Jest jedna niezawodna formuła ubioru, która sprawdzi się u każdego. Niezależnie jaki masz styl i jak się czujesz w ubraniach, które powtarzasz, skorzystasz na KONTRAŚCIE.
Kontrast to nic innego jak zestawienie ze sobą rzeczy, które pozornie pochodzą z dwóch różnych światów. Kontrast wprowadza się głównie po to, żeby wydźwięk całości był interesujący; żeby zaskakując, coś zatrzymało naszą uwagę i zmuszało do myślenia. W pewnym sensie przeciwieństwem kontrastu w stylu może być harmonia, jednak nie znaczy to, że trzeba opowiadać się po którejś ze stron i być zwolennikiem albo kontrastu, albo harmonii. Można stosować te narzędzia nie idąc na całość i nie przez cały czas.
Dlaczego to gra? Bo zatrzymuje i prowokuje. Kontrast w sztuce był, jest i będzie zawsze obecny. Jeden z tych obrazów, które mnie poruszają „Wolność wiodąca lud na barykady” stoi kontrastem. Kobieta – mężczyźni; czystość szat i flagi – chaos rewolucji, ciała poległych; niewinność – brutalność; światło – ciemność. To od razu rzuca się w oczy i wpływa na widza. Weźmy choćby „Krzyk” Muncha – w tle natura , spokój świata, na pierwszym planie panika i śmiem twierdzić – wewnętrzne rozdarcie człowieka. Kontrast nie musi być mocno oczywisty, żeby zadziałał, ale równie dobrze może siadać na twarzy i wdzierać się do głowy swoją dosłownością. Zależy od autora.

Kontrast może być grą sportu z elegancją, niegrzecznym, a grzecznym stylem ubierania, starannością, a nonszalancją, romantyzmem, a androgynicznym wydźwiękiem stylizacji. I jeszcze na takim zupełnie podstawowym poziomie: między jasnymi, a ciemnymi kolorami, między matem, a błyskiem, między ciepłem, a chłodem kolorów. A to są dopiero pierwsze rzeczy, które przychodzą do głowy, bo tych kontrastów można tworzyć, nie zawaham się użyć tego słowa: nieskończenie wiele.
Myślisz może, że kontrast jest jakąś wyższą szkołą jazdy, a to nieprawda. Jest to niezawodne narzędzie do ciekawej stylówki, które broni się przed błędami. Potrzebna jest wyłącznie pewność siebie. Jeśli na przykład połączysz ze sobą dresy i koszulę i niezależnie od tego, jak to będzie wyglądało, będziesz chodziła z podniesioną głową, to sama zobaczysz, że nikt nie będzie mieć śmiałości by Cię sprawdzić. To jakby samospełniająca się przepowiednia. Orzekając, że coś jest dla Ciebie stylowe, takim się po prostu staje (i tak naprawdę ten rodzaj pogrywania z rzeczywistością przychodzi naturalnie z wiekiem).
Przykłady kontrastu jaki możesz zastosować w codziennym budowaniu stylówek. Niektóre z nich możesz wprowadzić od razu, praktycznie bez większego zastanowienia, inne wymagają treningu – oswojenia się z nimi, a inne odwagi i kreatywności z Twojej strony. Każdy z nich wyniesie Twój styl na lepszy poziom.
Łatwe i szybkie
- eleganckie spodnie + buty sportowe
- koszula oversize + sportowe buty
- dresowa bluza + elegancki płaszcz
- letnia sukienka + zimowe ciężkie buty
- zwiewna spódnica + gruby sweter
- bardzo dopasowana góra stroju + luźny dół
- bardzo strojna biżuteria + minimalistyczny ubiór
Odważne
- bluza lub duży sweter + cekinowe spodnie lub spódnica
- sportowy strój + czerwona szminka
- wieczorowa sukienka + męska marynarka
- sportowa torebka lub plecak + elegancki trencz
- postrzępione nogawki spodni + płaszcz z silnie zarysowanymi ramionami
- staranny makijaż + rozwichrzone włosy
- twarz bez makijażu + czerwona szminka
Trudne, ale satysfakcjonujące
- koszula + gorset na wierzchu
- wieczorowa sukienka pod oversizowym tiszertem
- krawat do koszuli + sportowe buty
- spodnie z dziurami lub przetarciami + perły
- wełniany płaszcz + baletki na gołą nogę
- męska koszula jako sukienka + delikatne szpilki
- skórzana kurtka + bieliźniana sukienka
Najczęściej używam kontrastu elegancji i sportu. Mam mnóstwo eleganckich spodni i uwielbiam zestawiać je ze sportowymi butami. Lubię również delikatny makijaż oka, a nawet brak makijażu i dodanie do tego agresywnych ust. Czy są jakieś kontrastowe zestawienia, których używasz? Czy są takie których chciałabyś użyć, ale z jakiegoś powodu tego nie robisz?
Bardzo się cieszę z nowego wpisu! Czy jego data jest prawidłowa? bo to chyba świeżutki wpis, a data lutowa.
Kiedyś, dawno, „eleganckie spodnie + buty sportowe” wydawały mi się raczej kontrowersyjne. Naturalny wydawał mi się zestaw odwrotny, dżinsy + eleganckie buty. O. Pamiętam, rok mniej więcej 2004-2005, znajoma pani w średnim wieku w bardzo biurowym ubiorze i adidasach, tak mi się to gryzło, że do dziś pamiętam. Ale rozmawiałam z nią – chodziło o to, że wysiadała z autobusu kilka przystanków wcześniej, żeby zaliczyć codzienną porcję ruchu. (To wyszło przypadkiem, nie że wypytywałam o te buty sportowe :D) Dzisiaj ten zestaw wydawał by mi się bardzo naturalny :) Ten kontrast zrobił się rzeczywiście „łatwy”, a kiedyś był awangardowy.
Faktycznie, też pamiętam, że czułam się jak jakiś odkrywca czy pionier, gdy zakładałam sportowe buty do eleganckich spodni, a teraz wydaje się to bardziej naturalne od zakładania balerin czy oksfordek. Założę się, że przed nami kontrasty, które w przyszłości będą normą do kwadratu :)))
Dziękuję za czujność, coś mi się przeklikało z datą.
Tak! To sie zmienilo od czasow pandemii szczegolnie. Kiedys czesto w okolicy pracy widywalam kobiety w bardzo eleganckich strojach biurowych i butach do biegania i to byla pewna konwencja, ale podyktowana wylacznie wygoda podczas dojazdu bo w biurze sportowe buty byly natychmiast zamieniane na szpilki. Teraz spodnie garniturowe i sportowo-modowe sneakersy to standard. Pamietam tez jak pierwszy raz zobaczylam zestawienia klasycznego trencza i bezowych sneakersow i choc to banal, to dla mnie bylo to przelomowe odkrycie, ze nie musze – decydujac sie na wygodne obuwie – od razu przywdziewac dresu.
Mario, muszę przyznać że zaglądałam tu z nadzieją, że wrócisz z powiewem wiosny z nowym wpisem Bardzo brakuje mi Twoich wpisów i podejścia do mody. Ja z wymienionych kontrastów noszę eleganckie spodnie i sportowe buty, plecak (ale Skórzany, nie sportowy) i trencz. Często też luźna góra i dopasowany dół lub na odwrót, nawet uważam że to się super sprawdza dla mojej sylwetki. Muszę wypróbować bluzy i płaszcza i bieliźnianej sukienki.
Witaj, Mario! Co się z Tobą działo przez resztę zeszłego roku i początek tego?
Co do kontrastu, to chyba najbardziej lubię delikatne oko vs. mocne usta.
W makijażu też dla mnie ta proporcja jest świetna, choć teraz często maluje mocno oczy i usta zostawiam naturalniejsze wtedy.
Kiedy wydaje mi się, że definitywnie nie chcę pisać, zaraz zmieniam zdanie, ale potem ciężko mi z powrotem wracać. Paradoksalnie regularne pisanie było dla mnie najzdrowsze i najlepsze. Więc myślę o powrocie do regularnego reżimu :)
Ja lubie polaczenie postrzepione (lub dziurawe) dzinsy i perly z sugerowanych opcji ale jeszcze nigdy sama nie nosilam. Musze sie odwazyc.
Choć nie noszę dziurawych spodni, to jednak gdybym się na nie zdecydowała, robiłabym to bardzo intencjonalnie i pewnie już bym cięła na maksa. Mam takie spodnie z obciętymi nogawkami, żeby były jak kuloty przy zimowych botkach i doprowadziłam je do takiego ekstremum, że te nitki na końcach się po prostu ciągną. Ale właśnie ten efekt przesady i takie nieprzepraszanie za to że spodnie są pocięte mnie najbardziej zadowala!
Czytam ten post, ubrana w retro sweterek, jeansy i blundstone’y :)
Lubię kontrasty, moze nie jakies bardzo szokujące,najczesciej to grzeczonsc z niegrzecznością. Dla mnie to metoda na zachowanie balansu i jakiejś „mojości” ;)
Więc często np krótka spódnica i luźny sweter, albo dziewczęca sukienka i męska marynarka, jak większy dekolt, to luźniejszy dół itp.
Fajnie ze wróciłaś Mario:) pozdrawiam!
Kiedy wszystko jest takie od linijki i prawidłowe, to jest… od linijki i prawidłowe. Przyznam, że musi być coś namieszane i niepasujące, zwłaszcza we współczesnym ubieraniu, żeby wyglądało fajnie (dla mnie).
Kontrast to jest to czego teraz potrzebuje. Czuję nudę. Nieby jestem zadowolona ze swoich rzeczy, podobają mi się, ale podążam utratymi ścieżkami. Potrzebuję, żeby coś się zadziało. Na początek spróbuję połączyć koszule w drobne kwiatki z kamizelka z aplikacjami, do tego jeansy i sneakersy. Normalne założyłabym do tego gładki neutralny longsleeve.
Wzór na wzór na wzór. Tak bym to zrobiła gdybym nosiła wzory. Po prostu przesadziła raz czy dwa razy, a potem pójdzie. Nie lubię też wzorów na kimś, szczerze mówiąc, ale jest taka instagramerka, która przesadza z wzorami, i super to robi. Mówię zwłaszcza o stylówkach przed ścięciem włosów, bo wtedy ją obserwowałam i się zachwycałam, a teraz to już tak nie wiem, dawno nie byłam @abbyontheinternet <3
To ja mam trochę odwrotnie, częściej wybieram brak wzorów niż wzory, po czym widzę, że zbytni minimalizm nie służy mojej urodzie, wyglądam trochę zbyt surowo. Myślę o powrocie do deseni kwiatowych, bo widzę, że wyglądam w nich całkiem nieźle.
Ucieszył mnie bardzo Twój wpis, takiej jakości brakuje w internecie, zawsze pobudzasz do myślenia. Od dawna stosuję kontrasty, chociaż nieświadomie. Trencz + plecak, trampki + cygaretki, elegancka biżuteria + jeansowe szorty to ja :D Dla mnie to jakby naturalnie wszystko wynika jedno z drugiego, ponieważ współczesne kobiety doceniają coraz częściej praktyczny i wygodny aspekt mody. Być może to mój brak wiedzy z zakresy tego, co w modzie „wypada” przyczynił się do moich wyborów, ale strasznie denerwuje mnie dopinanie każdej stylówki na ostatni guzik. Uwielbiam elegancką biżuterię i wykorzystuję każdy moment, aby ją nosić. Gdybym czekała na okazję, to wszystko kurzyłoby się w pudełku. Nie miałam pojęcia szczerze mówiąc, że kontrasty to esencja współczesnej mody, myślałam, że ludziom może mniej zależy na stylizowaniu się. Z drugiej strony osoby o pewnej wiedzy z zakresie mody być może stają się przez tą wiedzę mniej kreatywne? Ja teraz już mam świadomość, jak powinna wyglądać spójna stylizacja, ale gdy deszcz i śnieg na dworzu, to kontrasty ułatwiają życie.
Sądzę, że właśnie przez to, że nie chce się stylizować, ucieka się do takich monumentalnych narzędzi jak kontrast właśnie. A nie skupia na szczególikach. Mnie też mierzi dopinanie wszystkiego na ostatni guzik. Dzisiaj myślałam o tym stosunkowo niedawnym trendzie filmików – przed stylizacją i po stylizacji. To mi akurat nie podoba, to nastawienie, że zawsze trzeba coś dodać, podwinąć, zapiąć, dołożyć obcas i tak dalej. Trochę to męczące, że koszulka nie może być koszulką :)
Z kontrastów najczęściej wykorzystuję sportowe buty do eleganckich spodni, elegancki płaszcz do bluzy z kapturem, plecak do trencza, mini topy do szerokich spodni. I w sumie wydają mi się bardzo bezpieczne te moje zestawienia, a przynajmniej ja czuję się w nich bardzo „harmonijnie”. Fajnie, że wróciłaś :)
Najlepszy patent dla kogoś kto się nie może przekonać do marynarek – kaptur pod spód :)
Ale niektórzy mają taką urodę, że im bycie „spod linijki” służy. Innym natomiast służy ekstrawagancja i kontrasty. Jakbym miała wymienić jakiś przykład – Gwen Stefani. Może się ubrać na rockowo, mieszać ze sobą wzory, a do tego mieć elegancką fryzurę a’la złota era Hollywood i klasyczny staranny makijaż i wygląda to… spójnie.
Kiedyś nosiłam wieczorową sukienkę z tafty do grubych kolorowych rajstop i trampek:) Fajnie to wyglądało, chociaż teraz już wydawałoby mi się zbyt odległe od mojego ogólnego stylu. Kontrastowa stylistyka, która mnie pociąga (ale jeszcze nie znalazłam dla niej dobrej konkretnej realizacji) to połączenie strojów wojskowych z kobiecą elegancją – np. kurtka wojskowa do eleganckiego paska i sukienki, bojówki do jakiejś błyszczącej obcisłej bluzki…
No a tak obecnie, to lubię lubię kontrast wzorzysty + minimalistyczny (wzorzysta rozkloszowana spódnica do czarnej bawełnianej bluzki i baleriny – jedna z moich ulubionych stylówek) i grzeczny + sexy (np. outfit w stylu „kandydatka do zakonu”, ale do tego czerwone usta albo zwracające uwagę buty). Lubię też mocno malować usta i delikatnie malować oczy, ale to już dla mnie taka klasyka, że nie odczuwam tego jako kontrastu.
A ja mam obraz pięknego kontrastu, który widziałam zeszłej jesieni spacerując po mieście.. Pani w wieku około 65 lat, w pięknej garsonce i szpilkach jadąca hulajnogą elektryczną, z plecakiem na plecach! Zaluje, że nie zrobiłam zdjęcia! Naprawdę byłam i nadal jestem pod wrażeniem:-)
O to to. Super :)
Czy planujesz Mario więcej wpisów?
Ja myślę, że do kategorii odważne pasuje grochy + paski (spódnica w grochy + sweter w paski przykładowo), lub dowolne dwa printy, których się co do zasady nie łączy.