W związku z tym, że dokonałam niespodziewanego perfumiarskiego odkrycia, postanowiłam pokazać Wam swoją listę perfum, czyli po prostu zapachy do których wracam. Nie uwzględniam tu tych, które zostały wycofane, bo już nie mam siły na rozpamiętywanie :) Tym bardziej, że odkrycie jest właśnie nawiązaniem do moich ulubionych wycofanych perfum.
Nie używam niszowych perfum, ze względu na cenę i dostępność. Muszę raczej polegać na czymś, co sprawdzę w Douglasie lub Sephorze. Niestety czasem dopiero po kupieniu perfum i użyciu ich do połowy, stwierdzam, że popełniłam błąd. Tak było ostatnio z Libre YSL, które podobały mi się przez pierwsze dwa tygodnie, a potem nie mogłam ich znieść. Wolę więc raczej nie ryzykować podobnych sytuacji i jeżeli już skuszę się na coś nowego, pilnuję, żeby nie uderzyło mnie to tak bardzo po kieszeni.
Linki do perfum na Ceneo (afiliacja):
1. Calvin Klein, CK One
2. Elizabeth Arden, 5th Avenue
3. Calvin Klein, Obsession
4. Givenchy, Organza
5. Dior, Addict
6. Cacharel, Noa
7. Giorgio Armani, Terra di Gioia
Kojarzą mi się z:
1. Latem
2. Ślubem
3. Kadzidłem
4. Deserem
5. Bożym Narodzeniem
6. Prysznicem
7. Słońcem
Honorowa wzmianka:
Zadig&Voltaire, This is Her
Hugo Boss, Deep Red
Numer 7 jest tym odkryciem. Te perfumy mają taki sam vibe jak Sicily z Dolce&Gabbana, z których wycofaniem ciężko mi się było pogodzić. To nie jest zamiennik, ale słodkość i ogólnie klimat są zbliżone. Dla mnie są podobne, ale jeśli ktoś miałby powiedzieć, że dla niego nie są, byłabym to w stanie zrozumieć.
Teraz mam u siebie numer 2 i 6, a to nieszczęsne Libre ma nową właścicielkę, która je docenia. Z nich wszystkich 4 są moim ulubieńcem.
Napiszcie w komentarzu czym dzisiaj pachniecie oraz jedno słowo, które się Wam kojarzy z tym zapachem.
Alien Goddess Muglera – czuję w nich pieprz, chociaż w składzie go nie ma. Może to tylko w kontakcie z moją skórą? Ale to świdrujące, choć ledwo uchwytne wrażenie sprawia, że są moje i tak bardzo mi się podobają. Coś dodającego smaku, szczypiącego i charakternego.
Elizabeth Arden Green Tea Summer – kojarzą mi się zgodnie z nazwą, z latem lub późną wiosną, przełomem wiosny i lata.
Dior, Hypnotic Poison- Pocałunek
Nie używam perfum na codzień tylko wtedy kiedy mam na nie ochotę :) w swoim życiu miałam jedynie 4 zapachy obecnie Armani My way kojarzy mi się z ogrodem po ulewnej burzy :)
DKNY be delicious – skóra nagrzana od słońca
To signature mojej przyjaciółki i zawsze będzie mi się kojarzył z nią <3
Giorgio Armani-She. Kojarzą mi się z miłością do siebie i otuleniem się,tak jakbym przy skórze miala kaszmir. Są dla mnie takim dopełnieniem.
Musc Noir Rose For Her Narciso Rodriguez – randka o zachodzie słońca w ogrodzie różanym z lampką różowego, musującego wina w dłoni.
Lanvin Angel on Capri – lato. A Organze miałam dwadzieścia lat temu i kojarzy mi się z pierwszym chłopakiem. Od dłuższego czasu planuje kupić sobie, jako powrót do młodości
Jeśli znasz jakieś perfumy o podobnym klimacie, poleć. Uważam, że są wyjątkowe i inne.
Indian Summer :)
Jestem minimalistką…we wszystkim oprócz perfum. Mam kolekcję 170 flakonów. Zapach jest dla mnie bardzo ważny, łączę go z ludźmi, sytuacjami, okazjami, pogodą, nastrojem, strojem. Bardzo bym chciała, ale nie potrafię wybrać tego jedynego, chciałabym tylko zawęzić się do 20-30 najukochańszych flaszek, bo przy zbiorach tego rzędu wielkości obawiam się o zepsucia. Mam problem z zapachami aktualnie modnymi, nie lubię pachnieć tak jak wszyscy, a od dawna obserwuję boom na konkretne zapachy, w zależności od intensywności różnych kampanii marketingowej. Przy wyborze nie ma sensu kierowania się opinią innych, marką, modą, ceną. Mam perełki za 6 zł i olafaktoryczne arcydziała za grube stówki. Niejednokrotnie zapachy z niższych półek biją na głowę niszowe wypusty, wszystko zależy od skóry, która je nosi i pracy perfum na ciele. Zasadę mam jedną: nigdy nie zdradzam, czym pachnę. To moja słodka tajemnica, IFKYK.
Z mniej przyjemnych spraw, obserwuję spadek jakości perfum. Nowe wypusty tracą na mocy, intensywności i różnorodności.
Jak scharakteryzowałabyś ostatni rok lub lata jeśli chodzi o modę na zapachy?
Na pewno białe kwiaty, ostatnio w wydaniu słodkiej gumy balonowej (My Way Armianiego, L’Interdit Givenchy i milion innych w tym klimacie), „baccaratowe” molekuły, czyli wariacje na temat Baccarat 540 (Cloud Ariany Grande, Red Temptation Zary i milion podróbek) – słodko-drzewno-metaliczne molekuły, które mogą kojarzyć się niektórym ze szpitalem i bandażami, chemiczne owoce w typie niszowego Kirke – nie znam, omijam szerokim łukiem, bo źle fizycznie na nie reaguję.
W połowie mam takie same przemyślenia, więc druga połowa pewnie też by się zgadzała, gdybym się bardziej na tym znała :)
Lacoste pour femme. Kojarzą mi się z wczesnym latem, świtem w ogrodzie i pierwszymi promieniami słońca odbijającymi się na pokrytej rosą trawie.
Są wspaniałe, znam starszą i młodą kobietę, które lubią ten zapach i na obu jest piękny!
Właśnie zainteresował mnie zapach z Twojego zestawienia, Cacharel noa bo lubię lekkie zapachy. Podobają mi się te ciężkie ale na kimś, na mnie mam wrażenie odstają i po chwili boli mnie głowa. Czy
Iza La Nuit Sisley – no cóż dla mnie luksus !
Jardin de Monsieur Li Hermesa – lato, kajak na jeziorze płynący wzdłuż trzcin i tataraku. Jestem bezkompromisowa jeśli chodzi o perfumy, wolę nie używać żadnych niż pachnieć czymś, co mi nie odpowiada. Są zapachy, które potrafią przyprawić mnie o atak migreny.
Mario, można poznać Twój punkt widzenia na dodanie 4 nowych pór doku do 12 typów kolorystycznych? Deep Summer, Soft Winter, Soft Spring i Light Autumn.
Ja po zapoznaniu się z tymi nowymi typami wreszcie znalazłam to czego mi brakowało! Połączenia Jesieni z Wiosną. Do tej pory diagnozowałam się jako Stonowana Jesień, ale zawsze coś nie do końca mi grało – podkradanie kolorów Stonowanemu Latu też się nie sprawdzało. Na własną rękę inspirowałam się Jasną Wiosną, dobrze czuję się w jasnych, ciepłych beżach, jasnym jeansie, ecru i zgaszonych wiosennych kolorach: groszkach, żółcieniach, błękicie. Jakiekolwiek ciemne i chłodne kolory (nawet idealnie dopasowane do Stonowanej Jesieni) wysysają ze mnie całą energię. Czułam że jestem Jesienią, ale brakowało mi wiosennego promyczka świeżości i koloru. I wreszcie mam! Light Autumn to strzał w dziesiątkę.
Myślę że jak ktoś będzie takie szczegóły zauważał, to już naprawdę wie dużo o sobie, co zawsze jest pozytywne. Ja się skłaniam ku czemuś wręcz przeciwnemu – przy grupowaniu na tym co łączy, a niekoniecznie przy tych małych technikaliach odróżniających typy. A wręcz ostatnio nawet uważam, że dobrze kompletnie wychodzić poza tym i świadomie dobierać dla siebie coś poza swoim komfortem. Patrzeć jak zachowujemy się nie w harmonii z kolorami, ale co dla nas robi dobrego „błądzenie”.
Julia – no cóż, połączenie Wiosny z Jesienią to dwa typy czysto ciepłe – Wiosna i Jesień. Pamiętaj, że palety są na tyle szerokie, że możesz nosić ulubione wiosenne kolory i łączyć z jesiennymi – byle tworzyło to przemyślaną całość. Sądzę, że nazewnictwo nie jest tak istotne, jak Twoja interpretacja pór roku.
Od lat 3 te same – Alien, Versace Crystal Noir i Black Opium, czasem Euphoria
Ja jestem trochę świrem jeśli chodzi o perfumy, mało co na mnie pachnie dłużej niż 5 minut, ale uwielbiam co jakiś czas kupić nowy zapach, uwielbiam flakoniki, kolory perfum… jeśli perfumy są średnie, ale flakon mi się podoba to nie żałuję zakupu :D tak jak np Anna Sui Fantasia Mermaid, zapach ulotny, słodko słony, niekoniecznie mi leży, ale ten flakon…. chyba lubię taki kicz :D inna sprawa, że nie kupuje bardzo drogich perfum.
Mario, Twoje noa przypomniało mi o nieodżałowanym Noa Perle, to był niesamowity zapach… Niestety już od lat niedostępny.
Perfumy, które budzą u mnie silne skojarzenie to natomiast Chloe Roses de Chloe edt: marzec, jest jeszcze chłodno, ale widać już przebłyski nadchodzącej wiosny, a do tego nowa miłość, coś pięknego
Po covidzie mój węch zmienił się, stępił. Nie używam perfum…
Mam podobny problem z węchem po covidzie. Odczuwanie zapachów zmieniło się do tego stopnia, że nie jestem w stanie znieść perfum, których używałam latami a podobają mi się te, których wcześniej nie znosiłam. Strasznie mnie to frustruje i dlatego mocno ograniczyłam kupowanie perfum. Mam raptem kilka flakonów, między innymi Calvin Klein Obsession i Obsession Night, Alien i Alien Extraordinare Muglera oraz kilka przypadkowych zapachów z Zary.
U mnie dzisiaj cerutti image
Dzisiaj to w zasadzie niczym ;) ale gdybym pachniała to w środku dnia Jo Malone basil & neroli, kojarzą mi się z letnim weselem moich znajomych, pierwszy raz się wtedy nimi wypryskałam! A po zmroku Dipyque L’Ombre Dans L’Eau, mocno czuję czarną porzeczkę i moim zdaniem wybitnie pachną w gorącą letnią noc (chociaż fragrantica uważa, że są dzienne).
Piękny ! Dla mnie wczesna ,ciepła jesień i lekki deszczyk…
Dziś najpiękniejsza porzeczka jaką znam – Prakt Svensk Parfym – wschód słońca w sierpniowym ogrodzie na wsi.
Oczywiście Cerutti Image
Dziś testy Byredo Rouge Chaotique, pierwsza minuta absolutnie oszałamiająca, mocna róża i owoce, ale po tym czasie przygasa w jakiś drzewno-słodkawy bełkot :( może to dobrze nie będzie kolejnej buteleczki a jest ich ponad 100
JFezi, Day&Night Impression.
Późne lato na Podkarpaciu i początek pomysłu, który ma szansę stać się książką.
Ja bardzo lubię na codzień Bvlgari au blanc.
A ja od lat pachnę perfumami skomponowanymi przez Kasię Tusk, czyli MLE. Nie znam nikogo kto by ich używał, lub choćby je znał, przez co mam wrażenie, że to tylko mój zapach ;) Kwiatowo-cytrusowe, kiedy je nakładam czuję, jakbym wchodziła do kwiaciarni mojej babci, mnóstwo bukietów, efekt oszałamiający, przyjemny i po kilku minutach na szczęście osiadający, ulatnia się nie męcząc. Zostaje gardenia, trochę miodu, cytryny. Lekko i ciepło. A później ujawniają się skórzane nuty, zmysłowe, cięższe, gdzieś palone cygaro, słońce na skórze, luksusowe wakacje. Jedno słowo? Rumba.