Kontynuując temat trendu militarnego oraz spełniając obietnicę z facebooka, podrzucam linki do luźnych spodni w tym stylu. Szukałam czegoś, co będzie miało albo luźne nogawki, albo będzie luźne w kroku. Interesowały mnie spokojne i zgniłe zielenie, moro, khaki. Niektóre dresy wydały mi się tak genialne, że też je tutaj umieściłam. Myślę, że dużą zaletą większości tych spodni jest to, że mogą być stylizowane zarówno w sportowy, jak i elegancki sposób.Linki: Topshop, Mango, Confront, Only, Marc O’Polo, bynamesakke, Review, Vila, Nike
A tutaj linki do kilku ciekawych modeli, część z nich ma już niestety przerzedzoną rozmiarówkę.
Simple – dwa bardzo ładne modele, niestety został w obu przypadkach tylko rozmiar 42 – z gumkami na dole oraz eleganckie z klinem.
Top Secret – bawełniane pumpy, rozmiary też już na wykończeniu.
La Redoute – bawełniane z wysokim stanem (bardzo ładne sposoby stylizacji pokazane na modelce), płócienne oraz chinosy z zaszewkami.
Mostrami – spodnie projektu Magdy Hasiak oraz marki Tiffi z nogawką 7/8.
Stradivarius – choć z poliestru, to umieszczam tutaj, bo sama mam podobne spodnie i jestem z nich zadowolona – z gumkami na dole.
DaWanda – marka KropkiwPaski ma fantastyczne bawełniane spodnie, które ładnie wyglądałyby do szpilek i trampek.
Zara – bojówki i spodnie z gumką w pasie.
Tallinder – eleganckie spodnie z wysokim stanem.
Reserved – spodnie z wiązaniem w pasie w dobrej cenie, ale zostały tylko 40 i 42.
Unisono – spodnie w jasne moro.
Mosquito – bawełniane dresy moro.
Mnie najbardziej podobają się dresy Nike z kolażu (mają piękny kolor) oraz spodnie z Simple. Które modele Wam przypadły do gustu? Śmiało zamieszczajcie linki do podobnych spodni, jeżeli się na nie natknęłyście.
Spodnie z Nike są genialne. I ten kolor – obłęd. Co do innych to nie trafiają w mój gust. Ogólnie spodnie to dla mnie trudny temat, znalezienie takich, które są wygodne, dają mi swobodę ruchów i jeszcze pasują w talii i udach to ciężka sprawa. Ale takie jak te Nike bardzo lubię, np. w domu czy na wycieczce, nie wyobrażam sobie jednak wyjścia w nich na miasto.
Dokładnie, cudowny kolor. Teraz mam lekką obsesję na takie ciepłe zieloności. Jakbym nosiła sportowe buty jeszcze, to bym sobie kupiła te spodnie i nosiła z czarną koszulką po prostu :)
Jak dla mnie Mango wygrywa wszystko. <3
Cieszę się, że coś się spodobało :) Kochana, jak tam torebka z Zary?
Nadeszła w końcu, ale uszkodzona – odesłałam, czekam na nową…
Czyli na żywo była ładna, skoro czekasz na nową!
Cudownie cudowna. Wymarzona.
To się bardzo cieszę, że udało Ci się coś takiego znaleźć. A powiedz jak wygląda w środku jeszcze.
Cholernie ciemno. :P
Podpisuje się pod Mango. Fantastycznie do szpilek i butów na słupku, choć wolałabym je do ziemi, nie do kostki.
La Redoute z wysokim stanem podobają mi się, ale zbyt wysoki stan u mnie w praktyce nie przejdzie. Nie lubię za bardzo, podobnie jak nie lubię spodni z bardzo niskim stanem, kiedy to pojawia się strach, że ma się dekolt z tyłu. Chinosy (R essentiel) podobają mi się- ale jeszcze nigdy nie kupiłam chinosów:). Ciekawe dlaczego? Propozycje z Zary lubię, natomiast Tallinder khaki bardzo mi się podobają, bardzo ładnie uszyte. Bynamesake z tencla- w podobnych chodzę po domu;), wygodne:Marc O`Polo- klasyk (ale taki mało wyrafinowany). Jestem zdecydowanie zakochana w spodniach Tallinder! Są piękne!
Ale fajnie, że tak dużo rzeczy Ci się podoba. Myślę, że jeżeli masz czasem takie momenty, że musisz wyglądać na ogarniętą, ale nie chcesz przesadzić z elegancją, to właśnie wtedy się przydadzą chinosy. One są jakby o jeden krok do przodu w stosunku do jeansów :)
Mario, dla jakiego typu urody taki brązowy? Waham się, czy kupić parkę. Jestem stonowanym latem lub stonowaną jesienią. Link: http://www.kappahl.com/pl-pl/kappahl/woman/alla-damplagg/197061
Kolor wydaje mi się odpowiedni dla tych pór roku. Bardzo ładna kurtka. Bardzo.
Bardzo dziękuję za pomoc! Kochana jesteś.
Ja ze swojej strony chciałabym przestrzec przed marką La Redoute. Ich hasło brzmi „Designed in France, made in China” i niestety nie da się lepiej tego określić… Modele wyglądają pięknie w katalogu i na stronie, ale jakość jest tak żenująca, materiały tak liche, że musiałam odesłać wszystko, a czego nie odesłałam, to teraz żałuję.
Ja z La Redoute mam tylko sandałki. Fakt, są bardzo ładne i byłam pewna, że z ich wyglądem będę je mieć na co najmniej kilka dobrych sezonów tymczasem już po kilku założeniach wyglądają jak po dobrych kilku sezonach nieustannego noszenia.
No ja właśnie dokładnie tak samo mam z płaszczem. Po jednym sezonie wygląda tak dziadowo, że wstyd się w nim pokazać :( A kosztował w przeliczeniu 420 zł…
Dzięki za ostrzeżenie. Jeszcze nic nie zamawiałam z tej strony, podobał mi się kiedyś „tenisowy” sweter, ale jak już byłam zdecydowana to się wyprzedał. To było wtedy jak pisałam o stylu preppy zresztą…
O też mnie coś kusiło z tego sklepu ostatnio. Dobrze, że nie kupiłam
Zlinkowanych przez Ciebie – zdecydowanie Confront – i kolor i fason – mogłabym nabyc, gdybym nie posiadala swoich juz :)
Też mi się one podobają, choć kolor najków jest o wiele bardziej urzekający jak dla mnie.
A co to za kolor? Czy to ochra? Chciałabym zaszpanować i wyjść poza kulinarne nazewnictwo typu musztarda czy oliwka:)
Jeśli coś jest dobre, to nie warto zmieniać :) Ja bym właśnie przy oliwce została. Ochra nie wpada w zielony nigdy z tego co wiem, raczej w czerwienie albo brązy, a jest to specyficzny odcień żółtego.
Ochra, to barwnik często używany do malowania ludzkiego ciała.
Z kolażu podobają mi się Marco Polo i Review, dodatkowo z Simple i La Redoute. Bardzo ładne te stylizacje na modelkach ale siebie widzę w takich portkach tylko w odsłonie letniego safari czyli z sandałami lub tenisówkami. Bardzo podobają mi się połączenia z marynarką ale żebym to założyła na siebie to musiałabym mieć dżinsy. Mogą być w kolorze oliwki, nie ma sprawy, a takie miękkie portki rezerwuję na lato.
Dokładnie, biała koszula i dużo złotej biżuterii do takich spodni. Ale czarny golf też by fajnie wyglądał i szpile.
Hmmm… czarny kaszmirowy golf, botki na słupku, dżinsy stonowana oliwka i coś z miedzi… rozmarzyłam się.
Oo miałam kiedyś spodnie podobne do tych pierwszych z Mostrami, taki odcień zieleni i fason który robi ekstra biodra;) nosiłam je do botków na słupku o dość szalonej kolorystyce (brąz+khaki+fiolet), do tego różne wariacje na temat sweterka o grubszym splocie i mój brązowy kożuszek (teraz już niestety mocno sfatygowany) – to był mój ulubiony strój w sezonie jesień/zima 2010:D
Ależ masz pamięć niezawodną do ubrań :)
To był fajny czas i ja chyba też wtedy jakoś tak fajniej wyglądałam, chyba dlatego tak to zapamiętałam… Zresztą, kożuszek służy mi nadal od czasu do czasu, a buty były wspaniałe, szkoda tylko, że spodnie zaginęły gdzieś w czasoprzestrzeni;)
A dlaczego, coś się zmieniło? Z czego teraz nie jesteś zadowolona? Zawsze można wrócić do tego, co było fajne :)
Hmm właściwie nie to, że nie jestem zadowolona. Obecnie na co dzień, do pracy muszę wyglądać bardziej elegancko (na szczęście nie obowiązuje mnie jakiś sztywny dress code, ale jednak) i nawet mi się to podoba, ale sentyment do tamtego stylu (i tamtych czasów;) pozostał.
Zdecydowanie MANGO! Piękne są! Gdyby nie to, że niedawno kupiłam sobie dwie pary spodni khaki, poważnie bym się nad nimi zastanawiała. Luźne, eleganckie – takie jak lubię :)
O proszę, a jakie dokładnie wybrałaś marki?
Kupiłam je na Allegro, metki utraciły przed dotarciem do mnie ;) Ale obydwie pary są z grubego lnu z domieszkami, jedne proste, z niewielkimi kieszeniami po bokach, z dość wysokim stanem, a drugie mają duuuże kieszenie (ale to nie bojówki!), i są wiązane w kostkach.
no tak mi się zawsze podobają najdrożej =/ Marc O’Polo
To serdeczne gratulacje, bo to naprawdę dobrze. Właśnie przeczytałam super artykuł u Moniki na ten temat, łap: http://blackdresses.pl/2016/10/10/dlaczego-drogo-czyli-o-tym-skad-sie-bierze-cena-ubrania/
A mnie najbardziej przypasowałyby te z Confrontu. Jednak podobnie jak Marrus – luźne spodnie na lato, wtedy bardziej widać ich urok jak nie są przykryte kurtką. Safari chic, to coś co nosiłam tego lata. W kurtce omotana szalem i powiewających spodniach czuję się grubo. Kilka miesięcy temu kupiłam w promodzie khaki rurki (z wyższym stanem), ale już ich nie widać na str. więc nie mam czego podlinkować. Jednak w rurkach nie czuję się taka „rozmemłana”;)
Też miałam dwie pary khaki z promodu, ale niestety pożegnałam się ze względu na figurę :)
Spodnie z Vila są IDEALNIE w moim stylu, chociaż wolę czarną wersję :) Miałam podobne z Reserved, ale bawełniane i na gumce. Ostatnio takie jak ze zdjęcia widziałam w Next i chodzą mi po głowie krokiem marszowym…
Dla każdego co innego może być bazą. Jestem zdania, że jak coś ma naprawdę idealny dla nas fason, to warto to eksplorować i mieć mały zapasik :)
No i kupię je przy najbliższej okazji. Jak zobaczyłam te zdjęcia, to od razu decyzja podjęła się sama :)
Ostatnio otrzymałam od koleżanki jeden z najlepszych komplementów, jakie można usłyszeć. Pracujemy razem w Anglii fizycznie, przy pakowaniu produktów, więc do pracy zakładam swoje stare ubrania do znoszenia. Bazą są czarne bawełniane joggersy, do tego wyciągam z szafy pierwszą z brzegu starą koszulkę. Do tego oczywiście buty robocze i żółta kamizelka. Ostatnio koleżanka powiedziała mi, że zawsze, nawet w tej pracy wyglądam estetycznie, elegancko i bardzo konsekwentnie. Naprawdę zrobiło mi się miło. To coś w stylu „ekstremalnej najgorszej z najlepszych wersji mnie” :)
Te z Top Shopu są ciekawe…
A wiesz, że chyba podświadomie pomyliłaś marki? Top Shop to są te wszystkie telezakupy- podgrzewacze do wody, poduszki i masażery :)
Mam bardzo podobne spodnie do tych z Review, tyle że kupione w Pull&Bear za 60 zł w promocji, no i luźniejsze w kroku, poza tym identyczne, nawet myślałam przez chwilę, że to te same ;) Bardzo je lubię – najbardziej do białej, luźnej, męskiej koszuli (do tego czerwona szminka, birkenstocki i męski zegarek) lub do czarnego obcisłego sweterka na jesień, plus mokasyny albo botki. Nie wiem, jak te z Review, ale te z P&B musiałam kupić w rozmiarze 34, choć normalnie spodnie kupuję 36/38, więc jeśli któraś z Twoich czytelniczek się skusi, warto sprawdzić najpierw wymiary. Z Twoich propozycji zdecydowanie najbardziej podobają mi się spodnie z Mango i aż mi żal odrobinę, że sobie ich nie kupię :)
Zazdroszczę, ja jak idę do Pull and Bear to zawsze biorę o rozmiar większe rzeczy niż mam. Dlatego pewnie tak rzadko tam chodzę :)
Ja wybieram Marco o’Polo i Vila. Są świetne. Spodni rozmemłanych nie lubię. Włosy, góra stroju tak, ale portki nie.
Mango <3
SiostryAndrzejewskie
Mango zdecydowanie zebrały najwięcej głosów ;)
Hej, sorry Mario, że tak nie na temat.Właśnie przyszły do mnie czarne Levisy (moje pierwsze Levisy tak w ogóle). Cieszyłam się na nie, ale skład nie jest taki jaki miał być, dlatego zastanawiam się nad zwrotem mimo, że dobrze leżą. Miało być 93 % cotton, 5 % poliester, 2 % elastan ; a jest 62%cotton, 28 wiskoza, 8% elastomultiester, 2 % elastan. Poza tym made in China;/. To model High Rise Skinny 721, wyglądają świetnie, ale boję się o ten skład. Nie miałam jeszcze jeansów z wiskozą. Nie chcę wydawać kasy na dżinsy, które szybko stracą fason i będą się wyciągać na kolanach. Z tego co się właśnie zorientowałam Levi`s sprzedaje ten sam model jeansów z różnym składem a i wyczytałam w internecie, że w różnych miejscach produkowane i jakość nie ta sama. Ma któraś z Was może dżinsy z wiskozą i elastomultiester?Jak to się ma do jakości?
Ciężko przewidzieć jak się jeansy zachowają. Sprawdziłam swoje levisy 711 to mają 73% bawełny, poliester, modal 1% elastanu. Ja mam Made in Pakistan. Nic się z nimi niedobrego nie dzieje. Asia miała posta o jeansach, widziałaś? – http://styledigger.com/2015/08/najczestsze-problemy-z-ubraniami-i-ich-rozwiazania-dzinsy.html
Dzięki, nie znałam tego posta. Wcześniej zamówiłam Rebel line 8, były z dużą domieszką poliestru, nie mogłam w nich wytrzymać, okazało się, że drażni mnie nawet 14% poliestru na skórze (mam wrażenie, że opina mnie guma i moja skóra nie oddycha, poza tym miałam wrażenie, że przylegający do ciała materiał jest jakiś taki zimny, brrrr)- ale krój miały świety. Czarny guzik, plus czarny zamek. Podobały mi się bardzo. Jak dla mnie uszyte. Te, które teraz mam są jednak o niebo przyjemniejsze . Asia pisze, że receptura 98% bawełna i 2% elastan jest ok. I w sumie się częściowo zgadza, bo moja koleżanka kupuje jeansy raczej nieznanej marki z takim składem i jest zadowolona. A konkretnie kupiła te jeansy w zeszłym roku. Niestety nie mieli czarnych rurek o takim samym składzie. W ogóle często producenci oferują jeden model w różnych kolorach i co kolor to inny skład. Niedawno kupiłam niedrogo jeansy M&S (98%bawełna i 2% elastan) ale skręcają się trochę i już po jednym dniu miałam wory na kolanach. Porażka. Dlatego chyba sama receptura nie jest gwarancją sukcesu. Zaryzykuję z tymi Levisami. Może ten elastan będzie jakiejś lepszej jakości. Tak długo szukałam idealnych rurek, że już mi się po prostu nie chce więcej szukać.
To skręcanie to jakiś koszmar. Wszystkie sieciówkowe spodnie, nawet materiałowe się na mnie skręcają. Więc póki co uznaję za niezawodne właśnie Levisy i Big Stary. A teraz właśnie chcę jakieś mocne rurki, takie wręcz boćki i chyba się skuszę na Big Stara znowu. Ja chyba też bym zostawiła i sprawdziła te spodnie.
Mi się Levisy nie skręcają, za to całkiem porządne Acne się skręcają. Tyle że ja to olewam ;) Co do składów, to u mnie sprawdzają się albo 98% bawełny i 2% elastanu albo 100% bawełny – lubię takie grube i sztywne jeansy. Domieszki poliestru robią z jeansów legginsy, nie lubię tego :/
Mario, a ja wybrałam ostatecznie te bojówki, które linkowałaś w poprzednim poście https://www.zalando.pl/missguided-bojowki-khaki-m0q21a015-n11.html
Wyglądają tak niepozornie a są genialne! Bardzo Ci dziękuję za inspirację! Rzadko chodzę w spodniach, ale czasem są potrzebne, a te maja pazur i są bardzo wygodne.
Haha, to super, a poliester wcale nie taki zły. A wiesz, że teraz mi chodzą takie fioletowe aksamitne jakby dresie z Zary po głowie? Nie mogę się uwolnić od tej myśli. Też poli, ale takie ładne, tak bym ładnie po domu wyglądała… :)
Taki głęboki fiolet aksamitny jest piękny, nie tylko po domu :) A poliester ma ten plus, że jak podróżuję to nie gniecie mi się w walizce :D Zresztą to już nie jest taki toporny i niemiły poliester jak jeszcze parę lat temu, w końcu wszystkie specjalistyczne ciuchy sportowe są z niego wykonane.
Dokładnie w ten sposób tłumaczę sobie obecność poliestrowych sukienek w szafie i nie obawiam się kupować takich, które wizualnie są dla mnie piękne, bo się po prostu nie gniotą i tyle :)
Confront i Marc O’Polo – te bym chciała przymierzyć.
Ja nad tymi z Reserved zastanawiam się od dłuższego czasu. Myślę że na przyszłe lato byłyby świetne. I ta cena ;) Choć teraz widzę, że te DaWandy są ładniejsze.
Jakoś umknął mi ten post. Tego lata kiedy nie nakładałam na siebie sukienki to biegałam w spodniach khaki i białej lnianej koszuli. Zwykle kiedy mierzę takie spodnie to nie mieszczą mi się w nich uda, a jeśli uda wyglądają dobrze to w talii zawsze odstają. Dlatego muszę podzielić się moją metodą na luźne spodnie ze zwężanymi nogawkami.
Kupuję w lumpeksie spodnie, które są dopasowane w talii i ładnie leżą na pośladkach, najczęściej lniane. A potem zwężam nogawki na maszynie, podwijam parę razy od dołu i gotowe. Moje są bardzo podobne do tych z Review, a kosztowały całe 2 zł!