Konkurs z Ziają

Razem z Ziają przychodzę do Was z konkursem. Ostatnio miałam przyjemność testować nową serię kosmetyków tej marki – Gdanskin. Dzięki uprzejmości marki, mogę sprawić jednej z Was miły prezent w postaci paczki ze wszystkimi kosmetykami tej serii. Zobaczcie zatem, co jest do wygrania.

Seria Gdanskin

Moje wrażenia

Słuchajcie, ta seria jest bardzo specyficzna, taka świeża i nastawiona na nawilżenie. Zapach również jest nietuzinkowy i szczerze przyznam – nie jest to zapach mojego typu. Sądzę, że on bardziej spodoba się osobom, które lubią takie typowo ozonowe perfumy typu Cool Water Davidoffa. Ja wolę więcej słodyczy w swoich perfumach!

Ale mimo tego, bardzo muszę pochwalić szampon i odżywkę do włosów, bo tutaj już zapach zachowuje się inaczej niż ten z balsamów i kremów. Tego rodzaju uczucie świeżości na głowie jest po prostu świetne. A co ciekawe byłam przekonana, że właśnie produkty do włosów mi nie przypasują. Z tym mam ogromny problem, bo mam niskoporowate włosy, które nie cierpią przeciążania, więc szukam jak najlżejszych kosmetyków do nich. I Ziaja się tu doskonale sprawdziła. Przy takiej rotacji szamponów i odżywek jaka ma u mnie miejsce, dobrze dopisać jakieś pewniaki do listy i kiedy będzie trzeba znów zmienić szampon, już będę wiedziała, co zrobić :)

Kolejne zaskoczenie to serum. W ogóle nie klei się, nie tworzy jakichś dziwnych warstw na twarzy. No muszę powiedzieć, że to jest produkt, który robi różnicę, bo po użyciu czułam się jakbym dała skórze pić. Bardzo przyjemne skutki stosowania. Na to normalnie nakładam jeszcze krem, bo serum wchłania się błyskawicznie.

Ponownie sięgnę też po peeling do ciała. Uwielbiam takie produkty – jest „gruby”, znów mogę powiedzieć, że czuć różnicę przy stosowaniu. Ja teraz jestem peelingomaniaczką. Od kiedy ćwiczę, mam wrażenie, że mogę jeszcze chociaż jakimś małym kroczkiem dać coś skórze. Dlatego biorę prysznic z coraz niższą temperaturą wody i chwilkę poświęcam na peeling i masaż przy okazji. Ten mogę z czystym sumieniem polecić. Czuję się tak dziarsko rano: najpierw ćwiczenia, potem chłodny prysznic i peeling. To mnie dobrze nakręca na cały dzień.

Reansumując, cztery produkty, które najbardziej mi się podobały to szampon, odżywka do włosów, peeling do ciała i serum do twarzy. Te produkty sama sobie jeszcze kupię!

A tutaj widzicie produkty z innych serii, które bardzo lubię, ale pokazuję je przy okazji – dla demonstracji, skoro już piszę o Ziaji. Czy balsamy wyszczuplające naprawdę działają? Nie wiem, ale wiem, że nie ma nic złego w masowaniu ciała po prysznicu i zrobiłam sobie z tego swój nawyk. Krem do stóp – wiadomo, o co chodzi, ten się super sprawdza i się nie klei (co chyba najważniejsze). A peeling do kolekcji peelingów i dla urozmaicenia. Raz taki, raz inny! Ten akurat nie jest tak gruboziarnisty jak poprzedni i pachnie już tak bardziej herbacianie, co mi zdecydowanie super odpowiada!

Zadanie konkursowe

Wyobraźcie sobie, że jedziecie pociągiem do Gdańska. Zabieracie ze sobą m. in. jeden z produktów z tej serii i trzy rzeczy: coś do jedzenia, coś z biżuterii i coś do czytania. Wypiszcie w komentarzach te cztery rzeczy, a ja wybiorę taki zestaw, który podziała mi najbardziej na wyobraźnię :)

Przykładowa odpowiedź:
1. https://e-ziaja.com/pl/gdanskin/680-gdanskin-serum-multinawilzajace-booster-anti-age-wygladza-zmarszczki-5901887042853.html
2. ciastko francuskie z jabłkowym nadzieniem
3. srebrny łańcuszek z małym listkiem
4. książka „Życie Pi”

Linkujemy tylko do Ziaji :)

Macie czas do soboty (18-08), a ja w poniedziałek rano, umieszczę tutaj wyniki, po czym napiszę maila do zwycięzcy. Powodzenia!!!

Co za wspaniałe odpowiedzi. Serdecznie Wam wszystkim dziękuję, bo stworzyłyście super bazę inspiracji kulinarnych, biżuteryjnych, ale przede wszystkim listę lektur! Ja już sobie upatrzyłam kilka książek po które sięgnę. Nagrodę otrzymuje Rosette za komentarz:

1. https://e-ziaja.com/pl/gdanskin/686-gdanskin-olejowy-peeling-do-ciala-z-kruszonymi-muszlami-5901887042877.html
Miałam już okazję użyć tego peelingu i był… niesamowity. Absolutnie. Czułam się jakbym poszła do spa, albo jakbym naprawdę była w tym Gdańsku.
2. Sushi. Dobre, świeże sushi z dobrego sushi baru. Najlepiej z awokado, mango, serkiem Filadelfia i pieczonym węgorzem.
3. Nie widziałam tego nigdy na oczy, ale moja wyobraźnia już tak. Złoty grzebień do włosów wysadzany turkusowymi kamykami. Wpięty nisko w jasne blond włosy.
4. „Wymarzony Dom Ani”. Prawdopodobnie większość z Was czytała tylko pierwszy tom „Ani z Zielonego Wzgórza, więc napomknę, że ta książka opisuje jej życie jako młodej mężatki w małym, nadmorskim miasteczku. I może ktoś z Was uznałby tę książkę za nudną, ale ona po prostu ma swój klimat. Szczególnie, kiedy główna bohaterka spaceruje po pustej plaży o zachodzie słońca.

Jeszcze raz wielkie dzięki!!!