Bez zbędnych wstępów, dzisiaj moja stylówka. Mam na sobie trzy nowe rzeczy (względnie nowe, bo kupione w tym sezonie zimowym), które mogę z całego serca polecić.
Po pierwsze sukienka: miłość od pierwszego wejrzenia. Wygodna, ciepła, miła w dotyku. Z opcją zawiązywania w talii z której korzystam, ale prezentująca się fajnie również bez wiązania – trochę workowato, czyli tak jak należy.
Po drugie torebka, o której jeszcze dwa tygodnie temu mówiłam, że ma wielkość idealną. I co? I nagle postanowiłam sobie kupić aparat fotograficzny (spontanicznie, co mi się nie zdarza), który zamierzam nosić zawsze przy sobie i się skończyła sielanka. Jestem niemożliwa, bo teraz potrzebuję większej torebki, no chyba, że go jakoś upchnę… Dorota z Kameralna ma tę torebkę, ale w innym kolorze. U niej możecie zobaczyć jak wygląda w środku.
Po trzecie sznurowane botki. Wygodne jak kapcie, ale wyglądające na stronie internetowej tak topornie, że w życiu bym nie zwróciła na nie uwagi. Dobrze, że kupowałam stacjonarnie. Noszę głównie do czarnych jeansów i do tej sukienki właśnie.
Wszystkie rzeczy podlinkowałam koło jednego ze zdjęć.
Sukienka Simple
Ramoneska Mango
Szal H&M
Botki Badura
Torebka Massimo Dutti
Etui na laptopa Zofia Chylak
Chciałam Wam również przypomnieć, że jeżeli jest coś, o czym chciałybyście przeczytać na blogu, to śmiało, możecie mi to napisać w komentarzu pod jednym z tych postów:
Przegląd strojów z 2017 roku
Podsumowanie roku 2017
Wszystkie komentarze oczywiście czytam. Właśnie następny wpis będzie dotyczył analizy kolorystycznej i będzie realizacją prośby z komentarza. Zapraszam na bloga w poniedziałek.
Pytanie do Was: jaka jest optymalna wielkość Waszej torebki na co dzień? I pytanie za milion punktów! Gdybyście miały wyjść bez torebki z domu, to co byście ze sobą zabrały i gdzie byście to schowały?
Bardzo mi się podoba ten zestaw <3
Przy okazji chciałam podpytać, czy jesteś zadowolona z tej ramoneski? Planuję zakup w najbliższym czasie i właśnie te z Mango jakoś najbardziej mi pasują póki co.
Tak, jest świetna. Nie mam się do czego przyczepić. Zdecydowanie polecam. I planuję zakup jeszcze jednej skóry z Mango, ale musi się pojawić mój rozmiar…
Też mam z Mango i wygląda super! Można rozważyć ramoneskę o rozmiar większą niż się zazwyczaj nosi…
Właśnie ta, która mi się podoba jest tylko w mniejszych rozmiarach. Ale zapisałam się na mailowe powiadomienie :)
Mario, na którą się zdecydowałaś jeśli wolno spytać?
O ta mi się tak podoba: https://www.mangooutlet.com/pl/kobieta/kurtki-skorzane/skorzana-kurtka-biker_83090054.html?c=49&n=1&s=piel
Zielona ;) Bardzo fajna, i w dobrej cenie teraz!
Ale podobno Mango znika z Polski??????
Kassia, znalazlam na ten temat tylko tyle: http://innpoland.pl/140299,eksperci-przekonywali-ze-to-sie-nigdy-nie-wydarzy-tylko-patrzec-kiedy-znikna-salony-zara-czy-mango…
i ja mam tą ramoneskę, ale koniakową :) piękna, ale jeszcze nie wiem, jak się nosi, czeka do wiosny
Super, dzięki :)
Lubię torebki na pasku, raczej duże, workowate, najchętniej że skóry groszkowanej lub z widoczną fakturą innego typu; nie wybieram już jednak rozmiaru maxi, bo życie mnie nauczyło, że pakuję je wtedy zupełnie nierozsądnie, muszę się ograniczać.
Jestem nauczycielką i jeżdżę komunikacją miejską, więc w dni robocze dochodzi do tego jakiś lekki shopper, jeśli macie sprawdzone, będę wdzięczna za podpowiedź:))
Czy paniom przed 50 pasują ramoneski? :o?
Sprawdź na metce – jeśli będzie przekreślony znak 50+ to lepiej nie, a jeśli nic takiego nie znajdziesz to można śmiało nosić. ;)
Mira, myślę że warto się zawsze przy wyborze ubrania kierować gustem i nie patrzeć na wiek.
oczywiście że pasują, ja mam ciut więcej i noszę :D
Mira, mam ponad pięćdziesiąt lat i chodzę w ramonesce, mam bardzo podobną do tej, którą prezentuje Maria, ale moja jest z Zary. Jedynym warunkiem noszenia ramoneski w naszym wieku jest moim zdaniem szczupła sylwetka. :-)
Klucze i telefon. W kieszeniach.
Zatem kupuję eksperymentalnie Dziękuję
Mario, apeluję o częstsze eksponowanie figury! Ależ mi się podoba ta sukienka! Karramba!
Ulaaa dzięki :)
Ja oscyluję między dużymi torebkami, w których zmieszczę laptopa i małymi, w których zmieszczę portfel i telefon (zwłaszcza na podróż samolotem). A gdybym wyszła z domu bez torebki, to wystarczyłby mi sam telefon, bo w nim mam wszystko :)
Mój zestaw podstawowy to klucze, portfel i telefon i tylko do kieszeni zimowego płaszcza to mogę poupychać, ale już do spodni nie ma szans.
wyglądasz genialnie! i świetna szminka na ustach, która to?
Kiedyś nosiłam głównie większe torebki i wprowadzałam rozróżnienie na torebki do pracy albo na uczelnie i torebki „na wyjścia”. Aktualnie pomykam wszędzie z mniejszymi torebkami, ew. awaryjnie mam często przy sobie torbę materiałową. Mam kilka torebek (chyba 4), najczęściej noszę tę: http://rozwadowskabags.shoplo.com/kategoria/flap-bag/flap-bag-navy-blue (tylko ja mam zieloną). Od dłuższego czasu wzdycham do torebek Zofii Chylak i chyba się skuszę na torbę-worek.
Gdybym miała wyjść bez torebki, wzięłabym portfel, klucze i telefon i chowała po kieszeniach, ale nie lubię tak.
Ale fajna torebka, kochana czy mogłabyś mi na maria@ubierajsieklasycznie.pl przesłać zdjęcie tej zielonej Twojej? Będę wdzięczna :) A szminka to tradycyjnie matte crayon z golden rose nr 08.
Jaka piękna torebka! Takie mi się najbardziej podobają :)
Cześć Lily. Jest nam mega miło, że lubisz naszą torebkę Flap Bag. Na najbliższych targach Slow Fashion będziemy mieli premierę nowych kolorów skór, także zapraszamy Ciebie i inne czytelniczki bloga do odwiedzin naszego stoiska.
Nie ma takiej opcji, zebym wyszla z domu bez torebki! :-D
Mario, to jest wrecz nieprzyzwoite, jak dobrze Ty wygladasz cala w czerni. Co za niesprawiedliwosc losu ;-)
Naprawde nosisz dwie torebki jednoczesnie? Nie jest to nieporeczne?
Haha, dziękuję :) Nie, bardzo rzadko noszę ze sobą laptopa, a nie mam takiej dużej torby, żeby się na luzie do niej zmieścił. Tutaj miałam coś do przegadania na mieście i laptop był mi potrzebny. Bo zdjęcia to samo życie, tak nawiasem mówiąc, nie ustawka :)
optymalna wielkość torby to a4 z lekkim luzem. Ale mam też malą, jakoś dajemy radę. Ostatecznie czasem wychodzę tez bez niczego, klucze, pomadka i chusteczki w kieszeni, w drugiej telefon i karta za okładką. I różaniec, bez różańca nie wyjdę ;)
Też kiedyś nosiłam takie większe torebki, jednak ostatnio mam odwrót w stronę naprawdę małych. No i to sobie skutecznie tym aparatem teraz rozbiłam :)
Optymalna wielkość torebki to taka żeby się mieściła oprocz podstawowych rzeczy mala butelka wody. To dla mnie wyznacznik, bo wodę musze miec zawsze przy sobie.
Świetnie mieć takie czytelne kryterium. A nie się potem męczyć z butelką w łapkach :)
Też patrzę na torebki pod kątem małej butelki wody (0,33). Na takie całkiem malutkie torebki zresztą jestem za duża.
Mario, Twoja stylówka jest ekstra! Świetnie Ci w czerni, i w takich mocnych, ale kobiecych zestawach. Mój optymalny format torebki, to mieszczące A4. Bez torebki nie wychodzę z domu, no chyba, że z psem. Gdybym jednak miała to zrobić, to biorę klucze, portfel, telefon i chusteczki higieniczne. Pakuję to do kieszeni.
Mi się ten zestaw nie mieści właśnie w kieszeni, dlatego zawsze mam nawet najmniejszą torebkę. No i ostatnio dołączyła do takiego zestawu torba ekologiczna, więc już w ogóle coś muszę mieć.
Super ta kiecka!
Ja wzięłabym ze sobą lusterko i puder w kamieniu, które schowałabym w… cholewce wysokich botków. Zresztą czasami praktykuję to w pracy idąc na poprawki do wc, kiedy nie chcę żeby inni zobaczyli co mam w ręku i komentowali „znowu idziesz się pindrzyć, bla bla”.
A moja ulubiona wielkość to XXXL w stylu hobo. Paradoksalnie niewiele w niej noszę.
Haha, moja kumpela tak chodziła na dyskoteki i nie brała torebki :)
W zeszłym roku kupiłam torbę Shanghai od Ani Kuczyńskiej – miłość dozgonna. Jest naprawdę bardzo, bardzo duża, ale wbrew pozorom nie noszę w niej dużo. Po prostu czuję się „bezpieczniej” jeżeli mam dużą torebkę
Czasami zdarza mi się wyskoczyć z domu bez torebki, wtedy klucze i telefon upycham w kieszeniach.
Taka wielka?!? To ja bym pół domu brała ze sobą wtedy. Bo kusi :)
Mario wyglądasz przepięknie i bardzo w moim stylu. Z tym, że ja poczekam jeszcze co najmniej miesiąc na taką stylówę. Dzisiaj mam co prawda na sobie elegencką czarną sukienkę i sznurowane buty, ale za to najcieplejszy płaszcz, jaki mam w szafie i na dobitkę kaszmirowy sweter. Rany, jak na Ciebie popatrzyłam, strasznie zatęskniłam za wczesną wiosną i klimatem sukienkowo-ramoneskowym!
A w kwestii pytania. Zarówno ramonesek jak i torebek mam nieprzyzwoitą ilość. Jestem ogromną fanką dobrej, naturalnej skóry. Ramoneski gromadzę od lat, natomiast torby wymieniam, bo mi się po jakimś czasie nudzą. Co do rozmiaru torebki, to niestety często muszę chodzić na kompromisy. Moją najukochańszą torebką jest średni worek Chylak, który ogromnie polecam, bo jest mimo niewielkich rozmiarów bardzo pakowny i pasuje niemal do wszystkiego. Poza tym, że uwielbiam z nią chodzić przy każdej możliwej okazji, jest to moja standardowa torebka na wyjazdy zagraniczne, bo mieści się w niej jakimś cudem nawet mała butelka wody i sweterek. Torebką najpiękniejszą i najmniej praktyczną jest półksiężyc Chylak, do którego dla odmiany nie mieści się nic poza portfelem i telefonem. Fikuśne kopertówki itp. uwielbiam, ale siłą rzeczy są raczej okazyjne. Natomiast mój ból polega na tym, że moja praca wiąże się z tym, że wyjątkowo często muszę wpakować do torebki komputer i notatki, a bardzo często także termos z kawą. Zazwyczaj wystarcza mi do tego pionowy dziki józef, który satysfakcjonuje mnie wizualnie i praktycznie, ale czasem muszę mieć ze sobą tak straszliwą ilość rzeczy, że nawet on nie wystarcza. Jeżeli akurat stylizacja mi na to pozwala chodzę z awangardową torbą z tywetu. O taką http://czarnyszyje.pl/kolekcja/frontpage/torba-z-tyveku-z-duza-kieszenia-zewnetrzna. Jeżeli nie, z wielkim czarnym, skórzanym worem, który przy najbliższej okazji wymienię na coś ładniejszego, tylko kompletnie nie mam pomysłu. Jeśli ktokolwiek coś takiego widział, będę dozgonnie wdzięczna za podsunięcie.
A gdyby torebkę nosiło się WYŁĄCZNIE dla ozdoby nosiłabym taką http://www.slavavarsovia.com/category/all-products/no-44-2
Opcji wyjścia gdziekolwiek zupełnie bez torebki absolutnie sobie nie wyobrażam i nie zdarzyło mi się chyba nigdy w życiu.
Właśnie takie torebki co nie bardzo trzymają formę przestały mi się podobać. Jak torebka jest miękka to spoko, ale jak przypomina torbę na zakupy to już mi jakoś nie pasuje. Ty też zmarźluch? Jejku, mi autentycznie było ciepło w tym zestawie.
Mario, no właśnie ja mam tak samo. Wielkie wory tylko w sytuacjach stricte roboczych, ale ciągle liczę na to, że znajdę gdzieś coś, co trzyma formę, a jednocześnie zmieści wszystko to, czego przez mniej więcej pół tygodnia potrzebuję. Moim marzeniem jest chodzenie wyłącznie z małą, zgrabną torebeczką.
Zmarzluchem jestem średnim, ale bardzo dużo chodzę piechotą, a u mnie dzisiaj był spory mróz.
A takie teczki Ci się podobają https://www.zatchels.com/bags/collection-category/ ? Albo jakieś sztywne shoppery po prostu. Ja bym właśnie chciała takie torebki mieć dwie :)
Świetne te teczki! Tylko kompletnie nie pasują do mojej garderoby. Za szopperem się rozglądam. Póki co taką funkcję pełni Dziki Józef, ale jednak są dni, kiedy i on okazuje się za mały.
Pięknie wyglądasz! Bardzo lubię te Twoje mroczne stylizacje.
Możesz napisać jakiego różu użyłaś? Bardzo subtelnie wygląda i dla mnie idealnie pasuje do mocniejszych ust (nie przepadam za połączeniem mocne usta + dużo różu).
Z bourjois, odcień 34 i właśnie czuję, że jest bardzo subtelny i muszę go nakładać więcej, bo z kolei lubię dużo różu plus mocne usta :)
Świetna stylizacja i świetna ramoneska, ale jakim cudem w niej nie zamarzlas?! Ja bym nie dała rady zimą nosić takiej kurtki, ale mieszkam w Anglii i tutaj wiecznie widuję kobiety nawet w cienkich, wiosennych płaszczykach, które wcale nie wyglądają jakby im było zimno :) Kiedyś napisałam, że Twoje etui byłoby dla mnie idealne, gdyby było z gładkiej skóry i zmieniam zdanie – z fakturą robi ogromne wrażenie.
Mam idealną torebkę o wymiarach 28cm podstawy na 20cm wysokości, trapezowy kuferek. Taka torebka pasuje mi do figury – nie jest ani za duża ani za mała. Można ją wypchać po brzegi, ale pasuje też, kiedy nie muszę mieć dużej ilości rzeczy. Jeśli wychodzę bez torebki, to zabieram telefon, a w jego etui dowód osobisty, kartę do bankomatu lub gotówkę. Do tego klucze i pomadkę, wszystko pakuję w kieszenie płaszcza. W porach roku kiedy nie noszę płaszcza, całkowicie odpada chodzenie bez torebki.
Tak, w UK to krótkie rękawy już wiosną :) Mój wykładowca z Irlandii już w marcu przychodził tak na zajęcia prosto z dworu, trzeba być twardym, a nie miękkim. Ale tak zupełnie szczerze, to słońce było takie fajne tego dnia, że nawet w trenczu i takiej grubszej sukience dałabym radę. Naprawdę nie rozumiem grubego swetra plus do tego grubego płaszcza. Musiałoby być chyba z minus 20 na taki zestaw :)))
Zazdroszczę tej odporności na zimno… Dla mojego męża też 15 stopni na plusie to idealna temperatura na chodzenie w koszulce z krótkim rękawem, a i przy niższych temperaturach spokojnie dałby radę. Ja przy 15 stopniach noszę zimowy płaszcz i warstwy pod nim ;( Ta stylizacja bardzo w moim stylu, piękna (choć staram się nie ubierać cała na czarno ze względu na jasny i delikatny typ urody ;)), ale dla mnie to tak na polski kwiecień… Okrycia przejściowe się u mnie nie sprawdzają, bo od jesieni do wiosny chodzę w zimowym płaszczu (super, choć na angielskie warunki zbyt ciepły), a latem w skórzanej kurtce (już nie tak super, za duża i z podszewką z poliestru :/). Muszę się rozglądnąć za czymś nowym do zarzucenia na siebie, ale nie mam jeszcze pomysłu.
Też mieszkam w Wielkiej Brytanii i nie potrafię pojąć tych stad kobiet w różnym wieku (od nastolatek do kobiet dojrzałych), które przy temp. 0-5 st. Celsjusza chodzą z dużym dekoltem bez szalika, w mini, z gołymi nogami, w sandałkach, itd. Ja rozumiem, że odporność na zimno, ale bez przesady…
Wyglądasz ekstra. Sama też się tak ubiorę, ale jak będzie cieplej, bo należę do przeważającej chyba grupy zmarzluchów :)
Czarna, skórzana ramoneska to także mój klasyk, swoją kupiłam w Stradivariusie chyba z 3 czy 4 lata temu i noszę ją każdej wiosny i jesieni. Tylko przy bardziej eleganckich okazjach zamieniam ją na trencz. Dla mnie jest wyborem nr 1 i nie potrzebuję już praktycznie żadnej innej kurtki na te dwie pory roku.
A torebki mam dwie (nie liczę kopertówek wizytowych, które biorę na wesela itd.). Jedna to duża, prosta shopperka Batycki, z czarnej gładkiej skóry. Bardzo klasyczna, mieści A4, zabieram ją na szkolenia i typowo biznesowe okazje, gdzie muszę mieć przy sobie dokumenty.
Na wszystkie inne okazje mam moją ukochaną torebkę, z której jestem mega dumna, bo to unikat :) Mój znajomy, który zajmuje się rękodziełem, uszył takich tylko kilkanaście. Jest inspirowana kształtem wczesnośredniowiecznej kaletki i wykonana ręcznie z grubej, sztywnej skóry. Oczywiście czarna. Mieści portfel, telefon, klucze, chusteczki i torbę-szmaciankę na zakupy. Wygląda tak: http://ifotos.pl/z/qnxnwep
a tu stronka wykonawcy:
https://www.facebook.com/rast.handmade/
A gdy zdarza mi się wyjść bez torebki (np. do spożywczaka) to klucze, portfel i telefon chowam po kieszeniach. :)
Zawsze narzekam, że nie ma przejściowej pory roku w Polsce, ale ta zima idealnie pokazuje, że czasem gruby płaszcz to za dużo. Ja już naprawdę myślę o tym, żeby teraz w trenczu wychodzić :)
Zazdroszcze – ja w ostatnich dniach po raz pierwszy po od kilku lat wyciagnelam etole ze sztucznego futerka :) (a mam cieply, welniany plaszcz i jak dotad nie uwazalam sie za jakiegoś wielkiego zmarzlucha). Pocieszam sie, ze pasuje mi do looku typu „rosyjska ksiezna”, o którym pisalam pod poprzednim postem :D
Haha, rok temu pojechałam rowerem w trenczu w środku zimy, był chyba koniec stycznia, odwilż i… 18 stopni w słońcu w środku dnia! A teraz, w płaszczu Pro-be (takim jak Twój czarny, tylko że ja mam 158 cm) w wersji bardzo ciepłej jest mi tak… OK. Gdyby strzeliło jakimiś ogromnymi mrozami, to chyba tylko dobry puch dałby u mnie radę.
Bardzo Mariowa stylówka, wszystko pięknie gra.
Torebka idealna rozmiarowy to mim. A4 z lekkim luzem i na takie zawsze zwracam uwagę.
W szafie parę mniej praktycznych ale ładnych i to było ich najważniejszych zadanie decydując o zakupie :)
Jeśli wychodzę gdzieś na szybko to kieszenie wykorzystuję na maxa, ale szczerze wolę wziąć cokolwiek – lnianą torbę na zakupy niż kitrać po kieszeniach.
Próbowałam sobie przypomnieć kiedy torebka taka w klasycznej formie stała się moim niezbędnym wyposażeniem. I wyszło mi że jakoś po pierwszych studiach licencjackich, to był czas przejścia między dużymi torbami z szerokim długim paskiem które miały pomieścić książki, notatniki itd. a czymś mniejszym na co dzień do pierwszej poważniej pracy. I zatęskniłam za moją pierwszą ukochaną torebką, każdy chyba taką kiedyś miał. To było połączenie skóry i jakiegoś grubo tkanego materiału. Była mała a jednocześnie mega pojemna, nie wiem na czym polegał jej fenomen pakowności.
Nosiłam w niej wszystko co niezbędne i zawsze coś dało się jeszcze upchnąć nawet 0,5l żołądkowej gorzkiej i nadal ładnie wyglądała ;P
Ja też miałam taką torebkę – pół skóra, pół grubo tkany materiał. Kojarzy mi się właśnie ze studenckimi czasami :)
Cześć. Odnośnie torebki to… chyba już torebek wyrosłam. Przerzuciłam się na plecak. Podyktowane to chyba było tym, że zawsze nosiłam w torebkach mnóstwo rzeczy i bolało mnie ramię od ciężaru. A plecak bez oporów też chłopak może ponieść.
Alternatywą też jest oversize’owa kurtka militarna, która ma mnóstwo kieszeni.
Pozdrawiam
To jest zabawne, że ja mogę dokładnie odwrotnie powiedzieć – wyrosłam z plecaków :)
Mario,
wyglądasz super, ogromnie mi się podoba! Bardzo charakternie, aż zamarzyłam o czarnej ramonesce ;)
Czy jesteś zadowolona z tego etui na kompa od Zofii Chylak? Jaki masz rozmiar? Czy nie 15 cali ? Zastanawiam się nad zakupem tego etui tylko nie mogę się zdecydować czy wziąć błyszczącą wersję czy tą którą Ty prezentujesz.
Moja ukochana torebka to właśnie prostokątna od Chylak tłoczona we wzór krokodyla, ten sam który Ty masz na etui https://chylak.com/pl/bags/shoulder-bag-black-crocodile . Uwielbiam tez średni worek od Chylak o którym pisze wyżej Rawita. Jest to ten rodzaj średniego worka do którego naprawę bardzo dużo się mieści https://chylak.com/pl/bags/small-bucket-bag , nawet butelka z wodą, a w zimie czapka+ rękawice gdy nagle muszę wejść np do galerii handlowej i chcę mieć wolne ręce. Na wieczorne wyjścia błyszczący półksiężyc tez od Chylak https://chylak.com/pl/bags/saddle-bag-glossy-black-crocodile , ta akurat mieści tylko drobiazgi ale na wieczór robi całą stylizację.
Z większych toreb właśnie takich „sztywnych” a nie „materiałowo-zakupowych” odkryłam polską markę Molehill Goods, mają piękne skórzane torby w rożnych rozmiarach. Chodzi mi po głowie konkretnie taka: https://www.instagram.com/p/BfNe62QnFG2/?taken-by=molehill_goods Co sądzisz?
Joanno, widzę, że mamy podobny torebkowy gust :) Tylko ja wybrałam gładki półksiężyc, bo lakierowanego krokodyla mam w innym wydaniu. Niestety trochę byłam rozczarowana jego rozmiarem, bo marzył mi się w wersji bardziej codziennej. A o Molehill też intensywnie myślę.
Rawito, faktycznie mamy podobny gust ;) Ja też ogromnie cenię dobrej klasy skóry i wzornictwo. Nic tak nie podbija stylizacji jak porządne dodatki. A torebki od Chylak po prostu uwielbiam.
Półksiężyc jest rzeczywiście mało praktyczny ze względu na swój kształt ale to i tak najpiękniejsza torebka. Jestem w niej absolutnie zakochana. Do tego stopnia, że zaczęłam myśleć o zakupie brązowej (mam czarną błyszczącą) choć ten proces jeszcze zapewne potrwa bo jednak gdzieś odzywa się we mnie głos rozsądku mówiący, że nie ma sensu kupować tego samego modelu tylko w innym kolorze… Czy Ty tez tak masz?
Średni worek jest na co dzień super, prostokątną z tłoczonym matowym krokodylem też bardzo lubię. Pokusiłam się też o pierwszą z łańcuszkiem – nigdy nie nosiłam z łańcuszkiem bo wydawało mi się to po prostu kiczowate. Teraz się przekonałam bo wiele jednak zależy od skóry i wykonania. I znów wybór padł na Chylak ;) Kupiłam mini torebkę w błyszczącym brązowym krokodylu i dokupiłam do niej łańcuch, bardzo się do takiego zestawu przekonałam. Poza tym, mimo że jest to mini torebka to jednak mieści naprawdę sporo drobiazgów, dużo więcej niż cudowny półksiężyc…
Natomiast nie mogę się jakoś przekonać do szopperów, nawet tych od Chylak. To jednak format nie dla mnie. Muszę mieć właściwie zawsze możliwość przewieszenia torby w poprzek aby uwolnić w razie potrzeby ręce więc szoppery z tymi swoimi podwójnymi paskami do ręki odpadają.
Ogromnie podoba mi się duża brązowa lakierowany krokodyl od Molehill. I to będzie mój następny nabytek tak sądzę.
Ja gleboko rozumiem kupowanie tego samego modelu w róznych kolorach :) Mimo, ze tego nie robie, najchetniej kupowalabym kazde buty i kazda torebke w wersji brazowej i czarnej…
Jak dobrze, że ktoś mnie rozumie ;)
Jestem bardzo zadowolona z etui, to 13. Mam pewność, że laptop jest bezpieczniejszy niż miałby być w jakiejś szmatce. Bardzo dobry zakup i wygląda wspaniale, uwielbiam taką skórę. Co do innych torebek od Chylak to poważnie się zastanawiam nad czarnym shopperem. Koleżanka go widziała i mówi, że dla niej on jest jak zwykła torebka, a nie shopper, co mi właśnie by odpowiadało, bo nie lubię takich wielkich toreb. Molehill też mi się podoba, choć wydają się mniej zgrabne od Chylak.
Mario, ta matowa skóra etui jest piękna. Znając jednak Twoje entuzjastyczne podejście do lakierowanych skór chciałam zapytać dlaczego wybór nie padł właśnie na lakierowane czarne etui ? Ja ciągle nie mogę się zdecydować które kupić! Okropne to niezdecydowanie…
To dlatego, że kupowałam tę torebkę, kiedy nie było jeszcze wersji lakierowanej :) Ale teraz i tak wybrałabym nielakierowane etui, bo dla mnie ono ma być przede wszystkim funkcjonalne i ma mi służyć długo, a coś mi się wydaje, że matowa skóra będzie się ładniej starzeć Joasiu :)
Dziękuję Mario, rozwiałaś moje wątpliwości ;) Gdzieś tam tez chodziło mi po głowie, że skóra matowa będzie nawet po długim czasie wyglądać bardziej „naturalnie”. I dziękuję, że zawsze odpowiadasz na pytania
Dlugo glównym kryteriem przy wyborze torebki bylo dla mnie to, aby zmieścil sie w niej format A4. Ostatnio zorientowalam sie, ze juz niezmiernie rzadko upycham w niej coś tak duzego (chyba glównie dlatego, ze z racji wykonywanej pracy oprócz zwyklej torebki nosze ze soba czesto druga torbe z laptopem i jak mam jakaś teczke z dokumentami albo notatki w wiekszym formacie, to laduje je raczej tam). Ale swojej idealnej wielkości chyba jeszcze tak do końca nie znalazlam. Na pewno nie odpowiadaja mi male torebki, bo jestem przywiazana do duzych portfeli, a nie lubie, kiedy portfel zajmuje mi w torbie polowe miejsca :) No i fajnie, jak do torebki mieści sie ksiazka w standardowym formacie oraz, jak mozna tam w razie czego wrzucić jakieś drobne zakupy (tak, wiem ze to barbarzyństwo :D). Zestaw minimum, bez którego dziwnie byloby mi wyjść z domu, to portfel, klucze i telefon – sadze, ze staralabym sie to upchać po kieszeniach (chociaz pomysl z chowaniem rzeczy w butach jest tez niezly – jak kiedyś jeździlam duzo pociagami nocnymi, to czesto ze wzgledów bezpieczeństwa wkladalam cześć pieniedzy do skarpetek). W sytuacjach awaryjnych sprawdzaja sie w tym celu czasami takze rekawy (o ile sa dlugie i waskie) oraz dekolt ;)
Super zdjecia, Mario!
Arina, mamy podobny zestw wyjściowy :) Ja się boję większych toreb, bo wtedy rośnie pokusa, żeby brać ze sobą większe rzeczy. Jakoś teraz jak mam wziąć ze sobą dużą teczkę z dokumentami to upycham je do koszulki, robię rulon i biorę mniejszą torebkę. Już się tak nie patyczkuję ze wszystkim :)
Ja mam glównie problem z niewyjmowaniem zbednych rzeczy. Jak od czasu do czasu robie „rewizje” torebki, zazwyczaj znajduje w niej tone dziwnych papierzysk i skarby typu: pieć otwartych opakowań chusteczek, pudelko po Panadolu, notes z zapiskami do juz oddanego tekstu itd. (moim rekordem byla chyba pelna butelka Tantum Verde, która nosilam ze soba przez tydzień :D)…
Jakże pięknie, monochromatyczny strój i wyraźne, mocne usta :D Niesamowicie podoba mi się Pani estetyka ;)
Ja generalnie lubię chodzić bez torebki co nie zawsze się udaje. Jak jest możliwość, minimum upchane po kieszeniach: telefon, 2 karty i balsam do ust (mam bzika na punkcie nawilżania ust).
Nie czujesz się dziwnie bez torebki? Jak faceci to robią, że noszą wszystko po kieszeniach :)
Stylówka świetna*-* jednak dla mnie ramoneska zimą zdecydowanie na nie. Jestem strasznym zmarzluchem i gdy temperatura oscyluje w okolicach zera to wskakuję w cieplutki płaszcz, długość minimum do kolan
Właśnie zauważyłam ile tu jest zmarźluchów. Słońce jak dla mnie zmienia wszystko, ale już ładowanie płaszcza na swetrową sukienkę jest dla mnie kontrowersyjnym przegrzewaniem organizmu haha!
Ja też należę do tych, co marzną, ale twardo jeżdżę rowerem, po prostu się nie przejmuję, poza tym na rowerze można się fajnie rozgrzać (w ogóle moja termika jest trochę skomplikowana, rano jadę ubrana tak, pomijając ręce, głowę i stopy, że większość ludzi stwierdziłaby, że zamarznę :D).
Świetny zestaw :), że też wyglądam w czerni jak śmierć..zazdroszczę Ci efektu :)
Ja torebki lubię duże, przy 180cm wzrostu i 44 to wszystkie małe giną gdzieś w okolicy bioder, no nie wygląda to dobrze. Mój sposób na wychodzenie bez torebki? Dawno temu kupiłam tekstylny pasek do spodni, z wszytą od spodu podszewką z zamkiem. Jest szerokości karty kredytowej i spokojnie się tam ona mieści albo banknoty czy nawet bilon i klucze. Telefon do kieszeni.
Żeby była jasność, sukienka to ciemny grafit :) Ciekawy patent z paskiem!
Od bioder w górę wyglądasz genialnie :) Od bioder w dół zmieniłabym buty. Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do botek do spódnicy :)
Mi w sumie to przeszkadza tylko wtedy jak botki są płaskie, nawet najmniejszy obcas już jest chyba w porządku :)
ja dla odmiany przyszłam pochwalić włosy – świetna długość, kolor i połysk. miło się patrzy ♡
O dzięki, dzięki, jeszcze ze cztery centymetry i będzie dobrze, bo czuję, że troszkę jeszcze za krótkie!
Brak torebki, to zazwyczaj sytuacje wymagające wolnych rąk i swobody ruchów, głównie koncerty, ale też spacery, z czasem coraz więcej sytuacji okazywało się tymi spod szyldu – wolne ręce wolne ramię
Nerka, to mój strzał w dziesiątkę. Ta podkreślająca mój rockowy charakter, jest skórzana, czarna, pasuje do każdego wymysłu. Pojemna, na koncertach mam wolne ręce, nie muszę pilnować torebki, na spacerach, tak samo, nic się nie przekręca, swobodnie biegam za dzieckiem przyjaciółki (opieka, mama ma wolne), zakupy, sklepy, tłumy, czuję się bezpiecznie a nerka ciągle pasuje jak ulał.
Nerka sportowa, adidasy i sportowe wyjścia, torba na trening, a na biodrach rzeczy najcenniejsze, trekking w górach, lubię mieć pod ręką najważniejsze rzeczy, do plecaka mi za daleko, pomimo specjalnych kieszeni na pasie biodrowym
Polecam, nerko są naprawdę pojemne, a potrafią podkreślić charakter, nie są i nie muszą być sportowe, nie narzucają tego tonu. Skóra i skórzana nerka, wysokie wiązane trzewiki, ramoneska, gra, działa, lubię mieć tę opcję zawsze pod ręką.
Pozdrawiam
Anna
Do nerki to chyba się ciężko przyzwyczaić, jak cały czas torebka na ramieniu :) Nawet w sumie nie zdawałam sobie sprawy, że są jakieśinne nerki niż takie sportowe…
A ja jestem plecakowa w dni powszednie. Po pracy i w weekendy noszę z reguły torebkę, przez ramię, tak na rozmiar A5. Więc dość mała.
A gdybym miała wyjść z domu bez torebki… w kurtce zimowej mam kieszenie więc zmieściłabym trzy najważniejsze rzeczy, czyli telefon, portfel, klucze. A w innym wypadku hmm portfel może robić za kopertówkę, albo karta miejska i płatnicza do kieszeni? Prędzej pierwsza opcja. Telefon zawsze mogę trzymać w kieszeni, jak i klucze.
A jaki masz plecak? Mi już został ostatni i już taki nieużywany prawie jest.
dokładnie ten -> https://www.artsac.co.uk/2054-home_default/single-buckle-backpack.jpg
kiedyś używałam takiego bardziej hippi-boho, ale po kilku latach zaczął się dosłownie rozpadać. Ciągle w głowie siedzi mi też, już oklepany, kanken.
Mario, w tej stylizacji wyglądasz fantastycznie! Kurtka, torebka, sukienka… wszystko tutaj ze sobą gra no i ten kolor na ustach. Ta kurtka jest nieocieplana, prawda? Ja kilka sezonów temu kupiłam w Ochniku podobną ramoneskę, tylko że ocieplaną – super sprawdza się w zimie na dni bez opadów i w chłodniejsze dni w okresie „przejściowym” gdy nie wiadomo co ubrać na wierzch. Jest świetnej jakości i warta każdej złotówki.
Kiedyś nosiłam ogromne torbiszcza ale teraz przerzuciłam się na torebki, do których zmieszczę A5 i butelkę wody :)
Nieocieplana, jakoś mi fajniej pasowała niż płaszcz, no i byłoby mi za gorąco do sweterkowej sukienki w płaszczu. Bardzo fajnie jak wydane raz, ale większe pieniądze skutkują zadowoleniem :)
Ta sukienka przypomina mi super wygodne miękkie dzianiny sukienek z Zygzaka, musi być super!
Jest miękka i miła, żadnego sztywniactwa :)
O, sesja na moim podwórku :-) Generalnie nie potrzebuję dużej torebki, ale odkąd zmieniłam sposób odżywiania na zdrowszy i nauczyłam się jeść sałatki, również w pracy, to muszę mieć taką, do której zmieszczą się dwa pudełka z nimi plus kanapki, więc teraz torebkę noszę dużą, żeby nie nosić jedzenia w reklamówce.
A ja bym w takim układzie się zdecydowała na małą torebkę i jakąś fajną torbę na zakupy chyba :)
Uwielbiam takie stylizacje! Niestety w Gdyni jest za zimno, by w zimę wyjść w sukience + kurtce skórzanej.
Natomiast w tym roku bardzo modne stały się kurtki skórzane na futerku (sztucznym) i bardzo mi się to podoba,
gdyby nie fakt, że tak bardzo lubię swój płaszcz to już bym się w taką kurtkę zaopatrzyła. Bo wiem, że ze mnie taka osoba,
że jak wejdę w jedną rzecz to użytkuje tak długo, aż się rozpadnie;P
Haha, mi też się podobają te skóry z futerkami. Takie są trochę obszerne, ale spoko!
Mario, przepięknie wyglądasz!
Następnym razem proszę o chociaż dwa zdjecia butów, tu jest tylko jedno i nie widać ich w całej okazałości :)
Faktycznie, dziękuję <3
Zaglądam do Ciebie od dość dawna, ale dopiero po raz trzeci stylizacja mi się podoba – nie znaczy to, że pozostałe są brzydkie czy nudne, po prostu nie mogę nawet u kogoś przekonać się do lakierowanej skóry gdziekolwiek poza wieczorowymi dodatkami, butami z poprzecznymi paskami wokół kostki lub o grubej podeszwie. Stąd się przyczepię, że jedynym, co psuje ogólne wrażenie są buty, ze względu na „toporność” obcasa. Całość jednak jest tak dobrze dobrana, że na ten szczegół zamykam oczy. Oczywiście nie oceniam niczyjego gustu ani stylu, a tylko konkretne stylizacje. Numerem 1 pozostaje zestaw, w którym robiłaś zdjęcia gdzieś nad morzem (chyba?), którego nie udało mi się odnaleźć ; a nr 2 to ubiegłoroczny zestaw z kobaltowym płaszczem. Mam przekonanie, że mocne, konkretne typy urody wymagają „sztywnego” obramowania, tak w kolorze jak i w fasonie – nie zachwycam się Tobą w kwiatach, zwiewnych materiałach, „oversizach”, a wystarczy krój blisko ciała (tzn. skrojony, nie mam na myśli dzianiny), maksymalnie 2 kolory (włączając w to dodatki) i wyglądasz zjawiskowo.
Torebka codzienna musi pomieścić 1000 drobiazgów dla dwójki małych dzieci – najlepiej sprawdził się „klasyczny” obag [zwłaszcza, gdy córka włożyła do torebki niedokładnie zamknięty bidon lub schowała sobie lody na później ;) ]. Kilka kolorów body, organizerów i uchwytów daje mnóstwo możliwości (dopóki nie miałam dzieci, nigdy bym nie uwierzyła, że kupię plastikową torebkę, ale myślę, że ich czas skończy się wraz z przekroczeniem przez moje szkodniki wieku 5 lat). Jeśli wychodzę bez dzieci wybieram prostą czarną skórzaną kopertówkę – zabieram tylko portfel, telefon, chusteczki i krem do rąk. Gdybym miała wyjść bez torebki, wzięłabym tylko telefon – płacę nim, gdzie się da, mogę otworzyć bramę i drzwi wejściowe, przestawiać ogrzewanie i urządzenia w domu, sprawdzać co dzieje się w domu i na zewnątrz, przekazuje wszelkie alarmy – wszystkie te funkcje dodawałam stopniowo, a obecnie bez nich nie wyobrażam sobie życia, dlatego bardzo mocno trzymałabym ten telefon w garści :D
Ojej, naprawdę zazdroszczę możliwości kontrolowania urządzeń z telefonu! Ostatnio sobie myślałam, że fajnie byłoby włączyć piec zaraz po wyjściu z pracy, i przyjść do ciepłego mieszkania :) Ale na razie wynajmuję, więc wszelkie innowacje tego typu odpadają :)
To coraz popularniejsze rozwiązania w domach, bo dają ogromne poczucie bezpieczeństwa. I wbrew obiegowym opiniom ich cena stanowi ułamek kosztu budowy domu, a możliwość dostosowania temperatur w łazienkach i sypialniach (przy całodziennym wyjeździe) bezcenna. Kontrola nad domem przydaje się szczególnie gdy przebywamy za granicą, bo jakoś nie dowierzam firmie ochroniarskiej, choć na wszelkie alarmy reagują bardzo szybko. I pomyśleć, że kiedyś byłam zwolenniczką nie przywiązywania się do miejsc, rzeczy i ludzi… Mówiłam, że nigdy nie kupię mieszkania, żeby się nie uwiązać w jednym miejscu ;) Jednak dzieci wiele w nas zmieniają.
Przepraszam Mario za zaśmiecanie wątku.
Bardzo pasują Ci Mario tego typu kolczyki :) I dołączam do teamu zmarźluchów – ja bym tak ledwo dała radę tylko do zdjęcia ;)
Na Twoją torebkę patrzyłam w internecie i wzdychałam, bo jest świetna, ale zwyciężył rozsądek, bo jednak na co dzień potrzebuję czegoś większego, co pomieści wszystkie rzeczy na studia, a średnio lubię chodzić z torebką i dodatkowo torbą płócienną :( Noszę shoppery, które mieszczą format A4 i mają jeszcze troszkę miejsca, mniejsze raczej nie wchodzą w grę, bo nie cierpię kartek zgiętych w pół, musi być teczka ;) Ale na formacie się nie kończy, jest cała lista innych wymagań ;) Muszą trzymać kształt, nie lubię miękkich torebek – muszą mieć formę. Wolę te „pionowe” – z rączkami na krótszym boku, jestem dość drobna, a takie wyglądają zgrabniej. Długość rączek taka, żeby dało się wygodnie założyć torbę jedną ręką, niestety niektóre są za krótkie i trzeba się trochę powykrzywiać przy zakładaniu. Same rączki nie za cienkie. Miło by było, gdyby podszewka nie była czarna, ale najważniejszym warunkiem, który musi być spełniony jest suwak zamykający całą torbę. Nie mogłabym jeździć zatłoczonym autobusem z niezapiętą torbą, i trochę nie rozumiem, czemu większość torebek nie ma w środku nic, albo wpinaną „kosmetyczkę”, co swoją drogą wcale nie jest ładne moim zdaniem :/ Jeżeli o sam styl chodzi to wspomniane Chylak, albo Molehill są świetne, ale brak zamka je skreśla :( jeśli któraś z Was widziała gdzieś podobne krokodyle, ale z suwakiem: ozłocę :D
Inne, które mogłabym nosić w wolne dni, to właśnie coś podobnego do torebki z posta, albo tej wielkości torebka, ale na łańcuszku, tak zamontowanym, że można go złożyć w pół i nosić na ramieniu. Na coś takiego zachorowałam ostatnio, widziałam takie tylko w Massimo Dutti, ale to trochę nie to :/ Sprawę utrudnia to, że łańcuch musi być złoty, a torebka musi wpisywać się w moje dokładne wymagania, które zajęłyby chyba kilka stron w Wordzie ;)
Klaro,
Akurat ta duża brązowa torba z Molehill ma suwak ;) https://molehillgoods.com/produkt/madura-handbag-croco/ Nie jest co prawda typowym shopperem (nie ma podwójnych rączek zakładanych na ramię) ale ma za to gruby długi pasek dzięki któremu możesz mieć wolne ręce!
Ja tez jestem drobną osobą i wolę formy „pionowe” większych toreb, zastanawiałam się nad shopperem od Chylak właśnie takim „pionowym” (https://chylak.com/pl/bags/shopper ), nie ma suwaka ale ma zapięcie na magnes. W końcu jednak stwierdziłam, że właśnie brak długiego grubszego paska pozwalającego przewiesić torbę w poprzek dyskwalifikuje ją dla mnie.
Mam inne wymagania, ale doskonale , podkresle to DOSKONALE rozumiem. Poszukiwania idealnej torebki, masakra. I jeszcze na konkretny sezon! Konczy sie zwykle na znalezieniu jako tako odpowiedniej (czyli jakis kompromis) .
Pozdrawiam serdecznie!
D.
Świetny outfit! Lubię takie luźne i ciepłe sukienki. Torebka rzeczywiście raczej aparatu nie pomieści, chyba że to jest bardzo kompaktowy. Ale całą resztę niezbędników da się włożyć. :)
Piękny outfit! Mimo, że sama nie chodzę w ramoneskach naprawdę zainspirowałaś mnie tym zestawieniem i już wiem czego potrzebuję, mianowicie długiej sukienki tuby :)
Mam natomiast rozterkę poważną i potrzebuję słowa wsparcia. Kupiłam sobie ten płaszcz https://www.zara.com/pl/pl/lu%C5%BAny-trencz-z-troczkami-p07753778.html?v1=4977061&v2=634506 z myślą, że będzie świetny na wiosnę, tak do zarzucenia na siebie na marynarkę czy koszulę i do lordsów i do adidasów. Ale jak patrzę teraz na te wszystkie inspiracje wiosenne zastawiam się czy ja nie zgłupiałam z tym czarnym przytłaczającym kolorem jak wszędzie górują głównie beże. Czuję się w nim fajnie ale czy to dobry pomysł na wiosnę? Czy czarne płaszcze są zarezerwowane tylko na jesień/zimę?
Omg, oczywiście, że czarny trencz jest superodpowiedni na wiosnę. Uznaję to delikatnie mówiąc za zbiorową halucynację, że jak wiosna to jasne kolory, a jak zima to ciemne :) Tak jak napisałaś, te wszystkie połączenie będą super :)
Dziękuję Mario. Chyba za bardzo przejęłam się opiniami innych.
Btw. uwielbiam Twój blog, pozdrawiam :)
dokładnie tak! poza tym jak oglądam kolekcje na jesień i zimę, to mnóstwo jest w nich typowo wiosennych odniesień – kwiaty, pastele, kanarkowa żółć, pomarańcza, turkus :) poza tym najważniejsze jest, w czym nam jest dobrze!
Świetnie to ujęłaś.:)
Ja wiosną biegam w ciemnogranatowym trenczu (czerń nie wchodzi u mnie w grę).:)
Płaszcz na zdjęciu wygląda fajnie ale skład ma fatalny – 100% poliestru…
Chyba zapomniałaś podlinkować ramoneski:)
A jest na stronie? Kupowałam rok temu, nie widzę jej!
zestaw – rewelacja. Sukienka świetnie leży, kolor pomadki perfekcyjnie dobrany <3
Co do torebki – na co dzień noszę wielki worek XXL od Czarny Szyje – wrzucam tam portfel, klucze, książkę, jakieś podręczne kosmetyki typu pomadka i krem do rąk, kalendarz i parę długopisów, a jak idę na zakupy, to nie muszę pamiętać o siatce, bo wszystko mi się pomieści.
Na większe wyjścia biorę mini torebkę, która i tak jest chyba większa od tej na Twoich zdjęciach :D
Nie wyobrażam sobie wyjścia bez torby, ale gdybym musiała, tobym poupychała rzeczy po kieszeniach płaszcza: zazwyczaj jest to telefon, klucze, pomadka do ust i gaz pieprzowy, więcej się nie zmieści ;)
Mario, zdradź proszę skąd te kolczyki? Szukam takich już jakiś czas, trafiam tylko na wersję w złocie. W zestawie wyglądasz fenomenalnie. Sama chętnie ubrałabym się podobnie, ale pogoda w lubelskiem nie rozpieszcza… mróz, mróz i jeszcze raz mróz! Pozdrawiam ciepło :)
Dołączam się do prośby o zdradzenie pochodzenia kolczyków – piękne, bo przyciemnione srebro i klasyczne, ale z lekkim pazurem. I świetny rozmiar :)
To są klipsy vintage. Kupiłam je przez Etsy. Szły do mnie z Anglii :) Zazwyczaj wpisuję tam coś w rodzaju „vintage statement earrings” i natrafiam na różne świetne rzeczy.
Mario, świetna stylizacji z tym że ja oczywiście w czymś takim nie mogłabym chodzić bo bym zmarzła.
1) Rzadko wychodzę gdzieś bez torebki, jeśli już to na krótki spacer i wtedy biorę klucze i telefon, jeśli planuję zajść np. na lody to pieniądze (luzem, bez portfela). Noszę to w kieszeniach, jeśli kieszenie są małe i mnie ograniczają to nie biorę telefonu ( swoją drogą nie podoba mi się ta idea coraz większych smartfonów, niedługo będą jak ekran kinowy ;-).
2) Jesienią/zimą potrzebuję dużej torby. Lubię nieść tylko jedną rzecz a nie torebkę + płócienną torbę. Lubię zawsze mieć przy sobie parasol i książkę do czytania. Jedzenie przeważnie zabieram z domu, ze względu na wyjazdowy charakter pracy w zimne dni zabieram termos. Do tego lubię mieć trochę luzu bo jeśli jest ścisk i gorąc w pociągu to zdejmuję czapkę, szalik i rękawiczki i wkładam je do torby żeby nie trzymać. Od kilku sezonów moją „zimową” torbą jest torba Alexy Chung
http://www.stylebistro.com/lookbook/Alexa+Chung/fYO6l1HGp6D/Tote+Bags
Wygodnie się ją nosi (rączka + pasek na ramię) i zachowuje kompromis pomiędzy „workowatością” a „teczkowatością”. Minus to brak zewnętrznych kieszeni, przegródek w środku i niewygodne zapięcie. Latem mam torbę worek i torebkę trochę większą od Twojej ale wtedy już starannie muszę przemyśleć swój dzień wieczór wcześnie. Taka mała torebka to raczej na wyjście albo zakupy a nie do pracy.
Fantastyczny zestaw! Wzięłabym wszystko, gdybym tylko tak dobrze (albo: chociaż dobrze) wyglądała w czerni. Aż zaczęłam poszukiwania czegoś podobnego w granacie, albo w jakimś odcieniu brązu, ciemnej zieleni. Naprawdę świetnie to wszystko do Ciebie pasuje i jest bardzo Twoje. Właśnie szukam torebki o podobnym kształcie i ta wydaje się być w sam raz. Czy jest bardzo sztywna, szczególnie pasek?
Tak, określiłabym ją i pasek jako sztywne. Co dla mnie jest plusem przy takiej formie torebki :) A ta torebka jest w Massimo jeszcze w czerwieni i jest przepiękna!
Dzięki, racja, bo przy miękkiej skórze torebka mogłaby szybko stracić fason. Właśnie taki problem mam z obecną torbą, którą bardzo lubię, a która po niespełna roku jest nie do użytku.
Czy to jest zestaw na -20 stopni C…?
A czy sceneria wygląda, jakby było -20 st.?
Widzę śnieg w tle, tak więc to może sugerować zimę. Ta pora roku zwykle kojarzy się z ujemnymi temperaturami.
Nieee, to nie było -20 stopni :) W ten arktyczny weekend chodziłam okutana jak polarnik, a te zdjęcia robiłam dawno i było wtedy ciepło. Nie jestem zmarźluchem, no ale jednak jakiś tam rozsądek mam haha. Tej sukienki nie założyłam pod płaszcz, bo mi by było wtedy za ciepło.
Dziękuję Ci za odpowiedź.
W tym dniu kiedy zapytałam Cię o o to -20 stopni, wybrałam się z mężem na kawę na miasto. Było gdzieś około -11 stopni C w moim regionie. I -OOO Zgrozo!!!- na miejscu, już do kawiarni, weszły nastolatki, może 17-19 lat, z gołymi kostkami, w jeansach z dziurami. No i oczywiście z gołymi głowami. Tak się zastanawiałam, co muszą czuć matki, widząc jak ubierają się ich córki. Nie wiem… może ja się starzeję i nie rozumiem już pewnych trendów, a może fakt, że mam czteroletnią córkę, która właśnie przechodzi wszelkie możliwe przedszkolne choroby, uczula mnie na to co jest nie tylko modne, stylowe i trendy ale przede wszystkim praktyczne, ciepłe. Tak właśnie skojarzyła mi się Twoja ramoneska i cała stylizacja, … z nastolatkami, które chcą sobie przeziębić pęcherz, nogi i dostać zapalenia płuc…sorki…
Wzięłabym telefon i klucze i włożyła do kieszeni płaszcza (spore są na szczęście) lub kurtki. Gdybym musiała wziąć portfel, dałabym mężowi do torby, a jeśli nie byłoby takiej opcji, zabrałabym tylko kartę płatniczą. :)
Aaa, zimą jeszcze pomadkę ochronną, którą i tak zazwyczaj trzymam w kieszeni.
Stylówka świetna! Idealna, jak dla mnie, w każdym szczególe. Postanowiłam zwiększyć swoją liczbę sukienek w szafie ( z jednej sukienki w szafie nie będzie to trudne ) i ta jest idealna ale jak dla mnie cena kosmiczna, więc szukam dalej Co do torebek to jestem właśnie w momencie poszukiwania idealnego rozmiaru. Uwielbiam ogromne torby, zawsze mam jakiegoś giganta ale odkąd urodziłam córkę , która ma teraz 2 lata, wydaje mi się to mało praktyczne. Ale! Z drugiej strony w co zapakuje chusteczki mokre, jeszcze pampersy, jakiś ciuch na zmianę, wodę itp? Próbuję odpowiedzieć na te pytania i znaleźć idealny i wygodny rozmiar torebki podrawiam
Mario pięknie wyglądasz. Imponująca metamorfoza na przestrzeni tych kilku lat.
Jaki rozmiar tej sukienki kupiłaś?
Na Tobie jest dopasowana, na modelce jakoś wisi.
Pozdrawiam.
Kupiłam 36, choć noszę 38, ale się opłaciło zaryzykować :)
Cześć,
Świetna stylizacja. Bardzo pasuje, ale jednak poczekalabym z nią do wiosny. Aż mi zimno się zrobiło jak na Ciebie patrzę. I boję się o Twoje zatoki, niezdrowo chodzić bez czapki. Mam nadzieję, że zdjęłas ją tylko na czas zdjęć.
Pozdrawiam,
Kasia
Na szczęście odczuwanie temperatury otoczenia, jak i odporność organizmu to kwestie indywidualne. No i nie wiadomo, jaka była temperatura podczas robienia zdjęcia. Dobrze, że każdy może ubierać się tak, jak mu najlepiej.
Było ciepło of course, nieczęsto noszę ramoneskę zimą, ale tutaj na sweterkową sukienkę było jak najbardziej ok :) A w ten ostatni weekend było mi tak zimno, zawinęłam się szalem, gruby płaszcz, a jakieś dziewczyny widziałam na mieście z gołymi kostkami, tak więc naprawdę masz rację, że każdy odczuwa inaczej temperaturę :)
Nie noszę czapki, nie lubię :) Wtedy było ciepło, w zeszły weekend natomiast już okutana jak polarnik haha.
Ja mam straszny problem z torebkami :( właśnie jestem na etapie szukania takiej, która będzie chociaż „prawie idealna”, no i jest ciężko. Pierwszy problem jest taki, że nie chcę czarnej, bo moją bazą jest w zasadzie granat, który powoli zaczyna mi się nudzić, więc myślę też o zgniłej zieleni. Albo jakiś jasny pastelowy kolor: brzoskwiniowy, pudrowy róż, błękit. Kolor torebki może nie jest taki ważny, jak wielkość. Potrzebuję na tyle dużej, żeby zmieściła A4 i masę różnych potrzebnych rzeczy, takich jak butelka z wodą, kubek termiczny, parasolka itp. Torebka nie może być zbyt elegancka, bo nie będzie pasowała mi do reszty ubrań. Musi być na długim pasku, żeby można było założyć ją przez ramię. Najlepsze są worki, bo mają jedną dużą komorę, ale trudno znaleźć je w zadowalającej wielkości. Z kolei wszystkie inne duże torebki albo są na ramię, albo źle wyglądają przez ramię, bo są po prostu ZA duże. Dodatkowe wymagania to prawdziwa skóra i umiarkowana cena (400 zł max). No i co robić? Chyba nie ma dla mnie idealnej torebki, bo sobie wymyśliłam coś, co nie istnieje. Anyway, jeśli ktoś miałby jakiś pomysł to błagam o linki. Może być z drugiej ręki, byle nie mocno styrana.
Nie wiem, czy można zamieścić nazwę producenta, więc z góry przepraszam i jeśli nie i oczywiście zrozumiem, jeśli trzeba będzie coś z tej odpowiedzi usunąć. Ostatnio kupiłam skórzaną torebkę Vera Pelle model nr 304. Można ją nosić w ręku, albo jak listonoszkę. Jej największą, jak dla mnie, zaletą jest to, że jest rozkładana i wtedy zmieści sporo rzeczy, w tym te o rozmiarze A4. Jeśli chcę coś mniejszego, po prostu zapinam wewnętrzny guzik i mam zgrabną pionowo podłużną torebkę. Jest bardzo zgrabna, nie przytłacza rozmiarem. Ja jestem niewysoka i szczupła, więc zwracam uwagę na fason torebek. Ma kilka różnej wielkości kieszeni w środku i malutką na zewnątrz. Jest bardzo dobrej jakości i jest dostępna w różnych kolorach. Ja mam akurat rudą. Piękny jest też granat, jasny beż, brąz. O ile dobrze pamiętam, jest też czarna i czerwona. Skóra bardzo dobrej jakości i jak na tydzień codziennego noszenia, świetnie się spisuje.
Gosia,zobacz worki skorzane od Creole , ja mam na lato, bardzo pojemny!
Bardzo ładne te eleganckie, sztywniutkie torebki…na kimś :) Przy częstym podróżowaniu sens ma dla mnie w gruncie rzeczy tylko dobrý plecak i nic, co obciąża ramię. Marzy mi się nerka, znalazłam fantastyczną, złotą, surową – będzie świetnym akcentem do mojej prostej szafy, kozacko zagra nawet z sukienką i vansami, będę się czuła w odpowiednich proporcjach luźno, stylowo i nierzucająco się w oczy :)
Mario świetnie wyglądasz a buty podobają mi się najbardziej ;) Kiedyś nosiłam większe torby ale teraz przerzuciłam się na mniejsze bo robi się bałagan w tych większych, no chyba że gdzieś jadę. Nie wiem jak będzie kiedy zacznę wychodzić z dzieckiem, może będę musiała pomieścić w torbie jeszcze rzeczy mojej niuni ;) A bez torby czuję się jakoś nieporęcznie kiedy wychodzę ale gdybym jej nie miała to klucze i chusteczki trzymała bym w ręku. Pomadkę i mała lustereczko mam w kieszeni. Jeszcze zależy gdzie miała bym pójść bo jeśli do kolezanki to by mi wystarczyło, do sklepu dołączył by portfel. Od jakiegoś czasu staram się nie nadużywać komórki. Nie zdajemy sobie sprawy, że ciągłe noszenie jej przy sobie nie odbije się pozytywnie na naszym zdrowiu szczególnie będac w ciąży dlatego na spacer zostawiam ją w domu a tym bardziej idąc do kościoła ;) Pozdrawiam serdecznie
cudnie! i torebka też boska :)
ja właśnie szukam czegoś stylowego na mojego nowego laptopa. Tyle że wszystko ze złotem. Czy u Chylak, czy Hollie… nigdzie nic srebrnego. Może coś widziałaś sensownego? :(
No no, bardzo ładne zdjęcia :) Jaka elegancka stylizacja ^^
Pytanie natury technicznej – jak/gdzie przechowujecie torebki? Będąc człowiekiem z jedną torebką przez pół życia nie miałam tego problemu, jednak ostatnio moje torebki pączkują ;-) Na razie leżą w workach przeciwkurzowych na dnie szafy, ale to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę.
Czy to ten model sukienki: https://simple-cp.com/odziez/sukienki/osd19459-d1513-00013?utm_source=tradetracker&utm_medium=cps&utm_campaign=tt ?
Mario, torebkę na ławce zostawiłaś..
Elegancja i klasa.