Wielokrotnie pisałam o wyodrębnianiu swoich klasyków i o znaczeniu takich działań. Moja książka jest poświęcona odnajdywaniu własnego stylu, a nie da się z tym ruszyć, jeśli nie zna się swoich klasyków.

Przypomnę najważniejsze wpisy na temat klasyków:

Co to są klasyki i dlaczego każdy ma swoje klasyki
Klasyki sformułowane w oparciu o samopoczucie
Jak odsiewać niepasujące klasyki
Spokojne i szalone klasyki
Moja aktualna lista klasyków

Klasyki można definiować na wiele sposobów. To niekoniecznie muszą być ubrania, kroje i kolory, które nam się podobają i które się powtarzają, to mogą być też nasze odczucia, klimaty jakie nas pociągają – chodzi zawsze o wyodrębnienie powtarzalnych elementów.

Chciałam Wam przedstawić kolejną metodę na to, w jaki sposób wyodrębnić swoje klasyki i zapisać je w formie gotowej, bardzo już nastawionej na robienie zakupów, listy. Świąteczny klimat mi się udziela i ta metoda nie powstałaby, gdybym nie myślała już o prezentach. Nazwałam tę metodę: LISTA PREZENTÓW. Przedstawiam Wam zatem cały proces myślowy jaki jest niezbędny do wprowadzenie jej w życie.

Robimy listę klasyków, dokładnie tak, żeby wyglądała jak lista prezentów!

Oto nastawienie z jakim będziesz robić listę:

  1. Wyobraź sobie, że 5 osób, które znają się na modzie i znają dobrze wszystkie Twoje wymiary i rozmiary, będą Ci robić na święta, urodziny, imieniny i inne szczególne dni, prezenty.
  2. Te prezenty mają być związane wyłącznie z modą i urodą – wszystkim, co znajdzie się na Twojej liście klasyków. Będą to bluzki, spodnie, pomadki, zegarki, jakaś biżuteria, coś do ozdabiania włosów, buty – co tylko wpiszesz na swoją listę klasyków.
  3. Każda z tych osób będzie się kierowała Twoimi wytycznymi przy robieniu prezentów. Jedyna rzecz, której te osoby nie znają to Twój gust, więc wskazówki muszą być klarowne, ale zwięzłe. Jeśli napiszesz po prostu – czarne spodnie, przygotuj się na to, że dostaniesz czarne spodnie o dowolnym kroju, niekoniecznie takie, jak sobie idealnie wyobrażałaś.
  4. Te osoby kupują Ci na jedną okazję, prezenty wg jednej wskazówki – takiej samej dla pięciu osób. A więc dajesz jedną wskazówkę, dotyczącą np. zegarków i otrzymujesz na urodziny 5 różnych zegarków (5 interpretacji Twojej wskazówki co do zegarka).

Dlaczego to robimy? Jak to pomaga w odnajdywaniu stylu?

Za chwilę zobaczysz to w praktyce. Chodzi o to, by uzmysłowić sobie, jakie rzeczy nam się podobają, ale również o to, by bardzo bezkompromisowo umieć je opisać. Gdy uzmysławiamy sobie, że jesteśmy o krok od posiadania jakiejś rzeczy, bo ktoś nam za chwilę ją sprezentuje, bardziej się mobilizujemy i chcemy, żeby ona była możliwie najbliższa naszemu wyobrażeniu. Jeśli sami kupujemy, nie ma żadnego problemu – nie trzeba nic pisać, bo bierzemy rzecz do ręki i decydujemy czy nam się podoba. Ale zdanie się na czyjś wybór jest trudniejsze i wymaga od nas sprecyzowania naszych oczekiwań. Tego właśnie chcę – żebyś czarno na białym się określiła – jak ma wyglądać ideał Twojej rzeczy.

Najważniejszą jednak kwestią jest to, że przy jednej okazji, wpada Ci do szafy lub kosmetyczki pięć różnych przedmiotów jednego rodzaju – zaczynasz więc mieć minikolekcję, coś z czego będziesz rozpoznawalna. A więc poniekąd muszą to być przedmioty przez Ciebie „kochane”, takie które zasługują by się tam znaleźć i by zacząć określać Twój styl. Chyba lepszej definicji klasyków być nie może :)

Użyte w kolażu: szminki (od góry) 1, 2, 3, 4, 5; Martensy (od lewej) 1, 2, 3, 4, 5; swetry (od lewej) 1, 2, 3, 4, 5.

Żeby wszystko było zrozumiałe, omówmy moją listę kilku klasyków – wskazówek dla 5 ludzi, którzy w mojej wyobraźni zrobią mi prezenty. Lista jest autentyczna, ale nie wszystkie punkty są dobrze doprecyzowane.

  1. Matowa pomadka o chłodnym odcieniu, ciemna, ale nie bardzo ciemna.
  2. Czarna, przylegająca do ciała, basicowa bluzka z długimi rękawami, z wiskozy lub bawełny.
  3. Czarne sztruksowe spodnie.
  4. Wełniany szal w kratę w chłodnawych i ciemnawych kolorach.
  5. Czarny oversizowy sweter nie z akrylu, miękki, gładki, wkładany przez głowę.
  6. Zegarek na skórzanym czarnym pasku, z prostokątną kopertą.
  7. Lakierowane martensy z 8 dziurkami, w ciemnym kolorze.

Opisy mogłyby być bardziej rozbudowane, jeśli tylko miałabym w głowie konkretne wizje tych przedmiotów. Im bardziej lakoniczny opis, tym więcej pola do manewru dajemy osobie, która kupuje prezent i liczymy się z tym, że jej wizja może być skrajnie różna od naszej, oczywiście w granicach naszych kryteriów.

Ja, po podaniu takiej wskazówki w punkcie pierwszym, mogę tylko siebie winić, jeśli wymarzyłam sobie fiolety na ustach, a dostanę chłodne czerwienie lub róże. Trzeba było to wyraźnie zaznaczyć.

W punkcie trzecim muszę się liczyć z tym, że mogę dostać i dzwony, i rybaczki, i boyfriendy, i nawet jakieś spodnie z fikuśnymi przeszyciami, bo nie zaznaczyłam, że ma być inaczej.

W punkcie czwartym mogą mi się trafić moje ulubione połączenia niebieskiego i fioletu, niebieskiego i zielonego, ale równie dobrze, może mi zostać sprezentowana ciemnoróżowa i niebieska krata, a tego bym nie chciała. Warto więc przy takim zapisie klasyka podać ulubione kolory.

W punkcie piątym jestem otwarta i na swetry z dekoltem w szpic, i na golfy, i na zsuwanie się swetra z ramienia itd.

Punkt szósty nie sugeruje konkretnego koloru cyferblatu i to może być zinterpretowane zupełnie nieoczekiwanie.

Punkty drugi i siódmy są konkretne i nie pozostawiają wielkiego pola do wyboru. Oczywiście jeśli chodzi o martensy akceptowałabym każdy ciemny kolor, dlatego nie zostało to doprecyzowane. Ale już definicja bluzki nie pozostawia wątpliwości i wiem, czego mogłabym się spodziewać.

Wasza kolej. Podajcie przynajmniej jeden swój klasyk, tak konkretnie opisany, że ktoś, kto kupowałby Wam prezent według tej instrukcji, nie zawiódłby Was. I wyobraźcie sobie, że według podanej przez Was instrukcji, wpada Wam od razu do szafy lub kosmetyczki pięć takich rzeczy naraz, a więc siłą rzeczy, musi być to coś, co naprawdę Wam się podoba i co chciałybyście mieć w kilku różnych wariantach.