Cały czas myślę o zimie – co by tu zrobić, by była całkowicie w moim stylu. Miałam ostatnio wenę i stworzyłam sobie trochę inspirujących kolaży. Taką prostotę chciałabym osiągnąć tej zimy. Poniżej też schematy kolorystyczne jakie ostatnio chodzą mi po głowie.
Na zimę im prościej, tym lepiej. Każdy płaszcz da się tak przystroić, by prezentował się klasycznie. Zamiast wzorów, lepiej skupić się na akcentach w jednolitych, ale wyróżniających się kolorach. Mocny kolor zostawia po sobie wrażenie, w przeciwieństwie do rozbieganych kwiatków na szaliku, czy rękawiczek w kropki.
Jakie są wasze pomysły na tę zimę? Co będziecie nosić? Zimowe płaszcze już wyciągnięte?
W pełni popieram to co piszesz. Ja też zimą lubię postawić na klasykę i jakiś mocniejszy akcent.
Mam ciemnoszary płaszcz, czarne skórzane botki, coś jak na zdjęciu nr 1, czerwony szalik i czapka w tym samym kolorze. Z tym, ze one są takie sobie, jeśli chodzi o jakość… szukam welnianego szala długiego na 2m w kolorze bordo lub klasycznej czerwieni + czapka ale nigdzie nie wiedzę takich rzeczy… ani stacjonarnie, ani w internecie… masz pomysł gdzie szukać?
P.S. pamiętasz, jak w zeszłym tygodniu pytałam się Ciebie, czy osobom o pelniejszych kształtach pasuje pixie cut? Otóż, dzisiaj się ściełam! :) i czuje się fantastycznie ( i nieskromnie napisze, ze równie fantastycznie wyglądam xD)
Gratuluję, cieszę się, że zdecydowałaś się na zmiany, ale co najważniejsze, że sama o sobie mówisz, że fantastycznie wyglądasz! Nic dodać, nic ująć. Poszukaj tutaj szalika i czapy.
Wszystko piękne! Jeszcze nie mam pomysłu na zimę.
Mam w sumie 2 pary botków i 1 kozaki i nniestety wszystko czarne.
Płaszcze też mam wszystkie czarne, więc przydałoby się to czymś ożywić…
Może się kiedyś skuszę na analizę kolorystyczną u Ciebie Mario,
bardzo bym chciała wiedzieć, jaką porą roku jestem,
jednak mój wewnętrzny leń nie może się zabrać z tyłkiem za zdjęcia w różnych kolorach.
Wtedy kupiłabym sobie porządny płaszcz… :)
Zapraszam serdecznie:) No to bardzo komfortowa sytuacja z tą czernią. Przemyśl przez weekend jaki kolor dodać i jesteś Panią!
zgadzam się z Tobą Mario, że im prościej tym lepiej – więc na zimę płaszcze szary i granatowy oba klasyczne fasony i dodatki z głowy, bo każdy pasuje, granatowe kozaki w stylu tych z ostaniej propozycji -proste cholewki, a torba filcowa duza ciemno szara, kapitalnie pasuje do każdego wełnianego płaszcza
O mamuniu, jak to ładnie napisałaś. Już sobie wyobraziłam:)))
Gdzie te kolory/ te bure/ciemne płaszcze ,czarne buty i…kolorowa torebka/ brrrr
A ja zimą stawiam na kolor. Podstawą jest czerń (spodnie, spódnice, buty i torebki) oraz granat (wełniany płaszcz – dyplomatka), ale do tego noszę kolorowe żakiety – szafir, fiołek, cyklamen, zimna, żurawinowa czerwień – i kolorowe dodatki (niebieski beret, niebieskie rękawiczki skórzane). Mam też żakiet jasnoszary i w tym samym kolorze ocieplaną, solidną kurtkę z kapturem, ale nie wytrzymałabym zimy bez tych intensywnych kolorów. One naprawdę dodają energii. W czeluściach szafy trzymam również wełnianą czerwoną kurtkę z czarnymi lamówkami, trochę nazbyt jaskrawą, jak na mój gust (wolę głębsze, stonowane odcienie czerwieni), ale w lutym, kiedy zima się najbardziej dłuży, lubię ją od czasu do czasu założyć. Dla poprawy nastroju, po prostu.
Jak Ty to robisz, Rubia? Zakiet pod plaszczem? Mnie sie nie miesci! A bardzo bym tak chciala, bo jestem okropnym zmarzlakiem.
Zmarzlakiem to i ja jestem, niestety. Płaszcze wybieram zawsze z szeroko krojoną pachą, raglany się sprawdzają. A żakiety noszę małe, blisko ciała. Zresztą, lubię nieduże góry. Pod taki żakiet nie zakładam oczywiście bluzki koszulowej, tylko T-shirt. U mnie w pracy nie obowiązuje ścisły dress code, ale jednak panie chodzą w żakietach, panowie w marynarkach. Więc się dostosowałam…
Ja też nie mam problemu z założeniem żakietu pod płaszcz. Ale też lubię jak płaszcz jest trochę za duży. Ogólnie źle bym się czuła na zimę w dopasowanym kroju wierzchniego okrycia. Nigdy nie wiadomo, co będzie trzeba założyć pod spód… Określenie „żurawinowa czerwień” jest cudowne, na pewno będę używać ;)
Granatowy płaszcz w małe beżowe groszki :-) bardzo odmładzający. Fajne zestawy i pasują do Ciebie, Mario ;-)
Dziękuję. W tym roku nic nie kupuję, bo mam długi płaszcz i budrysówkę, wprawdzie stare, ale jeszcze jak najbardziej do wykorzystania. Nie mam kurtki, nad czym ubolewam, ale obiecałam sobie ideał, dlatego póki nie znajdę to nie zadowolę się byle czym :)
I bardzo dobre podejście!
Zestaw nr 2 bardzo, bardzo :-) Nie wiem, czy to botki Vagabond czy inne, ale są świetne i póki co tylko w sferze moich planów. Jak Ty to Mario robisz, że tak łatwo przychodzi Ci opieranie się tej wszechobecnej fali wzorów i kolorów ? Podziwiam Twoją konsekwencję :-)
Dziękuję Basiu. Jest to bardzo proste w moim przypadku – kocham bezgranicznie czerń i trzymam się zasady, by dodatki były w jednej tonacji. Poza tym moja mama nigdy nie lubiła wzorów i mam to chyba po niej :)
w ostatnim elle była informacja, właściwie podpis pod zjęciem płaszcza, że szmaragdowy to nowa czerń
Piękne! U mnie zima też na prosto- na szaro:) uszyłam sobie ostatnio piękną szarą czapkę z kaszmiru:) brakuje mi tylko sportowego zestawu, ja nie mogę się jednak zimą obyć bez porządnej, prostej puchówki i butach trekkingowych- na ekstremalne mrozy i na wycieczki zimowe:)
Właśnie pisałam cichej, że nie mam kurtki, ale się wstrzymuję dopóki nie znajdę ideału. Taka jak na kolażu jest cudowna. Póki co wytrzymuję mrozy z pomocą starej, ale jeszcze dobrej budrysówki. „Uszyłam” w sensie sama, czy w sensie zleciłam uszycie?
Sama, to bardzo proste:) kupujemy w sh sweter dobrej jakości- może być męski, dziecięcy, byle z dobrego materiałuói w wymarzonym kolorze i szyjemy- to na prawde baaardzo łatwe, a w internecie dużo porad i inspiracji! Ja szyje na maszynie, ale podobno da się ręcznie
Olu, jeżeli mówisz na wstępie, że to bardzo proste to szczerze gratuluję Ci talentu:)
Na zimę – ukochany bordowy płaszcz po kolana i kozaki 'muszkieterki’. Brakuje mi tylko rękawiczek zamszowych i mój idealny zestaw gotowy :D
Pięknie, jak niewiele potrzeba do bycia eleganckim. Oczywiście moja wyobraźnia pracuje.
Moja zima nie taka stylowa, chlip. Płaszcz mam w kolorze chłodnego brązu, ostro wcięty w pasie. Do tego granatowe chinosy, brązowe męskie sznurowane buty, niebieskie rękawiczki (inny odcień) i czekoladowy szalik. Lubię kontrast brązu z niebieskim. Do tego czarny kapelusz – czapka mi nie służy. To wersja elegancka.
Bo na co dzień jeżdżę do pracy w kurtce trekkingowej, spodniach i butach kolarskich (wszystko niebiesko- srebrne), na głowie mam kask, a na twarzy zwykle błoto ;) Zestaw na spacery z dziecięciem po lesie podobnie, tylko buty ,,turystyczne”. Ubolewam, bo niezbyt to razem piękne, ale czego się nie robi dla suchości i ciepłości.
Ja też uwielbiam brąz z niebieskim, choć rzadko się spotyka to połączenie. Wszystko co opisałaś jest dla mnie piękne i jak najbardziej do skopiowania:) A niebieski i srebro w sportowym wydaniu – mistrzostwo!
Tu gdzie mieszkam zima zaczyna sie w lutym, wiec poki co paraduje w jasniutkim plaszczyku (w zamysle byl kremowy, ale po kilku praniach zrobil sie bialy) przewiazywanym w pasie, do niego rude kozaki do kolan, rude rekawiczki i czapka z daszkiem :-) Czyli w sumie tez prosto, ale jasniej, niz u Ciebie. Gorzej, jak przychodza mrozy. Wtedy wyciagam puchowa kurtke (tez kremowo-biala, tez z paskiem), ale z butami mam problem, bo ulubione mi sie „skonczyly”. Musze szybciutko poszukac nowych!
Mario, masz talent do wynajdywania fajnych stron w internecie. Ta z szalikami i czapkami bardzo mi odpowiada – jest tanio, oryginalnie, elegancko i praktycznie. Moze znasz podobna z butami?
Bardzo konsekwentnie to zabrzmiało, ten dobór zimowej odzieży:) Ja bym się bała kremowego, bo bym pewnie już pierwszego dnia była upierniczona:) Hm, z butów to warto celować tylko w skórzane. Najbardziej mi się podobają Vagabond i Ryłko.
Ja już się zaopatrzyłam w zimową, klasyczną parkę. Czarna, a akcent stanowi wielki, morski komin (ha, ten morski wypatrzyłam na jednej z Twoich palet do typów kolorystycznych). Zakochałam się w parce, bo niekoniecznie musi się kojarzyć ze sportowym stylem i w zależności od reszty stroju, może stanowić eleganckie i niezobowiązujące okrycie ; )
Twój blog jest bardzo inspirujący : )
Dziękuję Potworku. Morski jest faktycznie piękny z czernią. Bardzo nietuzinkowy kolor, który jest korzystny dla większości typów urody. Parki mi właśnie brakuje. Szukam ideału.
W moim wypadku planowanie zimowego zestawu nie bardzo ma sens – jestem niewymiarowa i znalezienie kurtki, albo, o zgrozo płaszcza, które będą dobrze leżeć i jeszcze mi się podobać, graniczy z cudem :) Z braku innych możliwości moja zima upłynie w sportowej, beżowej kurtce „skafandrze”, ze ściągaczami, luźnej w pasie. Do tego niezawodne trekkingi – również z powodu braku kozaków, które będą mi pasować i wytrzymają zasuwanie w śniegu po kostki codziennie:D
Ale – w planie – znalezienie idealnych oficerek w kolorze czerni oraz – idealnej kurtki – parki, oraz – idealnego szarego płaszcza – jeżeli znajdę, jak mamcię kocham, padnę z radości:) i dokupię sobie ogromny granatowy szal…
Bardzo fajnie, ale nie kumam co to znaczy niewymiarowa. W jakim sensie?
głównie w sensie wzrostu – bozia poskąpiła :) niby 156 wpisane w dowodzie – bo wg pomiarów kolegi miarką przy futrynie mam 158 – i cóż z tego – zakładam płaszczyk, który zatrzymuje się talią w mojej talii, a powyżej robi mi się cudnej urody „buła”. Taki opaść niżej nie może, albowiem gdyż posiadam biodra, w rozmiarze słusznym – przy moim wzroście ważę coś około 58 kg. Ja jestem zdania, że z moją figurą i wymiarami wszystko w najlepszym porządku, tylko producenci ubrań tego nie dostrzegają :D
Jesteś super:)
Świetne klasyczne zestawy.
Ja będę stawiać na zgniłozieloną kurtkę, ciężkie skórzane buty i szal, czapa – być może w jakimś zadziornym kolorze. No i kożuch – szkoda, że jest aż taki bum na nie, ale trudno.
O super. Neutrale będą rządzić. Mi już mama zrobiła czarną czapę z pomponem, potrzebuję tylko fajnych rękawic. Może skórzane kupię w tym roku, jeszcze nie wiem.
Zegarki! Mrau, tej zimy też do nich powrócę.
Zdecydowanie to już taki relikt, że trzeba wracać do niego :)
A ja mam problem z zimą. Na wiosnę czy lato powoli znajduję swój styl, ale na zimę jakoś nie daję rady. Ciężko mi się ubrać tak, żeby było mi ciepło gdy jestem na zewnątrz a zarazem żeby dobrze wyglądać i czuć się w pracy.
Ale tak sobie myślę, że „zestaw wierzchni” mam :)
płaszcz szary – w czerni jestem zbyt blada i smutna, szarość niedawno pokochałam :) do tego czarne kozaki – oficerki i szal-kołnierz i czapka w kolorach przydymionej niebiesko-zieleni. szukam jeszcze odpowiedniej torby!
No to pięknie. Może jakaś zamszowa zieleń się nada. Często można znaleźć takie piękne torebki w sklepach myśliwskich.
Bardzo mi się podobają Twoje propozycje!
U mnie w tym roku wygląda to tak:
Kupiłam klasyczne płaskie czarne kozaki (pierwszy raz w życiu, bo zawsze kończyło się na brązie) oraz brązowe botki wiązane na obcasie (ale jestem kierowcą i się okazało, że obcas się bardzo niszczy, więc noszę je rzadko). Do tego mam szmaragdowy długi wełniany płaszcz, trochę ciasnawy, więc bardzo dopasowany, kupiony w lumpeksie za 80 zł w zeszłym roku (tam głównie kupuję płaszcze, bo są grube i tanie). DO tego szary wełniany szalokomin (robiony ręcznie przez moją koleżankę) i czapkę… narciarską z Decathlona: gładka szara, idealna – już w zeszłym roku je rzucili, ale żal mi było 15zł (!!!) i jak już się na nią nawróciłam, to się skończyły (odprułam wszystkie metki, idealnie przylega). Zostały jeszcze rękawiczki. Poza tym szyje się czarna spódnica (ale będzie całoroczna), do tego raczej dżinsy, trochę „letnich” sukienek całorocznych i wełniane swetry (podstawa, też kupowane w lumpeksach, bo muszą być w 100% wełniane).
O matko, jak musi być świetnie. Taka opatulona, okutana na zimę. Uwielbiam! W przeciwieństwie do widoku dziewczyn, których skąpe kurteczki kończą się przed tyłkiem. Na zimę się trzeba zabezpieczać :)
Nosiłam kiedyś sweterki fiufiu z akrylu i płaszczyki z H&M i ciągle było mi zimno. Potem zmądrzałam i zaczęłam słuchać babć – w jednym wełnianym swetrze jest cieplej niż w 3-4 warstwach bawełny i akrylu ;)
Zapomniałam – mam też wersję na spacery z psem – kurtkę narciarską (z lumpeksu), spodnie narciarskie (z Lidla ;) ) i buty trekkingowe. Wskakuję w to po pracy i ruszam na podbój zasp. Ciepło i wygoda to zimowe podstawy!
Ech… Szukam idealnego płaszcza i kurtki (tej pilniej, bo płaszcz jeszcze stary posłuży), ale jakoś kiepsko idzie. Lubię zimę (ciepłe czapy i kominy), ale zawsze mam z nią problem – lubię stawiać na jakoś, a tymczasem wełna powoduje u mnie podrażnienia… Myślałam, że to kwestia „szorstkości”, zainwestowałam w cudny kaszmirowy sweter i jest to samo…tam, gdzie styka się ze skóra, np jeśli płaszcz jeszcze dociska do szyi – masaka… Chyba jestem skazana na sztuczne ;)
Nawet nie wiem co się w takich sytuacjach robi. Czy są jakieś specjalne surowce po których Tobie by się nic nie działo? Mnie osobiście wełna i kaszmir nie wydają się przyjemne, ale nigdy nie miałam podrażnień po nich.
Wełna zdecydowanie przyjemna nie jet, ale kaszmir… jak dla mnie milusi ;) Względnie nic mi się nie dzieje po sztucznych materiałach, ale też nie wszystkich…Jedwab za to mi nie szkodzi :D Z konieczności jestem więc wielką miłośniczką szali i chust, którymi staram się odseparować szyję i dekolt od swetrów.
Skąd te cudne czarne torebki?
Od Acne i od marki Mansur Gavriel – moje ostatnie odkrycie, dwie Panie robią cudowne skórzane rzeczy:)
nie stać mnie :-(
To tylko inspiracja, za patrzenie nie płacimy na szczęście:)
Czy może ktoś napisać, skąd jest kurtka w trzeciej stylizacji od góry? Jest świetna, czegoś takiego szukam: ni to płaszcz, który w niektórych sytuacjach jest „nadubraniem się”, ni zwykła puchowa kurtka, która zupełnie nie wpisuje się w mój styl, a za to prosty krój, idealny na co dzień, jednak z nutką elegancji…
Będę wdzięczna za informację.
Marlenko, te przepiękną kurtkę znalazłam tutaj. Do kolaży z inspiracji używam odzieży z luksusowych butików. Jest piękna, powiem szczerze, że dla mnie idealna, dlatego już wiem, że będzie ciężko znaleźć tani odpowiednik. Ale szukam cały czas, bo właśnie kurtki nie mam :)
To prawda, przepiękna. Cena jest zabójcza, na pewno znalezienie czegoś podobnego (w kontekście jakości, bo od razu widać, że to porządna kurtka) to duże wyzwanie. Na tę chwilę przychodzi mi do głowy tylko Zara – jeśli o takim stylu mowa to niestety nie wiem o zbyt wielu markach z średniej półki :(
A ja właśnie będę próbowała nie w takich sklepach z normalnymi ubraniami, tylko przejrzę ofertę turystycznych. Jak na coś wpadnę to dam znać. Zaznaczam jedynie, że sama zamierzam przeznaczyć na taką kurtkę sporo kasy, jeżeli zajdzie taka potrzeba i jeśli znajdę coś bardzo bliskiego ideału.
Jeśli coś znajdziesz to koniecznie pochwal się! :)
Przeglądając Twoje wpisy jestem niemal pewna, ze jeśli na coś się zdecydujesz, to będzie to świetny wybór :)