Jak samemu dojść do tego jakim jest się typem urody? Odpowiedzią na to pytanie jest wpis w którym pokazuję krok po kroku jak sama szukałam idealnych kolorów dla siebie – Jak określić swój typ urody. Po przeczytaniu tego wpisu, sugeruję wrócić tutaj i poczytać o konkretnych typach urody, wgłębiając się w kolory, jakie najlepiej do nich pasują.
Szukając własnego typu nie skupiajmy się tak bardzo na tym, jakie kolory występują na naszym ciele – jakie mamy włosy, skórę, oczy itd., ale starajmy się wyłapywać w jakich kolorach nasza uroda rozkwita, co jest dla nas najkorzystniejsze, co naturalne i harmonijne przy naszej twarzy.
Z podlinkowanego wpisu można śmiało wywnioskować, że określenie typu urody jest decyzją: w jakiej grupie kolorów jest mi korzystniej niż w innej? Spójrzmy więc na te grupy kolorów pod kątem ciemnej jesieni.
W jakich kolorach ciemna jesień wygląda najlepiej?
Jasnych czy ciemnych?
Zdecydowanie ciemnych. Pojedynek ciemne kolory kontra jasne będzie rozpatrzony bardzo łatwo na korzyść ciemnych kolorów. Zazwyczaj takie osoby intuicyjnie czują, że jest im lepiej w ciemności, często ubierają się na czarno, kupują ciemnobrązowe skórzane dodatki, nie lubią nosić jasnych zimowych okryć wierzchnich, nie używają zbyt jasnych pomadek. Ta ciemność kolorów jest dla nich oczywista, łatwa do wyłapania.
Chłodnych czy ciepłych?
Głównie ciepłych. Intuicja raczej podpowiada barwy ziemi, czerwienie i ciemne brązy, a mniej ciągnie je do błękitów, różów, czystej bieli. Chłodne kolory nie są wykluczone, ale powinny być głębokie, ciemne, intensywne – o tym będzie niżej.
Stonowanych czy wyraźnych?
Bez większego znaczenia. Ostrość czy też spokój koloru nie jest czynnikiem decyzyjnym. Można brać całą rozpiętość – od zgaszonych do wyraźnych kolorów, ale patrzeć na głębie i nie lądować przy płaskich barwach, wręcz jednowymiarowych barwach.
Jak sprawdzić czy jestem ciemną jesienią?
Gdy już się domyślamy swojego typu, przeprowadzić ostateczne pojedynki:
Srebrna kontra złota biżuteria -> ciemna jesień będzie wyglądać korzystniej w złotej biżuterii.
Różowy kontra pomarańczowy odcień pomadki -> ciemna jesień będzie wyglądać korzystniej w pomadce zbliżonej do oranżu.
Biały kontra kremowy materiał -> ciemna jesień będzie wyglądać korzystniej w kremowej koszuli, kremowym swetrze, szalu etc.
Beżowy kontra czekoladowy materiał -> ciemna jesień będzie wyglądać korzystniej w czekoladowym swetrze, szalu, płaszczu etc.
Jak wygląda ciemna jesień?
Pisanie o konkretnych kolorach na danym ciele jest ryzykowne, więc trzeba brać na to poprawkę. Ale tak mocno generalizując, widzę tu osobę o ciemnym obrysie twarzy – ciemnych brwiach, zielonych, piwnych, brązowych czy czarnych oczach, mającą ciemne włosy. Często włosy mają jasne przebitki, wyglądają jakby fryzjer zrobił refleksy. Skóra może mieć jasny odcień, ale raczej nie jest blada, łatwo się opala albo jest po prostu ciemna. Jest to typ z dużym kontrastem, uroda wydaje się być „silna” mimo że rysy twarzy nie muszą być koniecznie ostre.
Jakie są kolory ciemnej jesieni?
Można w oczywisty sposób powiedzieć, że są to ciemne kolory. Jednak jest pewien niuans, o którym warto wspomnieć. Nie możemy przecież powiedzieć, że ten typ nie może nosić jasnych kolorów – to byłoby niedorzeczne. Ciemną jesień często określa się jako głęboką lub intensywną i te właśnie nazwy dobrze oddają prawdziwy charakter palety.
Wyobraź sobie, że masz pomalować ściany pokoju na ciemny fiolet. Masz białą farbę w wiaderku, patyk i fioletowy barwnik. Nie wlejesz od razu do farby całego barwnika, żeby zobaczyć jaki kolor będzie najlepszy. Będziesz robiła to stopniowo. Wlejesz kilka kropli fioletu do farby, zaczniesz mieszać wszystko patykiem i zauważysz, że biel staje się coraz bardziej „niebiała”, zaczyna delikatnie przeistaczać się w blady fiolet. Ale Ty chcesz mocniejszego koloru, lejesz więc więcej kropel, mieszasz dalej. Fiolet staje się bardziej zauważalny. Wlewasz barwnik do tego momentu aż intensywność będzie Ci odpowiadać, aż będziesz mogła stwierdzić, że o taką ciemność chodzi.
To właśnie są kolory ciemnej jesieni. Nie tyle ciemne, co głębokie, co intensywne – więcej barwnika, więcej pigmentu, więcej koloru w kolorze. A więc jasne kolory też nie mogą być blade i płaskie. One muszą mieć głębię. Musisz zawsze wlewać naprawdę duże ilości barwnika do swojej białej farby! Takie kolory są dla Ciebie. Jak takie wybierzesz, to nie będzie się liczyło czy są jasne, czy ciemne. Gdy dodatkowo będziesz celować raczej w te ciepłe, wróżę Ci doskonałe zgranie z paletką.
Jakich kolorów powinna unikać ciemna jesień?
Siłą rzeczy unikać wszelkich pasteli. To co jest zbyt szarawe, za mgłą, niewyraźne, blade, niekolorowe będzie niekorzystne. Należy również wykluczyć bardzo chłodne kolory, takie z natury kojarzące się z chłodem jak jaśniutki, lodowy niebieski czy czysta biel.
To w dalszym ciągu typ jesienny. Może nosić czerń, ale jednak świetnie byłoby nadać jej trochę wymiaru i np. iść w bardzo, ale to bardzo ciemny brąz zamiast tego. Materiały, które na pierwszy rzut oka wydają się czarne, ale dzięki zmianie światła ukazują bardzo ciemny brąz, ciemną zieleń albo burgund wydają mi się idealne dla tego typu.
Jakie typy urody są podobne do ciemnej jesieni?
Są dwie palety z których ciemna jesień może czerpać inspirację. Ten typ jest w gruncie rzeczy podobny do ciemnej zimy oraz ciepłej jesieni – stanowi jakby przejście między tymi dwoma typami. Z ciemną zimą łączą paletę ciemnej jesieni bardzo głębokie kolory, a z ciepłą jesienią łączą ją typowo ciepłe jesienne barwy. Gdyby więc ciemna jesień chciała brać kolory od tych dwóch typów będzie wyglądała dobrze.
Nie wiem czy dobrze to widać na Waszych monitorach, ale chciałabym Wam pokazać minimalne różnice między sąsiadującymi typami. Brąz ciepłej jesieni jest stosunkowo jasny w porównaniu do pozostałych typów. Brąz ciemnej jesieni wchodzi jakby w rejony bardzo ciemnej czerwieni, a z kolei ciemna zima kieruje się w chłodniejszą stronę, jakby do fioletu. Ale to i tak jest wszystko relatywne. Zestawiając te kolory obok siebie widzimy różnice, lecz gdyby ciemna jesień założyła któryś ze skrajnych kolorów, byłby tu efekt wow.
Należy więc rozpatrywać ciemną jesień, jako typ urody, który ma w sobie coś z zimy, ale mimo wszystko dalej jesienny. To po prostu najciemniejsza z jesieni, która może sobie pozwolić na trochę chłodu.
Czekam na Wasze skojarzenia dotyczące intensywnej jesieni. Jak odbieracie ten typ? Jakie według Was są trzy najważniejsze kolory dla tego typu? W jakich kolorach szczególnie ten typ się Wam podoba?
Kolejne paletki z innymi typami urody w następne czwartki. W międzyczasie również inne wpisy, więc zaglądajcie na bloga i na pinterest, w którym mam tablice z inspiracjami dla każdego typu urody i na instastories w których również pojawią się inspiracje. Dzisiaj na instastories więcej Sophie Loren w kontekście ciemnej jesieni, zapraszam!
Mario :) ten wpis jest dokładnie o mnie! Nie mozna tego lepiej ująć! Wspaniałowci! :)
czeko
No pięknie, dlatego masz taki pseudonim :) Prawda, że Sophia to królowa?
:)))
Nawet na to nie zwróciłam uwagi :)))
Tak, Sophia jest królową!
Wpis jest taką kropką nad I. Zawsze wiedziałam, że jestem jesienią, tylko którą? A tak – wszystko jasne! Właściwie jedyne odstępstwo to srebro zamiast złota. Chociaż… im staję się starsza tym częściej złoto wita w moich „stylizacjach” :)
No i jeszcze jedno – jest grupa osób, która uważa, idąc w zaparte, że najlepiej wyglądam w zimnych czystych, owszem – intensywnych, kolorach. No może tragicznie nie jest, o ile nie jest to gama granato-niebieska, bordo czy stalowy oraz róże. Ale zdecydowanie CZUJĘ sie lepiej w cieplutkich kolorkach :) to wtedy jestem JA (czekolada z rodzynkami i orzechami bądz karmelem :)))
droga Mario, mam nadzieję że w końcu przy twojej pomocy uda mi się określić swój typ urody. wszystko mi pasuje do wiosny, niby dużo we mnie ciepła, ale mam cerę naczyniowa którą jest często zaczerwieniona. i co z tym zrobić? pozdrawiam serdecznie.
Coś takiego nie może mieć wpływu na Twoje samozdiagnozowanie, ale oczywiście może mieć wpływ na to jak będziesz z tym postępować w stosunku do wybranego typu urody. Być może się coś rozjaśni przy wpisach wiosennych :)
Kolorami, które najbardziej kojarzą mi się z ciemną jesienią to burgund, ciemne khaki/oliwka oraz brąz w kolorze gorzkiej czekolady, ale takiej 99% kakao ;) Lubię kolory tego typu na dodatkach i galanterii skórzanej w okresie zimowym.
Julia, ja również kocham te kolory w dodatkach, zwłaszcza brązy. W sklepach internetowych one są raczej mało widoczne, ale jak idę po mieście i widzę takie sklepy obuwnicze w starym stylu to tam jest tego mnóstwo. Można kupić takie piękne buty, traperki, proste botki – miodzio.
Głęboka Jesień to niezmiennie jeden z moich ulubionych typów, często żąłowałam, że nie są to najodpowiedniejsze dla mnie kolory.Moje skojarzenia to Halloween, listopadowy wieczór oraz ciemny las. Flagowe kolory dla Ciemnej Jesieni to według mnie kawowy brąz, petrol oraz burgund.
Piękne skojarzenia. Mimo że to ciemne kolory bardzo dobrze wyglądałyby ze sobą. Zwłaszcza ciemne brązy i czerwienie są takie nieoklepane i nieoczywiste.
Ciemne brązy i czerwienie :) To lubię.
Ja jestem ciemną jesienią i wszystko się zgadza. Ja kocham głębokie, niejednoznaczne kolory – tak jak M uważam, że kawowy brąz, ciemna zieleń, burgund to podstawa. Niestety upolować coś w tych kolorach w wersji niskobudżetowej to prawdziwa sztuka:). Ja szukam czapki od października i nic. Albo akryl, albo kolory nie te…
Zerknij na kaszmiry w Peek&Cloppenburg, bo są teraz przecenione. Coś takiego np.
Fajnie, że wracasz do analizy kolorystycznej! Bardzo ciekawy wpis. Mnie, podobnie jak m., Ciemna Jesień mocno kojarzy się z listopadowym lasem. Nie lubię jesiennej pory roku jako takiej, ale muszę przyznać, że było naprawdę przyjemnie obserwować te barwy.
Ja osobiście lubię, lubię obserwować na innych. Czasami kobiety wiedzą, że to jest to i idą na całość – wtedy wyglądają super. Ale czasem wybiera się takie ciepłe kolory, bo panuje powszechne przekonanie, że warto ocieplać urodę i wtedy te kolory tracą na uroku.
Mario, to ciekawe, co napisałaś – sądzisz, że panuje powszechne przekonanie, by ocieplać urodę? Jak to się przejawia według Ciebie? Ja na przykład zauważyłam tendencję, że każdej kobiecie próbuje się dobrać makijaż w brązach i beżach (mam na myśli głównie konsultantki w drogeriach, ale też niektóre wizażystki…), jakby to był pewnik, że w takich barwach każdy będzie wyglądał lepiej.
A z drugiej strony znów mam wrażenie, że zimne kolory najbardziej podobają się kobietom. Błękity, kobalt, granat, fuksja. Widać to też w sklepach – te ciepłe barwy (miedziany, brąz, ciepły żółty, oliwka) są częściej przeceniane i dłużej zalegają na półkach. Przykład- moje ulubione jedwabne topy z Intimissimi (wersja z siateczką). Mocno przeceniona jest oliwka i karmel, a czerń, biel i klasyczna czerwień ciągle w pełnej cenie…
Ja akurat również widzę trend na nie tyle zimowe kolory jako takie (nieśmiertelna czerń), ale na robienie na Zimy. Niestety z reguły to wygląda naprawdę źle. Pół biedy, gdy ktoś jest Czystą Wiosną czy Ciemną Jesienią; te typy przechrzczone na Zimę wyglądają surowo, ale znośnie, gorzej, gdy mamy do czynienia ze Stłumioną Jesienią.
Z drugiej strony paradoksalnie panuje przekonanie, że wszystkim pasuje makijaż w barwach zgaszonych, powszechnie uważanych za nude.
Z tym ocieplaniem urody zgodzę się w tym sensie, że panuje przeświadczenie, że większości Polek pasują żółtawe podkłady. Ja mam żółte tony, ale wolę wystrzegać się na rzecz jedynie domieszki w podkładach o żółtych tonacjach.
U mnie makijaż w odcieniu nude i brązy to samobój. Jedynym nude, jaki używam, to beżowa baza do cieni. Zdecydowanie wolę malować oczy na niebieski (i nie obchodzi mnie to, że niebieski mi „poszarza” kolor tęczówek), zielony, szary, fioletowy, a nawet zakazany dla lat czarny ;) To wszystko jest lepsze niż nude czy, o zgrozo, pomarańczowy o.O
M., to jest jakiś paradoks, że z jednej strony beauty gurus trąbią, że Polki mają żółte tony (co ja też obserwuję), a z drugiej strony rozpowszechniają informacje, że większość Polek to typy chłodne.
Ja bardzo lubię pomarańczowe cienie, ale ja jestem Czystą Wiosną. :P
Tutaj przyklad pt. „Jak zniszczyc zime i zabrac jej wszystko, co najlepsze” :(
https://thumbs.dreamstime.com/z/jennifer-connelly-138683992.jpg
To nie kobiety lubią, tylko producenci mają jakiś nadmiar. Jesień /zima potrzebowałam znaleźć do kupienia kiecke w ciepłym kolorze – i nic! Same zimne, dla mnie odpychające kiry! Dla mnie dramat wtedy!
M. a czy żółte tony są jednoznaczne z ciepłą cera? Pytam, bo ja mam zdecydowanie zoltż odcień cery, a czasem jak patrzę do lustra to cerą wydaje mi się chlodna.
Agnieszka – żółty może być cieplejszy jak i chłodniejszy. Tak samo różowawa cera nie musi równać się chłodnej.
kurczaktweety – mit pt. „kolor włosów plus kolor oczu równa się ten i ten typ” wciąż ma się świetnie
Świetny wpis i cieszę się na cały cykl. Uwielbiam kolory Głębokiej Jesieni mimo, że nie jestem tym typem. Kolory jakie kojarzą mi się z tym typem to brąz, oberżyna i miedź w ciemnej, głebokiej wersji.
Ooo, świetne kolory, miedź, stare złoto, jakieś efekty postarzenia super wyglądają w biżuterii. Nawet stare srebro by się fajnie sprawdziło.
Mary – ta aktorka akurat nie jest Zimą.
Rozumiem, że chodzi Ci o Jennifer Connelly i mój komentarz trochę wyżej. A jaką jest porą roku wg Ciebie? Na wielu stronach polskich i zagranicznych jest podawana jako przykład zimy właśnie, a w kolorach z mojego linka wg mnie wygląda bardzo źle. Możliwe jednak, że to inny typ niż zima, często mam wrażenie, że przykłady znanych kobiet jako pór roku na wielu stronach są nietrafione. Czasami podaje się np. Penelope Cruz jako zimę- ona moim zdaniem „robi się” na zimę (makijaż, włosy), bez makijażu ma przecież piegi i bardzo ciepły odcień skóry.
Mary – jakże sie cieszę, że ktos oprócz mnie odważył się zakwestionować „zimowość” Penelope Cruz! Od początku mi nie pasowała ze względu na bardzo ciepły odcień skóry, jak i zbyt niską kontrastowość. Zarówno ona jak i Jennifer Connely są Prawdziwymi Jesieniami (przejrzałam szereg zdjęć, więc jestem pewna co do ich typu). Ciepła Jesień może jak najbardziej być brunetką.
https://i.pinimg.com/236x/83/4f/ff/834fffc5cb5ca260debde5e3982d750a.jpg
Wprawdzie nie powinno się osądzać po wyglądzie, ale skoro ton skóry jest decydujący, to jak nabardziej mogę wspomnieć o tym, że Ciepłą Jesień najłatwiej rozpoznać po bardzo ciepłym, zgaszonym tonie skóry, taki jak złocisty, złocisto-brązowawy, złocisto-oliwkowy, zdarza się również porcelanowy, ale o ciepłym odcieniu (takie osoby mogą być mylnie brane za typy czyste, jednak nie pasują im kolory czyste).
Salma Hayek, inny popularny przykład aktorki branej za Głęboką Zimę, również jest Ciepłą Jesienią:
https://www.pinterest.co.uk/pin/98234835609423781/
https://www.pinterest.co.uk/pin/320740804714740430/
https://www.pinterest.co.uk/pin/354869645638769751/
https://www.pinterest.co.uk/pin/817051557377536669/
Na ttych zdjęciach ma zresztą bardzo dobrze dobrany makijaż – jak widać, wcale nie potrzeba jej kontrastowych, ani głębokich kolorów, by wydobyć urodę. W ciemnych szminkach wygląda wręcz źle/
Wow, jestem pod wrażeniem Twojego wyczucia i wiedzy w tym temacie. Podlinkowane zdjęcia Salmy – świetne. Widać teraz bardzo dobrze, że to nie jest żadna zima! W tych ciepłych barwach wygląda fenomenalnie (a ponieważ jest piękną kobietą, to nawet te najchłodniejsze dużej krzywdy jej nie zrobią- stąd może to mylne przyporządkowywanie jej do zimy, tak samo jak Penelope). A co sądzisz o Monice Bellucci? Niby podobny typ do Salmy, ale moim zdaniem to już jest zima (ta intensywna, ciemna). Który typ zimy Twoim zdaniem jest typem z najniższą tolerancją na ocieplenie? Tzn. taki, któremu służą do bólu zimne barwy, bez kropli ciepła?
Z tą czernią to jest wtłaczane nam do głowy, że jest najbardziej uniwersalnym kolorem. I tak jak nie wiadomo jak się ubrać to czerń zawsze pasuje. Np jeśli nie wiadomo czy panuje strój codzienny czy jednak trochę bardziej elegancki to np czarne spodnie i sweter będą zawsze ok, naturalne i eleganckie jednoczesnie. Natomiast total look w jakimś innym kolorze, nawet moich ukochanych granacie czy zieleniach zawsze już wygląda bardziej na „zrobiony”. Z drugiej strony mimo że jestem raczej SJ to mój kolorolubny maz zawsze mi mowi, że ładnie mi w czerni, może to jednak jest prawdziwy neutral;)
Mary – Salma Hayek według mnie wygląda właśnie najgorzej w czystych i chłodnych barwach. Niby ma typ urody, który można określić jako „mocny”, więc nic mu nie zaszkodzi, ale to nieprawda. Zobacz jak nienaturalnie się robi blada w tym magentowym różu:
https://zyciepodpalmami.files.wordpress.com/2016/06/salma-hayek-red-carpet-vogue-19may14-getty_b_592x8881.jpg?w=592
Monica Belluci – Głęboka Jesień.
https://mylifemypleasure.files.wordpress.com/2019/04/screenshot_2019-04-25-14-06-02-1.png?w=640
To w ogóle mit, że Głeboka Jesień musi być „śniada”. Wszystkie Głębokie Jesienie, które zaobserwowałam, niekoniecznie mają smagłą cerę, ani też bardzo ciepłą. Raczej można ją określić jako ciepławy, lekko stłumiony beż. Jedynie piosenkarka Selena, którą zagrała Jennifer Lopez może być tak określona.
https://i.iplsc.com/-/00079RUUGNXR338T-C122.jpg
Chłodna Zima i Chłodne Lato to czysto chłodne typy, bez tolerancji na ciepłe tonacje.
Och, zaczęłaś od prawdziwej torpedy! Uwielbiam te kolory, są one głębokie, gorące, wręcz namiętne. Nieodżałowane złoto, stare złoto, burgund, brązy i militarna, oliwkowa zieleń. Nosiłabym je z dziką rozkoszą, ale wiem, że nie jest mi z nimi po drodze. ;) Dobrze, że można je oglądać we wnętrzach bez szkody dla urody :) I Opium YSL <3
Jeśli chodzi o czerń dla tego typu kolorystycznego, to nasuwa się jedna rzecz – kawa <3
Wszystko jak zwykle mega trafne moja droga!
Ja akurat nie mam aż takich skojarzeń z Głęboką Jesienią. Przez „gorące i namiętne” kolory rozumiem kolory bardzo ciepłe, a Głęboka Jesień jest chłodniejsza. Już prędzej o Ciepłej Jesieni bym mogła to powiedzieć.
Według mnie, właśnie kolory Głębokiej Jesieni są kojące mimo że przyciemnione. Dobrze czułabym się we wnętrzu w którym dominowałyby kolory Głębokiej Jesieni. To nie są kolory mocno energetyczne, są raczej szlachetne i wyrafinowane.
Jakby to powiedzieć… każdy ma własne wyobrażenia, jeśli chodzi o „gorące i namiętne” kolory, albo i klimaty ;) Mi stereotypowe kolory głębokiej jesieni nasuwają skojarzenia z pościelówą, z orientem, a te są dla mnie bardzo nęcące ;) Taka upalna, tropikalna noc ;)
Pjona z wnętrzami! ;)
Nie mogłam się doczekać powrotu tych wpisów, a tu jeszcze zaczynasz od mojej samozwanczej pory roku;) chociaż jeśli chodzi o rozpoznawanie swojej pory to mimo podlinkowanego wpisu nie jest latwe. Raz niewprawne oko nie tak łatwo odróżni ciepły kolor od chłodnego. Dwa się nie sugerować tym co lubię poprosiłam dwie osoby o opinie w jakich kolorach mi najlepiej. I jedna powiedziala, że stonowane harmonizują ze mną, a ciemne, głębokie są kolorami wyjsciowymi, tzw kolorami wow, a druga osoba skwitowała, że w stonowanych się zlewam. I jak odróżnić harmonię od zlewania się? I tak waham się między stonowaną a ciemna jesienią, choć w lustrze zdecydowanie nie ma Sofii Loren. Ale jak przejrzałam kilka blogów o analizie to podobne mi osoby bywają skrajnie różnie porządkowane jako stonowane, ciemne jesienie, a nawet kontrastowe wiosny. Mówię o mysich jasnych szatynkach/ciemnych blondynkach ale z ciemnymi brązowymi oczami i ciemną oprawa, jak np keira knigtley, Emma Watson, Sofia vergara, Olivia Palermo. Czekam więc na wpis o stonowanej jesieni, bo ta paletke biorę w calosci!
Generalnie osoba, która obserwuje musi jako pierwszą zobaczyć twarz, a nie kolor ubrania. Za duże dopasowanie koloru do ciała też nie jest korzystne, widać to zwłaszcza na gwiazdach na czerwonym dywanie, które mają czasem cieliste sukienki tak dobrane, że nie idzie odróżnić ich od skóry i nie wygląda to korzystnie. Kwestia zaufania do pytanej osoby, czy się zna, czy działa w dobrej wierze, cze rzeczywiście tak myśli, czy może się przypadkiem mądruje, a nie idzie za tym logika :)
A jeśli chodzi o trzy najważniejsze kolory to glebokie bordo, leśna zieleń i czekoladowy brąz, choć ja wymieniłabym go na granat. A jesli doda się jeszcze beż i oliwkę to już nic więcej nie trzeba. No może poza etniczna bizuteria. Skojarzeniem jest las, tajemniczosc, pierwotnosc.
Idealny opis mojego partnera. Podświadomie wie, że genialnie wygląda w ciemnych czerwieniach, granacie i czekoladowym brązie, a i równie zabójczo w czerni
Myślę że intensywność koloru jest bardzo intuicyjną cechą, którą wiele osób świetnie dla siebie wyłapuje. Czasem po prostu wiadomo, że ktoś wygląda ekstra w ciemnych, a ktoś w jasnych kolorach.
Gdy zaczęłam myśleć o sobie jako o potencjalnej ciemnej jesieni, a nie ciemnej zimie (w okresie zimowym mam twarz bladą i różową z powodu naczynek, choć szyja już jest żółtawa, jak cała reszta ciała, za to od wiosny do jesieni twarz mam złotawą, opaloną i pasują mi beże i nawet wojskowe zielenie, które od października do marca mnie zabijają), wpadłam w panikę. Nie potrafię wyjść z wdrukowanych schematów. Miałam analizę kolorystyczną ca 10 czy 13 lat temu, gdy mówiło się jeszcze o 4 typach kolorystyczne. Wyszło wówczas, że zima i mają być czerwienie, róże, szafiry, fiolety, biele i czernie. I tak budowałam swoją garderobę, ale co więcej – do tego dostosowałam swoje myślenie. I to się scementowało na amen. Gdy teraz widzę zestawy dla jesieni, o którą się posądzam, mam jeden odruch – nie, to nie dla mnie. I nawet nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy sama się sobie w danym kolorze podobam.
I to jest dramat. Nie potrafię uwolnić się od schematu.
A przydałoby się, bo rysy mam ostre i wyraziste, które w pewnym wieku (środkowa 40.) wymagają już delikatnego łagodzenia, a nie podkreślania.
Inna sprawa, że chyba ważne jest, co nosimy przy twarzy, na dole można ryzykować „nietwarzowe” kolory. Tyle że to utrudnia budowanie garderoby.
To moja pierwsza wizyta na tym blogu, ale już wiem, że będę tu regularnie
Dobry wieczór :)
Uwielbiam ten typ. Burgund to mój kolor, a zdefiniowałaś mnie kiedys jako ciepłą wiosnę (jak jeszcze to.robilas, jestem wiernà obserwatorką niemal od początku bloga). Chociaż jestem cieołą wiosną o brązowych oczach i ciemnym ciemnym blondzie naturalnym, nie.znosze chlodnych i jasnych barw. Tak czy owak zaznajomiona jestem z wpisami ze swoim typem urody i tam, kiedyś podałaś S.Loren jako przykład właśnie. Skąd ta zmiana jednak?
Pozdrawiam,
Ania
Hej, przy robieniu paletek wybierałam sobie aktorki, które chcę tu mieć na pewno i musiałam mieć pewność, że dobrze je zdefiniuje, dlatego tyle to trwało zanim paletki zostały w końcu zrobione. Pewność jest, ale też tylko na tyle, na ile pozwalają zdjęcia z tamtych lat i ocena kogokolwiek online. Przepracowałam tę aktorkę solidnie, więc stwierdzam, że wtedy się myliłam.
Jakoś prawie nikt nie wspomina o czerwieni, a ona najbardziej kojarzy mi się z intensywną jesienią. I to również z pomarańczowymi tonami, o których piszesz w odniesieniu do pomadki (ale nie ma jej w paletce). Z czego bierze się to, że czysta biel nie pasuje do ciemnej jesieni? Bo biel i czerń temperatury chyba nie mają. Chodzi o ten kierunek w stronę nasycenia kolorem i ciemności?
Ta paletka jest bardzo ograniczona, można przecież zrobić i paletkę z tysiącem kolorów, i z pięcioma kolorami :) Nie powiedziałabym, że czarny jest taki idealny dla ciemnej jesieni. Raczej trzeba szukać czerni w najciemniejszych odcieniach ciepłych kolorów, czyli czekolada i granat i bardzo bardzo bardzo je przyciemniać. A jeśli już czerń od stóp do głów to nie samotna, tylko z jakimś złotem, starym złotem, błyskiem. Dobrze wiemy, że z bielą nie ma tak prosto. Niby neutralna, ale jak każdy mówi biel to przychodzi skojarzenie z czystą, no siłą rzeczy, zimną bielą. A biel może być i ciepła, i chłodna, najłatwiej wyobrazić sobie niuanse wybierając żarówki :) Biały w takim ogólnym rozumieniu, przyjętym jako jednak „chłodny” nie pasuje do tego typu, bo to przeciwieństwo intensywności, ciepła. Ciepły biały to już jest coś bliższego jesieni.
Czerwień = królowa, pełna zgoda.
Mario, czy można się wahać pomiędzy intensywną a stonowaną jesienią ? Mysia blondynka, zimą ciemna, prawie szatynka,latem słońce wyzłaca włosy, cera łatwo opalająca się, ani blada ani ciemna, oczy ciemnobrązowe w ciemnej oprawie. Już myślałam, że jestem bardziej wyrazistą stonowaną jesienią, ale biorę każdy kolor z tej palety, która Ty prezentujesz w tym wpisie. Jak to jest z tym pograniczem, bo te kolorystyki nie są przecież obok siebie. Dodam, ze kolory prawdziwej cieplej jesieni są dla mnie za intensywne w większości. Rudy tylko rdzawy, pomarańcz łososiowy, żółcień tylko stara musztarda, czerwień w stronę bordo etc. A trochę pojawiających się pojedynczych siwych włosów jeszcze miesza z tymi kolorami. Jak to przeanalizować?
Można się wahać niekoniecznie między sąsiadującymi typami, nie ma też co zbytnio teoretyzować. Jak dla mnie stonowane jesienie wyglądają bardzo ładnie w ciemnych kolorach, ja je przynajmniej lubię w takim wydaniu. Będzie chyba dość szybko stonowana jesień na blogu :)
Agnis, tak jak pisałam kilka komentarzy wcześniej jestem dokładnie w tym samym punkcie:) mam wrażenie, że te brązowe oczy jednak same w sobie są dość wyraziste i nie do końca pasują do tego stosowania. Ale jak Maria pozwala pozyczac kolory ciemniejsze kolory z palety intensywnej jesieni to mogę już nawet byc ta stonowaną;)
Agnis, ja jestem stonowaną jesienią i mam brązowe oczy – nie piwne, nie orzechowe, z żadnymi plamkami i obwódkami, po prostu ciemnobrązowe. Do tego mam włosy w kolorze średni blond z licznymi złotymi refleksami i jasną cerę w złotawym odcieniu. Z daleka i na zdjęciach moje oczy wyglądają jak dwa brązowe kamyczki i dość mocno wybijają się na tle zlewającej się kolorystyki włosów i twarzy. Wielokrotnie miałam wątpliwości jakim jestem typem, były pomysły na prawdziwą jesień (zbyt nasycone kolory) i prawdziwą wiosnę (zbyt intensywne), a nawet stonowane lato (zbyt zimne i szare). Nigdzie nie mogłam znaleźć opisu stonowanej jesieni który pasowałby do mnie, a podawanie przykładów aktorek dawało sprzeczne wyniki. W końcu dotarło do mnie, że jestem taką bardziej słoneczną stonowaną jesienią bo to przytłumienie plus ciepłe i jasne kolory dobrze mi robią. Nie służą mi ciemne kolory w górnej części sylwetki. Wręcz wcale nie służą mi pewne kolory z mojej paletki ani z paletki stonowanego lata jako siostrzanej pory roku. Tak więc nie odrzucaj siebie jako stonowanej jesieni bo nie ma nigdzie opisu urody podobnego do Ciebie, albo gdy nie wszystkie kolory z paletki Ci pasują. Musisz poprzykładać różne kolory i znaleźć takie, przy których nawet bez makijażu cała twarz prezentuje się dobrze. Skoro ja jestem jasnym wariantem stonowanej jesieni, to może Ty jesteś tym ciemniejszym :)
Zerknijcie jeszcze na poniższe linki, tam są bardziej szczegółowo rozpisane podtypy Stonowanych Jesieni, może jesteś np. Smokey Soft Autumn?
https://www.prettyyourworld.com/the-smokey-soft-autumn
https://www.prettyyourworld.com/the-toasted-soft-autumn
I tu dla porównania nieco jaśniejsze Jesienie:
https://www.prettyyourworld.com/the-sunlit-soft-autumn
https://www.prettyyourworld.com/the-dusty-soft-autumn
Można, bo jestem stonowaną jesienią a z tej palety też brałabym większość kolorów ;) To zawsze ta sama pora roku, więc część kolorów będzie się pokrywać. Jak to odróżnić? Powiedziałabym, że ciemna jesień będzie lepiej wyglądać w kolorach skrajnie ciemnych, prawie czarnych i w kolorach trochę bardziej intensywnych niż stonowana, która lepiej będzie radzić sobie z jaśniejszymi odcieniami np. khaki. Ja widzę dobrze różnice na różnych odcieniach tej samej barwy np. na granacie – średnio ciemny i średnio nasycony jest moim neutralem, granat przyszarzały jest super!, ale taki bardzo ciemny już za bardzo kontrastuje z moją cerą, a ciemnej jesieni powinnien pasować.
YAY, WRÓCIŁY analizy kolorystyczne, bardzo mi ich brakowało!
Ja tyż!
Tj. mnie tyż! :D A tak na poważnie, lubię podejście Marii do pisania o analizie. Jest literackie i dość poetyckie.
Uwielbiam twoje wpisy, zawsze są konkretne i dopracowane. Ostatnio zauważyłam że wiele twoich starych wpisów zostało usuniętych , m in jedna z moich ulubionych serii czyli ”jaki jest twój odcień…”. To od twojego bloga zaczęła się modernizacja mojej szafy a książka pozwala mi powoli odnaleźć mój styl. Muszę przyznać że podział na typy kolorystyczne był przełomem w wyborze ubrań w których wreszcie wyglądam dobrze. Z niecierpliwością czekam na post o stonowanej jesieni.
Też czekam na stonowane jesień :) Świetny wpis ❤❤❤
A mogę Ci rzucuć wyzwanie, Kochana? Bardzo lubię Twojego bloga i Twoje analizy, dzięki temu już sama się „zdiagnozowałam”, zdefiniowałam swoje kolory i w ogóle, ale zawsze mnie zastanawia jedno – czy da się napisać o czystej zimie w kategoriach innych niż styl nowoczesny, neony, żarówy i błysk. Bo ja staram się uskuteczniać coś takiego na własną rękę, chyba całkiem nieźle mi idzie, ale jestem ciekawa Twojej wersji. Ot, wyzwanie dla tego cyklu ;-)
Ooo a jaka jest Twoja wersja czystej zimy?
Agnieszka – ja jako Czysta Zimą szukam dla siebie inspiracji w przestrzeni kosmicznej. Wszystkie zjawiska świetlne typu zorza czy noc polarna charakteryzują się kolorami, które również znajdują się na palecie Czystej Zimy. Przenoszę te inspiracje na makijaż w którym używam rozświetlacza oraz metalicznych pomadek w pasujących odcieniach. Ostatnio chodzi za mną pomysł na ciemnogranatowy sweter noszony z kolczykami z motywem księżyca i gwiazd. Nocne niebo może być inspiracją nie tylko dla Głębokiej czy Chłodnej Zimy. Czysta Zimą też może poszukać dla siebie inspiracji w porze nocnej, pamiętając o jasnych i błyszczących elementach na ciemnym tle, ciemnogranatowym lub czarnym.
Czysta Zima jest również „różana”. Możesz inspirować się… lalką Barbie, a nie wyglądać przy tym kiczowato. Te wszystkie intensywne odcienie różu, które wyglądają zazwyczaj kiczowato na większości osób, na Czystej Zimie wyglądają zupełnie normalnie. Sama pamiętam jaka byłam zdziwiona, że intensywny róż pasuje do czarnej bazy i na dodatek ją ożywia. Czasem warto spróbować rozwiązań na pozór kontrowersyjnych i ryzykownych, żeby przekonać się, że efekt jest dla nas korzystny.
M. ale Twój pomysł jest piękny! Wyobrażam sobie, że jesteś kobietą z charakterem, odważną!
Dzięki :)
Gdy zobaczyłam Twoje pytanie, pomyślałam: e, nie, wyzwanie to wyzwanie ;-), ale piszę, bo… Bo lubię moją wersję :-) W skrócie nazwałabym ją MORSKA. Ze wszystkim, co łączy się z tym ciekawego, czyli też zamorskie podróże. Kluczem dla mnie jest biel – to jedyny kolor, w którym mogę wystąpić od stóp do głów. Wyobrażasz sobie pewnie, jak szczęśliwa byłam w dniu ślubu ;-) a przy okazji, moja suknia była lniana (nic z błysku, nic a nic, poza srebrem w uszach i na szyi), a na głowie i w dłoni – konwalie. Jakże się ucieszyłam, gdy Maria we wpisie o typach urody jako kwiatach przyrównała czystą zimę do konwalii właśnie. Jakoś nie pasują do neonów, mają w sobie delikatność i moc zarazem. I to dodało mi werwy. Zatem biel plus kontrast: mocne indygo, intensywny turkus, ale i jaśniutki popiel, czarny też, pewnie, ale wtedy zawsze dodaję coś jeszcze i pilnuję, żeby to nie był czarno-biały wzór. Wiem, że odpadają małe wzorki, wzór musi być wyraźny – etno na czystej, chłodnej barwie to u mnie strzał w 10. (marokański, dajmy na to), ale prostota typu len + biel + jasny popiel + srebro też działa, i to jak. Wiem jedno: barwa musi być czysta, nie ma kompromisów. Ostatnio zobaczyłam, że w przypadku jednej bluzki się pomyliłam i po czasie widzę, że jeszcze zbyt zgaszona (opracowuję właśnie w głowie własny test koloru). No nie ma zmiłuj. Ale na szczęście biel + jasna zieleń (limonki, że tak ją nazwę, nawet jeśli ciut cieplejsza) to mój szczęśliwy wyjątek. I szkło na uszach. Zimą jest ciemniej: granat, ciemny fiolet, fuksja, głębokie bordo, indygo – rzecz jasna -zostaje (mam wełniany płaszcz w tym kolorze), biel głównie na bluzkach, jakiś szalik, jakieś coś (bezskutecznie szukam puchatych białych nauszników w dobrej cenie). Z biżuterii srebro (szczególnie cenię tekie „koronkowe”, rękodzieło – mam piękne cieszyńskie i peruwiańskie, a wiesz, jak pasują do siebie?) i białe złoto. Ale ceramika i szkło też się znajdą. A Ty? Też jesteś czystą zimą? I jaka jest Twoja wersja? :-) Pozdrawiam serdecznie!
Ano, turkusy pasują Czystym Zimom.Sama niegdyś przeżywałam fascynację i turkusową biżuterią, i strojami.
Agnieszka, to brzmi świetnie! podziwiam samoświadomość, konsekwencję i zdecydowanie :) Gdybym mogła wybierać też byłabym Czystą Zimą i nosiłabym się w stylu french chic – czerń, biel, czerwień jako akcent i niebieski jeans.
A że jestem Stonowane Lato, to wywracam oczami na te paletki pełne różyków i fiolecików i często spotykaną romantyczną interpretację tego typu. Sama wybieram zupełnie inne stonowane kolory, tworząc zupełnie nieromantyczny styl.
Hej, czy możesz powiedzieć coś więcej o twojej interpretacji stonowanego lata? Zaciekawiłaś mnie. Pozdrawiam.
Stawiam na burzowe, stalowe odcienie niebieskiego – dla mnie to jest najlepszy kolor, jaki mogę mieć przy twarzy. Dopełniam to brązami – byle tylko były dość stonowane i nie za ciepłe. Mam takie zdjęcie ze studiów, na którym mam rude spodnie i bluzkę w palmowe liście zielono-fioletowe. Niby można mieć nie swoje kolory daleko od twarzy, ale jak patrzę na tę fotę to widzę przede wszystkim te rude spodnie, które odcinają się od stonowanej reszty i to nie jest za dobre. Zresztą wszystko można, ale nie wszystko przynosi korzyść ;)
Czasem zamiast brązu wybieram szary (najlepiej we wzorek taki jakby telewizor śnieżył, to się chyba fachowo melanż nazywa) albo dodaję kapkę bieli zazwyczaj w postaci białego t-shirta do letnich spodni albo pod kardigan bez zapięcia. Staram się pilnować tylko, żeby kontrast jasne-ciemne nie był zbyt duży.
To ciekawe, co mówisz. A czy masz jakieś ulubione produkty do makijażu stonowanego lata? Jakiś błyszczyk, szminkę? Pozdrawiam
A wiesz, mam ulubiony błyszczyk Bourjois Effect 3D, nie zostawia mi uczucia lepkości na ustach i prawie go nie czuję. A odcień – prawie na pewno 05, ale nie powiem Ci na 100%, bo go gdzieś zgubiłam… Nie mam go w eleganckiej torebce ani w kieszeniach płaszczy, a bardzo rzadko maluję usta, nawet błyszczykiem, więc nie mam pojęcia, gdzie jest. 05 na stronie producenta jest opisany jako „Rose hypothetic – mieniący się dziecięcy róż” – ja go w ogóle nie odbieram jako dziecięcy, dla mnie jest po prostu stonowany, nie za jasny róż.
Hej, to także mój ulubiony błyszczyk. Mój odcien nazywa się divine mauve. Również noszę go w kieszeni płaszcza. Pozdrawiam
Ja widzę takie kolory czystej zimy w stylu francuskim :) Bo mamy bardzo wysokie kontrasty, biel + czerń + czerwień (zazwyczaj na ustach i paznokciach, ale i nie tylko) + granat ;)
Ewentualnie taka pin-up girl :) To też mega opcja ;)
O tak, francuski nadałby się, zdecydowanie!
Wydaje mi się, że do stylu pin-up girl warto mieć jeszcze określoną fizjonomię, no i chcieć ją eksponować w taki sposób :)
Zgaszona jesień czeka
Jestem intensywną jesienią, mam włosy brązowe w ciepłym odcieniu, lekko śniadą cerę i ciemną oprawę brązowych oczu. Jeśli chodzi o makijaż to świetnie wyglądam w miedzianych cieniach i czerwonej szmince (odcień maku), lecz co ciekawe pasuje mi też szminka różowa, i to odróżnia intensywną jesień od ciepłej jesieni. Na policzkach wyłącznie bronzer- w różach od razu robię się blada.
To co chciałabym napisać co mnie osobiście odróżnia od tej palety to to iż pasują mi intensywne ale NEUTRALNE barwy. W kolorze żółtym, złotym, wszystkich oliwkach i wyblakłych beżach moja cera robi się żółta, a właściwie zielona;) wygląda po prostu niezdrowo. Najlepszy kolor to taki na który patrząc nie jesteśmy w stanie określić czy jest chłodny czy ciepły. Najlepiej ożywia mnie grafit, natomiast najwięcej komplementów dostaję gdy mam na sobie coś czerwonego. Ubolewam tylko że tak mało znajdziemy odcienia malinowego, a tak dużo jest jaskrawej ciepłej czerwieni. Myślę że im bardziej intensywna jesień jest śniada i oliwkowa udźwignie te wszystkie brązy i khaki, a im jaśniejsza i chłodniejsza najlepiej będzie wyglądać w barwach neutralnych.
Jak natomiast dokonać wyboru pomiędzy intensywną jesienią a intensywną zimą? Wydawać by się mogło, że wszystko, a przede wszystkim paleta kolorystyczna pasuje do jesieni, a tu jednak bardzo jasna twarz, z żółtymi tonami, zupełnie nie różowa ale jasna i na pewno też nie oliwkowa. Ot, odwieczna zagwostka…
Super, że analiza wróciła :-) czekam na chłodne lato, może coś mi się w końcu rozjaśni. Tyle czasu już wałkuję ten temat, że mam wrażenie, że w nic mi nie pasuje…
Karmazyn, burgund, granat, miedź i petrol. Kocham być intensywną jesienią:) Co ciekawe do momentu trafienia na twojego bloga Mario byłam przekonana, że jestem ciepłą jesienią. W moim przypadku wystarczyło przyciemnić brwi i umalować usta na czerwono:)
Świetna seria! Ciemną jesienią nie jestem więc szukam dalej ;)
Mario! Twój blog jest kopalnią wiedzy, czytam go z ogromną przyjemnością. Właśnie dotarła do mnie Twoja książka i czekam tylko na weekend, aby się do niej „dobrać” Z ciekawością śledzę też komentarze Twoich czytelniczek, i tak zazdroszczę tym wszystkim dziewczynom, które są świadome swoich kolorów i że z łatwością mogą określić jakim są typem urody. Ja nadal nie mogę się ogarnąć, nie wiem jaką jestem jesienią;-((( Czy w ogóle jestem jesienią???
Witaj Mario,
tak, wiem na pewno, że jestem intensywną jesienią (na dodatek urodzoną w październiku :) ) i faktycznie ubieranie się w porze jesienno-zimowej nie sprawia mi kłopotu bo doskonale wiem w czym mi jest dobrze. Problem zaczyna się wiosną i latem. Wydaje mi się, że w żadnym kolorze nie wyglądam dobrze i co właściwie mam nosić. Ale to chyba nie problem kolorów :) Ja największy problem mam z tym jak ubrać się do pracy, jak na spacer, jak na weekend. No koszmar. Chyba czas sięgnąć po Twoją książkę :) Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Mario, chciałam zapytać jaki odcień różu polecasz do tego typu urody, bo mam problem z dopasowaniem. Zawsze okazuje się zbyt zimny lub ostry na mojej cerze.
Muszę się też przyznać, że niekiedy ciągnie mnie do kolorów intensywnej zimy, mimo, że jestem jesienią – ale bardziej, jeśli chodzi o głębię i ten „majestat”, niż chłód. Mam nadzieję, że to nie grzech ;)
Myślę że to dobrze i że efekt też będzie dobry. Taki różowy widzę dla ciemnej jesieni: https://www.pinterest.ca/pin/843862048913633866/?nic_v1=1a2Igr4AjGEsaQf1Jm0DJHbxE4DXthNJ2uWLv54V%2F5gSvAUcsPsRTXCg8R3Vs9noyQ :)
Mario, dokladnie taki odcień różu miala szminka, której użyłam w dzień ślubu;) Przepiękny róż, strzał w 10!
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź! Ale tak naprawdę chodziło mi o róż na policzki :) Czy lepiej sobie odpuścić i pozostać jedynie przy bronzerze (którego tak na marginesie niezbyt lubię)?
To o mnie. Bardzo długo gubiłam się w kolorach, sądząc, że najbardziej pasują do mnie ciepłe barwy. Tymczasem bardziej chodzi o intensywność, z taką nutką ciepła, lubię też granaty, nasycony kolor morski, kobalt, zieleń pine i khaki, miodowy żółty. Czerwień bywa trudna, jest dużo odcieni za chłodnych, malinowych. Totalnie źle wyglądam w pastelach, jakbym była chora. Przypomniałaś mi o brązie, miałam kiedyś cudną brązową bluzkę, a od lat prawie nic nie mam w szafie w tym kolorze. Poszukam czegoś czekoladowego.
Dziewczyny ciemnojesienne łączmy się :D Założyłam fb grupę dla naszego typu celem wymiany informacji na temat ubrań, kosmetyków, biżuterii w optymalnych dla nas kolorach – nazwa grupy Typ urody Ciemna Jesień.