Kiedyś na forum o prostym życiu przeczytałam komentarz mężczyzny, który napisał coś takiego: mówię na głos to, co mi się akurat spodoba. Przechodzę obok kwiatów: o, jakie piękne! Wieje delikatny wiaterek: o, jak przyjemnie! Mówię to nawet, kiedy jestem sam.

Został ze mną ten komentarz. Nie trzeba pieniędzy, nie trzeba wyszukanego otoczenia i nie trzeba towarzystwa, żeby dać sobie odrobinę przyjemności, luksusu albo czułości. Romantyzowanie codzienności można zacząć od wypicia kawy w pięknej filiżance, od głębokiego świadomego oddechu czy zmiany perspektywy na codzienne obowiązki i traktowania ich jako wyzwanie. Więc zastanowiłam się, co można zrobić ze swoim stylem czy wyglądem, żeby poczuć się bardziej wyjątkowo.

20 moich pomysłów, dla Was. Kluczowe będą wyobraźnia i trochę odwagi.

Przykłady romantyzowania codzienności

  1. Zakładaj ubrania, które „nie pasują do okazji” — ale pasują do Ciebie. Jedwabna koszula na spacer z psem, trencz i obcas po bułki :) Codzienność zasługująca na świętowanie.
  2. Traktuj akcesoria jak małe amulety. Apaszka po babci. Broszka z pchlego targu. Wstążka zamiast gumki do włosów. Czasem jeden detal potrafi przemówić głośniej niż cała stylizacja. Bardziej chodzi o Twoje samopoczucie niż percepcję otoczenia.
  3. Ubieraj się dla siebie, nawet jeśli nigdzie nie wychodzisz. Dres może być elegancki. Koszula może być wygodna. A Ty możesz wyglądać pięknie w domu. Dla mnie to twardy orzech do zgryzienia. Kota kocham i nie chcę ograniczać jego czułości, a ubrań jednak szkoda :)))
  4. Celebruj detale, które widzisz tylko Ty. Piękne wnętrze kieszeni. Haft przy kołnierzu. Guzik, który wybierałaś godzinami. Że to tak poetycko ujmę: niech ubranie do Ciebie szepcze.
  5. Znajdź swój codzienny rytuał ubierania. Niech to nie będzie szybka decyzja pod presją czasu. Niech to będzie chwila z muzyką, herbatą, czułym spojrzeniem w lustro. Twój wewnętrzny poranek, zanim dzień się zacznie naprawdę.
  6. Traktuj ubranie jak opowieść — nie obowiązek Nie pytaj: czy to pasuje do reszty szafy?
    Spytaj: czy to pasuje do historii, którą chcę dziś opowiedzieć? Mój ostatni wpis o tym opowiada.
  7. Zostaw ulubione ubrania w widocznym miejscu, jak martwą naturę. Nie jak krzesło wstydu z ubraniami, które może za chwilę trafią do pralki, a może założę je jeszcze raz. Sukienka na drzwiach, pierścionek na szafce nocnej -> Kompozycja, nie bajzel.
  8. Mikrozadanie – wybierz kolor skarpet do książki, którą dziś czytasz albo pomadkę do obrazu, który
    Ci się spodobał. Dobierz coś ubraniowego, do czegoś nieubraniowego po prostu.
  9. Wymyśl jakiś ekstra sposób przechowania czegoś z szafy – lniany woreczek na sweter, stara kryształowa popielniczka na biżuterię, ciekawe ułożenie pasków w szufladzie, nowy sposób składania bielizny itd.
  10. Trzymaj w torebce coś bardziej estetycznego niż praktycznego. Coś ładnego. Małą książkę. Ładny scyzoryk, zapałki. Broszkę. Laurkę.
  11. Zostaw na szaliku czy apaszce jakiś ładny zapach, żeby po czasie do niego wrócić.
    Pamięć w tkaninie -> Wehikuł czasu.
  12. Noś ze sobą krem do rąk i użyj go nie w domu. Albo balsam do ust. Taki powolny gest poza domem wydaje mi się romantyczny.
  13. Uśmiechaj się do swojego odbicia w lustrze, często przeglądaj się w napotkanych szybach i lustrach.
  14. Załóż po domu coś lekkiego i zwiewnego – sukienkę, szlafrok, długą spódnicę. Zwłaszcza kiedy jesteś sama.
  15. Załóż biżuterię, która wydaje dźwięki. Dla mnie wręcz kojące wydaje się stukanie pierścionków Lisy Eldridge.
  16. Użyj większej ilości różu niż zawsze. Użyj drobinek, czegoś co ma znamiona wieczorowego makijażu.
  17. Napisz liścik, notatkę, zrób rysunek do siebie i schowaj w kieszeni płaszcza.
  18. Trzymaj w szufladzie zapach, którego nie używasz, ale który wyciągasz i wąchasz dla poprawienia humoru. Ja zostawiłam sobie buteleczkę perfum, które już są wycofane. Po latach dalej coś wyczuwam.
  19. Spróbuj ubrać się jak bohaterka książki, serialu, filmu itd. Ale w Twojej wersji, bez kupowania i bez spięcia.
  20. Do zwykłego T-shirta, dodaj coś ekstra: broszkę, naszyjnik, może jakiś dziecięcy dodatek. Coś zaskakującego.

Romantyzowanie codzienności nie wymaga idealnego życia. Wymaga decyzji, by dostrzegać piękno w niedopowiedzeniach. A ubrania są do tego stworzone – mogą być punktem zaczepienia do większych i świadomych zmian.

Bardzo chętnie poznam Wasze pomysły na romantyzowanie codzienności. Oczywiście chciałabym się skupić na ubraniach, ale jeśli macie jakieś subtelne, drobne gesty, które sprawią, że poczujemy się jak w komfortowym filmie, zapraszam do podzielenia się nimi.