Prawdziwa Maria wróciła. Same dobrze wiecie, co znaczy prawdziwa. Po komentarzach pod poprzednim postem wiem, że to wiecie. Mocny makijaż, ciemne kolory, liście, złoto – to ja. Zabawne, bo ja porównując te dzisiejsze zdjęcia z poprzednimi też to doskonale widzę. Ale jak widać, człowiek ma wrodzoną skłonność do eksperymentów i szukania również tam, gdzie niekoniecznie może być dla niego dobrze.
A więc mam już czarną spódnicę Palmę i mam dla Was zniżkę 20% do Warsztatu Pracy. Zniżka obowiązuje od 18 maja przez tydzień na cztery produkty (hasło: Palma):
- spódnicę Palmę czarną
- spódnicę Palmę białą
- sukienkę Palmę różową
- sukienkę Palmę czarną
Ale zerknijcie też na inne produkty, bo w sklepie są naprawdę spore przeceny!
Bluzka H&M
Spódnica Warsztat Pracy
Torebka Lauren Ralph Lauren
Pasek vintage
Baleriny Deichmann
Zniżka 20% na 4 palmy
w sklepie Warsztat Pracy
hasło: Palma
od 18 do 25 maja
edit: z przyczyn technicznych
zniżka została już naliczona, nie trzeba wpisywać kodu
Kochane, zerknijcie na konkurs organizowany przez Miugo! Można wygrać zegarek i moją książkę :)
Przypominam też, że jutro spotkanie autorskie w Krakowie, a w sobotę jestem na PGE Narodowym na Targach Książki. Tutaj jest plan stadionu, będę na Was czekać na poziomie 0 na stanowisku Znaku – D9/63 o godz. 11:00.
Wzór liściasty, leśny, drzewny jest jak wiecie teraz u mnie na topie :) Bardzo Was proszę o obserwowanie mnie na instagramie, bo będę teraz nagrywać sporo insta stories. Mam zamiar przygotować się w ten sposób do kręcenia filmów (sprzęt jest, tematy filmów rozpisane) i przy okazji dzielić się z Wami różnymi radami, które dotyczą głównie kolorów, moich odkryć, makijażu i mody, a które wydają mi się zbyt krótkie, by robić je w formie wpisów.
Pytanie do Was: jaki jest Wasz JEDEN ulubiony wzór? Top of the top. Jakie rzeczy macie właśnie w tym wzorze?
Wyglądasz jak ubrana w swoją książkę :D
Mój ulubiony wzór to chyba brak wzoru…
O mamuniu, dziękuję Ci bardzo! Co za piękny dobór słów <3
Te zdjęcia chyba zrobiłaś jakiś czas temu, prawda? Pogoda za oknem nie rozpieszcza.
Nie, wczoraj robiłam! U nas się popsuła pogoda dzisiaj po siedemnastej, a tak to było pełne słońce :)
moj tez….brak wzoru rules
Jaki piękny komplement :)
Piękna stylizacja, ale najbardziej to chyba podoba mi się kolor szminki :)
Mario, czytam Twój blog (i komentarze pod każdym postem, które są równie ciekawe i pouczające) i teraz pochłonęłam Twoja książkę jednym tchem. Znalazłam dla siebie wiele cennych wskazówek tu i tu i od jakiegoś czasu coraz bardziej świadomie staram się sobie przyglądać.
Ostatnio fryzjer czeszacy mnie na wesele, trochę otworzył mi oczy, stwierdzając ze jakaś fryzura będzie mi bardziej niż inne pasować ze względu na moją dziecięcą urodę (nawet nie dziewczęca :D). Utkwiło mi to w głowie mocno i teraz zastanawiam się, czy właśnie owa dziecięca twarz nie jest powodem dla którego niewiele ubrań mi się na mnie podoba. Dobiegam trzydziestki, a spacerując ze swoim dzieckiem w nieeleganckich ciuchach czuje się czasem jak nastolatka. Zastanawiam się jak mogę dodać sobie powagi, czy dojrzałości. Myślę że winny temu też jest brak makijażu, ale nie za bardzo mam na niego czas. Okulary na pewno dodają mi ostrości, ale teraz na codzień preferuję przeciwsłoneczne niż korekcyjne.
Chcę się nosić luźno, ze względu na dziecko, ale jednocześnie chcę wyglądać jak matka i żona, a nie licealna niania swojego dziecka :)
Jestem ciekawa czy ktoś ma podobnie i czy coś możecie mi podsunac jakaś ciekawą radę :)
Rozumiem, rozumiem, jestem w podobnym wieku, chociaż dzieci jeszcze nie mam :)
Na pewno w wyglądaniu poważniej pomaga przede wszystkim makijaż, oprócz tego biznesowe kroje ubrań: marynarki, garniturowe spodnie, dłuższe spódnice np. ołówkowe, dopasowane sukienki z zaznaczoną talią, „sztywne”, trzymające formę materiały, buty na obcasach – słowem to wszystko, o czym przy małym dziecku raczej się nie myśli ;)
Z takich rzeczy, które da się stosować łatwo na co dzień, to 1. unikanie sportowych elementów (jeśli ubieram trampki, to staram się je zrównoważyć sukienką lub koszulą, dresowych ubrań nie posiadam, adidasy zakładam tylko do biegania itp.), 2. delikatne podkreślanie kobiecości – czy to talii, czy nóg, czy czerwona szminka.
A poza tym, ja już się przestałam przejmować tym, że wyglądam na mniej lat niż mam – i radzę Tobie to samo ;) Trochę tylko boleję nad tym, że do dziecięcej twarzy nie pasują ani odważne fryzury, ani drapieżne ubrania, ale może w przyszłości… ;)
Nie sądziłam, że taki krój spódnic będzie się kiedyś lansowało na blogach modowych ;) Po studiach pozbyłam się całej masy takich długich, falbaniastych ubranek, a tu proszę! Teraz żal!
Sama spódnica pewnie by mnie nie przekonała, ale z tym paskiem! Wspaniały pomysł – dodaje jej drapieżności i ujmuje „plażowatości”. Super!
Ona jest dość gruba, nie jest taka przewiewna i plażowa, choć może tak wygląda :)
Widzę ze doskonale mnie rozumiesz :) chyba trzeba się nieprzejmowac tym wszystkim. Czasami jest mi wszystko jedno ale czasami chciałabym znaleźć właściwą receptę. Odpuszczam malowanie bo często wychodzimy na spacer juz z krzykiem, a jeszcze nie ma 8 rano.. A jak się dzień zacznie tak już później leci. Czasami czuje silny zapał do zmiany, ale częściej dopada mnie wielkie zniechęcenie. Obiecuje sobie ze się ogarnę, jak dziecko będzie ciut większe, a jednocześnie boleje nad tym co mam i jak wyglądam. W dodatku nie mam pomysłu N siebie. Wiele mi się podoba, ale większość wygląda na mnie źle. Nie wiem czy są tu miłośniczki top geara, ale kiedyś James May powiedział, że ma niesamowity talent sprawienia tego, że nawet bardzo drogie ubrania wyglądają na nim źle (nie pamiętam jak leciało dokładnie. Nie czepialabym się też konkretnie słowa „drogie” bo nie chodziło o samą kwestie ceny). Myślę że mam podobny dar :)
Powiem szczerze, że moda plażowa, wzory tropikalne, jakoś nigdy nie robiły na mnie wielkiego wrażenia. W tym zestawie te palmy mi się podobają – wzór jest nienachalny, nie dominuje nad całością stroju, jedynie subtelnie przełamuje ciemną kolorystykę.
W ogóle trochę zazdroszczę ciemnym podtypom tego, że mogą ubrać się od stóp do głów na bardzo ciemne kolory, nałożyć ciemny makijaż i nie wyglądać „pogrzebowo” czy przygnębiająco. Ja też mogę nosić się na ciemno, ale najlepiej z dodatkiem jakiegoś kontrastującego jaśniejszego elementu :).
Co do wzorów, to u nie mam jednego ulubionego, u mnie się zawsze się zmieniało: kiedyś to była geometria, najlepiej czarno-biała, ale generalnie niezależnie od tymczasowych upodobań, zawsze lubiłam wzory etniczne: indyjskie, indiańskie. Teraz także łowickie i psychodeliczne. Tak, jak nie przepadam za tzw. kolorystycznym misz-maszem, tak poszczególne wzorzyste elementy w stroju mogą być stylistyczną kropką nad „i”:
https://www.vinted.pl/damska-odziez/sukienki-wieczorowe/18756946-czarna-folkowa-sukienka-ludowy-wzor-cepelia-kwiaty-kwiatki-folk-lowicka-suknia-38-m
http://somavintagestore.com/vintage-sukienka-mini-colorful-psychdellic
https://pl.aliexpress.com/item/2017-summer-style-Indian-baroque-dress-Desigual-Vintage-summer-dress-vestidos-women-Dresses-vestido-de-festa/32818687305.html
Z tym, że sama raczej odchodzę od dużych wzorów na odzieży na rzecz „mocy” w dodatkach, np. w biżuterii. Nieraz się przekonywałam, że bogactwo wzorów na bluzce wymuszało ograniczenie ilości biżuterii (moja mama mówi na to „dwa grzyby w barszczu”), a ja różne „świecidełka” uwielbiam i to jak mogą stanowić o ogólnym stylu w jakim utrzymana jest całość stroju.
Przypomniało mi się powiedzenie „palma komuś odbija” – ale nie w Twoim przypadku, na szczęście!
Mnie się wzory tropikalne nie podobały nigdy, ale w tym wydaniu mnie motyw w liście palmy przekonuje. Ten wzorek jest nienachalny, nie narzucający się, jedynie subtelnie przełamuje ciemną kolorystykę stroju.
Sama nie mam jednego ulubionego wzoru, u mnie to się zmieniało w różnym kierunku. Przez wiele lat przepadałam za wzorami psychodelicznymi, takimi a’la hippie, indyjskimi, geometrią, najlepiej czarno-białą, w stylu lat 60. Podobają mi się wzory łowickie, a także indiańskie – widać, jeden wielki eklektyzm :).
W mojej szafie jednak odchodzę od dużych gęstych wzorów na rzecz „mocy” w dodatkach. Duże wzory są efektowne, ale mogą być kłopotliwe, bo wtedy trzeba ograniczyć ilość biżuterii – co dla mnie było nie ostatecznie do pogodzenia.
No tak, też nie za bardzo lubię jak biżuteria koliduje z wzorami. Co za dużo to niezdrowo.
Poza tym lubię jak dodatki współtworzą ogólny styl stroju. Możesz założyć np. kolczyki czy klipsy w stylu retro do gładkiej bluzki z koronkową wstawką, choćby niewielką i już będzie tworzyć określony klimat:
https://moodo.pl/product-pol-5778-BLUZKA-KORONKOWA.html
http://legance.pl/komplety/Komplet-Kamea-665.html
Ogólnie też wydaje mi się, że mając gładkie rzeczy i wzorzyste dodatki, jest większe pole do możliwych kombinacji.
Zgadzam się. Też skupiam się na tym by mieć względnie proste rzeczy i czasem zaszaleć z dodatkiem. Taka bardziej neutralna biżuteria to raczej nie dla mnie.
Ja Aparty to w ogóle omijam, jak jestem w galeriach handlowych, i nie z powodu wysokich cen :)
Dla mnie biżuteria powinna być widoczna i przywoływać określone skojarzenia, czy to z konkretną epoką z XX-go wieku, czy to z porą roku, porą dnia, , czy to z okolicznością, i właśnie tworzyć określony klimat całego stroju.
Teraz mam fazę na noc – np, motywy księżycowe, kontury kruka, albo wzory imitujące zdjęcia z kosmosu. Np.:
http://www.trendymania.pl/bizuteria-wisiory-kornelia-sus,57707.html
https://imged.pl/e-butik24-naszyjnik-wisiorek-modny-galaxy-ksiezyc-1028286.html
https://www.amazon.com/Crescent-Necklace-Nevermore-Literary-Jewellery/dp/B01BBXOB86
https://www.etsy.com/listing/58880875/poes-raven-pendant-raven-necklace-poe
W dalszym ciągu uwielbiam rzeczy z kameą, mam i broszkę, i kolczyki, i wisior (nie, żebym nosiła wszystko na raz :)), kiedy zakładam coś takiego, od razu zaczynam czuć się bardziej pewna siebie.
https://jubiler-balais.pl/wisiorki-zawieszki/5910-stylowy-wisior-srebrny-kamea.html
https://www.bazarek.pl/produkt/2906469/broszka-kamea-oksydowane-srebro.html
Z drugiej strony, nadal lubię kolory i np. mam obecnie trzy pary wiszących czerwonych kolczyków w trochę indyjskim stylu, podobne do tych tutaj:
https://www.bazarek.pl/produkt/4074132/orientalne-dlugie-czerwone-kolczyki-indyjskie.html
https://www.bazarek.pl/produkt/4074184/orientalne-dlugie-czerwone-kolczyki-indyjskie.html
Co w sumie nie kłóci się z moimi „nokturalnymi” zainteresowaniami, i dobrze komponuje się choćby z czernią.
Generalnie tak mogłabym podsumować mój obecny biżuteryjny gust :).
Te ostatnie kolczyki mi się podobają. Biżuteria nie musi być szlachetna, wręcz ta szlachetna czasem jest za nudna stąd też te moje ostatnie zakochanie w memphis…
No właśnie też zauważyłam po biżuterii po ileśset złotych :).
Mario, mój wpis z wczoraj wysłany o 22.50 ciągle „czeka na moderację”. Co się stało?
Musiałam go ręcznie wydobyć że spamu. Czasem długie komentarze z dużą ilością linków tam wpadają!
Ok, już widać moje dwa „zaginione w akcji” :)
Ciemna Maria… Tym razem chyba nie będzie kontrowersji:)
Ulubiony wzór – brak wzoru, a potem drobne wzorki geometryczne, takie jakby rysowane, ważne, żeby nie były z samych linii prostych, tylko elips i łuków też #DarWymowy
Ewa, co to jest ten hashtag na końcu?
Po prostu śmiałam się sama z siebie, że tak nieudolnie próbuję wyjaśnić, o jaki wzór mi chodzi…
Już się bałam jakichś nawiedzonych klimatów :)
Bardzo ladnie wygladasz, widac ze jestes szczesliwa.
O dziękuję, Zosia stała tuż obok, fajnie było :)
Lubię kwiaty, ale duże, wyraziste, nie „łączkę” – najlepiej w takich od czapy kolorach. Mam fajną sukienkę z Mango w ciemnym kolorze morskim, a na niej fioletowe, rudawe i brązowe kwiaty – brzmi okrutnie, ale wygląda dobrze.
Natomiast nie cierpię kropek i groszków.
Wierzę, że ta sukienka z Mango jest ładna, bo oni często mnie zaskakują pozytywnie jakimiś naprawdę dziwnymi połączeniami kolorów. A wychodzi fajnie!
Mario, czy można jakoś wyłączyć wysyłanie powiadomień o nowych komentarzach do postów, pod którymi nie zamieszczałam wypowiedzi? Od wpisu o birckach dostaję wiadomość z każdym nowym komentarzem. Szukałam opcji na blogu, ale nie widzę.
A tam gdzie jest komentarz, trzeba zaznaczyć: „Śledzisz ten komentarz. Zarządzaj swoimi subskrypcjami.” Dostaniesz linka na pocztę i będziesz mogła wyłączyć śledzenie tego tematu!
Dzięki ;)
Wzór na spódnicy jest piękny :) a połączenie jej z luźnym krojem koszulki sprawia, że wyglądasz w tym zestawie świeżo i młodzieńczo – a przecież tych dwóch przymiotników się zwykle z czernią nie łączy… dla mnie to jest mega efekt.
Sama bardzo lubię spódnice maxi, ale muszą być z jednego kawałka materiału (nie zszywane z falban) i jeśli są szerokie, to muszą być naprawdę maxi, czyli prawie ciągnąć się po ziemi. Miałam taką mega ulubioną w kolorze taupe, ale mocno się po czasie zmechaciła, teraz mam upatrzoną bardzo podobną, ale w kolorze jakby burzowego błękitu, i chyba ją sobie kupię w najbliższych dniach :)
No właśnie pisałam o tym komentarz, ale się nie wgrał :/
Ja to w ogóle trochę zazdroszczę podtypom ciemnym – Intensywnej Jesieni i Zimie, że mogą ubrać się od stóp do głów w bardzo ciemne kolory, strzelić sobie ciemny make up i wyglądać super. To, co u innych stworzyłoby „pogrzebowy” czy przytłaczający efekt, im nie grozi :)
Sama mogę nosić ciemne kolory, ale najlepiej wyglądam jak przełamię je jaśniejszym kontrastującym i nasyconym elementem. Mogę też nosić ciemniejszy makijaż, ale kiedy przesadzę z głębią, to już nie wygląda najlepiej, niestety :).
Tutaj chyba na dobre wyszło, że mam podkład idealnie kolorystycznie pasujący do reszty ciała i jestem taka „jednolita” i „jasna”, choć chciałam ciemniejszy podkład, no ale wyszło jak wyszło :( Więc w sumie może i nawet dobrze, że jest taki kontrast między jasnością skóry, a ciemnością makijażu i ubrania i może to działać pozytywnie na świeżość.
A jaki masz odcień podkładu (w sensie nazwy). Bo idealny dla mnie to taki, co ma w nazwie np. Pink Porcelain.
Jasny beż z bielendy. Ja z kolei szukam żółtawych, coś w stylu vanilla :)
Zrobiłam jakiś czas temu u siebie na FB rozeznanie w podkładach dla poszczególnych typów urody. Powiem szczerze, że było to dla mnie trudne zadanie, ale z drugiej strony, trochę zaintrygowało mnie, dlaczego tak wiele Polek ma problem z doborem idealnego odcienia, mimo że orientują się mniej więcej w swojej najbardziej optymalnej kolorystyce. Chcesz, to podeślę linka na w komentarzu na FB :).
Ja też mam zawsze taki problem. Powód jest posty – jak patrzę na te wszystkie podkłady, to mam wrażenie, że żaden nie ma koloru podobnego do mojej skóry.
A jakbyś określiła swój kolor skóry?
Mario to jest tak piękne i mega spójne, że och! :D U mnie zdecydowanie zawsze wygrają paski. W kwiatach zawsze czuję się jak fotel albo narzuta, ale liście zaczynają do mnie mówić. No i nie mogę się doczekać filmów :)
O dzięki Ci, będę miała motywację, by je kręcić. Już myślę o tym chwilę i chyba jestem ready.
Pięknie wyglądasz, chociaż osobiście wolałabym tę spódnicę z jednego kawałka materiału, bez falban. Mój ulubiony wzór to kwiaty, im bardziej realistyczne, tym lepsze. Na drugim miejscu są etniczne motywy w stylu modnych jakiś czas temu wzorów „azteckich”.
Rzeczywiście, był stosunkowo niedawno boom na azteckie motywy, ale pamiętam, że to było katowane… Przejadło się wtedy, więc musi być trochę oddechu zanim znów wróci :)
Cześć,
Ta spódnica wygląda, jakby była zaprojektowana dla Ciebie. Rewelacyjnie w niej wyglądasz!
Mój ulubiony wzór to brak wzory. Praktycznie wszystko w mojej szafie jest gładkie :)
Pozdrawiam,
Kasia
A dziękuję, to strasznie miłe :)
Ja pokochałam ciemne kwiaty, mroczna łąka ale te palmy tak świetnie wyglądają, ze muszę się zastanowić, czy mogłabym pokochac je tak mocno jak duże kwiaty
Pewnie byś mogła :)
Palma zdecydowanie kojarzy mi się z Tobą :)
Dziękuję:)
Świetna stylizacja! Takie połączenie kolorystyczne najbardziej mi się kojarzy z Tobą.
Mój wzór to zazwyczaj brak wzoru (czerń), a dla oddechu biało czarny opart. Motywy roślinne też lubię, zdecydowanie bardziej liście niż kwiaty, ale nie noszę zbyt często. Wzór, który masz na sobie mam w wersji sukienki i uwielbiam. Aż mi ręka drgnęła, gdy zobaczyłam tę spódnicę, ale się powstrzymałam. Podoba mi się też sukienka w wersji dopasowanej.
Jest w czym wybierać :) ja już muszę wyluzować, choć podoba mi się też biała spódnica!
Spódnica jest ok, ale niezupełnie podoba mi się w jakim towarzystwie została przedstawiona;) Przede wszystkim dla mnie długość maxi tylko do obcasów, to zawsze wygląda lepiej. Po drugie ten t-shirt jakby troszkę umniejsza spódnicy, zamiast ją podbijać. Pisałaś kiedyś Mario, że chciałabyś wyostrzyć swój styl, a tymczasem ta stylizacja wygląda jednoelementowo. Wydaję mi się, że świetnie wyglądałaby tu czarna jedwabna koszula i nonszalancko zarzucona marynarka oversize. Paseczek też bym wyeliminowała, zalatuje estetyką Versace z czasów najbardziej kiczowatych turpistycznych pomysłów Donatelli. Co mnie naprawdę zachwyciło to Twoja piękna jasna karnacja:)
Dzięki Mary. Wiem, że miałaś na myśli coś negatywnego pisząc o versace, ale wiedz że dla mnie to komplement :)
Ta szminka niesamowicie Ci pasuje :) U mnie ulubiony wzór – jeśli już – to paski, takie w stylu french chic, ale jakiś czas temu kupiłam sukienkę w żurawie i jestem w niej zakochana <3 A był to spory krok poza to, co zwykle wybieram, bo wolę gładkie rzeczy, a dużych wzorów nie nosiłam w ogóle, ale ten nadruk tak mi się spodobał, ze musiałam spróbować.
Żurawie to piękny wzór! Super, że pozwolilaś sobie na niego!
bosko!!
Wyglądasz przepięknie! Nie tylko kolorystycznie ale też to połączenie krojów bardzo do mnie przemawia, uwielbiam takie skromne letnie zestawy, o ile zimą najchętniej pokazałabym wszystko to latem na sobie i na innych lubię zakryte, konssrwatywne kroje. No i liście wspaniałe, też uwielbiam. Co do moich ulubionych wzorów to geometryczne, ale takie bardziej skomplikowane niż paski czy grochy, w sumie im bardziej złożone i nieoczywiste tym lepiej. Mam w takie wzory wszystkie letnie sukienki (5), trzy żakiety, trzy swetry, spodnie i kilka bluzek. Na tyle je lubię, że jeśli znajdę coś we właściwy wzór to zawsze kupuję a dopiero potem myślę co z tym zrobić. Niestety nieczęsto się to zdarza. Ta kiecka jest moim ideałem w tej kwestii https://www.instagram.com/p/Bd9KxnOgwEP/ to wzrory z obrazów Takashiego Murakamiego na jedwabiu. Lubię kiedy taki wzór nie udaje jakiegoś malarstwa z XX wieku tylko jest współczesny. Oczywiście to już wyższa szkoła jazdy i nie gardzę jakimiś suprematystycznymi nadrukami itd. ale w moiej idealnej szafie marzeń wszytsko jest tak ta kiecka ze zdjęcia. Jestem akurat w Krakowie i mam nadzieję, że zdążę pomiędzy spektaklami wpaść na chwilkę na spotkanie skoro we Wrocławiu mnie przyskrzynili, o ile nie zgarnie mnie jakaś estetyczna policja przed wejściem.
U mnie to paisley latem, a krata zimą. Tak mi to jakoś wtedy współgra z grubością i teksturą materiału i warunkami za oknem :) ale gdybym miała wybierać top wszech czasów, to jednak paisley – ma w sobie ten luz i powiew przygody, który uwielbiam w ubraniach
Ulubiony wzór brak wzoru (nie jestem oryginalna) bądź wzór etno, ale tylko w jakiej części ubrania, nie na całości i najlepiej nie przy twarzy. Mario mam przez Ciebie kłopot. Sukienka palma podobała mi się odkąd ją tylko na tobie zobaczyłam. Czarny kolor to moja największa modowa miłość, w zieleni mi do twarzy, a tu jest idealne połączenie obu (czytaj z dużą przewagą czerni), a teraz dajesz nam zniżkę m. in. na tą sukienkę i co ja mam w tej sytuacji zrobić? I przy okazji pytanko jaki rozmiar sukienki wybrać standardowy czy większy/mniejszy? ;)
Jak myślicie, czy jeśli ktoś nie ma ulubionego wzoru, to czy może to być objaw niewyrobionego gustu i zachowawczości w ubieraniu się?
Czy są jakieś sposoby na znalezienie właściwego wzoru? (Tak pomijając „o, podoba mi się!”, bo w ten sposób to mam na poszczególnych sztukach i paski, i kropeczki, i kwiatki i skórę węża… jedyne co je łączy to że nie wyglądają „romantycznie”)
Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że wzory są na dłuższą metę dość problematyczne w budowaniu stylu. Weźmy choćby taką łączkę. Na jednej sukience się sprawdzi, ale na wszystkich będzie sprawiać wrażenie, że jej właścicielka jest chodzącą reklamą kwiaciarni. Trudno jest znaleźć jakiś sposób na to, żeby nie przesadzić. Albo wzory etniczne – z jednej strony trzeba tak zbudować całość, żeby nie wyglądać jak przebrana np. za Indiankę czy za Hinduskę, jeżeli jesteśmy Polką o „polskiej” urodzie, z drugiej strony, trudno dobrać dół i dodatki. Logika nakazywałaby do wzorzystej tuniki dobrać gładkie spodnie, ale z kolei nie wystarczy gładki materiał, trzeba dobrze rozważyć fason, który musi współgrać i z górą, i z naszą sylwetką.
Ja lubię wzory, ale rezerwuję sobie na coś, co jest tylko do patrzenia. Z doświadczenia wiem, że kiedy podoba nam się zbyt wiele motywów na raz, to bardzo łatwo o eklektyzm i misz-masz w szafie.
Nie sądzę, by to był tego objaw. Nie sądzę też, że trzeba koniecznie ustalać sobie w głowie, że jakiś wzór jest Twoim ulubionym. To pytanie było raczej postawione, by skłonić do takiej refleksji, ale ono absolutnie nie oznacza, że po pierwsze trzeba mieć taki wzór, pod drugie trzeba w ogóle lubić jakiś wzór, a po trzecie trzeba się zamknąć na jakieś inne wzory. U mnie ten jeden ulubiony się bardzo wyróżnia tylko dlatego, że mam jakąś powtarzalność w nim. Jakoś jak patrzę na inne wzorki, to już nie ma dla mnie w nich nic pociągającego. Ale gdyby mi się spodobało coś o innym wzorze, to chętnie. Nic na siłę, pamiętaj.
A ja bardzo się cieszę z 'powrotu’ Marii na bloga z dawną częstotliwością! Wszystko jedno, Maria ciemna czy jasna, ale ostatnie 10 dni w postach to wypas dla duszy :)
kocham długie spódnice, a zwłaszcza jeśli są uszyte z lekkich tkanin, kocham długie sukienki i zawsze jeśli tylko jest okazja (wesele, bale) zakładam długą sukienkę – są piękne i eleganckie
Jeju, ta spódnica jest rewelacyjna!!! Dorzuciłabym tylko jeszcze jakiś ciemny kapelusz dla dopełnienia całej stylizacji :)
Mario, skąd te piękne kolczyki koła?
Z Rossmanna haha. A mam je już bardzo długo i nic się z nimi nie dzieje złego :)
Mario, wyglądasz pięknie! Całość współgra fantastycznie z Twoją urodą. Bardzo podoba mi się zestawienie spódnicy z paskiem. No i jeśli dobrze widzę to spódnica ma kieszenie – super!
Jeśli chodzi o wzory to jestem nudziarą w tej kwestii bo królują u mnie paski ;) Chociaż kupiłam sobie ostatnio kardigan, o kroju przypominającym blazer, z wzorami azteckimi i przyznam, że nabrałam chęci na takie klimaty.
Dodam jeszcze tylko, że właśnie skończyłam czytać Twoją książkę i jestem zachwycona. Bardzo mi pomogła w ustaleniu, w którą stronę zmierza mój styl i co bym chciała w nim zmienić. Bardzo chętnie również przeczytam wpis z odpowiedziami na najczęściej zadawane pytania.
U mnie persley jest tym ulubionym, ale że ogólnie mam słabość do wzrokow to sięgam i do tych ze środkowego wschodu, jak i wszelkich stylizowanych na indyjskie.
Miałam wrażenie że mam ich nawet za dużo, ale jak tylko odświeżyłam basic’i to niemal za każdym razem mam na sobie neutrale plus jedna mocno wzorzysta rzecz.gdzieś musze wyrażać swoje boho, skoro biżuteria narazie przy malutkim dziecku odpada.
Jest coś takiego w Twoim wyrazie twarzy na pierwszym zdjęciu, co sprawia, że myślę o Hannah Murray. :D Stylizacja piękna.
Spódnica fajna. Odczepiłabym ten wisior z logo od torebki.
Fajna stylizacja chociaż nie pasuje mi tutaj ten pasek.
Kiedyś lubiłam kwiatki i esy floresy, najlepiej trochę rozmazane, przy mojej słowiańskiej urodzie w szczególności maki, chabry itp. Teraz wydaje mi się to trochę dziecinne i przaśne.
Na kimś bardzo podoba mi się szkocka krata, szczególnie czerwono zielona z małym dodatkiem granatu ale mam chyba zbyt delikatną urodę do kraty. Nie przepadam za kratką vichy.
Latem lubię estetykę marynarską: granatowe paseczki, stery i żaglówki. Żaglówki w szczególności.
Lubię „widoczki” i „portreciki”.
Podobają mi się wzory dalekowschodnie ale nie mam ani jednej takiej rzeczy.
Nie znoszę wzorów zwierzęcych, w szczególności zebry, wzorów śmieszno – animowanych i niby to kobiecych szminek, kokard flakoników i gorsecików na ubraniu, groszków i figur geometrycznych poza rąbem. Jeśli już ktoś kazałby mi założyć ciuch z trójkątem to tylko z odwróconym.
Ostatnio kupuję głównie rzeczy gładkie bo mam problem z dopasowaniem wzorów.
Ten wzór jest stworzony dla Ciebie, Mario, no i te mocne usta!
To prawda z eksperymentowaniem – czasem ciągnie człowieka do takich rozwiązań, które nie do końca działają, nie „grają”, mimo że obiektywnie, bez kontekstu, wszystko wygląda super. Ja mam za sobą kilka miesięcy intensywnego próbowania i ulegania wpływom. Teraz coraz lepiej czuję, co jest ze mną spójne. Najczęściej jest to brak wzoru, ale mam bardzo sprecyzowanego wzorowego ulubieńca, który jest dla mnie jak neutral – białe graficzne motywy roślinne na zielonym tle. Czasem jeszcze noszę inne wzory kwiatowe i roślinne, ale jestem bardzo wybredna – jestem stonowaną jesienią, więc zbyt kontrastowy wzór przytłacza zamiast wzbogacać.
To idealny przykład stylizacji, która jest po prostu dla Ciebie stworzona ;) Aż przyjemnie się patrzy, choć przecież to tak sprzeczne z moim gustem. Wzoru ulubionego raczej nie mam, poza kwiatami i kratą pojawiają się w mojej szafie raczej na pojedynczych ubraniach.. O dziwo ostatnio ciągnie mnie do takich, których kiedyś w ogóle na sobie bym nie widziała np. pokochałam granatową koszulę w różowe flamingi a najwięcej najróżniejszych kwiatów.. I w kwestii eksperymentów dziś kupiłam 2 kombinezony z kwiatowym wzorem i jestem ciekawa czy przyzwyczaję się do tej części garderoby, której zawsze unikałam a tak pozytywnie zaskoczyła mnie moja sylwetka w ich krojach :D Czasem eksperymenty przynoszą ewolucje a czasem przekonują, że trzeba wrócić 'do siebie’ ;)
Mario, to chyba Twoje najpiękniejsze zdjęcia na blogu. Dwa pierwsze zwłaszcza. Może to po prostu szczęście tak Cię rozpromienia :) Podzielam Twoją miłość do wzorów liściastych. Często myślę o Tobie, kiedy przykrywam córkę jej liściastym otulaczem :) O takim https://www.showroom.pl/p/124179,camphora-pieluszka-bambusowa-jungle Nasz ma 120×120 cm i zastanawiam się, czy go nie podebrać dziecku, żeby sobie spódnicę uszyć ;)
Mario a jaki Ty rozmiar spodnicy nosisz?
Kasia, mam na sobie M, ale S byłaby trochę lepsza, bo jak choć odrobinę schudnę, to będę musiała lekko przerobić :)
Uśmiech!
No i od razu lepiej :-) Ulubiony wzór? Podobie jak u #kkk (pierwszy komentarz) moim ulubionym wzorem jest brak wzoru, ale lubię też białe kropeczki (polka dots) na czarnym tle, ale w tej chwili w swoje szafie nie mam niczego w ten deseń.
Dolaczam sie do zachwytów. Świetna jest ta stylizacja, taka bardzo Twoja :)
Co do mnie, jestem od lat niezmiennie zakochana w kombinacji: ludowy wzór kwiatowy na czarnym tle. Mam taka spodnice, kolczyki, naszyjnik, bransoletke i torebke (oczywiście nie nosze wszystkiego naraz :D ) i marze o butach. Moja druga milościa jest motyw ptaków, ale tu wyzywam sie bardziej w bizuterii. Poza tym lubie wyraźne i realistyczne wzory kwiatowe i roślinne (im bardziej realistyczne, tym lepiej), motywy nawiazujace do malarstwa i marynarskie paski. Mam slabość ogólnie do wzorów w zwierzeta – o ile maja dobry i raczej minimalistyczny design – i wzorów zwierzecych (moge stanać do pojedynku z tymi, którzy twierdza, ze leopard to kicz :)). Nie przepadam za to za drobnymi kwiatuszkami (chyba, ze na pościeli i chusteczkach do nosa – tam sa w porzadku :)), „slodziuchnymi” infantylnymi wzorami typu muffinki, jednorozce i postaci z bajek (chyba, ze w dziale dzieciecym) oraz zbyt doslowna mrocznościa.
W sumie jedyny wzór, który akceptuję to krata, taka typowa, flanelowa. :) Ogólnie nie czuję się dobrze we wzorzystych ubraniach, zdecydowanie wolę gładkie.
A strój z posta to rzeczywiście 100% Marii w Marii. Często zdarza mi się pomyśleć o tobie, kiedy widzę jakąś ciemnozieloną rzecz w realu. #psychofaństwo ;)
Mój ulubiony wzór to szkocka krata. Obecnie mam w ten deseń trzy sukienki, spódnicę, marynarkę oraz siedem szalików.
Uwielbiam duże wzory wrecz ornamenty na prostym kroju… wcieliłam to w życie na swoim ślubie :) Mario, nie widzę gdzie mam wpisać kod ze zniżką kupując sukienkę… pomocy :)
Beatka, okazało się, że trzeba było obniżyć na stronie cenę spódnicy i teraz kod już jest niepotrzebny. Zniżka jest naliczona.
Kiedy widzę wszystkie te złote detale, aż mi się serce cieszy :) Piękna jesteś i jedyna taka na świecie!
Mój ulubieniec wśród wzorów to coś, co funkcjonuje pod enigmatyczną nazwą ,,rzucik” – mam parę spodni, 2 koszule i sporo skarpetek w rzucik właśnie.
Kropki! W kropki mam wszelkie mozliwe ciuchy, łacznie z krotkimi jeansami przed kolano – na czarnym tle, grafitowym wlasciwie kropki róznej wielkości w zklamanej bieli. Koszule, bluzeczki, sukienki, spódnice, nawet swetrzysko takowe mam. I balerinki, i torebkę :)
Ja mam wszystkie wzory i kropki i paski i kwiaty i plamy, ale najbardziej kocham orientalne wzory. Oczywiście mam też sporo ubrań jednolitych, żeby spokojnie nosić te wzorki, bo raczej ich ze sobą nie łączę :) Generalnie boho to mój ulubiony typ :)
W zasadzie mogłabym się ubrać tak jak Ty tutaj Mario. Ten pasek jest fantastyczny, bardzo podoba mi się podkreślanie talii i namiętnie to robię i bardzo lubię to u innych kobiet. Też zazdroszczę Ci tego, że tak fantastycznie wyglądasz w czerni. Mam wrażenie że wtedy łatwiej jest się ubrać, bo w sklepach są całe masy czarnych ubrań, im jest się jaśniejszą porą roku tym trudniej, trzeba akurat trafić na boom w danym roku na jakiś kolor. Usta masz wspaniałe, pełne i doskonale podkreślone szminką, świetne kolczyki – podobasz mi się ;) Brakuje mi tylko jakiejś drobnej bransoletki na nadgarstku lub umalowanych paznokci, nawet na czarno, a jeszcze lepiej – w kolorze palm na spódnicy ;) Tak trzymaj Mario!
Cudowna ta spódnica:))) Mam dwa ulubione wzory: marynarskie paski – zawsze kilka sztuk jest w szafie (bluzki z rękawem 3/4, t-shirt itp) oraz zwykłe prążki, a drugi ulubiony to groszki – mam spódnicę, koszulę, bluzki, t-shirt, apaszki itd. Te dwa uwielbiam chyba od zawsze. I choć często sobie powtarzam, że już dosyć tych pasków i groszków to niestety zawsze coś znajdę i kupię. Ostatnio kupiłam w UNIQLO kolejne dwie bluzki z długim rękawem w paski marynarskie:)))
Świetna stylizacja!
Jeśli mowa o wzorach to lubię tłoczony mikrowzór na koszulach oraz duże kwiaty na letnich spódnicach i sukienkach. We wzorach szukam raczej miękkości i niewielkiego kontrastu. Nie przepadam natomiast za motywami etnicznymi, zwierzęcymi oraz pasami, a już najgorzej czuję się w groszkach.
Mój ulubiony wzór? A koronka się liczy? Bo jeśli nie, to nie lubię żadnego ;P Podobają mi się mroczne kwiaty na czarnym tle, ale akurat nic takiego nie mam. Zdarza mi się założyć paski, kropki, kratę, ale praktycznie zawsze wolę ubranie gładkie od wzorzystego ;)
Trafiłam na Twojego bloga w takim momencie życia, kiedy całą sobą poszukuje zmian. Jestem zachwycona ksiazką (czytam 2 raz i robię notatki:)) dziękuję Ci za zebranie wiedzy w jednym miejscu!
Mario, ta stylizacja to mistrzostwo! Bardzo, bardzo trafia w mój gust. :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!