Realizuję plan publikowania dwa razy w tygodniu, ale z przyczyn ode mnie niezależnych nie udzielam się na facebooku i instagramie i nie mogłam też odpisać na komentarze pod postem o kolorach, za co przepraszam. Będę w weekend wszystko nadrabiać i mam nadzieję ruszyć już od poniedziałku z kopyta :)
Chciałam Wam pokazać te jeszcze krótsze spodnie o których pisałam w poście o marynarce. To nie jest tak do końca zaplanowana sesja, bo szłyśmy z moją Madzią na spotkanie i na szybko zrobiła mi zdjęcia, ale dlaczego miałabym się nie pokazać w czymś co noszę na co dzień i co lubię.
Nigdy nie miałam spodni o takim kroju, a czuję się w nich rewelacyjnie. Póki jeszcze jest pogoda na odsłonięte kostki, aranżuję je na każdy możliwy sposób z wyłączeniem sportowych butów.
Golf F&F
Spodnie Beata Cupriak
Płaszcz Pro-be
Buty Jonak
Torebka Lauren Ralph Lauren
Pokrowiec na laptop Zofia Chylak
Naszyjnik Pola Zag
Czułam się w tych proporcjach i kolorach jak jakaś profesorka od malarstwa :)
O marce Cupriak, słyszałam już jakiś czas temu, ale teraz, po przejrzeniu całej oferty, stwierdzam, że mają bardzo fajny pomysł z gotowymi zestawami do pracy. Co jest o tyle fajne, że ubrania kupione w zestawie kosztują mniej niż gdybyśmy je miały zamawiać oddzielnie. Dodam też, że bardzo podoba mi się ta pani, która jest modelką przy zestawach :)
To jeszcze Wam pokażę kompletnie niespodziewane zdjęcia w tych spodniach, już tak zupełnie na luzie, w bawełnianej koszulce. Powtarza się naszyjnik, uwielbiam go i noszę teraz codziennie. Inne światło, inny aparat, znacznie cieplejszy dzień.
A teraz trzeba pokombinować, jakie by tu spodnie nosić zimą… Jeansy wiadomo, ale chciałabym coś miękkiego, może nawet niekoniecznie eleganckiego, tylko takie spodnie, które będą pasować do ciężkich botków. Jak już znajdę ciekawe propozycje, przedstawię je w formie wpisu.
Pytanie do Was: czy jest jakiś element w Waszej szafie, który budzi Wasze skojarzenia z filmową postacią? Bo mnie te spodnie, za każdym razem jak je zakładam, kojarzą się z Mią Wallace :)
Wyglądasz bosko❤ Widziałaś nową kolekcję biżuterii Orskiej? Powinna Ci się podobać https://orska.pl/collections/nefro :)
Dziękuję, o rety, nie widziałam, ale piękna! Tam jest zawsze bardzo wyrazisty motyw wybrany, jak nie lubić :)
Ja osobiście nieszczególnie lubię roślinne ornamenty, ale tu robię wyjątek https://www.instagram.com/p/Bl4zzxulN_m/?hl=pl po prostu Liebe auf den ersten Blick:D Fenomenalne są takie klimaty❤
Jesteś piękną kobietą Mario
Zakochałam się w tym zestawie totalnie! Mnie takie kroje spodni długo, hm, krępowały, ale teraz uważam, że dają fajnej lekkości sylwetce i dobrze też wyglądają do botków (szczególnie, gdy doda się dziarskie skarpetki – brokatowe lub we wzory).
Ja myślę, że ta długość by pasowała super do takich jednolitych botków a’la skarpetka, takich które są bardzo blisko nogi :)
noszę do tych, tylko czarnych http://baldowski.pl/botki/baldowski/d02300-4330-002/p-1922.html ;) Skarpetkowe botki rządzą.
Kinga, super pomysł z szalonymi skarpetkami. Można właśnie iść w 2 strony – jak najmniej widocznych skarpetek (tak do tej pory zalecaliśmy klientkom do tych spodni) i właśnie bardzo widocznych, chcielibyśmy zobaczyć taką brokatową kostkę zimą.
Bardzo na tak – rasowo, wyraziście, świetnie rozegrane faktury i detale (i połączenie czerni z granatem!). Żadnej pańciowatości, za to dużo zamaszystości i pewności siebie. Super!
Dzięki! O ironio, ja nie jestem fanką granatu. W sumie nie wiem jak to się dzieje, że zaczynam go mieć sporo w szafie :)
Maria. <3
<3
O wow! Po zobaczenku tych zdjęć totalnie chcę zaeksperymentować z takim krojem spodni szczególnie właśnie z rozkloszowaną górą wygląda wspaniale! Jak tylko gdzieś takie zobacze to zmierzę, do tej pory nigdy ich nawet nie zauważałam.
W mojej szafie najbardziej z filmem kojaży mi się jeden element, który noszę codziennie: moja żarówka na czarnej aksamice jest dla mnie bardzo czymś takim jak słoneczko Matyldy w Leonie zawodowcu. Do tego mamy podobny typ włosów i dla mnie to kest jakieś nawiązanie.
Wiedziałam, że Ty znajdziesz u siebie taką filmową rzecz, wiedziałam :)
Genialnie, nie tylko całość, ale prawie wszystkie poszczególne elementy mi się podobają. Wszystkie oprócz jednego chciałabym mieć. A co tam, powiem, co mi się nie podoba, Maria się nie obrazi, bo to przecież tylko subiektywne odczucie. Otóż strasznie mi się nie podoba Twój zegarek. Pewnie dlatego, że byłam nastolatką w latach osiemdziesiątych i miewałam podobne, choć nigdy złotego. Skąd ten zegarek, Mario? Tyle tytułem ciekawostki. Ta druga, wydłużona (płaszczem? kardiganem?) sylwetka jest obłędna.
Ja też pamiętam te zagarki z lat 80-ych i właśnie dlatego podoba mi się, z sentymentu za czasami dzieciństwa (każdy miał taki zegarek :-)). Maria jak sądzę nie pamięta lat 80-ych i nie ma żadnych obciążeń w tym względzie :-) Jak patrzę na ulicę i widzę, jak dziarsko wkroczyła moda z tamtego okresu (widać po nastolatkach i młodych dziewczynach), to aż mam ciary na plecach – zupełnie jakby przenieść się w czasie. Niepokojące uczucie.
Lubię niektóre aspekty mody lat 80. i 90. A ten zegarek kupiłam już dawno temu w jakimś sklepie internetowym i pamiętam, że miałam zagwozdkę czy przypadkiem nie brać srebrnego modelu. Z tej casiowej retro serii są jeszcze inne zegarki, ale mam do nich niestety za cienkie nadgarstki. Mega mi się ta cała linia podoba :) Ja z kolei dobrze pamiętam lata 90. i absolutnie się zachwycam tymi powrotami do nich. Nie mam żadnego odrzucenia, wręcz uwielbiam to obserwować na bardzo młodych dziewczynach!
A ja nie wiem. Lubię na sobie spodnie odsłaniające kostkę, ale one są zawsze wąskie, albo jak już coś typu kuloty (z dłuższych modeli). Tutaj albo to zdjęcia, albo po prostu zostawiłabym te spodnie Mii Wallace;) (Po przyjrzeniu się ponownym: wątpliwości się rozwiewają przy dłuższym płaszczu, może długość tego pierwszego za bardzo Cię skraca z przykrótkimi spodniami, w zestawie z tym długim wyglądasz świetnie!)
No zdecydowanie w tym pierwszym zestawie czułam się taka szeroka i poważna, a w drugim smukła, ale sądzę, że dużo oprócz długości płaszcza mają tu do powiedzenia obcasy. Ale mimo wszystko podobam się sobie w tej pierwszej sylwetce. Tylko włosy mi się w ogóle nie podobają na tych pierwszych zdjęciach.
Fakt, obcasy, włosy, wszystko gra. To moze dorzuc do tej pierwszej sylwetki tez obcasy, one faktycznie balansują proporcje.
Hm, sama nie wiem…
Taki zestaw, jeśli już, to tylko na szczupłą i wysoką. Ty się oczywiście załapujesz. Troszkę bardziej podoba mi się drugi zestaw, długość płaszcza zmienia proporcje.
W mojej garderobie żaden element nie kojarzy mi się z postacią filmową. Ogólnie, mimo tego, że lubię filmy, mam słabe skojarzenia ich z czymkolwiek. Ani stroje, ani postacie, jakaś jestem kiepska w tym względzie. W czasie oglądania, skupiam się bardziej na atmosferze i duchowych przeżyciach. No chyba, że coś jest tak wyrazistego, jak stroje we „Wspaniałym stuleciu”.
To prawda z tą szczupłością i wysokością, bo się czuję dość szeroka na tych pierwszych zdjęciach (ale nie mówię, że mi to przeszkadza) :)
Bardzo fajnie!
Moja teczka od Chylak na laptopa z wytłaczanej skóry, uwielbiam ;)
Ja też, niezniszczalna jest, a ciągle eksploatowana. Naprawdę wspaniały zakup!
Rewelacja! Rzadko można Cię zobaczyć w czymś, co jest lekko szalone, raczej wybierasz styl zachowawczy, a szkoda, bo wyglądasz bosko! Z taki właśnie pazurem jak tu. Tak mi się podoba, że napatrzeć się nie mogę.
Dzięki. Sama nie uznaję tego za szalone, choć taki krój spodni jest rzeczywiście po raz pierwszy u mnie :)
Bardzo ładnie wyglądasz w takich lekko pofalowanych rozpuszczonych włosach :)
Dziękuję! Tak właśnie wyglądam po rozplątaniu koczka, przez ok. 10 min :)
Piękne te spodnie, świetny zestaw <3
Bardzo dziękuję <3
Witaj Mario. Chciałabym poznać Twoje zdanie na temat naturalnie siwych wlosów u kobiet. Nie chodzi mi jednak o piękny srebrny siwy u zadbanych starszych pań, ale o siwiejące dość młode kobiety, które nie chcą farbować włosów. Czy Twoim zdaniem może to wyglądać estetycznie i zarazem atrakcyjnie? Pozdrawiam, Asia
Hej Asiu. Przyznam, że nie podoba mi się ten czas przejściowy, kiedy nie wszystkie włosy są siwe. Nie wiem co wtedy zrobię, czy zdecyduję się zafarbować. Ale kiedy włosy są siwe na całej głowie u młodej kobiety – myślę, że to może wyglądać super!
Pytałaś Marię, ale się wypowiem, bo takie noszę.
Przestałam farbować z wygody i z wieloletnich porażek w dopasowaniu odcienia farby, a okazało się,że to czego tak bezskutecznie szukam, nosze na własnej głowie. Siwe pasma są kosztem, na który się godzę.
Na pierwszy rzut takie siwki mogą razić, ale ja się tak przyzwyczaiłam, że ich nie zauważam, traktuję naturalnie, ewentualnie jak pasemka.
I jeszcze jedna rzecz (tez dlatego przestałam farbować): siwych włosów raczej będzie przybywać niż ubywać. Jeśli koniec końców chce się nosić naturalne siwe włosy (takie po całości, o których Maria wspomina), to kiedyś trzeba przestać farbować i zaczekać aż naturalki odrosną. i teraz wyobraź sobie: brązowe farbowane włosy i do tego 5-10 centymetrowy biały odrost. Temu się stanowczo przeciwstawiłam, i zapuściłam naturalny kolor, kiedy jeszcze siwe są w zdecydowanej mniejszości.
No właśnie. Jeśli bym zauważyła siwe włosy i już miałabym je farbować, to chyba bym się bardzo rozjaśniała, czyli farbowałabym się na blond lub ochładzała kolor na siwy, żeby potem w miarę łagodnie przejść do całej głowy siwej. Raczej bym już nie szła w brązy czy czernie – tak mi się teraz wydaje, ale jak będzie to sama nie wiem :)
Jeśli mogę, to też dodam coś od siebie, chociaż nie do końca będzie to odowiedź na Twoje pytanie. Ja też zaczęłam siwieć i są to już widoczne zmiany, ale jednocześnie zrezygnowałam z różnych powodów z farbowania chemicznego. Siwe włosy nie przeszkadzałyby mi tak bardzo , gdyby nie to, że reszta jest naturalnie ciepła. To taki kolor starego złota na granicy ciepłego jasnego brązu i rudego, więc siwe po prostu się gryzą i nie pasują też do ciepłego kolorytu skóry, oczu i włosów. Ale, pośrednio dzięki Marii, znalazłam hennę Khadi, także w odcieniach idealnie współgrających z moim naturalnym kolorem włosów. Używam od pół roku, nie ma efektu odrostów jak po farbie chemicznej, a dodatkowym bonusem jest fantastyczne odżywienie i połysk włosów. Nawet kiedy henna się wypłukuje, to wygląda to nadal ładnie. Siwe nie są całkowicie pokryte, raczej wyglądają jak jasne pasemka, ale w moim naturalnym kolorze.
swietnie wygladasz.kocham granat.kocham granat z czarnym.spodnie fajne.Mario, rozjasnilas troche wlosy?
Nie Kassiu, nie farbuję. Póki nie ma siwych to nie planuję farbować :)
Moda to przewrotna bestia, to co na początku wydaje mi się zupełnie nie do zaakceptowania, po jakimś czasie „opatrzenia się” staje się zupełnie naturalne. Trend pt. „woda w piwnicy” (lub spodnie 7/8) w moim przypadku nie ma szans, bo kostki i stopy marzną mi tak szybko, że zimno mi się robi na sam widok.
Dodatkowo na pierwszy rzut oka proporcje mi tu zupełnie nie grają. Ale być może jak się opatrzę to coś się zmieni w moim postrzeganiu…
Jedno jest pewne. To, że zestaw nie jest dla mnie, tylko skłoniło mnie do przemyślenia czy warto mi wychodzić poza strefę komfortu – i tym razem odpowiedź brzmi: nie. Co nie zmienia faktu, że Ty możesz w nim wyglądać i czuć się bosko.
Ależ wcale nie zimno. Rajstopy tu zresztą mam – na obu zdjęciach, więc jestem kryta :) A na pewno jakieś Twoje wyjście ze strefy komfortu byłoby odświeżające dla Ciebie. Gdybyś chciała znaleźć dla siebie jakieś ryzykowne pole rzecz jasna :)
Bardzo mi się podobasz w tych spodniach, w obu zestawach. Ja w tym roku też zdecydowałam się na spodnie przed kostkę. Piersze to luźne spodnie z wiązaniem w talii, zainspirowane Twoimi, tyle że moje w kolorze khaki. Drugie to niebieskie dżinsy, ostanio moje ulubione, w nich chodzę najczęściej. Oba modele mają podwyższoną talię i to też jest nowość w mojej szafie. W dżinsach z wysoką talią czuję się tak dobrze, że kolejne szukam też takie. Fajnie leżą, nie zsuwają się z pupy i nie muszę do nich nosić paska.
Jak się zasmakuje w wysokim stanie, to już nic nie będzie tak wygodne. Wszystko podtrzymane, jak druga skóra :)
Uwielbiam czytać Twojego bloga. Te wpisy o kolorach – majstersztyk, jak zawsze. Ale jeśli idzie o styl, który preferujesz to jestem na innym i to bardzo odległym biegunie. W pierwszej stylizacji podoba mi się, że użyłaś granatu z czernią, zawsze lubię kiedy dorzucisz inny kolor niż tylko czerń. Ale spodnie już kompletnie nie. Wolę dopasowane, taki krój mnie nie wiem czemu, irytuje. Na drugiej stylizacji, też mnie nie przekonują, ale wyglądasz ładniej, chyba właśnie ta długość płaszcza robi swoje. Do tego lubisz wyglądać poważnie, szczególnie w pierwszej stylizacji, to widać, ja wolę jakieś elementy dziewczęce mimo, że jesteśmy w tym samym wieku. Mam nadzieję że nie odbierasz tego jako przytyk, jedynie jako szczerą opinię. Pozdrawiam!
Tak, rzeczywiście lubię wyglądać poważnie, aczkolwiek ostatnio myślałam o tym i chciałabym mieć jakiś bardziej młodzieńczy element w szafie. Choć na co dzień, jak się wyjątkowo spieszę czy muszę na wygodnie i na szybko wyjść to bluza, jeansy, adidasy. Szukam teraz uwaga: kolorowych martensów lub sportowych butów za kostkę. Tak więc będzie się działo :)
Brzmi ciekawie! Przyznam, że w zeszłym roku omal nie kupiłam brązowych w różyczki, ale oprzytomniałam w ostatniej chwili, bo brakowało mi takich zwykłych klasycznych workerów. Ciekawa jestem jaki kolor i wzór wybierzesz. Człowiek dorasta itp, ale czasem styl z czasów licealnych lubi nam o sobie przypomnieć :)
Wow. Wyglądasz jak z żurnala. Też miałam takie szersze czarne przykrótkie spodnie.
Nic mi się z filmami nie kojarzy, bo ani nie mam zbyt stylu ani do kina nie chodzę i telewizora nie mam (choć oglądam filmy w necie, ale nie mam takich skojarzeń).
Muszę sobie uszyć nowe spodnie, czas się zmobilizować, bo takich na chłodniejsze dni za bardzo nie mam (mam, ale stare zniszczone).
Dzięki, szycie samemu to już wyższy poziom wtajemniczenia :)
Mnie osobiście bardziej podoba się druga opcja, proporcje lepiej grają i ta fryzura też Ci służy.
Jeśli chodzi o zegarki to całkiem niedawno zastanawiałam się po co je nosić skoro mamy smartfony, hmmm… kupiłam pierwszy i przepadłam, mam już kilka i jeśli zapomnę założyć czuję się jakbym wyszła z domu bez makijażu:) Stały się ważnym elementem, muszę się mocno pilnować bo to może być kosztowna cześć stylizacji…
Ja to samo z zegarkami, długo nie nosiłam, ale jak już zaczęłam…
Jeden z Twoich fajniejszych outfitow! Wszystko w trendach ale jednak w Twoim spójnym stylu :) drugie polaczenie dla mnie już tworzy za ciężką całość ale to subiektywna ocena oczywiście :) Za to pierwsza stylizacja baaardzo Tobie pasuje! Pozdrawiam
Baaardzo dziękuję :)
Cześć,
To niesamowite jak moda wraca. W takich spodniach chodziłam jako dziecko, kilkanaście lat temu (różniły się jedynie kolorem :D). Teraz niestety nici ze spodnich z krótkimi nogawkami, bo wydaję się jeszcze niższa i pulchniejsza ;)
Pozdrawiam
Kasia
Ja też kojarzę, że w podstawówce się przewijały takie spodnie, ale to było przez krótki okres :)
Połączenie czerni i granatu to moje ulubione zestawienie. A ja jestem zachwycona stylem estetycznym w filmie „Matrix” oraz w serialu „Peaky Blinders”. Warto ogladać dla samych właśnie kostiumów. Mają dużo charakteru, bezkompromisowość, pewność siebie, spójność.
Zdecydowanie to są bardzo wyraziste kostiumy! Ja teraz bardziej doceniam takie dyskretne i zachowawcze. To też jest sztuka oddać „normalność” w filmie, a wcześniej tak na to nie zwracałam uwagi :)
Peaky Blinders to w ogóle uczta dla oczu, zdjęcia są genialne! Dla uszu zresztą też… Kto nie widział polecam!
https://www.filmweb.pl/serial/Peaky+Blinders-2013-680981/photos
Sam klimat tych czasów ma w sobie coś niesamowitego, ogólnie mam wrażenie że kiedyś ludzie byli jakby hmmm… porządniej ubrani?
Teraz w modzie jest duża dowolność (to lubię) ale też pewna niechlujność i byle jakość (tego już nie lubię).
Genialna stylizacja! Można powiedzieć że prawie całość mi się podoba. Prawie wszystkie poszczególne elementy mi wpadły w oko. Po za butami, które stanowią ten jeden wyjątek. Sama pewnie założyłabym całe równe, proste, czarne botki. Nie mniej doceniam pracę którą w to włożyłaś, fajna stylizacja! Pozdrawiam :)
Przykrótkie spodnie to dla mnie jednak pewien problem :) Chętnie je noszę, ale wyłącznie wtedy, gdy nogawki są zdecydowanie wąskie. Takie tuż nad kostkę albo 7/8, letnie, bo to dla mnie strój urlopowy albo weekendowy, w każdym razie – nie do pracy. Piszesz, Mario, że czujesz się w swojej stylizacji jak profesorka, a ja właśnie nie weszłabym na salę wykładową w krótkich spodniach z rozszerzającymi się nogawkami :) No trudno, to jest zdecydowanie poza moją strefą komfortu. To jest taka bardzo indywidualna sprawa, bo właściwie – co komu może przeszkadzać tych kilkanaście centymetrów materiału mniej, jeśli proporcje sylwetki nadal pozostają całkiem przyzwoite? A mi jednak przeszkadza. Podobnie, jak za krótkie rękawy w marynarkach. I nigdy nie było tak, że gwałtownie wyrosłam ze swoich ciuchów, a dalej musiałam je nosić, przez co wyśmiewano się ze mnie w szkole – nie mam urazów z dzieciństwa :) Chyba, po prostu, moje nogi (i ręce też) wyglądają w takich fasonach zbyt patykowato. Ale to już sprawa bardzo subiektywnej oceny własnego wyglądu.
Mario, podobasz się się w tej stylizacji, ale to nie dla mnie?.Ja wolę rurki lub ewentualnie do takich spodni szpilki, lub ewentualnie spróbować i nie przejmować się jak inni to widzą, ale spróbować jak ja się w tym czuje ( jeszcze nie próbowałam).Czasem jak wchodzą jakieś nowe trendy nie po podobają mi się,a potem okazuje się ,że zaczyna mi się to podobać, całkiem dobrze w tym wyglądam, może trochę odwagi
Płaszcze obydwa są fajne i robią styl, szczególnie z tym czarnym golfem – ale spodnie, jak dla mnie, wyglądają karykaturalnie.
Pięknie to połączyłaś! Czerń z granatem wygląda świetnie. Marzą mi się dokładnie takie spodnie, ale przy moim wzroście wyszłyby z nich dzwony do pięt :D
Ech, zimowe spodnie to coroczny dylemat. Wzbraniam się bardzo przed zakupem materiałowych spodni z dodatkiem wełny, bo ceny w sklepach są kosmiczne i uparłam się, że znajdę je kiedyś w lumpeksie, takie sto procent wełny… Póki co, chodzę w spódnicach, dzianinowych sukienkach i spodniach „całorocznych” :D , bo odkryłam niedawno, że chinonsy z botkami na lekkim obcasie wyglądają całkiem nieźle, wbrew pozorom :)
*chinosy ;)
Druga opcja przemawia do mnie znacznie bardziej, świetny płaszcz. Ja z taką długością spodni jednak bym się nie polubiła, o ile lubię odsłaniać kostki, to jednak tu już spodnie są dla mnie za wysoko, w mało korzystnym „punkcie” kończy się ta nogawka. Czułabym się, jakbym buchnęła je młodszej siostrze :) Nie moja bajka.
Uwielbiam takie zestawy, które są trochę przebraniem. Czasem zakładam jeansy, czarny golf i na to jeszcze kraciastą koszulę, pomysł zaczerpnięty z filmu „Annie Hall”
http://1.bp.blogspot.com/-i-Epo-hbjjg/UISv45hfzmI/AAAAAAAAP_g/9PiQ27VBcc8/s640/Annie+Hall+++Diane+Keaton+++Woody+Allen+++end.jpg
W ogóle ten film to kopalnia nibanalnych połączeń
Uwielbiam przykrótki portki! Wiele kobiet pomstuje na takie spodnie, bo niby skracają nogi. Trudno, lubię i już :). A na większe chłody fajnie będą pasować botki z obcisłą cholewką. Nawet wydaje mi się, że nieźle b pasowały moje kowbojskie botki (zamszowe). Wpadnij do mnie na post z dyniami, to zobaczysz. Albo takie botki, jak moje, tylko z czarnej skóry. Buziaki Maria :)
Do tych spodni często nasze klientki podchodzą nieufnie, a potem się okazuje, że wyglądają w nich lepiej niż w klasycznych cygaretkach. W tej długości sylwetka wygląda super lekko, jakby się miało zaraz zacząć biec. A połączenie z granatem mistrzowskie :)
A co ze wzrostem 1.60? Może do botków na obcasie?
Świetna stylizacja. A nieplanowane zdjęcia najpiękniejsze! Wspaniale Ci w naturalnym kolorze włosów. <3