Przyjrzyjmy się stonowanej jesieni, typowi, który może teraz korzystać z dobrodziejstw trendów. Od kilku sezonów panuje moda na spokojne kolory, raczej ciepłe, a beż pojawia się w każdej kolekcji, niezależnie od pory roku. W sklepach króluje biżuteria ze złota lub w złotym kolorze.
Jak zwykle zachęcam do zapoznania się z tą metodą robienia analizy kolorystycznej – Jak określić swój typ urody. Jeśli jest jasne, że należy patrzeć na kolory w jakich nam korzystnie, a nie na kolory znajdujące się na naszej twarzy, włosach, ciele, przejdźmy do zapoznania się z typem stonowanej jesieni.
W jakich kolorach stonowana jesień wygląda najlepiej?
Stonowanych czy wyraźnych?
Zdecydowanie stonowanych. Zbyt mocne kolory sprawiają, że twarz przestaje mieć naturalny cielisty kolor i zaczyna wręcz wyglądać jak ten mocny blok koloru koło niej.
Chłodnych czy ciepłych?
Raczej ciepłych. Stonowana jesień ma w sobie coś z lata i spokojne kolory generalnie będą jej pasować. Jednakże dodatkowo cieplejsze odcienie będą bardziej współgrać z jej twarzą.
Jasnych czy ciemnych?
Nieistotne. Zachowywać umiar – nie za ciemne, nie za jasne. Ale lepiej w czerni niż w bieli o czym będzie poniżej, a z drugiej strony powinno być jaśniej niż przy kolorach prawdziwej jesieni. A więc tu wszystko jest relatywne.
Jak sprawdzić czy jestem stonowaną jesienią?
Gdy już się domyślamy swojego typu, przeprowadzić ostateczne pojedynki:
Srebrna kontra złota biżuteria -> stonowana jesień będzie wyglądać korzystniej w złotej biżuterii.
Czerwień kontra mocny róż na ustach -> stonowana jesień będzie wyglądać korzystniej w czerwonej pomadce. Nie oznacza to, że będzie wyglądać w niej super, ale jednak zdecydowanie lepiej w czerwieni niż w różu.
Beżowy kontra szary materiał -> stonowana jesień będzie wyglądać korzystniej w beżach.
Czarny kontra biały materiał -> stonowana jesień będzie wyglądać korzystniej w czerni. Nie będzie wyglądać super, ale w bieli będzie wyglądać wybitnie źle.
Jak wygląda stonowana jesień?
Oczywiście może mieć każdy kolor oczu i włosów, ale wyobrażam sobie raczej kobietę o niewielkim kontraście między włosami, skórą i oczami. Oczy może niebieskie, zielone, może brązowe, ale nie tak intensywnie brązowe, że aż czarne, tylko jasnobrązowe, piwne, jakby orzechowe, a może szare, szarozielone, szaroniebieskie, oczy niedefiniowalne z mieszanką koloru. Skóra neutralna, w stronę ciepłej i przy dobieraniu podkładów będzie widać, że nie mogą być za różowe czy żółte, tylko powinny stać gdzieś po środku, jeśli w ogóle możliwym jest znaleźć typowo beżowy podkład.
Jakie są kolory stonowanej jesieni?
Jak wytłumaczyć zgaszenie koloru? Zerknij jak to opisałam przy stonowanym lecie. Tu sprawa ma się podobnie. Kolory mniej wyraźne to takie, które widzimy jakby z daleka. Można też pomyśleć o świeżo zakupionych jeansach. Prawda że po praniu nie wyglądają już tak samo? Te lepszej jakości zachowują kolor lepiej, ale z czasem nawet najlepsze jeansy stają się wyblakłe. Zazwyczaj mówimy o tym, że coś jest wyblakłe jakby to była wada, ale weź ciepły mocny kolor i wypierz go kilka razy, a uzyskasz coś w klimacie stonowanej jesieni.
Jakich kolorów powinna unikać stonowana jesień?
Przede wszystkim dominujących. Zbyt ostry, wyrazisty kolor może sprawić, że kobieta będzie wyglądała „sztucznie”. Potrzeba tu znacznie większej łagodności od kobaltu, purpury czy wściekłej żółci. To chyba najlepiej potwierdzający regułę, że wszystkie kolory jakie nam pasują mamy już na sobie, typ urody (choć nie trzymałabym się tak kurczowo tej reguły :) ).
Takie majestatyczne kolory, które mogą mieć w sobie za dużo różu, czyli wszelkie szminki w odcieniach fuksja, mocny róż, ciemna malina, ale też lżejsze jak neonowy róż czy blady – na to trzeba uważać i jeśli już idzie się w mocno wyróżniające się na twarzy usta to raczej wybierać wiśnie, burgundy, cegłę.
Pastele są ryzykowne, zbyt cukierkowe i dziecinne, większość zbyt chłodna.
Bieli unikałabym, szukałabym dla siebie czegoś w kremach, ecru, gołębim. Czerń też nie jest super, ale już zestawiona ze złotem powinna dać radę. Biały zdaje się jakby rozrywać harmonijną urodę, czarny nie jest taki inwazyjny na kimś stonowanym. Siostry Olsen noszą dużo czerni, a są stonowanymi jesieniami. Uważam że wyglądają dobrze w czarnym.
Jakie typy urody są podobne do stonowanej jesieni?
Oczywiście stonowana jesień to wciąż jesień i bogactwo jej ciepłych kolorów, ale w najspokojniejszej formie. Paleta stonowanego lata również zawiera ciekawe kolory dla jesieni, ale te najchłodniejsze jesień powinna omijać. Przy zgaszonym, ale trochę chłodnym kolorze warto użyć złotej biżuterii np. szary golf, a do tego naszyjnik ze starego złota.
Patrząc na róże -> każdy z tych kolorów byłby łatwy dla stonowanej jesieni. Pamiętam, że kiedy robiłam jeszcze analizy, doradziłam stonowanej jesieni idącej na ślub jako gość, sukienkę w takim właśnie odcieniu różu jak widoczny w środku. Pani wyglądała kwitnąco – przy brązowych włosach i naturalnej pomadce ten kolor niesamowicie podbił urodę. A pamiętam zdziwienie, kiedy podesłałam linka do sukienki :) Jesienne typy zazwyczaj omijają róże, ja z kolei w ich ciepłych odcieniach widzę niesamowity potencjał do podkreślenia urody.
Z czym kojarzą się Wam stonowane jesienie? Jakie ich kolory wydają się Wam najpiękniejsze?
Zapraszam na moje instastories, gdzie znajdziecie więcej zdjęć Barbry Streisand – muzy dla tego typu. Zapisuję stories, można je zobaczyć klikając w kółeczko z napisem kobiety na instagramie. Tam też zdjęcia poprzednich muz: Sophie Loren, Natalie Wood, Lauren Hutton.
Czy stonowanej jesieni pasuje butelkowa zieleń i bordo?
Tak.
Burgund raczej pasuje, butelkowa zieleń taka raczej nie pasuje: https://pl.pinterest.com/pin/467107792604383251/, ale taka myślę że byłaby lepsza: https://pl.pinterest.com/pin/574771971188452700/ A już jak materiał jest taki miękki jak ten na sofach, to również sprawia, że kolor się lepiej dopasowuje.
dziękuję:) a o jakim burgundzie myślisz?
Butelkowa zieleń zasadniczo jest kolorem Głębokiej Zimy. Wydaje mi się jednak, że jakby ją mocno zgasić, nadawałaby się i dla typów zgaszonych.
Na palecie Zgaszonej Jesieni jest ciemna i chłodnawa zieleń (pierwsza z prawej, trzeci górny rząd), zbliżona do butelkowej, jest również burgund (pierwszy i drugi górny rząd, pierwsze kolory z prawej).
https://pl.pinterest.com/pin/465489311488807362/visual-search/?cropSource=6&h=268&w=380&x=10&y=10
Marzy mi się płaszcz w kolorze butelkowej zieleni zamieszczony w tym linku:
http://www.zartex.pl/agnes-butelkowa-zielen-aw19
Myślicie że dałoby radę to ograć nosząc beżowe golfy, szale?
Elu, jesli jesteś SJ, to ten beżowy byłby super
Bardzo ciekawy wpis! Droga Mario, czy zechciałabyś pochylić się nad określeniem typu kolorystycznego Celine Dion, która w dzieciństwie i młodości była bardzo ciemnym i, zdawałoby się, chłodnym zimowym typem, a gdy w latach 90.rozjaśniła włosy, okazało się, że ma ciepłe brązowe oczy i doskonale wygląda w karmelu i brązach. Ostatnio prezentuje się w jasnym blondzie i również wygląda korzystnie. Czy taka „kameleonowatość” przemawia za tym, że jest się stonowaną jesienią właśnie? Bo o to podejrzewam diwę.
Ona chyba miała na sobie wszystkie kolory i przed żadnym się nie ugięła :) Jak przeglądam zdjęcia, to faktycznie w kolorach stonowanej jesieni wygląda pięknie! Też uważam, że ten ostatni jasny blond jest dla niej korzystny.
Dzięki za odpowiedź! Zgadzam się. Takie przykłady pokazują, jak fajnie nosić kolory, będąc stonowanym typem. I żeby nie zatracać się tylko w beżach i brązach, bo czasem w tę stronę można pójść za daleko, zapominając o reszcie paletki.
Mario, jak myślisz, który z kolorów tej bluzy https://m.zalando.pl/weekday-alisa-hoodie-bluza-z-kapturem-bottle-green-web21j01p-m11.html będzie najładniej podkreślał urodę stonowanej jesieni? Czy lepsza jest butelkowa zieleń czy ciemna zieleń w klimacie khaki? A może jakiś zupełnie inny kolor?
Bardzo ciekawe wpisy. Czytam, chlonę, poszukuję. Miałam robione dwie analizy. I jestem już u kresu. Wyszły dwie skrajne opcje. Gdy skompletowałam szafę dla Toned Winter (analiza 16 typów), okazało się że jestem chyba.. Stonowaną jesienią. Czu można być pozornie ciepłym typem? Lubię kobalt, butelkową zieleń, granaty. I już sama nie wiem przez tę dezinformację, jak mam kompletować szafę.
Skojarzeń ze Stonowaną Jesień mam dosyć dużo. Wydaje mi się, że ten typ mimo swojej swojej najbardziej charakterystycznej cechy, czyli zgaszenia koloru, ma w sobie coś, co łatwo się zapamiętuje. A więc:
– jesienna szaruga – te wszystkie chłodne deszczowe jesienne dni, których, o dziwo, zaczęło mi brakować, odkąd zapanowało w naszym kraju ocieplenie klimatu. Niby wszyscy narzekamy na deszczową pogodę, a kiedy zaczyna być za mało deszczu, okazuje się, że też niedobrze;
– mgliste jesienne poranki;
– kolory pustyni i styl safari;
– ogólnie styl etniczny w modzie to coś, w czym Stonowane Jesienie powinny bez trudu się odnaleźć.
Sama bardzo lubię paletę Stonowanej Jesieni, mimo że wyglądam w tym kolorach bardzo niekorzystnie – podkreślają nierówny koloryt mojej cery i w ogóle jest niedobrze, gdy mam coś na sobie z tej palety. Ale pamiętam, że kiedy flirtowałam ze stylem hipisowskim, sięgałam po te kolory (choć makijaż do nich miałam bardziej wyrazisty). Bardzo podobają mi się brązy i odcienie czerwieni, odcienie złamanego różu też są piękne.
Wydaje mi się, że Stonowanych Jesieni może być w Polsce dużo. Sama teraz uczęszczam na kurs wizażu i kilka koleżanek z grupy zidentyfikowałam jako Stonowane Jesienie. Któregoś razu jedna z nich pokazała mi, czym się maluje – były to kolory w punkt dla tego typu urody!
Kolory Zgaszonej Jesieni mogą wydawać się niepozorne, ale prawda jest taka, że te osoby mają szeroki wybór jeśli chodzi o strój jak i makijaż. Jeśli tylko kolor ma odpowiedni stopień przygaszenia i jest w miarę ciepły, można naprawdę poszaleć – od kolorów jasnych typu beże, przez dość głębokie szarości, czerwienie czy granaty. Taki trend usta nude to coś, na czym Zgaszone Jesienie mogę naprawdę skorzystać. Z drugiej strony cieplejszy złamany róż, bordo czy głębszy beż to coś, w czym również mogą przebierać.
Czy mogłabyś dla mnie „zdiagnozować” piosenkarkę Bettę Lemme? Mam podobną bardzo kolorystykę do niej i tak waham się zawsze między jasną wiosną (Betta ładnie wygląda w różowym – jak w teledysku Bambola), albo zgaszona lub ciepła jesień?
To piosenkarka wygląda na czystszy typ niż Jesień. Nie wykluczyłabym Czystej Wiosny, ponieważ intensywne kolory naprawdę dobrze z nią harmonizują.
Ooo czysta wiosna mnie zaskoczyła!Dzięki!
Jest trochę za mało zdjęć i źródeł, żebym mogła powiedzieć. To że teledysk jest w jakiejś stylistyce i jej ona pasuje to trochę za mało info :)
Mimo ze butelka chłodna i czysta? Jak to wyjaśnić?
Burgund raczej pasuje, butelkowa zieleń taka raczej nie pasuje: https://pl.pinterest.com/pin/467107792604383251/, ale taka myślę że byłaby lepsza: https://pl.pinterest.com/pin/574771971188452700/ A już jak materiał jest taki miękki jak ten na sofach, to również sprawia, że kolor się lepiej dopasowuje.
Dziękuje Mario za wpis o stonowanej jesieni. Wydaje mi się że to mój typ urody, ale nie jestem pewna. Czy na Princie mogło by się pojawić więcej inspiracji dla tego typu kolorystycznego.
Już w 2014 zdiagnozowałam się jako stonowaną jesień po serii Twoich postów o analizie kolorystycznej :) Trochę zajęło mi znalezienie swojej idealnej paletki, gdyż jestem blond SJ w typie jasnym, słonecznym i z tego względu nie pasuje mi wiele ciemniejszych i zbyt chłodnych kolorów. Po wielu latach prób i błędów myślę że bardzo dobrze ogarnęłam kolorystykę swojej szafy. Królują u mnie ciepłe beże, kremy, złociste brązy, camel, nie za ciemne oliwki, zgaszone błękity, zgaszona musztarda oraz łosoś. Świetne są dla mnie kolory omijane szerokim łukiem przez inne typy, które można określić brzydkim określeniem „sraczkowate” ;P czyli takie ni to żółto-zielenie ni to żółto-brązy. Na dodatkach lubię ciemniejsze brązy i burgundy. Przy odpowiednim ograniu dobrze wyglądam w połączeniu beżu z ciemnymi kolorami: czernią, granatem, burgundem, a wszystko doprawione złotem. Nauczyłam się także, że wiele niepasujących kolorów (np. biel, czerń) mogą uratować dobrze dobrane kolory bezpośrednio przy twarzy, u mnie beżowo-brązowa chusta/apaszka, złota biżuteria i staranny makijaż. Kiedyś udało mi się zakupić idealny naszyjnik z drewna, kamieni i lnu na którym idealnie powtarzają się kolory moich włosów, cery, oczu i on „ratuje” każdy nie do końca dobrze dobrany kolor góry stroju. Generalnie stosuję zasadę, że przy twarzy ma być jasno, ciepło i najlepiej złocisto, ale kolory muszą być zamglone, odessane z intensywności, wtedy nawet mogę ubrać do tego czerń a i tak wyglądam dobrze.
Moim totalnym odkryciem i takim „power color” jest bardzo jasna oliwka, ale z mocnym wpływem żółtego, najlepiej z lekkim złotym połyskiem. Szkoda że na bluzkę w tym kolorze trafiłam tylko raz i nosiłam ją tak namiętnie że już wyzionęła ducha a ja za nic nie mogę znaleźć zamiennika :( Była ona idealna i gdy miałam ją na sobie, moja cera promieniała zdrowym blaskiem nawet bez makijażu.
Gdyby nie Ty i Twój blog Mario wiele lat temu, pewnie do dziś chodziłabym w jasnych szarościach, czystej bieli, zbyt „kolorowych” kolorach (zdarzały się ciemne fiolety, leśne zielenie, intensywne niebieskości, róże a nawet, o zgrozo, intensywny kobalt – chyba najgorszy możliwy kolor jaki można wybrać dla SJ) oraz różowych pomadkach, zastanawiając się dlaczego wciąż nie wyglądam dobrze, co robię nie tak? Przecież te ubrania w tych kolorach są piękne… Teraz jestem w pełni zadowolona z kolorów mojej bazy na oba sezony i wreszcie mogę bawić się w dodatki, próbowanie bardziej nieoczywistych połączeń i wychodzenie ze strefy komfortu.
camel, łosoś, oliwki, a wszytsko okraszone złotem. Też świetnie sie czuję. Tylko niestety mam poczucie, że mało jest bazowych klasycznych sukienek w tych kolorach, a ja lubie sukienki. Gdzie kupujesz ubrania?
Zerknij na kolekcję Primaria w Aeterie https://primaria.aeterie.com/, ja mam basicową sukienkę i spódnicę w świetnym beżu oraz spódnicę w pięknej oliwce. Mają też fajną brzoskwinie/łosoś. Lubię też ubrania z Risk, koszula Safariska, Jolka i Sama słodycz w świetnym beżu, fajne oliwkowe spodnie, marynarkę i spódnicę ołówkową w oliwce i granacie. Bardzo dużo spódnic i sukienek mam także z Marie Zelie, kopertowe bluzki Estery w kolorze kremowym i beżowym, spódnice Helle z bawełny na lato, sukienkę szmizjerkę w fajnym zgaszonym niebieskim, bawełniane bluzki w jasnym khaki, ofertę mają szeroką i myślę, że spokojnie można znaleźć tam fajne basicowe ubrania bez udziwnień.
dziękuję. piękne sukienki. zamówiłam trzy:) jakbyś jeszcze kojarzyła jakikolwiek sklep z sukienkami tego typu to napisz proszę. jeszcze raz dziękuję
Julia, a co myślisz o tych sukienkach Marie Zelie w cytryny? np. beżowa w cytryny:) zastanawiam sie czy nie kupić:)
Sylwia, ja właśnie mam wielkiego smaka na Esterę w cytryny ;) I też zastanawiam się czy nie zamówić – wzór jest prześliczny, kompozycja kolorów super dla SJ. Na ich facebbooku jest zdjęcie klientki w typie SJ która ma tę sukienkę na sobie https://www.facebook.com/mariezeliepl/photos/a.1550973298540382/2256276898010015/?type=3&theater Tylko zastanawiam sie czy te cytryny nie są za jaskrawe, czasami monitor w komputerze „zjada” intensywność koloru i w rzeczywistości może okazać się że wzór jest nieco bardziej kontrastowy.
Julio, zamówiłam cytryny i pojawiła się piaskowa sukienka w moim rozmiarze. juhuuu. Dziekuję Ci! dałas mi duzo inspiracji
Bardzo się cieszę! Mimo że nie wszystkie ubrania MZ wpisują się w moją estetykę to znajduję tam naprawdę bardzo dużo kolorów ze swojej palety, szczególnie bluzek. W ogóle zauważyłam że jak mam dobrze dobrany kolor ubrania to jego forma schodzi na drugi plan, bo ten kolor robi efekt wow w moim przypadku. W MZ i aeterie zaopatrzyłam się w dużo basicowych bluzek, spódnic i sukienek, bo za chwilę zmieni się moda na inne kolory ;)
Sylwia, jak lubisz dłuższe sukienki to zajrzyj na stronę Riska, ja jestem niska i ich sukienki są dla mnie za długie, ale bardzo podobają mi się te w kolorze bordo: Maria Antonina, Masz Wiadomość, Dreamgirl i Bellissima. Ta ostatnia jest fajnie wystylizowana na zdjęciu, gdzie modelka ma beżowe kozaki i brązowe okulary, myślę że taki nieco ciemniejszy kolor można fajnie ograć z czymś beżowym, np. marynarką, kardiganem, kozakami, chustą. W tym kolorze mają też spódnice Slimkim i Prima Ballerina myślę że super pasowałyby do beży. Ja mam od nich spódnicę ołówkową As you wish w oliwce i granacie – super kolory.
Ax – proszę bardzo .
Julia, dokładnie o tej sukience myślałam:) tez mnie kusi, choć co do zasady unikam wzorów. A z czym zestawiasz te różne sukienki? Na przykład teraz? Z czarnymi butami i rajstopami? Czy inny kolor? Mam na myśli te sukienki od Aeterie między innymi. I czy możesz pokazać o jakim zgaszonym niebieskim mówisz?
Mam dokładnie tę bluzkę https://mariezelie.com/bluzka-inzolia-tempest i ten odcień niebieskiego jest po prostu Ś W I E T N Y (tylko nie pomyl z szaroniebieskim który też mają ale tamten jest tragiczny). Na zimę ubieram sukienki do czarnych rajstop i butów (kozaków lub botków), mam tę sukienkę https://lb5.dstatic.pl/images/79506344/I520x520-sukienka-marie-z-lie-bezowa-z-elastanu-z-okraglym-dekoltem.jpg (niestety już wyprzedana na stronie) oraz tę https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-aurinia-cafea/ a do tego ta chusta https://www.wittchen.com/chusta-damska,p7124505#885791
Na wierzch ubieram brązową skórzaną ramoneskę lub jeansową kurtkę.
Co do butów i rajstop, to Osa Stylistka poleca by były one w jednakowym kolorze ale ja nie próbowałam połączenia brązowe buty + brązowe rajstopy, do brązowych wybieram cieliste.
Mam też tę sukienkę na lato https://mariezelie.com/sukienka-marina-oxford-blekit oraz tę https://www.pannarosa.pl/produkt/sukienka-helena-w-niebiesko/ i do nich mogę zaszaleć z butami, uwielbiam beżowe baletki lub sandały w takim kolorze https://aeterie.com/produkt/carya-amber/ (nie mam dokładnie tych, tylko chodzi mi o kolor), a nawet czerwone.
Te spódnice https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-stellaria-herba/ oraz https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-stellaria-desertum/ można zestawiać z dowolną górą, np. https://mariezelie.com/kategoria/bluzka-estera/bluzka-estera-krem-melanz lub https://limango-res.cloudinary.com/e_sharpen:40,f_auto,fl_progressive,q_auto,t_product-large-720,/v1/product/7415231/1.jpg. Buty na wiosnę/lato raczej beżowe, na zimę/jesień brązowe/czarne, na wierzch wspomniana ramoneska, kurtka jeansowa, trencz lub płaszcz.
Julio! Sukienka piaskowa bardzo fajna. Wolałabym dłuższą, ale kupiłabym tą, gdyby była. Niestety nie ma. Na razie zamówiłam sukienki z Aeterie i zobaczę. Mam za duzo kilogramów, więc boję się, że nie będa korzystne, ale kolory maja rzeczywiście piękne. W spódnicach nie chodzę wcale. Topy piękne, ale tez wyprzedane, niestety. Ogolnie styl MZ nie do konca mi leży. Już dłuższy czas krążę wokół tej marki, bo niby fajne te sukienki, ale cos mi nie gra. Tak jak pisałam, w takiej długości do kolan wolę ołówkowe. Oni ołówkowych nie mają wcale. Rozkloszowane wolałabym dłuższe. I w ten sposób nie mam w czym chodzić :(((((((((((((((((((((( a chusta z Witchena bardzo ładna. Klasyka
Naprodukowałam się z komentarzem ale gdzieś mi go zjadło to piszę jeszcze raz:
Sukienki np. taką https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-aurinia-cafea/ noszę z chustą https://www.wittchen.com/chusta-damska,p7124505#885791, brązową ramoneską lub jeansową kurtką oraz czarne rajstopy + buty lub cieliste rajstopy + brązowe buty. Osa Stylistka poleca nosić buty i rajstopy w jednakowym kolorze ale ja nie próbowałam jeszcze rajstop w brązie.
SUPER zgaszony niebieski to https://mariezelie.com/bluzka-inzolia-tempest tylko nie pomyl go z szaroniebieskim który też mają ale jest on tragiczny.
Mam taką sukienkę https://mariezelie.com/sukienka-marina-oxford-blekit i do niej beżowe baleriny, czerwone oraz takie podobne sandały https://aeterie.com/produkt/carya-amber/.
Do takich spódnic https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-stellaria-desertum/ oraz https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-stellaria-herba/ pasuje praktycznie każda góra, np https://mariezelie.com/bluzka-estera-krem-melanz, do tego wspomniana ramoneska, jeansowa kurtka lub trencz.
Sylwia, nie chcą mi się dodawać komentarze, chyba ze względu na linki. Zgaszony niebieski to kolor „Tempest” w MZ, jest idealny. Sukienki od Aeterie noszę z czarnymi butami i rajstopami lub z brązowymi butami i cielistymi rajstopami. Do tego chustę beżowo-brązową i na wierzch skórzaną brązową ramoneskę, jeansową kurtkę, trencz lub płaszcz.
Sylwia – butelkowa zieleń niezupełnie jest czysta. Zgaszona Jesień toleruje chlodniejsze tony.
Julia jestem zachwycona, bardzo fajnie jak analiza kolorystyczna jest taka pomocna i inspirująca, gorzej kiedy staje się zniewoleniem… Bardzo się cieszę, że tak siebie odkrywasz :)
Och, tak bardzo rozumiem i podzielam ubolewanie co do odkrycia swojego „power color” i jego niedostępności w sklepach… Sama jestem typem totalnie zimnym, a więc zupełnie inna bajka niż Ty :) jednak mój „power kolor” – zimny, mocny, nasycony fiolet – w sklepach jest niedostępny. Miałam bluzkę w takim kolorze, czułam się w niej fantastycznie, jednak czas zrobił swoje i po latach użytkowania wygląda już jak szmatka. Godnej zastępczyni nie znalazłam… W takich przypadkach mogę ewentualnie polecić poszukiwanie szala w swoim „power color”, to wydaje mi się łatwiejsze. Sklepy takie jak Piumo czy Magia Kaszmiru (nazwa jest myląca, mają szale z różnych tkanin, sama mogę polecić ich jedwabie) mają w ofercie bardzo szeroką gamę kolorów – ciepłe, zimne, nasycone, 'zamglone’. Ten mój ukochany fiolet właśnie w Piumo znalazłam (dzięki Marii, zresztą).
To prawda, szal/apaszka w idealnym kolorze działa cuda :) Ja polecam jedwabne apaszki/chusty z Wittchen – kupiłam, używam i są świetne. Odpowiednich szali zimowych szukam już dłuższy czas i w przyszłym sezonie wreszcie szarpnę się na kaszmir i przejrzę ofertę sklepów które polecasz :) Dzięki :)
Dziewczyny, Julio, Asiu i nie tylko:) chciałam sie z Wami podzielić kilkoma refleksjami na temat ubrań, które zamówiłam, bo mocno te nasze tematy, we mnie pracują :) Od razu powiem, że mam ten komfort, że jestem jeszcze z dziećmi, chce wrócić do pracy dopiero we wrzesniu i do tego momentu, daję sobie czas na oragnięcie swoje szafy. Póki co rządzą u mnie dresy, nie mam też presji i mogę wybrzydzać, zostawiam tylko to co naprawdę chcę zostawić i plan jest taki, by nie było tego dużo. Kupiłam ostatnio kilka rzeczy z Massimo – mam czekoladowe spodnie, czekoladowe mokasyny, koszulę w kolorze surowym, dwa golfy też w kolorze surowym, spodnie wełniane w pepitkę – brązowo-kremowe, długą sukienkę z plisowaniem, plecione buty, sweter w kolorze surowym, beżową swetrową sukienkę z wełną na zimę. Podobaja mi się te rzeczy, ale czasem mam poczucie, że są za mało kobiece i zaczynam szukać………A zatem zamówiałam sukienki Aeterie Primarie – kolory mają piekne – to fakt i super długość, zdecydowanie za kolano, pasującą do trampek i do obcasów, a nawet do moich mokasynków z Massimo, ładnie podkreślaja talię (a talię mam rzeczywiście bardzo wciętą, to mój atut mimo sporej nadwagi i akurat to lubię podkreślać). W pierwszej chwili pomyślałam, że zostawię wszystkie trzy sukienki (oliwka, łosóś, camel), ale ostatecznie je wszystkie odesłałam. O tym za chwilę. Zamówiłam też sukienki Marie Zelie. Tak jak myślałam Limosa jest dla mnie zdecydowanie za krótka, taka w kolanko (mam 170 cm). Mąż powiedział, że tylko podkolanówki i do szkoły:) zamówiłam tez sukienki w cytryny w wersji Rita i Melania – same fasony już zdecydowanie lepsze dla mnie niż Limosa, bo dłuższe, ale cytryny zdecydowanie nie są dla mnie. Wyglądają ciut infantylnie, kojarzą mi sie z sukienkami dla dziewczynki, przypomniało mi się nawet, że swego czasu była w HM taka seria w cytryny dla dziewczynek. Odesłąłam wszystkie, ale zmierzam do tego, że oprócz koloru, bardzo ważne jest to co chcemy komunikować otoczeniu, a komunikujemy nie tylko kolorem. Ta kobiecość Aeterie i Marie Zelie to zdecydowanie nie ja (choć nie wykluczam, że pewne bazowe sukienki i topy kupię, ale na pewno będę je łączyć z czymś innym niz z ich spódnicami). Ta kobiecość kojarzy mi się staromodnie, zbyt eterycznie. To taka kobiecość ewidentna. Zaczęłam sie zastanawiać, jaką kobietą chce być, jaka kobiecość mi sie podoba, jaką kobietą jestem, co jest dla mnie ważne. I myślę, że po pierwsze oprócz koloru liczy się dla mnie wygoda, a wygoda to nie tylko dobry materiał, to też swoboda, luz, ubranie ma nie uwierać, nie chcę go czuć, chce sie z nim jakby zlać. Ja mam byc na pierwszym planie, nie ubranie, ma mnie ono dopełniać, nie przytłaczać. Nie potrzebuję ubrań wyjatkowych, bo to ja mam być wyjątkowa, przede wszystkim dla siebie. Po drugie prostota, ponadczasowość, a jednocześnie nowoczesność, czyli nieepatowanie seksem, płcią. Myślę, że póki co zostanę jednak przy Massimo. Te ubrania wydaja mi sie takie właśnie rasowe, to dla mnie taka kobiecość świadoma siebie, dorosłą, nie musząca nikomu niczego udowiadniać. Ja nie wiem czy taką kobietą już jestem, ale to, że taka kobiecość mi sie podoba, to już ważny trop. A że mają tam sporo beżu, brązu i khaki, więc póki co nie zmieniam kierunku, ale mimo wszystko Wam dziękuję, bo dałyście mi sporo do myślenia, a to najwazniejsze:) Inna sprawa, że ogólnie temat kobiecości bardzo we mnie pracuje. A jak z tym tematem u Was?
Sylwio, ja natomiast wkroczyłam w fazę ultra-kobiecości, pokochałam sukienki i spódnice miłością ogromną. Nie jestem zadowolona ze swoich nóg ale mam bardzo szczupłą górę sylwetki i bardzo szczupłą talię więc rozkloszowane sukienki i spódnice podkreślające talię to coś dla mnie, dlatego tak odpowiada mi Aeterie i Marie Zelie. Do tej pory szłam w kierunku spodniowo-luzacko-sportowo-niewiadomojakim a więc jeansy/spodnie, do tego jakaś koszulka/bluza/sweter i sportowa kurtka oraz buty. Taki luzacko-sportowy styl miał to do siebie, że wąskie spodnie uwydatniały mi uda a luźniejsza góra zasłaniała to co mam szczupłe i przez to uzyskiwałam efekt 2 rozmiarów więcej niż w rzeczywistości. Gdy w moim życiu zaczęło się nieco układać i nadszedł czas na zakupy było akurat gorące lato. A że regularnie czytałam bloga Marii, skojarzyłam że polecała markę Marie Zelie – zaczęłam szperać i złożyłam pierwsze zamówienie na spódnicę. Potem zrobiłam kolejne zamówienie i kolejne. Tak zaczęło mi się to podobać, że zaczęłam iść w kierunku zmiany stylu na bardziej kobiecy i na razie mi tak zostało! Mi również podoba się estetyka Massimo Dutti, jednak na razie do podziwiania. Ja pozostaję przy pojedynczych rzeczach od Massimo, gdyż ich styl jest taki bardziej surowy, nowoczesny co mam wrażenie nie pasuje do mnie na razie, na tym etapie życia. Moja trzecia dekada życia minęła jakby obok mnie z pewnych względów, dlatego teraz nadrabiam, bawię się i cieszę sukienkami, kobiecością. Za kilka lat pewnie mi się odmieni i pójdę w kierunku bardziej surowej klasyki, nowoczesności które mi się bardzo podobają, ale na sobie na razie tego nie widzę. Dziękuję Sylwio za tę ciekawą wymianę zdań, życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam :)
Krótko i węzłowato – uwielbiam subtelne ciepło Zgaszonej Jesieni. Osoby w tym typie mają też przepiękne oczy – ich barwa jest niby przejrzysta, a jednak za lekką mgiełką. Najładniej im we wszelkich wydaniach jak najbardziej naturalnych, bez udziwnień. Najbardziej podoba mi się przygaszony kolor aqua, jest szlachetny i ładnie podbija zamglone tęczówki.
A co jeśli oczy są ciemne, brąz z szarą obwódką, włosy mysie, latem jasne, wyzłocone słońcem. Najlepsze kolory sprane, zwłaszcza oliwka, wielbłádzi, taupe, kolor muszli, stary róż baklazanowy, mimo kontrastu oczy/włosy. Czarny dobry jako akcent, nie na dużych płaszczyznach, biały tragiczny. Ostatnio odkryłam zgaszony granat z ecru, piękne. Tylko zawsze z oczami jestem poza typowym opisem,
Tosia – Do oczu nie przywiązuj aż takiej wagi. :) Brąz też może być odrobinę zamglony.
Możliwe, że moja obserwacja nie odnosi się do wszystkich Zgaszonych Jesieni, możliwe też, że chodzi o odpowiednie światło. Jak Ci dobrze w kolorach Zgaszonej Jesieni, to pewnie jesteś tym typem.
Jeśli M. podpowiada Ciepłą Jesień, możesz przymierzyć ostrzejsze i cieplejsze barwy. Ciepła Jesień powinna w miarę znieść również barwy Wiosny, choć nie będą idealne. Zgaszona już ich nie udźwignie.
Tosia, oczy mogą być praktycznie każdego koloru, a te barwy które opisujesz są super dla stonowanej jesieni właśnie.
O! Jest to na co czekałam. Jestem w domu!
Zdecydowanie jestem zgaszoną jesienią.
Utwierdziła mnie nie bliska mojej szafie paleta kolorystyczna, ale notabene zdjęcia Barbary i wyjaśnienie jak nosić czerń.
Kocham czerń i nie potrafiłam sie jej nigdy wyrzec, sprawę przy twarzy ratował spory dekolt – rozjaśniał całość. Nie zawsze jednak na ten spory dekolt można sobie pozwolić i sytuację ratuje wtedy złota, dosyć widoczna biżuteria – kolczyki i naszyjniki, i już nie straszna mi czerń blisko przy twarzy bo to złoto realnie złoci i ją łagodzi.
Z bieli praktycznie zrezygnowałam, a jeśli już to tylko t- shirt pod beżowym kardiganem.
Wszystkie sprane ciepłe kolory są moje, im więcej prań tym lepiej. A róże – tylko brudne, niezbyt jasne. Najpiękniejszy dla mnie właśnie ten róż i jasne khaki.
Ten typ najbardziej kojarzy mi się z suchym latem i obrazem sawanny. Stylem safari w pełnej okazałości i kolekcjami Ralpha Laurena. Sprane beże i jasne khaki, zielenie przyprószone szarością, karmelowa skóra czy zamsz. Brązowa sucha ziemia, przyschnięte trawy, beż lwiej sierści… rozmarzyć się można :)
Tosia – rozważ Ciepla Jesień.
Super skojarzenia i fajnie dobrałaś do tego projektanta. W pełni się zgadzam. Barbra wygląda super w czarnym, praktycznie zawsze „wali” do tego mnóstwo złota :)
Czekałam na stonowaną jesień! Już się czaję na komentarze. Choć ja jestem specyficzną, zdecydowanie jasną odmianą i to mnie dość długo myliło. Zdecydowanie jasne kolory wyglądają w moim przypadku lepiej i w wyborze między bielą a czernią zawsze wybiorę biel. Tak samo jak Reni wyżej, dekolt wygląda u mnie bardzo korzystnie, choć raczej idę w szeroki niż głęboki.
Ciekawa jestem jak wygląda dziedziczenie typu kolorystycznego, bo moja mama to stonowane lato, z kolei babcia od strony taty to prawdziwa jesień i mam poczucie że idealnie się wpisuję na skrzyżowaniu obydwu.
Zgaszone Jesienie o jasnej kolorystyce są przepiękne. Jestem ogromną fanką.
Ja też jestem jasną stonowaną jesienią, wiele razy miałam mętlik w głowie bo najczęściej SJ jest przedstawiana jako dość ciemnowłosa o jaśniejszych oczach a u mnie na odwrót – złoty blond, przygaszona jasnozłota cera i brązowe oczy. Błędnie próbowałam przyporządkować się do ciepłej wiosny, prawdziwej jesieni oraz stonowanego lata co skutkowało błędną kolorystyką mojej garderoby – nic nie pasowało.
Cieszę się że jest ktoś kto także uważa że biel jest lepsza dla jasnej SJ :) U mnie jakikolwiek ciemny kolor przy twarzy bez dodatku beżu powoduje katastrofę, nawet złota biżuteria nie ratuje sytuacji.
Co do dziedziczenia, moja mama to jasna wiosna, tata prawdziwa jesień więc wyszła taka jesienna wiosna – wszystko się zgadza!
„U mnie jakikolwiek ciemny kolor przy twarzy bez dodatku beżu powoduje katastrofę, nawet złota biżuteria nie ratuje sytuacji” mam dokładnie to samo!
Chodziłam dosyć długo wokół swojej paletki i mam poczucie, że w końcu grawituję ku właściwym połączeniom. Myślę sobie o nich „kawy z różną ilością mleka” albo „różne odcienie nagości” bo to trochę tak wygląda, jak rozmażesz wszystkie odcienie podkładów, od jasnych do ciemnych karnacji, plus pudrowy róż. Cały czas się jeszcze waham w kwestii koloru akcentów, kusi mnie i szaroniebieski i butelkowa zieleń i musztarda i bardzo, bardzo trudno mi się zdecydować a włączanie ich wszystkich wywołuje we mnie takie nieprzyjemne uczucie niezdefiniowania i rozmemłania.
Ja ostatnio zakochałam się w dodatkach w kolorze burgundu – szczególnie uwielbiam beżowy total look z burgundowymi dodatkami i ustami. Myślę że bezpiecznymi kolorami w dodatkach może być właśnie burgund, oliwka (butelkowy jakoś mi nie leży) i pochmurny niebieski bo pasują do praktycznie każdego koloru z naszej paletki a szczególnie wszystkich nudziaków. Bardzo lubię też połączenie spranego niebieskiego (np sukienka) i do tego dodatki w zgaszonej musztardzie. Ale najczęściej uciekam w beże i jasne brązy, moją strefę komfortu, bo mogę wtedy dowolnie miksować dodatki, nawet niekoniecznie ze swojej palety – ale wtedy nie przy twarzy). Ostatnio podoba mi się eksperymentowanie z pistacją.
Właśnie też przez długi czas szłam w burgund i chyba mi się przejadł (kiedyś jadłam co drugi dzień pierogi ruskie i po dwóch miesiącach nie mogłam na nie patrzyć, to podobny efekt ;) ). Oliwki niestety nie lubię, ale szaroniebieski albo spłowiały niebieski jak najbardziej tak, musztardę też. O pistacji nie myślałam, ale brzmi bardzo dobrze, zwłaszcza w dodatkach. Co do butelkowej zieleni to szaleję na punkcie połączenia pudrowego różu z butelkową zielenią, ale już czuję, że zaczyna się efekt pierogów ruskich i będę od tego odchodzić. Dla mnie też beże i brązy to strefa komfortu (i kremy, to moje guilty pleasure) więc może powinnam na kolory akcentowe patrzyć jak na przyprawy do ulubionego dnia i wymieniać jak mi się znudzą? Bardzo gastronomiczny mi wyszedł ten komentarz, ale mam nadzieję że wiadomo o co chodzi :)
To unikanie bieli mnie zaniepokoiło. Bylabym skłonna uznać siebie za stonowaną jesień, lecz ja lubię biel, może nie śnieżnoczystą, ale biel wolę od czerni po stokroć. Odkąd czytam tego bloga to podejrzewałam u siebie kolejno: prawdziwą jesień, prawdziwą wiosnę aż zatrzymałam się jednak na stonowanej jesieni. Mam ciągle wątpliwości. Rude włosy, cera blada, oczy nieokreślone kolorystycznie coś miedzy zielono szaroburym raczej ciemne. Zimne kolory nie słuźą mi kompletnie, szczególnie wszelkie niebieskości. Kobalt to najgorszy kolor dla mnie. Ale paradoksalnie nienajgorzej wyglądam w jasnych szarosciach. W sklepach omijam wszystko co czarne, granatowe, i 95% czerwieni, fioletow i róży. W końcu okaże się, że jestem delikatną wiosną ??? To takie trudne siebie sklasyfikować.
Julia, pistacja jest piękna!!! Tylko po raz kolejny-gdzie kupić:) ja gdybym mogła, to miałabym w szafie tylko beże, kremy, brzoskwinie, pistacje, złocistą, jasną oliwkę, maślany żółty, łosoś. Żadnych ciemniejszych kolorow, ewentualnie bardzo ciemna oberżyna. A wszelkie total looki są dla nas, bo nie lubimy kontrastów. Uważam ze w naszym przypadku już total look biały i total look czarny jest lepszy niż połączenie bieli i czerni. Ja bardzo lubię camelowy total look. To jest świetny kolor na bazę dla nas. Tylko gorzej jak się na nadwagę, a ja mam, ale i ta ubieram się na jasno
Czy Angelina Jolie jest stonowaną jesienią?
Mam spory problem z określeniem swojego typu, a do niej jest mi najbliżej. Mamy podobny odcień karnacji – bardzo jasna, ale z żółtymi tonami + w zależności od światła wyglądam bardzo blado (biała skóra) albo lekko ciepło i „miękko” ale nadal jasno. Zauważyłam, ze dokładnie tak samo wyglada Angelina w zależności od zdjęcia.
Do tego zielono-piwne oczy i włosy w kolorze bardzo ciemny brąz (i znowu jak u Angeliny – czasem wydają się bardzo ciemne, a czasem trochę brązowo-rudawe, ale z chłodną poświatą). Ciemna i wyraźna oprawa oczu.
Czytałam, ze Angelina jest niesprecyzowanym typem kolorystycznym (pasuje na równi do kilku) – czy tak może byc w istocie, ze ktoś pasuje do wielu typów?
Tak, wydaje mi się stonowaną jesienią, kiedyś nawet miałam ją jako ilustrację w paletce dla typu stonowanej jesieni właśnie :)
Angelina jest kameleonem, który ma zdolność przeobrażania się w odmienne typy po odpowiedniej charakteryzacji.
Uważam jednak, że ma chłodny ton skóry:
https://pl.pinterest.com/pin/265008759311924917/
Spotkałam się z podziałem na 16 typów kolorystycznych, gdzie jest wyodrębniony typ „deep soft summer” lub „shaded soft summer”, który jest z tego co rozumiem typem ciemniejszym , „głębszym” od zgaszonego lata, mniej stłumionym, łatwiej znoszącym kontrasty, w „temperaturze” pomiędzy zgaszonym latem i zgaszoną jesienią. No i to do mnie też trochę przemawia. Bo sama w kolorach stonowanego lata czuję się najlepiej na świecie, ale lubię i dobrze znoszę kontrasty,ale takie z rodzaju „burzowego nieba”, a nie czarno-białej szachownicy.
Angelinę ktoś tu podał właśnie za przykład, wyróżniając 2 typy zgaszonego lata.
https://pl.pinterest.com/pin/361484307591719859/
http://30somethingurbangirl.com/are-you-summer-autumn-soft-summer/
Angelina Jolie to Zgaszone Lato.
Mario,
Pamiętam że we wcześniejszych wpisach sklasyfikowałaś Angelinę Jolie jako właśnie stonowaną jesień, jest cały wpis na ten temat ze sporą ilością zdjęć. I mnie bardzo Angelina pasuje właśnie do stonowanej jesieni. Dlaczego zmieniłaś zdanie w tej kwestii?
Nie zmieniłam absolutnie, skąd ten pomysł? Teraz są nowe paletki po prostu i nowe ilustracje do nich ze starszymi aktorkami.
Mario, stąd pomysł, że chyba dziewczyny i ja też osobę z nickiem M. wzięłyśmy za Ciebie:)
Aaaa, wszystko jasne :)
Mario, przepraszam, pomieszałam inicjały. Odpowiedałam „M.” myśląc (sama nie wiem czemu?) że to Ty. Sorry za zamieszanie.
Joanna
Joanno, nie chodziło o Ciebie, a o kogoś kto nadal funcjonuje tu z nickiem M. i odpowiada na pytania kierowane do Marii
W bardzo wielu analizach na anglojęzycznych stronach kwalifikowana jest jako soft autumn
No to świetnie, bo to by się zgadzało :)
Pytanie, czy opinia ogółu jest wyznacznikiem. Na anglojęzycznych stronach Penelope Cruz funkcjonuje jako Ciemna Zima, a wygląda w tych kolorach fatalnie, przytłaczają ją i odwracają uwagę od twarzy.
Ja tez jestem zgaszoną jesienią i zawsze wybiorę biel, a nie czerń. Oczywiście nie czystą biel, ale na przykład Massimo ma dużo rzeczy w kolorze surowym, to już biel dla mnie znośna
Sylwia – lepiej jej w chłodnych zgaszonych tonacjach niz w brazach.
Zgaszona jesień nie lubi zbyt ciemnych brązów, przynajmniej ja się nie czuję najlepiej. Ważne jest chyba to co napisała Maria – czy lepiej w camelu czy lepiej w szarym. Ja zdecydowanie lepiej wyglądam w camelu, ale nie może być za ciepły. Taki bardziej piaskowy, ale też nie za chłodny:) w wielbłądzim czuję się jak w drugiej skórze, mój ulubiony kolor – świetna baza. A z brązami, szczególnie zbyt ciemnymi mam już problem. Chyba lepsza oberżyna dla stonowanej jesieni niż czekolada – ostatnio myślę
No super, napisałaś, że nie czystą biel i ja się z tym zgadzam. Każdy typ ma swoją wersję bieli i Twoja wersja bieli będzie lepsza od czerni. Ale czysta biel nie będzie lepsza od czerni :)
Masz rację Mario. Jakby mi ktoś kazał wybrać między śnieżnobiałym a czarnym wybrałabym czerń, ale już mając do dyspozycji wszelkie kremy, to zawsze kremy:)
Dziękuję za sugestie do ciemnych oczu, ciepła jesień jest jednak za mocna, za jaskrawa, próbowałam i mnie przytłacza, nawet zbyt wiele złota nie gra. Najlepsza jest matowa wersja złoto srebrna. Najbardziej niezgodność widoczna jest na przykładzie czerwieni i rudości, zwłaszcza rudy, który od lat uważałam za swój kolor musi być bardzo pozbawiony intensywności w kierunku ciemnego łososia, czerwony natomiast w kierunku splowialego bordo. Już prędzej kilka odcieni ciemnej jesieni mi pasuje, tych mniej mrocznych. Może są stany pośrednie, najlepiej czuję się w kolorach dwóch skrajnych jesieni w proporcjach ca 80:20:)
Mario, a co myślisz o śliwkowym dla stonowanej jesieni?
Jeśli mamy zgodność co do tego, że myślimy o śliwkowym np. w ten sposób: https://pl.pinterest.com/pin/573083121307027392/ to jest to wg mnie korzystny kolor :)
Mario, a takie sukienki?
https://vzoor.pl/kategoria/sukienki-i-tuniki/sukienka-midi-z-kontrafalda-su217
https://www.massimodutti.com/pl/kobieta/kolekcja/sukienki-i-kombinezony/wełniano—kaszmirowa-sukienka-z-golfem-c1864007p8815766.html?colorId=672&categoryId=1864007
Obydwie są super i będą pasowały. Śliczne kolory!
Świetny post! Po długim poszukiwaniu wreszcie zidentyfikowałam się właśnie jako stonowana jesień. Jedyne, co do czego mam wątpliwość, to fakt, że jest mi bardzo dobrze w czerni i instynktownie do niej grawituję, zarazem zbierając dużo komplementów, a nie „podciągam” swojej urody mocniejszym makijażem (w ogóle się nie maluję) ani użyciem biżuterii (noszę tylko pierścionki, złote). Zawsze wydawało mi się, że kontrast między bladą skórą, złotymi włosami i dużymi oczami z czarną obwódką wokół tęczówki sprawia, że ta czerń wyciąga napięcia w urodzie, a nie przytłacza jej. W czystej bieli za to rzeczywiście wyglądam fatalnie. W szarościach średnio, a w beżach i ecru bardzo dobrze. Czy można być stonowaną jesienią i bez żadnej oprawy dobrze wyglądać w czerni, nawet od stóp do głów?
Moim zdaniem nie :) Moim zdaniem czerń bardzo przytłacza stonowaną jesień – zobacz np. na Brew Barrymore – czerń zupełnie odwraca uwagę od jej twarzy. Moim zdaniem, albo jesteś typem „ładnemu we wszystkim ładnie” albo nie jesteś stonowaną jesienią:)
Raina – Wg zasad AK wg 12 pór roku – nie można. Jeśli wyglądasz bardzo dobrze w czerni od stóp do głów, możesz wziąć pod uwagę nawet i Ciemną Jesień oraz Zimę.
Wydaje mi się, że takie jednoznaczne zasady są jednak dość głupie – wątpię, czy mogłabym być ciemną zimą czy jesienią, mam raczej jasną urodę (jasne włosy i raczej jasne oczy), a w czerni wyglądam dobrze. Ludzka uroda jest bardzo zróżnicowana i chyba te typy mogą być jedynie wskazówkami, nie jednoznacznymi zbiorami reguł.
Raina – w AK chodzi o pasujące kolory, a nie ocechy urody (jasna = jasny typ, ciemna=ciemny typ). To tak nie działa.
Raina – W pewnym momencie, jeśli zbytnio rozmyjemy reguły, rozmyje nam się cały sens analizy. AK na zasadzie 12 typów opiera się przede wszystkim o pasujące kolory, jasność czy ciemność urody nie ma tu nic do rzeczy. Nie są to szczególnie obostrzające reguły, tym bardziej, że palety dla poszczególnych typów są złożone. Jeśli je zarzucimy, okaże się, że każdemu pasuje wszystko. A jeśli tak jest, nie ma sensu w ogóle rozmawianie o pasujących kolorach.
A zcy ktos wie jakim typem jest Kasia Tusk? Kiedys mi sie wydawalo, ze ktoryms z lat, ale jednak dobrze wyglada w bezach, wiec moze jednak wlasnie stonowna jesien?
Ja jestem stonowaną jesienią i moim zdaniem lepiej wyglądam w bieli która podkreśla ze mam jakiś kolor skóry ( mam bardzo jasną jarnację) a w czerni wyglądam jak przytłoczona czarno-biała plama, nawet jakbym założyła kilo złotej bizuterii. Wydaje mi się że w czerni mogą lepiej wyglądać osoby o bardziej opalonej karnacji.
W przypadku Kasi Tusk ja bym jednak stawiała na Ciepłą lub Jasną Wiosnę. Zgaszone kolory raczej ją rozmywają.
Ech. Kiedyś zdiagnozowałam się jako stonowane lato, ale gdzieś od roku często przychodziło mi na myśl, że może jednak jestem stonowaną jesienią. Miałam nadzieję, że te dwa posty o tych typach urody rozjaśnią mi w głowie, ale tak się nie stało :(
Mam włosy w kolorze ciemnego blondu, prawie jak szatynka (jaśnieją latem), oczy o nieokreślonym kolorze (są po prostu pokryte plamkami o różnych kolorach, które z większej odległości dają wrażenie zgaszonej zieleni), cerę jasną, beżową bez wyraźnego odchyłu ani w stronę różowości, ani żółci. Tak naprawdę nie jestem ani do końca ani ciepła, ani chłodna, zarówno wyraźnie zimne, jak i wyraźnie ciepłe barwy mi nie służą – musi być coś pomiędzy. Pasuje mi i złoto, i srebro. Nie służy mi mocny makijaż, im wyraźniejszy, tym bardziej wyzywająco (w złym znaczeniu tego słowa) wyglądam.
Ze stonowanego lata pasuje: zgaszone kolory, lepiej wyglądam w szarym niż beżowym (ale to nie jest duża różnica). Nie zgadza się: nie wyglądam źle w czarnym (są kolory korzystniejsze, ale w czerni wcale nie wyglądam trupio, blado ani nic z tych rzeczy); oraz bez problemu jestem w stanie znaleźć odcień pomarańczu, w którym wyglądam OK (nie twierdzę, że super, ale wcale nie jest źle).
Ze stonowanej jesieni pasuje: zgaszone kolory, niedefiniowalny kolor oczu, neutralny odcień skóry, pastele są dla mnie zazwyczaj za zimne i zbyt cukierkowe. Nie zgadza się: wcale nie wyglądam źle w bieli, ale musi mieć ona lekko ciepły ton (typu śmietanka, nie może to być zimna śnieżna biel).
Z tą bielą i czernią to jest tak, że to nie są najlepsze kolory dla mnie, ale nie są też najgorsze, w żadnym z nich nie ma dramatu. Lubię siebie w obu tych barwach i mam sporo ubrań białych i czarnych, a także praktycznie zawsze czarne dodatki.
Oglądałam zdjęcia obu muz, i do żadnej nie czuję się podobna. Nie widzę siebie w takich brązach jak u Barbry Streisand, taki ciepły, prawdziwy brąz to jest zdecydowanie nie mój kolor (akceptuję siebie jedynie w chłodnej, przyszarzonej odmianie tego koloru, ale generalnie brązów unikam).
Myślę, że „zgaszenie” jest u mnie dominującą cechą i tym takim najbardziej decydującym pojedynkiem (ciemność czy jasność koloru oraz jego temperatura nie dają aż tak dużej różnicy); dlatego tylko te dwa typy urodowe mogę rozważać, i niestety nadal żaden z nich nie przemówił do mnie bardziej niż ten drugi. Chyba jedynie z uwagi na to, że lubię chłodniejsze odcienie, pozostanę przy klasyfikacji do lat, ale wcale nie jestem do tego na 100% przekonana…
Nie mam jakichś szczególnych skojarzeń z tym typem urody, może jedynie mam wrażenie, że jest dość „nijaki” (bo samą siebie tak widzę), przez te zgaszenie i neutralność temperatury jest to typ mało zauważalny. Czasem jest to zaleta, a czasem tęskni się za wyrazistością.
Asiu, a czy założyłabyś czarny golf i efekt byłby korzystny bez posiłkowania się biżuterią? Bo wiesz, czarne dodatki są daleko od twarzy, nawet czarna bluzka czy sweter ze sporym dekoltem już sprawiają, że skóra na dekolcie rozświetla Ci twarz i niweluje wpływ czerni.
Zresztą pomyślałam sobie teraz, że może przyporządkowanie do danego typu nie jest aż tak istotne. Skoro już wiesz, co jest ważne (stonowany kolor) a co nie (jasny/ciemny, ciepły/zimny) to robota i tak jest zrobiona, teraz możesz ułożyć swoją paletkę i ją dopracowywać. Niech tam nawet będzie czarny jako kolor akcentowy przeznaczony dla dodatków, tym lepiej, że nieszablonowo.
Asiu, ostatnio gdzieś przeczytałam, tylko nie wiem teraz gdzie, że w takiej sytuacji kluczowe jest, co dzieje sie z oczami, jeśli założysz grafit/szarość. Jeśli oczy robią się szare, to jest to zgaszone lato, a jeśli nie robią się szare, to zgaszona jesień, bo zgaszona jesień, ma jeszcze inne pigmenty w oczach, oprócz szarości. Jak znajdę żródło, to wrzucę. Ja się zupełnie nie czuję w szarym i moje oczy nie robią się szare, ale np. widziałam zdjęcie Giesele Bundchen w grafitowej sukience. Wyglądała zjawiskowo, a oczy zrobiły się właśnie grafitowe, a ona wszędzie jest klasyfikowana jako zgaszona jesień. A jak wyglądasz w brzoskwini? Ja mogłabym powiedzieć, że to jest właśnie kolor w którym wyglądam zjawiskowo, a jestem zgaszoną jesienią.
Drogie A i Sylwio! Dziękuję Wam za podpowiedzi :) pod Waszym wpływem porobiłam sobie zdjęcia w tych kilku kolorach, wszystkie w tym samym świetle, bez makijażu (cienie pod oczami okropne, ale trudno). Jeśli chciałybyście zerknąć to dodam w kolejnym komentarzu linki do zdjęć :)
Mam czarny golf i noszę go bez oglądania się na biżuterię, którą zresztą mam na ogół skromną i minimalistyczną, typu kolczyki-wkręty, cienkie kółeczka, no raczej mniejsze elementy niż większe. Mam naprawdę sporo czarnych rzeczy, nie tylko dodatki – okrycia wierzchnie, szalik i czapkę również. To jest zdecydowanie kolor dominujący w mojej szafie.
Co do grafitu i szarości – może to być trop, bo faktycznie na zdjęciach, na których mam na sobie te odcienie, oczy wydają się bardziej szare. W brzoskwini trudno powiedzieć, jak wyglądam, bo nie mam w tym kolorze ani jednej rzeczy (ani nawet ręcznika czy obrusu, więc tak też nie sprawdzę), zrobiłam jedną fotkę z różową rzeczą, która chyba trochę wpada w brzoskwinię.
Poza tym zrobiłam też fotkę w ciepłej bieli i w beżu. Jeśli macie ochotę zerknąć to zapraszam do komentarza niżej (o ile linki przejdą przez moderację ;)).
Linki:
biały: https://ibb.co/xqGn3G2
szary: https://ibb.co/JzYZ98f
beżowy: https://ibb.co/0yFPGVH
„brzoskwiniowy”: https://ibb.co/drQ92tV
grafit: https://ibb.co/Wgx3GW5
czarny: https://ibb.co/mbVX5TR
najbardziej podobasz mi sie w beżu. Ja obstawiam jednak zgaszoną jesień, ale może Maria sie odniesie, to zobaczymy:)
masz bardzo ciepłe włosy
ogólnie uroda podobna do mojej:) masz cos zielonego moim zdaniem w oczach i grafit tego nie zjada, a beż ładnie to podbija, ja obstawiam jesień:) i beż to jedyny kolor z tych co wysłałaś, który nie odwraca uwagi od twarzy. A ten „brzoskiwniowy” to nie jest brzoskwiniowy, ale to pewnie wiesz:)
Grafit też nie jest zły, ale beż lepszy, ale grafit dużo lepszy niż czerń – moim zdaniem:)
nie tyle nawet zielonego, co brązowego w oczach:)
Asia – ja również. Ciepły beż najlepiej Cię komplementuje. Kolory muszą być zgaszone. Kiedy jakiś kolor jest zbyt czysty, wybija się na pierwszy plan.
Obstawiam u Ciebie Zgaszoną Jesień, chociaż nie wykluczałabym Ciepłej.
Asia, zdjęcie w beżu to po prostu petarda! Twoja Twarz jest nabiera blasku nawet bez makijażu. Natomiast nie rozumiem Twojego upodobania do czerni, niestety nie jest to korzystny kolor dla Ciebie. Nie sądzę także by szarość i grafit były dla Ciebie. Ja w Twoich oczach widzę taką piękną zgaszoną brązo-oliwko-zieleń i sądzę, że najciemniejszy kolor dla Ciebie to coś w tym stylu: https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-aurinia-desertum/ lub w tym: https://primaria.aeterie.com/produkt/primaria-aurinia-herbe/ . Kolor „brzoskwiniowy” który zaprezentowałaś to bardziej nasycony koral, a Tobie zdecydowanie służą kolory zgaszone, wypłowiałe. Spróbuj przyłożyć brzoskwinię/łosoś podobny jak w tej bluzce: https://mariezelie.com/kategoria/koszule-bluzki/bluzka-lovoa-cafe-creme i zobacz jak się czujesz. Uważam, że pięknie pasowałyby Ci kolory jak te: https://mariezelie.com/kategoria/koszule-bluzki/bluzka-ribolla-khaki oraz https://mariezelie.com/kategoria/koszule-bluzki/bluzka-estera-bezowa. Myślę, że z dużym prawdopodobieństwem jesteś Zgaszoną Jesienią.
Asia – A wrzuciłabyś jakieś zdjęcia w żywszych kolorach? W czerwieni zwłaszcza? W żółtym? Widzę u Ciebie klarowność i nie wiem, czy nie jest za duża dla Jesieni.
Kurczaktweety, to jeszcze trzy zdjęcia w „żywych” kolorach (choć aparat trochę je jakby przygasił…)
żółty https://imgbbb.com/image/LIvKHe
czerwony https://imgbbb.com/image/LIvG9d
zielony https://imgbbb.com/image/LIv6qr
Asiu sama mam dylematy co do mojej urody, ale i tak mam ochotę napisajć moje obserwacje:). Patrząc na Twoje zdjęcia- w kolorze białym widać, jak ciepłe są Twoje włosy, taki trochę truskawkowy blond. Są piękne! W szarym kolorze moim zdaniem wyglądasz ok- dlatego, że ten kolor koresponduje z Twoją naturalną „średnią“-jasnością- ale jest też w kontraście z Twoim ciepłem. Kolor „brzoskwiniowy“ to tutaj raczej trochę taki koral, trochę zimny i jakby lekko neonowy na moim monitorze,- nie robi Ci krzywdy, ale też nie ma efektu wow. Beżowy jak dla mnie najlepszy. W beżowym definitywnie WOW. Odnośnie Twoich zdjęć w czystszych, żywych kolorach- jak na zgaszoną jesień zadziwiająco dobrze w nich wyglądasz. Jak dla mnie jesteś wiosną. Popatrz na tą zieleń, ta zieleń wydobywa z Ciebie tyle życia! Stawiam na wiosnę, tylko nie wiem którą.:)
Ax, dziękuję za komplementy i obserwacje. Wiosen w ogóle nie brałam pod uwagę :) Teraz to już zupełny mętlik w głowie, hehe.
:) Nie ma jak to mętlik. Mętlik jest kreatywny. Jasna wiosna zawiera żywe, jasne kolory , mieszankę ciepłych i chłodnych. Np. szary tam jest obok beżu, delikatne błękity (próbowałaś?), jasne, chłodnawe brązy…to nie muszą być kolory choinkowo-cukierkowe, które rzucają się z daleka w oczy. Myślę, że jakim typem byś nie była, zawsze znajdziesz bardziej minimalistyczne , neutralne, spokojne zestawiena kolorów. Maria pisała kiedyś o neutralach dla każdego typu urody. PS. To , że preferujesz (tak zrozumiałam) bardziej klasyczne kolory, nie znaczy, że jesteś typem zgaszonym (ale teo też nie wykluczam, nie jestem ekspertką, ale jak na moje oko to za dobrze wyglądasz w tych żywych kolorach jak na zgaszony typ. Poza tym: Na pewno znajdziesz coś pasującego jednocześnie do Twojego typu urody i osobowości.
Akurat niebieski kolor lubię, w jasnym wyglądam dobrze, ale musi być przytłumiony. Gdy mam na sobie coś w czystym niebieskim, to kolor zaczyna dominować nade mną ;)
Asiu, dobrze, że dodałaś te zdjęcia w mocniejszych kolorach. Tak jak sądziłam, służą Ci. Zwłaszcza ten zielony morski i odrobinę słabszy czerwony wyglądają znakomicie. Wychodzi przy tym klarowność Twojej urody. Mimo że kontrast wydajesz się mieć raczej niski, to znosisz te barwy, masz też charakterystyczną dla Wiosen lekko transparentną skórę. Gdybyś była Jesienią, Twoja cera byłaby bardziej aksamitna, sprawiałaby wrażenie bardziej matowej.
Mocny żółty Czystej Wiosny jest już dla Ciebie za mocny, ale na Twoim miejscu wzięłabym pod uwagę Jasną, a nawet nie wykluczyła do końca Ciepłej. Wyglądasz wyjątkowo dobrze w złamanej bieli. Masz moim zdaniem bardzo wiosenny koloryt, w pasujących barwach Twoje włosy, oczy i skóra iskrzą ciepłem, przyjemnie się na to patrzy.
Na Twoim przykładzie dosyć dobrze widać, jak łatwo polskie Wiosny o niższym kontraście wziąć za typy Zgaszone. W kolorach zgaszonych nie wyglądasz źle, ale wydaje mi się, że szkoda by było tylko na nich się zatrzymać.
Kurczaktweety, dzięki za analizę :) Czekam zatem z niecierpliwością na wpisy Marii o wiosnach. Może tam się odnajdę…
Asiu, ja chetnie rzuciłabym okiem, ale nie widze linków
Chyba nie przeszły moderacji :(
ogólnie do czerni wszelkie beże i inne przedstawione tu kolory pasują. Beż z czernią to klasyka i jeśli będziesz dobrze się czuła łącząc ten kolor z czernią, to będzie bardzo estetycznie, klasycznie i elegancko. Nikt nie mówi, ze trzeba się zupełnie pozbyć czerni. Kluczowe co dzieje się przy twarzy, a w beżu Ci pięknie:) mi po prostu trudno z kontrastami, dlatego ja się w zasadzie czerni pozbyłam
Asia – patrząc na zdjęcia w żywszych kolorach, myślę, że możesz zastanowić się nad Jasną Wiosną:
– kolory lekko się na Tobie wybijają, ale nie robią Ci krzywdy;
– kolory podkreślają ciepłotę Twojej naturalnej kolorystyki.
Polecałabym przetestować jasny i ciepławy róż (łososiowy, morelowy, brzoskwiniowy), rozbielony oranż, jasny błękit, trawiastą zieleń (jednak nie najbardizej intensywną), sprawdzić jak wyglądasz w jasnym makijażu opartym o świetlistą cerę i ciepłe pastelowe kolory.
Asiu, Julio! odpiszę Wam razem, bo watki się nakładają. Myślę, że Asia nie powinna nawet myśleć o Wiosnie. Te intensywne, czyste kolory Cie przytłaczają, przecinają, nie patrzy sie na Ciebie tylko na te kolory, nie widać twarzy. Sama czujesz, że kolory maja być przygaszone i na ten moment tego bym się trzymała. Jeśli nie chcesz zastapić czerni czekoladowym brązem i łączyć tego brązu z kolorami palety Stonowanej Jesieni, to łączyłabym po prostu zgaszone kolory z grafitem, ewentualnie z czernią. Pięknym zestawem jest beż z grafitem, ale ten beż musi być dość jasny, mocno wyszarzony, nie camel. Zobacz sobie biżuterię Germana Kabirskiego – on łączy grafit ze złotem i kamieniami o różnych kolorach. Efekt jest mega!! bardzo charakterna biżuteria, tylko niestety droga, ale moim zdaniem wspaniała właśnie dla typów mieszanych. Rozumiem o co Ci chodzi z wyrażaniem charakteru, mam ten sam problem. To znaczy np. o ile bluzki i basicowe sukienki Marie Zelie mają piękne kolory, o tyle w ogóle nie czuję się w tym klimacie w zakresie formy, szczególnie jeśli chodzi o spódnice. Te basicowe topy łączyłabym z dość długimi spódnicami z Massimo Dutti – nie lubię spódnic, ale moim zdaniem rozkloszowane spódnice powinny mieć długość za łydkę i Massimo ma takie spódnice. Sukienki i spódnice do kolan tylko ołówkowe jak dla mnie. Dla mnie te spódnice z Marie Zelie pod względem formy sa zbyt grzeczne, eteryczne, takie do Kościoła:) Niemniej jednak tę piaskową chciałabym mieć, ale chyba dłuższą. Bardzo mi się podobają pod względem formy sukienki polskiej marki VZOOR, ale niestety proponowane kolory nie nadają się z kolei dla Stonowanych Jesieni – dużo czerni, szarego, granat, bordo, butelkowa zieleń. Są beże, ale za chłodne, zimne, takie dla typów zimnych też. Nie ma camelu, czy oliwki. Super sukienki pod względem formy i często tez kolorów ma CLOSET, ale z kolei materiały są często średnie, a wiele modeli nie jest dostępnych w Polsce. Zobaczcie sobie na ich stronie. Jednym słowem marzą mi się sukienki charakterne pod względem formy, kobiece, ale z pazurem, ale w naszych kolorach. To byłby super kompromis. Także rozumiem rozterki i może wspólnie cos uradzimy? :)
Asiu, a masz coś oliwkowego? jakies zgaszone kolory? wyblakły niebieski? cokolwiek? choćby prześcieradło? Jeśli możesz to wrzuć jeszcze zdjęcia w zgaszonych kolorach, choc ja jestem prawie pewna, że nie jesteś Wiosną. Wiosny są czyste, Ty nie jesteś – moim zdaniem. Jesteś ciepła, ale zgaszona. To, że cos nie robi krzywdy to za mało. Czarny też nie robi Ci krzywdy. Kolor ma sprawiać, że promieniejesz, a tamte zywe kolory Cię zjadają. Fajnie jakby Maria się wypowiedziała:) bo my se tu możemy :)
Sylwia, chciałam dziś wrzucić zdjęcie w zgaszonym błękicie i oliwce (bo mam), ale światło jest dziś przez cały dzień tak beznadziejne, że nic z tych fot nie wychodziło. Może jutro będzie lepsza pogoda, to cyknę foty i wrzucę :)
Zaspane oczy i zgaszone kolory :) Wrzucam jasny błękit i khaki (pamiętałam tę rzecz jako bardziej oliwkową, jednak jest dość ciemna).
https://ibb.co/1sM5354
https://ibb.co/Mk30K88
Asia, no i te zdjęcia potwierdzają Twoją jesienność i stonowanie. Jakiś złoty brąz lub stare złoto też pięknie by pasowały, myślę że dodatki i biżuterię w tych kolorach jest dość łatwo znaleźć, także możesz próbować pomału odnajdywać się w swojej paletce :) No i koniecznie zaprzyjaźnij się z beżem bo wyglądasz w nim fenomenalnie! Zdjęcie w żółci które pokazywałaś robi z Tobą to samo co ze mną, czyli znikasz przytłoczona intensywnością koloru. Ja wyglądam bardzo podobnie do Ciebie, tylko mam bardziej złote włosy i ciemniejsze, brązowe oczy. Kiedyś też myślałam że jestem którąś z Wiosen, ale widzę że u Ciebie podobnie jak u mnie cechą dominującą jest zgaszenie i kolory nie mogą być aż tak „kolorowe” (chociaż ta zieleń bardzo Ci pasuje ale moim zdaniem jednak w zgaszonych wyglądasz najpiękniej). Jeśli lubisz ciemne kolory, to oliwka/khaki super komponuje się z czernią/grafitem które już masz.
Dzięki Julia :) zatem zostajemy przy SJ :)
Asiu! zgadzam sie w 100% z Julią. Camel, oliwka, łosoś i trochę złota i będzie mega:) czerń, szarość znosić i sie pozbyć:) i tu zaczną się schody, bo tak jak pisałyśmy wyżej Stonowanej Jesieni niełatwo sie ubrać:)
Sylwio, dzięki za analizę i podpowiedzi :) dobrze wiedzieć, jakim się jest typem, choć nie jestem jakoś szczególnie zadowolona, bo bardziej podobają mi się typy chłodne i ich kolorystyka – pewnie dlatego sama chciałam siebie widzieć w tej grupie. Myślę też, że eliminacja czerni nie jest u mnie możliwa, raczej pójdę w ogrywanie jej na inne sposoby niż dotychczas ;)
Julio, dziekuje za komentarz i linki. Moje upodobanie do czerni wynika z tego, że ona koresponduje z moją osobowością ;) w tym kolorze czuję się po prostu sobą. Ubrania, które zaproponowałaś, należą do grupy tych, które zawsze omijałam szerokim łukiem – brązów nie lubię, takich zielonkawych beży też nie, a łosoś tego typu nasuwa mi skojarzenia z „dziewczęcością”, a jest to cecha, której nie chce u siebie podkreślać. Obawiam się, że dopasowanie się do mojego „prawdziwego” typu urody będzie dla mnie trudne…
M., dziękuję :) Myślę, że ciepła jesień to już o krok za daleko…
Asiu, tutaj już chyba wchodzimy w kwestie psychologiczne, kwestie lubienia siebie i godzenia się ze sobą. U mnie szukanie swoich kolorów zbiegło się z procesem szukania siebie w ogóle, w różnych aspektach. 10 lat temu ubierałam się tylko na czarno, farbowałam włosy na blond, chciałam sprawiac wrażenie bardzo silnej i trudno mi było pokazywać swoją wrażlwiość, choc się ze mnie wylewała:) Im bardziej lubię siebie, tym mniej mam ochotę też „ogrywać” swój typ urody. Do tego stopnia, że chociaż mam juz trochę siwych włosów, to ich nie farbuję, bo bardzo lubię swój blond:) nie wiem jak będzie jak całkiem osiwieję, ale póki co w ogóle mi to nie przeszkadza. Nie mam też ochoty sie wychładzać, ocieplać itd. Chciałabym tylko mieć łatwy dostęp do sukienek w kolorach, które lubię
Asia – spróbuj, to się przekonasz.
Mam wrażenie, że w wyborze kolorów mocno działa „psychologia” -,podświadomie wybieramy mocniejsze kolory, gdy chcemy się poczuć silni, a zgaszone, gdy chcemy się schować.
Asia, to w takim razie musisz się zastanowić na czym tak naprawdę Ci zależy? Czy chcesz bardziej podkreślić swoją urodę czy osobowość? Maria bardzo często powtarza, że analiza kolorystyczna to nie wyrok i to źle gdy nas ogranicza i sprawia że źle się czujesz sama ze sobą. Skoro czerń i ciemne chłodne kolory to coś, co Ci w duszy gra to idź w tę stronę, ale jeśli chcesz wydobyć 100% ze swojej urody to próbuj zestawiać te ubrania z dodatkami ze swojej palety, np czerń z beżową chustą wygląda świetnie. Jakiś wyrazisty naszyjnik w kolorach swojej palety tez trochę łagodzi tę czerń ale też podkreśla mocną osobowość. Może spróbuj małymi kroczkami wprowadzać kolory komplementujące Twoją urodę, na początku torebka, chusta a może potem odważysz się na bluzkę w zgaszonym kolorze pod swój ulubiony czarny?
Czasami może się wydawać, że typom zgaszonym ciężko jest ubraniem wyrazić swój charakter bo kolory są takie „rozmemłane” ale ja uważam, że to nieprawda. Jeśli dobrze dobrane kolory sprawią, że Twoja cera jest zdrowa, promienna, wypoczęta to już to pokazuje otoczeniu że jesteś dobrze ogarnięta w życiu. Zawsze możesz zaszaleć z dodatkami, butami, fryzurą, biżuterią, makijażem – to świetny sposób na wyostrzenie stylu nawet mając na sobie łagodniejsze kolory. Jeśli z kolei ubierzesz jakiś mocny, silny kolor w którym będziesz wyglądać na chorą i przemęczoną to jaki sygnał wysyłasz otoczeniu? Że jesteś przytłoczona, nie masz dobrej organizacji bo nie masz czasu na sen – mimo że to nieprawda.
Ja już mam trochę lat na karku i przechodziłam przez te wszystkie etapy trzymania się na siłę pewnych kolorów i image’u który podoba się nam na kimś innym. Przykładowo, od zawsze podobały mi się wymyślne, długie warkocze więc postanowiłam na siłę zapuścić włosy. Kiedy wreszcie mi się to udało, okazało się, że mój warkocz jest cienki, smętny, włosy oklapnięte a na dodatek moje włosy są tak śliskie że splot trzymał się godzinę a ja przez cały dzień wyglądałam jak czupiradło ;) Mimo że moje włosy były długie a warkocz misternie upleciony to nie wyglądałam jak inne kobiety z obrazków które mi się podobały. W końcu zaakceptowałam to ze moje włosy są cienkie i zdecydowanie bardziej służą mi krótkie fryzurki do ramion a ja lepiej wyglądam i się czuję sama ze sobą. Nawet otoczenie po ścięciu włosów stwierdziło że wyglądam teraz o wiele lepiej ale nie chcieli mi robić przykrości gdy miałam długie bo tak się uparłam na te warkocze.
M. – absolutnie się z Tobą nie zgadzam.
Dziewczyny, myślę, że u mnie akurat „niepogodzenie” pod kątem psychologicznym to nie jest dobry trop. Ja swoją osobowość lubię, znam siebie dość dobrze i akceptuję swój charakter. Nie „próbuję poczuć się silna”, ja się tak zazwyczaj czuję, po prostu ;) Należę do osób raczej „chłodnych” (można mnie opisać jako „miłą, ale zdystansowaną”), i nie napiszę, że mało wrażliwych, ale moja wrażliwość jest po prostu przeciętna, typowa. Własny wygląd mi nie do końca leży, bo większy chłód dałby mi poczucie spójności między tym, co wewnątrz, a tym, co na zewnątrz. To jest też kwestia preferencji „estetycznych”, zawsze bardziej podobały mi się kobiety o chłodnej kolorystyce. Nawet przedmioty biurowe czy do dekoracji domu wybieram w typowych zimnych kolorach. No i czerni :D
Julio, myślę, że trafiłaś w sedno: muszę zadecydować, czy ważniejsze jest dla mnie podkreślenie swojej osobowości, czy podkreślenie urody. Na razie sądzę, że takie przemycanie drobiazgów z palety SJ przy zachowaniu czerni i reszty kolorów, które lubię (nawet, jeśli nie są dla SJ), będzie dla mnie takim kompromisem.
Asia – wybieraj chłodniejsze kolory Zgaszonej Jesieni, jeśli chcesz podkreślic ten chłód. Możliwości masz sporo: zgaszone niebieskości, zielenie, itd. (prawy rząd):
http://barwyurody.blogspot.com/2013/07/typy-jesieni-agodna-jesien.html
Super. Moim zdaniem w takich kolorach widać Ciebie:) i jest pięknie
Dzięki Sylwia! <3
A którym typem jest Zooey Deschanel? Jesteśmy kolorystycznie bardzo podobno, a ja cały czas waham się pomiędzy zimą a latem
Z tego co widzę, prawdopodobnie Czystą Zimą.
Eh, piękne te kolory – w teorii, bo w realu jakże trudne do znalezienia (żeby jeszcze fason i materiał były ok). I chyba z powodu trudności z zakupieniem ładnych kolorów mam ostatnio kryzys związany z analizą kolorystyczną. Zamiast mi pomóc – trochę poblokowała instynktowne wybory (najczęściej dobre), a co najgorsze jakoś odeszła mi ochota na nowe połączenia i próbowanie różnych opcji. Patrzę i szukam, i się frustruję, a jak znajdę kolor, na widok którego serce mi szybciej bije – to zaczynam rozkminiać, czy to moja paletka, jak to gra z cerą, jak z oczami itd. i wszystkiego się odechciewa.
Nie mogę nosić bardzo zimnych kolorów i neonów, urodę mam ciut cieplejszą, ale bez przesady (jak Asia powyżej, jestem ciemną blondynką, w lecie ze złotymi refleksami, skóra minimalnie żołtawa, żyły zielone i fioletowe, oczy z szarą obwódką, w środku zielonkawe i bursztynowe, ogólnie kontrast jakiś jest, ale nie bardzo mocny). Dobrze mi w srebrze i złocie, czerń daje radę (chociaż nie przepadam, bo mi nastrój psuje), biel też (byle nie śnieżna), najulubieńsze są oliwki i khaki, trochę musztardy, oberżyny, granatu, ale noszę i lubię bardzo głęboki petrol i tzw. chartreuse, a ostatnio przyniosłam do domu płaszcz w kolorze wspaniałej magenty, i teraz się biję z myślami, czy oddawać, bo nie moja paleta… Moja, czyli jakaś jesienna, ale nie taka zgaszona jak ta z wpisu.
Bardzo fajne są te Mariowe wpisy, ale chyba muszę świadomie je sobie dawkować ;)
Agaffia, ja mam ten sam moment. Bardzo dobrze czuje sie w kolorach stonowanej jesieni, ale też mam poczucie, że bardzo trudno się ubrać, szczególnie teraz zimą, bo potrzebny jest jakis bazowy, ciemny kolor, a ja nie lubię ciemnych kolorów i kontrastów. Typ urody jest piękny, kolory też, ale naprawdę jest ma zbyt dużo takich ubrań, żeby jeszcze miały prosty fason i dobry materiał, a już sukienek do pracy to w ogóle nie ma. Same czernie, szarości, granaty. Znam ten ból. Ogółnie ostatnio postanowiłam trzymac sie swoich kolorów, ale szukać prostych sukienek w swoich kolorach, bo kombinowanie bluzka+spodnie jest jeszcze trudniejsze
Zgadzam się z Wami dziewczyny że jest trudno. Ja uwielbiam swoje kolory, mam poczucie że uwolniły mnie zamiast ograniczyć, ale zawsze jest problem z materiałami i krojami. Odkurzyłam już druty i robię sobie swetry, ale mam w planach nauczenie się szycia bo już bycie na łasce i niełasce sklepów mnie zirytowało ostatecznie.
Dziewczyny, Agaffia i Sylwia! Przecież analiza to tylko pewne ramy, jakiś tam podział, który ma nam pomagać, a nie przeszkadzać czy dyktować jak mamy żyć. Czasem pozwala unikać chybionych zakupów, przydatne zwłaszcza w dobie internetu :). Nie ma co się tym przejmować aż tak bardzo, żeby to miało nas paraliżować i odbierać radość z noszenia tego, na co mamy ochotę. Różnych podziałów może być wiele, a i tak nie jest możliwe, żeby całą ludzkość podzielić sztywno np. tylko na tych 12 typów, to zawsze będzie tylko podział „z grubsza” i zawsze będą osoby które nie będą idealnie do nich pasować, na pewno wcale ich niemało. Najbliżej mi do stonowanego lata, ale mimo wszystko z ciążeniem ku ciemnym kolorom i niewielkim kontrastom. Dotychczas i tak jakoś intuicyjnie dążyłam do „swoich” kolorów, bo dobrze się w nich czułam i to samopoczucie jest kluczowe, a nie nomenklatura i sztywne trzymanie się „palet”. Jeśli samopoczucie szczęśliwie pokrywa się z „paletą” to tym lepiej dla palet, ale nie odwrotnie :) Lektura bloga tylko mnie w tym bardziej utwierdziła.
Tak, tak – i tylko trzeba o tym pamiętać, no i nic na siłę. Może to jest właśnie urok i przekleństwo internetu, wiele punktów odniesienia, źródeł informacji, opcji i systemów. W ramach utwierdzania się w dobrym modowym samopoczuciu zostawiłam magentowy płaszcz, dołożyłam ciepłografitowy szalik i spodnie, no granatowy sweter i koniakowe sztyblety. I czułam się dziś świetnie :)
No i super! :)
Malina – no bo moze być tak, że co ciemniejsze kolory Zgaszonego Lata są dla Ciebie najlepsze, że względu na ciemniejsza urodę. Zakres kontrastu u typów zgaszonych jest duży – od bardzo niskiego po średni.
i tak i nie:) ja się autentycznie dobrze czuje w tych kolorach. Problem polega na tym, że jest mało ubrań w tych kolorach. Ostatnio już się wkurzyłam i zamówiłam 10 par spodni czarnych z zary, 5 pasowało. Miałam chwilowy kryzys czy nie przerzucić się na czerń, bo pełno jej wszędzie i łatwo się ubrać, ale nieeeee! nie daję rady z czernią……
Wspierajmy się w tej walce – czerń jest wszędzie, jest łatwa i bywa przez to nudna. Staram się wdrażać program „Jak najmniej czerni w 2020”. Noszę, co mam, ale nowych nie kupuję – łatwo nie jest, ale filtry kolorów na zalando czasem się przydają ;)
Czy ktoś zna podkłady (najlepiej dobrze kryjące) dla bardzo bladej sj?
Możesz wypróbować Revlon Colorstay 150 Buff dla cery suchej. Jest lekko ciepły i bardzo jasny.
Moim ulubieńcem jest Smashbox Studio Skin w kolorze 1.05 a z minerałów Annabelle Minerals w kolorze Golden Fairest
ja bardzo lubię Chanel Vitalumiere Aqua kolor 020, ostatnio kupiłam puder mineralny Annabelle Minerals Golden Fair – z kategorii żółtych, ale ziemistych, nie za żółty i zaleta jest taka, że nie jest zbyt drogi. Podkłady generalnie są żółte i różowe, musi być żółty, ale nie za bardzo. Może wybróbować tez Clarins kolor 108
Właściwie obecnie na rynku jest bardzo duży wybór jasnych podkładów, zależy jaką kwotę chcesz przeznaczyć na podkład, jaką masz cerę i dlaczego potrzebujesz mocnego krycia. Inne będą podklady dla cery tłustej ,trądzikowej z przebarwieniami a inne dla delikatnej naczynkowej, której stan łatwo pogorszyć źle dobranym produktem. Duże gamy kolorystyczne ma m in Fenty, loreal infallible, Revlon, MAC , Smashbox , wszystkie firmy produkujące kosmetyki mineralne. Wszystkie stonowane jesienie nie mają tego samego koloru skóry, podkład trzeba dobierać indywidualnie.
jestem bladą sj i używam L’oreal true match 2 N vanilla (jasny i neutralny+ super kryje, polecam :-)
Czy można być stonowaną jesienią i źle wyglądać w takiej piaskowej żółci? Uwielbia wszelkie kolory oliwki i khaki, ale narazie postanowiłam nie kupować bluzek i swetrów w tym kolorze bo jak ostatnio się spakowałem na 5 dniowy wyjazd to okazało się, że wszystkie góry wzięłam w podobnych kolorach. Szukam innych kolorów łososiowego… Niestety w takim piątkowym -żółty jakoś mi się to nie podoba… Dlatego zastanawiam się czy może jestem innym typem kolorystycznym czy może to nie ten odcień lub światło w przymierzalnia sklepu…
Aniu, znajdź przykład żłóci o jakiej mówisz. Moim zdaniem do SJ pasuje taki maślany, pastelowy, jasny żółty, mocno rozbielony
Niestety, to nie jest tak, że dobrze nam we wszystkich odcieniach palety, która teoretycznie jest „nasza”. Maria bardzo słusznie robi, podając niewielkie zestawy kilkunastu kolorów. W tych bardzo rozbudowanych, składających się z 50-60 barw, pewne odcienie są zdecydowanie nie dla wszystkich. W grę wchodzi bowiem wiele czynników decydujących o tym, czy w jakimś odcieniu jest nam dobrze: jasny-ciemny, chłodny-ciepły, intensywny-zgaszony. I ostatni, może nawet najważniejszy: kontrast, jak dany kolor tworzy z naszą własną karnacją. Niektórzy w zestawieniach kontrastowych wyglądają doskonale, inni – zdecydowanie gorzej. Niezależnie od tego, że to jest akurat „ich” paleta.
Rubia – niestety myślę, że nie masz racji :) Wszystkie kolory z palety „naszego” typu powinny być korzystne, tylko niektóre kolory są lepsze od innych. Wynika to z indywidualnych cech naszej urody.
Wiesz, to może być trochę spór o słowa :) Coś, co dla Ciebie jest „mniej korzystne”, dla mnie może być już „niekorzystne” w porównaniu z tymi kolorami czy odcieniami, w którch wyglądam najlepiej. Niestety, nie ma chyba takiej sytuacji, w której wszystkie kolory „naszej” palety byłyby JEDNAKOWO korzystne. Ja to widzę bardzo wyraźnie w różach i fioletach, które powszechnie są uważane za doskonałe dla Lat. No i owszem, ale u mnie sprawdzają się jedynie odcienie skrajne – albo bardzo jasne, albo zdecydowanie ciemne (zawsze stłumione, nie czyste). W tych średnich robię się jakaś żółtawa i nijaka :) Oczywiście, znam kolory, w których wyglądam znacznie gorzej (ciepłe beże, brzoskwiniowy, łososiowy), więc tych chłodnych, średnich różów i fioletów też nie skreślam, ale niech sobie będą np. w jakimś wzorze, a nie jako gładka płaszczyzna tuż przy twarzy. Przy takich okazjach przypomina mi się to, czego uczono nas na studiach w ASP: harmonię tworzy się albo przez zgodność elementów, albo przez kontrast. U mnie ta potrzeba kontrastu ujawnia się wyraźnie, natomiast u innych osób z tego samego typu mogą lepiej się sprawdzić odcienie ze środka palety. Ale to już trzeba przetrenować przed lustrem. :)
Rubia – super powiedziane z tą harmonią. Coś w tym jest rzeczywiście, że albo stawiasz na zgodność elementów, albo na kontrast. I jakie to zyciowe:) też do ludzi ma zastosowanie:)
Rubia – no, ale to zależy, w jakie odcienie konkretnie celowałaś – czy nie były aby „pozbierane” po trosze ze wszystkich trzech palet? Lato Latu nierówne, tak jak mówię.
Umiałabyś wskazać konkretne odcienie?
M., miałam na myśli moją paletę Chłodnego Lata, o, coś takiego, jak tutaj: http://barwyurody.blogspot.com/search/label/typy%20lata Tam w ogóle różów i fioletów jest niewiele, a dla mnie w pełni akceptowalne są tylko te z najwyższego rzędu po prawej stronie. W Zgaszonym Lecie różów, wrzosów i fioletów jest znacznie więcej, lecz dla mnie cała ta paleta jest nazbyt wytłumiona i za mało kontastowa. Oczywiście, kiedy zakładam w przymierzalni jakiś konkretny ciuch, to nie porównuję go ze wzornikiem barw dla Chłodnego Lata (zwłaszcza że w sklepie i tak nie znajdę bluzki czy swetra w pięciu odcieniach tego samego koloru), lecz widzę pewną stałą tendencję: ma być chłodno i kontrastowo (ale bez bieli i czerni), czyli twarz musi wyraźnie odcinać się od otoczenia :) Na szczęście, w przypadku niebieskiego, zieleni i szarości nie ma z tym problemów.
Dalej nie wiem, czy jestem latem, czy jesienią :(
Rubia – możliwości są dwie:
1) Nie jesteś ani Chłodnym ani Zgaszonym Latem;
2) Jesteś Jasnym Latem o wyższym poziomie kontrastu.
3) Nie jesteś typem letnim, tylko typem ciepłym z domieszką letniej kolorystyki: Jasną Wiosną lub Zgaszoną Jesienią.
Można mieć ciepłą skórę jeśli się ma niebieskie żyły? Zupełnie nie potrafię rozróżnić czy skóra ma postoju żółte czy różowe, no chyba że u kogoś jest to bardzo wyraźne. Myślałam, że kolor żył jest najlepszą odpowiedzią, ale może to wcale nie takie oczywiste?
Można mieć.
Ech, to ja już nic nie wiem. Całe życie myślałam, że jestem stonowanym latem, choć nie zawsze trzymałam się tej paletki. W stalowych odcieniach niebieskiego mi super i w pudrowym różu także, ale w jasnoszarym lub nawet średnioszarym już wyglądam na rozmytą, antracytowy jest ok. Mam dziś na sobie taki fioletowy sweter, ale to jest taki odcień fioletu, że mój mąż mówi, że to brązowy, no i też bez szału, choć dałabym głowę że dla soft summer powinien być super.
M. wrócą u Ciebie na pintereście tablice z AK celebrytek? Wiele z nich było dla mnie zaskoczeniem, a lubię, jak coś nie jest takie, jak się na pierwszy rzut oka wydaje ;-)
No pewno, że można. To nie żyły, nie białka oczu i nie włosy, brwi ani tęczówki nas definiują w tym podziale, tylko koloryt cery. Ja jestem Czystą Wiosną i mam niebiesko-fioletowe żyłki. Jak nie potrafisz odróżnić kolorytu skóry, możesz przyłożyć do cery ciepłe i zimne odcienie tych samych kolorów. Powinnaś zobaczyć, w których jest lepiej.
Po kolorze żył to nic nie wiem. Jestem soft summer i też lepiej mi w graficie niż jasnej szarości.
Nie, jednak jestem Zgaszonym Latem :) W innych paletach jest znacznie więcej różów, w których nie wyglądam dobrze – zwłaszcza w tych ciepłych. Jednak nie wszystkie odcienie nawet z własnej palety muszą być jednakowo „twarzowe”. Ważne, żeby pasowała większość. Lepiej się z tym pogodzić, niż po przetestowaniu 12 typów szukać kolejnych do przetestowania :)
Rubia – zgadzam się z Tobą. Czasem mnie nachodzi myślenie typu „a może wcale nie jestem Stonowanym Latem”? Dziś w drogerii przetestowałam pomadkę dla Zgaszonej Jesieni. To zupełnie nie to. Moja uroda jest podszyta szarością, nawet jeśli jest w niej odrobina ciepła. Moje kolory są zgaszone i raczej chłodne, a jak już mam na sobie coś o cieplejszym odcieniu, to musi być w towarzystwie chłodniejszego koloru. I to mi wystarczy przy zakupach, przecież i tak nie będę miała w szafie wszystkich kolorów z paletki. A to że ubrana od góry do dołu na szaro-buro nie kwitnę, to wcale nie znaczy, że muszę być jakimś innym typem. W końcu to zgaszenie koloru też jest stopniowalne.
mag_da Pytanie, czy warto poświęcać w imię pozostania Zgaszonym Latem kolory, w których może być ci lepiej. Jeśli w zgaszonych kolorach po całości nie kwitniesz, to nie jesteś tym typem, bo to jest istota Zgaszonego Lata. Oczywiście wiadomo, będziesz nosiła co chcesz i jak chcesz. :)
Osobiście jestem na to wyczulona. Siła sugestii jest ogromna, tym bardziej, że na żywo i w makijażu wiele kolorów innym typów nam uchodzi, ale efektu wow nigdy nie zrobi. Muszę przyznać, że gdy widzę na ulicach klarowne dziewczyny poprzebierane za Zgaszone Lata, czuję ogromny niedosyt.
kurczak ale to nie tak, że się uczepiłam Zgaszonego Lata i całe życie tylko to. Wolałabym być jakimś żywym typem, najlepiej Czystą Zimą. Mam w szafie i magentowy żakiet, i kobaltowy sweter, i spódnicę w pepitkę. Te ubrania odwracają uwagę od mojej twarzy.
W zgaszonych kolorach z palety Stonowanego Lata jest efekt wow, z wyjątkiem rozbielonych szarości i rozbielonego taupe.
mag_da Jasne, wiadomo. Chciałabym wreszcie zobaczyć autentyczne Zgaszone Lato, które nosi swoje kolory, bo bardzo lubię ten typ urody.
Czystym porom wcale niełatwo się ubrać. W praktyce większość kolorów jest za mało intensywna.
Adrianna, jeśli chcesz to zrob sobie zdjęcie w szarości i beżu i wrzuć to obczaimy:) może w czymś to pomoze
mag da – wrócą pousuwałam poprzednie wersje tablic, bo doszłam do wniosku, że są zbyt przeładowane, a nie mają wystarczająco dużo treści. Teraz zdjęć będzie mniej, ale za to dobrane tak, by na konkretnych gwiazdach pokazać przykłady twarzowych kolorów.
Zresztą mam z powrotem Ciepłą Jesień i typy głębokie.
Mag da – popróbuj w takim razie z Chłodnym Latem.
M. na chłodne lato jestem zbyt ciepła, nie szkodzą mi tak bardzo trochę cieplejsze, przygaszone kolory, zwłaszcza jak równoważą je jakieś chłodniejsze barwy w reszcie stroju. Zresztą nie mam potrzeby identyfikować się w pełni z taką czy inną paletą, tych palet jest w internecie mnóstwo. Wystarczy mi znać parametry swoich kolorów i wiedzieć na jaki kontrast mogę sobie pozwolić, by uniknąć wpadek na zakupach.
Oho, coś dla mnie, różowego nie lubię xD ust nie maluję, ale jak już trzeba to wybieram koral czy cegłę niż typową czerwień czy róż, róż jest dla małych dziewczynek, a czerwień dla dojrzałych kobiet, świadomych swojej seksualności. Ja jeszcze jestem na to nie gotowa. Złoto uwielbiam i te właśnie kolory, tu przedstawione są dla mnie (kocham wszelkie odcienie turkusowego). Kiedyś, zanim zaczęłam farbował włosy, miałam takie właśnie złudzenie, że twarz, włosy i oczy stapiają się ze sobią i przez to jestem taka bezpłciowa, rozmyta. Włosy naturalny to mysi blond z przedwczesnym podsiwieniem, ale dużo lepiej czuję się w brązach, mam szaroniebieskie oczy i lepiej się żarzą w ciemniejszym towarzystwie. Dziękuję za post i pozdrawiam serdecznie, Ola
Sylwia, teraz to nie ma sensu, bo po zafarbowałam włosy jakiś czas temu na niekorzystny blond (wiosenny wyszedł) i czekam, aż mój naturalny ciemny blond mi odrośnie. No i taka pora roku, że twarz mam bardziej różową przez popękane naczynka, więc wyglądam chłodniej w odbiorze, niż reszta ciała, która jest dość ciepła, oliwkowa. Nie wiem, może jestem zgaszonym latem, które marzy o byciu jesienią?
O, Mario, fajnym pomysłem byłyby też wzmianki nieco większe o tym, jak łączyć kolory innych pokrewnych typów. Lubię kupować beżowe rzeczy, złotą biżu, bo lubię się ocieplać. Nie wiem czy nie przeginam czasem i nie robię się na klasyczną jesień, więc pomocne byłoby co jako stonowane lato (jeśli nim jestem, haha) mogę nosić, aby nieco oszukać mój typ bez wyglądania źle. Może jakieś zdjęcia osób, które noszą „nie swoje” kolory, ale umieją to obronić?
mag da – Może Ci się wydawać, że kolory Zgaszonego Lata dają efekt „wow”, dopóki nie przetestujesz np.Jasnego Lata i nie stwierdzisz, że jesteś tylko trochę podszyta szarością, a kolory żywsze są najbardziej optymalne. Mnie się kiedyś wydawało, że twarzowy jest dla mnie burgund, bo dobrze mi było w tym kolorze włosów i ogólnie kolory Głębokiej Zimy są optymalne, dopóki nie przekonałam się, zwłaszcza po kolorach makijażu, że Czysta Zima to jest to, a w ciemnym makijażu generalnie ginę.
Z tego co piszesz, wynika, że Stonowanym Latem nie będziesz. Prawdopodobnie masz rację, że Twoje optymalne kolory muszą być złamane szarością i raczej chłodne, ale jeszcze nie doszłaś do tego, jak bardzo muszą być przyszarzone.
Przyjrzę się Jasnemu Latu. Ta paletka wydawała mi się zbyt pastelowa, rozbielona, no i Cate Blanchett taka do mnie nie podobna (wiem, wiem, takie wizualne podobieństwo nie ma nic do rzeczy). M. możesz jednak rzucić jakimś przykładem kogoś znanego, kto jest wg Ciebie jasnym Latem, a nie ma aż tak jasnej i przejrzystej kolorystyki własnej?
Z tego co widzę, znane Jasne Lata wyglądają dość podobnie – jasna, różowawa cera, szaroniebieskie oczy, zwykle rozjaśnione do chłodnego blondu włosy. Tylko Uma Thurman przychodzi mi do głowy.
Mario, mam dwie prośby. Mogłabys pokazać na jakimś ubraniu tą zolc i którąś aque? I piszesz, za SJ nie powinna ubierać się za ciemno, a jakiś przykład jak ograć ten typ i kolory dla kogoś kto jednak woli ciemnosc? Bo zazwyczaj proponujesz dość jasne stylizacje dla SJ.
Ja po długich dywagacjach stwierdzam, że dla mnie najlepiej sprawdzaja się kolory głębokie, stonowane i cieple, choć nie wiem który aspekt jest najważniejszy. Choć są też wyjatki, jak np kobalt. No i jasne kolory z tej palety, których jakoś nie czuje. Ale z ciekawości muszę spróbować. Natomiast ciemna jesień mnie zachwycila. A teraz z niecierpliwoscia czekam na ciepla jesien i to jaką jej zaproponujesz palete:)
Mario, te wpisy są przepiękne! czekam z utęsknieniem na wiosenne typy, a tymczasem wielka prośba – mogłabyś zdiagnozować aktorkę Brie Larson?
Zawaliła mi się cała wizja, zawsze myślałam że jestem stonowaną jesienią, ale zdecydowanie o wiele wiele lepiej wyglądam w bieli niż czerni, ciepłej, ale jednak bieli… włosy i skóra w praktycznie tym samym oliwkowo-brązowym odcieniu, niebiesko-zielone oczy, praktycznie bez kontrastów. I co to może być? :D
Z moich obserwacji typy wyglądające dobrze w czerni: wszystkie Zimy, Ciemna Jesień, Czysta Wiosna. Czerń Czystej Wiosny i Głębokiej Jesieni to tak naprawdę czarny brąz, który jednak jest nie do odróżnienia bez porównania z najbardziej smolistą czarną czernią.
Typy, które znoszą czerń: Chłodne Lato, Ciepła Jesień. Ciepła Jesień jest kameleonem. Łatwo przeistacza się w każdy inny typ, ale to w swoich kolorach kwitnie.
Typy, które nie znoszą czerni, ale nie zabiera im ona całej urody: Zgaszone Lato, Zgaszona Jesień, Jasne Lato, Ciepła Wiosna.
Pora roku, którą absolutnie zabija czerń: Jasna Wiosna.
Każdy i tak będzie nosił co chce, czerń można jakoś ograć swoimi kolorami i dodatkami, ale to mit, że czerń pasuje każdemu. Nie każdemu.
Iga – rozważ Wiosnę, Jasną lub Czystą.
Stonowana jesień zawsze będzie rozkwitać w kremowym kolorze.
W przeciwieństwie do Zgaszonego Lata – które w kremie wygląda najwyżej średnio. I to jest jakiś wyznacznik.
Czy Maciek Musiał (aktor) jest stonowaną jesienią?
Ela – Maciej Musiał wygląda na ciepły typ, ale czystszy niż Stonowana Jesień.
M., ale raczej wiosna czy jesień? Ten Maciek. :-)
Stawiam na Jasną Wiosnę lub Ciepłą Wiosną. Wydaje się mieć czystą kolorystykę.
Dzięki, M. Jestem w tej samej kolorystyce co on, a kiedyś byłam zdiagnozowana przez wizażystkę jako stonowane lato. Ale nigdy tego nie zaakceptowałam, bo nie lubię kolorów SL. Kiedyś fryzjerka mi powiedziała, że jestem raczej wiosną i poradziła cieplejszy odcień włosów.
Dobrze dobrane kolory sprawiają, że wygląda się w nich zdrowo i świeżo bez makijażu. I to jest na prawdę rewelacyjne w analizie kolorystycznej. Generalnie jesień i wiosna to pokrewne pory roku, więc chodzi mi tutaj Asiu o pewne niuanse. Moim zdaniem zgaszenie w Twoim przypadku to nie zupełnie to. Ale ponieważ chodzi o niuanse- to też w ciepłych, jaśniejszych ale zgaszonych kolorach będziesz wyglądać z odrobiną makijażu ok. Zieleń khaki, oliwka jest też w paletkach wiosen- np. jaśniejsza, świeższa w paletce delikatnej wiosny. Ten intensywny żółty kolor faktycznie Cię wyprzedza, ale wcale nie mocno jakoś, w żółtym wyglądasz pięknie i zdrowo, ten tutaj to kolor dla bardzo wyrazistego typu jak np. dla czystej wiosny- dlatego moim zdaniem delikatna wiosna jest interesująca. W tym ciemnym, przybrudzonym khaki np. widać bardziej cienie pod oczami i wręcz domaga się ta kompozycja jakichś rozweselających dodatków. Dlatego jako neutral wypada znacznie słabiej od beżowego, w którym wyglądasz wręcz kwitnąco bez makijażu i bez dodatków. Ale to khaki to nie jest żadna tragedia- to tylko niuanse. Poza tym ten kolor masz chyba w obwódce tęczówki, co sprawia, że generalnie mógłby być to dobry ciemny neutral. Ja się jednak sugeruję bardziej tym czy skóra wygląda zdrowiej czy blado. Co do błękitu to na moim monitorze wygląda na prawie szary, ale i tak podoba mi się bardziej niż to khaki.
Morski zielony to np. mój sprawdzony kolor. Kiedy moja mama zobaczyła mnie w nim po raz pierwszy (a było to po wieloletniej fazie czarnej szafy;)), powiedziała, że wyglądam bardzo korzystnie w tym makijażu- tyle, że nie miałam nic, prócz olejku pielęgnacyjnego i dodam, że mam podkrążone oczy. Więc dobrze dobrany kolor jest lepszy od korektora.
Dzięki Ax :) nie pozostaje mi nic innego, jak poeksperymentować z kolorami i SJ, i tymi dla wiosen. Zobaczymy, co z tego będzie ;)
Proszę:), Asiu życzę Ci świetnej zabawy podczas eksperymentowania!
Ax – pięknie wytłumaczone.
Też jestem za, i bardzo bym chciała mieć swoich niezawodnych bohaterów, ale słabo mi idzie niuansowanie. Może dlatego, że na punkcie kolorów mam świra i często ważniejsze dla mnie jest to, czy sam kolor jest piękny (dobrze zmieszany, wieloznaczny, ciekawy itd.) czy mi w nim pięknie. A raczej – jak mam coś w pięknym kolorze to już jestem taka zadowolona, że na resztę specjalnie nie zwracam uwagi. I tak też jest trochę u mnie z analizą – podobam się sobie w kolorach, które mi się podobają :) Wykluczyłam jedynie typy jednoznacznie chłodne (nie daję rady w neonach i w bardzo czystych, zimnych odcieniach), bo w nich wyglądam trupio, nie da się oszukać rzeczywistości. Skórę mam ciepławą, ale żadna ze mnie Sophia Loren, chociaż większość kolorów Ciemniej Jesieni noszę chętnie. Biorę też sporo od Ciepłej Jesieni, może oprócz nadmiaru cegły itd. A teraz to się zaczęłam zastanawiać, że może by jeszcze popatrzeć na jakieś wiosny? Chociaż wydają mi się zbyt jasne i jednoznaczne… W czym bywam komplementowana: śliwki i oberżyny, wariacje na temat musztardy, i te wszystkie odcienie wokół petrolu, byle nie ze ciemne. W ogóle chyba powinnam szukać średniego nasycenia, w nadmiarze ciemności trochę znikam, muszę sobie pomagać makijażem (podobnie jak w namiarze czerni). Szatynka zimą (latem złote refleksy), oczy piwne (plus trochę zielonego i szarego), żyły i takie, i takie (więc już w to nie wierzę), noszę i złoto i srebro, po równo, w lecie chętniej złoto (bo ładnie gra z opalenizną). Chętnie bym popróbowała nowych kolorów, przez te zdjęcia Asi zaczęłam się znów zastanawiać, że może gdzieś czaka na mnie legendarny, piorunujący efekt analizy kolorystycznej;)
W sumie Agaffio dzięki temu, że się nie klasyfikujemy jednoznacznie, jesteśmy zmuszone to głębszych analiz i właśnie ćwiczenia oka w niuansach:) Więc jeśli widzisz, że możesz nosić i srebro i złoto to już masz podpowiedź, że to będzie coś z pogranicza i możesz odrzucić ciepłą wiosnę, ciepłą jesień, chłodne lato, chłodną zimę. Później masz średnie nasycenie, więc typy bardzo ciemne polecą i ewentualnie bardzo jasne. Tutaj interesujące jest czy masz kontrast. Ja np. mam raczej średni kontrast a nawet może mniej, więc kombinacja biała bluzka w czarne paski to definitywnie kiepski wybór. Jeśli zakładam coś białego – tzn u mnie w wersji krem lub off- White to lepiej z beżowymi lub brązowymi spodniami. No i latem, dzięki opaleniźnie też mogę nosić szerszą paletę kolorów.
Doczytałam, że odrzuciłaś typy czyste, hmm. W sumie intensywna jesień brzmi interesująco, z tego co piszesz Agaffio. Napisałaś też, że ograniczasz cegłę – to spróbuj poeksperymentować z czystą wiosną. Czysta wiosna ma co prawda duże nasycenie ale jest generalnie jaśniejsza od ciemnej jesieni i też toleruje srebro. Ale już samo to, że lubisz wielowymiarowe kolory to bardzo jesienią pachnie:)
Dzięki, Ax!
Znalazłam w necie stare zdjęcie, kiedyś do pracy przyszedł profesjonalny fotograf. Wiadomo, super światło i tak dalej, więc nie jest do końca realistycznie, ale makijaż minimalny, a ubrana byłam bodajże w coś ciemnobrązowego, wpadającego w ciepły fiolet. No i tak patrzę, że chyba jakiś kontrast mam :)
https://tiny.pl/t6j66
Proszę! Agaffio te oberżyny i głębokie kolory faktycznie Ci służą! Na moim monitorze wyglądasz na tym zdjęciu wręcz jak brunetka i tak jak patrzę to akurat na tym zdjęciu stawiałabym na złoto, bo wygląda jakbyś miała jednak ciepły kolor skóry. Widzę tutaj takie intensywne, bogate złoto prosto ze skarbca królewskiego- ale to tylko odnośnie tego jednego zdjęcia na moim monitorze. Wydaje mi się, że gdzieś wyżej napisałaś że masz włosy w kolorze ciemnego blondu. Więc zdjęcie może je przyciemna trochę. Jakby nie patrzyć kolor oczu masz jednak wyrazisty, i w ogóle kontrast też jest na tyle duży, że te typy soft i light odpadają. Ale jedno zdjęcie i to z makijażem, choćby lekkim to za mało, żeby coś dokładniej zgadywać, szczególnie kiedy chodzi o niuanse. Jeśli chcesz to zrób tak jak Asia więcej zdjęć w różnych wersjach kolorów to pozgaduję trochę. Moim zdaniem w tym co piszesz o sobie i swoich instynktownych wyborach jest dużo wskazówek. Przede wszystkim umiłowanie do koloru. Ja bym chyba poeksperymentowała z czystą wiosną/czystą zimą- a ze względu na złoto to raczej czystą wiosną, ale przede wszystkim tak jak sama sobie wybrałaś na początku ciemną jesień + eksperymenty z ciemną zimą. Wyobrażam sobie, że wyglądasz w głębokim różowym kolorze wspaniale. Ten kolor na pewno podkreśli Ci fajnie kolor oczu.
Dziękuję M.
Dzięki! (dopisuję tu, po pod postem nie mogę, dziwne) Będę próbować, przede wszystkim dlatego, że mam dużą potrzebę kolory, może taki kryzys środka zimy. Ze złotem to jest ciekawa sprawa – zauważyłam, że gdy muszę wystąpić jakoś bardziej oficjalnie, to wybieram srebro (plus szarości i granat) i to jest takie moje budowanie dystansu. Ze złotem czuję się bardziej zabawowo, luźniej i weselej, więc to na inny nastrój. Ale ostatnio trochę mieszam, żeby coś się działo i żeby przełamać oficjalne zestawy i dodać im trochę życia (oraz żartu). Włosy w ciągu ostatnich paru lat zdążyły mi ściemnieć, potem zjaśnieć, i znowu ściemnieć. Wystarczy jednak trochę słońca i robi się zdecydowanie jaśniej, więc latem jestem ciemną blondynką ;) Oczywiście to zdjęcie idealne, taka promienna to aż nie jestem – ale będę próbować. Dzięki za sugestie!
Kłania się stonowane jesień :) opis jest idealny i na pewno bardzo pomocny :) ja natomiast zwracam się o pomoc…. Szukam pomadki która była by moim akcentem w stylizacjach wyjściowych. Zazwyczaj używam pomadek w kolorze nude ale chciałabym czasem mocniej podkreślić usta. Czy może Pani coś doradzić?
Ola – celuj w zgaszone bordo. Z Wibo jest wiele takich rzeczy, albo z Golden Rose.
Zastanawiam się czy SJ może mieć czarną naturalnie oprawę oczu?
Przeczytałam Twoje wszystkie wpisy na temat jesieni. Nadal nie jestem pewna swojego typu.
włosy mam brązowe(ciepłe) latem rozjaśniają się , nabierają rudych refleksów. Cera oliwkowa (żółta) zimą robi się jaśniejsza.Opalam się powoli na ładny kolor.Piegi mam w niewielkiej ilości cały rok, nawet na ustach.Usta mają moim zdaniem brzydki kolor, nie są czerwone, różowe też nie, bardziej takie w odcieniu brązu.
Oczy wydają się czasem zielone,czasem niebieskie z żółtymi gwiazdkami. Oprawa oczu właśnie czarna, co nie zgadza się z profilem SJ.
Od wielu lat zastanawiam się nad swoim typem kolorystycznym, o ile na innych w mig rozpoznaję co im służy a co nie i jaka pora roku jest im najbliższa, o tyle z sobą mam mega problem. Życzeniowo wymyśliłam sobie najpierw typy ciemne, jednak próbując ich kolorów uznałam, że jest tylko w miarę ok – co mnie nie zadowalało. Potem zyskałam właściwie pewność, że jestem którymś z typów stonowanych. Wszyscy właściwie podpowiadali mi stonowane lato (chyba ze względu na szarawe jasnobrązowe włosy i ciemną oprawę oczu), którego ja jakoś zwyczajnie nie czuję. Moja skóra jest jasna, nie bije z niej takie typowe jesienne ciepło, ale ma żółte podtony, oczy są zielono-żółte a włosy mają masę czerwonego barwnika (przy próbach lekkiego rozjaśniania czy farbowania, choćby nie wiem jak szaro-zimnymi kolorami, zawsze wybijały w nich rudości). Moje mieszkanie to brązy i beże, takie kolory są mi najbliższe. Dobrze się czuję w „ciepłym” otoczeniu. Dałam się namówić na szarą kuchnię i jej serdecznie nie znoszę. Na sobie lubię czerń, czy ciemną szarość, ale już w białym czy jasnoszarym wyglądam fatalnie – w przeciwieństwie do kości słoniowej, ecru, beży. Nie podobam się sobie w fioletach czy niebieskościach, ciągnie mnie do zgniłych zieleni, oliwki, brązów. W szarawym makijażu wyglądam okropnie, po różnych eksperymentach zawsze w końcu wybieram brąz, złoto, miedź. Czyli chyba jednak – stonowanie, ciemność i jednak ciepło… Gdyby któraś z Was zechciała rzucić okiem na moje zdjęcia i coś mi podpowiedzieć – byłoby mi bardzo miło.
https://naforum.zapodaj.net/028e052f5135.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/bf0a2d0e5ca1.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/9d6e2a95f7f7.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/e6db7d856496.jpg.html https://naforum.zapodaj.net/a61fc717b877.jpg.html
A czy na tych zdjęciach masz jakiś podkład? Niezbyt łatwo jest mi się odnieść do tych przykładów dlatego, że dwa zdjęcia, na których wyglądasz jakbyś miała średni lub dosyć niski kontrast, są zrobione wewnątrz a to w topie w paski na zewnątrz- co daje zupełnie inne warunki oświetlenia. Na zdjęciu w biało- czarnym topie wyglądasz jak na zgaszoną jesień zbyt korzystnie. (Ten kontrast jest trochę za mocny ale dajesz radę). Na pewno gra też rolę to, że te paseczki są drobne- ale jakie by nie były- zgaszona jesień nie poradzi sobie w ogóle z silnym kontrastem. Zgaszoną jesień taki kontrast zabija. Więc na pewno masz więcej kontrastu niż typy zgaszone. Na pozostałych dwóch zdjęciach gdzie wyglądasz jak typ zgaszony w zgaszonych kolorach, co myślę, że zawdzięczasz oświetleniu w pomieszczeniu- podpowiedzią może być też to, że we wzorkach wyglądasz ewidentnie dobrze. Na Twoich ubraniach musi się coś dziać, a to sugeruje jakąś silniejszą dynamikę.
Złoty kolor kolczyków wygląda fajnie, jednak te kolczyki są dosyć jasne, różowawo-złote?I delikatne, więc nie rzucają się mocno w oczy. Masz w sobie na pewno chłód, co do ciepła (ile) to nie jestem pewna. Wysortowałabym jednak zdecydowanie ciepłe typy. A co myślisz o czystej wiośnie? Masz może jakieś ubrania , pościel, ręczniki żeby wypróbować kolory czystej wiosny?
W ogóle to, że ciągnie Cię do beżów i brązów nie znaczy, że to musi być jakiś ciepły, zgaszony typ. Lata też mają swoje brązy. Każdy typ ma swoją odmianę koloru- kiedyś Maria o tym fajnie pisała. I w ogóle nie zawsze jest tak, że pasują nam kolory, które lubimy. Ja np. lubię kolory delikatnego lata, i szczególnie w dziełach sztuki kolory delikatnej wiosny, jestem wielbicielką impersjonizmu a na sobie preferuję kolory klasyczne i spokojnie mimo, że ewidentnie dobrze wyglądam w czerwieni pomidorowej i większości zieleni i w wielu odmianach żółtego.
Dziękuję za uwagi. Na zdjęciach nie mam podkładu, kolczyki są złote, ale faktycznie są takie dość delikatne, nie bardzo błyszczące, zdjęcia wewnątrz też są robione przy oknie, ale aparat jak to aparat w telefonie, ustawia sobie światło jak chce. Nigdy nie pomyślałam o sobie jako o wiośnie, muszę jutro poszukać jakichś wiosennych kolorów w domu i jej posprawdzać, jak mi się uda coś wykombinować, wrzucę fotki.
Patrzyłam też na intensywną jesień. To przejściowy typ między jesienią i zimą i dlatego ma trochę więcej chłodu ale też intensywności i więcej kontrastu niż stonowana jesień? I w sumie też wyglądałyby te kolory chyba całkiem nieźle. Masz faktycznie w kolorystyce coś miękkiego, dlatego rozumiem, że ciągnie Cię do brązów i beży. Ale kolory stonowanej jesieni, mimo, że nie są tragiczne, to jednak trochę Cię rozmywają. Dlatego masz raczej moim zdaniem jakiś bardziej nasycony typ niż stonowana jesień. W ogole pomyślałam o czystej wiośnie dlatego, że Twoja skóra na zdjęciu na zewnątrz emanuje taką świeżością, co jest dosyć typowe dla wiosen.
Intensywna jesień też mnie teraz mocno zastanawia, wiosna jest chyba jednak zbyt czysta, nie mam teraz jak sprawdzić takich nasyconych kolorów, ale będę się za nimi rozglądać i może coś w końcu wymyślę gdy uda porobić mi się zdjęcia i spojrzeć na nie nieco z boku :)
Szarobura, wysłałam Ci wczoraj wiadomość:)
wysłałam zdjęcia, pozdrawiam
Dziewczyny zgaszone jesienie… o ile z ubraniami nie mam problemu, to nie mogę znaleźć odpowiednich kosmetyków kolorowych :( Może któraś z Was zechciałaby się podzielić informacją, jakich cieni używacie? jaki podkład Wam pasuje? która szminka dobrze wygląda???
Cały czas miałam spory problem z określeniem swojego podtypu. Celowałam w jesień, ale nie wiedziałam, w którą. Czasem myślałam, że jestem latem. Dopiero poszperanie na pintereście sprawiło, że odkryłam tajemnicę. Zobaczyłam zdjęcie kobiety w typie stonowanej jesieni w formie… czarno-białej. Taka forma miała ukazać właśnie ten niski kontrast. Zdjęcie kolorów uwydatniło to, że kolor cery, oczy i włosy, niemal się zlewają. U mnie jest dokładnie tak samo! Zawsze na zdjęciach czarno-białych mocno podbijam kontrast, żeby było cokolwiek widać… :D
Teraz Mario odkrywam Twój blog i porady na nowo. Już wiem, że jestem stonowaną jesienią i przekopuję swoją szafę w poszukiwaniu najbardziej oddających mnie ubrań.
Problem (w sumie nie jakiś wielki, no ale) jest taki, że uwielbiam czerń i noszę ją czasem od stóp do głów. Intuicyjnie zawsze ze złotymi dodatkami, co mnie pociesza. Nie pozbędę się więc czerni z szafy.
Zastanawia mnie tylko, jaki kolor jeansów byłby odpowiedni dla tego typu urody. Mam klasyczne czarne rurki, ciemnogranatowe bootcuty i niedawno kupione błekitne rurki. I w sumie… z tych trzech tylko czarne są w 100% idealne jako baza. Szaleję wtedy beżami przy twarzy. Do dwóch pozostałych nie wiem, co dobrać na górę i zwykle kończy się bielą/ecru lub czernią. A marzy mi się taki zgaszony róż przy buzi, ale on do tych błękitnych rurek jak kwiatek do kożucha… Z chęcią przeczytałabym gdzieś wpis o jeansie :)
Beata – nie jestem Marią, ale wydaje mi się, że najlepszy będzie szaroniebieski, taki bardzo mocno na granicy między jednym a drugim, przy którym zastanawiasz się, czy to jeszcze niebieski, czy już chłodna szarość z domieszką niebieskiego:
https://www.pinterest.fr/pin/854135885557914042/
Mario,
Ten post powstał ponad rok temu więc nie wiem czy jeszcze czytasz zamieszczane po tak długim czasie komentarze….
Jeśli jednak tak to chciałam Cię zapytać co z kolorem czerwonym dla stonowanej jesieni? Takim głębokim czerwonym jak np ten sweter z MLE tutaj: https://www.google.com/search?source=univ&tbm=isch&q=MLE+Collection+czerwony+boston&client=firefox-b-d&sa=X&ved=2ahUKEwjl_5agu93uAhWKxosKHfKeD-8QjJkEegQIBBAB&biw=1280&bih=579#imgrc=YMWy1zZyOWvcCM
Jak sądzisz? Nie będzie za mocny?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam,
Joanna
Zgodnie z panującym trendem Barbra Streisand była w moich oczach brzydulą. Wielce utalentowaną, ale jednak nieprzystającą do aktualnych kanonów piękna brzydulą.
Dopóki nie zobaczyłam jej w roli Rozalin Focker w filmie Poznaj moich rodziców z 2004. Jedyne, co mogę powiedzieć na temat tej 62 letniej wtedy pani… JAKA TO PIĘKNA KOBIETA!
W strojach w kolorze kasztanowej i ceglastej czerwieni, starego złota, pochmurnego nieba, na dodatek jeszcze to wszystko w towarzystwie „spatynowanej” czerni… WYGLĄDAŁA IŚCIE PO KRÓLEWSKU.
Ostatnio uslyszalam gdzies, ze to stonowana jesien, a nie stonowane lato jest najbardziej popularnym typem w Polsce. Ma to nawet sens, patrzac po znajomych i znanych osobach widze zaskakujaco duzo typow raczej cieplych.
Wydaje mi sie, ze stonowana jesienia jest Julia Wieniawa. Ogladam ja ciagle na spacerach na roznych billboardach i widze, ze robia jej kolorystyczna krzywde bielami, czerniami i neonami. To sliczna dziewczyna (nie jestem fanka, ale to po prostu fakt :) ), wiec dzwiga to wszystko, ale jej uroda az sie prosi o beze, terakoty, cieple roze, khaki, piaski itp.