Ten wpis jest realizacją posta: Moodboard nr 9 – Amiszka.
Szarą sukienkę już widzieliście w poście Dwie warstwy szarości. Tak jak tam zapowiadałam, sukienka przeszła płynnie w fazę ochłodzenia i wylądowała na golfie i czarnych rajstopach. Uważam, że cel jaki postawiłam sobie w moodboardzie, został zrealizowany. Bardzo lubię wyglądać tak aż do przesady skromnie. Taki strój bardzo wyzwala i wycisza. Czyste linie jakie są stosowane w ubiorze zakonnic, naprawdę mi się podobają, tylko oczywiście w tamtym kontekście ubranie nie jest kwestią najważniejszą: nie ma mowy o makijażu, stylizacji, są odgórne ograniczenia co do długości stroju. Ale oczywiście inspirować można się absolutnie wszystkim.sukienka – Monika Kaminska, golf – Gatta, rajstopy – Gatta, buty – Vagabond
Przyznaję, że teraz, mam w głowie jakieś odstępstwa od takiej skromności i zachciało mi się czegoś odmiennego. Większość strojów w szafie jest bardzo bazowa, co jest super, bo wszystko zaczyna się zazębiać i pasować do siebie. A marzy mi się jakaś jedna bardziej strojna rzecz, utożsamiana z czymś przeciwnym niż dzienny strój, którą i tak będzie można założyć na co dzień. Nie tak poważna jak jakaś wieczorowa kreacja, ale może coś obładowanego cekinami, tiulem w znośnej formie czy innym szaleństwem. Zobaczymy…
Prześlicznie! Moodboard niespecjalnie mi się podobał – te ogromne worki do połowy łydki i toporne sandały – ale to, co pokazałaś tutaj, to po prostu KLASA.
Dzięki <3
Rewelacja! Uwielbiam takie klimaty. Prosto i z klasą. Nie wyklucza to jednak mojego oczekiwania na tę „wystrzałową” stylizację, którą zaplanowałaś.
Mam ogromną nadzieję, że uda mi się tę chęć na wystrzałowość przeczekać i że nie zerknie na mnie łaskawym okiem żadna cekinowość :)
Tak, podoba mi się :)
Dzięki :)
Mario, wkradł się tu jakiś nadmiar wyrazów – podpowiadam do poprawienia: 'Przyznaję, że teraz, na mam w głowie jakieś odstępstwa od takiej skromności „.
Blog jest świetny!
W emocjach pisane :) Dzięki.
Pewnie słyszałaś i czytałaś to miliony razy, ale nie zaszkodzi napisać raz jeszcze, tym razem ode mnie – masz najpiękniejsze usta, jakie kiedykolwiek widziałam!
Oczywiście, że nie słyszałam i nie czytałam takich słów! Dziękuję, to bardzo miłe, że pofatygowałaś się, żeby mi napisać, że Ci się podobają moje usta: że miałaś ochotę sprawić mi przyjemność. Bo sprawiłaś mi dużą przyjemność :)
Wyglądasz super, szczególnie ta szminka na tle tak skromnego ubioru. Gratuluję konsekwencji. Jestem ciekawa twojej interpretacji szaleństwa
Dziękuję!!! Nie wyświetla mi się Twoja stronka, wpisz jeszcze raz to zmienię adres.
wow! wyglądasz genialnie w tym stroju. piękna szminka i cudnie wykrojone usta <3
Dziękuję, często mam z tym problem, ale teraz pomadką w kredce jest bardzo łatwo ładnie obrysować usta :)
Mario, masz piękne, wielkie i wyraziste oczy! Szminka na ustach położona idealnie! Wyglądasz skromnie, a jednocześnie bogato. Czy to jest możliwe? Jest :))
Ale fajnie „skromnie i na bogato” :) To się na pozór wyklucza, ale wiem o czym mówisz i w sumie się zgadzam. Bardzo dziękuję za komplement.
odrobina szaleństwa ode mnie dla Ciebie Mario – http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=177745833 – ;)
Zestaw po lewej totalnie mój. Nawet mam podobne buty, z tej firmy zresztą, czarne. I jestem teraz totalnie zakochana w granacie. W szarości i w granacie chodzę teraz częściej niż w czerni. Piękne, dziękuję <3
:) jest mi bardzo miło, że spojrzałaś:)
Na pewno obejrzałabym się za Tobą, gdybym Cie zobaczyła. Nie powiedziałabym, że wyglądasz pięknie. Hipnotyzująco o lepsze określenie :) Widać moc! Pozdrawiam
Dziękuję, lubię to słowo :)
Mario, bardzo lubię Twojego bloga (przeczytałam całego od pierwszego posta) i od dwóch miesięcy stale go odwiedzam. Dzięki Tobie wiele rzeczy staram się zmienić nie tylko po to, aby wyglądać lepiej, ale przede wszystkim czuć się lepiej. Zmiany wprowadzam powoli i wierzę, że okażą się one dla mnie korzystne pod każdym względem. Dziękuję zatem za Twoją pomoc, energię i pozytywne przesłanie w każdym z postów! Oby tak inspirujących osób jak Ty było więcej. Pozdrawiam! ;)
Bardzo dobrze. Powolutku. Na przykład obejrzyj swoje koszulki, posegreguj na te które stale nosisz, które lubisz, a które się nadają tylko na dom, albo nie nadają już do niczego… Poskładaj, logicznie rozdziel itp. Takie rzeczy bardzo poprawiają humor jak już się je zrobi :)
Super realizacja.
Dzięki kss :)
Ta stylizacja przypomina mi trochę lata 90 była wtedy moda na noszenue sukienek na bluzkach.Wszystko tu jest jak zwykle świetnie dobrane.Co do szaleństwa z jakimś jednym nowym elementem garderoby ,to świetny pomysł nutka szaleństwa nikomu nie zaszkodzi.
Tak! Pamiętam, że jak byłam dziewczynką, miałam taką princeskę, która się rozkloszowywała na dole z miękkiego materiału, wzór pieprz i sól i pod nią szła czarna koszulka i na to jeszcze wisiorek (miałam słonika ze starego złota na rzemyku) – taki mój klasyk wtedy :)
Na tym drugim zdjęciu te Twoje błyszczące oczy z ognikami tak się wyróżniają, że zdradzają, że nie jesteś typową „katachetką” z charakteru. Chodzi o tę surowość którą takie osoby mają wypisaną w oczach. I bardzo mi się to podoba – kontrast między Twoim tajemniczym lekkim uśmiechem i żywym wyrazem oczu a surowością stroju. Jest w tym coś mrocznie pociągającego.
Pomijając znaczenie tego komentarza, to muszę przyznać, że jest on napisany bardzo ładną polszczyzną. Dziękuję :)
A ja jestem rozczarowana jakością kroju tej sukienki. Za takie pieniądze krawiec powinien bardziej się postarać. Nie układa się zbyt dobrze na biuście. Nie czepiałabym się, gdyby to był jakiś orsay, ale tu wszystko powinno być perfekt, a nie jest.
Myślę, że jest to kwestia tego, że to nie jest sukienka szyta na miarę. Cięcie francuskie byłoby trudniej dopasować do szerokiego grona klientek. Takie dwie zaszewki są zdecydowanie bardziej uniwersalne. Jak dla mnie, sukienka leży dobrze. A te usta… Usta nad ustami. Zainspirowałaś mnie Mario do ćwiczeń nad precyzją makijażu.
Polecam pomadkę w kredce, też mi się podoba jak dokładnie wyszły mi usta tutaj. Od czasu kupna sukienki troszkę mi się schudło. Ale nie zamierzam się tym przejmować i noszę dalej :)
To może ja odpowiem, bo właśnie monitoring wyświetlił mi ten post :) Po pierwsze ogromnie dziękuję, a po drugie Mario – jeśli schudłaś, to oczywiście sukienkę można zwęzić właśnie po zaszewkach z przodu, ale na początek ja bym kupiła ładnie zbierający biust stanik. Pozdrawiam!
Mario, jakkolwiek nie podziwiałabym Twoich stylizacji, to na tą nie mogę patrzeć. Jest to tylko i wyłącznie kwestia moich upodobań bo Ty jak zawsze jesteś piękna. Wprost nienawidzę golfów i sukienek zakładanych na grube rajstopy. Dla mnie koszmar estetyczny. Wybacz.
Mnie tez ten zestaw nie bardzo sie podoba…
No właśnie, gdzieś pod nim ginie cała uroda Marii, która jest przecież piękną kobietą.
uroda Marii na drugim zdjęciu się pojawia. Mnie też coś nie gra. Może sukienka zbyt jasna do mocno czarnego golfu.
Ten golf i czarna spódniczka (jaką Maria juz prezentowała) to byłby może udany zestaw pt „mniszka”.
Bardzo widać makijaż w takiej stylizacji. Fajnie.
Odważyłam się dać hardkorowe zbliżenie, dzięki :)
Świetne! Zakochałam się w tym połączeniu. Skromność podkreśla niesamowitą urode :)
Dziękuję :)
Jak sprawdza się cool wool? Sukienki Moniki bardzo zainteresowały mnie ze względu na materiał. Niestety nie jest on dostępny w Polsce (a zastanawiałam się nad kupnem 1,5 metra na próbę).
Tu masz ciekawy post o tropiku: http://www.lady-and-the-dress.com/letni-klasyk-tropik/
Nosi się przyjemnie: na gołe ciało miła, na golf niewyczuwalna, leciutka. Nie musiałam ani prasować, ani prać. Zapachami nie przechodzi. Bardzo fajna i praktyczna rzecz :) Nie jestem jakimś hardkorowym użytkownikiem, nie biegam, nie sprawdzam w ekstremalnych warunkach, tylko spacer i nasiadówy rodzinne, ale na tle innych moich rzeczy, wypada najlepiej.
gdybym tylko lubiła golfy skopiowałabym stylizację, bo jest świetna ;)
Co rusz słyszę, że nie lubią kobitki golfów -> https://www.pinterest.com/pin/420594052669625028/ Ja z kolei nie przepadam za koszulami :)
O! A już myslalam ze nikt mnie nie rozumie (mojego komentarza pod postem o Annie Wintour). Mnie niestety golfy jak i ciasne dekolty podduszaja i jakkolwiek by mi się podobały nie dam rady ich nosić. Fajny tekst ;)
A co to za pomadka w kredce? Wszyscy piszą, że piękna (zgadzam sie), ale nikt nie zapytał o markę :-). Mogę się założyć, że ten kolor pasowałby także i mnie :-)
Jeśli szukasz czegoś w kredce, to niedawno wyszły matowe szminki z Golden Rose właśnie w kredce. Bardzo trwałe, a kosztują około 12zł.
To jest ta pomadka z Golden Rose, numerek 08.
bardzo mi się podoba cała stylizacja i do tego pomadka jako wisienka na torcie, zresztą pisałam to już na facebooku :) o sukience też już kiedyś pisałam, że przydałaby mi się taka mała szara bo mała czarna nie zawsze się nadaje :)
Fajna ta sukienka, tylko nie wiem czy bym w takim fasonie chodziła, musiałabym taką sukienkę zmierzyć. Stylizacja bardzo skojarzyła mi się z latami 90 i jednocześnie z nauczycielką niemieckiego z Liceum, bardzo wymagającą kobietą z ostrym charakterem. Golfów nie lubię, duszą mnie, no i z moją krótką szeroką szyją i dużą buzią źle się w nich czułam, nie lubiłam ich już od dziecka.
Mario będzie może analiza stylu jakiejś sławnej prawdziwej zimy albo czystej zimy ?
Hmmm, chciałabym zrobić analizę stylu mojej ulubionej pod względem mody aktorki: Jennifer Connelly (mam nawet na pintereście tablicę dla niej poświęconą, tak mi się podoba jej styl), ale tak uwielbiam jej styl, że się trochę boję czy dobrze to zrobię, że mnie to paraliżuje…
Mario na pewno dasz radę zrobić analizę, na Twoim pintereście widziałam już jakiś czas temu tą tablicę, chętnie zobaczę analizę Jennifer :)
Masz piekna, dluga szyje!!! Zazdroszcze
Mario, mogę spytać, czy jest taki moodboard, którego realizacja sprawiła Ci więcej radości i efekt zadowolił Cię bardziej niż w przypadku pozostałych?
Jest taki moodboard. To marsala. Cały czas myślę o tym kolorze, chciałabym jakieś buty jeszcze wiśniowe czy podobne. I jak się ubrałam do zdjęć po tym moodboardzie to się czułam super. Wiem, że to taki niepozorny strój, ale to był super dzień, poszliśmy na spacer, robiliśmy zdjęcia, potem na lody i była taka deszczowa, ciepła, szara pogoda, a ludzie byli okutani, a ja z gołymi nogami i w krótkiej spódnicy, potem zarzuciłam jeszcze kurtkę na siebie. Czułam się suuuuper. I jak później zakładałam tę spódnicę to sobie przypominałam tę pogodę… Nic nadzwyczajnego niby, ale dla mnie właśnie nadzwyczajne. Kumasz, że można wiązać miłą atmosferę z ubraniem?
Takie skojarzenia są bardzo przyjemne! Fajnie, że chcesz iść tym tropem i przygarnąć kolejną przyjemną rzecz w kolorze wina :)
Pytam, dlatego, że właśnie robię sobie teraz (pod Twoim wpływem, bo uważam, że te tablice to świetny pomysł) takie ćwiczenia z pomysłem i realizacją i zastanawiam się czy również masz tak, że jedne stają się ulubione, a przy drugich nie masz ochoty na powtórkę.
Mario, Ty kokietko ! niby taka skromna Amiszka, ale te Twoje usta – seksowne ! Sam strój tak, jak napisałaś : wycisza – podoba mi się to :)
Jak zwykle klasa <3 Ale ja dziś nie na temat :D
Przeglądałam Twoje opisy analiz kolorystycznych i uznałam, że NA 100% JESTEM ZGASZONĄ JESIENIĄ- wszystko się zgadzało, dopóki nie doszłam do zgaszonych ust. I zgłupiałam. Nude- jeśli dobiorę jest bardzo dobre, ale zgaszone czerwienie lub burgund albo ciepły fiolet lubię nosić na ustach najbardziej. Czy to wyklucza zgaszoną jesień? :)
Jako stonowane lato uważam, że zgaszonej jesieni będzie pięknie w burgundzie i zgaszonych czerwieniach, również na ustach.
Ale masz niesamowite, duże oczy. No i te buty – są takie piękne i uniwersalne, idealnie Ci pasują! Od jakiegoś czasu bezskutecznie poszukuję podobnych. Małe stopy to beznadziejna rzecz, dla producentów rozmiary poniżej 36 nie istnieją :(
A nawet 36 ostatnimi laty jakieś większe się zrobiło :/
Dokładnie. To ma nawet logiczne wytłumaczenie (patrz: ta grafika – http://bi.gazeta.pl/im/71/36/11/z18048369Q,Statystyczna_wspolczesna_Polka_musialaby_zainwestowac.jpg ), jednak wciąż istnieją osoby z rozmiarem buta 33, 34. I zostaje w tym wypadku wybieranie butów z działu dziecięcego (tylko kto chciałby buty na rzepy….) a jeśli, jak ja, nie chcą zadowalać się niezbyt estetycznymi półśrodkami to… ogromny problem.
Fenomenalne usta! sukienka również do tańca i różańca ;)
Kolor szminki ładnie kontrastuje z skromnym strojem. Masz piękne oczy :)
Świetny wpis. Pokazuje mi jak prostymi środkami wyrazić osobowość. Gdy na Ciebie patrzę skupiam się na twarzy wszystko inne jest tłem. Mam jeszcze nieśmiałe zapytanie czy planujesz opisać jakąś sławną czystą wiosnę?
Zachęcona poprzednim Twoim wpisem o sukience kupiłam sobie taką samą ale granatową.Mam teraz problem z doborem koloru rajstop. Beżowe cienkie super ale cieplejsze kryjące to jaki kolor. I jaki kolor butów do dobranych rajstop? Macie pomysły dziewczyny?
Najlepiej czarne rajstopy i buty też. Pogłoski, że połączenie granatowego i czarnego to faux pax, to są bzdury. Dla mnie to bardzo piękne połączenie. Widzę jeszcze połączenie tego wszystkiego ze złotą biżuterią :)
Popieram, czarny i granatowy to rewelacyjne i klasyczne połączenie, które kochają Francuzki. Spróbuj z czarnymi z linią z tyłu, wygląda moim zdaniem obłędnie do granatowej sukienki.
A buty wtedy czarne, czerwone czy np granatowe w kolorze sukienki?
Czarne buty. Tutaj przykład połączenia czerni i granatu <3
Zachęcam do eksperymentów i zaufania własnemu „ja”. Czarne jak najbardziej, ale czerwone… rewelacyjne jak dla mnie :) I to w najmocniejszym, strażackim odcieniu :)
Ja noszę czarne, albo czarne z taką srebrną kokardą, ale ja nie jestem fanką kolorowych butów i chociaż bardzo bym chciała to na przykład czerwonych po prostu nie umiem nosić, bo czuję się strasznie dziwnie w nich (chociaż na kimś strasznie mi się podobają). Więc już to zależy od tego jak się w czym czujesz. Mnóstwo jest teraz pięknych, granatowych butów w sklepach.
Granatowych to mam ze 3 odcienie :) Uwielbiam granatowy kolor . A korzystając z okazji Moniko czy będziesz poszerzała swoją oferowaną kolekcję? Sukienki, chusty a może coś jeszcze?????
Właśnie, poszerzenie oferty. Marzy mi się taka prosta sukienka, bezrękawnik, ze skromnym dekoltem jak w tych które zaprojektowałaś Moniko, ale z rozkloszowanym dołem, coś w stylu pół koła. Czy w przyszłości pojawią się inne fasony ? Zawsze mam problem z prostymi sukienkami że rozmiar dobry w biuście i talii w biodrach jest brzydko opięty i brakuje kilka centymetrów, nie pomaga nawet mocno modelujący pas do pończoch.. W swojej szafie widziałabym również marynarki z tej wełenki:)
Dla mnie łączenie granatu z czernią również jest trudne do ogarnięcia, chętnie bym poczytała i pooglądała moodboardy z tym połączeniem kolorów.
na pintereście jest mnóstwo takich zdjęć, wpisz w wyszukiwarkę balck i navy (sama szukałam, jak kupiłąm w zeszłym roku granatowy trencz)
Dla mnie sukienki Moniki są za szerokie w pasie, a nie mam jakiejś znaczącej różnicy między talią a biodrami. Myślę, że taka sukienka powinna być jednak szyta na indywidualne zamówienie, bo tu każdy centymetr w nad lub nie domiarze będzie bardzo widoczny. Są też za długie, ale to jest prostsze do skorygowania.
Ha ha ha, jakie jesteśmy różne…dla mnie te sukienki, bardzo piękne, są zdecydowanie za krótkie. Do pół kolana, ciut, ciut za kolan- 100% kobiecości. Krótsze podobają mi się jedynie na drobnych, dziewczęcych kobitkach. Pozdrawiam :-)
Kolano, oczywiście. No i komentarz pomylił piętra ;-)
Powiem szczerze, że moonboard mnie nie przekonał i trochę bałam sie tych długich spódnic, ale… Twoje wykonanie powala. I to przy użyciu oszczędnych środków, to się nazywa minimalizm. ;)
Bardzo piękny odcień szminki. Ostatnio robiłam porządki w kosmetyczce i wyrzuciłam dawno nieużywane strażackie czerwienie, pomarańczową szminkę (mój największy błąd makijażowy ever), brązowe, czarne, pstrokate cienie, eyelinery i… takim cudem z „koloryzujących” kosmetyków zostały przy mnie tylko fioletowa szminka z Inglota, srebrny i militarny zielony cień do oczu :) Mam teraz co nadrobić ;)
Generalnie ta skromność mnie nie przekonuje. Pracowałam jako główna księgowa przez wiele lat i tak się właśnie ubierałam. Przeszło mi z powodów osobistych i zaczęłam się ubierać mniej skromnie, ale również w sposób stonowany. Mam typ Dramatic Classic i nie mogę nosić kwiatków i koronek (również ze względu na wiek :-) ). Ale tak aseksualny wizerunek jest dla mnie smutny. Nie mówię, żeby ubierać się wyzywająco, bo tego nie lubię, ale styl aż tak surowy moim zdaniem zabija każdą urodę. Mam zawsze takie pytanie: jaki efekt chcesz osiągnąć, zakładając dany zestaw? Myślę, że generalnie chodzi o to, żeby podkreślić swoją urodę.
Katarzyno, pozwól, że ja Ci odpowiem, bo noszę sie podobnie.
Im więcej w kobiecie pewności siebie, tym mniej musi podkreślać i epatowac „patrzcie jaka jestem śliczna, zgrabna i seksowna” Zobacz, jak fajnie Marii to wyszlo – ubrana prosto, a i tak uroda przebija, usta widać i jest świetnie. Przy taakiej urodzie nie da się zgasic strojem fizyczności.
Warunki są dwa uroda i pewność siebie .
Pytasz dlaczego? u mnie to naturalna konsekwencja minimalizmu w moim życiu, szafę też w końcu uprościłam :) I tak wciąż slyszę że wyglądam świetnie, naprawdę przy dzisiejszym nasyceniu tkaninami fakturami prosta sukienka z dobrego materialu z prostymi butami robią wielkie wrażenie. Miała rację moja Babcia-prostota broni się sama.
Widzisz, Carrie, chyba się nie rozumiemy. Napisałam, że nie lubię wyzywających strojów, więc nie chodzi mi o to, aby wyglądać jak napisałaś „patrzcie jaka jestem śliczna, zgrabna i seksowna”. Niestety, ale moim zdaniem Maria w tym stroju straciłą urodę, a nie ją podkreśliła. I to jest moja opinia. Również mojego męża, którego tu zacytuję, że ta sukienka odebrała Marii blask. Mój mąż nie jest facetem ,który lubi platynowe blondyny w miniówach, wręcz przeciwnie. Ale to jest moja opinia, ja to tak widzę, i nie zamierzam wierzyć, że coś jest ładne, bo się komuś innemu podoba. Czy moje zdanie jest gorsze niż Twoje? Co do pewności siebie, to ubierałam się w identyczny sposób jak dziś Maria na zdjęciu wtedy, jak miałam absolutny brak pewności siebie, dużo pracy w nowym miejscu, zmęczenie i lęk, czy się utrzymam na stanowisku (głównej księgowej). Chciałam wyglądać na solidną, rzetelną i kompetentną i w żadnym wypadku nie chciałam, aby mnie odbierano jako kobietę, tylko jako fachowca, czyli aseksualnie.
Właśnie dlatego ludzie ubierają się w różnych stylach. Każdemu podoba się co innego. Możemy wyrażać swoje zdanie ale nie możemy nikomu nic narzucać.
Ewo, Wiktorio absolutnie się z Toba zgadzam
Katarzyno-zobacz, Ty utożsamiasz ten styl z tym, że jak tak wyglądalaś to sie źle czulaś, a dodatkowo Twoj mąż nie lubi tego stylu. Ja w moim stylu czuję się świetnie, zbieram komplementy i kariery mi to nie przeszkadza robić, wręcz przeciwnie im wyżej jestem tym bardziej ludzie doceniają prostotę formy i jakość tkanin. A i nikt mi kobiecości nie odmawia, zresztą uważam, ze albo jest się kobiecą albo nie jest i żaden ciuch tego nie zmienia. /są nawet badania dość szczegołowe na ten temat/. I nie, żadne zdanie nie jest lepsze ani gorsze. Ty możesz komentować styl Marii, a ja mogę komentować twoje posty :) Pewnie bym się nie ubrała w to co Ty lubisz, Ty pewnie nie ubrałabys się w to co ja lubię i to jest …piękne, ze każdy może się ubrać jak chce :) no dobra, najwyżej inni skomentują na plus lub na minus :D
ja dzielę ciuchy na 3 kategorie – w moim stylu, nie w moim stylu ale świetne, i niefajne. I największy problem mam z docenieniem czyjegoś stylu, jeśli składa się on z rzeczy tych dla mnie niefajnych. Ale warto się tego nauczyć, zwłaszcza, jeśli same chcemy być cenione za swój styl, a on często może się innym nie podobać.
Styl może się nie podobać, ale widać, że jakiś jest. Niestety są również przypadki braku jakiegokolwiek stylu. No cóż, nie każdy jest inteligentny, ładny czy zgrabny, więc też nie każdy ma gust.
masz rację, ja bym tylko rozróżniła styl od gustu. Bo ktoś może mieć styl, ale moim prywatnym zdaniem totalnie bezgustowny, a inny może tego stylu w ogóle nie mieć (jeśli mianem stylu nazywamy jakąś spójną całość; mam taką sąsiadkę, która ubiera się w kolorowe, z różnymi nadrukami koszulki, i wg. mnie bezkształtne jeansy, zawsze tak chodzi, dzień w dzień, i to jest jej styl)
Czasem właśnie są przypadki, że różnie można by określić: albo taki styl albo bezguście. U Joanny G. toczyła się kiedyś dyskusja na temat posiadania i nabywania gustu. Teorie były różne (jak na każdy temat). Jakie są kryteria oceny kto ma gust? Co to znaczy mieć gust? Ktoś, kto wg np. mnie nie ma gustu, powie że jest odwrotnie. On ma a ja nie. I jak mu wytłumaczyć, że się myli? Czym to uargumentować? A przecież ogólnie uznaje się pewne osoby za posiadające tzw.dobry smak a inne nie.
wiem Ewa, to temat rzeka, i tez mnie to często frapuje. Fajnie by było, jakby Maria popełniła w tym temacie jakiś szerszy artykuł.
Ja bym się tak w życiu nie ubrała, bo ze swoją „urodą” wyglądałabym co najwyżej jak służka. Zazdroszczę Ci tych wyrazistych rysów, wielkich oczu i nieziemskich ust. Mam trochę awersję do czarnych golfów pod cokolwiek, ale u Ciebie ten zestaw wygląda naprawdę dobrze.
Piękne, ale przy mojej figurze nierealne :( Mam w biuście 113 cm, ani takiej sukienki nie dostanę w swoim rozmiarze, ani nie będzie tak spektakularnie wyglądać. Brawo, Mario :) Anka
Na tytuł bardziej chyba pasowałoby „Kopciuszek” ;) Bardzo lubię Twoje posty o modzie, ale muszę przyznać, że nie trafia do mnie kompletnie Twój styl. Ale jeśli tylko sama dobrze się z nim czujesz, to świetnie.
Zawsze mnie zadziwia jak różnie może być odebrany ten sam strój, kolejny dowód na to by ubierać się dla siebie a nie dla innych bo każdego i tak się nie zadowoli. Mi ta stylizacja się podoba, uważam że skromny strój podkreśla Twoje rysy twarzy i figurę. Plus piękny makijaż, bez niego to już nie byłoby to. Sama bym się tak nie ubrała, bo chodziłam w takich zestawach do szkoły w latach 90tych, a dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi;)
Na pierwszy rzut oka- nieładnie, ale jak przemyślalam to zmieniłam zdanie, ze w tej prostocie jest metoda! Jak mało kobiet tak się nosi. Taki stroj przykuwa uwagę. Mowi sporo o tej osobie. Dla mnie tylko naprawdę znające swoją wartość panie tak sie ubiorą. Na tym właśnie polega paradoks.
Stylizacja tak zwyczajna a tak niezwyczajna. Dla mnie samej trochę zbyt ascetyczna, brakuje mi czegoś, takiej kropki nad i. Myśle, ze wspaniale wyglądałby do tego kołnierzyk. Oczywiście najprostszy, może z czarnej skóry, może z jakaś fakturą. Jestem fanka tego typu biżuterii, moje ulubione tworzy CollarMe. Polecam zaznajomić się z tymi małymi dziełami ( fanpage na Facebooku).
Za prosto, a do tego dla mnie nie z takim ciemnym spodem, przydałby się kolor. i nie takie buty- toporne są. I może nie jest to uwaga na miejscu- ale pisana bez złych intencji, na prawdę- znamiona warto skonsultować, czy da się ładnie usunąć…