaczego) z safari.
pewnie przez martynę, bo dzikowska była świetnie etno.
i jakoś tak bardziej mi po drodze do beżów i brązów w podróży. oraz khaki.
kurteczka to by było raczej coś takiego: http://www.lyst.com/clothing/michael-kors-michael-casual-safari-jacket-womens-khaki-beige/
mam też coś w tym stylu do noszenia w miejskie dżungli: http://www.thisnext.com/item/119944F3/SHORT-SLV-SAFARI-JACKET-at
już wiem- wolę takie „safari” kurtki- bo w razie konieczności- można w nich podwinąć rękawy, bez szkody dla formy.
a te niebieskie buty- są dla mnie zbyt sportowe.
w wersji letniej: postawiłabym na zwykłe sandałki, lub nawet w miarę możlwiości klapeczki.
w wersji chłodniejszej, na takie buty: http://www.polyvore.com/cuoio_badura/thing?context_id=74352768&context_type=collection&id=66148192
Świetne są te buty. Ubrania, które Ty proponujesz są bardzo neutralne. Podobają mi się – można dobierać do nich ekstrawaganckie etniczne akcesoria. Fajnie to by wyglądało z wyraźną bransoletą i skórzanym plecakiem. Miodzio…
Dopiero po kliknięciu w Twoje imię przy komentarzu, który zostawiłaś na moim blogu, zobaczyłam, że to TA Maria! Aż uśmiechnęłam się pokazując monitorowi pełne uzębienie, bo Twoje słowa były bardzo miłe i budujące, ale kiedy okazało się, że są od Ciebie, zyskały na wartości podwójnie, a nawet potrójnie! Wchodzę od jakiegoś czasu na Twojego bloga i jest jednym z moich ulubionych w całej tej blogosferze. Zgadzam się z większością Twoich słów oraz z prostym, praktycznym podejściem do mody, ubrań. W dodatku wizualnie Twoja witryna trafia absolutnie w sam środek mojego gustu. Dlatego tak ucieszył mnie Twój komentarz.
Dziękuję i pozdrawiam,
Olimpia :))
Nie przepadam za blogspotem, bo on nie uznaje innych niż blogspotowe avatarów i nie widać mojego pingwinka. Dziękuję bardzo za tak miłe słowa. Cieszy mnie, że osoba z taką jak Ty estetyką może powiedzieć, że podoba się jej mój blog. To bardzo miłe i dużo dla mnie znaczy:) Uwielbiam zatracać się w Twoich zdjęciach.
Lekki, ciepły sweter z wełny, który może być poduszką. :)
Na to nie wpadłam, a to przecież takie oczywiste!!!
ja mam tak, że nie znoszę nic, co ma w nazwie „ciepły”. warunkiem obecności swetrów w mojej szafie jest to, że nie są ciepłe :D
no, w sensie, że nie jakoś bardzo ciepłe. mnie rzadko bywa zimno.
a na podróż: jeśli już jest zabierana poduszka: to nadmuchiwany zagłówek turystyczny, który po złożeniu jest wielkości, no nie wiem- 2 marsów. telefonu komórkowego ;-)
Spodenki, okulary, dżinsy, plecak i torba bardzo mi się podobają, buty faktycznie bardziej i odpowiadają te , które zaproponowała szpiegula. Ze stylem podróżniczym zawsze kojarzą mi się też spodnie cargo z dużą ilością kieszeni na różne niezbędne drobiazgi :) Zestawienie kolorystyczne – Super! Takie bym dla siebie wybrała.
Pewnie, bojówki to must have. Lubię połączenia typu dużo biżuterii, czarna bluzka i bojówki. Czasem nawet można zmienić trekkingowe buty na szpile i wyglądać super w takich spodniach:)
Moją czernią jest brązowy, więc paletę kolorów oparłabym na brązach i khaki, do tego żywe czerwienie, pomarańczowy, żółty – zawsze zabieram kilka ciuchów w mocnych kolorach, również ze względów praktycznych (czerwony widać z daleka, w górach przydaje się mieć coś czerwonego w razie „W”). Butki trekkingowe wyglądają solidnie, te Szpieguli są oczywiście ładniejsze, ale ja muszę mieć buty z dobrą amortyzacją – glany lub buty wojskowe w teren, do dreptania po mieście zgrabne sportowe buty miejskie, najlepiej skórzane i oczywiście brązowe :)
Kurtka musi być oczywiście z kapturem, ale ta akurat średnio mi się podoba, wybrałabym raczej parkę „militarną” w wojskowych barwach (na topie od x sezonów) , z większą iloscią kieszeni, ściągaczami w pasie i na dole oraz ściąganymi mankietami. Te wymogi spełnia oczywiście zwykła kurtka wojskowa z demobilu, którą zawsze noszę w terenie, ale bez fanatyzmu – można też znaleźć coś może mniej praktycznego, a za to bardziej kobiecego ;) Na lato wystarczy lekka wiatrówka.
Od wiosny do jesieni obowiązkowo zabieram też szarawary, na upał nie ma lepszych spodni. Z dodatków podoba mi sie szalik – duży szal w etniczne wzory zawsze mam ze sobą; można się owinąć, zamotać na głowie, użyć zamiast kocyka i ręcznika podczas spontanicznego wypadu na plażę :) Z dodatków proponuję jeszcze torebkę nerkę w etniczne wzorki, np. taką http://www.lajn.pl/k407/Nerka-Malita-Aztec-Orange,p16676.html – zawsze warto mieć dokumenty i portfel jak najbliżej siebie.
Wow. Fantastyczne. Ty po prostu jesteś żywym przykładem kobiety z pasją. Wszystko, co opisałaś jest takie praktyczne i świetnie pasujące do tego stylu:)
Dopiero co napisałam komentarz pod innym Twoim wpisem, że okresliłabym swój styl jako turystka, a tu się okazuje, że już taki opisałaś wcześniej tutaj… (A myślałam że to co tam napisałam może się kupy nie trzymać). A wygląda na to że bardzo dużo mam z tego stylu, Też prowadze bardzo aktywny tryb życia i mam prostą, beżowo, camelowo, zielonkawo, żółtą garderobę plus brazowe etniczne torby z ekstrawaganckimi dodatkami z folkowymi wzorami… Ale jakoś tak zawsze lubię jak całość jest i wygodna, i funkcjonalna ale też kobieca… (Oprócz szpilek,które u mnie to ostateczność – bo kocham wielkie wygodne buciory i sandałki)
Ciekawie kategoryzujesz te style, tzn. bardzo fajnie zbierasz dany styl w całość:)
No proszę, jak super :) Właśnie o tym pomyślałam jak odpisywałam na Twój komentarz o liście klasyków, hihi.