Ten wpis jest realizacją posta: Moodboard nr 14 – Szkocja
No proszę, udało mi się znaleźć prawdziwy kilt. Made in Scotland, 100% wełna! Coś pięknego. Z przodu prosty i z dużą agrafką, z tyłu plisowany. Bardzo ciężko się prasuje, wystarczy go na chwilkę zostawić luźno i już się gniecie. Ale naprawdę, wszelki trud jest warty tego uczucia, kiedy ma się go na sobie. Na spódnicy widać moje ukochane połączenie zieleni i niebieskiego, ta odmiana kraty nazywa się Douglas Blue.Golf – F&F, spódnica – vintage via Allegro, wsuwane półbuty – Bayla
Przygód z poszukiwaniem zimowego okrycia ciąg dalszy. Przymierzałam już chyba większość parek w sieciówkach i oczywiście każdy model ze sznureczkiem w talii wyglądał na mnie niekorzystnie. Zamówiłam więc kurtkę na Asosie, dokładnie ten model i chociaż jest bardzo ładna, ma śliczne futerko, jest stanowczo za cienka. Odesłałam. Tak samo było z płaszczem z Zalando (tym modelem). Też był za cienki i mimo pięknego koloru, odesłałam. Jedno dobre, co z tego wyszło, to uświadomiłam sobie, że na zimę nie chcę płaszcza z paskiem, wolę zwykłą bosmankę lub budrysówkę i w takim kierunku będę podążać. Cienki trencz, wiązany w pasie jest super, ale gruby płaszcz wygląda na mnie już typowo szlafrokowo i zbyt poważnie.
A wracając do Szkocji. Nie raz polecałyście mi w komentarzach serial Outlander, zaczęłam w końcu oglądać. Klimat cudowny, dziękuję za bardzo trafne polecenia.
No nie no… chyba się zakocham. Wyglądasz wspaniale ale przede wszystkim zawsze masz w sobie intrygującą tajemnoczość.
A Outlander jest świenym serialem i bardzo dopracowanym pod względem estetyki. Jednocześnie reżyser postanowił umieścić w nim sceny tak brutalne i okrutne jakich nie widziałam do tej pory w żadnym innym filmie. Nie mówię nie ale momentami musiałam odwracać głowę.
To ja jeszcze nie dotarłam do takich scen, brzmi ciekawie i trochę niepokojąco. Dzięki Agata za komplement.
Ha! Super stylówka! Ja też mam kilt – niewiem czy pamiętasz, pisałam o tym pod… chyba moodboardem „skromność” – rozchodziło się o spódnice A. I miałam go przefarbować, ale pokochałam go – mam bardzo podobna kratę i noszę całkiem podobnie jak ty – i kilt zawsze przyciąga uwagę. Szkoda tylko że do takich kolorów ciężko dobrać „sweter Audrey Horne” – ot, żeby było jeszcze idealniej……
Pamiętam, że opcja z koszulką mi się podobała. Jeny, ten Twój polyvorowski profil jest piękny. Bardzo mi zadziałał na wyobraźnię moodboard z Grace Kelly :)
Harmonia! Bardzo mi się podoba jak kolor szminki gra z kolorem spódnicy. (:
Co do okrycia zimowego mam podobny problem. Może będę musiała się pogodzić z tym, że tonę w każdym płaszczu o męskim kroju :) pozdrawiam.
Dziękuję, myślę, że przy szukaniu takiego okrycia trzeba się otworzyć. Ja miałam z tyłu głowy myśl, że musi być w pasie wiązanie przy płaszczu (tak sobie wymyśliłam). A tu właśnie nie, lepiej zobaczyć czy to naturalnie, ładnie wygląda i się natychmiast przestawić, nie żałować.
wyglądasz jakbyś miała 150 cm wzrostu :) …chyba że masz, no to się nie czepiam ;P
ogólnie zestaw bardzo ładnie dograny, wydaje mi się że spódnica do kolan, a nie za nie skracałaby tak sylwetki
A czy myślałaś o płaszczu bez paska, za to ze stójką, może zamkiem?
Odkąd kupiłam sobie ten: http://archiwum.allegro.pl/oferta/-zara-granatowy-plaszcz-stojka-zamek-welna-xs-34-i4703657779.html
nie mogę się doczekać zimy. Jest tak cudownie surowy i spokojny. Łatwo go ożywić kolorowym szalem. Można próbować pod spód zakładać spódnicę i obcasy, można na sportowo – rurki i adidasy. I ten granat ;)
Bardzo ładny, choć nie przepadam sama za stójkami. Ale ten akurat podoba mi się i te aranżacje o których piszesz są bardzo fajne.
W Twoich ostatnich ubraniach najbardziej podoba mi sie Twoja twarz ;) Tzn, ona najpierw przyciaga, ta „wladcza” mina; bardzo mi sie podoba.
A co do wierzchniego okrycia na zime, ja mam te parke i w niej sznureczek jest ok (tez zawsze mi sie wydaje ze wszystkie sa za wysoko i nie lubie tego) http://www.zara.com/ch/fr/femme/manteaux/parkas/parka-en-coton-c500005p2815454.html
jest bardzo ciepla, a dodatkowym plusem jest to, ze ocieplenie mozna odpiac.
Ładnie wygląda, ale teraz szukam czegoś bez sznurka. Już nawet mam coś na oku i znowu zamówię. Do trzech razy sztuka :)
Kilka tygodni nie wiedzieć czemu temu kupiłam bardzo podobną spódnicę w lumpeksie, też ma agrafkę i sprzączki i również jest made in Scotland, tylko więcej plisowania, prosty jest sam wąski przód. Nie mogłam się oprzeć, wełna, kobalt z musztardą, po prostu musiałam ją kupić, sama w sobie dzieło sztuki (za 4 zł), choć nie widziałam siebie w takiej. Dałam mamie, ale ona też nie czuje się w niej. Po tym poście myślę, że ją przygarnę na próbę, może byłyśmy sobie jednak przeznaczone? Tylko z czym to jaśniej nosić żeby taka krata nie była przytłaczająca? Zwłaszcza, że jest naprawdę ostro niebieska i wyrazista. Z szarym, z beżem nude? Kurczę, to fatalnie wyglądać w czarnym fatalnie… A z jakimi butami ładnie ją nosić, żeby było bardziej zimowo?
Z czymś takim ciężkim ala glany lub martensy, ewentualnie z botkami na grubych obcasach lub niedelikatnymi kozakami. A na górę do kobaltu i musztardy ja bym założyła coś ciemnego np. granat.
Dzięki Mario, dam jej i sobie szansę, a kompletnie nie brałam tego pod uwagę zanim nie zobaczyłam Twoich zdjęć.
Z wymienionych przez Ciebie butów mam niedelikatne kozaki, muszą wystarczyć ale martensy i męski sweter byłyby super, właśnie to sobie wyobraziłam. A możesz napisać co nosisz na wierzch? Czarny trencz?
Ja swój też kupiłam w lumpeksie (bordowo-zielony) i jakoś nie umiałam się z nim poukładać, dopóki go zbrodniczono nie skróciłam. Pewnie prawdziwy szkot by mnie wyklął, ale dopiero tak, jakoś mi się zgrywa proporcjonalnie.
Długość w kolano, oficerki, cienki golf i już!
naprawdę ładne zdjęcia, widzę w nich jakąś nową jakość w porównaniu z poprzednimi. podoba mi się też kompozycja z kamieniami, wyglądają jak prosto ze Szkocji ;)
Dziękuję :)
Mario, każda kolejna Twoja stylizacja zaskakuje mnie na plus. W pierwszych z „nowej odsłony” nie widziałam wyraźnej łączności między Twoim stylem z początków bloga a z późniejszych postów. Teraz widzę, że niby tworzysz się na nowo, ale w duszy gra Ci ciągle to samo. Realizacja szkockiego moodboardu podoba mi si bardzo, bardzo.
Jesteś kochana, bardzo dziękuję. Gra w duszy podobnie, ale jestem bardziej siebie świadoma :)
Bardzo lubię kratę , ale jakoś ta spódnica mnie nie przekonuje i zupełnie nie wiem czemu. Lubię tez połączenie niebieskiego z zielenią
A ja autentycznie sama bym tej spódnicy lepiej nie wymyśliła, no idealna mi się wręcz wydaje :)
To fajnie. Rzadko można dostać w sklepie coś co pasuje w 100 procentach
Co prawda to nie moj styl, ale Tobie pasuje idealnie! Zwłaszcza w zestawieniu z tym odcieniem szminki. A torebkę chętnie bym przygarnęła do siebie! :D
Dzięki Dominika :)
Mario, genialnie! Coś pięknego. Uwielbiam takie zestawienia, to jest całkiem w moim stylu. Też do szkockiej kraty, całą resztę mam czarną , ewentualnie granatowy sweterek do spódnicy w kratę granatowe-zieloną. Drugie zdjęcie, z widocznym tyłem spódnicy oraz biustem i wygięciem pleców, oszołomiło mnie. Rewelacja.
Ale się cieszę, że Ci się podoba. Gdybym miała sweter z grubymi splotami w którymś z kolorów ze spódnicy to też bym go założyła do tego ;)
Witaj, bardzo miło czyta się Twojego bloga. Zmusza do myślenia :) Piszę jednak w innej sprawie, otóż kupilam ostatnio wełniany (80%) płaszcz. Kupiłam go w Hali na Rynku Bałuckim, można je kupić tez w Ptaku w Rzgowie. Dlaczego o tym piszę, otóż kupuję płaszcze w tym samym miejscu już kolejny raz i jestem bardzo zadowolona. Wełna jest tu wełną, można poznać choćby po delikatnym zapachu. Myślę, że warto wyjść poza sieciowki i poszukać w innych, nieoczywistych miejscach. Płaszcz jest klasyczny, szary, dwurzędowy i w dobrej cenie. Mam też pewność, że uszyty w Polsce. Część znajomych dziwi się, że takie rzeczy można kupić w zwykłym sklepie, a nie w pobliskiej Manufakturze. Ot takie moje łódzkie przemyślenia :) pozdrawiam serdecznie.
Super, dziękuję. Ja też szukałam płaszczyka w takich niepozornych butikach i w sklepie, który się kojarzy z ubraniem dla urzędniczek i muszę przyznać, że składy materiałowe były zachęcające, tylko akurat nic mi nie podobało, jeśli chodzi o krój na tyle, by to kupić. Tak po prostu trafiłam, ale absolutnie nie skreślam takich źródeł zaopatrywania się w ubrania.
Kasiu, a możesz napisać, jak znaleźć to miejsce na Bałuckim? Bo jakoś od lat nie mogę się zebrać, żeby pojechać na Ptaka – choć rzeczywiście moja przyjaciółka super ciuchy (głównie włoskie) ma właśnie stamtąd. A na Bałucki przy okazji jakiejś bytności w Łodzi to już bym dała radę zajechać ;)
Do takiej długości spódnicy prosilby się obcas. Kolorystycznie- cudnie!
Ale zgranie, dzisiaj dostałam od babci uszytą przez nią spódnicę w kratę z wełny i elementami z naturalnej skóry; pasek w talii oraz takie paseczki z przodu, które mają kamerkę, więc de facto jest rozpinana z przodu. Piękna. Czerwona w czarną kratę . Muszę ją tylko zawęzić u dołu, gdyż preferuję spódnicę ołówkowe. Szkocka, ale z pazurem :D gdyby tylko była w kolorystyce Twojej… Byłaby idealna :)
Znasz sklep Noonah? Można znaleźć piękne ubrania z ich własnej kolekcji oraz perełki vintage. Popatrz na str internetową, ale to ich fb warto obserwować.
Dziękuję Mario za komentarz odnośnie uniformu. Jednak czy spodnie typu boyfriend nie pogrubią nóg? Wszędzie w internecie jest napisane, ze tylko dla dziewczyn z figurą modelek.
Pozdrawiam serdecznie
Gosia, to trzeba na sobie mierzyć różne kroje spodni i samemu decydować czy zmiana w sylwetce jest drastyczna. Ja osobiście nie stosuję się do reguł, dopóki nie przetestuję na sobie, bo za dużo jest fajnych ubrań, żeby z nich rezygnować, bo rzekomo pogrubiają, skracają itd. Tutaj też jakbym założyła obcasy wyglądałabym na bardziej wysoką, ale nie uważam, że spełnianie tego odgórnego wymogu bycia wyższą było lepsze od mojego wewnętrznego wymogu estetycznego, który powiedział mi – twoje piękne lakierowane mokasynki chcą towarzyszyć temu cudownemu kiltowi :)
Hej :)
Wydaje mi się, że niestety, ale boyfriendy są tylko dla chłopczyc lub wysokich i szczupłych kobiet. Też miałam fazę na boyfriendy, ale mam szerokie biodra i uda, więc fatalnie w nich wyglądałam, wyglądałam w nich, jakbym miała dodatkowe 10 kilogramów, a do tego skracały nogi… Klepsydrom dzisiaj nie jest wcale tak łatwo.
Za to znalazłam dla siebie o wiele ciekawszą alternatywę – eleganckie, czarne bojówki (wiem, jak to brzmi!), które są o wiele bliższe moim klimatom :)
Avarati,
ja właśnie też mam taką figurę; dość duże uda, szerokie biodra, ale za to proporcjonalne w stosunku do ramion.
Mogłabyś podesłać linka do tych spodni? Jakoś ciężko mi sobie je wyobrazić :)
o ja… zaniemówiłam i pękam z zachwytu :)
Dziękuję, to przemiłe :)
Bardzo ładnie, jak zawsze dajesz nam dużo pozytywnych wrażeń. Ja jednak założyłabym do takiej długości spódnicy buty na obcasie (i trzecie zdjęcie jest zrobione z „góry” i robi cię na mniejszą niż jesteś. ale to tylko czepianie się). Mam jedną sukienkę za kolana z mega rozcięciem, jest tak elegancka, że jeden szczególik może zepsuć stylizację. Taka długość ma coś z wytworności :)
Oj, tak… znam ten ból. Jak tata sobie kupował kurtkę zimową, to wystarczył mu wyskok do jednego sklepu, by znaleźć pięknie odszytą kurtkę z wełny, alpaki i kaszmiru oraz z wiskozową podszewką. I ciepłą. Znajdźcie mi damską kurteczkę z takim składem za mniej niż 500 zł… Chyba zacznę szyć. Płaszczyk piękny.
Haha, Avarati zobacz co napisałam tam na górze Gosi przed chwilą :) Tata ma jakiś radar w oczach chyba :)
Dziękuję za komentarz :) Ja również nie wierzę w górnolotne założenia, ale mam krągłą sylwetkę, którą łatwo zaburzyć nieodpowiednim ubiorem, taki mój bzik :) Google na mnie krzyczały, że bojówki nie są dla mnie, ale przymierzając wcześniej materiałowe spodnie, te okazały się strzałem w dziesiątkę. Najbardziej lubię ją zestawiać z kwiatowym/koronkowym topem.
Haha, on ma dar do znajdowania ubrań bardzo trwałych i dobrych gatunkowo. Ale pomaga mu w tym mama, która jest krawcowa ;)
Szkoda, że ten szlafrokowy płaszcz odesłałaś, bo piękny jest :D.
Moim zdaniem to, że się wygląda poważnie nie jest wadą,
a bardziej zaletą :). Tym bardziej, gdy się ma mniej niż
czterdzieści lat :P.
Przede wszystkim był za cienki. Nie wyglądałam w tym kroju tak jak sobie wyobrażałam. Wyglądanie poważnie nie jest wadą, ale zbyt poważnie już jest :)
Muszę powiedzieć ze dobrze to na tobie wygląda, choć z pewnością nie każdemu by pasowało. Spódnica ma bardzo ładny kolor :) widać w całym zestawieniu taka surowość. Jakbyś miała jeszcze okulary mogłabyś iść i nauczać matematyki :) widać ze masz swój styl. Nie zimno Ci tylko w tych butach? Ja już od miesiąca chodzę w bickersach i aż się trzęsę na myśl że miałabym założyć tak odkryte buty :D
Chyba mnie namówiłaś żeby wyciągnąć swoją czerwono- grafitowa spodnice w kratę :)
Nie zimno, ale już botki też noszę. Wyciągaj!!!
Długo szukam podobnych butów. Zastanawiam się nad Twoim modelem. Czy mogłabyś mi powiedzieć jak jest z numeracją? (mam stopę pomiędzy 38 i 39 i zawsze mam problem) Czy są na stopę normalną/ tęższą? I czy się łatwo rozbijają? Dziękuję! :)
Mam wkładkę 25cm i rozmiar 39 jest idealny. Ja mam wąską stopę i nie umiem sobie wyobrazić jakby się zachowywały na tęższej. Ale od początku czułam się w nich komfortowo, bez obcierania czy ścisku :)
spódnica ekstra =D
Mario wyglądasz jak modelka! Naprawdę! Piękną totalnie masz urodę. Dramatyczna? To też nie całkiem oddaje ;-) Ale powiedzmy, że zostanę chwilę przy tym określeniu. Oj, masz Ty możliwości kobieto i jeszcze do podkręcenia ;-) Kocham. Kolory tła przepiękne.
Dzięki Asiu, jest mi bardzo miło to czytać :)
wow! to połączenie kolorów, jeszcze z tłem na zdjęciu… super!
Taka szarzyzna na dworze, ja to lubię, ale wiem, że niektórym ludziom ciarki przechodzą jak sobie pomyślą o niej :)
Usuń brodawki z twarzy, postarzają Cię o 15 lat. To jest niedrogie, bezbolesne i nie zostają blizny.
Z autopsji wiem, że to jest drogie, jest bolesne i zostawia blizny. Nie polecam kombinowania z usuwaniem PIEPRZYKÓW (to nie są brodawki, brodawki są chorobą dermatologiczną), zwłaszcza na twarzy. Przy czym takie pieprzyki, które ma Maria powinno się usuwać chirurgicznie (czyli skalpel + szwy) i dobre salony zajmujące się chirurgią estetyczną odmówią usunięcia ich laserowo ze względu na brak możliwości przeprowadzenia badań histopatologicznych (laser niszczy materiał, który powinien być każdorazowo po usunięciu przebadany). Dodatkowo motywacja typu „postarzają mnie” również nie jest dobrą motywacją, pieprzyki należy kontrolować u dermatologa i usuwać tylko wtedy, kiedy są ku temu powody zdrowotne.
A tak już zupełnie na marginesie – to może się wydawać niemożliwe – ale naprawdę są ludzie, którzy lubią swoją „pieprzność” ;) i im one nie przeszkadzają. Ja sama mam dużo pieprzyków (372 jak ostatnio liczyłam… :)) i uważam, że nadają mi one charakteru. Regularnie odwiedzam gabinet dermatologiczny i usuwam tylko te pieprzyki, które lekarz uzna za niepokojące oraz te, które mi przeszkadzają (czyli np. takie, które są narażone na ocieranie się o biustonosz, zadrapania itp.)
Te krostki na czole i na nosie to nie pieprzyki, to właśnie brodawki. Miałam takie, usunęłam przez wymrażanie. I było bezboleśnie, a po ok. 3 tygodniach jedynym śladem była lekko różowa świeża skóra, której koloryt wyrównał się po następnych kilku tygodniach.
Oczywiście, zgadzam się, pieprzyki to zupełnie inna sprawa.
Szkoda, że nie można usunąć twojego komentarza gumką „myszką”, ale może jak będę długo pocierać monitor to go wytrę…albo wymrożę.
nawet nie wiesz jak się cieszę, że nie jesteś moją koleżanką :)
jeśli pisząc brodawki masz na myśli kurzajki (bo takie wymraża się ciekłym azotem, inne rzeczy tak jak pisała Olga się wycina), to Maria takowych nie ma. Miałam na palcu serdecznym zamrażałam, wiem jak takie coś wygląda.
Jestem za! Są okropne – fuj…
Mario, spójrz na parki/kurtki puchowe w Benettonie. Nie wiem czy już mają zimową kolekcję (ale chyba już najwyższa pora), ja właśnie tam znalazłam swoją, bez wiązania w pasie, ale lekko taliowaną. Jest super.
Dzięki za podpowiedź, ale właśnie sobie zamówiłam kurtałę, no zobaczymy co z tego wyjdzie…
A dzisiejsze połączenie kolorystyczne i to jak gra z Twoją urodą, jest swietne – gratuluję! :)
W niektórych komentarzach pojawiły się rady, abyś do tej spódnicy założyła wyższe buty, uważam, że byłby to błąd i nie wyglądałabyś tak stylowo, choć może na wyższą ;). Właśnie przełamywanie pewnych stereotypów powoduje, że Twój wizerunek staje się taki spójny. Podoba mi się to.
Dzięki, właśnie na górze pisałam, że ja wolę słuchać swojego gustu, który podpowiedział mi płaskie lakierki, niż utartego przekonania, że jak wyższa to lepsza :)
nie chodzi o to, że wyższa jest lepsza, tylko zestawienie takiej długości spódnicy i tych butów zaburza proporcje. Mój ekran nie wyświetla całego zdjęcia, muszę je przewinąć. Na pierwszy rzut pojawiła mi się Twoja sylwetka do połowy uda i zaniemówiłam. Kiedy przewinęłam niżej, to efekt zaburzyła mi właśnie ta długość.
Bardzo mi się podoba ten kilt! Kraty uwielbiam i noszę ostatnio na okrągło. Szycie z nich jest bardzo fajne i wymaga trochę pomyślunku, żeby spasować wzór, a to lubię, więc szyję i noszę dużo kraty. Głównie z czerwoną dominantą, bo lubię czerwień.
Ale, ale, Mario, wybacz takie pytanie wprost: czy nosisz pół/halkę pod spódnicą? Może to wiatr na drugim zdjęciu coś zrobił, ale jakoś tak mi się zdaje, że to podniesienie spódnicy z tyłu to bezhalkowy klasyk. Oczywiście jeśli nosisz, to pytania nie było! (I wtedy może jakiś uświadamiający post na ten temat? Bo dziewczyny często nie wiedzą po co taki babciny wynalazek i dlaczego bardzo ułatwia życie… Sama mam o tym pisać, ale mam zasięg jak mały palec, więc lepiej, żeby napisał też ktoś, do kogo ciągną tłumy! Edukujmy!) Ale jeśli nie, to polecam. Bo i na gniecenie halka też może pomóc o tyle, że się spódnica nie zadziera do góry na rajstopach, tylko majta się wygodnie i bez oporów, a więc nie robią się niepotrzebne poziome zmarszczki na materiale. A wełna, choć szlachetna, ma to do siebie, że jest gniotliwa, niestety.
Nie noszę. Ale nie widzę też tego efektu o którym mówisz na drugim zdjęciu :) Ojej, jakoś mi to nigdy przez myśl nie przeszło, żeby halkę założyć. Chyba jestem wśród tych niewyedukowanych dziewczyn, ale nawet gdyby halka miała jakieś własności cudotwórcze to ja siebie w niej kompletnie nie widzę. No nie wiem: jakoś bardzo mnie krępuje sama myśl, że ktoś mógłby zobaczyć kawałek halki jak zakładam nogę na nogę :)
haha, mam to samo, przez lata nawet broniłam się u krawcowej przed podszewką. Doceniłam dopiero, jak zaczęła wszywać mi ją na takiej zasadzie jak w płaszczach czy marynarkach, czyli jako całość ze spódnicą.
Iwona, tak, to jest bardzo fajny sposób na podszewkę! Szczególnie do portfelowych spódnic, gdzie trudno nosić halkę, bo jak się spódnica otworzy, to będzie ją widać (i tak samo z klasyczną podszewką).
Oj… nie miałam nic złego na myśli i mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona! Po prostu jakoś wyobraziłam sobie, że przy Twoim praktycznym podejściu do mody bez takiej wygody jak halka (bo nie wszystkie spódnice mają podszewkę) się nie obędzie. Cudów halka nie zdziała, bo to tylko kawałek śliskiego materiału, ale potrafi, moim zdaniem, ułatwić życie :). Sama po prostu nie potrafię nosić spódnic jesienią bez podszewki lub halki – wszystko mi się podnosi na rajstopach i muszę poprawiać, ściągać w dół i czuję, jakby opory wytworzone przez stykające się tkaniny krępowały mi ruchy. Zwyczajnie niewygodnie mi jest.
Wydaje mi się też, że halka nie musi być tak długa, jak spódnica – jeśli jest krótsza i w tym samym kolorze, to jej praktycznie nie widać, a przy zakładaniu nogi na nogę w szczególności nie powinna się pokazywać.
Jeśli masz na to jakiś inny sposób niż halka/podszewka, to podziel się, proszę, bardzo mi ułatwisz życie! (Tym bardziej, że moja jedyna haleczka ma kolor soczystego różu i nie do wszystkiego mi pasuje ;)).
Klara, jaki masz super styl!!! Rzuciłam tylko okiem na kilka zdjęć, ale czuję że w wolniejszy wieczór zaczytam się na długo :)
:D Bardzo mi miło, dziękuję! Daj znać, jeśli Ci się coś rzeczywiście spodoba :).
Piękny ten kilt, idealny na kwaśną pogodę ;)
Śliczna spódnica świetnie na tobie leży.Długość bardzo ciekawa :)
Hej Mario!
cudownie jesteś ubrana! Marzy mi się taki kilt z wełny, może być ciut krótszy dla mnie, ale wyglądasz zjawiskowo! Zdradziłabyś informację, na które aukcji go kupiłaś, albo gdzie można dostać podobne?
dzięki z góry i pozdrawiam serdecznie!
Tak, podlinkowałam teraz allegro, bo tam przecież jeszcze są dwa kilty! Ten czerwony super :)
jak to możliwe, że jeszcze nikt nie zapytał o to jaka to szminka taka boska????
Piękne zestawienie i rzeczywiście zdjęcie z boku przepiękne, tylko pogratulować fotografowi :)
Dzięki! To matowa szminka w kredce z golden rose, nr 09.
ooo, też chciałam spróbować tego rozwiązania :). Jak się trzyma?
Średnio, ale dla mnie to naturalne, że trzeba się poprawiać ciągle. Jednak będę kupować dalej te szminki, bo bardzo łatwo precyzyjnie się umalować i tak nie wysuszają ust jak inne matowe.
Napisałam dziś już komentarz ale widzę że coś nie zagrało i go nie ma:( W każdym razie zestaw mi się podoba, zwłaszcza kolory i makijaż. Wyglądasz niebanalnie. Zaskoczyła mnie długość spódnicy, po moodboardzie spodziewałam się mini, nie wiem czemu. A co nosisz na wierzch? Nie wierzę że w takim stroju nie marzniesz w grudniu:)
Ja teraz chodzę w takiej bardzo prostej kurtce, którą jakieś 3 lata temu kupiłam w lumpku. Ona jest po prostu czarna, cienka, ale nie przepuszcza wiatrzyska i póki nie ma mrozów jest spoko. I do wszystkiego pasuje, bo nie ma kompletnie żadnego zdobienia, zamka na wierzchu itp. Ale dzisiaj zamówiłam kurtkę typowo zimową, więc może za trzecim razem się uda :)
Hmm, spódnica ma fajne kolory, bardzo lubię taką kratę, i Ty wyglądasz w niej korzystnie, z pazurem ;) Za to ja w życiu bym jej nie założyła, pomijając moją teraz zaawansowaną ciążę, ale normalnie też mam trochę wystający, dziecięcy brzuch, spore biodra i duuuuży tyłek, który w tych plisach wyglądałby przekomicznie, jak kaczy kuper :D
Spódnica super, ja w takiej długości źle wyglądam, na Tobie leży idealnie. Co do płaszcza też miałam w planach z paskiem i też niestety krój nie odpowiedni dla mnie, ja trafiłam na dyplomatkę idealnie skrojoną, ale szukałam całe pół roku odpowiedniego :) Nic tylko kupowałam i odsyłałam :) Ale Ci włosy urosły, super :) Miłego dnia.
Czadowy ten kilt!
I krata śliczna.
I Ty najpiękniejsza! <3
Wyglądasz ładnie, dobrze ci w klasyce, ale są zaburzone proporcje, ponieważ spódnica jest za dluga. Pasowałaby do kozaków na obcasie chociaz 5-6 cm, wtedy wyglądałoby naprawdę super. Nie zimno Ci?
Mam podobne buty w kolorze marsala z Ryłko, ale żałuję że je kupiłam bo to jednak nie jest mój styl. Noszę z jeansami rurkami. Kolega w pracy mi dokucza ze wyglądam jak wieśniara w tych butach :(
Oj coś mi sie wydaje, że kolega prymitywny jest jakiś. Jak można komuś mówić, że wygląda jak wieśniara? Ja to z podstawówki pamiętam takie prymitywne osoby :(
A ja jednak poszlabym w kolory przy takiej soodnicy. Czern oczywiscie pasuje, ale jest bardzo surowo. Ja sprobowalabym z jakas miodowa zolcia na przyklad.
Ale bardzo podoba mi sie Twoja bezkompromisowosc w dazeniu do celu. Mi jej niestety brak ;)
Nie wierzę, że wszystkim się to podoba. Moim zdaniem surowość tego ubioru robi z Ciebie nieładną kobietę.
Witaj moim zdaniem , nie podoba mi się :( brakuje mi tu estetyki pewnych szczegółów : buty do tej długości powinny być na małym obcasie , a tak Ciebie skraca :( i wyglądasz jakbyś miała małe kacze nóżki :( to samo się tyczy spódnicy z przodu ok ,ale z tyłu wygląda jakbyś miała dwa razy większą pupę ,a wyglądasz na szczupłą osobę .. do tego ta fryzura uważam ,że zamiast kucyka na tej wysokości (luźny ) kok , a z przodu twarzy zamiast za uszami to puść wolno te kosmyki i pofaluj ,makijaż i golf , kolory podobają mi się :)
Bardzo mrocznie, boję się Ciebie.
Mario! Jeśli nadal szukasz ciepłej kurtki to polecam zajrzeć do Diverse. Nigdy nie zawiodłam się na ich kurtkach.
Dziękuję, byłam w Diversie i ze wszystkich sklepów tam spędziłam najwięcej czasu :) Jakoś jednak zawsze było w kurtce coś, co mi nie pasowało. Ale mam już kurtkę, kupiłam razem z golfem w Hopli :)
O! A pochwalisz się swoim wyborem na blogu? Strasznie jestem ciekawa :)
Uważam, że bielizna powinna być inaczej dobrana. tanik gładki bez koronek prezentowałby się bardziej elegancko…..