Wiecie co to znaczy robić dobre prezenty? To znaczy umieć słuchać. Tylko tyle i aż tyle. To znaczy rozmawiać z kimś świadomie i przetwarzać to, co ta osoba do nas mówi, a nie tylko czekać niecierpliwie na swoją kolej, żeby się wypowiedzieć. To znaczy nie klepać bezmyślnie ozorem o sobie, a być otwartym na to, co siedzi w głowie rozmówcy, zadać mu jakieś pytanie, zauważyć przy jakim temacie pojawiają się u niego wypieki na twarzy.
Wiecie kiedy mój mąż sprawia mi największą radość? Nie wtedy, kiedy przynosi mi kwiaty. Tylko wtedy, kiedy wraca z zakupami i przynosi jakąś gazetę o Turcji za 5zł, bo pamiętał jak dwa tygodnie temu czytałam cały wieczór na necie o Stambule, Moście Bosforskim i Ataturku. Kiedy kojarzy fakty, korzysta z okazji i udowadnia, że o mnie myśli – wtedy jest mi najmilej.
Fajnie się to sprawdza przez cały rok. Słuchajmy swoich bliskich, a nie będzie problemu z prezentami na urodziny czy święta. Kupimy wtedy prezenty dokładnie w taki sam sposób, w jaki kupuje się je dzieciom. Wystarczy bowiem zapytać rodziców, czym interesuje się ich dziecko, wszystko wtedy wiadomo. Dorośli są trudniejsi w obsłudze, bo czasem trzeba czytać między wierszami, ale właśnie wtedy najwięcej można się dowiedzieć. Dlaczego Twoja mama ogląda właśnie ten serial, co zawsze chciała zrobić Twoja przyjaciółka, co zbiera Twój brat, jaka książka podobała się mężowi itd. Lepsze od prezentów drogich są prezenty dopasowane.
Ja już mam część prezentów, ale niestety nic nie mówię, bo niektórzy obdarowywani czytają bloga :)
Spójrzcie na listę rzeczy, które uważam za fajne prezenty, może coś Was zainspiruje.
1. Pasek Gino Rossi – dla dziewczyn noszących jeansy z wysokim stanem, dla doceniających galanterię, dla lubiących french chic
3. Blender Amica – dla będących zawsze na diecie, dla świeżo upieczonych rodziców, dla ciężarnych, dla owocomaniaków
5. Plakat Usta – dla lubiących białe kuchnie, dla amatorów jajek, dla lubiących pokazywać swoją oryginalność
7. Książka Botanicum – dla melancholików, dla wielbicieli kwiatów, dla lubiących się przytulać i oglądać razem zdjęcia
9. Portfel Ochnik – dla eleganckich, dla tych, co wszystko mają i będzie o kolekcji
11. Kubek Nenukko – dla zadzierających zawsze głowę, dla biwakujących, dla tych, co jedzą i piją przeglądając telefon, żeby w końcu gapili się na coś innego
13. Kalendarz agakubish – dla lubiących zachwyty gości, dla wielbicieli skandynawskiego stylu
15. Drewniana cukiernica Practic – dla tych, co mają smutne szklane cukierniczki, jak ja
17. Torba LOQI – dla wielbicieli sztuki, dla lubiących zwracać na siebie uwagę, dla kupujących zawsze jednorazowe reklamówki
19. Saszetka Molehill – dla niemających pokrowców na telefon, dla tych, co im się wiecznie dokumenty mieszają, monety brzeczą w torebce
2. Kosmetyczka Wittchen – dla lubiących porządek i organizację, podróże lub kosmetyki
4. Kopertówka Folkstar – dla lubiących romantyczne czy folkowe klimaty, dla ubierających się prosto, dla malujących często usta na czerwono
6. Złota filiżanka a Tab – dla pijących kawę, dla noszących dużo złotej biżuterii, dla noszących po domu ładne ciuchy
8. Obrus Zara Home – dla często piekących ciasta i dbających o ładne nakrycie stołu, dla ludzi negujących sens istnienia podkładek pod talerze i kubki
10. Perfumy Marc Jacobs – dla kochających torebki i słodkie zapachy, dla dbających o ładny wygląd półek w łazience
12. Cienie do powiek The Balm – dla lubiących retro, dla doceniających oryginalne przedmioty, dla mających ładnie pomalowane paznokcie
14. Pierścionek Mokave – dla pewnych siebie, dla chcących się wyróżniać, dla żony
16. Olejek do włosów Khadi – dla dbających o włosy, dla śmiejących się z bollywoodzkich filmów
18. Dozownik do oliwy Kitchen Craft – dla kochających gotować, dla kurek i kogutów domowych, dla lubiących westerny
20. Skarpetki 4LCK – dla wielbicieli zwierząt, dla szukających oryginalnych dodatków, dla ubierających się nienudno
Wiecie, że te wszystkie prezenty sama chciałabym dostać, prawda? Co Wam się z tej listy najbardziej podoba? Chcę też wiedzieć, kto Wam kiedyś zrobił najfajniejszy, najbardziej trafny prezent lub kogo Wy obdarowałyście i wiecie, że był zachwycony. Być może wzajemnie się zainspirujemy!
Jajka zamawiam. Właśnie urządzamy dom, mąż gotuje i jest ornitologiem-hobbystą, czy można chcieć więcej? Na imieniny dostałam od mężusia Satyry Krasickiego z ilustracjami Szancera. Książka znaleziona na pchlim targu, ale świetnie zachowana, z bibułkami przy każdej rycinie. Mąż dostaje wszelkie pady, gry, pegasusy i ps2, których jeszcze nie ma. No i winyle ze starym rockiem :) Ja chętnie przygarnęłabym dobrej jakości włóczki. Wlaśnie dziergam sweterek z mieszanki alpaki i jedwabiu.
Mario, już teraz życzę Ci Mikołaja spełniającego marzenia :)
Jajka zdecydowanie będą dobrym prezentem :) Dziękuję za życzenia i Tobie też życzę Mikołaja z workiem wypełnionym najpiękniejszymi włóczkami <3
Nie będziesz nosić tego sweterka – mam szal zrobiony z alpaki z wełną – tak obłazi, że szkoda gadac…na każdym swetrze zostawia pełno kłaków.
Póki co nie obłazi, ta włóczka jakimś cudem nie gubi kłaczków, ale mam sweter z wiskozy, wełny i poliamidu, który jest wszędzie.
Gdzie można dostać takie włóczki? Świetny skład.
To są dropsdesign, ma je mnóstwo sklepów internetowych
Świetne podejście do tematu! Wszystko bym chciała z twojej zachwycającej listy, Mario… Może poza blenderem i kosmetyczką, bo mam podobny kuferek. Najbardziej chciałabym tajemnjczą torbę z obrazem Rousseau i cudowną książkę „Botanicum”, na którą czaję się od jakiegoś czasu (prawdopodobnie będzie na mnie czekala w tym roku pod choinką, tak mi szepnęły do ucha elfy Św. Mikołaja… ;)), zdecydowanie moje klimaty! Dzięki za inspiracje!
Blender mam i dlatego polecam, bo uważam, że to był najlepszy zakup w tym roku. Nasze spożycie witamin wzrosło o 1mln procent :) Bardzo się cieszę, że się wszystko podoba!
Ja od siebie bym dodała zestaw jakichś fajnych smakowych herbat lub kaw. Oczywiście sama bym chciała taki dostać :D mogłabym sobie wybierać „dzisiaj taka, jutro taka, a pojutrze może taka”… prezent dla niezdecydowanych osób :D
Herbata też jest w moim top of the top. Najlepiej w pięknej puszce.Ostatnio widziałam cudną puszkę w Piotrze i Pawle i żałuję, że nie kupiłam. Muszę się przejść znowu…
Mario, uwielbiam Twoje poczucie estetyki.
Ja chciałabym obdarować rodzinę -czasem, miłością i cierpliwością – ale nie o tym jest blog- luksusem. Czyli jak szalik, to kaszmir. Jak skarpetki, to merino. Jak piżama, to miękka super flanela. Jak kubek, to porcelana.
Ja się chyba starzeję, ale kiedyś cieszyły mnie ciuchy i książki, dziś lubię porcelanę właśnie (potrafię w tygodniu podać obiad na obrusie, w porcelanie -wczoraj była…pomidorówka podana w wazie i kupić choć jeden żywy kwiat na stół…tak, tak dziewczyny, to starość:)))
Mario, a powiesz mi -to do ostatniego wpisu- dlaczego do jasnego, piaskowego płaszcza nie czerwony szalik?
Trochę to czuję, ale nie do końca.
Dziękuję
Taki szalik to jak najbardziej do płaszcza, na pewno będzie ładnie, ale na mnie większe wrażenie wywarłby na przykład kremowy szal. Chodzi tylko i wyłącznie o efekt, jaki chcemy osiągnąć. Ja to postrzegam jako za duży kontrast,który może i wygląda super, ale nie do końca szlachetnie. Jednak muszę podkreślić, że to moja percepcja i wręcz proszę, by mnie przekonać do zmiany zdania :)
Co do tych nakryć stołu to mam podobnie – piękny obrus, ładna zastawa, kwiat ma dla mnie wyższość nad stołem bez obrusu i pomieszanymi talerzami :)
Botanicum to idealny prezent dla mojej Teściowej, która uwielbia kwiaty:) dziękuje za inspirację:)
P.S. a do czerwonego płaszcza pasowałby jaki kolor szalika?
Granatowy, czarny, czerwony. I grafit. Oraz świerkowa zieleń, która ładnie wygląda z czerwienią, choć kojarzy się typowo świątecznie to połączenie :)
Skarpetki są świetne! Z perfum, kosmetyczki i kubka też bym się ucieszyła. Pięknie to odpisałaś. Z wiekiem zauważyłam, że niezwykle rzadko dostajemy prezenty dopasowane do nas, najczęściej są nietrafione, takie które można by wręczyć każdemu.
Najpiękniejszy prezent? Prawdziwe święta. Bez kłótni, bez sztucznej atmosfery. Z narzeczonym i przyjaciółmi.
A taki namacalny to wymarzone perfumy, pierwsze prawdziwe, na które sama zbierałam za studenckich czasów, ale dostałam jako niespodziankę od przyjaciółki.
Zdradź proszę jak się nazywają te perfumy. Też życzyłabym sobie spokojnych świąt i wesołych, ale to drugie to raczej będzie trudne do osiągnięcia.
Dolce&Gabbana The one – moja pierwsza perfumowa miłość, od nich zaczęła się moja obsesja na punkcie zapachów.
Dlaczego miałby nie być wesołe? Kiedyś strasznie się stresowalam i przejmowałam tym całym świątecznym chaosem. Potem uświadomiłam sobie, że w końcu to czas radośći i spokoju więc nie mogę dać się zjeść. Mam nadzieję, że mimo tego, iż tak Ci się nie wydaje, będzie to naprawdę radosny czas :)
Bo to pierwsze święta bez babci. No ale wiadomo, że zrobi się wszystko, żeby atmosfera była dobra.
Bardzo mi przykro, w takich chwilach święta nie są najradośniejsze.
Przepraszam jeśli Cię uraziłam moim pytaniem.
Dzięki, nie, oczywiście, że nie uraziłaś!
Kubek z gwiazdozbiorami mnie ujął totalnie!
:)
Na ogół jestem zadowolona z prezentów. Obdarowując innych, również staram się, aby prezent był „trafiony”. Jednym z nafajniejszych prezentów jakie dostałam, była masywna, srebrna bransoleta od męża. Idealnie trafił w mój gust, a rzecz jest ponadczasowa i do końca życia. Ja często kupuję mu książki, o których wiem, że chciałby mieć, a sam ich nie kupi bo są „za drogie”. Z przedstawionej przez Ciebie listy, wybieram „Botanicum” i „Atlas jajek”.
Ja te Botanicum to na pewno kupię, że niby dla Zosi, tak jak Mapy od Mizielińskich w których co chwila któreś z nas siedzi. Chociaż Zośka już coś łapie i można jej tłumaczyć co się dzieje w jakim państwie. Fajnie, bo w każdym kraju są wymienione po dwa imiona najpopularniejsze i w Polsce jest Jan i Zofia :) Chociaż tyle dobrego, że takie popularne imię wybraliśmy, haha. Ale to już odbiegam od tematu…
Uważam, ze najgorsze co może być, to prezent na odczepke – nie wiem co mam kupić to kupię świeczkę albo książkę bo akurat są w sklepie promocji i to taki uniwersalny prezent. Nienawidzę dostawać takich rzeczy. Ja zaczynam przygotowania do świątecznych prezentów dużo wcześniej i tak jak mówisz – słucham, co ktoś mówi. Jak Mama powiedziała pół roku temu że chciałaby nowe garnki to zakodowalam to w głowie i cały czas bacznie obserwowałam jakie przegląda gazety i strony internetowe, jakie garnki Ewy Wachowicz podobają jej się w telewizji… i prezent już wybrany :)
Ale się mama ucieszy, bardzo fajnie. Jeśli już jakiś „przypadkowy” prezent, to chyba bym się najbardziej ucieszyła z jakiejś karty podarunkowej np. do księgarni albo sklepu z ubraniami :)
He a ja lubię książki i często jak mama się pyta, co bym chciała dostać to życzę sobie książki. U mnie to 100% traf a jak ktoś wybierze jakieś baśnie, jakaś inna ich wersja to jak dzieciak się cieszę.
To dla Ciebie karta podarunkowa do księgarni to byłby hicior :)
Tak i od lat dostaję. Wiem, że wiele osób uważa je za prezent łatwiznę ale ja lubię. Na studiach zbierałam porcelanę dibbern solid color. Przyjaciółki się składały a ja po urodzinach leciałam do sklepu i wybierałam. Oczywiście potem zapraszałam na ciasto i prezentację nowego nabytku. Do księgarni, do sklepu sportowego (biegam i siłkę lubię), do sklepu z biżuterią. Przy czym moje dziewczyny wiedzą, co lubię, więc to zawsze jest trafione.
Jeżeli nie wiem co komuś kupić, to wybieram właśnie karty podarunkowe albo vouchery do kina/restauracji. Myślę, ze taki prezent ucieszy bardziej niż kolejny szalik czy krawat (chyba ze ktoś jest miłośnikiem szalikow lub krawatow :))
Ta gazeta o Turcji była słodka. Jakie to kochane :)
No właśnie super, bo ja bym sobie raczej sama nie kupiła, nawet bym na to nie wpadła i chyba nawet nie zwróciła uwagi :) Także miło jak ktoś ma tak precyzyjnie nastawiony radar!
Takie proste, a takie romantyczne.
Najbardziej trafiony prezent jaki kiedykolwiek komuś dałam to …. ramka na zdjęcie. Na zdjęcie jego zmarłego taty, które stało na szafce bez ramki i ciągle się przewracało. Był bardzo wzruszony.
O kurczę, mnie taki prezent, by powalił. Naprawdę się zatroszczyłaś o tę osobę.
Cieszę się, że tak myślisz :) Nie spodziewałam się takiego efektu. Sama nie wiem, czego się spodziewałam. Chyba miałam spore wątpliwości jak to odbierze, zwłaszcza że nie byliśmy bardzo bliskimi przyjaciółmi. Nawet obawiałąm się, że jak to czasem faceci, uzna to za śmieszne. A tu okazało się strzał w dziesiątkę:)
Jestem wielbicielką wszelkiej roślinności, więc wybór jest prosty – „Botanicum”. Na parapetach już miejsca brak na kolejne roślinki, a dla książki miejsce zawsze się znajdzie… Kiedyś razem z bratem kupiliśmy mamie zegarek, była zachwycona i nosi go do tej pory, już chyba około 20 lat.
Jakie to słodkie i nawet nie musisz myśleć czy to trafiony prezent, bo to widzisz! No właśnie przyszło mi do głowy, że takie Botanicum będzie lepsze niż kolejny kwiatek hahaha.
Uwielbiam sprawiać innym prezenty. Masz rację, że wymaga to umiejętności słuchania ale też uawżności, spostrzegawczości.
Najlepszym prezentem jaki kiedykolwiek dostałam był własnoręcznie uszyty przez mojego chłopaka pluszowy kotek, zrobiony ze starego, polarowego szalika Coca Coli. Jest krzywy i jakiś taki nie najpiękniejszy na świecie. Jednak zawsze się wzruszam jak na niego spojrzę i przypomnę sobie, że przez kilka tygodni mój ukochany w tajemnicy przede mną szalał z igłą i nitką :). A dodam, że nie należy do miłośników robótek ręcznych
Nie umiem sobie tego czegoś wyobrazić, ale za to jestem w stanie odtworzyć sobie to uczucie zaskoczenia, jakie przeżyłaś i radość :)
Bardzo podobają mi się kubek i filiżanka, bo jestem kawoszem. Równie chętnie powiesiłabym na ścianie kalendarz. A najwspanialszy prezent jaki dostałam był od mojego męża z czasów początku znajomości: link do zwiastunu filmu. Nie pamiętam jakiego, ale pomysł był zaskakujący i pamiętam go do dziś.
Co udowadnia, że prezent naprawdę nie musi być drogi :) U tej artystki jest jeszcze kalendarz ze zbożem i on również jest prześliczny!
Rzeczywiście kalendarz ze zbożem jest bardzo ładny, ale bardziej efektowna jest jej grafika anatomiczna: plakaty z mózgiem, sercem i dłońmi robią na mnie duże wrażenie. Mario, jak zwykle świetna robota.
Dziękuję :)
Święta racja, prezenty nie mają być dla nas i nie muszą być drogie.
Z mojego doświadczenia wiem, że przyjaciele i najbliższa rodzina to nie problem, bo znamy ich dobrze.
I ważne, by kupować dla kogoś a nie dla siebie.
Rodziny też trzeba słuchać. Żeby potem nie kupować zestawu dezodorantów z supermarketu :) Prezenty ładnie weryfikują relacje w rodzinie.
To racja. W 2018 moja mama ma 60, więc już teraz zbieram na prezent. Praktyczny, bo do kuchni ale co tam. Ona uwielbia programy z Nigella Lawson i podoba jej się robot kuchenny kitchenaid. Już mam skarbonkę i plan na wyciągnięcie informacji, jaki kolor. Usiądę z kompem i „mama popatrz jakie kolory, ten mi się najbardziej podoba a Tobie?” A jak wyczuję, że już się nie zachwyca to wspólny urlop w Hiszpanii. Zawsze o tej Hiszpanii mówi ale ojciec z nią nie pojedzie, mama sama się poza kraj nie ruszy. Może uda mi się namówić, by brat z żoną też pojechali, tak z całą rodziną z tego by się bardzo cieszyła ale znając brata to jest jak coś chce.
Mogłabym dostać to wszystko. :) A skarpetki tej firmy, ale z wzorami piwa i pizzy, kupiłam już dla męża.
A mnie się też bardzo bardzo podobają te bezczelne usteczka :)
Mario, wszystkie te przedmioty są piękne i chciałabym, żeby tylko takie mnie otaczały :D Życzę Ci, żeby pod Twoją choinką znalazło się co najmniej kilka pozycji z tej listy :)
Mi najbardziej podoba się pasek – sama przymierzam się do jego zakupu, ale wolałabym, żeby miał złotą klamrę – i olejek, bo kosmetyków do włosów nigdy dość. No i o blenderze tez marzę :D
Najbardziej trafionym prezentem, jaki dostałam, był złoty łańcuszek od mojego chłopaka, w kształcie wieńca laurowego. Wcześniej faktycznie przestałam nosić srebro bo zakwalifikowałam się jako ciepły typ i zachorowałam na złoto, i trwa to po dziś dzień :D A on to zauważył i sprawił mi coś tak pięknego, czym zachwycam się codziennie i co noszę codziennie, bo jest dla mnie takie… elfickie, jeśli wiesz co mam na myśli, bo chociaż nie ubieram się jakbym wyszła z powieści Tolkiena, biżuteria jak dla mnie powinna być właśnie taka. Kwiaty zamieniane w złoto, liście zanurzane w płynnym złocie…tak sobie to wyobrażam. Byłam niesamowicie ucieszona, że nie wybrał jakiegoś serduszka tylko właśnie ten motyw. Strasznie się rozpisałam, ale to chyba tylko pokazuje, jak jestem zachwycona moim prezentem :D
Generalnie z prezentami dla mnie jest taki problem, że zakochuję się w drogich rzeczach, i głupio mi o nie prosić. Aktualnie marzą mi się: zegarek i nowe oprawki do okularów, które pewnie będę nosić tylko od czasu do czasu, bo wolę soczewki, mam je już wybrane i sama odkładam na nie pieniądze.
No i mi łatwiej się jednak kupuje prezenty dla dorosłych niż dla dzieci ;)
Rzeczywiście Agatko widać, że bardzo Ci się podoba ten łańcuszek, uważam, że to jest słodkie :) Mnie tak na marginesie też podobają się liście czy gałązki jakby maczane w złocie. I przypomina mi się jak w podstawówce mieliśmy przynieść materiały do robienia stroików i moja mama poobtaczała malutkie gałązki w białej farbie i posypała je brokatem i wszystkie dzieci dosłownie zachwycały się tym jakie to jest ładne. I pewnie też dlatego tak lubię takie właśnie klimaty. A blender serdecznie polecam, bo właśnie taki sobie kupiłam i jest rewelacyjny.
Wspaniałe wspomnienie, takie sytuacje rzeczywiście pamięta się latami :)
Swoją drogą, zauważyłam, że zdrobniłaś moje imię, zupełnie mi to nie przeszkadza, ale zastanawia mnie, dlaczego wszyscy to robią, ci, którzy znają mnie od dawna i ci, którzy są dla mnie zupełnie obcy. Ciekawi mnie, czy to kwestia samego imienia, czy może ja po prostu tak wyglądam/sprawiam takie wrażenie :D
Chyba imienia, mam taką zasadę, że staram się nie odpisywać do kogoś inaczej niż sam napisał w nicku, ale nie mogłam się powstrzymać… Gdybym miała drugą córkę, rozważałabym to imię :)
Dostałam od siostry moździerz z drzewa oliwnego, absolutnie przepiękny. Dużo gotuję i bardzo lubię przyprawy, a przy okazji bardzo mi pasuje do wystroju kuchni. Rok go mam i ciągle się nie napatrzałam do syta!
A to mi przypomina jak zrobiliśmy fajny prezent – kupiliśmy koszyk wiklinowy i dużo różnych przypraw i zawiązaliśmy w szeleszczącą folię i dużą kokardę. Obdarowany był zdziwiony, ale szczęśliwy, bo został doceniony jego zmysł kulinarny. Ty dostałaś bardzo oryginalny prezent!
Bardzo ładne te prezenty. Szczególnie zainteresowała mnie torba nr 17, czy ktoś ją ma i może powiedzieć czy jest trwała i warta swojej ceny? Wzornictwo bardzo mi się podoba.
A jednym z najbardziej oryginalnych prezentów jakie dostałam była torba świeżutkiego bobu. Mój mąż zamówił pocztą bób od gospodarza, u którego zawsze spędzamy wakacje latem i gdzie co roku zajadam się świeżym bobem prosto z krzaka. Tamtego lata nie mogłam, bo akurat byłam na porodówce, więc ten prezent był totalnie niespodziewany!
Ja mogę, bo miałam w rękach torby tej firmy i to jest dokładnie to, co Envirosax. Torby na lata. A historia z bobem piękna <3
Miałam jakieś 8 lat. Chodziłam z mamą na targowisko, kupowała tam jakieś warzywa i mięso w jednym sklepiku. Po drodze zawsze mijałyśmy stoisko, gdzie wisiały jasnozielone spodnie w stokrotki. Za każdym razem do nich wzdychałam. Pewnego dnia znowu tam poszłyśmy i nagle ich nie było. Smutno mi się zrobiło, były takie piękne (dla mnie, dla mamy zupełnie nie)… Potem dostałam je na urodziny.
To był najbardziej udany prezent, jaki w życiu dostałam.
I historia jak z filmu :) Mama kochana.
Jakże potrzebny w ostatnim czasie post!;) Urzekła mnie kopertówka folkstar i kubek w kosmos. I opisy które zrobiłaś! I masz dużo racji z tym słuchaniem – sama lubię prowadzić takie śledztwa podczas rozmów z bliskimi. Mam nawet notatki! Jeśli chodzi o zachwyt to pamiętam jak moja mama mega się ucieszyła z perfum Chanel piątki, które zawsze były dla niej ucieleśnieniem totalnej elegancji i do dziś promienieje jak ich używa. Bezcenne jest widzieć takie reakcje :)
Ja wiem, że napisałam oczywistą oczywistość, ale mam wrażenie, że ludzie kompletnie tego nie kumają i kupują te niedorzeczne zestawy dezodorantów, nudne skarpety i krawaty hihi
Uau… kubek jest niesamowity!!!
Widzę, że fanklub kubka się tworzy. No jest fajny, jest. Mam w domu dwa kubki emaliowane i bardzo sobie chwalę ich używanie.
Masz absolutną rację co do tego, jak zrobić komuś dobry prezent. A to zestawienie jest cudowne, widzę, że miłość do zieleni trwa :) chyba poproszę Mikołaja o Botanicum i ten piękny złoty pierścionek, z kolei kalendarz z sercem będzie idealny dla mojej przyjaciółki-studentki medycyny.
Jeśli chodzi o udane prezenty, to dałam w zeszłym roku mojej przyjaciółce, która od lat pisze pamiętnik, zeszyt, na którym wyrysowałam złotym i białym markerem wzór. Zaprojektowałam go specjalnie dla niej. Bardzo się spodobał i dobrze jej służył :)
Świetny prezent, też bym się ucieszyła z czegoś podobnego. A co do miłości do zieleni to mam nadzieję już wyluzować do końca roku i w 2017 dać się ponieść innemu kolorowi :) Zresztą zrobię podsumowanie zielonego 2016.
A można wiedzieć jaki to będzie kolor, czy zamierzasz nas Mario zaskoczyć w nowym roku? Wspominałaś kiedyś coś o turkusowym…
Ja stawiam na fiolet:-D tak mi się wydaje…
Czy ktoś jeszcze obstawia jakiś kolor, zanim Maria uchyli rąbka tajemnicy ?! :)
Muszę przyznać, że dałaś mi mocno do myślenia tym wpisem. Smutne myśli nieco, ale dziękuję, bo to dobre czegoś się o sobie dowiedzieć. pozdrawiam ciepło
Nigdy nie jest za późno na skorygowanie pewnych zachowań. Ja też miałam problemy ze słuchaniem swego czasu. Ale jak się o problemie wie, to już połowa sukcesu, bo można mu przeciwdziałać :)
W słuchaniu to chyba najgorsza nie jestem. Natomiast w kontaktowaniu się od pewnego czasu zupełnie beznadziejna. Trzeba wyjść do ludzi w końcu.
Najpiękniejszym prezentem, jaki dostałam, było pudełko na bento od mojego chłopaka. Dokładnie takie: http://www.bentomania.pl/bento-box-kimono-pink-l,id611.html
Brałam wtedy udział w jakimś konkursie w Internecie, żeby je wygrać. Bardzo mi zależało, ale iestety, nie udało mi się, wiec zrobił mi niespodziankę i kupił :)
Super sprawa i bardzo ciekawa estetyka. Dziękuję bardzo, bo to dla mnie też będzie jakąś inspiracją!
Bardzo się cieszę :) Ja z kolei dziękuję za to, że dzięki Tobie odkryłam torby LOQI – uwielbiam japońską sztukę, a ta torba:
http://ffstatic.pl/loqi/WH-CR-b.jpg po prostu mnie urzekła :)
Gdy mój Siostrzeniec, który za dwa tygodnie skończy 15 lat miał ich mniej niż pięć, dostawał te zabawki, do których reklam najbardziej śmiały mu się oczy i zawsze był zadowolony, ale największą radość sprawiły mu najzwyklejsze drewniane klocki w żywych kolorach – dostał je na czwarte urodziny.
Najpiękniejsza wizualnie i najciekawsza lista prezentów jaką kiedykolwiek widziałam na jakimkolwiek blogu,brawo! Mario, Ty to potrafisz wyszukiwać perełki w otchłaniach internetu. Zachwycam się torbą na zakupy i złotą filiżanką, choć złota nie noszę.
Najpiękniejszy prezent:
wiele lat temu. Koniec remontu, który w zasadzie nadzorowałam ja. Zła na męża, że się nie zaangażował (dopiero z latami wypracowaliśmy podział ról), pokazuję mu efekt finalny. W całym domu ciemno. Długo szukam kontaktu na ścianie.
Kiedy robi się jasno, na środku pustego wyremontowanego pokoju znajduję akcesoria do jazdy konnej, o których marzyłam, a które nie wchodziły w grę – bo: remont. To był najbardziej niesamowity prezent, jaki dostałam w życiu. Wymarzony, NIESPODZIEWANY, idealnie trafiony.
W tym roku nie podpowiadam nikomu, co chciałabym dostać. To takie przewidywalne. Wolę niespodzianki. Po tylu latach najbliżsi naprawdę powinni już wiedzieć, co mnie kręci :) Żadnych ścieżek na skróty :)
Po nici do kłębka:)
Aj, jeszcze edit do wcześniejszego wpisu: to oczywiście mój Mąż sprawił mi ten prezent, wcześniej wszystko kupił i zakradł się do mieszkania, by postawić ten kopczyk tak, bym nie przegapiła. Ale najbardziej mnie wzruszyło, że zauważył, co jest moją ówczesna pasją i połączył z niespodzianką.
Pamiętam to do dziś.
Świetny post i cudowne propozycje. Uwielbiam Twoje poczucie humoru, rozbroiły mnie filmy z Bollywood, koguty i kurki :)
Myślę, że już od jakiegoś czasu staram się wychwytywać to, co sprawiłoby komuś największą radochę. Wiem, że np. przyjacióła M. uwielbia czekoladę i dobrą literaturę fantasy, przyjacióła P. uwielbia rysować, więc zawsze kupuję jej coś związanego z kolorowaniem, kumpel uwielbia muzykę rockową i samych muzyków :) I tak naprawdę większą satysfakcję robię z przygotowywaniem komuś prezentu niż z dostawaniem.
Jeśli chodzi o najlepszy prezent dla mnie… rozwaliła mnie mama, która podarowała mi pod choinką materiał jedwabny sygnowany przez Roberta Cavalli! Dosłownie płakałam z radości, kiedy go dostałam! Wyszedł niesamowity komplet, pozwolę na odrobiny prywaty i pochwalę się nim. Pal sześć, że ma na sobie jesienne kolory, jest tak cudny, że noszę go na specjalne okazje zamiast smutnych czerni.
http://www.burda.pl/gfx/00/02/35/a7/image-1v7e3th_jpg/thumb_800x600_10_w.jpg
Z Twoich propozycji – ach, same cuda! – bardzo podoba mi się artystyczna torba, złoty kubek (kawy nigdy dość), olejek Khadi, plakat z sercem i portfel z Ochnika… :)
Prezenty staram się kupować w ciągu roku na różne okazje, czy na święta czy urodziny. Potem leżą i czekają. Kupować albo robić, zdarza mi się coś uszyć: obrus, torebkę, kosmetyczkę, spódnicę. Kosmetyczki w szczególności na zamówienie dotyczące rozmiaru i wzoru (ozdób typu aplikacje i haft). Zawsze mi zależy, żeby obdarowany był zadowolony.
Uwielbiam takie wpisy Mario:). Już marzę o kubku astralnym ( uwielbiam gwiazdy, kosmos i te sprawy), złotej filiżance, no i torba z printem fajna i pierścionek i etui;). Najfajniejszy prezent? Ojej, ja zawsze się cieszę jak dziecko jak coś dostanę:). Rozmawiałam np. kiedyś z Mamą o złym wpływie emigracji na moją polszczyznę i jakiś czas później dostałam na urodziny Wielki słownik wyrazów blizkoznacznych PWN. Mam go już kilka lat i trochę go już zdewastowałam, bo często do niego zaglądam. Czasami siadam sobie też wieczorem i czytam go jak kawał dobrej literatury nocnej.
Mario, dziękuję za podpowiedzi upominkowe! Kalendarz z sercem zamówiony (mam nadzieję, że obdarowanego urzeknie równie mocno jak mnie), zastanawiam się jeszcze nad kubkiem galaktycznym.
bardzo ładne, proste, a zarazem niebanalne pomysły. ich opisy trafiły w moje serce <3 od razu chce się kogoś nimi obdarować
Wiele z tych rzeczy sprawiłoby mi przyjemność, podoba mi się złota filiżanka i flakon perfum, muszę koniecznie sprawdzić jak pachną. Gdybym miała najogólniej określić prezenty, jakie lubię dostawać, to na pewno w czołówce są rzeczy piękne i dobrej jakości. Na szczęście mój Narzeczony zawsze idealnie trafia w mój gust. Dwie największe niespodzianki, które mi zrobił to perfumy Lola od Marca Jacobsa – chorowałam na nie, zarówno ze względu na piękny zapach jak i flakon, ale były wtedy poza moim zasięgiem. Druga, to złoty łańcuszek z zawieszką – do dziś nie ustaliliśmy, czy to kwiat czy koniczynka, ale jest piękna, delikatna, idealna. Pamiętam, że akurat wtedy zachwycałam się biżuterią Lilou, a on wybrał coś w podobnym stylu ale o wiele bardziej oryginalnego i wyszukanego, od małego złotnika. Jestem pewna, że się nachodził ;-)
Twoje refleksje na temat słuchania i obdarowywania są mi bardzo bliskie. Kiedy mój Mąż przywiózł mi jakiś czas temu urządzenie wielofunkcyjne zakupione w Lidlu (blender i inne rozdrabniacze), myślałam, że go ozłocę. Wiedział że marzę o takim, bo potrzebny mi do miksowania zdrowych owocowych deserów czy klepania wegańskich kotletów:-). Kiedy moja Siostra kupiła mi bilet na koncert Joe Cockera wzruszyłam się bardzo. Wiedziała, że go uwielbiam i sprawiła mi piękną niespodziankę. Ja lubię obdarowywać w miarę możliwości bliskich efektami pracy swoich rąk. Ok. dwa lata temu na gwiazdkę uszyłam trzy identyczne sukienki (w różnych kolorach i rozmiarach) dla moich Sióstr i Mamy. Ich radosne miny i zaskoczenie były dla mnie wspaniałym widokiem. Teraz myślę o uszyciu czegoś w klimacie kuchennym, może fartuszki:-). Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Z Twojej listy moje serducho skradła 4 – piękna, klimatyczna kopertówka, fajnie by się zgrywała z moją czerwoną pomadką i czarnymi ubraniami:-). Pozdrawiam ciepło.
Mario, przepraszam, że tak nie na temat – ale czy mogłabyś napisać coś o tym, jak zimą ubierać się warstwami, żeby nie wyglądać jak ludzik Michelina? Sieć atakuje fotkami zimowych elegantek w szpilce na gołą stopę, a tu potrzebne są jakieś osadzone w rzeczywistości porady. Szlag mnie trafia od wpychania T-shirtu pod sweter (wyłazi górą, zgruchmoniony jak nieszczęście.)
To jest najpiękniej opisany przegląd prezentów, jaki czytałam! Mnie się najbardziej spodobał atlas Botanicum. Uwielbiam robić takie prezenty, gdy chomikuję jakiś pomysł w głowie i w święta mam pewność co to będzie. Niestety, nie zawsze mam tyle pomysłów, żeby obdarować każdego. Jednym z najbardziej udanych był zestaw barmana z likwidowanej knajpy. W cenie dobrego shakera mój mąż do dziś ma frajdę z profesjonalnego serwowania drinków