Porozmawiajmy o marynarkach.
Ten wpis jest uzupełnieniem filmu, który zamieściłam na instagramie. Żeby zobaczyć film trzeba kliknąć na napis IGTV. Tam też będę umieszczała kolejne filmiki, bo pomysłów mam sporo i chciałabym je zrealizować właśnie w formie takich pogadanek.
Na pierwszy ogień poszły marynarki, bo wydaje mi się, że wiele osób chciałoby je nosić, ale niestety deprymuje ich świadomość tego, jak bardzo eleganckie jest to ubranie. Wychodzę z założenia, że mamy jedno życie i szkoda czekać na moment, kiedy będziemy mieć w nosie to, co myślą inni i po prostu warto złapać byka za rogi i się stroić, spełniać swoje modowe zachciewajki i iść ze stylem na całość :)
Żeby w ogóle wyrobić w sobie nawyk sięgania po marynarkę, warto wyrzucić ze swojej głowy stereotypowo kreślony przez magazyny styl życia kobiety i nie narzekać, że obrazek – pierwsza kawa na pusty żołądek, praca w biurze, spotkanie biznesowe, shopping, randka itp. nie pasuje do tego jak Ty spędzasz swój dzień. Jeśli pasuje, to okazję do założenia marynarki na pewno już znalazłaś. Trzeba realnie popatrzeć na to jak MY spędzamy czas i co dla NAS może być dobrą okazją do założenia marynarki czy umalowania ust na czerwono. Jeśli w trakcie dnia, uważasz za swoje „największe” wyjście wypad na plac zabaw albo do biblioteki, do pracy, do spożywczaka, może spotkanie z kimś, może po prostu wyjście za próg (cokolwiek uznasz za „największe”) może warto właśnie wtedy założyć marynarkę i przyzwyczajać się do niej w tego typu sytuacjach. A może później swoje kryteria będziesz jeszcze bardziej uelastyczniać i marynarka będzie dla Ciebie naturalniejszym elementem stroju, pasującym do większości sytuacji… Kwestia tylko tego, by sprawić, że marynarka stanie się dla Ciebie normalnym ubraniem.
W filmie mówię o tym, jaka powinna być pierwsza marynarka – taka do ćwiczenia i do dochodzenia z nią do wspomnianej normalności. Poniżej przykłady wspominanych przeze mnie ubrań z podziałem na trzy kategorie, które również omówiłam w filmie.
Marynarki do 200zł
Marynarki o lejącej strukturze
Marynarki z drugiej ręki
Czy nosicie marynarki? Jakiego typu? Czy traktujecie to ubranie jako normę, czy jednak jako element bardzo elegancki, zarezerwowany tylko na jakieś wyjątkowe okazje?
Kocham wielką miłością! I taktuje jak uniform – wnoszą dużo elegancji, ale też sporo nonszalancji, no i mało który element ubrania tak dobrze robi na proporcje osobom o mocnych ramionach. A już odkąd pojawiły się w sklepach marynarki o lżejszej konstrukcji, lejące i dzianinowe, to nawet zima i wciskanie ich pod płaszcz mi niestraszne ;) Chociaż największa słabość mam i tak do takich klasycznych do bólu zębów, z cienkiej wełny, z podszewką, kieszeniami, idealnymi proporcjami rewersu, ach!
Sama noszę na dwa sposoby, albo jak kurtkę, czyli do swetra (najchętniej z golfem) albo jak rozpinany sweter, z podwiniętymi rękawami i do najzwyklejszych bluzek, koszul i podkoszulków. Ogółem, mam wrażenie, że z marynarką jest podobnie jak z koszulą – pierwsze spotkanie to często najtańszy, niedobrany model ze zbyt wąskimi rękawami, nieodpowiednią długością, odstający lub za ciasny w biuście, więc zniechęcający, ale jeśli już znajdzie się ,,swój” krój, to człowiek mógłby nie zakładać nic innego ;) No, może jedynie czasem pewien problem zauważam przy konflikcie kołnierzy, stójek i kołnierzyków z klapami marynarki ;)
Dokładnie, a co do pierwszego niedobranego egzemplarza zgadzam się w 100%. Koszule pamiętamy jako koszmar zakończenia roku, w dziwacznym kroju i ze sztucznego materiału. Czy włożyć do spódnicy czy wyciągnąć? I tak źle, i tak niedobrze. Marynarki jako koszmar matury, źle dobrane, bo nie wiadomo jak, niewygodne, nie wiadomo czy kołnierzyk znienawidzonej niewygodnej białej bluzki wyciągnąć i jak w tym wyglądać dobrze?! Ech! No i buty!!! Oczywiście jakieś takie pierwsze z brzegu, a w sumie jedyne w miarę eleganckie tj. niesportowe.
Widzę jednak, że obecne pokolenie maturalne ma już jakiś sposób na to i styl, może propozycje sieciowek trochę kształtują gust, no i oczywiście media społecznościowe i ootd jakie wrzucają youtuberki. Za moich czasów tego nie było, a z sieciowek królował Reporter oraz House, gdzie wszystko było sportowe i udziwnione, nie było klasyki. Dopiero teraz odkrywam te rzeczy na nowo i noszę z przyjemnością!
Trendy teraz są super. Te wszechobecne garnitury jeszcze długo będą się przewijać w różnej formie i świetnie się to ogląda zwłaszcza w sportowych aranżacjach :) Tak jak jeszcze ze trzy lata temu w trendach nie bardzo widziałam rzeczy dla siebie, tak teraz jestem zachwycona większością rzeczy i przyznam, że bardzo mi się też podoba, że lata 90 są cały czas mocne w trendach – uwielbiam!
Pełna zgoda z tym, co piszecie :) Pamiętam, że w przestrzeni czasowej 2005-2017, czułam się prawie jak kosmitka ze swoim gustem i ubierałam prawie wyłącznie w SH. Najgorszy koszmar to rzecz jasna ubranie się elegancko. Moim najbliższym ideałem białej koszuli był chyba fartuch, który nosiłam w pracy. Wszystko miało wtedy jakieś marszczenia, wiązania, wyraźne przeszycia, ostatecznie stan w antyużytkowym miejscu. Brrr! Kiedy widzę teraz te koszulowe sukienki, rękawy, dużo ubrań z lnu i sporo klasycznej bazy, to twarz mi się śmieje z myślą o poszukaniu czegoś nowego. Baaardzo dawno nie zrobiłam tyle zakupów ubraniowych co w ciągu ostatniego roku.
Masz bardzo dużo racji – te ubrania niosą ze sobą niekoniecznie fajne skojarzenia z młodości. Warto je odkrywać na nowo i dla siebie. Te o lżejszej konstrukcji naprawdę mogą przekonywać nieprzekonanych. Zajrzyj do Massimo, bo tam jeszcze w dziale wyprzedaży są naprawdę fajne modele w pojedynczych rozmiarach.
Bardzo lubię trend na luźne marynarki, noszone tak, o, po prostu. Kupiłam w tym roku świetną marynarkę za pupę, trochę jak płaszcz, na jeden guzik i założona do czarnych rurek i topu oraz botków to jest po prostu sztos. To co robi dla figury. No mega!!!!
Bardzo podoba mi się tez sposób w jaki Radzka nosi marynarki, też miała długą, miejską, no super się prezentował lejący materiał do boyfriendow i trampek. Ważne jest chyba aby materiał nie był taki super elegancki.
Pięknie – marynara rządzi. Radzka nie boi się koloru, czasem tak efektownie się wystylizuje, że ja cię :)))
Uwielbiam… od niedawna, od kiedy zaczęłam się ubierać klasycznie, jak dorosła kobieta i to pod wpływem Twojego bloga.
Warunek konieczny – marynarka musi być z dobrej jakości wełny – a jak wiadomo wełny są cieniutkie i grube, ciepłe, podszewka w tym samym kolorze i tylko wiskoza wchodzi w grę. Co do fasonu, to przejechałam się nieco na dwurzędowej – nigdy więcej :) I koniecznie musi był gładka, żadnych wzorów – wzory szybko się nudzą. A bez wzorów od razu jest nudno ..i tak ma być ;) :)
tak, tak, Mario – to wpływ Twojego bloga!
Anja, dziękuję za te słowa! Jak się cieszę, że masz takie konkretne wymagania. Widzę, że jesteś już naprawdę na wyższym poziomie z marynarkami!
Marynarka to dla mnie warunek konieczny w mojej szafie. Mam ich już 5 i nie zamierzam przestać :) Wszystkie są z bawełny lub delikatnej wełny. Jedna jest tak ciepła że zastępuje mi płaszczyk wczesną jesienią :) Jednak uważam, że aby marynarka była naprawdę dobra, to jej cena nie może być 200 zł chyba że z drugiej ręki. Jeśli marynarka jest za 200 zł to składa się z głównie plastiku przerobionego na włókna i komfort jej noszenia jest żaden.
Wpis i filmik idealnie dla mnie. Rok temu kupiłam marynarkę jak z Twojego opisu granatową, luźną, dłuższą i tanią, bo z końcówki wyprzedaży w sieciówce, właśni z myślą – jak nie będę nosić to nie będę żałować. No i w tamtym roku ubrałam ją raz, na pogrzeb… Bardzo lubię inne kobiety w marynarkach do codziennych stylizacji tylko jakoś siebie nie. Miesiąc temu się przemogłam i ubrałam ją do dzinsów i koszulki w niedzielę i w kolejną też podobnie i staram się przyzwyczaić do siebie w takiej wersji.
Wow, no właśnie o to chodzi – wyrobić w sobie myślenie, że to coś zupełnie normalnego. Ale fajnie. A umiałabyś ją zestawić ze sportowymi butami?
Aż się uśmiechnęłam, jak zobaczyłam tytuł wpisu, bo akurat tydzień temu kupiłam wreszcie (po prawie roku szukania odpowiedniej – i w kroju i w kolorze, bo przecież odcieni białego jest całe mnóstwo) wymarzoną białą marynarkę.
Dlaczego: bo jest uniwersalna, bo „podrasowuje” swoją obecnością każdy strój no i jest najlepszym rozjaśniaczem. To jeden z najbardziej satysfakcjonujących zakupów, jaki zrobiłam w tym roku ;-).
Też bardzo lubię biel ostatnio i lubię łączyć różne biele. Mam nawet takie zdjęcie ostatnio zrobione – biała marynarka i biała koszula. Może puszczę na insta…
Bardzo lubię marynarki. Mam dość szerokie ramiona i wąskie biodra, więc takie o męskim kroju dobrze na mnie leżą. Miałam już ich wiele: z wełny, ze sztruksu, z lnu, a najładniejsza była z mieszanki lnu z jedwabiem, beżowa i miała smokingowy kołnierz. Dłuższe lubię nosić jak kurtkę, zakładam pod nie cienki sweterek zamiast koszulowej bluzki, bo kołnierzyk na kołnierzu niespecjalnie mi pasuje. Wolę pod spód coś z dekoltem okrągłym albo w V. A zimą na marynarkę zakładam kurtkę-parkę i nie ma problemu z przyciasnymi rękawami dopasowanego płaszcza, :) We wrześniu założę nienoszoną jeszcze marynarkę ze sztruksu w kolorze rudo-kasztanowym, kupioną wiosną na wyprzedaży, do niej cienki sweterek bawełniany w romby rude, granatowe i ecru plus granatowe chinosy. Tak, marynarka to jest must have w mojej garderobie.
Bardzo fajne sposoby na stylizacje. Marynarka na sweter to dla mnie dark academia pełną parą <3
Szukam marynarki idealnej. Powinna być w miarę elegancka, ale nie typowo biurowa. Musi mieć dość szerokie rękawy. Właśnie przez rękawy nie mogę niczego dobrać. W zasadzie rękawy wszystkich marynarek, które mierzyłam mnie uciskały, były niewygodne. Mam nadzieję, że wraz z modą na oversize zmieni się krój rękawów. Przy czym, ja chciałabym szersze rękawy, a nie za dużą marynarkę, jak to często przy kroju oversize bywa. I jeszcze rozmiar 44. Jeśli widzialyście marynarkę, której szukam, to może mi ją polecicie?
Czy próbowałaś rozcinać podszewkę w rękawach w tych marynarkach, w których było Ci niewygodnie? To zawsze daje sporo luzu w rękawie.
Nie rozcinalam, ale jak nic nie znajdę, to trzeba byłoby spróbować dziękuję za pomysl
Lubię marynarki i noszę zawsze do sportowych stylizacji . W zasadzie to ubieram się głównie w lekko sportowym stylu ,jeśli można to tak nazwać
Jak nazwać dziwny styl :
Sportowe buty
Chinosy / dżinsy
T-shirt / koszula
Marynarka / ramoneska ???
Poproszę propozycje
nie ma nic dziwnego w takim stylu :D
Nie znoszę marynarek.
ja bardzo lubię marynarki i często w nich chodzę nawet taką elegancką granatową przełamuje bawełnianymi jasnymi spodniami typu chinos do koturn =) na sezon muszę mieć ze dwie marynarki =)
Marynarka to jeden z moich ulubionych elementów garderoby, traktuję ją jako podstawę stylizacji, uwielbiam ją za to, że nadaje formę sylwetce( mam wąskie ramiona) i często traktuję ją jako kurtkę…. bo marynarka marynarce nie równa, prawda Mario? Ja uwielbiam te ze strukturalnej tkaniny ( obowiązkowo z wełny, bawelny lub lnu) które idealnie pasują do letnich i jesiennych stylizacji ( w zależności od grubości materiału) do dżinsów lub szortów i sandałów lub botków…. te „eleganckie ” z satynowej bawełny lub welny z jedwabiem na przekór zakładam do dżinsów, koszulki i trampek :D dlatego, żeby uniknąć zbyt eleganckiego wyglądu właśnie, może ponieważ lubię eklektyzm również w ubiorze i mix luzu z elegancją uważam za mój styl a w stricte eleganckich stylizacjach czuję się zbyt oficjalnie ;)
Kupulam ostatnio te marynarke w Massimo Dutti:
https://www.massimodutti.com/pl/kobieta/dwurz%C4%99dowa-marynarka-z-tkaniny-cupro-c1823528p8843032.html?colorId=818&gclid=Cj0KCQjwgo_5BRDuARIsADDEntSF6Hs3X6A4hrW2BlqVQaA-UcyBqn3LCRdY7em_TblJ-lk6BMiiPgwaAplBEALw_wcB&gclsrc=aw.ds
Jest swobodna, lekka, bez zapiecia, mozna nosic w wersji nonszalanckiej. Piekny material cupro. Nie robi wielkich ramion, jak najbardziej nada sie dla osob o szerszych ramionach, ktore niekoniecznie chca sobie dodawac objetosci w tym obszarze. No i jest w swietnej cenie teraz :)
Ach, a jej kolor jest idealnie zimny. Nada sie dla tych, ktorzy cieplych tonow zupelnie nie toleruja.
Przyglądałam się jej pod swoim kątem! Brałaś zgodnie ze swoim rozmiarem? Jak oceniasz rozmiarówkę?
Hmm, ja wzielam 38 i uwazam ze jest dosc spore, bo normalnie w marynarkach z Massimo biore 40 (tych z welny) . Dodatkowo ta marynarka nie ma zapiecia, a ja mam dosc duzy biust, wiec problem dopasowania w formie zapietej odpada. Myślę, ze mozna wiec celowac w rozmiar niżej niz zazwyczaj. Marynarka swietnie sie nosi, nie nadaje 'sztywnego’ wygladu, planuje z nia stworzyc jakies wieczorowe nonszalanckie zestawy ze spodniami w kant na jesienne wyjscia :)
@Klara Jak to jest z tym Massimo i rozmiarem marynarki. Widzę, że masz już rozeznanie. Ja dotąd mierzyłam tylko marynarki wełniane, gdzie najlepiej czułam się w rozmiarze 40 i byłam pewna, że zawsze powinnam celować w ten rozmiar. Miałam ostatnio możliwość przejęcia z drugiej ręki pięknej marynarki wiskozowej i okazało się, że jest dużo węższa w biuście. Standardowo 40-ki oscylują chyba wokół 50 cm, a tu nagle 40-ka mająca 46 cm. Mocno mnie to zaskoczyło, a przez większość stycznia nie da się pójść do MD pomierzyć wszystkich możliwych rodzajów marynarek. Kupujesz tylko wełniane 40-ki? Czy (nie licząc tej mniejszej z lyocellu) zdarzyło Ci się też kupić z innego materiału większą? A może nadal powinno się brać swój rozmiar z nastawieniem, że takiej marynarki się nie zapina?
Witam :) Może trochę się wyłamię, ale szczerze nie przepadam za zwyczajną formą marynarki. Podoba mi się na kimś innym, na kobietkach i facetach, ale dla mnie… no właśnie. Wiele razy próbowałam się przekonać do tego ubrania, ale już odrzuciłam ją wiele lat temu. Jedyną marynarką, którą mam w szafie to piękna chanelka w zielono-niebieską kratkę, którą dostałam od mojej mamy, a którą kupiła ponad 30 lat temu ;) Ewentualnie ramoneska uszyta z materiału chanel.
Możliwe, że kiedyś mój styl będzie potrzebował marynarki, nie przekreślam jej na całe życie ;)
Ale idea noszenia się lepiej jest mi bliska – po miesiącach siedzenia w domu nawet wyjście do biedronki czy przyjaciół jest pretekstem, by ubrać się co najmniej dobrze ;)
też nie lubię marynarek na sobie. bardzo mi się podobają na innych, taki styl mnie urzeka, ale miałam juz tyle podejść i nie. Nie jest dla mnie za elegancka, to nie to; chyba najbardziej przeszkadza mi podkreślanie ramion, czuje sie potwornie kwadratowa. Mam w szafie trzy piękne marynarki (dwie wełniane i lnianą, na półpodszewce) i wiszą już kilka lat nienoszone.
Mi nawet podkreślanie ramion nie przeszkadza, skoro noszę dekolty carmen… ale czuję się w niej nieco za sztywno. Może jak będę starsza, to się w nich zakocham, nie mówię, że nie. Mam jedną w wściekłym odcieniu pomarańczowo-czerwonym, ale źle wyglądam w tym kolorze i planuję się jej pozbyć.
Druga sprawa tez jest taka, że trudno znaleźć do swojej figury odpowiednią, bo wszystkie na mnie smętnie leżą i gubię się w oversize.
Marynarka wymusza wyprostowane plecy. Żadna, nawet najlepiej skrojona i dopasowana do sylwetki, nie będzie dobrze wyglądać na plecach niechlujnie zgarbionych. Przypuszczam, że to główny powód, dla którego wiele dziewczyn nie ma ochoty ich nosić. Po prostu ten element garderoby nie jest „bezpiecznie wygodny i nieskrępowany”.
Smukłe, smokingowe marynarki świetnie grają z sukienkami boho lub dżinsami. Do klapy wyrazista broszka – i vóila, mamy rasowy zestaw! Tylko te plecy ….. może warto kupić hantle i poćwiczyć?..?
Gdybym dobrze się czuła w marynarkach, chciałabym je nosić jak Jodie Comer/Villanelle w serialu Killing Eve
https://i.redd.it/9ql3vllffd351.jpg
Jak bierzecie marynarki? Jestem ciekawa bo często piorē ubrania i to co odstrasza mnie od noszenia marynarek, to chodzenie do pralni.
A ja uwielbiam jak marynarki nosi Emma Hill
Kocham marynarki miłością absolutną :) Metodą prób, błędów i eksperymentów, doszłam do etapu, w którym – bez względu na trendy – kupuję marynarki: 1. dłuższe – do wąskich, dopasowanych spodni, w tym samym odcieniu co marynarka, odsłaniających kostki typu: dżinsowe lub skórzane rurki, albo materiałowe cygaretki; 2. krótsze – do wysokości kości biodrowej, często „chanelki” do boyfriendów, joggerów i szerokich spodni. Jestem wysoka, mam wąskie ramiona, ale szerokie biodra i dla mnie idealna marynarka powinna być dobrze skrojona, lekko taliowana – nie uznaję żadnych oversajzów i innych poduch na ramionach, zapinana na jeden guzik, z lamowanymi kieszeniami – bez klapek.Kolory podstawowe: czerń, szarość ,granat, ecru. Unikam wzorów, ale krata jest zawsze modna, unowocześnia, ożywia ubiór, dodaje pikanterii, a sztruksowe i aksamitne marynarki dodają wyrazistości, pod warunkiem, że nie jest to wiotki sztruks i mają głęboki kolor – w tym przypadku wyblakłe kolory czy pastelowe marynarki odpadają. Pod marynarkę zakładam proste, często męskie t-shirty, jednolite, bez wzorów i napisów, albo topy, albo sweter lub bluzę.Unikam zakładania koszul, żeby nie było za bardzo „biurowo”. Dwa razy w roku, na wyprzedażach, kupuję jedną marynarkę letnią – lżejszą i jedną zimową – wełnianą, którą noszę jak kurtkę. Najczęsciej z Massimo Dutti lub z & other stories. No i oczywiście poluję w lumpeksach na dziale męskim. A moim najnowszym odkryciem sieciówkowym są męskie marynarki z HM :) z linii skinny fit lub super skinny fit – są całkiem niezłe gatunkowo i mają świetny krój.Myślę, że stosunek ceny do jakości jest w tym przpadku całkiem ok :)
Dziewczyny! A jakieś pomysły jak ograć takie marynarki ze spódnicami albo sukienkami? Mam 158, jestem gruszką z dość sporym biustem i bardzo często noszę sukienki i spódnice, głównie z koła/półkola i linia A, rzadko ołówkowe (do kolan lub midi). Mam wrażenie, że tego typu marynarki zaburzą mi proporcje, może któraś z was ma podobną sylwetkę i nosi marynarki do spódnic?
Krawcowe starszego pokolenia uważały, że marynarki (żakiety) do spódnic powinny być sporo krótsze niż te do spodni, gdyż wtedy sylwetka ma lepsze proporcje. Proporcje to sprawa bardzo indywidualna, ale może warto spróbować? Mam krótkie marynarki, które latem noszę do długich spódnic i przy wzroście 166 cm wygląda to całkiem sensownie. Przy czym dla mnie „krótka” marynarka to taka, w której normalnej długości rękaw jest wyraźnie dłuższy niż jej korpus. Do ołowkowych spódnic za kolano takie marynarki też się sprawdzają. Co prawda, modelki na wybiegach pokazują czasem marynarki oversize i pod nimi obfite, marszczone spódnice, ale co dobre na modelce i na wybiegu, niekoniecznie jest dobre w innych warunkach. :) Tak więc, szukałabym małych, tzn. krótkich gór.
1. Kupić marynarkę
2 zacząć na nosić