Trzecia formuła na strój, którą przedstawiam jest bardzo prosta, znana i lubiana, ale warto przyjrzeć się jej szczegółowo. Czasem z racji tego, że coś jest nieskomplikowane, rozmijamy się z pełnym potencjałem tego. Tak wręcz od niechcenia składamy ze sobą elementy, gdy tymczasem wystarczyłoby odrobinę więcej staranności i efekt byłby o niebo lepszy.

Koszulka, joggery i kardigan plus buty z mocnymi kątami

Bo oto mamy coś bardzo wygodnego, co na pewno każda kobieta już przerabiała. Do koszulki dodajemy spodnie typu joggersy (czy joggery w niektórych sklepach), a na to idzie luźny kardigan. Nietrudne i w pewnym sensie pociągające, prawda? Taka przytulność na codzień. Ale co można zrobić, żeby to nadawało się na więcej okazji?

Koszulka Mohito
Joggery Mango
Kardigan Mohito
Buty Gino Rossi

Po pierwsze – spodnie. Joggery są o tyle świetne, że to chyba najwygodniejsze spodnie na świecie. Czujemy się jak w dresach, a wyglądamy jak w eleganckich spodniach. Sugerowałabym, żeby ich kolor był jak najciemniejszy. Wtedy coraz mocniej odchodzimy od tego ich dresowego oblicza. Można też założyć typowe eleganckie spodnie z zakładkami. Mam coś takiego na myśli. Dla mnie takie spodnie są również bardzo wygodne.

Po drugie – koszulka. Biała, świeża, o „zrelaksowanym” kroju. Nie taka przy ciele, tylko właśnie dająca swobodę. Może być wciągnięta do spodni, ale również puszczona luzem. Nie może być przesadnie długa.

Po trzecie – kardigan. Oczywiście może być marynarka, lecz chodzi tu przede wszystkim o wygodę. Sugerowałabym gładki sweter – bez wzorów i guzików. Narzutka. Raczej nie w kolorze spodni, wtedy całość zyska głębi.

Po czwarte – buty o mocnej strukturze. Buty muszą być eleganckie, żeby to się zawsze udało, ale powinny też mocno sugerować odejście od luzu spodni i koszulki. A więc szpic, kwadratowy nosek, lakier, klamra, jakakolwiek geometria – to będzie tutaj na plus. Cała stylówka będzie dzięki butom przechylać się w stronę elegancji.

Gdybym dodała tutaj sportowe białe buty albo zwyczajne trampki, wyszłaby mi sportowa luźna stylówka. Brakuje tylko shopera do ręki i można ruszać. I to też jest fajne. Ale konkretny but całkowicie zmienia tutaj grę i sprawia, że w czymś bardzo niezobowiązującym możemy czuć się elegancko.

Pytanie do Was – jaka torebka do tej stylówki i jaka biżuteria lub zegarek. Ja osobiście na pewno sięgnęłabym po niedużą, czarną torebkę na ramieniu, najchętniej z mocnymi okuciami w kolorze złota.