Chciałam odpocząć od czytania książek o poradnikowym charakterze, więc postanowiłam zabrać się za coś innego. Padło na Szekspira i jak już zaczęłam, tak nie mogę przestać. Właśnie przez Szekspira, trafiłam na prerafaelitów, którzy szczególnie upodobali sobie postać Ofelii, a w rezultacie inspiracji ich twórczością powstał poprzedni wpis: Pomysł na styl – prerafaelicka kobieta.
William Szekspir, Hamlet, Akt IV
przekład Józef Paszkowski
Owdzie nad potokiem stoi
Pochyła wierzba, której siwe liście
W lustrze się czyste przeglądają wody.
Tam ona wiła fantastyczne wieńce
Z pokrzyw, stokrotek, jaskrów i podłużnych
Karmazynowych kwiatów, którym nasi
Sprośni pasterze szpetną dają nazwę,
A zaś dziewice w skromności je zowią
Palcami zmarłych. Otóż chcąc zawiesić
Jeden z tych wianków na zwisłej gałęzi,
Nie dość ostrożnie wspięła się na drzewo.
Złośliwa gałąź złamała się pod nią.
I z kwiecistymi trofeami swymi
Wpadło w toń biedne dziewczę.
.
Sukienka Marie Zelie
Buty Tamaris
John Everett Millais, Ofelia, 1851-1852
John William Waterhouse, Ofelia, 1889
Na hasło klasycznie15 macie 15% rabatu w sklepie Marie Zelie. Zniżka ważna do końca tego roku.
Artur Hughes, Ofelia, 1863-1864
Sukienkę uwielbiam i noszę często (praktycznie w każdą niedzielę, bo na co dzień wolę spodnie). Jednak zawsze z tymi butami. Mam wrażenie, że można by było zestawić ją nawet ze zwyczajnymi półbutami, jakimiś baletkami albo nawet sznurowanymi botkami, ale jak już ją zakładam, mam ochotę iść na całość. Jest wyjątkowa i nie chcę żeby stała się zwyczajna i codzienna.
Powiem Wam coś jeszcze. Te buty nie są skórzane, a są jednym z lepszych obuwniczych zakupów w moim życiu. Obcas wydaje się przecież bardzo wysoki, a chodzi się w nich pewnie. Do tej pory się nie porysowały, nie widzę żadnych wad w tych butach, a przez wygodę eksploatuję je tak często, jak żadne inne obcasy do tej pory. I co najważniejsze otworzyła mi się w głowie przegródka, że buty wcale nie muszą być skórzane (co jest fajne, bo przekłada się na cenę), by być świetne.
Niewątpliwie dla mnie sukienka albo lakierki sprawiają, że czuję się bardziej wyjątkowo niż na co dzień (nie mówiąc już o połączeniu tych dwóch rzeczy). Jakie ubrania, buty lub dodatki mają na Was podobne działanie? Czy jest coś takiego, co po założeniu do nawet do codziennego zestawu, dodaje mu odświętności w Waszych oczach? Chodzi oczywiście o Wasze indywidualne odczucia. Ja sama noszę lakierki bardzo często, ale i tak za każdym razem czuję się w nich „lepiej” ubrana niż w adidasach.
Ależ mi się podobasz w tej sukience ;) Cudo :)
Cześć,
Wyglądasz w tej sukience przepięknie! Idealnie pasuje do Twojego typu urody.
Mam identyczne buty :) Potwierdzam, są bardzo wygodne, mimo wysokiego obcasa.
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia, dzięki. Zamówiłam je również w wersji czerwonej, ale rozczarował mnie odcień tej czerwieni, był zbyt energiczny i rzucający się w oczy.
Madzia, dziękuję Ci bardzo!
Mario, czy Ty przypadkiem nie jesteś jednak jakąś jesienią? Coś Ci jak na zimę za dobrze w takich kolorach. :) Wyglądasz przepięknie! :)
Ja też to widzę. Uwielbiam bloga Marii, ale coś mi nie pasuje Maria jako zima w zimnych kolorach. Ja widziałabym ją w bordo, zgniłych zieleniach, ciemnej stłumionej musztardzie i pozostałych kolorach jesieni takich bardziej ciepłych, miękkich i stonowanych.
Uwielbiam buty Tamaris! Kupiłam niebieskie szpilki na swój ślub i rozmiar, szerokość i stabilność butów były idealne – a śmiali się, że buty przez internet kupuję, hehe.
Czy dla osoby o bardzo szczupłych łydkach taki fason, który masz na sobie będzie ok? czy jednak nieco za ciężki jest?
Pozdrawiam :-)
Te ślubne też były z ekologicznej skóry? Ja uznaję swoje łydki za szczupłe i uważam że ten fason jest korzystny. Aczkolwiek wiadomo, że delikatna szpilka i brak platformy będzie wyglądać jeszcze lepiej.
Wyglądasz cudownie w tej sukience! Lakierki też mi się u Ciebie podobają. Ja odświętnie też ubieram szpilki i sukienkę :) I najczęściej tak robię (ostatnio), gdy idę z mężem do kina :)
Dzięki serdeczne. Sukienka i szpilki to łatwizna, a robi niesamowity efekt. Sama się zastanawiam, dlaczego się tak nie noszę na co dzień :)
Pięknie wyglądasz, cudowna inspiracja :)
Dziękuję za komplement <3
Pięknie
<3
pięknie wyglądasz Mario =) ja się czuję wyjątkowo oraz bardzo kobieco jak zakładam komplet koronkowej bielizny… nie chodzę w nim często ale czasem… jak mam ochotę i wtedy mając tą świadomość że mam na sobie takie fikuśne cacko odrazu mój cały dzień staje się lepszy =)
Nawet o tym nie pomyślałam, ale to faktycznie ma sens. Dla mnie właśnie im biustonosz bardziej sztywny, konkretny, tym pewniej się czuję :)
O nie, Mario! Czaję się na tę sukienkę już od jakiegoś czasu, trochę czekam na promocję, ale jak ty tu się pokazałaś to zaraz mi wszystko wykupią! :D A w ogóle to jest ciekawa sprawa, bo rzadko mam tak że założyłabym coś dokładnie takiego samego jak ty. Myślałam o niej jednak jako o takim bardzo codziennym elemencie, który pozwoli po prostu cieszyć się jesienią i mieć trochę słońca nawet w deszczowe dni.
U mnie takim elementem który jest zawsze bardzo odświętny są obcasy – na co dzień praktycznie nie noszę.
Na pewno ta sukienka by ładnie wyglądała do jakiejś skórzanej teczki i płaskich sznurowanych półbutów, ale powtórzę się, że mi jej szkoda na takie półśrodki. Dla mnie ona jest taka wręcz wieczorowa, mocna, kobieca :) Szczerze polecam, oczywiście!
zakochalam sie w tej sukience! znasz moze wiecej sklepow ktore sprzedaja ubrania w tym stylu?:) dziekuje za inspiracje!!
Aeterie np.
Ula dobrze podpowiada :) Z kolei MarieZelie na insta zapowiadają nowości na przyszły tydzień jakieś!
Podoba mi się kolorystyka pierwszego obrazu. Spódnica i sukienka są dla mnie odświętne i buty na obcasie. Nie tak od wielkiego dzwonu, do pracy czasem zakładam, w niedzielę w lecie.
Dokładnie, ja bym chciała częściej nosić. Próbuję się przełamywać. Jak obcasy są stabilne to jest to jak najbardziej do wykonania :)
Buty z Tamaris sa swietnie wyprofilowane,mialam kiedys od nich sandaly(takze z tworzywa) i tak w nich latalam,pomimo 8 cm obcasu,ze ciezko bylo mnie zatrzymac;) niestety,po 4 sezonach umarly smiercia naturalna,nie pomoglo nawet starcie obcasow papierem sciernym i zabejcowanie,tworzylo zaczelo sie rozwarstwiac na takie sznureczki. Juz nigdy pozniej ich nie widzialam w ofercie nad czym obolewam.
Ten klimat idealnie do Ciebie pasuje,te ciemne drzewa i polmrok,pozy godne modelki i przede wszystkim tajemniczosc. Uwazam,ze pieknie rozwinelas swoj styl w kobieca strone zachowujac jednoczesnie swoje zamilowanie do mroku :) dla mnie bomba :)
Dzięki Anko :) Ja już powoli wypatruję sobie następnych Tamarisów w takim razie! I koniecznie na platformie, bo wtedy mnie nic nie zatrzyma!
A odswietnie czuje sie gdy zakladam czarny plaszcz,srebrno-szary szal z jedwabiu i szare,dluuuugie kozaki na slupku. Plus różane usta. Wtedy mam wrazenie,ze swiat nalezy do mnie haha
Wiesz co, Mario? Bardzo Cię cenię za to, jak poszerzasz mi horyzonty i potwierdzasz pewne rzeczy, które wiem, a jakoś o nich zapominam.
Chodzi mi o to, że sukienka sama w sobie jest boska, a byłaby chyba jeszcze bardziej idealna (dla Ciebie), gdyby była dłuższa, może z falbaną z tego samego materiału tam na dole. Buty są piękne, choć kompletnie mi do Ciebie nie pasują, bo dają taki grzeczny, uczennicowy efekt, a Ty jesteś zdecydowanie kobietą, żadnym tam podlotkiem. Są takie rodzaje urody, którym niezależnie od wieku taka dziewczynkowa stylistyka będzie pasowała, za to we wszystkim, co klasyczne będą wyglądać jak zagubione dzieci (np. ja).
I ja właśnie o tym: są systematyki stylu, typologie, wg. których jedne rzeczy pasują nam lepiej niż inne, bo obdarzeni jesteśmy taką, a nie inną budową ciała i urodą. Taki mam mózg, że uwielbiam wszelkie systematyki. I tak je uwielbiam, że się często sama przed sobą wygłupiam, próbując dopasować kogoś do danego typu i włożyć go w odpowiedni do tego typu styl.
A przecież przede wszystkim chodzi o to, żeby czuć się w swoich ubraniach dobrze, pewnie, być zadowolonym z wyboru i zakupu, po prostu cieszyć się ciuchem. A nie o to, by być dopasowanym do tabelek w podręczniku. Chylę więc czoła przed Twoją pewnością siebie, bo ona z Ciebie bije. Wyglądasz świetnie i już.
Klara, dzięki serdeczne. Ja te buty postrzegam zupełnie przeciwnie niż Ty. Dla mnie one są niegrzeczne i wręcz stworzone do tego, żeby stylizować je „perwersyjnie”. Wiem co mówię, bo zamówiłam je również w czerwieni, ale to już było nawet jak na mnie za dużo haha. A co do tabelek, systematyk, schematów, to jasne, że one są fajne, mogą być rozrywką, ale również jakimś punktem wyjścia, ale do cholery, nie dajmy się zwariować. Serio, dla mnie już sam podział na typy urody to jest czasami za dużo, dlatego tak podkreślam, żeby przystopować. Punkt wyjścia ok, ale na pewno nie wyorcznia :)
Mario, nie wiem co powiedzieć. Ta realizacja zwaliła mnie z nóg. Wyglądasz nieprawdopodobnie, zabójczo wprost. Zbieram żuchwę z podłogi ;)
Dla mnie sukienki i koszule są takim właśnie odświętnym strojem, że nawet gdy założę je w typowo nieformalnej stylizacji, czuję się bardzo „zrobiona” – ale raczej nie w tym dobrym sensie ;) Jakkolwiek irracjonalne nie byłoby to uczucie, momentalnie czuję się tak, jakbym się bardzo skupiała uwagę otoczenia i dlatego noszę te rzeczy niezwykle rzadko. Bardzo chciałabym to zmienić i od dawna szukałam sukienki, dla której chciałabym się tak przełamać i ta Twoja wygląda dokładnie jak to, co mi się marzyło. Mocno rozważam zakup, w razie czego będę się chwalić ;)
Bardzo polecam. O kurczę, jakie to miłe, że Ci się tak podoba! Myślę, że piękna kobieta (Ty) w sukience zawsze skupia uwagę i nie ma w tym nic irracjonalnego. No moją na pewno byś skupiła :)
Ojej, to teraz mi się miło zrobiło! :)
Taka właśnie jest siła prawdy :)
Ale piękna sukienka! I cała wizja wyjątkowo do mnie przemawia. Też uwielbiam Szekspira, choć Ofelię zawsze wyobrażam sobie w bieli.
Co do odświętności to sukienki i obcasy noszę na co dzień, więc moje stylizacje „na specjalne okazje” jakoś bardzo się nie różnią. Zmieniam jedynie buty i torebkę na bardziej klasyczne. Mój ostatni patent do teatru, czy opery, to wysokie lakierowane kozaki na pięknym, wąskim obcasie (też lakierki ja u Ciebie :)), które kupiłam głównie z myślą o takich okolicznościach i lakierowana kopertówka z wężowo wytłaczanej skóry. Ten duet z najprostszej stylizacji potrafi zrobić odświętną.
Do butów z eko skóry nie mogę się przekonać, chociaż bym chciała, choćby z przyczyn ideologicznych. Wczoraj mierzyłam przepiękne kozaki w Venezii. Pani początkowo podała, że to skóra, potem okazało się, że jednak cholewka jest z czegoś sztucznego i z bólem serca zrezygnowałam. Nie wiem, jak takie tworzywo będzie się zachowywać w mrozy. Natomiast Twoje czółenka to inna sprawa. Buty wyjściowe nie muszą być odporne na ekstrema. Jak są wygodne i piękne, to czego chcieć więcej?
Nie wiem czy bym się zdecydowała na botki sztuczne. Może wypadałoby spróbować? Chodzi mi o lakierki. Cena kusi i bym się dowiedziała czy to ma sens. W sumie botków nie zakładam na gołą nogę tylko na skarpetkę, więc chyba dałabym radę. I daje się, że lakierek w takiej formie jest odporniejszy na rysy niż skóra prawdziwa. A taki duet lakierkowy jaki Ty masz działa mi bardzo na wyobraźnię. Cholera, kocham lakier. Jestem taka sroka, świeci się to lecę…
Wspaniała sesja, uważam, że w tym romantyczno-mrocznym klimacie wyglądasz idealnie. Podoba mi się też to, że nie przekroczyłaś w tym granicy kiczu, a wydaje mi się, że w takich mrocznych, leśnych klimatach bardzo łatwo otrzeć się o śmieszność – u Ciebie jest do tego bardzo daleko! Klasa.
PS: no i cudne masz te włosy :)
O, to to!
Asia, dzięki!!!
Pięknie :) Sukienka wygląda na tle lasu jak uszyta z liści i mroku :)
Ładnie napisane :) Dziękuję.
A ja bym w końcu chciała pochwalić twoje włosy. Widziałam stare zdjęcia na blogu, jak miałaś krótkie czarne włosy też było ci ładnie, ale teraz długie naturalne, wyglądają o wiele ładniej. Widać że włożyłaś dużo pracy aby o nie odpowiednio zadbać.
Dziękuję. Nie, akurat nie było to dużo pracy, na pewno mogłabym się bardziej postarać i wtedy efekt byłby jeszcze lepszy. Sądzę, że prędzej moja cierpliwość tu zasługuje na wyróżnienie, no bo obciąć do odrostu i potem zapuszczać, to jednak trzeba być cierpliwym!
W ten obraz Millaisa wpatrywałam się godzinami jak bylam w podstawówce, w segregatorze „Poznaj Świat” z serii o sztuce, na początku mnie trochę przeraźał, ale potem zdominowała fascynacja.
Mario wygladasz przecudnie, a te ciepłe odcienie podbijają pięknie brąz Twoich włosów. Jestem zauroczona.
Dzięki! Zdecydowanie jest to mój ulubiony obraz przedstawiający Ofelię. Fascynujący to na pewno dobre określenie.
Wzór sukienki sam w sobie w ogóle mi się nie podoba, ale w tym kontekście, świetle i na tym tle wygląda mrocznie bajkowo :)
:)
Kiedyś na pewnej stronie przeczytałam opinię, że Ubieraj się klasycznie to klasa wyżej od wszelakich innych blogów. Zgadzam się z tym jak najbardziej! To, co nam prezentujesz, przenosisz pewne klimaty jest bardzo inspirujące i ciekawe.
Dla mnie wyjątkowa poza latem jest w ogóle sukienka. A na co dzień, żeby czuć się po prostu bardziej dopracowana to zakładam bardziej pokaźną bransoletę lub dłuższe kolczyki. Bo wkrętki na co dzień to obowiązkowo, bez nich czuję się wręcz nieubrana. I ogólnie unikam sportowego obuwia.
Dziękuję, jak ja się cieszę, że nikt tu nie ucieka od bardziej ambitnych treści, tylko możemy sobie z czytelnikami porozmawiać. W sensie nie ma sprzeciwu na sztukę, na trochę dłuższe posty czy nawet na Szekspira jak się okazuje :) Musiszmieć coś w uszach Spryciulo :)
Jak z obrazu. Ta sukienka jest naprawdę wyjątkowa, a jeszcze bardziej jest wyjątkowa osoba w niej <3 Jak tu Cie nie kochać za inspirację Ofelią, no jak?
Moim odświętnym elementem jest marynarka, jedwabna koszula i biżuteria.
Żeby nie było: nie polecam uległej, grzecznej i uduchowionej postawy tej pani… Natomiast z estetycznego punktu widzenia to już bardziej mamy o czym rozmawiać :)
Z estetycznego, to mam wrażenie, że obrazy same się w wypadku tej postaci malują…
Przedostatnie zdjęcie – cudowne. Przeprzepiękne.
Ja odświętnie czuje się ostatnio w moim kraciastym płaszczu i botkach na obcasie, zwłaszcza jeśli pod spodem mam sukienkę, a nie tak jak zazwyczaj, spodnie. Poza tym bardzo szykownie czuję się jeśli uda mi się przed wyjściem z domu umalować usta szminką. Czerwoną. Nie zawsze się to udaje bo czasem są poranki gdy każda sekunda jest na wagę złota;) Ale gdy to zrobię to zdecydowanie zyskuję na wyrazistości, a ponadto czuję się dużo bardziej j „ogarnięta”.
Dziękuję Kochana natlik.
No proszę bardzo, czerwień ust na co dzień <3 Ja dziś wyszłam bez umalowanych ust, ale wiedziałam co robię (capriciosa) :)
Mario, wyglądasz przepięknie! Jestem zauroczona. Po prostu bomba! W sukienkach chodzę na codzień, więc moje święto za wiele się nie różni. Dodaję tylko wyższe obcasy (9-10 cm), mniejszą torebkę i jakiś element biżuterii (pierścionek lub bransoletkę). Twój styl bardzo się rozwija i jestem niezmiernie ciekawa, co kolejnego nam zaprezentujesz. Pozdrawiam
Ewa, dziękuję! Zamówiłam sobie coś co na pewno Cię zaskoczy, ale jeszcze nie puszczam pary z ust, bo a nuż się okaże niedopasowane albo brzydkie w realu po prostu :)
Piękne zdjęcia :)
Dla mnie elementem odświętnym są czółenka na obcasie – zakładam je kilka razy w roku :)
Dość dawno zauważyłam, że bez problemu mogę nosić buty, które nie są skórzane w okresie wiosennym i jesiennym – półbuty, czółenka. Czasem są nawet lepsze od skórzanych – w deszczowe dni nie szkoda mi ich założyć.
Natomiast w pozostałych porach roku wybieram zdecydowanie skórę – zimą grzeje, latem nie odparza stóp.
No przyznam też całkiem szczerze, że czółenka ze sztucznego materiału, głównie ze względu na cenę, się trochę inaczej nosi :) Nie oszczędza się ich po prostu haha. Dzięki elam!
Bardzo ładna ta sukienka, kiedy pokazałaś ją na blogu, od razu przeklikałam do Marie Zelie, tylko że oni wszystkie sukienki mają w kolanko, a to nie moja długość zupełnie, frustracja frustracja:/
Ja mam 168cm i rozmiar 36 – tak dla orientacji. Chciałabyś krótszą czy dłuższą sukienkę?
Zanim zorientowałam się, że ten piękny obraz z kobietą w kwiecistej sukience to Twoje zdjęcie, to musiało upłynąć nieco czasu! Szczęka opadła, serio! Pięknie wyglądasz, same ujęcia i kolorystyka zdjęć są genialne. Widzę w samej stylówce kontynuację mrocznego romantyzmu, który kiedyś nam zaprezentowałaś. Dla mnie to najlepsza Twoja stylówka, jaka się na Twoim blogu pojawiła. Chylę czoła!
Kradłabym, może nie samą sukienkę, ale materiał zachwycił mnie bez reszty… Ten wzór, głębia kolorów, mrok, nigdy się nie odkocham od intensywnych kolorów.
Jednak wychodzi na to, że jestem prawdziwym latem… pytam się, za jakie grzechy? :(
Co do butów, to dwa razy kupiłam ze sztucznej skóry buty i żałowałam za każdym razem, bo albo szybko się rozleciały, albo obcierały. Jednak skóra to skóra.
Obecnie ubieram się bardzo casualowo, nawet trochę wpadam w tomboya, bo dżiny, ciężkie buty i krata. Ostatnio w niedzielę ubrałam białą koszulę i płaszcz, co było już przejawem elegancji :D Obecnie wystarczą tylko szpilki, szlachetna biżuteria i mała czarna, żeby poczuć się odświętnie. Do tego kropla cięższego zapachu, jak Kenzo Jungle lub YSL Opium, no i prawie mamy Boże Narodzenie. A takie rzeczy, jak pomalowane paznokcie i inna fryzura na głowie niż kucyk czy rozpuszczone włosy, to u mnie dzieje się od wielkiego święta.
Jejku, jejku dzięki. No kumam, że się tak ubierasz, ale pytanie brzmi: czy jesteś zadowolona? Mi się bardzo podobasz w koszuli i ciemnych spodniach! Czy możesz już przestać się zastanawiać nad typem urody i iść na żywioł Kochana? Robić tak, żeby było przyjemnie?
Przespałam się z Twoją sugestią i muszę się z nią zgodzić :) Chociaż przejrzałam kolory prawdziwego lata i wiele z tych odcieni mnie oczarowało… Taka butelkowa zieleń, ciemny fiolet, zgaszona czerwień czy mroczne odcienie niebieskości to jest to.
Lubię siebie w takiej rockowo-chłopczycowatej odsłonie, ale coraz bardziej mnie uwiera. Tak… koszula i ciemne spodnie są spoko sprawą, to idealna baza wypadowa :) O właśnie, dzisiaj pójdę w sukience!
Dłuższą, mam 173 i wszystko sklepowe sięga mi kolan, a powinno 10 cm dalej:/
Przepięknie wygladasz w tej sukience!
Ja uświętniam strój koronkowymi rajstopami, albo klasycznie, szpilkami :)
Ja mam kiepskie doświadczenia z Tamaris :( sukienka cudowna!
Mam taką torebkę i buty, dzięki którym strój od razu jest bardziej elegancki.
Mario twoja sukienka to marzenie :) Wyglądasz w niej przecudownie!
Przepiekna sukienka i jeszcze lepsze zdjęcia!;D
U mnie tez takim elementem, który wprowadza odświetny nastrój do ubioru, sa buty. Pare miesiecy kupilam czarne czólenka na plaskim obcasie – tez od Tamaris – i to jest dokladnie ten typ obuwia, dzieki któremu kazdy outfit staje sie elegancki (uczciwie przyznaje jednak, ze przy moim stylu ubierania sie nie jest to jakaś sensacyjna metamorfoza – eleganckie buty sa dla mnie bardziej jak przyprawa, która wzmacnia smak). Niestety w rzeczonych czólenkach bardzo szybko zdarly sie fleky, ale bede jakoś kombinować u szewca…
Moim elementem odswiętnym jest makijaż – cienie do oczu i szminka. Już chciałam pisać, że nie mam takich typowo odświętnych ubrań, ale jednak: mam jedną taliowaną czarną marynarkę – ale zakładam ją tylko na oficjalne okazje, typu obrona czy rozmowa o pracę. Na mniejsze okazje ubieram się trochę odważniej niż na codzień, ale dużej różnicy nie ma.
I rany, jakie cudowne zdjęcia. Jak obrazy. Takie mroczne i ultrakobiece jednocześnie. Piękne.
Wow! Mario, jak fajnie zrealizowałaś klimat z obrazów w swojej stylizacji! Aż wzięła mnie ochota na tego typu eksperymenty! Dzięki za inspirację:). Żeby czuć się wyjątkowo robię sobie bardziej wyrafinowaną fryzurę i trochę bardziej skomplikowany makijaż (ale zwykle w wersji „no makeup makeup“ tyle, że spędzam trochę więcej czasu przed lustrem- różnicę zauważam pewnie tylko ja;). Poza tym zakładam złoty choker.
Ta sukienka jest cudowna, a piąte zdjęcie z Tobą, droga Mario, spokojnie można by przełożyć właśnie na obraz w stylu tych malarzy :)
Nie wiem, czy ten blog jest tutaj znany, ale polecam, szczególnie ten artykuł o modelkach prerafaelitów!
http://kobietyihistoria.blogspot.com/2012/09/suzace-i-ksiezniczki.html
To jest chyba najpiekniejszy outfit, w jakim cię widziałam! Te kolory cudownie współgrają z twoją urodą!
Właśnie o obrazie Johna Everetta Millaisa pomyślałam, jak zobaczyłam Twoje zdjęcie na Instagramie. Ofelia, to zupełnie nie mój klimat, ale na obraz i fotografiach podziwiam. Podoba mi się jak coś do oglądania z daleka. Mroczna melancholia, w której wolałabym się nie zatopić, kwiaty, które nie są moimi kwiatami.
A co do rzeczy, dodatków, które sprawiają, że czuję się odświętnie, to chyba takich nie ma. Muszę być raczej cała zrobiona, żeby poczuć się specjalnie. :( Kiedyś sukienka coś zmieniała, ale ostatnio chodzę non stop w sukienkach i czuję się w nich normalnie. A zdarza mi się nieraz założyć szpilki na co dzień, czy jakąś biżuterię bardziej odświętną, więc to też nie to.
Mario, zobaczyłam tą sukienkę i pomyślałam o Tobie. Sama może się skuszę.
https://simple-cp.com/odziez/sukienki/ost19000-t1693-00472
Przepięknie! A pierwsze zdjęcie to dzieło sztuki! <3 Pozdrawiam! :)
Buty są piękne, sama bym takie chciała, ale nie lubię lakierowanych i wolałabym w brązie. Natomiast sukienka naprawdę bardzo Ci pasuje :)
Sukienka piękna, buty też – gdyby moje stopy nie buntowały się przeciw takiemu wygięciu, kupiłabym je od razu i nosiła na okrągło i do wszystkiego. Co sprawia, że czuję się wyjątkowo? Sukienki, spódnice i buty na wysokim obcasie, w których niestety mogę tylko siedzieć.
Mario, pokazujesz nam siebie w różnych wydaniach i w każdym z nich jesteś autentyczna.
Co do butów, polecam filmik na YouTube francuskiej projektantki Justine Leconte: how to recognize good Vs. bad quality shoes. Pokazuje w nim elementy decydujące o tym, czy buty są wygodne. Bardzo ciekawy kanał dla kobiet, które lubią francuski styl i dążą do zbudowania capsule wardrobe. Wszystkie filmiki są po angielsku.
Mario, pięknie wyglądasz- kobieco i mroczne zarazem. Piękna realizacja poprzedniego posta.
Sukienka i szpilki są dla mnie elementami odświętnymi ponieważ na co dzień noszę spodnie tak z czystego wygodnictwa ;-) Żeby podrasować takiego zwyklaka np na wieczorne wyjście zakładam szpilki, charakterne kolczyki, nakładam szminkę i mogę iść szaleć ;-)
Wyglądasz naprawdę pięknie, ta sukienka bardzo Ci pasuje :-)
Sukienka pierwsza klasa!!! Całość stylizacji też.
Te zdjęcia są fantastyczne!
Piękne te mroczne kwiaty! Niestety ja wciąż trafiam raczej na wzory, którym czegoś wciąż według mnie brakuje…
Pięknie wyglądasz! Nie widziałam do tej pory na żadnej stronie czy blogu tak
kobiecej stylizacji. Nie dość że wspaniała to myślę że wielosezonowa. Bo i zimą do zamszowych kozaczków za kolano i latem do sandałków na paskach i wysokim obcasie w stylu lat 90 idealnie się wkomponuje.
Jestem pod wrażeniem! Plus osiągnęłaś efekt malarskości w tym stroju. Jakbyś żywcem została wyjęta z któryś z tych obrazów❤️
Moja mam dawno temu miała podobne buty, w latach osiemdziesiątych. Na jej zgrabnych nogach super wyglądały, tak jak na Twoich. Teraz mama woli płaskie buty. Ja zawsze miałam ładną, wyróżniającą się z tlumu buzię i nogi z grubymi lydkami, wielką stopą rozmiar 41, grubą kostką do tego iksowate kolana. To jakby kawał ktoś mi zrobił. Po co mi ta twarz za młodu była, skoro nigdy takich bucikow nie założyłam. Mam czterdzieści siedem lat, zmarszczek prawie nie mam, ale za to żylaki dostałam, żeby nie było za fajnie. Uważam, że jak ktoś ma dobre nogi to ma łatwiej bo wszystko może założyć. Uroda przemija, a ładne nogi pozostają na zawsze. Amen.
Pięknie. Zdjęcia – rewelacja!
Tak zauroczył mnie wzór na tej sukience, że po prostu musiałam ją sobie kupić. Muszę jednak przyznać, że poza obłędną ornamentyką i kolorem, nie ma ona zbyt wielu zalet. Noszę ją, ale koszmarnie się elektryzuje (halka niezbędna), trochę gniecie i ma krzywe szwy wykończeniowe. W mojej ocenie, to dyskwalifikuje ją w cenie regularnej – szczęśliwie trafiłam na dużą promocję.
To oczywiście nie zmienia faktu, że wygladasz w niej pięknie.