W tym stylu nie ma dużego kombinowania. Recepta jest łatwa – proste zestawy i nienachalne wyróżnianie się czymś. Sylwetka bez zaznaczonej talii i spodnie są raczej oczywiste i najczęściej wybierane.
W pierwszym zestawie bazą jest najprostszy możliwie sweterek wkładany przez głowę i dobrane do niego spodnie o ciekawym wzorze i zwężanej nogawce. Wybrałam model z kantem, ale równie dobrze mogą być cygaretki lub rurki. W pierwszej wersji pod spód zakładamy białą bluzkę i eksponujemy kołnierzyk. To wydaje mi się właśnie motywem przewodnim tego stylu – biały kołnierzyk na sweterku, coś a’la chłopięcy mundurek szkolny. Do ręki dobieramy pojemną, skórzaną torbę, a stopy wsuwamy w eleganckie mokasyny z efektownym połyskiem. Wersja jeszcze bardziej luźniejsza zawiera trampki, małą torebkę noszoną przez ramię i delikatny wisiorek. Luz blues.
W drugim zestawie postawiłam na luźną koszulę w przyciągającym wzrok kolorze i luźne spodnie o nogawce 7/8. Do takich spodni świetnie pasuje bosa stopa i wsuwany but. W wersji dziennej proste baletki, a w wieczorowej loafersy z haftem. Wersja wieczorowa opiera się na nucie orientu. Bogato zdobiona kopertówka i strojne kolczyki przemieniają prosty zestaw w naprawdę wykwintną stylizację. Na co dzień zakładamy na głowę delikatną opaskę, a w ręku trzymamy wzorzystą torbę na zakupy. Dodatki zdecydowanie odmieniają charakter stroju. Warto przy tak prostych sylwetkach, wzorowanych na chłopięcej estetyce postawić na bardziej odważne i kobiece akcesoria.
o ile balerinki są dostępne w ilościach nieograniczonych, to z mokasynami jest poważny problem :(
http://sklep.gino-rossi.com/wyszukiwanie.html?q=mokasyny
Od wyboru do koloru. Ceny jak w Zarze, a jakość najlepsza na świecie. Produkowane w Polsce, a to ważne :)
oj, oj szału nawet i tu z wyborem nie ma, raptem jedna para mnie tu zainteresowała, bo miękkie mokasyny to zupełnie nie mój klimat, nie podobają mi się :(
Nie da się ukryć, że baletki są szeroko dostępne. Fajny link Biurowa. Nawet nie wiedziałam, że mają taki ładny sklep internetowy.
A jak zamówisz miesięcznie za 1500 zł, to dostaniesz rabat! :D
Ciekawy ten styl gamine … :D Podoba mi się ten kobiecy luz :)
To Cię ucieszy na pewno też nowy styl, który planuje umieścić w tej kategorii:)
A mnie przyszło coś takiego do głowy. Uwielbiam kategorię przegląd, ale brakuje mi propozycji naprawdę jesiennych czy zimowych zestawów. Nie mogę sobie wyobrazić adaptacji stylu gamine do takiego mrozu jak zwykle mamy zimą (albo po prostu do tempreatury w moim biurze, bez grubego swetrzyska i buciorów się nie da). Mario to nie przytyk, tylko wyzwanie ;-)
Podoba mi się bardzo to wyzwanie. Nie pozostaje mi nic innego jak je podjąć…
Będzie krótko, zwięźle i na temat: Nosiłabym. :)
:) Takie ujęcie tematu bardzo mi się podoba.
Te spodnie z pierwszego zestawy widziałam w zeszłym tygodniu w outlecie Jackpota, ale niestety w egoztycznym rozmiarze 34 :( Przykuły moją uwagę, są naprawdę piękne (chyba, że to nie te, tylko bardzo podobne ;) ) !
W komponowaniu mojej nowej minimalistycznej i klasycznej garderoby ciągle trwa walka miedzy mokasynami a baletkami – chcę w któreś zainwestować i nie wiem, co wybrać. Skończy się pewnie na rozłożeniu wydatków w czasie i zakupie zarówno m. jak i b…
Tutaj są te spodnie, których użyłam. Jeżeli nosisz Kasiu częściej sukienki czy spódnice to lepiej zainwestuj w super baletki:) Ale z drugiej strony, jeżeli częściej jeansy albo eleganckie materiałowe spodnie to pewnie mokasyny będą ekstra.
Myślałam o tym, co napisałaś i doszłam do wniosku, że w takim razie w pierwszej kolejności baletki :) Dzięki!
Pierwszy zestaw i brązowa torba – jest moc! :)
Dzięki Asiu, bo zakładam, że pisze to Asia…? Hihi.
dopóki nie napisałaś o gamine, myślałam że to french chic TO JEST TO. W gamine upatruję 100% siebie i bardzo Ci dziękuję za tę serię.
Mimo to, jak się głębiej zastanawiam, to właściwie nie wiem czym te oba style się różnią.
Ja widzę to w taki sposób, że gamine jest łagodniejsze niż french chic (bardziej niewinne i dziewczęce), ale pozwala sobie na więcej kolorów i form. French chic jest za to miejscami bardzo seksowny i kobiecy, ale ma ograniczoną paletę kolorów i rzadko pozwala sobie na odstępstwa w postaci szalonych barw i zabawnych dodatków – jest poważniejszy. Oczywiście miksy są jak najbardziej w porządku, bo wspólny mianownik tych stylów jest ogromny, dla mnie te style są również bardzo podobne.
Dziękuję Mario,
w takim razie biorę z gamine niewinność i dziewczęcość a z french chic kolory, dodatki i szpilki:-)
był okres że próbowałam na siłę wcisnąć sobie i kolory i szalone dodatki, ale w miarę upływu lat widzę że taki mix gamine i french pasuje mi najbardziej. wcześniej bałam się że taki styl jest nudny, zachowawczy i mało kobiecy.
ps.cudnego bloga prowadzisz
Miło mi bardzo:) Super pomysł, żeby przy zachowawczych kolorach (granat, czerń, biel, beż) bawić się troszkę formą. Już widzę cygaretki do szpileczek i gawroszkę przy szyi, a w ręku skórzaną torebkę…
JKO jest w moich oczach mistrzynia mixu FCh i gemine,
Ja też miałam na początku problem, żeby rozróżnić! Teraz wydaje mi się, że gamine jest chyba trochę bardziej „dopracowany” – np. wystający kołnierzyk zza sweterka. French jest bardziej nonszalancki i nie taki dopasowany…
Świetnie ujęte. W samo sedno:)
jestem gamine – mam 158cm i waże 46 kg i nauczona własnym doświadczeniem – mnie się wydaje ze brak zaznaczonej tali to wielki błąd, ogromny!
wydaje też mi się ze w tych zestawach lepiej prezentowała by się bardzo kobieca sylwetka – duże piersi – szerokie biodra- ta kobiecość przez te proste formy ubrań by przebijała. natomiast gamine w takich stylizacjach traci kobiecość – traci walory filigranowej figury – którą moim zdaniem powinna zaakceptować i podkreślać zalety- czyli właśnie podkreślać talie – co wspaniale wpływa na proporcje. gamine jest niska – zazwyczaj ma krótkie nogi – jeśli nie chce cały czas chodzić w szpilkach – podkreślenie tali te nogi optycznie wydłuża.