Zapraszam na drugą część wpisu o stylu Fridy. Pierwszą część znajdziecie tutaj.
W tym poście przedstawiam rzeczy, które kojarzą mi się z Fridą, korespondują z jej estetyką i które mogą być uznane za rzeczy w jej stylu.
Nie sądzę by odtwarzanie jej kolorowego stylu w całości mogło przynieść dobry efekt. Ta postać jest tak oryginalna i jednocześnie rozpoznawalna, że bardzo łatwo stać się karykaturą. Ale już przemycanie do siebie jakichś elementów z jej stylu uważam za ciekawe urozmaicenie zachowawczej garderoby. Słowa klucze to z pewnością kwiaty, egzotyka, etno i folk.
1. Bransoleta mosko
2. Pierścionek Pracownia Neores
3. Kolczyki Bańka i Przepiórka
4. Bransoleta po drugiej stronie lustra
5. Kolia Galeria Macondo
6. Opaska Decolove
7. Kolia Milita Nikonorov
8. Bluzka Simple
9. Opaska Expose Akcesoria
10. Biustonosz Senveniu
11. Koszulka Monnari
12. Torba Red Valentino
13. Torebka Menbur
14. Torba Desigual
15. Koszulka Momu
16. Torba Bright Boho
17. Szal Argento akcesoria
18. Naszyjnik Tatuum
19. Tenisówki Converse
20. Torebka Desigual
21. Pasek Reserved
22. Biustonosz Perilla
23. Sukienka Justyna Ołtarzewska
24. Spódnica Marie Zelie
25. Spódnica Marie Zelie
26. Spódnica Ivy&Oak
27. Torba Kazar
28. Sandały M Missoni
29. Torebka Kazar
30. Koszulka Monnari
31. Koszulka Edited
32. Torba Sensi Studio
33. Espadryle Kenzo
34. Kardigan Lauren Ralph Lauren
35. Buty Gabor
36. Sukienka Simple
37. Kardigan Orsay
38. Botki Maciejka
39. Bluzka Orsay
40. Sukienka Clooe
41. Sukienka Edited
42. Bluzka Kasia Miciak Design
43. Botki Callaghan
44. Bomber Mariusz Przybylski
45. Sweter Orsay
46. Koszulka Orsay
47. Kostium kąpielowy Seafolly
48. T-shirt Tatuum
49. Spódnica Monnari
50. Koszula Promod
51. Kolczyki W. Kruk
52. Bluzka Tatuum
53. Bluzka Tatuum
54. Bluzka Promod
55. Koszula Tatuum
56. Sukienka Justyna Ołtarzewska
57. Spodnie Mango
58. Apaszka Tatuum
59. Etui na telefon MIA home passion
60. Legginsy Risk Made in Warsaw
61. Sukienka Top Secret
62. Pasek Gino Rossi
63. Legginsy Risk Made in Warsaw
64. Top Tatuum
65. Kurtka Mango
66. Bluzka Kasia Miciak design
67. Bluzka Orsay
68. Sweter Tatuum
69. Spódnica Top Secret
70. Bluzka Orsay
Dajcie znać czy coś się spodobało. Ja sama w trakcie poszukiwań trafiłam na ciekawe marki i przedmioty, o których nie pomyślałabym, że mogłyby komplementować mój styl. Szczególnie podobają mi się bluzki 52 i 53 – Tatuum ma wiele modeli o tej formie i chyba na któryś się skuszę, bo nie wszystkie są kwiatowe. No i kolczyki dłonie – rewelacja :)
Torbę nr 16 z radością bym przygarnęła. Właśnie takie duże, płócienne torby z ludowymi wzorami wprost uwielbiam. Tak samo brałabym numery 23 i 24, gdyby spódnica była do ziemi. Ach!
Ja bym przygarnęła ją kiedyś, w okresie kiedy krążyłam koło stylu hippie i szukałam właśnie tego typu wzorzystych kolorowych rzeczy. Wtedy były modne (a w każdym razie do dostania) dzwony, więc tego fasonu również się trzymałam.
Potem odkryłam, że styl hippie jest problematyczny o tyle, że da się go w pełni (a w każdym razie w dużej mierze) zaadaptować w szafie wiosenno letniej, natomiast na sezon jesienno-zimowy trudno dostać ponczo zamiast standardowej przejściowej kurtki, buty oprócz zamszowych, które akurat u mnie nie sprawdzały się z powodów praktycznych, o płaszczach i nakryciach głowy nie wspominając.
Natomiast zaprezentowane tutaj niektóre ciemne rzeczy (mam na myśli nr 42, 26, 45) widziałabym u siebie na chwilę obecną w zestawieniu z biżuterią w klimacie który określam jako retro/mrok :).
Ja ze stylu hippie adaptuję sobie wyłącznie pojedyncze rzeczy – tego typu torby noszę cały rok, kupuję, gdy jestem na wakacjach nad polskim morzem i obskakuję wszelkie stragany. Latem bardzo lubię długie zwiewne sukienki i marzę właśnie o takiej spódnicy, jaka jest w poście. Nigdy nie ciągnęło mnie do stylu na hipiskę od stóp do głów, chociaż uwielbiam to na innych kobietach, tak samo jak styl typowo romantyczny. Zawsze wygrywał u mnie z androgenicznymi stylami i capsule wardrobe (mój antytrend). Z inspiracji lubię też styl rockowy, ale sama nie korzystam…
Retro-mrok. Podoba mi się to wyrażenie.
Kolczyki od Kruka (51) piękne, tylko mam tak, że zachwycam się zdjęciami biżuterii na ich stronie, a potem idę do sklepu i okazuje się, że to jednak rendery, z grubsza zbliżone do rzeczywistości :/
I niebieska torba z małpką piękna,ale droga piekielnie.
Ta seria biżuterii w Kruku zwróciła moją uwagę już przed świętami, tylko że mi one kojarzą się bardzo mocno z Dalekim Wschodem a z Fridą wcale. Poza tym: 23, 42 i 56 czyli folk raczej w naszym słowiańskim wydaniu. Frida do mnie nie przemawia.
A wiesz co, że jak patrzę na tę kolekcję to właśnie nie mam skojarzeń z Dalekim Wschodem, jakoś mi pasują niektóre rzeczy do Fridy :)
O matko, chyba wszystko z tego wpisu podoba mi się na 100%!
Miałam jakieś 12 lat temu srebrny kolczyk w kształcie dłoni w jednym uchu( w drugim nie było nic, bo dziurka zarosła). Nie była to jednak inspiracja Fridą, raczej samą ręką jako symbolem. Wydaje mi się, że wyglądało to w tamtym czasie oryginalnie, teraz pewnie nie byłoby takiego efektu. Dziś za estetyką często nie stoi żadne znaczenie, bo wszystko jest dostępne na wyciągnięcie ręki.
Bardzo ciekawy wniosek, myślę sobie, że teraz naprawdę o ironio ciężej o oryginalność :)
Ja z opóźnieniem, bo mój telefon nie współpracował i nie chciał przesłać komentarza.
Ostatnie zdanie Twojego komentarza wierci mi dziurę w głowie:-) skojarzyło mi się z czymś, co w ostatnim poscie napisała Joanna Glogaza: „Teraz każdy nowy trend zawala momentalnie wszystkie sieciówki i sklepy online. Nic nie jest wyjątkowe, nic nie jest już tak kuszące.”
Faktycznie, 'wearable symbolism’ męczy. A wyjątkowy jest luksus dla nielicznych, w którym człowiek często wygląda, na pierwszy rzut oka, nudno i niewyróżniająco się.
Dzięki za tę myśl!
Skąd Frida brała te swoje ciuchy? ;-) Bomberka jest fajna i kostium kąpielowy, jeśli chodzi o moje preferencje co do kolaża :-) Plecioną torebkę, nawet fajniejszą niż ta 29, ostatnio dostałam w lumpiku…sorry Kazar ;-)
Oj nie! Mimo, że uwielbiam kolory zdecydowanie nie. No, ale Fridy też nie cierpię xD Jedyne co mogłabym założyć to czerwony pasek, ale już mam w bardziej odpowiadającej mi wersji nieostrej czerwieni z nitami w kolorze starego złota..
Moje typy: szal 17, botki 38, bomberka 44, koszula 55, sukienka 56. Wiele rzeczy podoba mi się i nosiłam podobne w przeszłości. Jednakże obecnie, mój styl jest raczej klasyczny i prosty, więc automatycznie takie boho, może w nim zaistnieć, jedynie w postaci pojedynczych elementów.
Frida to desigual….wiekszosc rzeczy z desigual kojarzy mi sie z Frida….no i czerwona szminka….chyba nie przepadam za tym stylem….pozdrawiam Marie i wszystkie czytelniczki
Ja też pozdrawiam, tak zdecydowanie – jeśli miałabym wymienić jakąś markę, której najbliżej do fridowej estetyki to właśnie Desigual :)
Pierścionki czarna spódnica w kwiaty są piękne.
Kolczyki – dlonie sa genialne (szkoda, ze cena zdecydowanie przekraczajaca moje mozliwości inwestycji w tak specyficzna bizuterie :)) Podoba mi sie tez bardzo sukienka nr 36. Legginsy z Risku równiez fajne – widzialabym je do gladkiej prostej sukienki. Generalnie jednak dla mnie taka interpretacja stylu Fridy idzie troche za bardzo w strone boho. Sama w ramach inspiracji szukalabym (dla siebie oczywiście) czegoś bardziej „wytrawnego”.
Myślę, że niezbyt obfite wzory kwiatowe na czarnym tle prezentują się właśnie bardziej „wytrawnie” :)
Tak, to prawda :) I abstrakcyjne wzory w ciemnych nasyconych barwach. Zastanawialam sie, co mi nie gra w kolazu Marii i doszlam do wniosku, ze sek tkwi chyba w tym, ze mnie sie esencja stylu Fridy nie kojarzy z wzorami kwiatowymi, a wlaśnie z nasyconymi kolorami, laczeniem wzorów, powlóczystymi fasonami i zaskakujacymi dodatkami. W jej stylu jest wrecz jakaś surowość, której nie widze w ogóle w eterycznym boho. Widać, ze estetyka Fridy byla naprawde nietuzinkowa, skoro mozna ja odczytywać tyloma róznymi sposobami… :)
Tak, rzeczywiście racja, można było w ogóle ominąć kwiaty i może zrobiłabym tak, gdybym robiła ten kolaż np. 6 miesięcy temu. Podejście pewnie zależałoby od mojego samopoczucia, teraz jakoś mi tak kwiatowo w głowie i faktycznie z tej strony ugryzłam tę ikonę :)
Ten strój kąpielowy fantastyczny! Już mi się zatęskniło za wakacjami!
O, jest i Milita Nikonorov <3 Niedługo pójdę do ołtarza w sukni ślubnej od niej, będę miała podobne kwiaty, tylko na głowie w formie wianka :D
Fantastycznie Justyna, życzę żeby wszystko się super udało i by był to piękny dzień!
Kwiaciochy odpadają, etniczne wzory lubię, mam i noszę. espadryle są super ale czemu zawsze takie wysokie, to jest niewygodne, wiele razy chciałam kupić podobne ale ta „slonina” to przesada. Czerwoną spódnicę prawie identyczną niedawno nabyłam i czeka na swoją premierę:)
Styl Fridy podziwiam, ale z daleka, takie kolory i wzory są zupełnie nie dla mnie :) z kolażu spodobała mi się torba z mandalą nr 16, strój kąpielowy 47 i legginsy z Riska 63. Nie kupiłabym żadnej z tych rzeczy, ale miło popatrzeć :)
Bardzo inspirujacy wpis :)
Eksponowanie się na kształt Fridy nie jest niczym co mnie zachwyca, dlatego poprzestanę na 54:D Przynajmniej jednen z moich kolorów.
Mario, bardzo dziękuję Ci za Twojego bloga oraz za Twoją książkę. Dzięki Tobie zaczęłam świadomie budować swoją garderobę, a co najważniejsze – myślę, że śmiało mogę powiedzieć że odnalazłam swój styl. :) Ubrania kupuję świadomie i staram się, aby zawsze były dobrej jakości. Uwielbiam klasykę, prostotę i minimalizm. Czekam na więcej!
Ola, dzięki że to napisałaś. Jakie kolory dominują u Ciebie w szafie? Jestem bardzo ciekawa jak rozgrywasz tę prostotę i minimalizm <3
Wszystko piękne u Fridy, ale tak odległe kulturowo od naszej rzeczywistości, że całkowicie nie do przyjęcia. Polska a Meksyk. Nie ten klimat, nie ten temperament w ludziach, nie ta uroda. Jako blondynka o dość ascetycznym wyglądzie nie byłabym w stanie unieść niczego z tych elementów. Może jedynie kolor czerwony, ale bez żadnych wzorów. Niemniej jednak podziwiam jej styl, do artystycznej duszy pasuje to bogactwo wzorów i kolorów.
Frida to swego rodzaju ikona. Jednak jej styl jako całość jest niezwykle ciężki. Tyle intensywnych barw, wzorów i wszelakich ozdób… To przypomina mi jedną z blogerek, która jest określana jako kolorowy ptak.
Pojedyńcze elementy są dla wielu mocnym akcentem, ale razem to mieszanka wybuchowa. Dla mnie do podziwiania z daleka.
Domyślam się, o której mówisz :/
Tylko różnica między nimi jest taka, że Frida wyglądała twarzowo w takim bogactwie intensywnych kolorów, a ta blogerka wygląda cyrkowo i po prostu jak przebrana.
Wybralas cudne zdjecia Fridy!
Fride podziwiam, ale zupełnie inaczej odczytuje inspiracje nią. Zamiast pstrokatego geometryczne surowe fasony, duuuzo barw (albo dużo ich w dodatkach), faktury i aztecka biżuteria.
Pierścień nr 2 :)
Ciekawa jestem skąd ona brała te ciuchy?
Cd. Tak widziałabym inspiracje Frida: https://pin.it/qyspp6wkp6a6xq
https://pin.it/qa7vgeqy753cum
https://pin.it/nmxuvzddlbgyd5
https://pin.it/koettcdaegogna ale to oglądane z daleka, z bliska efekt pryska..
https://pin.it/ectfxdgkozv2un
https://pin.it/idw75z2v4dvagm
https://pin.it/mmpjwfrrm5lwpb
https://pin.it/7m663ejgydfjox i dużo kolorowej duuuzej biżuterii!
Super interpretacja, ale ta biała sukienka wygrywa wszystko. No coś pięknego.
Swietne tropy – ja widze inspiracje Frida podobnie <3 Jak dla mnie wygrywa stylizacja z czarna spodnica maxi i wzorzysta bluzka, po prostu genialne!
Kasia, uwielbiam taką geometrię ! Biorę niebieską spodnicę z białą bluzką i wzory na tej sukni do ziemi. Biała sukienka przypomina moją ślubną, taka surowość jest dla mnie bardzo pociągająca.
skoro idziemy z Fridą aż tak szeroko, to przypominam odcinek takiego obciachowego programu, w którym jednak zdarzały się perełki…
https://www.youtube.com/watch?v=hq84GrEdQpk
O rany, pamiętam dokładnie gdzie byłam, z kim i co robiliśmy, jak oglądaliśmy ten występ, akurat konkretnie ten. Ale numer :) Myślę że dobre skojarzenie.
Mario ostatnio wpadłam na ciekawy pomysł – powiedz co o nim sądzisz… chodzi o typy urody jak księżniczki Disneya mam już takie typy:
Czysta wiosna – Ariel z małej syrenki albo Królewna śnieżka albo Merida Waleczna
Prawdziwa wiosna – Roszpunka z Zaplatanych
Delikatna Wiosna – Wendy z Piotrusia Pana
Delikatne lato – Kopciuszek
Prawdziwe lato – Elsa z Krainy lodu
Stonowane lato – Aurora (Śpiąca królewna)
Stonowana jesień – Jane z „Tarzana”
Prawdziwa jesień – Anastazja albo Tiana z Księżniczki i Żaby
Intensywna jesień – Bella z Pięknej i Bestii
Intensywna zima – Esmeralda z Dzwonnika z Notre Dame
Prawdziwa zima – Mulan
Czysta zima- Megara z Herkulesa
Prawdopodobnie byś coś pozmieniała ale jak tak sobie o tym myślę to każda „księżniczka” reprezentowała jakiś konkretny typ urody… przez stroje, a nawet kolorystykę całej bajki… co myślisz?
O rany jaki cudowny pomysł!!! Chcę taki wpis, koniecznie! <3
Tylko taka mała poprawka – Anastazja nie jest Disneya ;)
Genialny pomysł :)
Do delikatnej wiosny jeszcze Calineczka
Estetyka Fridy jest totalnie nie moja, mimo że w zasadzie mój typ urody byłby w stanie unieść ten styl. Mimo wszystko – jstem na NIE.
Lubię kwiatowe wzory, więc kilka ciuchów z przedstawionych przez Ciebie chętnie wzięłabym do swojej szafy (choć uważam, że mój styl nie jest ani odrobinę podobny do stylu Fridy). Szczególnie spodobały mi się dwie spódnice: 26 i 69
No niestety w ogóle mnie nie przekonuje przenoszenie kreacji Fridy na dość słabe, współczesne ubrania i detale – kolorowe, kwiatkowe, falbaniaste. U niej styl to osobowość i uroda, wyreżyserowany spektakl, fascynujący nonszalancją i siłą. Jej ubrania są w sumie proste, ale zestawiane w unikatowe kompozycje, także kolorystyczne. Jej ludowość jest manifestem i jest noszona jak korona – Frida to taki egzotyczny ptak na europejskich salonach, bezczelny, pewny siebie, barwny, ale i mroczny.
Ani się tego nie da skopiować (no chyba że ktoś ma taką osobowość, ale o to teraz dość trudno), ani zacytować tak, żeby było przekonująco (chyba, że gdzieś np. w Macedonii, w zamotanej na głowie chuście, u kobiety, która nad stylem raczej się nie zastanawia).
W kolażach przeważają po prostu mniej lub bardziej kolorowe wdzianka, jedne bardziej udane, inne mniej (nr 48 to rodzaj bluzki, od której mnie osobiście zawsze bolą zęby – mamy prosty podkoszulek, to go umaimy jakąś naklejką na biuście, będzie weselej, brrr). A to trochę za mało, żeby odnaleźć w nich Fridę, zresztą nie wiem, czy jest to potrzebne. Uczmy się od niej zestawień barw, pewności siebie, intensywności przeżywania – ale przebierać się chyba nie musimy.
PS Mam jeden szalik z desigual, lubię i noszę, ale ogrywam do geometrycznych wzorów i dużych plam koloru.
PS 2 Wybrane zdjęcia Fridy – obłędnie piękne! I tym bardziej nasza współczesna oferta wypada blado ;)
Ja dopiero niedawno poznałam historię Fridy i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Bardzo mocna osobowość i inspirująca kobieta!