Prawdziwa zima nie znosi kompromisów. To taki typ urody, który odżywa pod wpływem kontrastu. Dlatego też dobór neutrali jest w jej przypadku bardzo prosty. Żeby czuć się bezpiecznie prawdziwa zima powinna mieć w swojej szafie przygniatającą większość ubrań w kolorach czerni i bieli.
Zdaję sobie sprawę z tego, że w porównaniu z innymi typami to jest sytuacja godna pozazdroszczenia, ponieważ biel i czerń jest najłatwiej zestawiać z pozostałymi kolorami. W takim zestawieniu zawsze wygląda się elegancko, a zarazem schludnie (bardzo przepraszam, ale nie potrafię znaleźć innego odpowiednika dla angielskiego „put together”, które chodzi mi teraz po głowie:( ).
Wybór bieli i czerni oczywiście nie oznacza pozbycia się innych kolorów. On bardziej ułatwia nam w przypadku, kiedy nie możemy się zdecydować. A z kolorów swoją drogą można śmiało czerpać. Czemu by nie miała prawdziwa zima korzystać ze swoich asów w rękawie, czyli mocnej czerwieni i czystego niebieskiego?
W garderobie prawdziwej zimy powinien się dla bezpieczeństwa znaleźć czarny płaszcz, czarne zimowe obuwie i czarne szpilki. Wskazane są też czarna kopertówka i czarna codzienna torebka. Biel natomiast będzie znakomita jako kolor podstawowych t-shirtów, koszul czy najprostszej w formie sukienki. Do tego jeansy, które zawsze są neutralne i nie należy się zbytnio przejmować ich kolorem.
Oczywiście to do Ciebie prawdziwa zimo należy wybór: czy Twoje mocne kolory będziesz przemycała tylko w dodatkach, czy zdecydujesz się na bardziej bazowe rozwiązania. Sądzę, że kurtka w mocnym kolorze, sportowe obuwie, czy torebka mogą zrobić piorunujące wrażenie, zwłaszcza, gdy pozostała część garderoby będzie utrzymana w surowym klimacie. Podsumowując, prawdziwej zimie przyda się większość ubrań w kolorze czerni i bieli. To są neutrale dla tego typu, co oznacza, że możesz do nich dodawać bezkarnie kolory z Twojej paletki, ponieważ biały i czarny będą dla nich idealnym tłem.
Mario, w każdym kolażu, niezależnie w jakim stylu czy dla jakiego typu urody go robisz, pokazujesz tak cudne ciuchy. Np.w dzisiejszym zabiła mnie białą kiecka i czarny płaszcz. Jak znam życie cenowo poza zasięgiem:-)
No przyznaję, że poza zasięgiem, bo wybieram takie od projektantów – nie patrzę na cenę, tylko na to żeby były idealne. Wierzę, że można znaleźć takie ładne rzeczy, ale to już trzeba uruchomić wszystkie zmysły i szukać w odpowiednich miejscach.Postawiłabym albo na second handy, albo na polskich projektantów. Od sieciówek staram się odchodzić, aczkolwiek dzisiaj kupiłam sobie dwie pary fajnych legginsów w H&M. I może warto być bardziej wyczulonym na to co wisi na wieszaku, dostrzegać potencjał w prostych ubraniach, a niekoniecznie szukać takich konkretnych rzeczy, jakie ja mogę pokazywać. Bo na przykład powiem Ci, że w tej białej sukience to bardziej mi się podoba forma i kolor nie miałby już dla mnie pierwszorzędnego znaczenia, gdybym takiej szukała. Mogłaby być nawet w jakimś dziwniejszym kolorze, byleby została taka prosta i miała rozszerzane rękawki.
ależ to nie był zarzut:-)
natomiast ja uważam, że zamienniki nigdy nie są idealne, zawsze cierpię jak znajdę rzecz przewyższającą cenowo moje możliwości, bo wiem że prawie niemożliwe jest znalezienie odpowiednika nieodbiegającego przy bliższym poznaniu od oryginału
Zazdroszczę temu typowi urody :) jakże ja bym chciała moc bezkarnie chodzić w czerni i wyglądać olśniewająco! i móc używać wszystkich kolorów…ciekawe co zaproponujesz zgaszonemu latu? jakiś szary?lekki fiolet? podpowiedz coś proszę….
No widzisz, głupio mi teraz, bo obiecałam, że w tym tygodniu pojawi się wpis zbiorczy, ze wszystkimi typami, a dopiero potem będę robić poszczególne pory roku. Oczywiście przez święta się nie wyrobiłam i stanęłam z tym wpisem w połowie, także przesunę go na koniec – to będzie podsumowanie i postaram się jeszcze coś tam dołożyć ciekawego. Co do stonowanego lata to zdecydowanie przytłumiony fiolet, mocca i kakao. Zerknij na maila, coś Ci wysłałam.
Dziękuję Ci, kochana jesteś! nigdy nie nosiłam ubrań w kolorze mocca ani kakao…muszę czegoś poszukać, choć w sklepach rzadko widzę coś w przytłumionych kolorach…
Nie wszyscy muszą mieć takie zachowawcze neutrale z drugiej strony. Bardzo Ci było ładnie w butelkowej zieleni, a w granacie też byś się na 100% odnalazła. Kwestia zdecydowania się na coś, żeby iść w jedną stronę:)
Jestem soft summer i moimi ulubionymi kolorami bazowymi są jasnoszary (mniej więcej taki jak na bawełnie dresowej) i przydymiony wrzosowy. Myślę że morski (teal) też byłby dobrym wyborem. Lubię swój typ kolorystyczny aczkolwiek mam wrażenie że mamy najtrudniej na zakupach:/ czerń i biel są zawsze obecne, zwłaszcza w dodatkach, a my przydymione lata musimy się nachodzić żeby znaleźć coś gustownego w naszych kolorach, ciekawe buty i torebki…Niecierpliwie czekam jak Maria ugryzie ten temat:)
PS świetny blog! bardzo ciekawy i pomocny
Też mam zawsze wrażenie, że mi najtrudniej na zakupach, bo albo widzę kolory zimy (czerń i biel), albo lata (pastele) albo jesieni (burgund i ciemna zieleń) :) Wiecie co, mi się wydaje, że to już stara zasada – jak chce się coś konkretnego, to nigdy nie ma tego w sklepach sieciowych. Plus kwestia kolekcji, czyli jak jeden trend od wielkiego projektanta stanie się popularny, to później trudno szukać czegoś innego. Ale to chyba jest fajne, z drugiej strony. Bo jak już uda nam się kupić idealny (skład, kolor, krój) ciuch, to się z niego cieszymy i długo nosimy. Dla mnie całe sklepy wyłożone kolorami wiosny nie byłby aż tak ekscytujące, bo nie byłoby wyzwania :)
I świetny post, poza tym. Zazdroszczę zimie, że tak dobrze wygląda w kolorach biurowych i oficjalnych.
Bardzo mądrze Kingo napisałaś. Mimo, że zgadzam się ze stwierdzeniem, że najwięcej w sklepach ubrań w kolorze czerni i bieli, to jednak sama mam ogromne kłopoty ze znalezieniem czegoś konkretnego i satysfakcjonującego w formie. Kolory to też jest kwestia trendów. Pamiętacie jak zeszłego lata nie można się było opędzić od miętowych sukienek? Przecież ten kolor jest nietwarzowy jak cholera dla większości ludzi:) Albo jaki był boom na neony niedawno? Żeby uniknąć ponownych rozczarowań związanych z kolorami warto przejrzeć oferty sieciówek w internecie i dopiero potem chodzić do sklepu. Wtedy możemy się jedynie mile rozczarować, że czegoś nie było na necie, a jest na półce.
bardzo, bardzo podobają mi się zimowe kurtki ( ale krótkie) w kolorze czerwonym!
Ale śmiesznie – dzisiaj byłam w sh i miałam w ręku naprawdę fajną, czerwoną puchową kurtałę, tylko nie wzięłam jej ostatecznie, bo miała futerkowy kołnierzyk wykładany i jak ją założyłam od razu poczułam, że wyglądam starzej. A kurtka była bardzo fajna i myślę teraz stale o czerwieni:) Jak tam święta szpiegulko?
oprezentowani, objedzeni jak bąki ;-)
Ten tiszert biały wymiata, co to/kto to?? Rzeczywiście czerń plus biel wydają się łatwą opcją, zazdroszczę… I tym samym czekam niecierpliwie na propozycje basicu dla czystego lata (powiedz, że dasz radę jeszcze jak trwają wyprzedaże??;))
Aaaa, i jeszcze miałam zapytać od zawsze: jak Ty robisz te kolaże? W jakimś programie? Są super, bardzo pomocne i tak unaoczniają różne rzeczy, sama bym taki trzasnęła na własny użytek, tylko nie wiem jak…
Robię kolaże najczęściej w polyvore. W stopce jest odnośnik do mojego konta. A koszulka jest z A.P.C. Czystego lata nie ma, mam nadzieję, że chodzi o prawdziwe lato – pojawi się w przyszłym tygodniu.
Ja się oczywiście nie. mogę doczekać jasnego lata:) strasznie trudno mi trzymać się swoich kolorów dołach- butach i spodniaxh. Nogi to nie jest mój atut, a jasne kolory to podkreślają:(
Przemyślę więc jak to ugryźć zwłaszcza przez pryzmat praktyczności:)
Dziękuje bardzo za zimę. Zdjęcia nie przyslalam bo jakoś żadne nie wydawało sie odpowiednio dobre. Uwielbiam biały kolor i wiem ze jest mi w nim do twarzy. Pozdrawiam z bieszczadzkiego wyjazdu.
Witaj!
Od jakiegoś czasu obserwuję Twój blog i jestem szczerze zauroczona, z pewnością zostanę stałą czytelniczką!
Twoja wiedza na tematy, które mnie nurtują jest nieprzeciętna, a i Ty sama zdajesz się być niezwykłą osobą.
Poruszając bardziej przyziemne tematy, bardzo chciałabym się dowiedzieć, jakim typem urody jestem, nie ukrywam, że to spore ułatwienie w doborze ubrań (i nie tylko).
Chętnie wysłałabym Ci zdjęcia na e-mail, byłabyś skłonna coś wywnioskować? Byłabym niezmiernie wdzięczna za pomoc w określeniu typu kolorystycznego.
Jeśli zdecydowałabyś się mi pomóc, jakie zdjęcia preferujesz? Delikatny makijaż nie zawadzi? A może lepsze byłyby fotografie saute?
Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam serdecznie!
Aniu, najlepiej byś owijała wokół szyi materiały lub odzież w różnych kolorach i robiła wtedy zdjęcia. Im więcej kolorów, tym lepiej. Preferowane naturalne światło i brak makijażu:)
Świetne zestawienie.
Nie mogę się doczekać, co zaproponujesz dla intensywnej zimy (i jak bardzo będzie się to różniło od chłodnej zimy).
Tak się zastanawiam ile mozna zaczerpnąć od pozostałych typów w obrębie własnej pory roku.
Ja jestem zimą i już dawno odkryłam, że najlepiej mi w zdecydowanych kolorach. A ten post jeszcze mnie w tym utwierdził :-)
a co ja mam zrobić jak – wg mnie – jestem zimą, a wyglądam fatalnie w czerni i moją bazą jest granat? Zestawiać wszystko z granatem czy jeszcze raz przeanalizować swój typ?
Zima dobrze wyglądająca w czerni to raczej pewnik. Jeszcze raz trzeba się zastanowić. Co z bielą? Czy lepsze srebro, czy złoto? Jak w pastelach? Jak w brązach? Jak w szarościach?