Przygotowałam dla Was paletki kolorów według bardzo prostego klucza. Nie komplikując za bardzo skupiłam się na połączeniu dwóch bazowych kolorów i rozświetleniu ich akcentem. Dla niektórych noszenie neutralnych kolorów to stanowczo za mało i ja to dobrze rozumiem. Czasami fajnie jest mieć na sobie choćby jedną malutką, ale za to bardzo kolorową rzecz. To przełamuje nudę neutrali, chociaż przyznam, że dla mnie właśnie ta nuda jest najbardziej pociągająca :)
Szarość rozciągnięta – od najjaśniejszej aż po najciemniejszą. Do tego czerń. Złota biżuteria, łańcuch, okucia. Żółty jako akcent, ale nie bałabym się go na dość dużej połaci materiału. Należałoby do tego dobrać makijaż z jednym wyrazistym akcentem np. czerwone usta.
Jako baza ciepłe odcienie beżu i kamel, do tego denim w wersji nieco ciemnej, ale jeszcze nie granatowej. Jak zwykle podkreślam, że zwierzęce wzory na prawdziwej wiośnie wyglądają po prostu najlepiej. Jako akcent irlandzki zielony. Na zdjęciu mój ulubiony krój marynarki!
Biel i beż jako baza, ale jeśli mamy poszerzać spektrum bieli to idźmy raczej w szarość niż krem, żeby nie zrobiło się z tym beżem tak już zupełnie za ciepło. Jako akcenty pomieszane niebieskości. Biżuteria złota. Brakuje tylko koszyka do ręki i blond loków zebranych w kitkę :)
Bazą są tu biel i jasna szarość, a dodatkami różne odcienie różowego. Wzór kraty zwykle kojarzy się z ciepłem koloru i z przytulnością, ale taka subtelna kratka jak na spódniczce jest młodzieńcza i świeża. Widziałabym z tą stylówką białe trampki i kurteczkę z jasnego jeansu. Rzadko widzę dziewczyny ubrane w ten sposób, a to wyglądałoby rewelacyjnie na bardzo młodej osobie.
Taką sukienkę też widzę na jakiejś młodej dziewczynie z rozpuszczonymi włosami i grzywką, z parasolką i długim cieniutkim płaszczem. Baza to szarość, ale właściwie czemu nie połyskująca i zieleń, która dla przełamania jest wyrażona matowym materiałem. Do takiego połączenia widzę jako dobre towarzystwo jasne fiolety.
Szarości z ciemnym brązem nie widzi się często, ale widzę jak najbardziej sens w tej mieszance. Jeśli brązy są chłodne stonowane lato sobie doskonale z nimi poradzi. W sumie rzadko proponuję temu typowi czerwień, a tu muszę przyznać, że ona wpadła mi instynktownie, choć logicznie rozpatrując dobrze pasowałyby tu zgaszone róże. Mam wrażenie, że można to jeszcze uspokoić różowym złotem gdzieś w okolicach twarzy.
A z kolei przy zgaszonej jesieni zazwyczaj dodaję sporo jasnych kolorów, więc teraz postawiłam na głębokie brązy (z lewej trochę cieplejsze, z prawej chłodne i prawie już czarne), tylko jeden jasny element – brudny krem i do tego jako akcent czerwienie. Jeśli czerwony sam w sobie jest ciemny, burgundowy i otoczony miękkością, mógłby spokojnie połyskiwać. Niekoniecznie jako lakier, ale może jako błyszczyk.
Tym razem paletka dla prawdziwej jesieni jest moją ulubioną. To jest taka oliwkowo-szara jesień ożywiona nutą żółcieni. Gdyby te wszystkie kolory były jeszcze na miękkich, włochatych czy puszystych materiałach to byłoby już bosko. Widzę takie połączenia zwłaszcza na szatynkach, do tego brązowe usta!
A tu spokojne wydanie ciemnej jesieni z ciemnymi szarościami i militarną zielenią jako podstawą. Rozświetlenie w postaci zgaszonych pomarańczy. Do tego koniecznie duże złote kolczyki koła i agresywna kreska na oku.
Nie przepadałam do tej pory za wspólnym towarzystwem brązu i zieleni, ale to się zmieniło. Dalej nie lubię ciepłej zieleni w takim wydaniu, ale już butelkowa zieleń wydaje mi się odpowiednia do łączenia z brązami. Jako baza czerń, trochę złota w biżuterii nie zaszkodziłoby. Coś złotego w makijażu – cień lub rozświetlacz, żeby nie było za ciemno.
Tym razem bez wielkich kontrastów, nie tylko bielą zima żyje. Przy szarościach i czerni warto mieć jakiś bogaty kolor na sobie, żeby nie było za smętnie. Głęboki róż i dużo srebrnej biżuterii, usta pomalowane żywym błyszczykiem. Śniła mi się ostatnio torebka w kolorze tej sukienki :)
Troszkę oszukałam, ale w takim podstawowym towarzystwie jak szarości i czerń nic się nie dzieje, gdy włączają się do rozmowy wzory i kilka kolorów o podobnym poziomie nasycenia. Widzę sens w jasnych różach, fioletach i nawet niebieskim, ale nie w pastelach. Pamiętajmy, że pastele są przyszarzone, a to nie do końca pasuje czystym typom. Tutaj trzeba sporej ostrości koloru.
Która z paletek podoba Wam się najbardziej? Jakie jest Wasze ulubione połączenie trzech kolorów, w których dwa są neutralami, a trzeci akcentem? Za akcent można podać również wzór!
Obecnie : biel, granat i zieleń, gdzie zieleń jest akcentem.
Dziś najbardziej podoba mi się intensywna zima.
Dzisiaj oglądałam koszulkę w takich kolorach, niestety skład był rozczarowujący, a mega mi się spodobała.
Rzeczywiście świetna, szkoda tylko, że w większości poliester
Zawsze ciesze sie widzac takie posty :-) Uwielbiam Twoje paletki!
Tym razem najbardziej podoba mi sie delikatna wiosna – bo rozne niebieskosci z roznymi brazami i biela. Moje biele szly by jednak w kremy, nie w szarosci.
Zaraz potem stawiam delikatne lato – naprawde delikatne, wrecz eteryczne. Az mi sie blogo zrobilo na duszy, gdy zobaczylam te kolory :-)
Stonowana jesien i stonowane lato sa rewelacyjne! Dla mnie, bo ja kocham bordo :-D
Czysta wiosna zaskoczyla mnie. A wlasciwie to zaskoczylo mnie, ze podoba mi sie takie polaczenie kolorow. Odwazne, ale mocno wysmakowane.
Nie wiem, czy potrafie zdecydowac sie na dwa neutrale i jeden akcent. Chyba moje upodobanie zmieniaja sie wraz z pora roku, a nawet pora dnia… W kazdym razie w mojej szafie rzadza beze i kamele/karmele na spolke z czernia. No i bordo :-)
Aaa, czyli u Ciebie wszystko pięknie poukładane :) I właśnie takie połączenie jak u delikatnej wiosny też mnie chwyta za serce – biel i beże z niebieskim!
Kombinacja czerń plus ciemny szary plus malachit, albo bordo. Do zielonych dodatków dobrze też wygląda jako baza kremowa biel. Wyciągnęłam taki tandem ze skojarzenia z tym zdjęciem https://goo.gl/images/MCoHgg wyszukałam je w jakieś gazecie wnętrzarskiej jeszcze jako dzieciak i pamiętam jak szalenie mi się podobało:)
Tak! i mogę sobie wyobrazić tutaj i złoto, i srebro jako dodatek :)
Przepiękne paletki Mario! Podobają mi się prawie wszystkie, ale najbardziej te dla prawdziwych pór roku. Wszystkich czterech. Poza tym delikatne lato, ale tylko na lato. Moje ulubione połączenie kolorów neutralnych z akcentem, to czarny plus jakaś angielska krata. Taka z przewagą albo czerwieni, albo zieleni, bądź zielonogranatowa. Poza tym, lubię również bardzo, połączenie czerni, szarości i ciemnego, brudnego różu. Na lato może być również granat, biel i taupe(torebka i buty). Tylko tutaj nie mogę się zdecydować, co jest akcentem: granat czy biel. Hahaha
Dokładnie czarny plus krata – super!
Uwielbiam takie wpisy! ❤️ Garść pięknej inspiracji. Twój blog, Mario, to najlepsza lektura :)
Dziękuję bardzo Sandra, miałam ochotę na paletki już od jakiegoś czasu :)
Mnie urzeka prawdziwa zima, myślę, że jako stonowane lato też bym dobrze wyglądała w takim połączeniu.
PS. Świetny blog :-)
Dziękuję bardzo, pewnie, stonowane lato lubi ciemne kolory!
Zaintrygowało mnie też to, co napisałaś o wzorach zwierzęcych dla wiosny. Może napiszesz kiedyś o najlepszych Twoim zdaniem wzorach dla każdej pory roku?
Jakiś czas temu kupiłam sobie spódnicę w pepitkę. Coś czułam, że to nie dla mnie, ale tak mi się spodobała, że sama się namówiłam. A teraz jak widzę ją w szafię, myślę, że trzeba było ją zostawić jakiejś zimie ;-)
Wiesz co, już tyle naobiecywałam tego wpisu, że go zrobię. W przyszłym tygodniu, najpóźniej za dwa tygodnie będzie wpis o wzorach dla typów urody!
Ja tez przyłączam się do prośby! Wzory, faktury i błysk/mat w cenie :)
Ja nie bardzo rozumiem pierwsze zdanie dot. Czystej zimy, mogłabyś wyjaśnić? Ta paletka podoba mi się najbardziej i jest najbardziej zbliżona to tego co nosze, choć blady róż u mnie jest fuksja
Oszukałam, bo miał być jeden kolor jako akcent, a tu troszkę więcej się pojawiło nieneutrali :)
Jako intensywna zima…kocham,lubię,szanuję…to co widzę ;-) Z palety ostatnio eksploatuję spokojne połączenie butelkowej zieleni z bielą i czernią (m.in). Ale złoto, po krótkim flircie, przegrywa ze srebrem. Srebro wydaje mi się po prostu trudniejsze i przez to szlachetniejsze, podczas gdy złoto to taki trochę „tani chwyt”…Trochę kradnę prawdziwej wiośnie, ale myślę, że się nie obrazi :-). Fajny wpis. Dziękuję M. :-)
Dziękuję! Ja to już sama nie mogę się zdecydować czy srebro, czy złoto i już nawet z powodzeniem je mieszam :)
o super:-) Jeśli masz jakieś patenty na łączenie złota i srebra, podziel się proszę ;-). Mogę się cała ubrać na złoto-srebrno i nie mam wtedy problemu. Z kolei w dodatkach mam opór przed mieszaniem. Srebrny łańcuch u torebki jakoś u mnie blokuje pozłacane kolczyki, itp..itd..itp.
Ale super! Jak normalnie nie jestem fanką palety Chłodnej Zimy (i stylizowania się na lodowatą Chłodną Zimę będąc Latem…) to tutaj mnie zachwyca. Jestem też wielbicielką palety Czystej Zimy, obu typów Jasnych i sukienką Ciemnej Zimy. Majstersztyk!
Nie jestem tylko do końca przekonana do zaproponowanych odcieni żółci dla Czystej Wiosny, może dlatego, że na moim monitorze wyszły dość przytłumione. Natomiast szarości – ach, jakie piękne! Jako BSp potwierdzam, mocne, czyste szarości bardzo służą temu typowi. Cudownie podbijają kolor oczu, zwłaszcza, gdy jest zielonkawy.
Moim ulubionym połączeniem obecnie będzie – ciemnoszary – charcoal, do niego biały lub gołębia szarość, a jako akcent neonowa żółć (lub jakikolwiek intensywny kolor z mojej palety). :) Latem zdecydowanie najbardziej lubię połączenie białych spodenek z żółtą bluzką.
W ogóle od niedawna też jestem fanką takiego towarzystwa: żółty i szarość. Można tutaj zmieniać odcienie dowolnie praktycznie, a zawsze wyjdzie coś ciekawego :)
Bluzka dla czystej wiosny wygląda mi nieco jesiennie. Tzn. ta żółć.
Tym razem bardzo podobają mi się kolory dla stonowanego lata. Często nosze czerwień i w tym zestawie czułabym się świetnie. Cieszę się, że tym razem postawiłaś własnie na czerwień.
Zastanawiam się nad polaczeniem trzech kolorów , które bym szczególnie lubiła. Mam kilka takich zestawów, np. klasycznie: granat, czerwień, kremowa biel. Mniej klasycznie: grafit, bordo, kremowa biel. A co myślisz Mario o połączeniu : bordo, granat, złoto? Przy czym neutralem jest bordo. Ostatnio do bordowej sukienki założyłam granatowy pasek ze złotą klamrą (przy czym byla to prosta sukienka i klasyczny pasek ). Efekt mi się spodobal.
Co myślę? Brzmi ekstra cudownie pięknie. W mgnieniu oka, na tak zdecydowanie!
moim zdaniem takie połączenia trudno zepsuć. Kryterium ostatecznego efektu dużo mówi.. :-). Nie ma co się bać. Jestem orędowniczką szaleństwa zamiast jednokolorowych plam:-)…jedym słowem…daj czadu Elam – myślę, że jesteś barwnym akcentem na tle szaro-burej zimnej pory:-)
Dawno temu :-) miałam do ślubu cywilnego bordową sukienkę i granatowe dodatki – granatowy pasek ze złotą klamrą i granatowe czółenka. To były lata osiemdziesiąte (ubiegłego stulecia :-) ) i wtedy takie połączenie kolorów było bardzo modne.
Uwielbiam takie wpisy:)) Urzekła mnie ta szarość z żółtym, lubię we wnętrzach, hmmm może wypróbuję coś w ubraniu…
Moje stonowane lato z tą czerwienią świetne. W lecie lubię biel+granat+ kropla czerwieni w marynistycznych zestawach.
Ale super, że się podoba. Właśnie pisałam wyżej, że odkryłam szałowość tego łączenia żółtego z szarym. Piękne połączenie :)
czysta zima – super! nie wie czy nią jestem ale uwielbiam te kolory.
Super wpis Mario, widzialam ostatnio dziewczyne w windzie-zolty plaszcz i krwistoczerwony szal…wygladala rewelacyjnie….pozdrawiam
Wpis petarda ! :D
Prawdziwe lato, prawdziwa jesień i czysta wiosna to moje hity !
Sama jestem delikatnym latem i niestety moja paletka do mnie nie trafiła. Kojarzy mi się ze stylem dziewcząt z amerykańskich filmów z collegem w tle :P Ta krata i ten jasny róż do mnie nie przemówiły. Ale gdy wyobrażę sobie, że zamiast różu pojawia się błękit, do tego złote, delikatne kolczyki i turkusowa torebka listonoszka od razu robi się raźniej :) Przyznam, że nie lubię zestawień dla delikatnego lata z wykorzystaniem jasnego różu, bieli i jasnej szarości. Próbowałam tak się ubierać, ale czułam się fatalnie! Zbyt słodko, zbyt nijako,mdło. Błękit zdecydowanie ratuję sytuację :)
A w ogóle to zazwyczaj gdy oglądam paletki i inspiracje kolorystyczne ciągnie mnie do jasnej wiosny… I w głowie toczy się wewnętrzna wojna :P Chyba podświadomie wolałabym być wiosną :P
Jasna wiosna i jasne lato są bardzo blisko siebie ;)
Ja (po długich wahaniach) zakwalifikowałam siebie jako jasne lato (bo po pierwsze na pewno nie jestem intensywnie ciepła, a po drugie te wszystkie niebieskości, ach), ale nie gra mi to w 100% – chłodne pastele, jak róż, lawenda czy mięta, średnio mi pasują, wyglądam na zmęczoną, tylko odcienie niebieskiego „robią robotę” – podbijają kolor oczu, skóra, pomimo że jest jasna, wygląda złociście, a włosy bardziej „słonecznie”. Poza tym potrzebuję odrobiny kontrastu, żeby nie być taka przygaszona.
Ostatnio przeczytałam o teorii czterech odcieni skóry (ciepłego, chłodnego, delikatnie ciepłego i delikatnie chłodnego) i pomogło mi to w zrozumieniu, że fakt, że źle wyglądam w intensywnym pomarańczu nie znaczy, że ze wszystkim co ciepłe mi nie po drodze. Mam zamiar poromansować trochę z kolorami i makijażem dla delikatnej wiosny :) Wątpię, żebym nagle stwierdziła, że jestem wiosną (chociaż wiem, że np. brzoskwiniowy róż to zdecydowanie mój kolor), pewnie uznam, że jestem dokładnie pomiędzy ;)
Z paletek bardzo spodobała mi się ta dla delikatnego lata (może trochę mdła, świetny opis) i delikatnej wiosny – całkowity hit. Dokładnie parę dni temu wymyśliłam sobie połączenie jasnego brązu, bieli i niebieskiego i, och, bardzo to widzę :) Myślę, że może świetnie pasować do jasnej cery i złocistych loków :)
biel/krem + jasna szarość/grafit + … i tu pojawia się problem bo za dużo tych kolorów pojawia się u mnie i za bardzo je lubię, nie mogłabym zdecydować się na jeden:D
więc: biel/krem + jasna szarość/grafit + czerwień/błękit/łososiowy róż/malinowy róż/ametystowy fiolet…. i do tego złoto lub różowe złoto, a co mi tam;)
a z paletek z dzisiejszego wpisu, zupełnie nie dla mnie, ale najbardziej urzekło mnie chłodne lato, również doceniam kolor bordowy dla typów stonowanych, jedyne do czego mogłabym się przyczepić to ten fiolet sukienki dla chłodnej zimy, u mnie przynajmniej wygląda na nieco zbyt ciepły
Tym razem mój typ (intensywna jesień) jakoś średnio mi się podoba, za to wszystkie wiosny i intensywna zima – coś pięknego. Uwielbiam żółty :)
Dzięki Mario :* To dzięki Tobie odkryłam, że jestem prawdziwym latem i coraz bardziej mi się ono podoba (nawet zieleń mi znalazłaś piękną!). Ale cóż… stara miłość nie rdzewieje i w tym wpisie również najbardziej mi się podobają prawdziwa zima i czysta zima <3
P.S. Czy śniła Ci się taka torebka: https://www.oliverbonas.com/accessories/jenni-wine-velvet-cross-body-bag ? Bo mi jej ostatnio w sklepie ciężko było powiedzieć: `Nie tym razem, może kiedyś…` i odejść ;(
Nie, haha, śniło mi się, że idę sobie latem drogą przy której z obu stron rosną drzewa i mam na sobie zwykłą czarną koszulkę, zwykłe ciemne jeansy i ciemnoróżową torebkę robioną na szydełku. I mam krótkie włosy :) Tak więc nie wiem czy nie potraktować tego jako znak, bo samopoczucie w tym śnie miałam super…
Witaj Mario, zacznę od mojego zachwytu nad programem, w którym wystąpiłaś. Masz przepiękne włosy, zniewalający uśmiech i cudowny głos. Trochę irytowało mnie, ze Ula Pedantula cały czas mówiło, więc Ciebie było za mało. Ale i tak super!!! Ten spokój, kultura, bez przepychanek słownych, no i te oczy cudne.
A teraz ad rem. Piękne te paletki, podobają mi się wszystkie, lecz najbardziej przypadły mi do gustu paletki Jasnej Wiosny, Jasnego Lata, Stonowanego Lata, Stonowanej Jesieni i moja faworytka, czyli Czysta Zima. Jestem czymś pomiędzy Jasną Wiosną a Jasnym Latem, z tym że kolory wiosenne mogą być za ciepłe jak pomarańczowy, ciemnych nie mogę udźwignąć. Najbardziej lubię wszechobecny
w tym poście szary, różowy, dżins, turkus, przekonałam się do niebieskiego, biały w stronę kremowego. Ale lubię też bardziej nasycone kolory, nie całkiem rozmyte, ale te nie za ostre. I nie wiem, co z tego wynika… Mario, czy można się do Ciebie zgłosić po analizę on-line? Pozdrawiam wszystkie fanki Ubieraj się klasycznie i, oczywiście, Ciebie też.
Trochę popłynęłaś ostatnimi czasy.
Teraz nagle w zimie są brązy i róże, które wcześniej były w jesieni czy lecie?
Nie wiem, z czego wynika dezinformacja którą siejesz; z braku pomysłów na kontynuowanie bloga czy z braku wiedzy na tematy na które piszesz?
Wcale się nie dziwię, że dziewczyny piszą tu, że wciąż nie wiedzą jaki jest ich typ urody; tak wymyślasz, że nawet ekspert by się nie połapał.
Więcej szkody niż pożytku.
Wydaje mi się, że taki komentarz jest tu niepotrzebny. Nikt nikogo nie zmusza do czytania tego bloga. Miłego dnia i pozytywnej energii życzę.
Przykro mi, ale czerwona torebka to nietrafna propozycja dla stonowanego lata. Czerwienie nie są flagowym kolorem tego typu, pisze o tym Christine Scaman (12 Blueprints) czy Olga Brylińska (getthelook.pl). Za to żaden inny typ kolorystyczny nie prezentuje się tak korzystnie w monochromatycznych zestawieniach szarości, jak właśnie soft summer. Jako akcent cudnie wygląda fiołkowy, popularny jako „mauve”. Natomiast jako najpiękniejszy neutral prezentuje się kolor kreci, popularny jako „taupe”. Reprezentuje on barwy szarości, o których kilka zdań wcześniej napomknęłam. Pozdrawiam.
To zależy jakim się jest typem urody a nie tylko kolorystycznym i gdzie się jest na skali kolorów. Mnie w taupe jest źle. Monochromatyzm też odpada, choć lubię. Akurat Greta pisze, że typ Kibbe ważniejszy niż kolorystyczny.
Zgaszone lato to bardzo szeroki typ kolorystyczny. Osoby prezentujac Jae ten typ mogą wyglądać różnie preferować różne kolory w ubraniu. Ja na pewno jestem zgaszonym latem a w czerwieni wyglądam świetnie, natomiast cała stylizacja w szarościach byłaby u mnie nie do przyjęcia. Podobnie jak większość fioletów. Te barwy są dla mnie zbyt chłodne. Z szarości wybieram tylko grafit, koniecznie ożywiony innym kolorem, np. czerwienia :)
Jestem stonowanym ciemnym latem. Jestem zaskoczona paletą dla tego typu, najbardziej ta czerwienią. Coś mi tu nie gra..
Zawsze paletki lata były dla mnie zbyt mdłe, ta chyba jest zbyt kontrastowa :)
Zamieniłabym czerwień na bordo bakłażan.
Powiem szczerze, ze nazwanie tego zajęło mi kilka dni… inspirujesz do odkrywania siebie. Cenie Cię za to!
Ja też jestem stonowanym latem i szczerze mówiąc zrobiłam „wow” na tę paletkę. Dobrze się czuję w tych wszystkich „flagowych” neutralach, a one wszystkie ładnie się łączą ze spokojniejszym bordo czy bakłażanem. Wszystko gra, ale człowiek ma czasem ochotę trochę poszaleć. Ja ten wpis traktuję jako eksperymentalne paletki dla typów urody, a nie bazę dla początkujących. Nie widzę tu żadnej sprzeczności czy nietrafionej porady, bo sama Maria wiele razy podkreślała, że każdy kolor spoza paletki można ładnie ograć jako detal (najlepiej daleko od twarzy).
Mam wrażenie, że dobrze czułabym się w absolutnie każdym tym zestawieniu kolorystycznym :D chociaż identyfikuję się jako jesień (chyba prawdziwa, ale to w sumie zależy od dnia). Zestaw stonowanego lata bardzo mi przypadł do gustu!
Podoba mi się ten pomysł z czerwienią dla stonowanego lata. Uwielbiam swoją paletkę, którą proponujesz, Mario, ale czasem brakuje mi właśnie takiego mocnego akcentu w tej mgiełce i stłumieniu. Muszę wypróbować :)
Tak dla czerwonego akcentu do szarości dla SSu. Muszę mieć do neutrali jakiś akcent, żeby nie zaginąć. Ostatnio coraz bardziej nawet na czerń w dodatkach patrzeć nie mogę i kupiłam bordowe buty. Jak dla mnie ekstrawagancja.
Ja dziś chciałabym być prawdziwą wiosną. Zawsze podejrzewalam, ze to typ mojej mamy, a teraz widząc to zestawienie, w ktorym tak jej dobrze, jestem prawie pewna. Jako czysta zima, choc lubię swój typ, jak zwykle zazdroszcze prawdziwej zimie. Ten zestaw jest tak głęboki i elegancki, często się tak ubieram, mam nadzieję, że krzywdy mi to nie robi. Dzisiaj czysta zima jest dla mnie zbyt pstrokata, ale to kwestia upodobañ, urody i nastroju.
Muszę też powtórzyć – bardzo lubię Twoje posty „kolorystyczne”, aż chce mi się ubierać;)
Zastanawiam się, czy interesowało by Cię napisanie czegoś o męskiej elegancji dla każdej pory roku. W klasycznym zestawie granat-biel czy szarość-biel (błękit itp) panowie lata i zimy wyglądają olśniewająco, a co z wiosnami i jesieniami? Niestety brązy rzadko występują w garniturach, byla tez zasada no brown in town etc.Teoretycznie mozna grac krawatami, chetnie obejrzałabym Twoje konkretne propozycje.
Cudowne kolory dla stonowanego lata :)
Zestaw stonowanego lata idealny, bardziej pasuje mi dla prawdziwej zimy, zamieniłabym je miejscami :)
Podoba mi się paletka dla stonowanego lata, stonowanej jesieni, prawdziwej zimy, intensywna jesień tez ma w sobie „coś”. Są piękne- Mario, jesteś w tym mistrzynią świata!!!
Wydaje mi się, że mam kolorystycznie uporządkowaną szafę, chociaż nie jestem pewna, czy te kolory do końca do mnie pasują, czy po prostu tylko je lubię. Jestem chyba jakąś zimą, nie wiem… Dużo bordowego, który poprzez burgundy a nawet amaranty przechodzi w zgaszone i pudrowe róże ( jeśli potrzebuję czegoś jaśniejszego). Poza tym jasna szarość, która „rozgałęzia się” w dwóch kierunkach: poprzez taupe zmierza do brązów, a poprzez błękity i niebieskości do kobaltu i granatu. Tak wyglądałaby moja pełna paletka. Nie wiem czy słusznie, ale neutralem są granaty i bordo, akcentem- szarość, taupe. Wszystko z szafy do siebie pasuje, chociaż może trochę ponuro??? Biżuteria czasem złota, czasem srebrna. A czerń była i będzie ze mną zawsze, chociaż teraz jakby jej mniej …
Mnie się najbardziej podoba połączenie niebieskiego (może być granat lub błękit) z ciepłym beżem lub brązem i czerwony akcent + złota biżuteria.
Naprawdę super propozycje i inspiracje :) Wykorzystam kilka na pewno niedługo u siebie:) Czekam na kolejne inspirujące wpisy ! Pozdrawiam serdecznie!
Najbardziej podoba mi sie Czysta Wiosna ichoc sama jestem Inensywna Jesienia (chyba) i czesto podkradam kolory Intensywnej Zimie, mam ochote teraz wyprobowac te polaczenia.
Najbardziej przemawia do mnie prawdziwa jesień, choć tu oliwkę zrobiłabym bardziej dominującą a żółć dodatkiem i prawdziwa wiosna. A na pytanie o mój zestaw trudno mi odpowiedzieć, ponieważ za prawidziwe neutrale uważam tylko barwy archromatyczne, czyli biel, szarość i czerń, których w mojej szafie praktycznie nie ma. Dalej są kolory uniwersalne (czyli pasujące do większości typów urody i innych kolorów) czyli beże, granat itd. Zestawiam oliwkę z bordo, granat z bordo albo khaki ze zgaszonym fioletem i nie zastanawiam się nad podziałami, bo już tak różnorodne zbiory barw widziałam nazywane neutralnymi, że nie warto się nad tym zastanawiać :P Jak wyżej raz ciemna zieleń różniąca się głównie temperaturą raz jest bazową a raz akcentem kolorystycznym.. Albo czemu brąz miałby być neutralnym a czasem bardzo bliskie i dośc uniwersalne bordo już nie? Bez sensu :P
Oglądanie tak pięknego zestawienia kolorów to uczta dla oczu .Dzisiejsze zestawienia podobają mi się wyjątkowo,przepiękne.Trudno wybrać , które podoba mi się najbardziej, dla mnie wszystkie bardzo udane.
O dziwo, mi jako stonowanej jesieni brązy jakoś nieszczególnie podchodzą, a i zbyt ciemnych kolorów unikam, więc tutaj stawiam na paletę intensywnej jesieni ;) To zdecydowanie bardziej „moje” kolory :)
Ach, jaki cudny wpis! Dzięki Maria :) W takim razie intuicja mnie nie myli i dobrze sobie wszystko komponuję:). Uściski! <3
Twoje stylówki są zawsze bezbłędne i ja się zawsze uśmiecham jak widzę Twoje nowe zdjęcia – sprawiają mi dużo radości <3
Nie do końca rozumiem, czemu w paletkach dla intensywnej jesieni pojawia się ostatnio tyle szarości? Jako zdeklarowana intensywna jesień od jakiegoś czasu sukcesywnie eliminuję ten kolor z szafy. We wszystkich szarościach wyglądam na chorą i zmęczoną.
Przyłączam się do Twoich wątpliwości. W palecie dla prawdziwej jesieni też dominuje szarość + szarość z domieszką zieleni, a to dla mnie, prawdziwej jesieni, jeden z najgorszych kolorów. Na pewno nie może być bazą, a gdzieś blisko twarzy to już w ogóle katastrofa. Zdecydowanie wolałabym, żeby paletki były oparte na brązie.
Widzę paletę stonowanego lata i myślę „och, jaka piękna”. A wtedy wchodzi stonowana jesień… :D ale wszystkie palety są absolutnie przepiękne i spójne :)
Mam wrażenie, że jakby zamienić paletę Stonowanej i Ciemnej Jesieni między sobą, to byłyby bardziej adekwatne do założeń kolorystyki swoich typów. I niestety, muszę się tym razem zgodzić z krytyką wyboru dla Zgaszonego Lata. Mam wrażenie, że za bardzo chcesz je upodobnić do Ciemnej Zimy. Zgoda, oba są typami chłodnymi z domieszką kolorystyki jesiennej, ale na tym podobieństwa się kończą. Różni je praktycznie wszystko: walor (Lato jest jaśniejsze, Zima ciemniejsza i to znacznie) , nasycenie (Lato przytłumione, Zima raczej czysta) , o kontraście nie wspomnę. Weź te różnice następnym razem bardziej pod uwagę, bo rzeczywiście może to namieszać w głowach.
Czysta Zima zadziwiająco spokojna i to mi się podoba, choć zamieniłabym ten przytłumiony koral na lodowy róż.
M., jak sądzisz, czy Czysta Wiosna też może nosić lodowy róż?
Jakiś czas temu przeprowadziłam sobie analizę kolorystyczną i była to jedna z lepszych rzeczy, jakie mogłam dla siebie zrobić. Okazało sie, ze jestem czystą zimą. Wcześniej często wybierałam instynktownie kolory z tej palety bo czułam się w nich najlepiej. Jednak zdarzało mi się również błądzić i kupować ubrania w innych barwach. Miałam problem z dopasowaniem wszystkiego do siebie, poza tym nie zawsze wybierałam rzeczy, które lubię….
Aktualnie o wiele łatwiej jest mi kupować ubrania, wyglądam dobrze we wszystkim co kupię. I jestem świadomym konsumentem :)
Ale super! Gratuluję pięknego i medialnego typu kolorystycznego oraz bieli w palecie.
Kurczak, to zależy od tego, na ile jest podobna do Zimy.
Lodowe kolory na zimowych paletach nie bez powodu tak się nazywają☺.
Chłodne Lato, Ciemna Jesień i Czysta Wiosna ich nie mają na swoich paletach, tak więc kwestia na ile będą twarzowe, jest dyskusyjna.
Ale zawsze można używać ich dalej od twarzy, w formie dodatków, itp.
Dzięki :)
W poradnikach i różnych artykułach o modzie, pochodzących np. z lat 50. czy 60. ubiegłego wieku, nieraz można przeczytać, że elegancka kobieta nie powinna mieć na sobie więcej, niż 3 kolory jednocześnie (a wzór tylko jeden :) ) Stąd brało się chociażby zalecenie, że buty i torebka powinny być w tym samym kolorze, żeby nie wprowadzać dodatkowego akcentu. Potem w modzie się wiele zmieniło, przyszedł czas radosnego odrzucania wcześniejszych kanonów, ale jeśli chodzi o kolorystykę, to zasada trzech wydaje mi się ponadczasowa i uniwersalna :) (Pomijam oczywiście wielość barw we wzorach kwiatowych czy kratach, bo wtedy liczy się ogólna tonacja tkaniny). Takie paletki z trzech kolorów w rozmaitych odcieniach to świetna sprawa, można zastanawiać się nad nimi i kombinować połączenia w taki sposób, żeby nie były monotonne, nudne albo, wprost przeciwnie, męczące, co łatwo może się zdarzyć przy większej liczbie barw.
Zgadzam się co do tej zasady :)
Uwielbiam Twoje wpisy i za każdym razem jako czysta wiosna znajduję dla siebie inspirację:) w postaci zdjęć miast jak typy urody, albo obrazów, albo natury… dzisiaj jednak jakimś cudem udało ci się zupełnie nie trafić z mój gust, ponieważ z jakiegoś powodu unikam szarego koloru jak ognia – w każdym odcieniu mi nie odpowiada, oprócz małego wyjątku – w połączeniu z liliowym najleoiej jako koronki na bieliźnie. Nie wiem czemu :D Żółty to też nie to, ale czerń i złoto kocham! Bardzo kojarzą mi się z klimatami art deco. Mam dużo dodatków typu czerń +akcent złotego paska, i to dopełnia moich stylizacji:) Dzięki twojemu poleceniu zdecydowałam się też na połączenie zieleni z niebieskim i kupiłam z sh szalik z przeplatanej wełny w tych kolorach – wygląda fantastycznie! :)
Moja paletka dla stonowanego lata bardzo mi się podoba, choć brąz zamieniłabym oczywiście na czerń (nie przejmuję się tym, że mojemu typowi się ją odradza). Uważam, że szarość + czerwień to w ogóle jest super połączenie, przy czym czerwień faktycznie musi być akcentem, w drugą stronę to już tak dla mnie nie działa. Z połączeń typu „2 neutrale + akcent” bardzo lubię też biel + oliwkowa/khaki zieleń + złoto jako akcent, często noszę takie zestawy latem, gdy trochę się opalę :)
Oj nienienie. Jako stonowana jesien zgubilabym sie totalnie w tej mocnej akcentowo spodnicy. Ludzie by widzieli ja, nie mnie.
Mario droga, może Ty mi pomożesz, bo ja już nie wiem. Próbuję określić mój typ kolorystyczny i mam z tym ogromny problem. Korzystałam z metody, którą opisałaś w swojej książce, ale nie dała żadnych konkretnych rezultatów :( Mam beżowy, w zasadzie żółtawy odcień cery, ale ma on jakiś dziwny niebieski odcień, który pojawia się np. kiedy pomaluję paznokcie na granatowo, moja skóra nabiera wtedy sinej barwy (a przecież jest żółta!). Wskazywałoby to, że lepiej by mi było w barwach ciepłych i jeśli chodzi o ubrania, to rzeczywiście w większości przypadków tak jest, ale istnieje również kilka barw typowo zimnych, w których jest mi naprawdę ładnie i sporo ciepłych, w których wyglądam naprawdę źle.Jeśli chodzi o makijaż, to moja cera w towarzystwie większości cieni do powiek prezentuje się naprawdę niezdrowo (brązy wzmagają efekt podbitego oka, ale równie dziwnie wyglądam np, w błękitach). Jedne, których używam i w których wyglądam jak człowiek to perłowy, rdzawo-różowy, zimny róż (!) i jasny, ciepły fiolet. Co ciekawe ów zimny róż dobrze wygląda na powiece i rozświetla spojrzenie, ale użyty na policzkach przybiera fioletowy odcień i wygląda jak niezdrowe zaczerwienienie, a nie rumieniec (czyli łatwo się domyślić, że różu do policzków używam w kolorze ciepłym – różowo-brzoskwiniowym). Biżuteria srebrna zdecydowanie, złoto wygląda jak pożyczone od koleżanki ;) Czym ja kurczę jestem? Nie pamiętam już niestety, między którymi typami się wahałam, ale chyba pomiędzy delikatnym latem, a jakąś wiosną. Tylko ze jeden jest ciepły, a drugi zimny… Na chwilę obecną po prostu przykładam ubranie do twarzy i sprawdzam jak w nim wyglądam. Czy można być jakimś typem mieszanym…?
Wspaniały wpis pozdrawiam
Rzeczywiście to pięknie wygląda i gratulacje