Z racji ciągłego pisania o french chic, chwyciłam za bluzkę w paski. To był bardzo dobry zakup, dodam jeszcze, że cenowo bardzo rozsądny. Noszę ją do upadłego, bo nie dość, że wygodna, to jeszcze przemawia do mnie prostota wzorka. Ta bluzka pasuje do wszystkiego, co mam w szafie.
Z dołem jest trochę inaczej. Bo zawsze wiedziałam, że od spódnic wolę spodnie i sukienki. Jednak czułam, że potrzebuję czegoś takiego jak spódnica maxi. Plan pierwotny zakładał czarną bluzkę i ciężką biżuterię. Ale teraz jest mi z tą spódnicą trudniej niż myślałam, bo jednak muszę dobierać do niej „nie czarną” górę, żeby nie wyglądać jak ksiądz:) Póki co odgrzebałam jakieś niebieskie t-shirty i białe bluzki, więc powinno być ok i spódnica nie będzie leżeć w szafie.
Obydwie rzeczy kupiłam w zeszłym miesiącu. Bluzkę zdążyłam już założyć przynajmniej 10 razy, spódnicę 1 raz. A najśmieszniejsze jest to, że właśnie spódnicę uważałam za świetny dodatek do mojej bazy. Tymczasem okazało się, że nieoczekiwanie bluzka spełniła tę rolę:) Jestem w połowie zadowolona. A Wy macie jakieś zakupowe powody do zadowolenia? Lub niezadowolenia?
Piękna!
Urocza prostota, a ten pasek to wisienka na torcie…
Jakie masz do tego buty?
Zastanawiałam się, jakie buty pasują do maxi-dress, lekko rozszerzanej,
aż zobaczyłam kiedyś dziewczynę w maxid-ress i lordsach.
Moim odkryciem sprzed chyba dwóch lat jest sklep UNISONO,
gdzie kupiłam bazową wysokiej jakości bluzeczkę bez rękawów, z półgolfem,
z którą nic się nie dzieje – nie blaknie, nie robią się kulki, nie rozciąga się.
Pasuje do wszystkiego.
Botki standardowo dobijam. Myślę, że do długości maxi pasują najbardziej buty na grubym i wysokim obcasie. Sama bym sobie takie sprawiła, ale jeszcze jakoś się nie natknęłam na idealne. Prawda jest jednak taka, że tak jak dziewczynom gra w duszy, to i w trampkach będzie ładnie, i w lordsach, i w glanach… A Ty często chodzisz w takiej długości? Bo dla mnie to jest kompletna nowość: spódnica do ziemii, coś mi chyba odbiło:)
Podoba mi się ta długość, ale nie chodzę w takich długich spódnicach, bo wyglądałabym, jak beczkowóz – noszę obecnie rozmiar 42 :((
Komu, jak komu, ale Tobie to chyba nie trzeba tłumaczyć, że proporcje się liczą, a nie rozmiar?
Trzeba :)
a skąd spódnica? bardzobardzo klasa.
Dzięki, spódnicę wypatrzyłam w C&A,w stacjonarnym sklepie. Najfajniejsze jest to, że była z czarnym cienkim paskiem w komplecie, którego teraz non stop używam do rurek:)
Też bym się tak ubrała;)
To dla mnie duży komplement. Dzięki Pani La Mome.
’delikatne’ glany byłyby super! fajne są te pierścionki, które „zlały” się niemalże z twoją dłonią, tzn. bardzo naturalnie to wygląda :)
p.s. nie umiem za bardzo pisać komentarzy, dlatego tak to może 'pokracznie’ wyglądać w moim wykonaniu. na szczęście nie wystawiam ich tak dużo.. ;)
p.s.2. ja myślę od dłuższego już czasu o tatuażu na dłoni(ach), głownie na małym i serdecznym palcu.
pozdrawiam
A masz już jakiś konkretny zamysł wzorka? Pierwsze co mi się kojarzy z tatuażem na dłoni to Hinduski. Ale Ty pewnie wymyśliłaś coś nowoczesnego…
nic specjalnego raczej. myślę, że mogłyby to być zwyczajne czarne kreski.. , może coś na podobieństwo obrączek.. :)
Na pewno na Tobie te kreski nie będą zwyczajne:)