Wyznaczyłam sobie za cel poprawę stanu cery, a nawet doprowadzenie jej do takiego stanu, że podkład będzie całkowicie zbędny. Do tej pory używałam kosmetyków bezrefleksyjnie, kierując się informacjami producentów czy (wstyd mi się nawet przed sobą samą przyznać) promocjami w drogeriach i perfumeriach.
Zainteresowałam się tematem dogłębniej, znalazłam kilka źródeł, które wydają mi się wiarygodne i przekonujące i staram się być bardziej zorientowaną w temacie. Odświeżam sobie również fascynujący poradnik Sekrety urody Koreanek.
Nowości do pielęgnacji wprowadzam stopniowo. Mam już taki ogólny zarys i listę rzeczy, których chcę używać. Jednak czekam aż dotychczasowe kosmetyki mi się pokończą, żeby móc je zastąpić już właściwymi i przekonywać się na bieżąco czy te nowości są ok i działają.
Na pierwszy ogień poszedł tonik z kwasami AHA BHA marki COSRX. Kupiłam go w bardzo dobrej cenie na Zalando Beauty, niestety wszystko się już wyprzedało. Efekty używania widziałam natychmiastowe. Skóra się delikatnie wygładziła już drugiego dnia, ale było to naprawdę delikatne. Prysnęłam go sobie nawet jak mgiełkę i nie było problemu z oczami, ale jednak przyjemniej jest przetrzeć twarz wacikiem. Wchłania się od razu.
Wczytałam się również w informacje o serach z witaminą C i znalazłam takie serum, które wydaje się mieć cenę rewelacyjną w stosunku do składu. Mam mieszaną cerę, więc trochę bałam się tego, co wyszło z pipetki (wydawało się bardzo bogate), ale na szczęście nie było żadnego nieprzyjemnego filmu na twarzy i makijaż dobrze się potem nałożył.
Teraz gromadzę sobie wszystko do właściwego mycia twarzy i zaczynam się bawić w olejowe mycie.
Kiedy zbiorę wszystkie elementy układanki i będę widziała, że większość z nich jest dobrze zharmonizowana zrobię wpis z poranną i wieczorną rutyną. Wprost nie mogę się doczekać odkrywania nowych składników i poszerzania kosmetyczki o produkty, co do których będę mieć pewność, że kupię je ponownie. Już taki jeden kosmetyczny hit dla siebie odkryłam i niedługo się nim z Wami podzielę.
Jaki jest Wasz pielęgnacyjny hit, czyli kosmetyk, który cyklicznie kupujecie – zużywacie jeden, natychmiast kupujecie drugi ten sam?
Wracam chętnie do toniku Ziaji z serii Liście Manuka, choć mam cerę dość niewymagającą pod względem dobotu toników.
Serum glikolowe z witaminą C z Bielendy bardzo mi pomagało swego czasu na wypryski i gojenie się plam potrądzikowych. Kupiłam je bez większych oczekiwań, a okazało się lepsze od specyfiku koreańskiego z It’s Skin za 70 zł. Moja cera oggólnie chyba jest nastawiona patriotycznie :) – mam naprawdę dobre doświadczenia z polskimi markami typu Ziaja, Sylveco czy Bielenda właśnie.
Bardzo fajnie, że cera nastawiona jest patriotycznie, bo produkty tych firm akurat kosztują tyle, że nie narażają portfela na lekkość :)
Gorącao polecam stronę zrobsobieskrem – nie trzeba od razu kręcić nie wiadomo jakich kremów, ja np. zamiast kremu mieszam sobie codziennie na dłoni kroplę kwasu hialuronowego i wybranego oleju i smaruję twarz. Jako tonik stosuję czysty hydrolog. Bez zbędnych zapychaczy :)
Dla mnie świadoma pielęgnacja cery rozpoczęła się w chwili odkrycia strony internetowej Paulaschoice.com. Porady i opinie poparte naukowymi badaniami przekonały mnie do stosowania tych kosmetyków. W moim przypadku świetnie się sprawdzają.Nauczyłam się również , że dobry i skuteczny preparat do pielęgnacji powinien być bezzapachowy i szczelnie zamknięty ( kremy w słoiczkach odpadają), a podstawą pielęgnacji jest regularne złuszczanie cery kwasami i ochrona przed słońcem .
Jednak , „z własnej autopsji” wiem, że najskuteczniejszym sposobem na piękną cerę jest połączenie codziennej pielęgnacji z nieinwazyjnymi zabiegami medycyny estetycznej jeszcze wtedy kiedy nasza skóra jest w pełni sił (30-35 lat). Myślę tutaj o regularnej mezoterapii i peelingach chemicznych.Te zabiegi zapobiegają starzeniu się twarzy i bardzo długo w naturalny sposób pozwalają zachować młodość, bez wypełniaczy , liftingów czy ryzykownych operacji plastycznych.Ważne, aby były wykonywane przez lekarza, nie w salonie kosmetycznym.
autopsja jest zawsze wlasna..
dlatego Pola użyła cudzysłowu :)
Mario, kwasy nawet te delikatne i w małych stężeniach zostaw sobie na jesień/zimę w przeciwnym wypadku narobisz sobie problemów w postaci przebarwień na twarzy. Chyba że masz zamiar zakrywać buzię tego lata. Nawet stosując latem krem z faktorem 50 narażasz skórę na uszkodzenia słoneczne. Piszę z doświadczenia niestety i z serca odradzam.
Na obecny sezon lepsze będą delikatne kremy, serum i oczyszczanie.
Polecam Biochemię Urody i ich produkty i półprodukty do pielęgnacji.
Spokojnie można używać jedynie kwas azelainowy, który jako jedyny nie jest fotouczulający, ale filtr i tak obligatoryjnie.
Dziękuję bardzo za troskę, ale bez obaw, uważam na słońce, nie będę pisać, że go nie lubię, no ale ja i opalanie mamy ze sobą bardzo nie po drodze. Znam znam Biochemię, często czytam artykuły na blogu i ten o kwasach i słońcu też czytałam tak btw :)
Z tego, co wiem, warstwa kremu z filtrem oraz jeszcze podkładu z filtrem, który zwykle zawiera też ZnO albo TiO2, czyli tzw. filtry fizyczne, odbijające promieniowanie, połączone z niewystawianiem twarzy na słońce są wystarczającą ochroną. No chyba, że się jedzie na urlop do ciepłych krajów i zakłada się, że krem oraz podkład może się zetrzeć.
Koreańską pielęgnację stosuję u siebie intuicyjnie od 12 roku życia i nawet nie bardzo rozumiem jak można inaczej;) A najlepszym przyjacielem mojej cery oprócz ślimaka i wysokiego filtra jest ten peeling https://pl.babor.com/products/cleansing/59637-enzyme-cleanser.html
Fantastycznie odświeża i rozjaśnia, pacyfikuje ewentualne niedoskonałości. Duże łał.
Kiedyś napisałaś i kremie BB Erborian i jak dla mnie okazał się rewelacyjny, czekam więc na Twoje rekomendacje, wiem, że będą świetne
Moim pielegnacyjnym hitem są kosmetyki polskiej marki Resibo. Są ekologiczni, wegańscy, polscy i autentycznie skuteczni. Do tej pory zakupiłam olejek do demakijażu (absolutny hicior), żel do mycia, tonik, ultranawilżający krem, serum i krem glow. Szczerze polecam, po raz pierwszy zdarzyło mi się (nie raz), że pytano mnie czego używam do pielęgnacji.
Oj, przymierzam się do nich, przymierzam, zwłaszcza do toniku nawilżającego!!!
Moja pielęgnacja cery to zdecydowanie minimalizm i nie byłabym w stanie stosować tej wielostopniowej, koreańskiej :) ale zawsze nakładam skwalan po myciu – dla mnie tej olej jest magiczny, mam suchą, alergiczną cerę a po nim staje się krótko mówiąc normalna :) do tego krem z mocznikiem na dzień, krem z wit C pod oczy i delikatny żel w połączeniu ze szczoteczką soniczna – nic więcej :)
polecam zapoznać się z ofertą biochemii urody, serum migałowe AHA, toniki kwasowe, serum flavo z wit.c i oleje myjące do twarzy są genialnie, wydaje sie ze to potrzeba jakiegos laboratorium, żeby stworzyc takie kosmetyki, a jednak nie.
Ja jestem minimalistką jeśli chodzi o pielęgnację. Do mycia ciała i twarzy używam pianki Cien Baby z Lidla, na to tonik i krem z Vianka i gotowe :) jedyny kosmetyczny hit bez którego nie mogę się obejść to olej z konopi siewnej Mohani. Używam go na noc zamiast serum i punktowo na wypryski, nawilża, zmiękcza i przyspiesza gojenie zmian potrądzikowych.
U mnie pielęgnacyjny minimalizm, i to od zawsze. Nie lubię używać kosmetyków, ani wykonywać tego typu zabiegów, więc mam wszystko zredukowane maksymalnie. Jednakże swoje hity mam i ja:
1.mydło potasowe w płynie z TK MAXX; myję nim twarz, ciało, włosy.
2.kryjący puder mineralny Annabell Minerals; lekki, niewidoczny, ale skutecznie maskujący zaczerwienienia.
3.prasowany puder matujący Rimmel; transparentny.
Do mycia używam mydła z Aleppo, minimum 50% oleju laurowego plus tylko podstawowe dodatki, to mydło czteroskładnikowe i tylko takie polecam. Świetnie myje, odkaża i goi wszelkie podrażnienia i zmiany ropne, najważniejsze, że nie wysusza. Pół kilograma najtańszej zmielonej kawy jako peeling do twarzy i całego ciała, serum z witaminą C Auriga Flavo C lub Flavo C Forte, czasem zamiennie z Pharmeceris Capilix C (świetnie nawilża, zawiera też witaminę E i jest delikatniejszy, niż Auriga), krem nawilżający Bielenda botanic Spa Rituals z opuncją i aloesem (jest świetny, nie zapycha, nawilża, doskonale się wchłania i nie robi krzywdy oczom, jeśli posmaruję też skórę w ich okolicy), nierafinowany olej kokosowy, który stosuję jako krem do twarzy zamiennie z Bielendą (mojej skóry ten olej o dziwo też nie zapycha, chociaż jest mieszana), zielona sucha glinka Nacomi lub Api. Polecam też masaż twarzy i ćwiczenia mieśni twarzy Christy Gugler. Szukam jeszcze czegoś nawilżającego, bo w tej dziedzinie nadal nie mam najlepszego rozwiązania i idealnego kremu pod oczy. Dzięki tym kosmetykom też nie używam podkładu, czasem tylko (też nie zawsze) puder w kamieniu do zmatowienia tylko nosa i korektor pod oczy, bo mam widoczne żyłki. Mam wrażenie, że skóra się uspokoiła i nie produkuje tyle sebum, co wcześniej, pory są nareszcie czyste i ładnie zwężone. Dodam tylko, że kiedyś miałam trądzik, blizny, ciągle zapchane pory a skóra zazwyczaj mocno się świeciła przez cały dzień. Dzięki tym kosmetykom wreszcie nie wstydzę się cery i czuję wielką ulgę (także pod względem finansowym).
o, ja właśnie ostatnio kupiłam ostatnio dwa produkty z COSRX – Galactomyces 95 Tone Balancing Essence – jeżeli wracasz do koreańskiej pielęgnacji, to esencja może Cię zaciekawić – jest bardzo fajna, lekka, nawilża, latem stosuję już bezpośrednio pod filtr. Drugi to COSRX Low PH Morning Gel (o nim wspominała Gothamista) – latem super wypada bo delikatnie chłodzi. Do toniku tego co masz też się przymierzałam, ale najpierw wykańczam tonik Pixie z kwasami.
Też kupiłam Good Morning Cleanser, jest bardzo przyjemny, potwierdzam :) Ale się cieszę, że trafiłam na nią – to taka osoba, która zainspirowała mnie do zmian!
Jeśli serum z witaminą C w dobrej cenie, to musi być polska AVA :) Od paru miesięcy używam też kremu pod oczy z awokado z Kiehl’s i chyba trudno będzie mi się z nim rozstać, mimo ceny. Od lat sprawdza się też u mnie podkład mineralny z Bare Minerals i korektor pod oczy Healthy Mix z Bourjois – nawet jeżeli kupię coś innego, to potem w te pędy wracam do tych dwóch kosmetyków, bo są niezastąpione i mam wrażenie, że wręcz pielęgnujące i poprawiające stan cery.
Mam ladna cere, ktora nie potrzebuje ani specjalnej pielegnacji ani podkladu i dlatego bardzo rzadko widze roznice po uzyciu kosmetyku. Wyjatek zdarzyl sie raz i jest to serum brytyjskiej firmy Aurelia. Moja skora po prostu promienieje. Lubie tez zele pod prysznic firmy Korres i to tyle. Bardzo polecam oba specyfiki.
Jest to fantastyczne, kiedy ktoś mówi, że ma ładną cerę. Bardzo się z tego cieszę razem z Tobą i dziękuję za polecenia!
Sprawdzilam sklad i cene tego serum. Ogolnie ma dobre opinie, ale cena to £64 za 30 ml wiec sporo. W skladzie sa probiotyki, wiec pewnie dlatego dziala rozswietlajaco. Chyba warto wrocic do maseczek z jogurtem, aby uzyskac podobny efekt.
Moja buzia (tłusta, trądzikowa) przechodzi dramę za dramą. Kosmetyk, który jej bardzo odpowiada czasem przez trzy opakowania potrafi zostać znienawidzony z dnia na dzień. Czasem fochy przechodzą i podkład kupiony i użyty kilka razy (za każdym razem ze strasznym efektem zacieków) potrafi przypasować po pół roku leżenia. Czasem cera potrzebuje konkretnego oczyszczania (właśnie jestem na etapie, że codziennie demakijaż+czarne mydło na kilka minut+maseczka oczyszczająca i dopiero tonik), bo inaczej jej stan szybko się pogarsza, za moment mogę używać tylko delikatnego żelu po jeszcze delikatniejszym płynie micelarnym, a potem serum+krem+olej. Nie ma zasady, a raczej jest jedna- nie przywiązywać się do kosmetyków i reagować od razu na każde 'ale’, a że dość konkretnie nie lubię nadmiaru w łazience to czasem coś podrzucam znajomym, czasem coś od nich pożyczam (tak na ten moment mam buteleczkę z pipetą cudzego żelu aloesowego, którego nakładam kropelkę pod krem, bo ładnie łagodzi i rozjaśnia ślady po zmianach, kiedyś używałam go na co dzień, ale po ostatnim odrzucie, gdy zostało mi całe wiaderko, nie chcę już kupować dużego opakowania), trzymam też trochę próbek bardzo różnych kosmetyków nie koniecznie przeznaczonych dla mojego typu cery, bo gdybym miała przy każdym jej kaprysie kupować pełnowymiarowy produkt, to dawno zakopałabym się w śmieciach, nienawidzę wyrzucać.
Tak trafiłam na krem na noc ten zielony z vianka i zużywam chyba czwarte opakowanie. Rozochocona dokupiłam krem na dzień i musiałam mu znaleźć nową właścicielkę. Nie ma zasady, że z tej samej serii. Buzi nie przetłumaczysz, bo foch.
Rozpisałam się paskudnie :/
No nic, chciałam tylko napisać, że trzeba dużo próbować i się nie zrażać, a nawet gdy już się coś znajdzie, dopuszczać możliwość, ze potrzeby skóry się zmienią ;)
Pozdrawiam serdecznie! :D
Rety Olu, musisz mieć w sobie ogromne pokłady cierpliwości. Ja wprawdzie też mam tłustą cerę w strefie T, ale to jest raczej tłustość, która sprawia, że tej skóry nic nie ruszy, można tam nie wiadomo co nałożyć i nic jej nie będzie. Vianek to jest chyba fajna marka. Jest niedrogi, ma bardzo dobre opinie. Mam olejek do mycia i jestem bardzo z niego zadowolona <3
Polecam z własnego doświadczenia blog i sklep topestetic.pl
Mimo ze mam dostep do szerokiej gamy kosmetykow z wysokiej polki zawsze do nich wracam. Swietne teksty, doskonale zaopatrzenie, roznorodnosc oferty np.wspomniane Resibo, profesjonalizm, przyjemnosc, kompetencja! Bynajmniej nie jest to komentarz sponsorowany tylko osobiste doswiadczenie! Serdecznie polecam!
Ja niezmiennie od niepamiętnych czasów jestem obiektem kpin koleżanek jeśli chodzi o pielęgnację .
Moja fobia to trzykrotne mycie twarzy . Zawsze . Pierwsze dwa razy to płyn do higieny intymnej , tak , tak nie pomyłka – a następnie żel do mycia z peelingiem .
Następnie płyn micelarny plus krem na noc .
Rano woda , płyn micelarny i krem na dzień .
Krem zawsze ten sam pod oczy ,co na całą twarz.
Marki zmieniam bardzo często .
Na Twoim miejscu zastąpiłabym płyn micelarny tonikiem – po 3-krotnym myciu twarzy nie jest koniecznie mycie 4-te, bo płyn micelarny służy do usuwania zanieczyszczeń (i trzeba go zmyć z twarzy, bo zawiera detergenty). Natomiast tonizowanie cery jest bardzo ważne i na pewno dobrze jej zrobi.
Pani Moniko serdecznie polecam bloga http://www.kosmetologia-naturalnie.pl/2017/10/471-prawidowe-oczyszczanie-twarzy.html . Mnie on bardzo pomógł. Pozdrawiam. Sylwia
Spróbuje , dzięki za podpowiedź.
Dla mnie przełomem była WIZYTA U KOSMETOLOGA. Kosmetologa z tytułem mgr z uczelni medycznej, nie kosmetyczka :-) Pani jasno określiła co mojej skórze szkodzi, co pomaga, jakie kosmetyki kupować i na jakie zabiegi chodzić. Nie muszę nic kombinować a pielęgnację mam dobraną w punkt.
Stosuję w sposób ciągły Vichy Slow Age – krem-żel z wyciągami roślinnymi na noc i krem w wersji lekkiej na dzień. Jak dla mnie – optymalne rozwiązanie i jest to jedyna seria Vichy, z którą zaprzyjaźniłam się na dłużej. Szukam cały czas kremów eko/bio/organicznych, ale wszystkie do tej pory przetestowane „zapychają” moją buzię i sprawiają wrażenie za tłustych i za ciężkich dla mojej mieszanej cery.
Ostatnio postanowiłam zrezygnować z płynów/żeli pod prysznic na rzecz mydeł ekologicznych, pakowanych w kartonik, które wydają mi się dużo mniej obciążające środowisko. Wybieram te bez dodatku oleju palmowego, o składzie jak najbardziej nawilżającym i aktualnie moim nr 1 jest mydło rokitnikowe Sylveco :-)
Oj sporo mam takich rzeczy! Mi koreańska pielęgnacja totalnie uratowała cerę. Mam mieszaną z hiperkreatynizacją i była mi momentami mega ciężko z nią, miałam okropny trądzik, a jednocześnie schodziła mi płatami. Teraz zupełnie nie mam potrzeby się malować w sensie tuszowania czegoś. Uważam, że warto poświęcić ten czas, chociaż taka pielęgnacja na pewno trwa o wiele dłużej. Z kosmetyków do, których zawsze wracam to:
-olejek do demakijażu Miya (najtańsza opcja olejku z tak dobry, składem i emulgującego pod wpływem wody no i pięlnie pachnie)
-Eesencja Benton Snail Bee jest lekka ale mocno działa, napina skórę i goi wszystkie drobne uszkodzenia
-krem Bio-essence Royal Jelly Radiant -mój totalny hit, napina skórę, chłodzi i jakby odprowadza limfę z twarzy jak dobry masarz. Naprawdę zupełnie serio wyostrzył mi linię szczęki nie wiem jak, ale stało się to.
– Krem Shisheido Benefiance Nutriperfect, używa, go na zmianę z tym wyżej. Działa bardziej powierzchniowo, ale doskolane odrzywia i kiedy go stosuje na poziomie nawilżenia/przetłuszczenia/blasku moja cera jest idealna. Lekko wygładza drobne zmarszczki
-krem pod oczy Shisheido Wrinkle Resist- jedyny, najlepszy. Po prostu wygładza zmarszczki, nie robi nic więcej ale mojej skórze pod oczami nic innego nie dolega, nie mam cieni ani nic. Jak go ze 3 dni nie stosuje to dopiero widzę co on robi, serio wygładza skórę pod oczami, pewnie też przez odrzywienie i nawilżenie.
-tonik Fruida Pomagrante – to wprawdzie moje pierwsze opakowanie, ale już wiem, że nie chce innego, jest gęsty, bardzo nawilżający, i taki otulający cerę, nic nie wysusza i nie ściąga
-korund kosmetyczny- razem z olejkiem najlepszy peeling, nie stosuje od lat innego. Bardzo drobny i mocny, szlifuje twarz na pełną gładkość.
-czarne mydło- najlepszy peeling enzymatyczny, robię po korundzie, przed maseczką, też na ciało. Oczyszcza aż skóra piszczy. Po nim trzeba zrobić dobrą maseczkę, bo może wysuszać. Przed okresem stosuje też jako codzienne mydło do twarzy
– olejek do biustu 16 roślin ajurwedy orientana. Jedyny specyfik do biustu, który nie zapycha mi twarzy, stosuje na szczyty policzków bo zawiera Volufrom powodujący rozrost komórek tłiszczowych (a od ich ubywania pogłębia się dolina łez bla bla bla itd) a sera do twarzy z nim są okropnie drogie
– serum do rzęs long4lashes podobno jest okropnie niezdrowe, ale mam drugie opakowanie i stosuje jakieś 2 lata i nic mi nie jest, a działa totalnie spektakularnie, moje rzęsy są jak sztuczne
-Dermofuture intensywny wypełniacz zmarszczek – nie jest to wypełniacz zmarszczek i jak to bzdura, to po prostu Acetyl-Hexapepytde czyli substancja miejscowo paraliżująca. Najtańsza opcja z nią jaką można kupić. Stosuje na te miejsca, które naturalnie bardzo zaciskam w nocy i budzę się ze zmarszczką czyli czoło i okolice oczu. Bardzo trudno się go nakłada bo to taki cieniutki plasterek który trzeba rowalkować i jak będzie za gruby to się złuszczy i to megq upierdliwe i nadaje się tylko na noc, ale sera z tym pepytdem kosztują zazwyczaj koło stówy więc uważam, że warto się pomęczyć. Nie budzę się z nim z lwią zmarszczką, a bez niestety tak.
-esencja Miya różowa. Super na upały, kiedy zastosowanie jakoegokolwiek kremu nie wchodzi w grę. Ma konsystencje właściwie wody, ale serio nawilża na tyle na ile jest to konieczne przy upale i to jedyny płynny kosmetyk po, którym mogę nie stosować nic.
-czarna maska peel off z Biedry- najmocniejsza z tego typu, najtańsza
Znowu wysmarowałam komentarz gigant…
no pięknie, przez Ciebie idę już szukać niektórych ze wspomnianych :) Sama również używam olejku z Miya w ramach dwuetapowego oczyszczania oraz esencji w spray rano – super. Polecam też od Miya maseczkę 5-minutową oczyszczającą (różową). Dzięki za ten komentarz!
Mario, bardzo polecam polski sklep Biochemia Urody. Od lat jestem ich wierną klientką i większość moich kosmetyków pochodzi od nich. Mają zarówno rewelacyjne kwasy jak i sera z witaminą C oraz dużo więcej ciekawych i skutecznych kosmetyków. Wszystko bardzo dokładnie opisane, wiemy co kupujemy a składniki mieszamy na miejscu, w domu. Jedyną wadą sklepu jest konieczność robienia przelewu manualnie przy składaniu zamówienia.
Właśnie zajrzałam na tak polecaną Biochemię Urody i jestem zszokowana ich archaicznym interfejsem :-D Tak robiło się strony 15 lat temu, naprawdę już się tego nigdzie nie spotyka, ale rozumiem, że produkty dobre :-)
To prawda, co więcej, oni ostatnio ten interfejs „unowocześnili” :D
Ale produkty są na tyle dobre, że wszystko wybaczam, zresztą w pewien sposób wskazuje to na to, na czym się firma skupia: na produktach i składnikach a nie na marketingu.
Tak, produkty najważniejsze, jednak strasznie niewygodnie się z takiej strony korzysta, nie jest zbyt czytelna i przyjazna w odbiorze. I jeszcze te manualne przelewy – przecież wprowadzenie płatności elektronicznych w obecnych czasach to bułka z masłem – zainstalowałam coś takiego u siebie na stronie w pół godziny. A jak im samym byłoby wygodniej, gdyby zautomatyzowali płatności zamiast śledzić, kto wpłacił na konto, kiedy i ile ;-) Ja tam oprócz fascynacji dziedziną beauty widzę ogromną (!) niechęć do zmian. Może zbyt się na ten temat rozpisuję, ale naprawdę mnie to szokuje, że popularna strona może tak wyglądać :-)
Serum z witaminą C na noc pod krem i krem na dzień z wit.C, to u mnie podstawa:). I może dlatego w moim wieku mam taką ładną cerę. Też marzy mi się zaprzestanie używania podkładu, ale niestety to chyba pozostanie w sferze marzeń. Uściski, Renata
Mario, od kilku lat używam pokazanego przez Ciebie serum Liq – uważam, że jest genialne (tak jak Ty mam mieszaną cerę). Obecnie „przerzucam się” na bardziej naturalną pielęgnację i jestem zachwycona marką Resibo. Moimi faworytami są tutaj żel do mycia twarzy, miejski krem ochronny i absolutny hicior – instant beauty mask! Ta maska naprawdę czyni cuda :)
Ja polecam przede wszystkim wsłuchanie się w potrzeby swojej własnej skóry bardziej niż w te wszytkie porady ;) Od zawsze jestem minimalistką kosmetyczną i kiedy słyszę zazdrość koleżanek, jaką mam piękną cerę i że nie muszę się malować to nie wiem jak im wytłumaczyć, że mam piękną cerę, bo się nie maluję. Gdybym nakładała tyle warstw podkładów i innych tynków albo uwierzyła, że moją skórę trzeba myć jak azjatycką kilkustopniowo a potem jeszcze codziennie wsmarować to i tamto to miałabym wielką katastrofę.. Mam kilka kosmetyków, ale stosuję je w zależności od aktualnego stany skóry a często wcale.
Nie ma więc ani jednego kosmetyku, który kupuję stale a polecę coś, co ostatnio bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło na wzmocnienie paznokci – olejkowe serum Regenerum – fajna składowo i naprawdę świetnie działająca alternatywa wobec tych wszystkich lakierowych odżywek
Super, świetnie że masz taką cerę, ale to jest bardzo krzywdzące uproszczenie – „mam piękną cerę bo się nie maluję” – tzn oczywiście w Twoim jednostkowym przypadku to może być prawda, ale sugeruje z resztą komentarza, że ten minimalizm kosmetyczny to jakaś uniwersalna recepta na wszystko . Moja cera ma problem z samoregulacją i pozostawiana sama sobie wcale nie ma się super. Mój makijaż to od dawna puder/podkład mineralny w minimalnej ilości i szminka. Oczyszczam swoją twarz dwustopniowo nie dlatego, że mam tynk na twarzy (no comment) tylko cerę, która bardzo łatwo się zanieczyszcza – również smogiem, poprzez dotknięcie ręki, nagromadzonym sebum itp. (niezależnie od tego czy mam makijaż czy nie). Więc muszę porządnie oczyścić twarz i wsmarować „to i tamto”.
Zgadzam się absolutnie, że trzeba słuchać swojej skóry co oznacza że nie zawierzać bezkrytycznie ani koreańskiej pielęgnacji ani „minimalizmowi kosmetycznemu” :)
Dokładnie. Zgadzam się z Lily.
Mówienie, że minimalizm kosmetyczny rozwiąże wszystkie problemy skórne jest śmieszne. Każdy ma inną skórę i inaczej reaguję na kosmetyki. Moja cera była taka sama niezależnie od tego czy miałam okres gdy często nosiłam makijaż czy prawie w ogóle. Próbowałam również zminimalizować pielęgnację, ale moja delikatna cera potrzebuję kremów itd.. Ale z drugiej strony nie mogę mieć dużej okluzji na twarzy, bo wychodzą mi wtedy niedoskonałości.
A co do pielęgnacji, to bardzo lubię krem Sesderma Retises 0,5 z retinolem, ale lepiej go stosować w okresach chłodniejszych.
Lily, Sylwia11 Nigdzie nie napisałam, że taki minimalizm kosmetyczny rozwiązuje wszystkie problemy z cerą czy jest dla każdego ;) Poleciłam tylko wsłuchiwanie się w potrzeby własnej skóry bardziej niż kosmetyczne mody czy polecenia. Pisałam, że w moim przypadku oznacza to akurat ograniczenie kosmetyków, bo gdybym się malowała (zresztą krem może mi łatwo zaszkodzić) jak te koleżanki co mi zazdroszczą to byłaby tragedia. Jeśli znacie dobrze potrzeby swojej skóry i do tego dostosowujecie ilość i rodzaj kosmetyków to to jest właśnie to ;)
O, ja właśnie też przekonalam się do zmywania twarzy olejkiem. Zaczęłam od zwyczajnego, arganowego, ale mam wrażenie, że wysusza. Niedawno natomiast odkryłam olejek myjący marki Svoje (ten o: https://svoje.pl/sklep/olejki/kremowy-olejek-myjacy/ ) i póki co jestem z niego baaardzo zadowolona. Jakie jeszcze olejki do zmywania możecie polecić?
Lekki olejek do demakijażu i oczyszczania twarzy, oczy, ust, mySUPERskin, Miya Cosmetics – jest lekki, emulguje się (chociaż i tak zmywam żelem bo nie dowierzam olejkom), ładny zapach, można dostać w Kontigo i w niektórych Rossmanach.
Polecam bardzo mocno do pierwszego mycia twarzy wieczorem – Clochee, Soothing Cleansing Oil. Pięknie pachnie, jest delikatny a do tego skuteczny i skarcza na długo. Ostatnio zakupiłam już trzecie opakowanie.
Zaczełam również używać kosmetyków Pub&Rub – na razie serum nr 7 z wit c oraz krem na dzień, jestem zachwycona! Piękny zapch, konsystencja i działanie. Widzę, jak z dnia na dzień znikają mi plamy potrądzikowe a cera jest przyjemnie gładka. Mam nadzieję, że już niedługo takżę nie będę potrzebowała makijażu an codzień. PS Używam krem bb erboriani również przypadł mi do gustu – ładnie wygląda przez cały dzień, nie waży sie ani nie ściera. Warto spróbować jak ktoś sie jeszcze wacha.
Zastanawiam się, czy ja potrzebuję jakiś środków do pielęgnacji skóry twarzy. Tak myślę, czego używam na codzień i nie wymienię niczego więcej poza wodą. Lubię kosmetyki i nie mam żadnej filozofii, co do ich nieużywania, ale jakoś…no nie kupuję i nie cierpię na brak. Albo mam dobre geny, albo szczęście, ale oprócz okresu dojrzewania, nigdy problemów z cerą nie miałam, a teraz jest ona naprawdę ładna. Koleżanki mówią, że mam dobrze, bo nie muszę nic robić. I faktycznie nie robię nic poza myciem wodą. Są okresy, kiedy moja cera wygląda na zmęczoną i poszarzałą. Bo i ja wtedy jestem zmęczona, dieta mi pogorszyła i prawdopodobnie przeżywam więcej stresu niż zwykle. Moja cera to ja, nie okłamie mnie ;-). Kiedy się regeneruję, cera na powrót wygląda dobrze.
W Twoim przypadku możesz pomyśleć o profilaktyce – łatwiej jest zapobiegać efektom starzenia niż je potem usuwać.
To można się profilaktycznie nie starzeć?;-)…Pomyślę nad tym. Dzięki ;-)
Można opóźnić skutki starzenia się dzięki profilaktyce – to oczywiste.
PS. Nieużywanie kremu z filtrem na dzień to duża nierozwaga i prosta droga do głębokich zmarszczek za parę lat. Tak naprawdę potrzebujesz wielu kosmetyków, tylko jeszcze o tym nie wiesz.
Tak mówią koncerny kosmetyczne :-) Indukowanie potrzeb.
I pomyśleć, że miliony ludzi żyje jakoś bez tych codziennych kremów i koenzymów Q xD Choć nie jestem aż tak minimalistyczna jak romanowna to z nią zgadzam przeciwko twierdzeniom koncernom kosmetycznym :)
Z kwasami i wit c uważałabym podczas słonecznych dni. Mogą narobić więcej złego niż dobrego. Z własnego doświadczenia polecam też ostrożność z kupowaniem kosmetyków. Przerabiałam to z twarzą i włosami. A przy przeprowadzce miałam całą torbę ikea pełną masek do włosów. lepiej powoli uzupełniać niż na huura. też mam mieszaną cerę i olejowanie się u mnie sprawdziło, teraz używam go raczej jako masaż twarzy. Za to z całego serducha polecam clarisonic szczoteczkę do mycia twarzy. Moją zmorą były zaskórniki na nosie, trochę na czole i brodzie. na czole prawie ich już nie ma, na nosie i brodzie o wiele mniej. Szczoteczkę mam od początku roku i używam tylko wieczorem. Nie jest tania ale nie miałam ani razu poczucia, że wyrzuciłam kaę w błoto.
Fajnie, teraz będzie też o kosmetykach u Ciebie.
Jestem właśnie w trakcie czytania książki ,,Sekrety urody Koreanek”, dlatego nie mam jeszcze wyrobionej i sprawdzonej pielęgnacji cery. Jedyny kosmetyk, jaki mogę na obecną chwilę polecić to mydło dziegciowe, którego używam już kilka lat i widzę efekty. Po pierwsze jest naturalne (przerzucam się ostatnio na naturalne materiały ubrań, jak i kosmetyki), po drugie dzięki niemu nie mam wyprysków na twarzy. Minusem jest zapach, ale już się przyzwyczaiłam :)
Oczyszczanie:
– płyn miceralny sylveco
– pianka tołpa do cery wrażliwej
– hydrolat Różany od ministerstwo dobrego mydła
Kremy do cery wrażliwej różnie bywało (nagietkowy od Sylveco; vianek; rosacal od tolpy)
2 x w tygodniu peeling enzymatyczny
Czasem maska jak nie zapomnę (tu bardzo różne robię)
Kupiłam serum olejowe od 4 szpaki, ale mnie zapycha i nie mogę używać :(
Dziewczyny z wrażliwa cera, piszcie co tam u Waż w pielęgnacji!
Ja mam cere z tradzikiem rozowatym, wiec mega wrazliwa. Kupuje rozne kosmetyki bo wydaje mi sie ze moja cera sie nimi „nudzi” i co dzialalo super przez kilka tygodni nagle potem mnie podraznia. Ale, ale… sa dwa kosmetyki, ktore kupuje caly czas – plyn micelarny Bioderma Sensibo i jako podklad „no make up make up serum” Perricone MD. O Biodermie kraza legendy, troche sie przed nia bronilam, bo nieekologiczne te wszystkie waciki ale coz skora slabo toleruje moje wycieczki w strone innych zmywaczy. Podklad natomiast to jest jakis kosmos – jeden kolor dla wszystkich, bardzo lekki, i wcale nie trzeba uzywac pudru, ktorego kiedys obowiazkowo uzywalam do zmatowienia. Nie wiem jak to sie dzieje ale skora wyglada ladnie w taki naturalny sposob. To nie jest super mocne krycie ale na co dzien, a i czesto na wieczor, w sam raz. Jestem w polowie czwartej buteleczki i napewno kupie nastepna, mimo wysokiej ceny. Zreszta to bardzo wydajny kosmetyk wiec nie schodzi szybko nawet przy codziennym stosowaniu.
Wiek 45, malo zmarszczek, cera wrazliwa i plytko unaczyniona, brak zaskorniakow, cera w kierunku suchej.
Rano:
Bioderma Hydrabio H2O plyn miceraly
pod oczy Avene Soothing eye contour cream
Timeless serum z witamina C, wit.E, Ferulic Acid
Timeless serum Q10,
na policzki Avene Antirougeurs Fort (wzmacznia naczynka i twarz nie jest czerwona)
juz nie musze uzywac make-up, uzywam tylko mineralnych tinted kremow przeciwslonecznych i w zaleznosci od pogody:
HydroPeptide Solar Defense Tinted SPF30 lub
Heliocare SPF 50
Wieczor:
Bioderma Sensibio Mild cleansing foaming gel lub
co mnie zaskoczylo mydlo w kostce Dove bez sulfate i SELS
nie uzywam tonikow i mgielek tylko przemywam twarz znowu
Bioderma plyn miceralny (zmywa „resztki” i wyrownuje jednoczesnie ph skory
serum Sunday Riley Luna z retinolem rowniez pod oczy lub
serum Timeless Matrixyl Synthe6
CeraVe Lotion nawilzajacy ma ceramidy (kupuje duza butelke 236ml stosuje tez do ciala) lub
La roche Posay Cciaplast Baume B5 swietnie nawilza, bo ma niacyne.
Nie stosuje peelingow.
Troche tego jest. Marzy mi sie aby miec 2, 3 sztuki, ale zeby mialy te wszystkie skladniki jak wyzej.
Fajna, przemyślana pielęgnacja. I myślę, że nie da się jej zminimalizować, bo chyba nie ma produktów o tak szerokich właściwościach.
A o serum Timeless z witaminą c myślałam już od dawna i w tym miesiącu zamierzam je sobie kupić. Stosowałam już serum z wit. c wielu firm, ale nie przypadły mi do gustu. Nie widziałam większych efektów. Zobaczę jak będzie tym razem.
Mój pielęgnacyjny hit to od kilku lat niezmiennie oryginalna gąbka Konjac. Jeśli Mario masz cerę z tłustą strefą T, to serdecznie Ci ją polecam. Przetestowałąm już wszystkie jej rodzaje i najlepiej sprawdza się u mnie biała, ta najbardziej podstawowa, chociaż ta z różową glinką także jest świetna. Są także z zieloną herbatą, węglem aktywnym, z zieloną glinką… można wybierać.
Używam tej gąbki codziennie z połączeniu z kremowym cleanserem (mam cerę tłustą ale szybko odwadniającą się, dzięki takiemu połączeniu dokładnie ją oczyszczam jednocześnie nie wysuszając). Ze względu na reaktywność mojej cery (wiele mocnych maści dermatologicznych na trądzik z młodości) nie mogę używać kwasów ani innych mocnych środków, a dzięki tej gąbeczce pożegnałam zanieczyszczoną cerę, zaskórniki i wągry których miałam mnóstwo. Mogę śmiało powiedzieć, że za dobry stan mojej cery odpowiada zmiana diety + ta gąbeczka a w przeszłości było naprawdę fatalnie. Kiedyś wyjście bez podkładu nie wchodziło w grę, a dziś koleżanki się mnie pytają jakiego podkładu używam podczas gdy ja nie mam grama makijażu :)
Tę gąbkę używam przez około 3 miesiące, po czym wymieniam ją na nową (po każdym użyciu czyszczę mydłem i zostawiam do wyschnięcia). Tych gąbeczek zużyłam już kilkanaście i zawsze mam jedną w zapasie :) Dzięki nim nie muszę już używać żadnych peelingów – Mario z całego serca polecam Ci zainteresowanie się tym akcesorium, gdyż odmieniło to moją cerę i podejście do pielęgnacji.
Dodam jeszcze, że z kosmetyków ulubieńcami wszech czasów są także maseczka miodowa Aura Manuka z Antipodes i krem koloryzujący Beautifier z Inglota – te dwa kosmetyki zawsze muszę mieć w kosmetyczce + zapas :) Ponadto kiedyś zużyłam kilka opakowań (chyba z 4) pod rząd esencji z Bentona Galactomytes, którą używałam jako serum pod krem, ale w końcu mi się znudziło i teraz trochę eksperymentuję, ostatnio bardzo polubiłam się z kosmetykami Pai Skincare (mają świetne serum nawilżające i olejek myjący).
Jeśli chodzi o olejowanie to szczerze polecam olej lniany ozonowany. Olej lniany jest olejem schnącym i nie pozostawia tłustej warstewki. Dodatkowo ozon idealnie nadaje się do cery mieszanej wyrównuje koloryt ale też działa na niedoskonałości. Co do kwasów lepiej używać ich jesienią, ponieważ mogą narobić przebarwień na skórze.
Do cery mieszanej polecam także tonik różany evree jest mega nawilżający i „zdejmuje” z twarzy zaczerwienienia niemal błyskawicznie. Idealny na lato.
Istotną rzeczą w pielęgnacji skóry twarzy są także filtry w lato nie mniejszy niż 50. Skóra twarzy jest bardzo delikatna i może w danej chwili wydawać się że to zbędne, jednak skóra sama nam odpłaci.
Ponadto uważam że najlepiej kosmetyki kupować w aptece. Podobno Francuzki tylko tam kupują kosmetyki i są wiecznie młode i piękne :)
Krem pod oczy z madary i w ogóle kosmetyki naturalne . Bardzo poprawiłam kondycję włosów olejkiem z siberica z rokietnika, również polecam.
Podstawą ładnej cery jest oczyszczenie organizmu i zdrowe odżywianie. Wtedy okaże się, że cera „sama” zrobi się czystsza i nabierze ładnego zdrowego koloru. Niepotrzebne okażą się wielostopniowe pielęgnacje. Śmieszy mnie to wcieranie ton kremów i balsamów, głównie na bazie ropy naftowej bez dbałości o zdrowy tryb życia.
Polecam kanaly na youtube trzech pan: nieesia25, Hot and Flashy: dobra jest w retinolach, serach (bardzo dobrze sprawdzily mi sie sera firmy Timeless) i filtrach przeciwslonecznych, Caroline Hirons: troche halasliwa, ale jej seria o retinolach jest najlepsza jaka znalazlam w internecie.
Polecam produkty The Ordinary na cosibella.com – lepszy skład, świetnie działają, nietestowane na zwierzętach i połowę tańsze od propozycji z posta. Ja używam i jestem zadowolona. Pozdrawiam.
hmmm…. pielęgnacja koreańska w moim przypadku się w ogóle nie sprawdza.
Mam cerę trądzikową… i o dziwo im starsza tym więcej pryszczy. Ostatnio zażartowałam u mojej ginekolog, że gdy umrę i moje ciało będzie się rozkładać, to wciąż na gębie będę miała trądzik… nie zajarzyła …
Im mniej kosmetyków do pielęgnacji używam, tym lepiej… Moja cera kocha retinol, witaminę C i kwasy. Ostatnio stosuję ampułkę z Bandi na cerę trądzikową na wieczór, mimo lata. Oczywiście ogromny filtr na co dzień.
Kiedyś w Biedronce kupilam super krem z Tołpy z olejkiem cytrynowym do cery mieszanej i tłustej… chyba… bardzo fajny. W ogóle Tołpa ma fajne kosmetyki; maseczkę z zieloną glinką i kwasami AHA, chusteczki z kwasami super produkt..
Moim hitem jest krem Klairs BB Cream Illuminating Supple Blemish. Też mam cerę mieszaną. Dodatkowo serum nawilżająco – wygładzające do twarzy szyi i dekoltu Fresh and Natural oraz ich pasta do mycia twarzy z szałwią – megahit!
Też się jaram tą książką i koreańskimi kosmetykami, choć jednak co do składów bardziej ufam rekomendacjom Sroki. Pozdrawiam!
Zomiast kupować co popadnie stawiam na kilka konkretnych składników / kosmetyków. Dokładnie myje i oczyszczam twarz, nawet jeśli nie robię make up’u i zawsze, nawet w domu i w, pochmurny dzien używam spf 50
Wiele ziół ma również pozytywny wpływ na stan cery oraz potrafi zmniejszyć takie zmiany:
https://loremvit.pl/herbata-na-tradzik/
Poczytaj sobie o herbacie na trądzik Loremvit.