Intensywna jesień będzie bardzo trudna do przeoczenia. Kobieta o tym typie urody jest ciemna i wyrazista, jej oprawa oczu jest ciemnobrązowa, jeżeli nie czarna. Skóra ciemnej jesieni wygląda jak opalona albo ma prawdziwie złotawy, czytaj ciepły odcień. Ten typ urody może być przy wymienionych cechach łatwy do rozpoznania, jeżeli złoto umieszczone blisko twarzy będzie ją korzystnie rozświetlało.
Neutralem tak jak i dla intensywnej zimy może być czerń. Dobrze jednak, by w jej towarzystwie znalazł się jakiś typowo ciepły kolor. Złoto to oczywiście pierwszy wybór, ale gdy przychodzi mi na myśl jak mocny jest ten typ, zamieniłabym złoto na miedź. Miedziany kolor to takie lekko rudawe złoto. Zresztą wszelkie rudości są jak najbardziej wskazane.
Nie mogłam się powstrzymać przed umieszczeniem tutaj kobaltowego koloru. Nikomu innemu nie będzie tak do twarzy w kobalcie jak intensywnej jesieni. Nasycony, chabrowy kolor jest idealny jako barwa zimowego płaszcza i już nie mogę się powstrzymać przed wyobrażeniem czarnych lub brązowych włosów rozpostartych na takim płaszczu. To nie jest kolor dla nieśmiałych osób, bo on zawsze robi wrażenie. Wskazane dobieranie do niego złotej biżuterii. Oczywiście zostaje nam jeszcze cała gama intensywnych zieleni i granatów, które również będą mogły pełnić funkcję neutrala dla intensywnej jesieni.
Jak Wam się podobają intensywne jesienne kolory? W czym czułybyście się najlepiej będąc ciemnymi jesieniami?
Czepialska jestem, wiem, ale w drugim akapicie znalazłam mały błąd: „Nikomu innemu nie będzie tak do twarzy w kobalcie jak intensywnej zimie. ” – chodziło o intensywną jesień, prawda ? :) Z niecierpliwością czekam zawsze na każdy post. Twoje wpisy wyznaczają rytm tygodnia w sieci. „Ach, dzisiaj piątek, pewnie nowy post u Marii ;)” Pozdrawiam cieplutko Was oboje i gratuluję, bo jeszcze nie miałam okazji
Dziękuję Basiu, jestem gapa :)
Przecież to szaleństwo jest – każdy nowy typ i zakochuję się w nowych kolorach i zazdroszczę :D. Ale intensywna jesień jest wyjątkowo piękna. Uwielbiam takie nasycone barwy, miedzie, kobalt jest nieziemski, a kobiety o tym typie urody nie da się nie zauważyć – dla mnie jeden z piękniejszych widoków.
No to bierz sobie te kolory, przecież wyglądałabyś szałowo!
Trochę się boję, że mogą być dla mnie za intensywne, ale Mario, ja Tobie ufam bezgranicznie :)
Dziękuję za takie zaufanie, w kobalcie wymieciesz :)
Ach, dziękuję, czekałam na ten wpis od dawna! Jestem intensywną jesienią na 99,9 % ;)
Rudości i brązy to moje bazy, ale kobalt też lubię, tylko dopiero od niedawna mam na niego odwagę. Pozwalam sobie też na ciepłe żółcie, zielenie, na fuksję – co o tym myślisz?
Jedynie złoto mi nie podchodzi, nie lubię go (chyba że białe), choć rzeczywiście bardziej mnie „rozświetla” niż srebro. W ogóle to preferuję biżuterię z drewna, filcu, kamieni… Z tą miedzią – super pomysł!
PS. Polecam Cię na prawo i lewo, robisz świetną robotę :)
Bardzo mi się te wymienione kolory podobają. A popróbuj jeszcze ze starym złotem jaką biżuterią, ale takie ciężkie gadżety wybieraj – coś czuję, że to może być to.
Przepiękny jest ten kobalt! Chciałabym go sobie pożyczyć.! Mario planujesz wpis o pożyczaniu kolorów od innych typów, prawda? :)
O tak, pożyczanie :)
Tak, za tydzień właśnie będzie podsumowanie, a w nim pożyczanie.
zaskoczył mnie ten kobalt, choć muszę przyznać że po głębszym zastanowieniu rzeczywiście jest bardzo twarzowy dla jesieni. Ale pierwsze wrażenie było” „ale jak to…” :-)
Zwłaszcza z odrobinką złota będzie to miało ręce i nogi :)
Gdybym była głęboką jesienią zamiast tego kobaltu wolała bym amarant,biskupi które uwielbiam;) te barwy też świetnie wyglądają z ciemnymi włosami .Ja wiem że jestem typem ciepłym i na pewno jesienią a co dalej :D Dobrze mi w czerni , amarancie okropnie w łososiowym i brzoskwiniowym a do tego mam zielono-żółte oczy ,złotawą karnacje i włosy mocno złote ciężko określić czy to średni blond czy bardziej ciemny blond (więc głęboka jesień odpada)przez długi czas miałam czarne włosy i wyglądałam ok poplątanie z pomieszaniem. Głęboka jesień dla mnie jest najpiękniejszym typem.Bogactwo kolorów miedz, ciemne złoto ,głęboki brąz ,fiolet dla ciemnowłosej po prostu bajka
Oczywiście te kolory, które podajesz będą idealne dla tego typu. Sądząc po opisie jak najbardziej skłaniałabym się ku intensywnej jesieni właśnie :)
Hmmm, czerń jak najbardziej, złoto OK – tylko że nie dam rady w nim chodzić na co dzień (złote buty i torebki odpadają). Na odpowiednią rudość jakoś nigdy nie trafiłam, zawsze wydawała mi się mdła, ale głęboki kolor i połysk sprawiają, że ta sukienka z pierwszego zestawu to mogłoby być TO. Lubię ciemny brąz, głęboką czerwień, oliwkowy i ciemny, ciepły fiolet. Kobaltu nie próbowałam od czasu czapki i szalika w czasach nastoletnich – uwielbiałam je i nosiłam aż do ostatecznego sfilcowania. Wygląda na to, że czas odświeżyć starą znajomość z tym kolorem :-)
No wierzę, że znaleźć odpowiednią, głęboko rudość może być ciężko. Dużo w sklepach takich wypłowiałych, ceglastych powiedziałabym brązów.
Ciemny, bogaty brąz może mi z powodzeniem zastąpić czerń, ale do wszelkich odcieni niebieskiego mam jakąś awersję. Głębokiej zieleni też jakoś nie mam w szafie, może czas się z nią przeprosić? Tylko ciężko jest znaleźć naprawdę idealny odcień. Rudości, miedzie, fiolety – oo tak.
Też mam koleżankę o urodzie intensywnej jesieni i nie mogę jej przekonać do kobaltu. Za to moja mama jest mistrzynią kobaltu, wygląda w nim cudownie, zwłaszcza jak założy do niego złote klipsy :)
Mario, jaki kolor poleciłabyś dla ciemnej jesieni jeśli chodzi o koszulę? Przydałoby się, żeby był w miarę jasny, o ile w przypadku tego typu to możliwe.
Już od dawna jestem prawie pewna, że mój mąż jest ciemną jesienią. We wszystkich wymienionych kolorach wygląda dobrze. Złoto, jeśli chodzi o obrączkę, wygląda na nim bardzo naturalnie. Natomiast chyba najgorszym jego kolorem, w którym wygląda jak chory, jest jasny szary melanż.
Białą z ciemnozielonym krawatem – to na elegancko, jeansową – to na luzie i jeszcze coś takiego, coś takiego i coś takiego będzie ładne :)
Dziękuję za propozycje. W takich czerwonych faktycznie mu ładnie. :)
Jeszcze przeglądając sklepy znalazłam coś takiego
http://www.wolczanka.com.pl/lambert/koszula-lambert,id-64084
Bardzo mi się podoba krawat, który zestawili do tej koszuli. Chyba jest właśnie w tym odcieniu niebieskiego, który by pasował do ciemnej jesieni. :)
Mario, jeśli mogę zasugerować temat, o którym chętnie poczytałabym na Twoim blogu to byłoby zestawianie dodatków do ubrań. Oczywiście bardziej interesują mnie kobiece dodatki niż krawaty. ;) sama prawie nie noszę biżuterii, no może czasem bransoletkę czy pierścionek do obrączki. Ale fascynuje mnie jak naszyjniki potrafią zmienić wygląd bluzki.
Bardzo ładny zestaw. O tak, dodatki to jest mój ulubiony temat. Dziękuję za genialny pomysł :)
Bardzo czekałam na kolory bazowe dla tego typu :) Kobaltowy jest cudowny (miałam taką sukienkę na studniówce, więc mam miłe skojarzenia).
To na pewno w zalewie czerni zrobiłaś wejście smoka :)
Podejrzewam moją siostrę o ten typ. Odkąd przefarbowała włosy na rudo rozkwitła po prostu. A w kobalcie wygląda obłędnie, w granacie też. Miała w takim kolorze sukienkę na studniówkę i napatrzeć się nie mogłam. Ja już tak zjawiskowo w tej kiecce nie wyglądałam (i nie tylko o różnicę 12 lat między mną a siostrą chodziło, hehe;)) Chyba w aktualnym Elle widziałam makijaż z kobaltową kreską i paznokciami. Od razu zwróciłam uwagę. Kobalt przyciąga :)
Tak, to jest kolor marzenie. Wydaje mi się, że największe wrażenie robi użyty na płaszczu zimowym. W makijażu ciemnych oczu to bajka jest po prostu.
Uuuu, przepiękne kolory! No i ta miedź… Im dłużej czytam Twój cykl, tym bardziej mam wątpliwości, kim jestem – kolorystycznie rzecz jasna :) Czy mogę również poprosić Cię o ocenę mejlem? Pozdrawiam, Dorota
Tak, proszę o dużo zdjęć :)
i te propozycje utwierdzają mnie w przekonaniu, że ja to jestem stonowana jesień, chociaż te złote buty – sandałki, lordsy i martensy…. przygarnęłabym od zaraz :)
Takie dodatki w niczym nie przeszkadzają stonowanej jesieni :)
ponieważ dodałam kilka rzeczy do moich ogłoszeń to pozwolę sobie jeszcze raz siebie zalinkować http://tablica.pl/oferty/uzytkownik/1kj6t/?
rzeczy zwłaszcza dla jesieni:-)
Złote glany czadowe! Sama drugi rok noszę srebrne, tylko nie tak „żywe”. Ale te przykłady miedzi to dla mnie jest czerwone/różowe złoto i to słabe, bliżej czystego. Dla mnie miedziany kolor to ściągnięty żywcem z miedzianego drutu. Chciałabym taki lakier do paznokci.
Kobalt uwielbiam i boleję, że nie mogę nosić. Widziałam kiedyś kobaltowy polar z błyszczącą nitką, cudo. Też poluję na lakier, ale nie tak łatwo znaleźć prawdziwy kobaltowy odcień, z tym „pazurkiem”, tą nazwą często określa się szafiry i chabry. Omal nie nabrałam się na Wibo, w butelce jest obłędny, ale na paznokciach robi się szarą myszką. Znalazłam (też w sieci) Essence Multi Dimension 76 – mam nadzieje, ze jeszcze go dostanę i że odcień w realu się zgadza.
Bluza jest grafitowa, ale czy ja dobrze widzę, że to jest jakiś taki ciepły grafit? Jest w ogóle coś takiego? A może to kolejny mało znany kolor? Ogólnie łaszek w moim klimacie, tylko ja bym wzięła klasyczny grafit, a nadruk w kolorze starego złota.
PS. Mario, oglądasz „Runway’a”?
Nie oglądam Runaway’a. W ogóle ostatnio to w telewizji tylko sport oglądamy, jakoś tak się układa :) Fajne to jest? Warto to oglądać według Ciebie?
To ja już nie wiem czym jestem… W czerni wyglądam fatalnie, zastąpiłabym u siebie ciemnoczekoladowym brązem. W złocie zwykłym nie do końca się sobie podobam, ale w starym jest super. Kobalt uwielbiam, ale mam wątpliwości, czy mi w nim do twarzy. Pewną komplikację wprowadza moja awersja do opalenizny – od kilku lat unikam słońca i próbuję zblednąć, ale mam właśnie taką beżowawą, czy może ziemistą, karnację. Jak ja zazdroszczę tych porcelan i przeźroczystości innym! I kiedy jestem blada, to niektóre kolory, w których powinno mi być do twarzy sprawiają, że moja skóra wygląda „zgniło”.
Zbieram się do wysłania Ci zdjęć, ale najpierw muszę je zrobić, a teraz nie mam nikogo do współpracy (na studiach, na wygnaniu ;) ).
Doszłam też do wniosku, że sama siebie na takich zróżnicowanych kolorystycznie zdjęciach nie widziałam, może jak spojrzę to wszystko stanie się jasne. :)
Dziękuję za ten wspaniały blog, niedawno trafiłam i przeczytałam „od deski do deski”. :)
Tylko mi szkoda, że zrezygnowałaś z kolorów, bo ze wszystkich Twoich zestawów najbardziej podobał mi się ten z fuksjową bluzką i szminką – zaniemówiłam!
Zrobiłaś też na mnie niesamowite wrażenie tym, że indywidualnie pomagasz kobietom w przeprowadzeniu analizy kolorystycznej – dziękuję!
Pozdrawiam
Jagoda, mam w szafie jeszcze sporo kolorów, a poza tym to nie musi być decyzja na całe życie. Trzymam się już od urodzenia :) pewnej estetyki, a ograniczenie kolorów czuję, że pozwoli tę estetykę w pełni wydobyć. Poza tym jest jeszcze makijaż i jak sama napisałaś dodatki, a tych mam sporo… Poza tym niczego nie wyrzucam, co to – to nie. Zdjęcia najlepiej żeby były takie na których owijasz wokół szyi materiały lub ubrania w różnych kolorach :)
O tak – bardzo dobre kolory – mam taką jesienną koleżankę – i to prawda – ona wygląda świetnie w takich klimatach:) szczególnie kobaltowy – którego ja nie cierpię, bo w rzadko którym kolorze tam mi paskudnie, jak w tym – więc tym bardziej podziwiam, że ten kolor, na mnie tak przytłaczający i tandetny, na kimś po prostu jest piękny :) Muszę się skusić na analizę w Twoim wydaniu, tylko mam bardzo mało fotek i trzeba by nazbierać komplet – rozumiem, że musiałyby być większe zdjęcia twarzy i pewnie najlepiej w naturalnym kolorze włosów?
Nie, zdjęcia potrzebuję teraźniejsze i zrobione tak, żebyś owijała wokół szyi materiały lub ubrania w różnych kolorach. Im więcej kolorów, tym lepiej :)
muszę reaktywować aparat, to może potrwać, ale na pewno zrobię i poślę zanim przestaniesz widzieć swoje stópki ;)
O! Sukienka z pierwszego zestawu mogła by być pierwszą wzorzystą rzeczą w mojej szafie:) Po raz pierwszy mam wątpliwości, czy nie jestem intensywną jesienią. Miedź to część moich biżuteryjnych dodatków, podobnie jak mosiądz. Natomiast jedno jest pewne, że nigdy nie założę świecących butów. Za bardzo by zwracały uwagę, a ja nie lubię być w centrum zainteresowania. (Niech podziwiają mój gust, dyskretnie z daleka ; ) ).
Nie na darmo zwiesz się Cicha Woda :)
Kocham kobalt
Ja też, ale na kimś, na sobie już mniej.
ten kobalt mnie… zaskoczył? chociaż kiedyś miałam bluzę w zbliżonym odcieniu i to prawda że chyba w żadnej sportowej mi nie było aż tak dobrze :) zresztą właśnie łączona z biżuterią postarzaną (wszystko jedno złotą czy srebrną) albo miedzianą wyglądała rewelacyjnie. muszę poszukać po sklepach czegoś w takim kolorze :)
A złote buty – LOVE :D już od jakiegoś czasu się czaję i za każdym razem przegrywają z myśleniem „bo jak to będzie wyglądać”… chyba pora zmienić to myślenie ;)
i tak jak był post o boho chic i zastanawiałam się, czemu nie uważasz tego stylu super dla intensywnej jesieni, tak teraz patrząc na ta miedź, złoto i kobalt już wiem – intensywna jesień to może być boho, ale samo boho, bez tych zwiewnych, rozbielonych i spranych kwiatowych firanek charakterystycznych dla „chic” ;)
w głowie mam te złote buty połączone z prostą sukienką kobaltową z delikatnego materiału i… futrem w panterkę takim do połowy uda ale dopasowanym lub kożuszkiem w kolorze gorzkiej czekolady – na granicy kiczu, ale chyba intensywna jesień może sobie na takie zestawienie pozwolić
Ej no każda pora może mieć każdy styl. Takie miałam po prostu skojarzenie z boho chic, że to bardziej stonowana kobieta, ale to tylko i wyłącznie pierwsza myśl :)
Ha! jestem zdjagnozowana jako jesień, ale bez głębszego podziału. Za to nijak mi w pomarańczu i wielu innych typowo jesiennych według mnie kolorach. Natomiast zostałam zupełnie zbita z tropu ostatnio u fryzjera gdy dostałam taką własnie kobaltową pelerynkę pod szyję i stwierdziłam ze zdumieniem, że mi cudnie w tym kolorze!! Oczy zaraz zrobiły się wyraźniejsze, skóra się rozpromieniła… myślałam, że mam jakieś omamy, ale może nie… może ja taka własnie intensywna jesień jestem i powinnam sobie choć apaszkę sprawić w tym kolorze. Na więcej póki co nie mam odwagi ;)
Bardzo fajna strona :) Będę zaglądać regularnie!
Bardzo możliwe :) Jesień, która jest intensywna nie musi aż tak bardzo zwracać uwagę na temperaturę kolorów. Jeżeli kolor jest głęboki i zapadający w pamięć to niezależnie od tego czy ciepły, czy zimny będzie strzałem w dziesiątkę. Jeżeli ładnie Ci w czerni to pewnie właśnie jesteś intensywną jesienią :)