Na spotkaniu autorskim w Krakowie odbyłam bardzo ciekawą rozmowę na temat tego, jak inspirować się światem, co brać dla siebie, w jaki sposób patrzeć na rzeczy i wyłapywać z nich piękno. Bardzo przepraszam Kochana, ale nie pamiętam Twojego imienia. Jeśli to czytasz, ujawnij się ;) Tak mnie ta rozmowa ZAINSPIROWAŁA, że postanowiłam zrobić wpis na ten temat, choć oczywiście w mojej książce znajdziecie cały rozdział poświęcony inspiracji. Kiedyś zrobiłam już podobny wpis na ten temat, niestety nie ma w nim już zdjęć i są nie do odzyskania :(

Przejdźmy zatem do tematu inspirowania się. Ja od zawsze uważam, że styl to sprawa jednostkowa, że tu gra się do swojej bramki i trzeba być w pewnym sensie egoistą, który wszystko filtruje przez pryzmat swoich potrzeb. Nie ma nic złego w tym, że patrzysz na coś pięknego i zastanawiasz się co TY możesz z tym zrobić, jak to posłuży TOBIE, jak TY czujesz się w takim właśnie towarzystwie piękna. Im wcześniej zdasz sobie sprawę z tego, że jesteś panią i władczynią swojego stylu, tym lepiej dla Ciebie. Tym szybciej poczujesz się wolna i jednocześnie mocna na tyle, by coś w swoim stylu zmieniać.

Ale chcę Ci od razu coś wyjaśnić. To bynajmniej nie oznacza, że musisz zawsze w pięknie szukać czegoś dla siebie. Możesz po prostu się delektować i nie myśleć o funkcjonalności piękna. Ja tylko daję Ci usprawiedliwienie – nie ma nic złego w tym, że myślisz o sobie w kontekście piękna, jest to jak najbardziej wskazane. Mam nadzieję, że na przykładach pokazanych niżej zrozumiesz, że czasem warto spojrzeć wnikliwiej niż tylko na poziomie „podoba mi się”.

Skoro więc ten wpis ma być celebracją słów „JA” oraz „PIĘKNO” pokażę Wam przykłady zdjęć, które mi się spodobały z jakiegoś konkretnego powodu i postaram się wskazać jak mogę, ja Maria, osobiście skorzystać z tych inspiracji.

nastawienie

Ta okładka ma w sobie moc. Lubię kiedy od kobiet bije taka radość i pewność siebie.

Abstrahując od wydźwięku kulturowego i politycznego, a patrząc jedynie na estetykę okładki, widzimy tu taki ładunek stylu, charyzmy i klasy, że nie sądzę, bym tylko ja była zainspirowana. Zawsze będę to powtarzać – styl nie jest zależny od płci, wieku, wagi. Styl zależy tylko od tego jak Ty się nosisz, czy akceptujesz siebie takim jakim jesteś, czy wychodzisz do ludzi będąc sobą, czy masz pełne władztwo nad sobą. Tak interpretuję tę okładkę: jestem symbolem, bo jestem sobą. I nie widzę powodów dla których każda z nas nie mogłaby takiego hasła przenosić na swoje życie. Chciałabym, żeby każda z nas miała taką okładkę. THE JOY OF MARIA. THE JOY OF BASIA. THE JOY OF HANNA.

Oprah Winfrey na okładce The Wall Street Journal, fot. Mario Sorrenti

Bogato zdobione drzwi w Buenos Aires, fot. Eflon

połączenie kolorów/ornamenty

Nie sądzę by tu było coś do wyjaśniania. Czerń i złoto to najbardziej bogata, efektowna i niezawodna mieszanka kolorów. A jeszcze połączenie tych kolorów zrealizowane w taki sposób, gdzie czerń jest tłem, a na niej umieszczono wszystkie zdobienia i zrobiono to w raczej maksymalistycznej manierze, dla mnie jest gotowym wzorcem. Dobrze, że mnie tam nie ma, bo bym stała przy tych drzwiach cały dzień :)

A za chwilę, tu na dole, zobaczycie te drzwi „ucieleśnione” w formie stylówki na Rihannie. Choć będzie nieco skromniej…

sylwetka

Lubię wszystko, co tu się dzieje. Te proporcje na Rihannie wyglądają po prostu bezbłędnie, choć ona we wszystkim tak wygląda :) To jest jak najbardziej do przełożenia na ubiór każdej śmiertelniczki. Mała czarna z marszczeniem na brzuchu, szeroki ozdobny pas w talii, buty z odkrytymi palcami, swobodne włosy.

Tak właśnie wygląda moje ulubione oblicze Versace. Dużo czerni, przeplatanie tego złotem, skóra, odsłonięte nogi. Wariacji tego stroju można mnożyć, co zresztą zostało zrobione w kolekcji wiosna/lato 2018. Donatella dosłownie wyciągnęła z archiwów projekty i wzory swojego brata z wczesnych lat 90. i dała im nowe życie.

Mam teraz ogromną słabość do pasków, podlinkuję Wam zatem jeszcze kolekcję Resort 2019 od Versace, bo to paskowy raj.

Rihanna w sukience Versace, fot. Splash News

Lookbook Oscar De La Renta, kolekcja Resort 2019

przezroczystość

Cała ta kolekcja Oscara De La Renty zapadła mi w pamięci. Głównie przez motyw liści, kolory i powrót do sweterków na których wyszywane były roślinne wzory (moja mama takie robiła). Ale teraz zauważyłam, że tam były też pięknie ograne przezroczystości. Odsłanianie ciała nie jest absolutnie zrobione na „wulgarnie”, tylko z klasą. I od razu zachciało mi się jakichś prześwitów i już kombinuję jakby to można było zrobić z czernią.

Miałam kiedyś czarną siatkę – taką ażurkową bluzkę i wydaje mi się, że ona jest do odzyskania. Kluczem tu będzie ładna gładka koszulka na ramiączkach pod spodem, w formie takiej jak na zdjęciu. Pamiętacie jeszcze modę na ażurki?

kolory

Czym urozmaicić biały strój, tak aby nie usłyszeć: córka piekarza? Dla mnie czerń i złoto to święty graal, ale biel i ciemny brąz też są na szczycie. Brązowe dodatki do białej stylizacji są wspaniałym rozwiązaniem. Choć przyznam, że buty tutaj spokojnie już by mogły być po prostu czarne.

Podoba mi się tutaj również naturalny makijaż z zaznaczonymi czerwienią ustami i nawiązanie do tego koloru na strojnych kolczykach. Jakoś jak patrzę na to zdjęcie, wydaje mi się, że stylizacja w bieli nie musi być wcale wybitnie trudna do noszenia.

To zdjęcie przypomina mi o mojej dawnej stylowej miłości i tym zdjęciu Cameron Diaz.

Lookbook marki J. Crew

Giancarlo Esposito w roli Gustavo Fringa w serialu Breaking Bad

głos

Kocham aktora, która gra Gustavo Fringa w Breaking Bad. Zawsze kiedy mam ochotę się wpieniać, kłócić czy wykrzykiwać swoje racje, przypominam sobie o nim i o sile spokoju. O tym, że wcale nie słucha się tego, kto najgłośniej krzyczy. Bardzo przyjemnie mi się ogląda seriale i filmy z bohaterami, którzy są zrównoważeni i charyzmatyczni. Mój ulubiony typ bohatera. Do tego ten głos…

Znowu to sobie robimy i oglądamy najlepszy serial w historii nie dowierzając, że powstanie kiedykolwiek coś lepszego. Breaking Bad kończy w tym roku 10 lat, a ja znalazłam na youtube, najlepszy komentarz ever: „Chciałbym wykasować sobie pamięć i znowu obejrzeć ten serial po raz pierwszy”. Ja też, bo to nie lada przeżycie.

nastrój

Uwielbiam muzea. Nie tylko za zawartość. W zasadzie, jeśli mam być szczera, to do muzeów chodzę raczej dla doświadczenia samego bycia tam, dla klimatu tych miejsc, dla ich specyficznej aury, niż żeby delektować się dziełami sztuki albo żeby je analizować. Większość muzeów znajduje się w stylowych, wielkich i starych budynkach, a wnętrza poniekąd muszą być urządzone w miarę neutralnie, żeby mogły stanowić dobre tło dla sztuki się tam znajdującej. I chyba to połączenie: spokojnych kolorów, monumentalnych form i sztuki jest takie dla mnie kojące.

Tu można zadać tyle pytań o styl:

Jak ubrałabyś się przyjmując gości w takim miejscu?
Jak ubrałabyś się na swój wernisaż w tym miejscu?
Jak oddać strojem klimat tego miejsca?
Jak kolorami i formą stroju nawiązać do kolorów i formy tego miejsca?

Muzeum w Standford, zdj. Caitlyn Chau

Autostrada w Nowej Zelandii, fot. Casey Horner

neutrale

Na tym zdjęciu można zobaczyć wszystkie kolory neutrali, jakie mogłabym mieć w szafie. Jest to wariacja na temat czerni i ciemnych szarości, można tu również dostrzec biel. Mnie natomiast szczególnie interesuje trawa, pięknie przechodzi od dołu z ciemnych zieleni do góry na brązy i oliwki. Takie połączenie kolorów jak tutaj jest dla mnie szczególnie inspirujące, bo już dawno noszę się z zamiarem celowania w cieplejsze zielenie i brązy. Zresztą widać to przy okazji ostatniej stylówki oraz makijażu oka. Kupiłam sobie paletkę zielonych cieni, ale w ciepłej tonacji i muszę przyznać, że przy brązowych oczach zielenie wyglądają bardzo naturalnie.

Widzę więc tu taki jesienny outfit: czarna ramoneska, oliwkowy szal, zielenie na oczach. Czarne spodnie, może czarne martensy.

Albo zimą: czarne wełniane spodnie, czarny sweter, czarne sznurowane botki i bardzo duży płaszcz w kolorze ciepłej zieleni albo rudawym brązie.

spokój

Wnętrze, które mogłoby iść w parze ze zdjęciem dziewczyny ubranej na biało i ze skórzanym paskiem. Zawsze gdy patrzę na taki spokój, mam ochotę na porządki w szafie. Jak sprawić, by zagościła w niej taka harmonia? Tego typu wnętrza to zachęta do rezygnacji z czegoś. Rezygnacji na rzecz ładu.

Często słyszę, że wnętrza, które są urządzone w bieli, kremach i brązach są niemodne i że to ulubione kolory Polaków nieznających się na wystroju wnętrz właśnie. Te kolory są również w czołówce, jeśli chodzi o wystrój hoteli. A ja osobiście uważam, że one są właśnie najlepsze, tylko jak wiadomo wszystko da się zepsuć. Chyba duża w tym wina beżu, który czasem jest bezrefleksyjnie wkładany w niewłaściwym odcieniu, jako kolor przejścia… W każdym razie: nie każda czarno-złota stylówka będzie świetna, nie każdy pokój w brązach i bieli będzie świetny. Ciekawa jestem co sądzicie o brązach i bieli jako głównych kolorach wystroju wnętrz.

Wnętrze w Mumbaju, zaprojektowane przez grupę Case Design, fot. Ariel Huber

Portret panny Leicester Warren, Philip Alexius De Laszlo (1929)

makijaż/proporcje

Call me crazy, ale ostatnio lubuję się w oglądaniu kobiet na obrazach, a szczególnie w przypatrywaniu się ich makijażowi. Spójrzcie tylko na jej policzki. Są umalowane tak pięknie… Ostatnio zrezygnowałam ze skośnego malowania polików, a skupiam się bardziej na robieniu kół. Zawsze zwracałam uwagę na to, żeby róż nakładać jak najwyżej na kościach, ale teraz widzę, że nie ma nic złego w uśmiechaniu się i zaznaczaniu tego najbardziej wypukłego miejsca na buzi. Przy poważnej minie widać wtedy, że róż w rzeczywistości znajduje się trochę niżej, dokładnie jak na obrazie, ale ten efekt też ma w sobie coś przyjemnego.

Na tym obrazie podoba mi się również połączenie tego rodzaju dekoltu z podkreśleniem talii. Dekolt jest dość szeroki, a wstążka zaznaczająca talię współgra z nim i mamy optycznie powiększony biust i przy tym wąską talię. Świetnie, że nie ma biżuterii, kokarda jest wystarczająco strojna. Widziałabym te proporcje powtórzone na sobie – niezbyt obcisła sukienka, dekolt odsłaniający obojczyki i podkreślona talia.

Proszę byście w komentarzu wklejały linki do zdjęć, najlepiej z pinteresta i pisały co Wy z tych zdjęć mogłybyście wyciągnąć dla siebie, co Wam się szczególnie na nich podoba, co Was inspiruje. Możecie również podawać swoje inspiracje, patrząc na zdjęcia zamieszczone przeze mnie – może Wy dostrzegłyście w nich coś innego niż ja!