Prawdziwe zima jest typem, który w swoich kolorach wygląda najsilniej. Zdecydowane, chłodne kolory dla niej to nie pierwszyzna. Zimy lubią kontrast, lubią biel i czerń i sięgają po takie najbardziej podstawowe kolory, takie jakich używają dzieci w swoich rysunkach.
Jak zwykle zachęcam do zapoznania się z tą metodą robienia analizy kolorystycznej – Jak określić swój typ urody. Jeśli jest jasne, że należy patrzeć na kolory w jakich nam korzystnie, a nie na kolory znajdujące się na naszej twarzy, włosach, ciele, przejdźmy do zapoznania się z typem prawdziwej zimy.
W jakich kolorach prawdziwa zima wygląda najlepiej?
Chłodnych czy ciepłych?
Zdecydowanie chłodnych. To typ któremu po prostu nie do twarzy w ciepłych kolorach.
Stonowanych czy wyraźnych?
Raczej wyraźnych. Tylko oczywiście gdyby prawdziwa zima miała stanąć blisko czystej zimy, to ta pierwsza będzie tolerować relatywnie mniej wyraźne kolory niż ta druga. Ale porównując stonowane kolory z wyraźnymi, prawdziwa zima wygląda korzystniej w wyraźnych.
Jasnych czy ciemnych?
Raczej ciemnych. W jej palecie są jasne kolory, ale prawda jest taka, że ciemny kolor rozciągnięty po całej sylwetce, będzie ciut korzystniejszy niż jasny kolor rozciągnięty po całej sylwetce :)
Jak sprawdzić czy jestem prawdziwą zimą?
Gdy już się domyślamy swojego typu, przeprowadzić ostateczne pojedynki:
Srebrna kontra złota biżuteria -> prawdziwe zima będzie wyglądać korzystniej w srebrnej biżuterii.
Różowa kontra pomarańczowa szminka -> prawdziwa zima będzie lepiej wyglądać w różowej szmince.
Beżowy materiał kontra szary materiał -> Twarz będzie wyglądać na zmęczoną przy beżowym materiale, szarość jest nieszkodliwa.
Biały kontra kremowy materiał -> Zima wygląda naturalnie w bieli, jest odpowiednio wyostrzona i świeża. Śnieżna biel jest lepsza od kremu czy innego złamanego odcienia.
Jak wygląda prawdziwa zima?
Może mieć naturalnie ciemne włosy, ciemne oczy i jasną skórę, ale to jest tylko jakiś wycinek rzeczywistości, jakaś jedna malutka wersja kobiecego wyglądu. Można spotkać rudzielców, którzy wyglądają pięknie w chłodnych kolorach, blondynki też oczywiście mogą być zimami. Każdy kolor oczu może być zimowy. Nie byłabym taka entuzjastyczna w twierdzeniach, że natura się nigdy nie myli. Czasem kolor włosów może być jakąś podpowiedzią i można go pogłębiać, ale gnębienie się z powodu tego, że ma się mysie włosy i determinowanie na tej podstawie, że nie może się być zimą, uważam za totalnie błędne. Lepiej skupić się na tym, jakie kolory nam pasują.
Jakie są kolory prawdziwej zimy?
Chłodne. Mocne. Ciężkie.
Weźmy czerwień. Jaki to kolor? Ciepły czy chłodny? Na pewno nie jednoznaczny. Taka czerwień jak na truskawce – ja nie podejmę się określenia czy bardziej ciepła, czy chłodna. Ale już czerwony na wiśni ma wyraźnie jakby fioletowy poblask – odpowiedni dla zimy. Młody jędrny czerwony pomidor ma wyraźnie pomarańczowy poblask – nieodpowiedni dla zimy. Truskawka przy pomidorze wydaje się chłodna, odpowiednia dla zimy. Truskawka przy wiśni wydaje się ciepła, nieodpowiednia dla zimy. Wszystko jest względne. Jeśli coś wydaje Ci się chłodne, będzie odpowiednie dla zimy.
Z tego też względu, na prosty rozum można to określić w ten sposób. Bezpieczniejsze dla zimy są niebieski, fiolet i róż (jeśli tylko są to mocne wersje tych kolorów), niż pomarańczowy, żółty czy brąz. Natomiast nad czerwienią i zielenią trzeba trochę podumać i porównywać ją z innymi odcieniami tych kolorów. Srebro jest korzystniejsze niż złoto.
Jakich kolorów powinno unikać prawdziwa zima?
Ciepłych. Ciepłych wiosennie i ciepłych jesiennie. To oczywiste i nie będę się już rozpisywać na ten temat.
Szarości są świetne, ale już kolory, które są poszarzane, nie. Kolor musi być mocny i względnie czysty. Nawet jakieś chłodne pudrowe róże, fiolety czy błękity będą nieodpowiednie, to są letnie kolory.
Dobrze to widać na jeansowych kurtkach. Tak się mówi, że każdemu w jeansie jest dobrze, ale czasem po prostu widać, że ktoś powinien mieć ciemnogranatową kurtkę albo taką z białego czy czarnego denimu, a nie spranego czy jasnego jeansu.
Stylizacja w której mamy niebieską sukienkę, niebieską marynarkę i niebieskie buty nie przejdzie. Lepiej zróżnicować kolory – np. do niebieskiej sukienki założyć czarne buty i białą marynarkę. Unikamy tzw. total look. A wręcz kierujemy się kontrastem i do jasnej rzeczy dobieramy sąsiedztwo ciemnej.
Jakie typy urody są podobne do prawdziwej zimy?
Czysta zima i intensywna zima. Te dwie zimy mają furtki do tego, żeby wyglądać dobrze w niektórych ciepłych kolorach, gdy tymczasem prawdziwa zima jest bezkompromisowa. Chłodne kolory z ich palet są dla niej ok, ale w pewnym sensie zima najwięcej wspólnego ma z prawdziwym latem, będąc jakby mocniejszą jego wersją.
I żywsza czerwień czystej zimy i ciemniejsza intensywnej zimy będą w porządku dla prawdziwej zimy. Czerwony najłatwiej testować na ustach, widzę te trzy odcienie pomadek jako odpowiednie dla prawdziwej zimy. Mam nadzieję, że dobrze widać, że kolor po lewej jest świeższy i bardziej wiosenny, a kolor po prawej jest cięższy i idzie w jesienne klimaty. Ale to dalej zimowe czerwienie.
Jakie macie skojarzenia związane z tym typem urody?
Zapraszam na moje instastories, gdzie znajdziecie więcej zdjęć Audrey Hepburn – muzy dla tego typu. Zapisuję stories, można je zobaczyć klikając w kółeczka z nazwami pór roku na instagramie. Tam też zdjęcia poprzednich muz: Sophie Loren, Natalie Wood, Lauren Hutton, Barbry Streisand, Ann- Margret, Rity Hayworth, Grace Kelly, Doris Day, Elizabeth Taylor, Marilyn Monroe i Farrah Fawcett.
Świetna analiza. Dobrze ujęte najważniejsze kwestie dla tego typu i akcent na nietolerancję ciepłych kolorów. Ten typ tak ma :) Nie do końca jestem jednak przekonana, że chłodną zimą jest Audrey Hepburn. Zawsze kojarzyła mi się raczej z jesienią, ewentualnie ciemną zimą. W dodatku Audrey nieźle wygląda w beżach. No, ale to była po prostu ładna kobieta, a na tych ładnych trudniej wychwycić, które kolory im służą. Analiza kolorystyczna najbardziej spektakularne efekty pokazuje na tych mniej urodziwych, bo u nich faktycznie widać różnicę. Takie Audrey Hepburn czy Penelope Cruz wyglądają albo dobrze (w nieswoich kolorach), albo bardzo dobrze (we właściwych kolorach), albo fenomenalnie (w jakimś swoim absolutnym power kolor).
Zawsze można coś dopracować, gdzieś znaleźć dla siebie coś bliskiego optimum, nie tylko w kolorach. Urodę można w końcu analizować na wielu płaszczyznach. Np. co z tego jak ktoś ma na sobie piękne kolory, ale jego skóra na buzi jest zaniedbana czy ma nieświeże włosy :) Na tej samej zasadzie, można zawsze powiedzieć: co z tego, że ma na sobie niepasujący kolor, skoro jest tak zabójczo piękna… Jakie znaczenie my nadamy analizie, takie będzie ona odgrywała w naszym życiu.
A tutaj kilka moich propozycji dla chłodnej zimy (oczywiście panie na zdjęciach niekoniecznie reprezentują ten typ, chodzi o ubrania- kolory i ich zestawienia):
1. https://i.pinimg.com/564x/c5/14/43/c514437e41ae40b3cb1480d86ec9c33b.jpg
2. https://i.pinimg.com/564x/ff/ad/24/ffad24fb5fc046a1891a14b3840fe373.jpg
3. https://i.pinimg.com/564x/02/7c/85/027c8548e77836a875e6813e047bc3c7.jpg
4. https://i.pinimg.com/564x/f2/d1/07/f2d107aca8c8ad2de12bb6f0b6d0353e.jpg
5. https://i.pinimg.com/564x/c2/4f/a7/c24fa7788bea1ceb710bb2348833a73a.jpg
6. https://i.pinimg.com/564x/c5/83/14/c583142c861d39e309a7c7d6d496633a.jpg
7. https://i.pinimg.com/564x/d8/22/79/d822792362d1e3537e3071be83889bde.jpg
8. https://i.pinimg.com/564x/73/d6/f0/73d6f06a9b809135963d1f186478a45d.jpg
9. https://i.pinimg.com/564x/f5/5a/e2/f55ae280baba007f068ce23ba86cc75e.jpg
10. https://i.pinimg.com/564x/ba/b9/db/bab9db0ff6cc47d432ef1ce884227b15.jpg
11. https://i.pinimg.com/564x/6d/f4/3a/6df43a7e1cc517b469cd12f68d2efbfa.jpg
12. https://i.pinimg.com/564x/a6/a9/7d/a6a97d85e55ed8dfe1522be5fd771f65.jpg
13. https://i.pinimg.com/564x/45/2f/26/452f261351b15e84083aafd41194dad0.jpg
Mario, dzięki za artykuł, Klaro – dzięki za tyle pięknych propozycji (jestem zachwycona połączeniem kolorów w nr 10). Jestem właśnie prawdziwą zimą i marzy mi się żółty t-shirt w pasującym odcieniu – może ktoś gdzieś widział takowy?
Zerknij tutaj, śliczny odcień :)
Słyszałam opinię, że czerwona szminka jest generalnie bardziej odpowiednia dla wiosennych typów urody niż dla zim, a przynajmniej, że łatwiej dobrać czerwień dla Wiosen i Jesieni niż dla chłodnych typów urody. Moim zdaniem, ma to sens, bo kolor z definicji jest raczej ciepłym kolorem, chociaż oczywiście kiedy dodamy domieszkę niebieskiego, wrażenie będzie już odmienne. Prawdziwej Zimie na pewno poleciłabym Bell Hypoallergenic Luxurious Moood – idealnie schłodzona czerwień, wyglądająca na stłumiony róż, jednak na ustach wyglądająca dość czysto.
Prawdziwa Zima to dla mnie Królowa Śniegu, klasyczny zimowy krajobraz oraz Antarktyda. Także bożonarodzeniowa pocztówka ma wiele z klimatu Chłodnej Zimy, chociaż sam okres kojarzy mi się raczej z Głęboką Zimą, kiedy przez większość doby jest ciemno.
Mam wrażenie, że to rzadko spotykany typ, podobnie jak Głęboka Zima i Prawdziwe Lato. Jednak większość ludzi ma bardziej neutralną kolorystykę. Bardzo mnie ciekawi w związku z tym, jak takie osoby, mając świadomość tego, że są czysto chłodnym typem, radzą sobie z zakupami odzieżowymi? Czy opierają się trendom?
Na koniec oczywiście kilka zdjęć:
https://www.pinterest.co.uk/pin/616148792747739483/
https://www.pinterest.co.uk/pin/183943966014917100/
(jak patrzę na to, to zaczynam tęsknić za zasami, kiedy śnieg pojawiał się już w listopadzie, a na święta spadał śnieg)
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488751856/ (Antarktyda – cóż tu komentować – esensja Prawdziwej Zimy)
https://www.pinterest.co.uk/pin/393150242448211957/ (Królowa Śniegu – alabastrowa cera, platynowe włosy, „oszroniony” makijaż – bardzo podoba mi się taka koncepcja)
https://www.pinterest.co.uk/pin/498351515014309650/ (moja ulbiona pora w ciągu doby, niezależnie od pory roku)
M. -> Opieram się trendom. Zdecydowanie :-) Mam chyba na tyle spójną garderobę, że nawet nie zwracam uwagi na to, co jest aktualnie na topie :-)
Kiedy dowiedziałam się, że jestem zimą (wieki temu, gdzieś w liceum), panowała moda na kolory jesieni, które wtedy uwielbiałam, więc moje rozczarowanie, że nie są to moje barwy było ogromne. W tym momencie jestem całkowicie pogodzona z moim typem kolorystycznym, sprawnie rozpoznaję swoje kolory (choć mogę mieć wahanie przy żółci czy zieleni, bo najmniej noszę te kolory) i jeśli aktualny trend jest „ciepły” – nie istnieje dla mnie. Po tylu latach noszenia „moich” kolorów, kompletnie nie podoba mi się beż, brąz, ciepły żółty czy zgniła zieleń – nie mam poczucia, że coś tracę. Nigdy też nie miałam problemów z doborem koloru czerwonej szminki – wybieram po prostu zimny odcień, ale fakt – jak ktoś nie ma wprawy w odcieniach czerwieni, to początkowo każdy odcień może wydawać mu się ciepły.
Nigdy też nie miałam problemu z zakupem ubrań w moich kolorach (jestem zaskoczona tym pytaniem).
Faktycznie, nie jest latwo o NAPRAWDE zimne barwy w sklepach. Nawet o czysta biel jest trudno. Czern dla chlodnej zimy rowniez powinna byc gleboka, zadne tam rozmyte, mdle czernie. Na szczescie granatu jest sporo. Moj ukochany kolor to zimny, wyrazisty, dosyc ciemny fiolet. Kolor, ktory w sklepach nie istnieje. Nie widzialam w tym kolorze nic od paru lat. Szukalam tego koloru w hurtowniach tkanin, rowniez nie znalazlam, chcialabym sobie uszyc cokolwiek w tym odcieniu. Ostatnio trafilam na sweter w dokladnie tym odcieniu w Orsay. Kupilam od razu dwie sztuki. To ten sweter i ten dokladnie odcien: https://www.orsay.com/pl-pl/nietoperzowy-sweter-507087449000.html
Klara, fiolet wiele lat był poza trendami, ale teraz wraca i fioletowych rzeczy będzie w sklepach coraz więcej, np. w Zara znajdziesz t-shirt w tym odcieniu.
Lubię przeglądać sklepy z materiałami (bo coś tam szyję) i trafiłam dziś na fiolet. Jakby podobny do Twojego (który faktycznie aż mroźny) https://miekkie.com/jersey-fiolet.html Fioletów jest tam zresztą kilka. Akurat w tym sklepie nic nigdy nie kupowałam, więc nie wiem, jak z jakością.
Dzięki za link, ten kolor to jeden z moich ulubionych i najbardziej twarzowych :-)
Ja jestem kompletnie chłodnym typem naturalnie. Mam brązowe włosy o chłodnym, srebrnym odcieniu, ale farbuję je na rudo i jestem w stanie obronić ten kolor (bez makijażu jest ciężko). Zazwyczaj lubię swoje kolory, a jeśli chcę nosić coś innego, wtedy makijaż przychodzi z pomocą. Zimny odcień czerwonej szminki plus biel i czerń na ubraniu i srebrna biżuteria to moje ulubione połączenie. Ta szminka podkreśla ten kontrast i chłodny odcień mojej karnacji i oczu uwydatniając go.
M. – w ciepłych kolorach wyglądam na tyle fatalnie, paskudnie, niekorzystnie, źle się w nich czuję, że naturalnie nawet nie zwracam uwagi na jakiekolwiek ciepłe kolory w sklepach i nie obchodzą mnie trendy- jedynie denerwuję się, gdy wszędzie jest akurat faza na ciepłe odcienie, bo nie ma wtedy nic dla mnie. Nawet jeśli jakieś ubranie jest dla mnie idealne pod każdym względem ale kolor jest nie ten – nie wezmę :) ale żeby nie było, że mam to wrodzone -ojjjj wiele błędów popełniłam i dopiero na ich podstawie i po lekturze wpisów Marii jakoś to sobie wszystko poukładałam w głowie i teraz jest dobrze.
Również nie powiedziałabym, że Audrey była prawdziwą zimą, ale pewnie się mylę i to kwestia tego, że 'ładnemu we wszystkim ładnie’ :)
Świetne podsumowanie, wytyczne idealnie się sprawdzają. Od siebie dodam, że w dobie mody na przełamane, przygaszone kolory poszukiwanie odpowiednio czystych i chłodnych barw to ciężkawe zadanie.
Aczkolwiek zawsze w sprzedaży będą biel i czerń, a jak nie ma granatu, to znajdzie się szarość :) Nie jest tak źle!
Tak, przyznaję, że kupowanie w dobie takich a nie innych trendów kolorystycznych jest dość kłopotliwe.Nie wszystkie barwy „ogólnozimowe” się sprawdzają. Stąd pozostaję wciąż w granacie, bieli i czerni…Do tego bez makijażu ten typ niestety wyglada kiepsko… Jestem prawdziwą zimą po analizie u Marii:) już od kilku lat!!
Dzięki za odpowiedź, dziewczyny :)
Anna Boratyńska – a jak się malujesz? Wydaje mi się, że jak ma się stereotypowo „zimoa urodę” – tzn. jest się chłodną szatynką lub brunetką, wystarczy mocna szminka, kreska, tusz i już :)
M. No własnie z tym makijażem jest tak sobie..przede wszystkim, mam uczulenie na cienie- zostaje tusz, puder mineralny.. Szminka tak, ale nie zawsze mam ochotę na mocne, zimowe usta, robię się wtedy wyrazista ale też niestety zasadnicza:) i formalna.. Noszę okulary i wydaje mi się, że razem z makijażem zimy tworzy to wygląd bliski Heterze ALE!!! jako zima mogę powiedzieć tyle, że bez makijażu zima znika,twarz jest mdła i rozpłynięta, wrecz ziemista. Zimę, o czym pisała Maria,trzeba wydobyć z siebie.. Bo nawet dobre kolory ubran przytłaczają zimowa twarz .. To sobie ponarzekalam:)
Jako „nijakie” lato mogę powiedziec, że bez makijażu oczu (albo henny) jestem niewidoczna.
Ja jestem chłodna zima i denerwuje mnie ze zimie przypisuje się tylko czarne lub brązowe włosy. A ja mam ciemnoblond. Czy zima nie może być blondynka?
Kto ze wspolczesnych znanych osob jest wedlug Was chlodna zima? Moim zdaniem prawie na pewno blogerka Natalia Tur (Nishka). Kto jeszcze?
Nie znam Natalii osobiście, ale widziałam ją kiedyś na żywo i ma bardzo silną prezencję, super wygląda w czerni!
Anna Boratyńska – to co piszesz, wskazuje raczej na bycie bardziej stłumionym typem niż Prawdziwa Zima (np. Prawdziwe Lato). Przy najbardziej optymalnych nie powinien pojawić się efekt surowości, o którym wspominasz.
M. analizę robiła mi Maria 4 lata temu.. Nie wiem czy pamięta? :) padly slowa o kolorach Matki Boskiej:) ocena typu byla jednoznaczna:)
Mario!! Hop, hop!!? Pamietasz???
Myślę, że ta surowość cto tez efekt moich ostrych rysów twarzy. Narzekam ale lubię zimę w sobie.
Prawdziwa Zima wygląda na surową, ale osoby, którym pasują te kolory, nie wyglądają w nich surowo.
Moim zdaniem wyglądają surowo:Rooney Mara, Jennifer Conneli.. To kolory plus typ urody dają taki efekt. Wytwarzają taki wizerunek, tak jak wiosny sa cukierkowe z zasady, jesienie tajemnicze i ciepłe..To tak jak piekny kolaż Marii- elegancki, surowy i tajemniczy. Wiem po sobie, że jak sie zrobię na ekstrazimowo od razu wkracza jakas dystynkcja i dystans i tak jestem postrzegana.
Według mnie Ada Grotkowska, z aktorka Rooney Mara.
M. Ada Grotkowska wygląda na prawdziwe lato :) Ci do Rooney się zgodzę.
Anna Boratyńska – ale czy wyglądasz w nich naturalnie, tzn. czy stwarzasz mniej więcej takie samo wrażenie bez makijażu, nie otaczając się kolorami Prawdziwej Zimy, czy dopiero zimowa kolorystyka stwarza u Ciebie efekt, o którym piszesz?
Co do wrażenia, jakie robią ogółem Wiosny, a jakie robią Zimy, oczywiście się zgadzam, że jest odmienne, natomiast pasujące kolory mają to wrażenie tylko intensyfikować, a nie zmieniać.
Jennifer Connely nie jest Zimą.
Aha, jeszcze co do rysów twarzy, najbardziej pasujące kolory nie powinny ich ani dodatkowo wyostrzać, ani rozmywać.Można mieć dramatyczne rysy twarzy, o których wspominasz (ja np. ogólnie jestem typem Dramatic), natomiast kolorystyka najbardziej optymalna nie powinna sprawiać, że twarz, która jest dramatyczna, robi się w nieprzyjemny sposób nieprzystępna czy ostra. Nie powinna też wyglądać „gotycko” (chyba, że celowo zależy nam na takim efekcie, gdy jesteśmy członkami subkultury lub wybieramy się na imprezę Halloween).
A tu się absolutnie nie zgodzę :), mimo iż nie jestem fachowcem.. Wystarczy przejrzeć pinteresta, tam Conelly jest pokazana jako prawdziwa, chlodna zima, podobnie w opracowaniach na YouTubie i nasza tu prowadząca Maria też tak ją sklasyfikowała. Dodam, że dostałam ją na „zadanie domowe” po analizie- do obserwacji- jako wzór dla siebie:)
Myślę, że oba moje „wizerunki” są naturalne, ale rożnią się właśnie ta „miękkoscia i twardością”, ktora być może widzę tylko ja.. Upłynelo sporo czasu nim dowiedzialam się, że jestem zimą :) .
Czy takie analizy kolorystycznej dotyczą tylko ludzi o białym kolorze skóry? Zastanawiam się nad tym od pewnego czasu, a teraz lekko ogłupiały odosobnieniem ośmielam się zadać to pytanie.
Nie, każdy człowiek wygląda „jakoś” w każdym kolorze, a analiza to po prostu stwierdzenie, w jakim kolorze lepiej, w jakim gorzej. Więc dotyczy wszystkich :)
Katarzyna – uważasz, że Ada ginie w czystych kolorach?
M. Cóż, wydaje mi się, że Ada ginie w ciemnych i nasyconych kolorach, a najlepiej zgrywają się z nią jaśniejsze i chłodniejsze tony. Ada daje też radę ciepłemu złotu i ciepłym tonom w makijażu, co zimnie robi jednoznaczną krzywdę. Dlatego właśnie składniałabym bardziej się do prawdziwego lata. Swoją drogą uwielbiam analizować typy kolorystyczne, to już chyba jakieś uzależnienie.
Moim ulubionym przykładem prawdziwej zimy jest Liv Tyler.
Magda – analiza kolorystyczna dotyczy wszystkich ludzi bez względu na pochodzenie etniczne.
Katarzyna – gdyby była Prawdziwym Latem, to tak samo ginęłaby w złocie uważam, że tak czy inaczej, jest typem czysto chłodnym.
Co do barw głębokich, to też zależy o jakich mowa. Jak ma na sobie pomadkę dla Głębokiej Zimy, to ta domieszka ciepłych tonów bardzo się na niej odznacza. Zimowe podtypy różnią się od siebie co do odcieni głębokich kolorów.
M. Miałam na myśli to, że zdaje się, iż prawdziwe lato w jakiś sposób jest w stanie tolerować złoto i niektóre minimalnie cieplejsze odcienie w stosunku do prawdziwej zimy, bez przesady oczywiście. Możliwe, że się mylę.
Co do ciemnych kolorów, uważam że kiedy Ada ma ciemny makijaż, nie ważne z jakim podtonem, jest ubrana ciemno, bardziej ją to przytłacza niż wydobrywa blask a to nie pasuje mi do obrazu prawdziwej zimy.
Katarzyna – według teorii Prawdziwe Lato jako typ czysto chłodny, podobnie jak Zima, nie toleruje ciepłych tonacji. Ada, obojętnie czy jest Latem czy Zimą, moim zdaniem nie powinna używać ani bronzerów, ani złota w makijaży, ani innych ciepłych kolorów – bardzo od niej odstają i tworzą efekt brudu i nieświeżej cery. Moim zdaniem, jest jednak Zimą, gdyż czyste odcienie chłodnego różu bardzo ją wydobywają, podobnie służy jej błysk w makijażu (który z kolei nie służy Latu). Głębia nie jest najwyżniejszym atrybutem Prawdziwej Zimy, więc nie każdy głęboki kolor będzie lepszy od każdego jasnego w ogólnych rozrachynku. Przede wszystkim maksymalnie chłodne tonacje i czystość koloru (wysokie, ale nie maksymalne nasycenie koloru, jak u typów czystych) i to widzę również u Ady.
Osobiście mam ogromny problem z przypisaniem się do konkretnego podtypu. O ile wiem, że jestem zimą (co stwierdzono podczas analizy kolorystycznej jakiś czas temu) to nie bardzo potrafię określić czy jestem zimą czystą czy prawdziwą. Włosy i oczy mam ciemne, jednak oczy nie mają wyraźnie ciemnej oprawy, brwi nie są mocno zaznaczone. Skóra na pierwszy rzut oka dla innych jest oliwkowa, ale zdecydowanie ma odcień chłodny, ja ją nazywam ziemistą ale wyraźnie ożywa tylko przy chłodnych, zdecydowanych barwach. Jeśli chcę ukryć zmęczenie to tylko głęboka czerń, czysta biel, turkus lub fuksja potrafi zrobić co trzeba. Kolor żółty istnieje dla mnie tylko przy mocnej opaleniźnie, za to uniosę każdy kolor fluo. Szarości i melanże raczej nie dla mnie. Czerwień mimo, że ulubiona to ciężko mi znaleźć odpowiedni odcień. Myślałam Mario, że po Twoich najnowszych wpisach wszystko mi się jakoś poukłada, ale nadal jestem w kropce. Może przeoczyłam jakąś informację, która raz na zawsze mogłaby rozwiać moje wątpliwości.
Nie ważne jakie są kolory włosów, oczu itp. Co jest dla Ciebie istotniejsze – żeby kolory były chłodne, czy żeby były wyraziste? Wydajesz się dobrze wiedzieć w czym wyglądasz najlepiej, więc raczej nie ma tu takiego wielkiego znaczenia jak typ zostanie nazwany. Intuicja co do kolorów jest o wiele ważniejsza niż metka z nazwą typu <3
Fajnie mają chłodne zimy, że mogą wskoczyć w black and white i wyglądać super. Czyste zimy muszą się nakombinować żeby jednak jakis kolor w odpowiedniej wielkości dodać, odrobina wiosny zobowiązuje;) Jednak jako czysta zima nie zamieniłabym się, bo fajnie jest móc czasem.poflirtować (a nawet zgrzeszyć!) z jakąś cieplejszą barwą.
Helen – tak, to prawda, w czarno-białych tonacjach wygląda się trochę za surowo. Jak kiedyś nosiłam grochy, to zwykle miałam do tego jasnoróźowy błyszczyk lub w intensywniejszym odcieniu. Czerń plus biel plus kolor akcentowy jest lepszy dla Czystej Zimy.
I wystarcza Ci kolor na ustach? U mnie ta plama komorystyczna musi być większa. Niech żyją duże kolczyki ale to mało praktyczne.
Helen – przeważnie jeszcze potrzebuję powtórzenia koloru na paznokciach. Trzymam się jednak zasady 'jeden akcentowy kolor plus jeden lub dwa bazowe”. Christine Scaman pisała nawet, że zimowe typy w ten sposób powinny tworzyć kontrast kolorystyczny, niezależnie od podtypu, czyli, innymi słowy, wystrzegać się pstrokacizny. Natomiast kolaże dla Czystych Zim często oddstępują od tej zasady, dlatego tak rażą po oczach, przynajmniej mnie.
Pewnie jesteś głęboka zima czyli zima w stylu latynoskim jak Salma Hayek.
Ja bym rozważyła Prawdziwą lub Czystą Zimę, prawdopodobnie jednak Chłodną – żółty to generalnie trudny kolor dla Zim. Dla Głębokiej nie nadaje się prawie wcale, ponieważ z definicji jest to kolor będący zaprzeczeniem tego, co osoby w tym typie powinny szukać dla siebie (ciepły i jasny). Najłatwiej ma Czysta Zima poprzez domieszkę kolorystyki wiosennej. Prawdziwa wygląda korzystnie tylko w najhłodniejszych odcieniach, np. cytrynowym.
Z drugiej strony, fuksja jest zbyt ostrym kolorem dla Ciemnej Zimy, nadaje się tylko dla Prawdziwej i Czystej.
W końcu moja prawdziwa zima!czekałam na nią ,żeby się przekonać…i jestem pewna ( na 99%;)) ,że to mój typ.Wczoraj pofarbowałam włosy na lekko ciemniejszy ton niż zwykle…..zimny ciemny brąz…i to był strzał w 10!skóra od razu zrobiła się bardziej mleczna…( trochę jak u wschodnich typów urody-koreańskich) i świetlista.
brakuje mi fajnych kolorowych akcentów tylko….
Karola, gwarantuję Ci, że wiśniowa pomadka i wiśniowa torebka pokolorują Twój świat :)
Watro było czekać, aby pojawil się mój typ:) Bardzo lubię siebie w czerni i bieli (imprezowy standard to biala koszula pod czarna sukienka i aksamitka- taki Yves Saint Laurent w wersji Tesco) lub dobrze dobranej zieleni, która wydobywa moje zielone oczy i sprawia, że wyglądam jak narzeczona hrabiego Drakuli. Moja siostra zreszta, nazywa mnie hrabiną-wampirzycą , choć nie wiem czy to tylko moja kolorystyka czy fakt, że moje rysy twarzy przypomniaja Kirsten Dunst;) W ciepłych kolorach, wyglądam jak cierpiącą na galopujące suchoty.
Twój typ jest super, ale jeszcze bardziej super jak dobierasz słowa <3 <3 <3 Też mi się chce aksamitki teraz.
Przepiękny kolaż ilustrujący ten typ. Moje prawdziwochłodnozimowe serce natychmiast mocniej zabiło na ten widok :) Jest czerń, jest granat, jest kontrast, ale jest uchwyciłaś też klimat – niepokojący, lekko tajemniczy, jak z mojego ukochanego filmu (swoją drogą – gdybym miała porównać swój typ do filmu to byłby właśnie ten) – „Nosferatu-wampir” Wernera Herzoga. Mam też wrażenie, że to, co dobrze robi chłodnej zimie, a przynajmniej zauważyłam to na sobie, to „faktura koloru”, czyli satynowa albo jedwabna czerń, biel o perłowej poświacie, granat błyszczący jak kamienie szlachetne. Albo węglowa czerń – jednocześnie czarna, srebrzysta i z granatową poświatą.
Pozdrawiam :)
Isabelle Adjani w „Nosferatu”! W NYT byl ostatnio wywiad z Herzogiem:
https://www.nytimes.com/interactive/2020/03/23/magazine/werner-herzog-interview.html
Isabelle w bieli, Kinski w błyszczącej satynowej czerni i zimowe granatowe niebo.
Muszę obejrzeć ten film, kilka tygodni temu oglądałam Królową Margot i Adjani zrobiła na mnie niesamowite wrażenie <3
W „Królowej Margot” jest fantastyczna i kojarzy mi się z zdecydowanie z czerwienią. U Herzoga jest mocno stylizowana (jak i cały film) na pierwowzór z wersji Murnaua, więc zdecydowanie czerń i biel. Jest jeszcze inna Adjani w kolorach chłodnej zimy, czyli w „Opętaniu” Żuławskiego – tam jest niebieskim.
Myślę, że film Herzoga może Ci się spodobać, szczególnie estetycznie :)
Dziękuję, próbuję przeforsować Opętanie jako wieczorny seans, ale mi się nie udaje, więc chyba obejrzę sama… W takim razie dopiszę sobie Herzoga do listy. Teraz akurat oglądamy serial, więc zaraz potem zacznę znowu filmy oglądać wieczorami, lubię zmieniać :)
Domyślam się, że mówisz mniej więcej o czymś takim w kontekście czerni:
https://www.pinterest.co.uk/pin/6544361930649750/
https://www.pinterest.co.uk/pin/418271884118142799/
https://www.pinterest.co.uk/pin/805440714577491849/
Dla mnie bardziej „wampirza” jest Głęboka Zima, ale Prawdziwa niewiele jej ustępuje pod względem dramatyzmu.
Na mnie również duże wrażenie robi kolaż, zwłaszcza ta pani w czarnej mantylce. W ogóle za każdym razem, jak wchodzę na Twojego bloga, Mario, scrolluję w dół, żeby przejrzeć sobie wszystkie kolaże, każdy z nich, moim zdaniem, doskonale oddaje klimat danego typu. Mój ulubiony to ten do chłodnego lata :)
Chłodna zima kojarzy mi się z zimowym lasem – biel śniegu i pnie drzew, które wyglądają z daleka jak czarne.
Czy za tydzień ruszą już wpisy kosmetyczne dla typów kolorystycznych?
Dzięki, patrząc wstecz jestem najbardziej zadowolona z kolażu dla stonowanej jesieni i prawdziwej zimy :) Nie wiem czy za tydzień, bo nie zaczęłam ich robić, ale dzisiaj gotując owsiankę urodziła mi się koncepcja tych wpisów, więc na pewno niedługo będą haha.
Ja też na najlepsze pomysły wpadam w kuchni lub pod prysznicem :)
Pytanie do M., bo pod którymś z wpisów widziałam, że dowodziłaś dyskusji na temat typów Kibbe. Możesz polecić jakieś strony, do samodzielnej analizy? Jak człowiek siedzi w domu i się nudzi to można poeksperymentować…;)
Iskard – ja wiedzę czerpałam głównie ze strony Get The Look oraz z kanału Aly Art. Nie są pozbawione błędów, np. w typowaniach gwiazd, ale dają gruntowną wiedzę jak postrzegać dany typ i jak go umieć odróżnić od innych.
Kolaż, jaki zrobiłaś dla Prawdziwej Zimy to mój faworyt. Sterylne, zimne i niepokojące kolory, ale mające zarazem mnóstwo poetyki i głębi. Coś pięknego, kolejne wspaniałe podsumowanie typu urody…
Z czym kojarzy mi się Prawdziwa (chłodna) zima? Z eleganckim barem w mieście w nocy, femme fatale, filmami noir. Niby zimne kolory, ale skojarzenia z nimi związane już takie nie są, bo noszą mocny ładunek energii. Czerwień, czerń, fiolety, a nawet biel… podane w odpowiedni sposób są bardzo seksowne. Kocham jego paletkę, podglądam i niekiedy zżynam kolory w miarę możliwości.
Studium i opis koloru czerwonego odpowiedniego dla zimy – mistrzostwo. Czerwień, którą opisałaś i wstawiłaś to moje optimum, jeśli chodzi o kolor, ale… w tym kolorze rzucam się w oczy. Osoba ubrana w te kolory będzie się wyróżniać, ale pozytywnie.
No przyznaję, że ten kolaż też porusza jakieś moje wrażliwe miejsca. Mogę sobie mówić o wesołości, ale nierozerwalnie jakoś estetycznie bliżej mi do takich „dziwnych” klimatów… Bardzo miłe słowa, dziękuję Kochana <3
Hej Mario, w pierwszej kolejności chciałam podziękować Ci za książkę, minęło już sporo czasu od jej przeczytania i cały czas mam mam bardzo ciepłe wspomnienia z tej lektury. Myślę, że podsumowanie tego co z niej wyciągnęłam będzie trochę przewrotne, bo nie tyle co pomogła mi znaleźć styl, a dostrzec, że już go posiadam :) Kupowanie przeze mnie ubrań zawsze było dość emocjonalne, intuicyjne i kiedy przychodziło co do czego to miałam wrażenie, że to przecież nie ma sensu, nic do siebie nie pasuje… ale pasowało, wystarczyło się trochę zdystansować :) i spojrzeć z boku. Wiem już, że absolutnym dramatem dla mnie jest biel, praktycznie każda biel, śnieżnobiała, zimna, ciepła, przełamana, nie ważne. Co jest dziwne, bo jestem blada :) I tu moje pytanie, czy można uznać się za intensywną jesień nawet jeśli moja twarz bez makijażu jest trochę bez wyrazu? Mam bardzo ciemne włosy (naturalne), ale brwi, rzęsy, oczy jasne, absolutnie wymagające makijażu co pozwala przywrócić harmonię mojemu wizerunkowi. Gdy się nie umaluję wszyscy pytają „ej dobrze się czujesz? zaraz zemdlejesz?”. Z drugiej strony cała reszta aspektów wyglądu przemawia właśnie za intensywną jesienią… i bardzo ewentualnie czystą wiosną, ale w Twojej analizie na blogu nie widziałam porównania tych dwóch typów, bo niby one ani podobne, ani siostrzane a ja chyba jestem trochę ślepa na niektóre niuanse wizualne :) Będzie mi miło jeśli odpowiesz, ale kieruję to pytanie do wszystkich fajnych komentujących tu dziewczyn, strefę komentarzy śledzę na równi z wpisami na blogu :) Bless u all :D
Ala – Głębokie Jesienie mają zwykle bardziej kontrastową urodę niż pozostałe Jesienie. Pytanie, jak intensywnego makijażu potrzebujesz i czy ta intensywność oznacza, że Twoją urodę wydobywają głębokie i raczej ciepłe kolory – makijaż oczu oparty na głębokich brązach, ciemnobrązowy tusz, ciemny róż, np. ceglasta czerwień, szminka w kolorze ciemnego wina, burgundu czy kawowego brązu.
Intensywnego :) Makeup no makeup w moim przypadku kompletnie się nie sprawdza :) używam ciepłych tonacji. Dawno temu jak zaczynałam przygodę z makijażem zastąpiłam róż bronzerem i zrobiłam wielkie „łaaał” na dzielni :) zawsze używam brązowych cieni, czarna kreska, czarny tusz i ciemny cień do brwi. Ust nie maluję bo nie czuję się komfortowo, ale z doświadczenia większych wyjść wiem, że szminka w stylu „russian red” coś mi zabiera (tak jak bluzki jaskrawoczerwone, natomiast bosko wyglądam w bordach), prędzej odnajdzie się ta kawa o której wspominasz :)
Słuszne masz wrażenie co do Russian Red, bo ten kolor jest odpowiedni dla Czystej Wiosny, a nie dla Prawdziwej lub Głebokiej Jesieni, sądząc po opisie.
Ciekawi mnie, czy wyglądasz naturalnie w bardzo ciemnej kolorystyce czy przede wszystkim w bardzo ciepłych i zgaszonych kolorach – po tym najłatwiej odróżnić oba typy.
Zdecydowanie naturalnie wyglądam w czerni, głębokich i raaaczej ciepłych barwach. Zgaszone, poszarzałe też coś mi zabierają. Mam sukienkę dokładnie z tej tkaniny: https://img.wearmedicine.com/i/855×1290/RW18-BDD870_99A_F3.jpg?v=1553688487 i jest to kwintesencja mojej „twarzowości”.
Chyba mam swoją odpowiedź :) Wygląda na to, że analiza kolorystyczna wyłączająca mój standardowy makijaż to coś co zaprowadziło mnie w las. Dzięki M. ! Buziaki dla Ciebie.
To jest zestaw raczej dla Prawdziwej Jesieni. Zresztą naszło mnie takie przypuszczenie jak napisałaś, że biel jest dla Ciebie newralgicznym kolorem. Głęboka Jesień też powinna raczej unikać czystej bieli na rzecz ecru, ale ten kolor nie zrobi z niej zgniłego ziemniaka :P. Ponadto Prawdziwa Jesień jest czystsza pod względem chromatyczności niż typy zgaszone.
Cieszę się, że mogłam pomóc :)
Zgniły ziemniak – boże, lepiej bym tego nie ujęła. Najgorzej że mam pracę która wymaga białej koszuli… no ale ratuję się złotą biżuterią. Zawsze miałam blokadę co do prawdziwej jesieni że musi być ruda, a ja co prawda mam na głowie ciepły odcień brązu, ale bardzo ciemny. Grunt że wyrzuciłam z umysłu czystą wiosnę którą długo myślałam że jestem :D
Dziekuję :)
Biały jest wyjątkowo niekorzystny dla Prawdziwej Jesieni, zaryzykowałabym, że nawet bardziej niż dla Prawdziwej Wiosny, bo o ile wiosenna kolorystyka jest czysta, to jesienna jest stłumiona, więc czyste kolory, obojętnie czy chłodniejsze czy cieplejsze, będą się bardzo wybijać. Biel możesz obronić tylko przy makijażu odpowiednim dla swego typu urody, podobnie jak przy biżuterii – tylko musi być to przyciemnione, spatynowane złoto. Coś jak tutaj:
https://i.pinimg.com/originals/5c/66/2a/5c662a6c1965b10907b04644d2e22143.jpg
Makijażem robię co mogę, ale do tego typu biżuterii dojrzewam, ponownie, bo kiedyś miałam taki etniczny klimat :) dzięki jeszcze raz!
Tak sobie myślę, że prawdziwą chłodną zimą jest jeszcze Anna Dymna.
Klara, a to nawet możliwe. A nawet jak nie, to znalazłam takie piękne zdjęcie, że aż wkleję :)
https://ocdn.eu/images/pulscms/MDY7MDA_/a00f58d602f560cd729d06f7e72df8ed.jpg
Czy June Bug od Kylie Jenner to odcień nadający się dla Chlodnej Zimy?
A ja ciągle nie wiem czy jestem prawdziwą czy intensywną zimą.
Z kolorów uznaję tylko czarny i czasami ciemny czerwony, zieleń. Ostatnio ciągnie mnie do beżu choć to bardzo niebezpieczny dla mnie kolor. Niestety wydaje mi się bardzo komfortowy. Rzeczy beżowe robią na mnie wrażenie przytulnych i bezpiecznych, taki człowiek od razu szczęśliwszy i pogodniejszy w wielkim beżowym swetrze :P.
Lubię też szarość, ale niektóre odcienie robią mi krzywdę.
Biżuterię lubię i złotą i srebrną, chociaż wygrywa srebrna.
Marzy mi się coś w kolorze ciemnego fioletu- taka prawie czarna śliwka, ale takich rzeczy w sklepach nie ma.
Co jest pewne- mojej urodzie nie służą wszelakie wzory, faktury i nadruki. Wyglądam w tym okropnie, chyba że to pepitka.
Cóż, może jeszcze powrócą czasy gdzie w sklepach było pełno eleganckich rzeczy w ciemnych kolorach, tylko ja byłam za młoda na taki styl :(
Mortal Sin – a jak bardzo ciemne kolory możesz nosić? Wyglądasz porównywalnie dobrze w srebrze i w złocie, czy rozkwitasz tylko w otoczeniu srebra? Możesz być ubrana cała na czarno, czy jednak musisz przełamywać czarny monolit czymś jaśniejszym? Pasują Ci niektóre jesienne kolory? Jak ciemny makijaż możesz nosić, czy czarne smokey i ciemne usta wyglądają zupełnie naturalnie w świetle dziennym, czy uchodzą tylko wieczorem?