Rzadko mamy do czynienia z jednorodnym stylem. Określenie, że ktoś ubiera się ściśle w jakimś jednym stylu może być ograniczające i spłaszczać kreatywność. Wolę za to wyobrażać sobie pracę ze stylem, jako dodawanie jakiegoś sznytu, temu co już mamy. Ustalanie swoich klasyków i zabawę nimi.
W tym wpisie znajdziecie elementy, które mogą dodać każdej szafie zacięcia w stylu french chic. A więc nie wymieniam tu niezbędników do pójścia w tym kierunku (takie listy raczej nie mają u mnie poważania). Chcę za to wskazać na ubrania i dodatki, które wg mnie mogą uzupełnić każdą szafę i nadać jej pożądanego charakteru. To jest przykładowa lista, oczywiście w komentarzach poproszę o Wasze propozycje kluczowych elementów dla tego sznytu.
Marynarka
Teraz oczywiście na czasie są oversizowe marynarki, niekoniecznie tylko damskie. Naprawdę obszerne, które mogłyby być noszone jak sukienka (przykład). I takie oczywiście również, by się sprawdziły. Ale. Granatowa marynarka, z zaznaczoną talią, wyraźnymi złotymi guzikami i dobrze zarysowaną linią ramion jest elementem nie do zastąpienia. To już jest prawdziwie wyższa szkoła jazdy – ona nadaje zwyczajnym zestawom mocy. Nie widzę, by ten element mógł być kiedykolwiek nazwany archaicznym.
Trencz
Nie upieram się co do kolorów, tu wybrałam chłodny beż, ponieważ właśnie ta barwa pojawia się w naszej głowie, gdy słyszymy hasło trencz. Nie za krótki, nie za obcisły i będzie dobrze. Zdecydowanie element, którego warto poszukać z drugiej ręki i przymknąć oko czy to będzie damski, czy męski model, jeżeli tylko dobrze leży.
Top w paski
Nie za obcisły, z miłego w dotyku materiału. Sprawdzi się do wszystkiego – eleganckich spodni, jeansów, mini, pod marynarkę itd. Ja sama lubię, gdy paski są cienkie i na ciemnym tle, dekolt ma kształt łódki, a rękawy są przed nadgarstek i jak widać można naprawdę zdefiniować dla siebie taką bluzkę na wiele sposobów. Tutaj na przykład forma za którą nie przepadam i przewaga jasności, ale przyznam, że stylizacja wygląda na modelce świetnie.
Jeansy
Proponowałabym takie, które odsłaniają kostkę, ale delikatnie rozszerzane długie nogawki też miałabym na celowniku. Tutaj na modelce świetna aranżacja z marynarką i golfem. „Bootcuty” nie wyglądają za dobrze ze sportowymi butami. Skłaniałabym się ku ostrzejszym lub bardziej geometrycznym noskom wraz z szeroką nogawką.
Mała czarna
Mała czarna na co dzień jest klasykiem tego stylu. Zwykła sukienka bez udziwnień, którą można przystroić biżuterią, obcasami i staranniejszą fryzurą lub rozluźnić za pomocą płaskich butów, minimalnego makijażu, rozpuszczonych włosów.
Chustka
Wybrałabym przewodni wzór, tutaj cętki i konsekwentnie dodawałabym go jako akcent w różnych postaciach. Może szpilki, może rękawiczki, może nawet jeden z płaszczy. Geometria lub po prostu trzymanie się dalej pasków, również byłoby ciekawe (przykład apaszki).
Pasek
Rzadko to piszę, ale tutaj naprawdę uważam, że dobrze byłoby się zdecydować na kolor okucia i się tego trzymać. To znaczy: zachowywać ten sam kolor w przypadku metalu u paska, u torebki, biżuterii. Złoto jako dopełnienie granatu jest dla mnie najlepszym wyborem. Cienki pasek przy eleganckich spodniach – klasyk dla tego stylu.
Torebka
Zaszaleć z kolorem i formą, wcale nie musi być zachowawcza albo skromna. Strój jest stosunkowo prosty, więc torebka może być wyróżnikiem. Ale nawet zwyczajniejsza i prosta mogłaby przyciągać wzrok na tle czerni, granatu, bieli, beżu, na przykład czekoladowa i niezwykle dyskretna, ale ma w sobie to coś.
Buty
Jeśli miałabym wskazać, te dwie najważniejsze pary, wybrałabym baletki i botki z ostrym noskiem. Jednak tutaj jest naprawdę wiele możliwości, bo buty bardzo często „robią” taką stylizację. Uśmiechnęłabym się też do szpilek w cętki, loafersów, a nawet czółenek z paskiem.
Inne
Takie małe szczegóły, które nie są pomijane ładnie domykają styl. Przykładem może być tu zegarek w kolorze reszty okuć lub w kolorze biżuterii albo zegarek z paskiem który nawiązuje do koloru torebki. Kolejny przykład to konsekwentne trzymanie się ulubionych kolorów na paznokciach lub ustach. To może być unikalny zapach perfum, noszenie męskiej koszuli na swój sposób, układanie włosów lub trzymanie ich w celowym nieładzie, koszyk zamiast torebki itp.
Widzę ten styl jako pewien nieład utrzymywany w ramach bycia konsekwentną.
Jakie ubrania i dodatki widziałybyście jako uzupełnienie prostej szafy, aby popchnąć ją w kierunku french chic? Czekam na Waszą interpretację tematu :)
Czerwona szminka! Niezmiennie kojarzy mi się z tym stylem.
Bardzo słuszna uwaga na początku, że rzadko mamy do czynienia z jednorodnym stylem.
Tak dokładnie, wyraziste usta przy względnie zachowawczej reszcie makijażu to taki klasyk tutaj.
Mocna apaszka moze tez zadzialac jak szminka :-)
Spojrzałam na główne zdjęcie i jakbym zobaczyła swoją szafę mam w niej jeszcze kilka rzeczy czyli szerokie spodnie, spódniczki ołówkowe ale tez ostatnio długie i szerokie, na lato sukienki albo basic albo lniane, na zimę głównie golfy. Raczej rzadko w mojej szafie pojawiają się wzory, jedne spodnie w pepitke, jedna sukienka w groszki. Raczej mało mam elementów podkręcających chyba że głębokie rozcięcie w długiej sukience albo ulubiona mała czarna z golfem i krótkim rękawem ale z „dziurą” na plecach. Kolory mam spójne jakoś samo się tak robi z torebkami butami zegarkiem wszystko się ładnie łączy ale od kilku lat czytam tego bloga i to pozwoliło mi uporządkować szafę kolorystycznie i stylistycznie.
Chętnie dowiem się jak podkręcić taką poukładaną szafę.
Lena, mam zaplanowany artykuł o trendach na ten tydzień jeszcze, myślę że znajdziesz w nim dla siebie kilka ciekawych pomysłów :) Jeśli przysłużyłam się do uporządkowania Twojej szafy to bardzo mi miło <3
Lena – a s jaką stronę chciałabyś ją „podkręcić”?
Czasem podkręcam kolorem ale muszę uważać bo jestem 'stonowana’ więc pojawią się zieleń czasem łagodny koralowy, czasem podkręcam fasonem jak pisałam wyżej, czasem podkręcam butami ale to wszystko sporadycznie więc czasem czuję że jest nudno i nijako brakuje no właśnie czego
No i nie znalazłam idealnej czerwonej pomadki, wiem że jest o tym osobny wpis ale moje usta są specyficzne wszystkie stonowane pomadki na nich stają się dziwnie różowe.
Hej Lena, jak miałam podobny dylemat to podkręceniem okazały się wyraźne usta w moim kolorze mocnego różu, wogole mocne kolory w tych prostych krojach i kolorowo mocne buty. Narazie tylko trampki na lato ale myślę o kobaltowych albo fuksjowych botkach. Chyba podobnie myślimy. Jakie jeszcze masz pomysły?
Uwielbiam ten styl! Zawsze kiedy nie jestem do końca zadowolona ze swojej szafy lub stylówek stwierdzam, że za mało mam lub stosuję takiego prostego stylu. To dlatego, że ciągnie mnie trochę do stylu retro lub bardziej dziewczęcego ale to właśnie ta prostota i elegancja ale nie taka sztywna wygląda na mnie najlepiej. W stylu french chic pociąga mnie to, że nie trzeba być takim wymuskanym i dopracowanym aby osiągnąć efekt wow. Ze swojej strony dodałabym jeszcze złote kolczyki, jak najprostsze kółeczka albo wkrętki ledwo zauważalne
French chic dziewczecosci nie wyklucza – Jeanne Damas jest tu wspaniala inspiracja
Nie do końca o to mi chodziło, dziewczęcość bardziej w znaczeniu nie tak zachowawczych fasonów, kwiatowe wzory itd. We francuskim stylu jest bardziej zachowawcza. Może użyłam złego określenia.
Również z tego powodu taka estetyka jest mi bliska. Nie jest to do końca zamurowane, jest dużo luzu i miejsca dla interpretacji dość eleganckich elementów.
Ach, moj ukochany styl bazowy od lat <3 wspaniale laczy sie z elementami dark i minimal academia, preppy, old money, nawet British country I wieloma innymi. Cudowny do pracy nad indywidualnym stylem jako wyjscie i bezpieczny powrot przy braku pomyslow :-)
Zgodzę się z tym, że może być traktowany jako baza i bezpieczeństwo, ale jednocześnie widzę go też jako coś zupełnie temu skrajnego: okazję do szaleństwa i nonszalancji. Nie we wszystkich estetykach jest tyle pola do popisu :)
Na start to ja przegląd szafy robię… Ewentualnie gromadzę różne wirtualne inspiracje, jak ukierunkowac moja garderobę… French chick ma to do siebie, że albo się go ma, albo nie pomogą żadne zakupy. To styl noszenie rzeczy i podejscie do posiadania ubrań. Jeśli nie czujemy tego luzu, nie mamy w sobie tej bezczelnosci, to zakupy zrobią z nas jedynie wystrojoną lalę, groteskowo panciowata.
Bez przesady. Takie przekonanie, że osoby, które mają fajny styl są w tym naturalne i nie muszą się tego uczyć albo nie sięgają po pomoc z zewnątrz jest, najłagodniej ujmując, naiwnością.
„Takie przekonanie, że osoby, które mają fajny styl są w tym naturalne i nie muszą się tego uczyć albo nie sięgają po pomoc z zewnątrz jest, najłagodniej ujmując, naiwnością.” – zdecydowanie! Zanim lata temu zaczęłam świadomie myśleć o stylu, ubierałam się bardzo prosto, klasycznie w klasycznym ujęciu tego słowa (mam na myśli lata szkolne, kiedy to już wtedy byłam na tyle wysoka, że moda stricte młodzieżowa po prostu do mnie nie pasowała). Dopiero pod wpływem różnych inspiracji z zewnątrz, czegoś podpatrzonego u koleżanek zaczęło się to zmieniać. Z części z tego zrezygnowałam, np. ciemnego smokey czy też smokey w ogóle, bo to co pasowało znajomej, już niekoniecznie pasowało mnie. Czerwone usta z kolei pojawiły się na studiach pod wpływem zdjęć Dity Von Teese – wówczas mało kto je nosił, uchodziły za coś bardzo odważnego na co dzień i rzucającego się w oczy, a jej makijaż był postrzegany jako bardzo retro. Dzisiaj wydaje mi się oczywistością.
Myślę, że french styl to nie konkretne ubrania, ale sposób noszenia, ten styl zaadaptował to, co noszą zwyczajne kobiety, 'z ludu’ a nie elita. Teraz w relacjach z Paryża widać dżinsy, gładkie swetry, kurtki parki… Kiedyś, 80 lat temu, młoda dziewczyna, przyjeżdżająca za chlebem do Paryża nosiła… Czarną sukienkę, kupioną przez babcię, żeby miała w czym iść do kościoła, zloty łańcuszek od świętej komunii, marynarską koszulkę i beret, zakoszone ukochanemu. Trencz i swetr, bo pogoda gorsza niż w Prowansji. Bohaterka była bezczelna, zdeterminowana i pewna s siebie. Była niezamożna, więc nosiła wszystko, co miała.
Ja się z Nataszą zgadzam na 100%. French chic się po prostu ma i naiwnym jest myślenie, że można sie tego stylu nauczyć. Różnice między stylem Polek i Francuzek widać gołym okiem, zwłaszcza brak tej właśnie nonszalancji.
Moim zdaniem jeszcze zwiewna, ale prosta wiskozowa sukienka z zaznaczoną talią. W jakiś drobny wzór, kropki albo kwiatki
Tak, super!
Ciekawy pomysł! Mam taką sukienkę i zupełnie nie pomyślałam, że jest kompatybilna z tym stylem a faktycznie ma to sens.
Kocham ten styl, to dla mnie niedościgniony ideał – klasa i nonszalancja w jednym, wygoda i elegancja zarazem <3 Ja do tego zestawienia dodałabym koszulę – klasyczną, lekko oversize, taką w stylu "pożyczona z męskiej szafy", białą lub błękitną. Rękawy oczywiście podwinięte, rozpięte guziki pod szyją. Moim zdaniem idealnie pasuje do jeansów, każdych butów i jeśli dodamy np. złote kolczyki albo czerwoną szminkę i włosy w lekkim nieładzie, to mamy efekt murowany! :)
PS. Jako zgaszone lato nadal poszukuję idealnego trencza, takiego jak opisałaś – nie za obcisły, nie za krótki i w idealnym kolorze beżu. Wszystkie są dla mnie albo za ciepłe albo za zimne. ;)
Pozdrawiam ciepło!
Galia
Kilka lat temu, właśnie od tego stylu zaczęła się moja przygoda z tzw szafą kapsułową. Moimi ubraniami w tym stylu są chinosy :) granatowe i beżowe. Noszę je do wszystkiego: do szpilek, do trampek, do balerin, do bluzy, do swetra, do marynarki, koszulki czy eleganckiej koszuli. Do teatru i na rower. Granatowe zawsze z beżowym, skórzanym paskiem.
To jest coś – odkryć swój rodzaj spodni i się tym cieszyć!
Jeśli chodzi o wyraziste usta to moja ulubiona pomadka: Channel 106!
Jak idę na zakupy i słyszę ze się przyda w swojej głowie to odkładam bo jakby miało się przydać to raczej usłyszałabym potrzebne Nie kupuje masy rzeczy ale o tym post już był. Staram się używać rzeczy w niekonwencjonalny sposób te które mam i w myśl idei zero waste i eko Ten rok planuje przejść na sh i nie kupować nowych ubrań ale z limitem. Pozostałe części jak torebki, buty, bielizna, skóra w sklepie. Jednak mam zapas więc nie kupię.
Od siebie mogę polecić jeszcze jeden fajny gadżet https://drbacty.com/kubki-termiczne Kubek termiczny – można sobie zrobić smaczną kawę w domu bez konieczności kupowania jej na mieście.
Chciałabym tutaj również napisać, ze duże znaczenie w tym stylu ma odpowiednia pielęgnacja twarzy. Francuzki duże znaczenie przykładają do pielęgnacji, twarz często wygląda tak ładnie i zdrowo, ze nie potrzebuje makijażu. I dla mnie również jest to kwintesencja stylu:
https://hotelsgratis.pl/pielegnacja-twarzy-po-40/
Od siebie polecam zajrzeć sobie do powyższego linka – opisane jest jak powinno się w odpowiedni sposób pielęgnować cerę po 40 roku życia.