Niedawno w komentarzach padł bardzo fajny pomysł, który przypomniał mi o postach zgromadzonych pod tagiem formuła. Otóż robiłam tam bardzo prosty obrazek, przedstawiający najzwyklejszy zestaw ubrań w czarnym kolorze: bluzka, spodnie, buty i torebka, a do tego dodawałam dwanaście narzutek w tym samym kolorze, ale w różnym odcieniu w zależności od typu urody dla jakiego miała być ta narzutka. Teraz wracam z podobnym pomysłem. Do jednej małej czarnej, dobieram po pięć dodatków: biżuterię, apaszkę, szminkę, torbę i buty, dla każdego typu urody inny zestaw takich dodatków.
Punktem odniesienia jest tu ta mała czarna z Simple. A dodatki się oczywiście zmieniają. Zaczynam od typów wiosennych i zimowych. W drugiej części zrobię zestawienia dla lat i jesieni.
delikatna wiosna
Torebka Love Moschino
Buty Solo Femme
Pomadka Lancome
Bransoletka Poplavsky
Apaszka Quiosque
Bardzo lubię połączenie srebra z turkusem, które jeszcze pewnie jakoś sama bym dała radę nosić, ale podoba mi się również złoto i turkus, a w tym wyglądałabym już nieszczególnie. Tylko ktoś o jaśniejszej i żywszej urodzie jest w stanie to udźwignąć. Ostatnio bardzo usilnie próbuję znaleźć dla siebie jakąś w szminkę w pięknym opakowaniu, ten błyszczyk do takich się zalicza. Torebka na złotym łańcuchu sama w sobie wygląda jak biżuteria, więc bransoletka jest delikatna.
prawdziwa wiosna
Torebka Pinko
Buty Inuovo
Pomadka Marc Jacobs
Kolczyki Galeria Limart
Apaszka Quiosque
Prawdziwa wiosna kojarzy się bardzo ze słonecznymi żółcieniami, ale sądzę, że dałaby radę również spokojniejszemu żółtemu, gdyby miała go na sobie naprawdę dużo. Takiemu żółtemu wchodzącemu już na miodowe terytorium i takiemu, dla którego naturalnym będzie połączenie z bursztynem. Szłabym tu w bardziej sportowe klimaty, bo bursztyn nie podoba mi się w poważniejszych aranżach, mam wrażenie, że wtedy postarza. Do tego wyraźne usta.
czysta wiosna
Torebka Michael Kors
Buty Tommy Hilfiger
Pomadka Guerlain
Pierścionek YES
Apaszka Quiosque
Czerwień i złoto, ale też biel i czerń – a i to nie jest wcale za dużo dla czystej wiosny. Żywe kolory jako dopełnienie czerni, wkrada się tam nawet róż na szalu. Jeśli mówię o pięknych opakowaniach szminek, to to nie ma sobie równych. Idea czarnej sukienki i plecaka w mocnym kolorze nie jest absolutnie niczym niezwykłym, a wręcz jest młodzieńcza i daje stylówce lekkość. Mocno bym tutaj jeszcze podkreślała oko czarną kreską!
Robi się bardzo chłodno kolorystycznie, więc można dać nutkę ciepła. Kto jak nie czysta zima może miksować srebro ze złotem? Dużo błysku, nie tylko w wykończeniu skóry na butach, w biżuterii czy w okuciach torebki, ale też na ustach i na szyi. Ta pora toleruje na co dzień największy „połysk”. Widziałabym go jeszcze w rozświetlaczu na twarzy. Niby mało koloru, ale jednak blask może go godnie zastępować.
Jest prawdziwa zima, więc siłą rzeczy wchodzi bardzo mocny bohater -> jeden kolor. Gdzieś tam w tle toczą walkę biel i czerń, ale na pierwszy plan zawsze wychodzi coś mocnego: jakaś czerwień, mocny fiolet, może ciemny róż albo fuksja. Już bym tu unikała mieszania złota i srebra i postawiła na srebro plus perły. Kwiaty na ciemnym tle są idealne dla tego typu. Usta mocne, raczej nie błyszczyk.
Tu już jest jakby barokowo :) Ale wszystko zaczęło się od tych super pięknych butów, nad którymi się teraz zastanawiam. Są jeszcze czarne, ale to właśnie te bordowe jakoś tak do mnie mówią: bierz nas! Takie buciki widziałabym z czarnymi, bardzo grubymi rajstopami. Efektownie wyglądałyby jesienią do krótkiej grubej sukienki. Cała na czarno i tylko takie bordo na stopach. A torebki od Tory Burch już od kilku sezonów podglądam i niezmiennie mi się podobają.
Które z tych typów Wam się podobają? A może są jakieś poszczególne elementy, które widziałybyście u siebie? Dla mnie są to buty z ostatniego kolażu oraz szminka czystej wiosny.
Intensywna i prawdziwa zima to moje faworytki. Cudowne te kolory są
Zgadzam się z Rheni, chociaż jestem jesienia :)
Zestaw dla czystej wiosny (którą jestem) bym chętnie założyła(choć czuję się zbyt widoczna w czerwieni – taka ilość jednak jest do „udźwignięcia” :) I sporo racji w tym stwierdzeniu że plecak sprawia, że wygląda całość bardziej lekko i młodzieżowo – wyobraziłam sobie ten sam zestaw tylko z torebką – i rzeczywiście jest spora różnica w odbiorze…. Zastanawiam się z którą zimą „romansuje” czysta wiosna – bo część kolorów zimy chyba całkiem dobrze wygląda na czystej wiośnie(?) ale stawiałabym na Prawdziwą Zimę…
Wydaje mi się, że typem siostrzanym dla czystej wiosny jest czysta zima, a typem siostrzanym dla prawdziwej zimy jest chłodne lato…
Czysta wiosna mogłaby podkraść kolory od czystej zimy oraz prawdziwej wiosny oczywiście. A jeśli chodzi o prawdziwą zimę, to ona podkrada spokojnie kolory od pozostałych zim, a z prawdziwym latem łączy ją to, że jest jego mocniejszą, wyraźniejszą, silniejszą wersją.
Zgadzam się, zestaw jest genialny, zwłaszcza szal i plecak ). Niestety nie dla mnie (zestaw, bo placak chętnie przygarnę), ponieważ jestem czymś pomiędzy jasną wiosną i jasnym latem :(.
Prawdziwa zima skradła moje serce! Pewnie przez fiolet, który uwielbiam i który z czernią wygląda bardzo dostojnie, mimo że to chyba trudne połączenie. Sama jestem latem (chociaż serce ciągnie zdecydowanie ku zimie), więc z niecierpliwością czekam na drugą część.
P.S. Mario, od ponad roku czytam Twojego bloga i za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu dla Twojego wnikliwego oka do kolorów!
Jak tylko uporam się z zaległymi książkami, to zabieram się za Twoją! :)
Z Czystą. To bardzo podobne typy, i współdzielą wiele kolorów.
Bardzo mi miło, daj znać jak Ci się czyta!
Ciemna najlepsza☺ ale pozostałe Zimy też fajnie.
Intensywna i prawdziwa zima to moje faworytki tutaj. Czystej wiośnie podkradlabym szminke i szal. Zestaw dla mojego wlasnego typu (prawdziwa wiosna) tym razem daleko od mojego stylu – zbyt sportowo :)
Eh, sorry :)
Nastepnym razem! :D
Najłaskawiej potraktowałaś intensywną zimę, jest na bogato Buty super naprawdę❤ tylko zaskoczyło mnie, że widzisz je do grubych czarnych rajstop?? Moim zdaniem są na tyle piękne, że powinny być bardziej wyeksponowane, czarne rajstopy bardzo by je stłumiły:( Widziałam kiedyś stylówkę Kate Bosworth z bardzo podobnymi butami właśnie ( na gołą stopę oczywiście:), zestawionymi z klasycznymi dżinsami i najprostszym czarnym t-shirtem:) Cudne to było:)
No, super by wyglądały do jeansów i koszulki. Tak, lubię właśnie grube „rajtuzy” i lakierki do tego. A nawet bym widziała tu takie mega grube rajstopy, takie z tłoczonymi pionowymi pasami, no i czarne, a jak… :) Nie lubię zbytnio kolorowych rajstop, choć może bym się przekonała do brązowych na zimę!
O jak fajnie! Bardzo czekam na stosowane lato:-)
Ja również! :)
Już dawno nie było wpisu – typu urody jak… może spróbujesz coś z kamieniami, zwierzętami czy też nawet butami. To są dla mnie najciekawsze wpisy, zawsze idealnie odczytujesz temperament fotografii. Czekam z niecierpliwością!
Ja uwielbiam serię typy urody jak obrazy. Bardzo interesuję się malarstwem, a Maria potrafi znaleźć prawdziwe perełki. :-) Nie mogę się doczekać następnej części.
Dzięki, coś wykombinuję :)
Płaczę za tą sukienką :( Nadaje się i do sportowej stylizacji i do eleganckiej, w dodatku z podszewką, ale tak bardzo źle leżała mi w ramionach, że musiałam ją oddać :( Nie mogę znaleźć ładnej, neutralnej, czarnej sukienki, która nie jest mini :(
Szkoda, bo faktycznie wydaje się mieć super krój!
Prawdziwa zima i czysta wiosna to moje faworytki :) choć wszystkie zestawienia są zachwycające. Ech, gdybym tylko była przy kasie, kupiłabym tę małą czarną (co za piękny dekolt) i bordowe buciki (jestem intensywną zimą) :)
A więc nie tylko mi podobają się te buciki :)))
Ja jestem chyba prawdziwą zimą ale dzisiaj w całości bym wzięła zestaw czystej zimy! Uwielbiam ostatnio srebrne dodatki a czasem i gdzieś do tego złoto się wkradnie. Z twoich zestawów podoba mi się również czerń uzupełniona turkusem, na pewno bym zwróciła uwagę na osobę tak ubraną.
Ja też się zawsze oglądam za turkusami, nieczęsto się widzi :)
Moja prawdziwa zima jest najpiękniejsza! :D Uwielbiam kwiaty (szczególnie róże) na czarnym tle i bardzo się ciesze, że moja uroda jest kompatybilna z tym wzorem. Zestaw, który ułożyła Maria jest w 100% w moim stylu. :)
O proszę, ale trafiłam :)
prawdziwa zima – poemat =)
Dzięki, super że się mocno podoba ten typ większości!
Uwielbiam wpisy z kolorami i typami urody. Jakoś tak wciąż one są moimi ulubionymi na blogu :) Z tych zestawień urzekła mnie delikatna wiosna, a tak poza tym – czekam na lata i jesienie :)
ja tak samo , najbardziej cenię tu wpisy o kolorach, chyba to właśnie blog Marii i podane tu palety dla pór roku najbardziej mi pomogły w znalezieniu swojego typu :)
Dziękuję Wam bardzo dziewczyny, nie zamierzam z nich rezygnować, choć kiedyś myślałam, że może już dość :)
z wiosen wg mnie najładniejszy zestaw – dla jasnej, a z zim – dla prawdziwej :)
Ciekawe, co dla lat będzie :D
Postaram się, żeby nie było nudno :)
Mnie się podoba mój typ, czyli prawdziwa wiosna , tylko buty odrzucam , bo nie lubię tego typu obuwia. Zauroczyła mnie również intensywna zima, ta torebka, buty, kolczyki, szal. No wszystko bajeczne !!!!
Ja bym się akurat tak nie ubrała jak intensywna zima, tylko wzięłabym buty i torebkę, no ale to oczywiste, że trzeba brać tyle, ile się chce, a nie wszystko na siłę :)
No, ja też bym się tak nie ubrała. U mnie to jest tak, że bardzo wiele rzeczy podoba mi się, zachwycam się nimi, ale siebie w nich nie widzę. I tak jest w tym przypadku, ten kolaż jest przecudowny, ale właśnie do podziwiania i zachwycania się nim. A znowu w wiośnie założyłbym wszystko oprócz butów, no i zamiast czarnej granatową sukienkę, no ale tego w ogóle się nie czepiam , bo rozumiem ideę postu :)
Prawdziwa zima, mnie urzekła, choć ja odjęłabym nieco, bo naszyjnik i apaszka jednocześnie, to dla mnie już trochę za dużo. Kiedyś chyba twierdziłaś, że dla Ciebie paski, to nie wzór, ostatnio zaczęłam się nad tym zastanawiać, bo w mojej szafie zagościły już trzy bluzki w paski. Zawsze wydawało mi się że „pogrubiają” a nagle wychodzi na to, że całkiem korzystnie dzielą mi sylwetkę i czuję się w nich fajnie. Mówię o połączeniu czarno-białe, czarno szare. Przy moim zamiłowaniu prostoty, nie potrafię jednak nic do nich dodać, bo same w sobie wydaja mi się mocnym akcentem. Podpowiesz jak to ograć? Bo ciekawi mnie, czy mogłabym dorzucić coś, poza mocną szminką?
Właśnie nie odrzucać. Styliozować jakby to był czarny. Bo to jest złudne wrażenie, że one zdobią, wręcz przeciwnie – tak to teraz widzę. U mnie to już nieaktualne, unikam pasków, bo jakoś miałam później wrażenie, że czynią wszystko zbyt casualowym, ale w takim negatywnym sensie. Mówię o sobie rzecz jasna, nie paskach na kimś.
Nie podoba mi się ten post. Jeden z gorszych. Sukienka slaba a dodatki tandetne, lepiej wróć do stylów znanych osób
Niestety zgodzę się z Kamą. Do tej pory blog był dla mnie niezwykłą inspiracją, pozwolił odnaleźć swoją drogę do stylu. Ostatnie posty to już niestety nie moja bajka… Sukienka i prezentowane dodatki mocno poniżej poziomu bloga. Podobnie jak poprzedniczki czekam na posty ,,Pory roku jak…”. Mimo krytycznego komentarza – pozdrawiam serdecznie i nadal będę tutaj zaglądała.
Ewelino, Kamo uważam, że trochę źle to odebrałyście. To, że Maria zaprezentowała tutaj akurat tę sukienkę i akurat te dodatki jest raczej obrazowe. Myślę, że najbardziej zależało jej na przedstawieniu kolorów i wzorów, w jakich widzi poszczególne pory roku, poza tym pamiętajcie, że prostota prostocie nie równa i nawet jeżeli Maria chce ukazać coś w jak najprostszej i jak najbardziej uniwersalnej postaci, to podświadomie będzie wybierać rzeczy, które najbardziej odpowiadają właśnie jej. A przecież możecie nie zgadzać się z jej stylem. Pamiętajcie, że nie trzeba w 100 procentach inspirować się danym źródłem, możecie wyobrazić sobie te stylizacje kompletnie inaczej, ale skorzystać z pewnych rozwiązań, jakie proponuje Maria. Ona raczej nie zmieni swoich upodobań pod wpływem Waszej oceny.
Pozdrawiam i doceniam Waszą szczerość :)
Cześc, a ja nie zgadzam się z Twoją oceną Kamo, moze dlatego, ze mala czarna to moja biznesowa oczywistosc ( mam ich 8 w szafie). Ta zaprezentowana jest jak najbardziej klasyczna w każdym calu. Nie wiem tylko , jak sprawdziłaby sie wiskoza, bo raczej się gniecie, taką sukienkę jako idealną widziałabym z cieniutkiej wełny. Może też dlatego , że jestem prawdziwą zimą i bardzo lubię takze te bogate, barokowe dodatki i kolory. Czy torba Tory Burch, jej apaszka, czy eleganckie pólbuty sa tandetne? Na pewno nie. Mnie osobiście bardzo podobają się takze jasnoniebieskie dodatki delikatnej wiosny, dobrze wyglądam w takich kolorach, tylko z czernią wydają mi się zbyt skontrastowane, nie wyglądałyby na typie zimowym elegancko. Tak myślę.
Żeby była jasność, to nie jest post sugerujący, że trzeba coś kupować. Ubrania mają tu pokazywać możliwości kolorystyczne. Jestem ostatnią osobą na planecie, która sugerowałaby, że trzeba mieć w szafie małą czarną. Nie, nie trzeba. Chciałam pokazać przykładowe kolory dodatków dla poszczególnych pór roku, więc posłużyłam się taką formułą wpisu w której punktem odniesienia jest mała czarna. Może to być również zupełnie inne ubranie, ale ja zdecydowałam się na takie.
Zastanawiam się (wcale nie złośliwie), w jakiej pracy się nosi małe czarne? To kolor na wieczór przecież, a w biznesie dress code obowiązuje. Chyba że na częste kolacje biznesowe.
Wiem, że wiele kobiet nie wyobraża sobie szafy bez „małej czarnej”, ale dla mnie taka sukienka, w przypadku wielu typów kolorystycznych, to kompromis. Mam wrażenie, ze czerń wygląda świetnie tylko na zimach ( i to najlepiej intensywnych). Może warto byłoby, gdybyś wskazała dla każdego typu kolorystycznego, sukienkę w optymalnym kolorze dla danego typu, która mogłaby stanowić dla danego typu idealny zamiennik małej czarnej. Ja jako zgaszone lato, swoją „małą czarną” wybrałabym chyba w kolorze bordo (lub pokrewnych). Ewentualnie niektóre odcienie granatu, ciemny grafit. Ale może np. dla typów jasnych „mała czarna” powinna być… jasna?
Dokładnie! Ja jestem prawdziwą wiosną i czerń mnie strasznie „poszarza” ;) Cera od razu staje się taka bardziej ziemista, traci ciepło i energię, że tak powiem – a dodatki w odpowiednim kolorze tylko wyrównują zły efekt do poziomu „0”, ale nie daje to nigdy efektu na plus. Moja „mała czarna” jest grafitowa, ale ładnie mi też z takich podstawowych, bazowych kolorów w granacie. A jak chcę coś jaśniejszego, to ciepły beż, taki niemal karmelkowy. A pomarańczowego nienawidzę! :D
Chętnie poczytałabym coś właśnie na zasadzie zastępowania czarnej sukienki lepszymi dla danych typów kolorami + dodatki do tych właśnie kolorów :)
Powtórzę się – super pomysł na wpis. Zrobię posta z małymi czarnymi dla każdego typu urody!!!
Jako stonowana jesień w pełni się zgadzam, trudno o gorszy dla mnie kolor niż wyrazista czerń.. Ostatnio wyrzuciłam z szafy prawie wszystkie czarne i białe góry, sukienka czarna została jedna, bo zawsze noszę ją z kolorowym swetrem. Za to kolekcjonuję sukienki w różnych odcieniach ciemnoniebieskiego ;) Sprawdza się też grafit z ciemniejszym wzorem, a te wszystkie zasady, że trzeba mieć małą czarną czy białą koszulę widocznie nie przewidują mojego typu urody :P
I jeszcze raz się powtórzę – zrobię taki wpis: z małymi czarnymi dla każdego typu urody. To jest super pomysł. A ja jak najbardziej jestem za tym, by mieć w nosie takie reguły :)
Słuchajcie, to jest super pomysł na wpis – mała czarna dla każdego typu!!! A tu, mam nadzieję, że to jest oczywiste, że wpis ma prezentować przykładowe kolory dodatków dla poszczególnych pór roku, a sukienka jest oczywiście kompromisem, bo tło dla tych dodatków musiało być proste i dla wszystkich takie samo :)
To tło mogło być z tych kolorów, które uznałaś za pasujące do każdego typu, np. granat.
Mika, to ciekawe co piszesz bo ja też jestem stonowaną jesienią, a czerń służy mi doskonale, potwierdzają to również wszyscy moi znajomi. Teoretycznie nie powinno to mieć miejsca, ale nic tak nie wyciąga u mnie głębi kolorów jak czerń właśnie:) Włosy wydają się bardziej rude, cera jaśniejsza, oczy bardziej zielone:) W czerni chodzę najwięcej; Maria ma rację, że zasady są po to aby je łamać;)
Faktycznie ciekawe, bo jeszcze nie słyszałam, żeby stonowanej jesieni czerń aż tak pasowała, ale widocznie zawsze muszą być wyjątki od reguł ;) Niestety mnie czerń przytłacza i powoduje niezdrową bladość (gorzej mi chyba jedynie w śnieżnej bieli czy błękicie). Muszę mieć ją z dala od twarzy, lekko zgaszoną i mocno przełamaną innymi barwami.
Super czekam na taki wpis! Zresztą drugą część, gdzie pojawi się mój typ też z ciekawością przejrzę, bo co prawda wybrałabym właśnie granatową sukienkę za bardziej uniwersalną do różnych typów urody, ale ideę postu jak najbardziej rozumiem ;)
uwielbiam sukienki i spódnice. i o ile jesienią/zimą nie mam problemu-kryjące rajstopy różnej grubości, latem-gołe nogi to nie wiem jak sobie radzić w okresach pośrednich. testowałam tysiące cieńszych rajstop, droższych tańszych, zawsze coś nie tak. z braku rozwiązania wybieram spodnie, w których kompletnie się nie odnajduję i które odbierają mi pewność siebie. po prostu pat…
intensywna zima! :d cudo
Podobają mi się wszystkie propozycje, intensywna zima naprawdę na bogato, ale mówię to w pozytywnym sensie. Buty hrabiego jak je kiedyś nazwałaś też mi się bardzo podobają. A pomysł na małą czarną, która nie jest czarna jest super!
Dziewczyny, to chyba normalne, że nie każdemu te (i każde inne) stylizacje przypadną do gustu, ale sugerowanie Marii, żeby w związku z tym LEPIEJ pisała czymś innym albo, że to poniżej poziomu bloga jest moim zdaniem poniżej poziomu podstawowej kultury osobistej piszącego. Jaki typ stylizacji jest na poziomie tego bloga? Taki w guście autorki komentarza? Gdzie są kryteria takiej oceny? Dla mnie jest jasne, że to wizja MARII dla osób w różnych typach kolorystycznych które CHCĄ nosić czerń. A nie o najlepszych kolorach dla pór roku, bo takie posty są w archiwum. Nie rozumiem jak można oceniać posta po tym czy propozycje są w czyimś guście. No i po co oceniać, że są tandetne, wielu osobom jak widać podobają się, wystarczy napisać, że nie są w czyimś stylu czy nie mieszczą się w czyjejś stylistyce. Albo nic nie pisać.
Ponieważ komentarz jest po części do mnie, muszę przyznać, że dał mi do myślenia. Nie sądziłam, że moja wypowiedź może być aż tak źle odebrana. Nie chciałam nikogo urazić. Następnym razem niewątpliwie bardziej zastanowię się nad wydźwiękiem mojej wypowiedzi. Pozdrawiam, Ewelina.
O wow, dzięki wielkie Marrus i Ewelina za te komentarze. Posty są różne i oczywiście liczę się z tym, że nie wszystkie się wszystkim podobają :) Wszystko jest jak najbardziej ok. Muszę przyznać, że takie komentarze jak Wasze, przywracają mi wiarę w to, że ludzie mogą być w internecie dokładnie tak samo empatyczni i wrażliwi jak w rzeczywistości! Super :)
Super post! Niezmiennie podkreślasz dobroczynny wpływ turkusu na jasną wiosnę… Na początku byłam zdziwiona, bo wiosny to ciepłe typy kolorystyczne, więc zawsze myślałam o czymś w rodzaju brzoskwiniowego, koralowego, ale potem doszłam do wniosku, że w pomarańcze i róże dodają delikatności i tak już delikatnej wiośnie, co może sprawić, że będzie wyglądać dość dziewczęco, zaryzykowałabym stwierdzenie, że w niektórych, jaśniejszych odcieniach nawet dziecięco. Natomiast turkus doskonale współgra z jasnymi blond włosami i dodaje takiej świeżości, że niezależnie od humoru jasna wiosna będzie sprawiała wrażenie uśmiechniętej i pogodnej. (Ja jednak preferuję odcień zbliżony trochę do morskiego, taki jak na bransoletce, niebieski jakoś mnie nie przekonuje) Ale to złoto! Ogromnie podobają mi się kolaże dla czystej wiosny i prawdziwej zimy.
;)
a ja czysta wiosna (choć zimą bardziej czysta zima!) ale totalnie biorę zestaw delikatnej wiosny. czarny+niebieski to mój zestaw foreva.
Bez większych zaskoczeń – najbardziej podoba mi się zestaw dla intensywnej zimy, a dla siebie spróbowałabym Czystą Zimę i po większych modyfikacjach Czystą Wiosnę (chodzi o odcień czerwieni, brak marynarskich motywów) ;) Jednak ubieranie się w jeden kolor to nie ja.
Najbardziej podobają mi się kolczyki dla intensywnej zimy, a jakże x)
Nie chcialam sie wypowiadac pod tym postem, bo to nie moje pory roku, nie moje kolory, co ja tam wiem. Wiec po co…
Ale ze czytam wlasnie „Warsztaty stylu”, a w nich rozdzial o inspirowaniu sie, nabralam ogromnej ochoty do napisania paru slow o tym, co mnie w tych zestawach inspiruje :-)
1. Polaczenie turkusu i zlota jest dla mnie mega! Osobiscie wolalabym do tego duetu dobrac mala biala ;-)
2. Zestaw dla prawdziwej wiosny ubralabym w calosci i wszystko by mi bylo jedno, czy pasuje stonowanej jesieni. Podobaja mi sie kolory, dodatki, ogolny charakter. Mocno francuski w moim odczuciu, dlatego biore.
3. Intensywna Zima – faworyt: bo utozsamia wszystko to, za czym tesknie, czego mi brakuje, na co sobie nie pozwalam. Wiem, ze najlepiej wygladam w strojach prostych, ujednoliconych kolorystycznie – czysta klasyka robi mi dobrze. Ale moja dusza pragnie odrobiny glamouru, tego baroku wlasnie. No a wszelkie odcienie wina sa moja miloscia nieprzemijajaca :-)
Mario, ksiazka jest piekna! I tak bardzo Twoja – palmowe liscie, zielen i tak dobrze mi znany sposob narracji. Czytajac mam wrazenie, ze siedzimy razem przy kawie, a Ty mi opowiadasz o swoim podejsciu do stylu. Bosko! :-)
Turkusowa delikatna wiosna tchnie świeżością, na widok żółciutkiej jak wiosenne słoneczko prawdziwej wiosny uśmiechnęłam się do siebie, ale to na widok czerwonej czystej wiosny powiedziałam „Wow! To jest coś dla mnie!”. Tylko buty bym zmieniła na któreś od zimy, oczywiście w czarnej wersji.
Jestem zima, ale cała wiosna najbardziej mi się podoba i tak też się ubieram. Tutaj zima dla mnie ma za ciemne kolory.