Wszystkie drogi prowadziły mnie do tej marki. Mam wreszcie letnią torebkę – polskiej marki Me&Bags. Bardzo się cieszę, że polecałyście mi ostatnio w komentarzach letnie torby warte uwagi, bo mam teraz dwie torebki, które spisują się na medal na moim urlopie. Tę małą z dzisiejszego wpisu (chodzę z nią sobie po górach) i dużą (o tę) która spisuje się najlepiej na zakupach.
A pokazuję Wam mojego codziennego zwyklaka, czyli zestaw, który bardzo lubię. Dużą marynarkę uwielbiam nosić na czarną lub białą koszulkę, a ostatnio również na białą koszulę, do tego proste jeansy i zwyczajne oksfordki i torebka, która moim zdaniem fajnie zgrywa się z lnem w marynarce.
>>Jeśli chcecie sobie kupić torebkę tej marki, koniecznie skorzystajcie z rabatu 10% na hasło: klasycznie. Obowiązuje do piątku, 14 czerwca. Serdecznie dziękuję marce Me&Bags za rabat dla czytelniczek!<<
Ja teraz szukam luzu, naturalności, prostoty, dyskrecji… Trochę mnie korciły torebki z wzorem (szczególnie ta, która kojarzy mi się z sukienką mojej babci), ale pomyślałam sobie, że taka jednolita nie może mi się znudzić i będzie pasować do wszystkiego.
Czego Wy szukacie teraz w swoim stylu? Co w tej chwili jest dla Was najważniejsze?
Bardzo wszystko Ci pasuje. Podobają mi się Twoje wybory spodniowe, zarówno długość jak i stopień dopasowania. Pozdrawiam.
Dzięki, to takie stare spodnie, które wyciągam od czasu do czasu, bo jednak są tak miło normalne, że łatwo je dopasować do wszystkiego :)
Kolor Twojej marynarki jest zdecydowanie bardziej twarzowy niż tamten beż :)
Czego teraz szukam? Na pewno spójności i większej konsekwencji. Ostatnimi czasy, także dzięki Tobie zaczęłam zwracać większą uwagę na to, do czego niegdyś nie przywiązywałam wagi. Kiedyś wybór np. stroju kąpielowego był dla mnie czysto przypadkowy – wystarczyło, żeby strój był na mnie i żebym w miarę w nim wyglądała. Teraz myślę, że najpierw dokładnie zaplanuję jak ma wyglądać, a potem dopiero ruszę na zakupy.
Podobnie było ze wspomnianym niedawno obuwiem sportowym. Moja ostatnia para jest pierwszą nabytą tak świadomie. Nie licząc małego loga firmy, jest tak naprawdę bardzo uniwersalne. Myślę, że nie będzie gryźć się z bardziej luźną wersją stroju „do ludzi” (do pracy, na rozmowę o pracę, na spotkanie z koleżanką, itp.).
Jedynie co, to do piżam podchodzę na luzie, ale może i to się zmieni. Jedno je łączy – zimowe są grube i frotowe, letnie są w drobne wzorki, przewiewne, ale więkcej zakrywają niz odsłaniają. Żadnych „seksownych” haleczek u mnie nie uświadczysz :).
A mnie fascynuje styl Francuzek- luz, wlosy w kontrolowanym nieladzie, koszyk, biala koszula, dzinsy, najchetniej podarte………czerwona szminka, nienaganna cera…..tylko z butami problem, nie przepadam za trampkami ani sneakersami, balerinki pozostaja…..pozdrawiam Cie serdecznie
Balerinki, a także jakieś bardziej eleganckie klapki można latem nosić. Do białej koszuli i podartych jeansów byłoby super!
Ja zastanawiam się nad nieco pokaźniejszą torbą na studia, bo zawsze nosiłam małe torebki, a koniecznie muszę coś mieć na mądre księgi;) co prawda i tak wybieram się za rok dopiero, ale lepiej już robić wstępne rozpoznanie;)
Ta mi się podoba https://adam-baron.pl/damska-torebka-skorzana-dare-day-kajman-black i pewnie na tym się skończy.
Już od dawna wygody, ale nie kosztem stylu, więc stąd czasami nie jest to łatwe. Latem lubię koszyczki, ale nie te okrągłe modne od jakichś dwóch lat, ale wszelkiej innej maści znane od „zawsze”, polecam
Także, jak na lato, to właściwie tylko koszyki, i też nie małe okrągłe, tylko spore kosze, jeden am nawet w intensywnie słonecznym kolorze. Ale też rozmaite sznurkowe plecionki, w rozmaitych kolorach, jak lato to lato :) i kolor!
Oj tak, latwo nie jest. Czesto wydaje mi sie, ze styl i wygoda wykluczaja sie wzajemnie. Owszem, mozna wygladac stylowo w ubraniach, ktore zapewniaja swobode ruchu (to m.in. jest dla mnie wygoda), ale takie ubrania nie na kazdej sylwetce dobrze sie prezentuja.
Moim zdaniem grunt, to odpowiednie kroje. Jak juz sie ustali swoj uniform, to mozna zaczac kombinowac np. z materialami, ktore w duzej mierze odpowiadaja za komfort noszenia.
Dla mnie najwieksze wyzwanie stanowia buty… Ale juz jestem zmeczona poszukiwaniami, wiec odpuszczam sobie i donaszam to, co mam :-)
Masz na myśli pewnie takie sztywne koszyki… Ja tego próbowałam dla siebie, ale chyba lepiej u mnie sprawdziłaby się jakaś miękka plecionka. Większy koszyk oddałam, a ten mniejszy jeszcze mam i bardzo rzadko noszę z satynową wstążką :)
Mario, mnie to przede wszystkim żal dawnego blogu, gdzie każdy mógł coś znaleźć dla siebie. Zaglądałem, wpadłam, jak do dobrej psiapsiolki, która coś doradzi, podpowie… Teraz, nie dość, że wygląda na to, że ubierasz ciuchy tylko sponsorowane w taki czy inny sposób, to właściwie jak się nie jest młodym, zgrabny, wiotkim dzuewczeciem, mający taki a nie inny styl, to właściwie nie ma czego tu szukać.
Zal. Wielki żal!
Po drugie zaś, to tak dumam, czy te fotki, które zaprezentowała, to Twój zestaw do chodzenia po górach???
Pozdrawiam i udanego urlopu!
Nie, to nie jest zestaw do chodzenia po górach!
Dlaczego po gorach???
Nie wiem, bo Maria tam urlop spędza?
czy będzie może wpis o letnich ubraniach? nie chce biegac w szortach i podkoszulce, a nie zawsze mogę się ubrać w długą sukienkę. jakies rady/zestawy?
Napisz mi w kilku słowach jaki chciałabyś, by był Twój styl.
Mysle czy soie nie sprawic takiej torebki tylko ciemniejszej. Ale co to za material?eko zamsz?
Tak, eko zamsz. Przyjemny w dotyku. Taki trochę jakby bardziej milusi niż zamsz.
To znaczy sztuczny? Jesli tak to chyba bedzie moja!;)
Tak, to jest gruby materiał z wyglądu przypominający zamsz, ale milszy w dotyku. On nie przemaka, sprawdziłam w górach, bo miałam tę torebkę na szlaku, kiedy padało :)
Super,dzieki za odpowiedz. Kusi ta w czerni!:)
Ja również poproszę o poradę, w czym można chodzić w upały, jeśli chciałabym aby mój styl był wygodny, nieco drapieżny, rockowy, ale jednocześnie w miarę poważny i kobiecy? Nie chcę wyglądać jak nastolatka ani dzidzia piernik…
Mi jakoś ta torebka tutaj nie pasuje i kompletnie mi się nie podoba. Za to marynarka jest prześliczna! Bardziej pasuje ci ten jaśniejszy odcień beżu, niż ten trencza.
Ja teraz szukam luźnych, lnianych sukienek i przewiewnych spódnic za kolano. Tylko ciężko mi znaleźć te rzeczy w neutralnych kolorach i dobrej jakości, a wydają się być idealne na lato. Ale nie poddaję się ;)
Jest kilka polskich marek, które specjalizują się w „lnie”, a sieciówki wydają się mieć naprawdę sporo ładnych rzeczy tego typu. Choćby linie premium Mango i H&M powinny dawać radę z jakością!
Torebka dziwna, moim zdaniem w ogóle nie pasuje do tej stylizacji. Może gdyby buty były inne to nie byłoby tak źle. Poza tym wydaje mi się, że dużo bardziej pasowałaby Ci większa torebka jako torba codzienna, ta moim zdaniem pasowałaby osobie drobniejszej.
Swoją drogą zastanawiam się jak tego typu buty sprawdzają się w takiej codziennej stylizacji. Czy faktycznie chodzisz w nich na co dzień? Bo jak dla mnie wyjście do sklepu po zakupy w takim obuwiu jest trochę dziwnym wyborem. Zdecydowanie stawiałabym tu na obuwie sportowe, które nie wiem dlaczego w naszym kraju w dalszym ciągu kojarzy się tylko z typowo sportową stylizacją. Myślę, że warto przyjrzeć się innym krajom, np. skandynawskim, gdzie takie obuwie nosi się do wszystkiego. Bo po pierwsze bardzo fajnie wyglada, a po drugie jest mega wygodne. Polecam!
Pomimo, że uwielbiam wszystko, co skandynawskie, butów sportowych nie kupuję, dla mnie wcale nie wygląda to fajnie. Próbowałam tego u siebie i porzuciłam czym prędzem, wolę baleriny lub właśnie tak, jak u Marii sznurowane – czemu to niby dziwny wybór? A buty sportowe kojarzą się ze sportową stylizacją całkiem słusznie ;-)
To pewnie zależy od przyzwyczajenia. Dla mnie to są zwyczajne buty, nie widzę w nich przesadnej elegancji, a są bardzo wygodne i pasują do wszystkich jeansów, więc noszę je na co dzień :)
Buty sportowe nie „kojarzy się z typowo sportową stylizacją”. One po prostu SĄ PRZEZNACZONE do uprawiania rozmaitych sportów. Dlatego zresztą róznią się właściwościami. Oczywiście, jeśli ktoś chce, to może je założyć nawet do sukni balowej, ale nie taka jest ich podstawowa funkcja :D A co do fajnego wyglądu w takich butach i np. cienkiej, lekkiej sukience – no cóż, nie będę dyskutować…
To są bardzo zwyczajne buty, też w takich chodzę na co dzień. Sportowe są do uprawiania sportu, a nie chodzenia po mieście. Chodzą tak ludzie, owszem, ale mało kto dobrze w nich wygląda.
Np. męski strój sportowy skoordynowany to sportowa jednorzędowa marynarka, spodnie w innym kolorze, koszula i krawat, a buty absolutnie nie sportowe.
Sneakersy, poprzedni post Marii. Więc niekoniecznie a codxiem trzeba ;) chadza w butach np do piłki nożnej lub innych specjalistycznych dziedzinowo sportowych butka h.
Ja od małego chadza w adidasach, aktualnie mam bezowo łososiowe i białe, obecnie zamiast adidasy powinnam napisać sneakersy :)
Im cuepleje na polu tym częściej zastępuje je kolorowymi trampkami lub tenusiwkami czy espaddylami. AŻ przychidzi moment wyłącznie na klapki na koturnie. W sumie to od dawna nie mam klasycznych sandałow, ani takich sportowych, chociaż już któryś rok z rzędu planuję nabyć. Posiadam natomiast kilka par szpilek – sandałow, pięknych, delikatnych, ponadczasowy h, które leżą, i zapewne długo pole a, bo jestem już na tyle stara, że przedkłada wygodę, i zdrowie, nad piękno dla piękna. No, może ewentualnie, gdy zostanę przewieziony z punktu a do punktu B i wręcz nie będę musiała chodzić tylko być pjdziwiana w bucikach, to owe szpilki założę :)
Podoba mi się. Jasne, chłodne, nieco surowe, taka codzienna elegancja.
Mario, jak odbierasz estetykę Ann Demeulemeester? Dla mnie bomba absolutna. Kocham i wielbię, te buty i rękawiczki są doskonałe ❤️
https://images.app.goo.gl/NBkUHGguSRo8vcnk9
https://images.app.goo.gl/ks2tg8mzSpo4m2qz6
https://www.instagram.com/anndemeulemeester_official/p/Bf6eMpTjB6h/?igshid=wdii1ttgjwb6
Jeszcze burgundowe usta, elegancki kok, te kolczyki http://sklep.arlekin.design/kolczyki-zlote/953-zlote-kolczyki-z-rubinami-i-brylantami.html i czułabym się nośnikiem najwyższego piękna;)
Piękna marynarka!!!! Jestem zachwycona
Dzisiaj kupiłam bardzo podobną marynarkę w nieoczywistym miejscu (Stradivarius), a z fajnym składem (52% len, 48% wiskoza) – https://www.stradivarius.com/pl/nowej-kolekcji/ubrania/kup-wed%C5%82ug-produkt%C3%B3w/marynarka/g%C5%82adka-lu%C5%BAna-marynarka-w-rustykalnym-stylu-c1020053048p301253506.html?colorId=450&style=04 – szukam fajnych stylizacji, żeby ten beż mnie nie przytłoczył za bardzo ;)
Gdybyś ją potraktowała jako zwyczajną narzutkę, tak jak na przykład kurtkę jeansową, to byś po prostu uznała, że pasuje jako wierzchnie okrycie na dosłownie wszystko. Bo tak naprawdę jest neutralna i można ją ze wszystkim łączyć.
Gdyby zamiast koszulki czarnej była pasista czarno-biała lub biało-beżowa, uznałabym ten zestaw za stylizację idealną, kompletnie nie kupuję zestawu typu od stóp od głów na czarno + narzucone coś jasnego. Ciężko wygląda ta czarna koszulka pod samą szyję. Jednak Twój zestaw mnie inspiruje tak czy siak, fajnie, że się nim podzieliłaś, chodzi mi po głowie taka marynara na lato.
PS. Wrzucanie do sieci swoich stylizacji wymaga jednak odporności psychicznej – jednemu podoba się to, innemu tamto – oszaleć można :-)
PS. 2 Fajne są te krótkie i częste wpisy – jestem za! To bardzo inspirujące.
Pięknie układa się ta marynarka, tak miękko i naturalnie, uwielbiam takie. Jestem zaskoczona tym jak dobrze Ci w takim kolorze, zupełnie bym się tego nie spodziewała. Ja ostatnio wciąż szukam lekkich letnich sukienek z dobrych materiałów w geomertyczne wzory w ciekawych krojach, postanowiłam, że taki będzie mój styl latem i tago się trzymam. Mam już 9! Czyli całkiem nieźle, ale latem sporo wyjeżdżam bez opcji prania więc 14 byłoby idealnie. No i idealnego letniego okrycia wierzchniego, ma być właśnie takie miękkie jak Twoja marynarka, oversizowe, najlepej o kimonowym kroju z dobrej bawełny albo mięsistego jedwabiu, najlepiej aksamitu, no i czarne żeby pasowało do wszystkiego. Miałam taką marynarko-narzutkę od Soni Rykiel kupioną za 6 zł w ciuchu, ale zostawiłam w pociągu. Na razie mam wielką bluzę typu bomber ale to nie to… Nie mam też sandałów i jedyne moje letnie buty to klapki na koturnie, ale są tak wygodne, że nie wiem czy potrzebuje czegoś jeszcze.
Chyba więcej komentarzy dotyczy w tej chwili marynarki Marii, niż torebki. Czyżbyśmy tak małą wagę przywiązywały do dodatków? :) Ja bardzo lubię zmieniać torebki i mam ich trochę. Moje minimalistyczne upodobania ich nie obejmują w tym sensie, że nigdy nie szukałam torebki, która pasowałaby „do wszystkiego”. Nie bardzo wierzę, że to możliwe, nawet jeśli pominiemy okazje wieczorowe i inne, gdzie się idzie z mini cudeńkiem.
Najczęściej wybieram takie do pracy, czyli mieszczące format A4 i nie tylko. W ogóle, pojemne torebki są bardzo użyteczne :)
Właściwie nie mam torebki specjalnie na lato. Jedynie czarną noszę latem bardzo rzadko, gdyż wydaje mi się optycznie zbyt ciężka do jasnych strojów. Mam za to dwie, białą i beżową, z czarnymi wykończeniami, i te pasują mi do czarnych pantofli, jeśli muszę takie założyć. Zawsze tak kombinuję, żeby torebka była dopasowana do butów. Niby teraz panuje całkowita dowolność w tym zakresie, ale ja jednak wolę zgodność obu tych elementów.
Właśnie niedawno myślałam, że mogłabym kupić sobie torebkę z materiału, najchętniej we wzory etno albo nawet kwiatowe, taką typowo letnią. Sporo ciuchów mam gładkich, więc odpadałby kłopot, że wzory będą się gryzły. Chyba zacznę intensywnie szukać, żeby wykorzystać ją w czasie urlopu. :)
No i poszło zamówienie na torebkę w świat… https://mebags.pl/pl/192-basic-me-15-traveller-bag-paryz.html . Jestem zauroczona wielkimi materiałowymi torbami, to już będzie moja trzecia. Dwie pozostałe to Audycka https://karolinaaudycka.pl/pl/p/Rozowa-torba-A4-z-grubej-plecionki-do-noszenia-na-ramieniu-lub-na-skos./232 i Bandabag https://www.bandabag.pl/kolekcja/duza-torba-typu-worek/wielka-bez. Skórzane kurzą się w szafie i chyba nieprędko wrócą do łask.
Podoba mi się torba i marynarka. Nie wyobrażam sobie natomiast nosić krytych butów podczas upału (pewnie gdy robiłaś zdjęcia było chłodno, ale zastanawia mnie, dlaczego, gdy jest goraco na ulicach widać buty sportowe, baleriny, czółenkaa). Myślę o tym, jak bardzo stopy męczą się w takim obuwiu przy wysokiej temperaturze. Gdy temperatura wzrasta
,noszę wyłącznie sandały. Ponieważ w poprzednich latach „zameczylam” kilka par sandałów, więcej w tym roku kupiłam dwie nowe pary. Jedne bardzo stabilne, kolor niezupełnie mi odpowiada (beżowy ze złotym polyskiem, a ja lubię matowa skore), szersze paski, bardzo wygodne. Drugie dwukolorowe: biały szerszy pasek z przodu i dodatkowo cienkie brązowe paski. e ssąmniej stabilne (na niskiej koturnie). I zamierzam glownie w tych nowych sandalkach przechodzic lato:)
Też sobie kiedyś nie wyobrażałam, ale od paru lat nie noszę w ogóle sandałów. Jedne jeszcze trzymam, choć pewnie ich nigdy nie założę. W niektóre miejsca zresztą sandały się nie nadają, więc mnie to czasem dziwi, że ktoś je zakłada. Ale staram się nie zwracać uwagi na cudze stopy.
Jak dla mnie, to poza pracą w biurze i własnym ślubem, sandałki pasują wszędzie na jakieś większe okazje obcas, na codzienny spacer płaskie. Jako nastolatka przechodziłam lato w krytych butach i od razu pojawiły się problemy ze stopami. Ale oczywiście, każdy chodzi w takich butach, jakie lubi
Ja np. nie mam ani jednej pary sandałów. Zawsze masakrują mi stopy – od spodu mi je jakoś odparzają czy coś (nieważne czy są skórzane, czy z tworzywa). W ogóle nie czuję, żeby mi było nieprzyjemnie w takich np. espadrylach. Jak wiem, że będę dużo chodzić zakładam bawełniane stopki, nie widać ich, a chronią przed odparzeniami/odgniotami, a jak będę mało chodzić to ubieram na bosą stopę. No i wg mnie kiepsko wyglądają sandały np. do biura. Każdy niech nosi jak lubi, ale ja nie mam ochoty paradować z odsłoniętymi stopami, nawet z najpiękniejszym pedicurem… więc do pracy lofersy/mokasyny/espadryle (baletek też za bardzo nie lubię), jak chłodniej to oxfordy, a po pracy espadryle/trampki.
Nie noszę sandałów, bo czuję się w nich jak na bosaka, poza tym okrutnie marznę w stopy i dłonie. W pełnych butach w dodatku czuję się jakaś taka bardziej ogarnięta.
Zostałam przez Was uświadomiona dziewczyny, że można latem nie nosić sandałów ;-). Ja noszę zarówno pełne, jak i sandały czy klapki. A jeśli nie nosicie sandałów, to klapek też nie zakładacie latem? Przepraszam za wścibstwo…nie gniewajcie się…
Klapki noszę po domu. Na dworze coś w stylu ażurowe balerinki – są pełne, zakryte palce, pięty, ale mają dziurki. Albo nawet pełne z cienkiej skóry. Gdybym mogła, nosiłabym sandały (tam, gdzie wypada). Ale zakłada się je na gołą stopę, a ja takiej nie mam.
Nie masz gołej stopy?
Ano nie mam, bo ze względu na zdrowie muszę nosić podkolanówki uciskowe.
To jest wyzwanie z noszeniem podkolanówek uciskowych, szczególnie latem. Podziwiam Cię Margaret. Moja mama nosi takie rajstopy. Na początku były to 3-ki, ale były na tyle kłopotliwe, że przeszłam na 1-ki…no ale przynajmniej je nosi. Zdrowie ważniejsze…
Przepraszam Margaret, myślałam że byla to zabawna literówka. Nie chcę nasmiewac się z Twoich problemów zdrowotnych. Myślę że to wystarczająco trudna okoliczność. Życzę zdrowia i twórczego podejścia do kwestii letnich butów
Uwielbiam takie marynarki i ten chlodny,lniany odcien. Pieknie ci w tym kolorze.
Dla mnie najwazniejsze jest teraz aby nic mnie nie obciskalo,zeby nie czuc sie jak parowka w folii. Nie mam potrzeby podkreslania figury na sile i tego wiecznego,obowiazkowego bycia sexy. To takie meczace. Potrzebuje naturalnych,przewiewnych materialow,skorzanych butow,dopasowanych kolorow i ogolnie jakosci. Kocham dyskrecje w ubiorze,ale lubie dodac do tego troche srebra w postaci duzych kolczykow kol,pierscionka,zegarka i lancuszka. Czyli wazna jest dla mnie wygoda i prostota,ale ze smaczkiem ;)
Rzeczywiście bombowa jest ta marynara:-) I moim zdaniem, dobrze, że nie wzięłaś tej torebki ze wzorem sukienki babci, ograniczyłaby wachlarz możliwości. Czego szukam w stylu? Obecnie chyba kolejnych udanych eksperymentów na bazie elementów, które wcześniej mogły mi się nie podobać. Zeszłej jesieni/zimy kupiłam pierwszą w życiu miniówę (i to w zwierzęcy wzór – koniec świata;-) i czuję się w niej bardzo dobrze. Skusił mnie dobry materiał, gruby żakard i fajny fason. Już nie powiem, że coś na 100 % jest nie dla mnie ;-). Teraz z kolei kupiłam różową prostą sukienkę o trapezowym kroju z jedwabiu. Zupełnie nie mój styl ;-). A jednak ;-). Myślę, że strój który się zawsze odrzucało, a niekiedy miało nawet na niego awersje, może okazać się być dla nas czymś „odlotowym”….o ile ogramy go po swojemu. Miniówa czy różowa sukienka nie jest mi już straszna, przy zachowaniu pewnych zdrowych proporcji pomiędzy elementami z dzidzi piernik a minimalizmem i surowością np. formy. Takie tam refleksje mnie naszły…;-)
Mario, poszukuję toreb plecionych, lekkich na lato. Mogłabyś coś polecić?
W dobrej cenie takie torby mogą być w sklepach typu indyjskie. wiesz o jakie mi chodzi? Takie z kadzidełkami, szalami itp. :) Szukałabym też na jakichś targowiskach, przejrzałabym allegro, ale na pewno coś takiego znajdzie się również w sieciówkach. W Mango na bank są!
Dla mnie zawsze najważniejsza jest wygoda. Jak jest mi niewygodnie, to źle się czuję i mam zły humor. Latem szukam miękkich tkanin. Bardziej eleganckie (i zdrowe) jest dla mnie zakrywanie niż odkrywanie ciała.
Dlaczego, och, dlaczego promujesz, Mario, torebkę wykonaną ze sztucznych tkanin? Tyle dokoła elektryzujących się poliestrów, nylonów, poliamidów….. Jeśli już musisz reklamować jakąś firmę, czy nie rozsądniej byłoby wskazać taką, która używa płótna, lnu, naturalnej skóry, rafii, jedwabiu? Polki są zafascynowane plastikiem w modzie. Bo tani, bo się nie gniecie, bo nie szkoda po kilku miesiącach używania cisnąć do śmietnika. Bo kosztował sto parę złotych, wiec mogę sobie pozwolić na kolejną tandetną nowość.
Paski w prezentowanej torebce mają jasny kolor i fakturę sprzyjającą zatrzymywaniu brudu z palców. Jak będzie wyglądać po kilku tygodniach noszenia, czy można ją wyprać, a jeżeli tak, to jak będzie ta torba wyglądać po wysuszeniu? Kochane kobiety, kupujcie szlachetne i trwałe przedmioty, będą wam służyć przez kilka sezonów i pięknie starzeć. Bądźcie wybredne w swoich wyborach modowych, ponieważ wokół jest mnóstwo firm, które sprzedają tandetę. I to, że nasza piękna Maria reklamuje akurat tę markę, wcale nie oznacza, że jest to szlachetny produkt. Bo nie jest.
Naturalna skóra? Czy aby na pewno to dobry wybór w kontekście zwierząt? Nie sądzę.
A lepszy wybór to ten, który obejmuje PVC? Podczas wakacji miałam „przyjemność” obejrzenia słynnej wyspy plastikowych śmieci pływającej po oceanie. Kiedy widzę na metce napis „ekozamsz”, uciekam.
Wydaje mi się, że jednak lepsza jedna skórzana torba na x lat, niż sztuczna sezonówka, której nawet naprawić się nie da, a resztki pewnie wylądują na dnie oceanu.
Staram się ograniczać mięso itp, ale skórzanych wyrobów typu buty, torebka, pasek nie chcę sobie odmawiać, bo są po prostu wytrzymalsze od ekoskóry. No a buty skórzane są bardziej komfortowe i nie śmierdzą po kilku założeniach.
Na lato świetne torebki koszyki i nie tylko widziałam na https://bonafora.pl/Lato_2019
Szczerze mowiac szalu nie ma…. spodnie skracaja nogi, może jakby buty byly lzejsze? Szpilki na pasku?