Mam nadzieję, że przynajmniej niektóre z Was uznają za pomocne moje skojarzenia z danymi typami urody. Dzisiaj będzie bez ilustracji, postaram się polegać jedynie na słowach. Jeżeli wyobrazicie sobie to, o czym piszę i zgodzicie się przynajmniej z częścią tego, będę bardzo szczęśliwa. Musicie spojrzeć na to pobłażliwie, są to moje tylko odczucia, być może macie zupełnie inne skojarzenia. Nigdy nie byłam i raczej nie będę poetką, mam nadzieję, że nie odrywam się zbytnio od rzeczywistości :)
Intensywna zima:
- śpiewanie kołysanek
- noc w kasynie
- sztorm
- wenecka maska
- zbieranie jeżyn w lesie
- boże narodzenie
- karaoke
- księżyc w pełni
- twarz ukryta za woalką
- wizyta u wróżki
- aksamitka na szyi
- dorysowywanie wąsów postaciom w gazetach
- hipnoza
- lunatykowanie
- występ komika w barze
Intensywna jesień:
- zapach cygar
- częstowanie pralinami
- filmy Bollywood
- pub w piwnicach
- spiżarnia z winem
- matador
- taniec brzucha
- ciężka, mosiężna szkatułka na biżuterię
- pióropusz
- kolczyk na łuku brwiowym
- toaletka w stylu art deco
- wieczór przed kominkiem
- pajęcza nić
- chodzenie z kompasem po lesie
- sznurowane buty ze skóry na wysokim obcasie
Prawdziwa jesień:
- włoska kuchnia
- obrazy w drewnianych ramach
- skórzana sakiewka pełna złotych monet
- sauna
- prowadzenie pamiętnika
- ostrzenie ołówków
- świeczka w kolorowym lampionie
- zapach nowej książki
- bal kostiumowy w pałacu
- labirynt z żywopłotu
- głaskanie kota o długiej sierści
- siedzenie na dużych poduchach
- jedzenie sezamków
- grube skarpetki do lakierowanych mokasynów
- ślady po kubku na papierze
Stonowana jesień:
- otulanie się miękkim swetrem
- wkładanie łyżeczki z miodem do herbaty
- odgłos łupania orzechów
- wyjście na tańce w spodniach kiedy wszyscy wychodzą w sukienkach
- oglądanie zachodu słońca leżąc na trawie
- dyskretny uśmiech bez pokazywania zębów
- pisanie na maszynie
- podróżowanie autostopem
- granie na gitarze przy ognisku
- zaśnięcie z otwartą książką
- kawa na wynos
- przeglądanie starych albumów ze zdjęciami
- wróbel siedzący na gałęzi
- polewanie lukrem ciasteczek
- granie w monopol z przyjaciółmi
Stonowane lato:
- powietrze przed burzą
- chodzenie w deszczu po kałużach
- zakładanie szala do sukienki
- kolczyki z pawich piór
- łąka usłana dmuchawcami
- kolacja na plaży
- granie na wiolonczeli
- stare francuskie filmy
- wrzosowisko
- picie kakao wieczorem
- noszenie błyszczącej broszki do ciężkiego swetra
- machanie z balkonu na do widzenia
- stukot obcasów
- bycie samemu w czytelni
- dźwięk dzwonka od roweru
Prawdziwe lato:
- cisza przed burzą
- kryształowe kolczyki kołyszące się między włosami
- regały uginające się pod ciężarem starych książek
- srebrny pierścionek zagubiony wśród mchów
- kwiat w doniczce dawany jako prezent
- wodzenie palcem po mapie
- kowbojki zakładane do sukienki
- kompot truskawkowy z całymi owocami
- latarnia morska
- zasłanianie ust dłonią przy śmianiu się
- skrapianie ryby cytryną
- siedzenie z tyłu w autobusie
- firanka powiewająca przy uchylonym oknie
- suszenie włosów chłodnym powietrzem
- uśmiechanie się do obcych, żeby przełamać pierwsze lody
Delikatne lato:
- biała ażurkowa sukienka na opalonym ciele
- odkręcanie butelki z wodą gazowaną
- chodzenie boso po zimnych kafelkach
- niedziela w oceanarium
- malowanie akwarelami
- medytowanie na plaży
- baletnice
- zapach skoszonego siana
- smak schłodzonego białego wina
- domek z basenem
- chodzenie z parasolką chroniącą od słońca
- granie w golfa
- wata cukrowa
- dziecięcy pastelowy kocyk
- puszyste chmury na błękitnym niebie
Delikatna wiosna:
- chabry rosnące pośród zbóż
- domek na drzewie
- obrus w kratkę vichy
- wschód słońca
- dołeczki przy uśmiechaniu się
- leżenie z plasterkami ogórka na powiekach
- biała koszulka, jeansy i trampki
- śniadanie do łóżka
- weekend na ranczo
- puszczanie baniek mydlanych
- przejażdżka kabrioletem, wiatr we włosach
- robienie bransoletek z muliny
- rafa koralowa
- przyłożenie do twarzy czystego ręcznika
- piknik
Prawdziwa wiosna:
- uśmiech na twarzy
- czerwone usta
- złoty pierścionek
- słońce we włosach
- stokrotki w szklance
- piżama w ptaszki
- herbata w porcelanowej filiżance
- żółta sukienka
- drink z parasolką
- mamuśka w płaszczyku w grochy
- tańcowanie w kółeczku z dzieciakami
- puszczanie latawców
- ręce brudne od jagód
- kolorowe rybki w akwarium
- czytanie książki w hamaku pod palmą
Czysta wiosna:
- kolorowe papużki
- założenie po kąpieli jedwabnego szlafroka ze smokiem na plecach
- przyjęcie urodzinowe dziecka organizowane pod gołym niebem
- chwila zadumy w kościele z ogromnymi witrażami
- wstążki we włosach
- tańczenie w strojach ludowych
- czerwone pantofelki do małej czarnej
- przywitanie kwiatową girlandą na Hawajach
- kwiat wiśni na tle błękitnego nieba
- cheerleaderki z pomponami
- pakowanie prezentów
- tęcza
- sztuczne ognie
- piórniki dziewczynek
- malowanie każdego paznokcia na inny kolor
Czysta zima:
- jeżdżenie na łyżwach w różowym płaszczu
- jedzenie śmietankowego loda umalowanymi czerwonym błyszczykiem ustami
- dźwięk stalówki przyciskanej do papieru
- lakierowane szpilki zakładane do seksownego gorsetu
- picie szampana w środku dnia
- rozbijanie porcelanowej skarbonki
- kręcąca się dyskotekowa kula
- odbijanie lusterkiem promyków słonecznych
- czerwona peleryna z kapturem
- diamentowy naszyjnik
- pływanie w morzu w białym kostiumie kąpielowym
- karnawał w Rio
- podwinięte rękawy w białej koszuli
- ślad ust zostawiony na kieliszku
- słuchanie płyt winylowych
Prawdziwa zima:
- srebrny cekinowy obrus
- świeżo wyprasowana męska koszula
- obserwowanie gwiazd przez teleskop
- wkładanie palca do słoika żeby wydobyć ostatki wiśniowej konfitury
- krojenie tortu przez pannę młodą
- cienie rzucane przez drzewa na śnieg
- zakreślanie w książce ulubionych fragmentów
- słuchanie muzyki w dużych słuchawkach
- kryształowa cukiernica
- tańczenie walca
- japońskie wachlarze
- gra w pokera
- tatuaż
- skrawek lasu obrośnięty paprociami
- kruk siedzący na potężnym pomniku
Jakie są Wasze skojarzenia z typami urody?
o tak chodzenie z kompasem po lesie i najlepiej w nocy :D kominek, pub w piwnicy, śpiżarnia z winem i ten kolczyk w brwi, który ciągle za mną chodzi :D świetne skojarzenia Mario ;) ciepłe, nocne, klimatyczne, kojarzące się z rozmowami do świtu ;) tak, to jestem ja, intensywna jesień ;)
Uff, dziękuję. Podoba się przynajmniej jednej osobie (czy też raczej ptaszkowi), więc może mam dobre skojarzenia <3
Opisałaś mnie – intensywną jesień. piękne skojarzenia. Jednak jesteś poetką ;)
Gdybym wysłała mojemu przyszłemu-niedoszłemu te trzy opisy dla lata to powiedziałabym mu więcej o sobie niż przez te kilka miesięcy znajomości.
W sumie bardzo dobra metoda integracyjna, chyba wykorzystam ją w harcerstwie. Mogę?
Ale bzdury. Nic dziwnego, że śmieją się z blogerek modowych…
Mój stonowane lato, jak dla mnie idealne ;) Zwłaszcza szal do sukienki, czy bycie samemu w czytelni ;)
To już dwie miłe panie, jak super. Dzięki!!!
Super! Najbardziej moje z wpisu są broszka do swetra i picie kakao wieczorem. Polecisz jakieś stare francuskie filmy? ;)
Zeszłego roku w Marienbadzie – mój ukochany, psychodeliczny, zakręcony, mroczny i inny niż wszystkie.
Tak jak nie potrafię określić swojego typu urody ( mimo genialnych wpisów na Twoim blogu!!!), tak czytając dzisiejsze opisy zdecydowanie pasuje mi wszystko w ramach LATA! No dobra, z każdego typu większość, ale tylko lata. Zrobiło mi się tak jakoś błogo, przeniosłam się w inny świat. Z uśmiechem. Dzięki :)
Oprócz płaszczyka w grochy to wszystko idealnie. Napisała prawdziwa wiosna:).
Skojarzenia związane ze stonowaną jesienią idealnie do mnie pasują! Ale kilka elementów ze stonowane lata również ;) fajna sprawa!
W moich przypuszczeniach odnośnie swojej urody gdzieś oscyluje między prawdziwym latem, a stonowanym. Twoje obydwa zestawy skojarzeń pobudziły przyjemnie moją wyobraźnię. Odnośnie ciszy przed burzą dodałabym jeszcze wilgotny ciepły świt i mgłę dla stonowanego lata. Przeurocze zestawienie <3
Piękne, czytając przeniosłam się w inny świat, magiczny…
Twoje skojarzenia bardzo działają za zmysły. Nie ze wszystkimi się zgadzam, czy raczej nie wszystkie pasują do mnie (jestem prawdziwą zimą, a walca nie jestem sobie w stanie wyobrazić, może dlatego, że nie tańczę w ogóle). Ale część bardzo mi pasuje. Dodałabym chyba ślad czerwonej szminki na papierosie, albo ten moment gdy zaciągasz się papierosem po raz pierwszy po długim czasie, takie dziwne uczucie, że coś ma się zmienić/stać, koncert plenerowy gdy pada deszcz.
Walc DLATEGO goldie. Moja ukochana książka.
czuję i podpisuję się pod prawdziwą zimą. Dodam od siebie jeszcze ciemną, gorzką, chrupiącą czekoladę z bitą śmietaną.
<3 intensywna zima zdobyła moje serce :-)
Niesamowity post! Czytam czytam i nie mogę się nim nacieszyć. Rozwija myślenie abstrakcyjne :-) super! Dla mnie zima to surrealiści i ekspresjonizm. Wiosna – fowizm :-) takie dodatkowe skojarzenia :)
Prawdziwe lato – tak,pasuje! cisza przed burzą, „stojące” powietrze, dalekie pomruki i granatowe ciemne chmury.. nastrój pozostałych opisów też pasuje, dodałabym jeszcze coś mrocznego, ale nie w oczywisty sposób,np. stara chata w lesie, bezdroża, starodrzew..
Element mroku wspaniały!
mentalnie z pewnością jestem stonowaną jesienią :) Mario, świetnie się bawiłam czytając ten post, aż żałuję, że nie mogę śledzić na bieżąco ze względu na braki w dostępie do netu. Ps. Wyglądasz kwitnąco! Widzę, że nowa szafa pomalutku się buduje, stanowisz własną żywą reklamę :D
Rewelacja, z każdym kolejnym punktem coraz większy uśmiech rósł na mojej twarzy :) bardzo miło i większość zgadza się z moim typem urody
To tylko proszę Cię napisz jeszcze, który to typ :)
prawdziwe lato :)
Witam ponownie! :) Dla sprawdzenia zbieżności skojarzeń, po przeczytaniu ich poprosiłam mojego chłopaka żeby powiedział czy mentalność opisu dla stonowanej jesieni zgadza się ze mną. Według niego (i mnie) trafiłaś 11/15, więc znów jestem pod wrażeniem ;) Co do reszty opisów są świetne, szczególnie prawdziwa wiosna (najlepiej oddaje „charakter tego typu w moim wyobrażeniu)
ooo nawet nie wiesz jak we mnie trafiłaś:D bosko <3
Mario urzekające!U mnie trafiłaś 10/15!
Bardzo, bardzo przyjemnie się Ciebie czyta! Pozdrawiam:-)
Stonowane lato to cała ja, zwłaszcza powietrze przed burzą, stukot obcasów i szal noszony do sukienki (a tak naprawdę do wszystkiego). O ile przy definicji swojego typu urody waham się pomiędzy różnymi odmianami lata, to energię mam typowo letnią ;)
Jestem stonowanym latem (mimo że jestem brunetką ;) i twój opis zgadza się w 100 %! Jestem pod ogromnym wrażeniem! :) Uwielbiam wszelkie szale; mam kolczyki z pawich piór; z kwiatów najbardziej lubię polne; wrzosowisko to romantyzm i „Wichrowe wzgórza”; mój ulubiony instrument to kontrabas (także prawie wiolonczela ;) ; do tego jestem kinomaniakiem i książkofilem kochającym wszelkie księgarnie i biblioteki; zawsze na obcasach a machanie z okna zawsze na powitanie i pożegnanie ukochanego :)
Mario, Twoja wyobraźnia mnie po raz kolejny zadziwiła.
Ojej, Mario, Mario, tak mnie zainspirowałaś, że na prędko spisałam luźne skojarzenia z typami urody:
1. Jasna wiosna – brzoskwinie, chodzenie boso po ogrodzie, rzucanie się pestkami z czereśni, śpiew słowika, pobudka w wolny dzień, śmianie się do zdjęć.
2. Prawdziwa wiosna: – piegi, rude włosy, morele i brzoskwinie, pies biegnący za patykiem, śmianie się do zdjęć, drink mohito
3. Czysta wiosna: rockowy koncert, komiksy, skok spadochronem, Las Vegas nocą, karate, wspólne branie prysznica, Noc Kupały
4. Delikatne lato: długa, biała suknia opinająca ciało, dyskretny uśmiech, popołudniowa drzemka, kąpanie się we dwoje w jeziorze, maliny, lira
5. Prawdziwe lato: morze, zbieranie ziół, przewijanie kaset VHS, taniec derwisza, wycie wilków, film XXY, niebieskie kamienie, wachlarze
6. Stonowane lato: Londyn, płaszcze i fedory, zapach skóry, żołnierz wracający z pola bitwy, picie piwa na tarasie, wspólne jedzenie winogron, filmy noir
7. Stonowana jesień: kurkuma, Starożytny Rzym, szelest jedwabiu, granie bluesa na harmonijce, masaż, dyskretny zapach przypraw
8. Prawdziwa jesień: Starożytna Grecja, ogień w kominku, drewniane ozdoby, zwierzęce wzory, harem sułtana, czekolada, archetypiczna Wojowniczka
9. Intensywna jesień: Kleopatra, zapach oudu, targ z korzennymi przyprawami, perskie dywany, brzęk bransolet, taniec i śpiew Masajów, picie kawy
10. Intensywna zima: taniec Salome, zapach wetiwerii, opera, wino na randce, wspólna kąpiel, kadzidło, aksamit, francuskie piosenki, ognisko nocą,
11. Prawdziwa zima: cywilizacja Inków, lakierowana skóra, gejsze, czarny eyeliner, pierwszy śnieg, ołówkowa spódnica, smak oberżyn
12. Czysta zima: zamieć, karetka na sygnale, bluzka w czarno-białe paski, zapach whiskey, śpiew gospel, zaćmienie słońca, futra
Ale super, bardzo podoba mi się stonowane lato, też tak o nim myślę. Skojarzenie intensywnej zimy z operą jest świetne, jasna wiosna i pobudka w wolny dzień jest w punkt, ale moim najbardziej ulubionym skojarzeniem jest czysta zima i karetka na sygnale – wspaniałe!!!
Dzięki :) Mi stonowane lato coraz bardziej odpowiada, pozornie zakurzone i szare, ale w tym jest jego siła :) Tym bardziej, że je coraz bardziej wyczuwam w sobie :) Jeszcze skojarzył mi się z intensywną zimą głos Marii Callas, której wytworności żaden inny typ nie potrafiłby udźwignąć :) Karetka na sygnale ma w sobie mnóstwo ładunku energii, ale równocześnie kojarzy się z chłodnym profesjonalizmem, stąd takie skojarzenie.
Jeszcze zapomniałam dopisać strażaka i wóz strażacki jako czysta wiosna!
Ta wersja prawdziwej wiosny jest chyba trafniejsza (bez urazy Mario) !;)
oj tak, dziś mam taki nastrój, że harem sułtana byłby dobrym miejscem, zwłaszcza jeśli rozdają tam czekoladę ;)
harem sułtana , archetypiczna Wojowniczka – 100% trafienia, wciąż nie mogę się zdecydować, czego we mnie więcej, a może jest sposób żeby to pogodzić – chodzi mi o styl.
Dzięki, dziewczyny :) Moje spostrzeżenia, tak jak Marii i Wasze mogą być bardzo trafne ;) Jeśli chodzi o Wojowniczkę, to trafiłam przypadkiem na świetne opisy różnych archetypów, które przewijają się w baśniach/legendach/literaturze, babka cudownie dobiera zdjęcia i opisy :) http://ibuzoo.tumblr.com/tagged/archetype-inspirations
Moniko, może tak warto połączyć te dwa, trzy osłony siebie? :)
Cudne kolaże! i ten żołnierz wracający z pola bitwy…. Twoje opisy Avarati to jest naprawdę poezja!
Dziękuję ;)
Oj, z Was naprawdę są nie tyle czarownice, co wiedźmy (co za dużo o ludziach wiedzą)!
Piszę to ja, chyba prawdziwe lato.
Jak czytałam Avarti to aż mi przeszły ciarki po plecach, tak się zgadzało.
Z Marii biorę wszystko prócz ryby (nie jem, ale jak sobie wyobrażam tę cytrynę, to mi jednak pasuje) i kolczyków (nie noszę).
Teraz już też wiem co mi się tak podobało w stonowanym lecie :) No i wiem dlaczego muszę się uśmiechać by przełamać lody.
Tak sobie też myślę, że zawsze moje starania by być jak powietrze przed burzą kończyły się na oczekiwaniu pierwszego grzmotu.
Podoba mi się, że Marii skojarzeniach z prawdziwym latem jakieś niedopowiedziane lekkie napięcie.
Ja: powietrze i cisza przed burzą, chodzenie w deszczu po kałużach, zakładanie szala do sukienki, srebrny pierścionek zagubiony wśród mchów, łąka usłana dmuchawcami, kwiat w doniczce dawany jako prezent, kolacja na plaży, stare francuskie filmy, wrzosowisko, kompot truskawkowy z całymi owocami, latarnia morska, stukot obcasów, bycie samemu w czytelni, skrapianie ryby cytryną, siedzenie z tyłu w autobusie, suszenie włosów chłodnym powietrzem, uśmiechanie się do obcych, żeby przełamać pierwsze lody.
Dziękuję Mario, może wreszcie zdołam się polubić :)
Prawdziwa zima ma chyba najsmutniejszy opis. I chyba taka jest.
Czytając opisy innych pór rozmarzyłam się, w każdej jest coś albo pozytywnego, albo energicznego, albo romantyczno – nostalgicznego.
A zima taka ponuro surowa.
Opis jest prawdziwy, tylko konstatacja własnej osobowości niepokojąca.
Obserwowanie gwiazd i wyjadanie ostatków konfitury? Krojenie tortu na własnym weselu? Dla mnie w ogóle nie surowe ;) Ach ach, to mnie dopiero rozmarzyło!
Dla mnie prawdziwa zima nie jest smutna tylko powaźna, ma w sobie naturalną elegancję i dystans, ale pomyśl o Annie Kareninie : chłód na zewnątrz a w środku obezwładniająca namiętność…ja uwielbiam takie kobiety.
Super to ujęłaś, widzimy prawdziwą zimę bardzo podobnie.
Niektóre z Twoich skojarzeń mnie zaskoczyły, sama nigdy nie wpadłabym na nie. :)
O tak! Uwielbiam chodzenie po deszczu, po wrzosowiskach i łąkach z dmuchawcami… Kocham mój rower i balkon w nowym mieszkaniu! Każda z 15 wymienionych przez ciebie rzeczy jest dla mnie niesamowicie inspirująca. A gdybym tylko miała zrobić w swoim życiu coś mega romantycznego, to nauczyłabym się grać na wiolonczeli! pisałam to ja – stonowane lato :)
Mario, przeczytałam jeszcze raz wszystkie opisy i naszła mnie jeszcze jedna myśl: to jest jak lista pomysłów na fantastyczne przeżycia, jak lista 100 cudownych chwil do przeżycia. Nie mówię, że wszystko trzeba przeżyć, ale choć trochę… to jest niesamowicie inspirujący wpis :):)
Skojarzenia bardzo mi się podobają, ale tak jak mam problemy z dopasowaniem siebie do typu urody, tak mam problemy tutaj. W żadnym z punktów nie mam więcej niż 7-8, a to i tak momentami jest naciągane ;)
Ciekawie jest czytać Twoje skojarzenia, z tymi o prawdziwej zimie i delikatnym lecie niemal w całości się zgodziłam. Pozostałe pory roku, w tym też moja, to zazwyczaj na 7 punktów się zgadzałam a na pozostałe moja reakcja była: JAK TO??!!!!! :D
to jest najlepsze, że każdy odczuwa świat troszkę inaczej, ma inne skojarzenia i wspomnienia z tym związane. Wspomnienia chyba najbardziej decydują o tym jak postrzegam dany typ urody… Tak sobie myślę :)
You made my day! Stonowane lato- zdecydowanie szal do sukienki ( u mnie szale i chusty i kominy idą do wszystkiego :)) oraz powietrze przed burzą :) Super!
Heh, z tego by wynikało, że mentalnie mam sporo ze stonowanej jesieni i prawdziwego lata :D Książki, leżenie w trawie, pójście na imprezę w spodniach, uśmiech bez zębów, pisanie na maszynie, skoszona trawa, ta latarnia morska – kiedyś chciałam zostać latarnikiem. :D No i podejrzanie dużo z delikatnej wiosny – piknik, domek na drzewie, trampki i jeansy, weekend na ranczo (w Polsce chyba po prostu lepiej to nazwać przebywaniem na wsi :D).
Natomiast cheerleaderki to dość przerażające skojarzenie według mnie, różnokolorowe paznokcie raczej też – przesadna ekstrawagancja. :D Coś zbyt ekstrawertycznie kojarzy się ludziom czystowiosenny typ. ;)
No, ale za to zdecydowanie czuję klimat witraży, o czym już wcześniej wspominałam. Kwiaty wiśni na tle nieba, przyjęcie pod gołym niebem też trafne – pod warunkiem, że jednak nie dla dzieci i raczej małoobsadowe. ;) Tęcza też może pasować, choć dodałabym, że koniecznie na tle jeszcze bardzo ciemnego burzowego nieba. Właściwie ten moment zaraz po wiosennej/wczesnojesiennej burzy, kiedy wychodzi słońce, ale niebo wciąż jest bardzo ciemne, idealnie pasuje. Światło jest wtedy bardzo specyficzne, zieleń otoczenia nabiera w nim pięknego odcienia, co w kontraście do pochmurnego nieba wygląda cudownie. Wiosenny świt też mógłby pasować, choć pojawia się przy delikatnej wiośnie. I słońce odbijające się w wodzie w lekko wietrzny kwietniowy dzień, takie skrzące się delikatne fale na wodzie. Mnie się chyba wszystko kojarzy z krajobrazami. :D
Niesamowite – do tej pory na podstawie Twoich analiz kolorystycznych diagnozowałam się jako intensywną jesień, ale Twoje skojarzenia do prawdziwej jesieni pasują do mnie jak ulał! :)
Ach, rozmarzylam sie szczegolnie przy delikatnym lecie :) jakos mi sie przypomnialy te wszystkie wakacje spedzone u babci kiedy bylam mala :)) dziekuje!
Łąkę z dmuchawcami mam teraz przed domem:) Wrzosowisko tak, a jeszcze bardziej czytelnia. Kocham czytelnie:) Szale nie tylko do sukienki.
Avarati: Londyn 3 x tak!!! Stęskniłam się już za tym miastem okropnie. Zapach skóry też. Strzały w 10.
Wspaniały opis! Stonowana jesień to cała ja, może poza pisaniem na maszynie, ale w tym też coś jest, bo niespecjalnie chce mi się nadążać za technicznymi nowinkami ani w ogóle za nowinkami.
to jest jak horoskop, pasuje do każdego :D ale i tak mi się podoba :)
u mnie trafione idealnie – prawdziwa jesień
Mario, cudownie opisalas jedzenie lodów ustami pomalowanymi czerwonym blyszczykiem. Wszystkie Twoje skojarzenia z czysta zima świetnie oddają ten typ kolorystyczny, ale ten najbardziej zapadł mi w pamięć. Przyszły mi do głowy trzy krzaki bzu o kwiatach białych, jasno- i ciemnofioletowych rosnące obok siebie – iinpiracja ze spaceru :)
Cóż za zbieg okoliczności! Jestem czystą wiosną i ok 10 lat tańczyłam w zespole ludowym :) I akurat tańcząc w różnych kamizelkach niebieskich/czerwonych/zielonych da się zauważyć której dziewczynie w którym kolorze najlepiej :)
Mario, to prawda, że słowa działają na wyobraźnię bardziej, niż gdybyś zamieściła tutaj gotowe ilustracje. Mam już przed oczami tysiące obrazów, patrząc tylko na ten tekst. Określiłaś mnie jako prawdziwe lato i rzeczywiście, najwięcej bliskich mi skojarzeń (11/15) odnajduję w tym typie ! Super pomysł, gratuluję i cieszę się, że ciągle nas zaskakujesz.
Jestem stonowanym latem i pasują do mnie:
chodzenie w deszczu po kałużach
łąka usłana dmuchawcami
wrzosowisko
picie kakao wieczorem
bycie samemu w czytelni
dźwięk dzwonka od roweru
Dodałabym di siebie łąki takie, jak w Ani z Zielonego Wzgórza.
Czytając ten Twój wpis bardzo dobrze się poczułam, dziękuję.
Od wielu lat nie mogłam określić jakim typem jestem. Niedawno już wiem, że wiosna a po Twoim wpisie dowiedziałam się ,że prawdziwa wiosna. Identyfikuję się z tym opisem prawie w całości i naprawdę jestem pod wrażeniem Twoich zdolności i wiedzy. Fajnie ,że dałaś możliwość naszej wyobraźni bo wśród zalewu obrazów jest to nowe , ciekawe doznanie.
Ja chyba do końca świata nie ogarnę jakim typem urody jestem ;)
Przeczytaj wszystkie posty odnośnie typów urody i wszystko zrobi się jasne ;) najważniejsze określić czy jest się ciepłym czy zimnym „odcieniem” ;)
Zachwyciło mnie Stonowane Lato! Szczególnie wrzosowisko- to pierwsze co widzę myśląc o moim typie!:) Pusta czytelnia- cudowne wpsomnienia z okresu studiów na polonistyce. Dzwonek od roweru -codziennie dzwonię kiedy zbliżam się do domu po pracy. Mój pies wskakuje wtedy na parapet:) Kocham zapach powietrza przed burzą i wchodzenie w kałuże w moich kaloszkach:) Masz niesamowite wyczucie i wyobraźnię!
Jaki wspaniały post! Mario, jesteś Czarodziejką Słowa i Wyobraźni, prawdziwa Artystka z Ciebie. Pozdrawiam!
Mario uwielbiam Cię :D Dzięki Tobie odkryłam, że jestem stonowaną jesienią i od razu wszystko zrobiło się prostsze. Wybieram ubrania mądrzej wiem, że nie dla mnie modne neony. Z tym wpisem też trafiłaś 13/15 Jak przeczytałam otulanie się miękkim swetrem tak błogo mi się na sercu zrobiło :D cała ja i ta łyżeczka z miodem do herbaty – nic dodać nic ująć ;) Moja mama to delikatna wiosna i też opis trafiony ale najbardziej trafiłaś z moja mamą chrzestną – intensywna jesień – oprócz kolczyka na łuku brwiowym to cała ona. Jak to czytałam od razu widziałam ją przed oczami ;)
Jednym słowem jesteś genialna a moje hasło na dziś to – Maria na prezydenta ;)
Jeszcze ze stonowaną jesienią kojarzy mi się pieczenie ziemniaków w popiele
Mario może byś mogła zrobić post – typ urody a książka :D
Dobre to jest. Będzie.
wspaniałe, bardzo sugestywne impresje! tylko w tej chwili bardziej skłaniam się ku stonowanemu latu niż jesieni, bo bardziej te skojarzenia mi się podobają ;)
Sama określiłam się jako delikatne lato, chociaż mimo wszystko nie byłam do końca przekonana. Jednak teraz, po przeczytaniu tego wpisu, jestem pewna, że jestem delikatnym latem. Czytając wymienione przez Ciebie rzeczy po prostu się rozmarzyłam :) To niesamowite, w jaki sposób proste słowa mogą podziałać na wyobraźnię. Odkręcanie butelki z wodą gazowaną, chodzenie boso po zimnych kafelkach, malowanie akwarelami i wata cukrowa – jednym słowem bajka.
Dorzuciłabym do tego jeszcze delikatny, srebrny łańcuszek na kostce, poranną rosę i wilgotne włosy :)
Jako czysta zima dodam że z czystymi zimami kojarzą mi się takie sceny :
-jedzenie lodów sorbetowych w miseczce z czystego przezroczystego szkła <3
-pryzmat, załamanie światła z kryształków mojego kryształowego żyrandola o 4-7rano (skojarzenie z winylami od razu nasunęło mi na myśl The Dark Side od the Moon Pink Floyd, jedną z ukochanych płyt, ukochanego zespołu),
-widok białego koziołka albinosa w ciemnym lesie iglastym w środku zimy, zdarzyło mi się na polowaniu, coś pięknego ! w ogóle zwierzęta albinosy <3,
– secesyjna gablotka z platerami i naczyniami ze srebra, odbijającego się w słońcu – widziałam na targu staroci.
-wiejski cmentarz z porośnięty paprociami, z omszałymi starymi figurami w nieistniejących już wioskach w Bieszczadach i na Zachodniej Ukrainie.
-skansen w Sanoku początkiem maja,
-iskrzący milionem kolorów świeży śnieg w mroźny słoneczny dzień,
-miedziane, sredbrne, mosiężne i cynowe, żeliwne naczynia lub sprzęty – np.przedwojenne zeliwne wagi z mosiężnymi szalkami, idealnie odczyszczone, coś cudownego !
-różowo-fioletowy zachód słońca,
-drewniane okna pomalowane na kobalt lub szmaragd, otwierane na zewnątrz :)
– widziany w maju stary ogródek z piwoniami i narcyzami majowymi przy przedwojennej, opuszczonym już domu moich pradziadków, stamtąd widok na sad ze starymi gatunkami jabłoni, wiśni, śliw, a wszystko to porośnięte zdziczałym winogronem i wysoką trawą – kiedyś tam zamieszkam, mam nadzieję i wskrzeszę to stare domostwo, będę hodować kury i pasiekę, a izby będą miały skrzypiącą podłogę, ściany pobielone na siwo, kołkowe firanki i stary drewniany pomalowany na biało kredens i stare oleodruki i świeży chleb z pieca popijany kwaśnym mlekiem . choć to już pod wiosny podchodzi, jednak w prostocie tego o czym napisałam widzę pewną surowość i powiew chłodu :)
Będąc czystą zimą z prawie czarnymi zimami i żółtawą skórą, po trochę identyfikuję się z intensywną i prawdziwą zimą, niezbyt anielską urodę posiadam, stąd to co wymieniłam może podejść pod każdą zimę :)
A, jeszcze dodam do Czystej (ale też Intensywnej i Prawdziwej):
– spory bukiet czerwonych róż w kryształowym wazonie vintage,
– film Królewna Śnieżka i Łowca,
biżuteria z turmalinu, akwamarynu, kryształu górskiego itp – generalnie szklista i migocząca,
-elegancki kapelusz z szerokim rondem noszony latem do stonowanych prostych, kobiecych eleganckich sukienek i niskich sandałków,
-Sophie Marceau jako Anna Karenina -przed chwilą zobaczyłam link z walcem, zaraz po maturze przeczytam książkę i obejrzę wszystkie wersje filmu, tak mnie scena walca natchnęła, dziękuję Ci za to Mario.
-czarno-białe zdjęcia, styl Kory i Maanamu z przeszłości.
Czysta zima:
1 ślad krwi na śniegu,
2 szron na drzewach,
3 kryształowy żyrandol,
4 czarny samochód z zapalonymi światłami STOP,
5 lustro w złotej ramie,
6 białe tulipany w prostym szklanym flakonie,
7 zimna woda
Wow! Świetnie dobralas te skojarzenia i każdy z typów przedstawilas w taki sposób, aby wydobyć to co najlepsze! Mam do Ciebie pytanie. Jakim typem jest dMichelle Pfeiffer?
Na większości blogów o analizie Michelle jest podawana jako przykład Light Summer:)
Ale fajny post, ciekawe ujęcie tematu :)
nie obawiasz się aby spalenia na stosie? :p
trafność niepokojąco wysoka – intensywna jesień
Witaj. Komentuje po raz pierwszy, czuje, ze musze;) Zaczelam czytac wpis i mysle sobie-kurcze, prawie wszystko do mnie pasuje. Az doszlam do prawdziwej jesieni i poczulam sie jakbys opisala dokladnie mnie. Z wrazenia przeczytalam kilka razy;) tym wpisem wreszcie przekonalas mnie, ktorym typem jestem, bo wczesniej mialam z tym klopot. Dzieki serdeczne, i Tobie i sobie zycze jeszcze wiecej tak fantastycznych wpisow;)
Miałam dokładnie tak samo! :) Wszystkie są bardzo kuszące, ale jak przeczytałam prawdziwe lato, to miałam wrażenie, że czytam o sobie! I też utwerdziłam się w przekonaniu jakim typem jestem :)
To bardzo przyjemny w czytaniu wpis, niektóre skojarzenia są zaskakujące, pobudzające wyobraźnię, inne dość oczywiste ale nie znaczy to że mniej piękne. Nie chcę traktować analizy kolorystycznej jak horoskopu, bo uważam że koloryt nie definiuje osobowości, ale lubię takie zabawy w skojarzenia. Pozwalają znaleźć coś niezwykłego w każdym typie urody ( zwłaszcza mam na myśli typy stonowane, o których często czytam że to „szare myszy”).
Jedyne podobieństwo do horoskopu polega na tym, że przy wszystkich typach są miłe rzeczy napisane, bo przecież żaden typ nie jest lepszy od innego. Ale tak naprawdę to są wyłącznie moje skojarzenia, widzę, że dużo osób myśli podobnie, ale są też takie które się z moimi skojarzeniami w ogóle nie identyfikują.
No na prawdę trafiłaś z opisem prawdziwej wiosny, ciekawe kiedy kupię ta żółta sukienkę :D
To ja poproszę piżamę w ptaszki ;)
Pięknie Ci to wyszło! Jestem zauroczona!
Mario jesteś niesamowita! Myślałam, że już mnie nie zaskoczysz a tu proszę: fantastycznie to połączyłaś.
Kapitalne skojarzenia do prawdziwego lata.Chociaż to nie jest mój typ urody,ale zachwyca mnie.(skojarzenia). :)
Strzał w 10 :) Jesteś Czarodziejką :)
Stonowana jesien z pietnastu punktow, jedenascie pasuje do mnie.
Intensywna jesień – zgadza się 13 na 15 :) Ale kilka rzeczy zapożyczyłabym też od ciepłej jesieni i intensywnej zimy ;)
Moje wszelkie wątpliwości zostały rozwiane – jestem prawdziwym latem :D
Pięknie piszesz, przy każdej linijce przed oczami pojawiały mi się obrazy, jak kadry z filmu. Przy najbliższych mi typach – jesiennych – aż czułam takie cudowne, ciepłe światło przesycające te obrazy ;) ach, jak nastrojowo!
Ja jestem stonowane lato: 13/15 się zgadza.
W intensywnej jesieni zgadza mi się wszystko – no może poza pióropuszem, wymieniłabym go na szklaneczkę whisky :)
Jak zwykle – jestem pół na pół pomiędzy delikatną i prawdziwą wiosną, przy wpisie z kwiatami miałam identyczne odczucia.
Nie mam pojęcia jak Ty to robisz :D Z pewnością nie opisałabym prawdziwej jesieni lepiej…
jestem zimą, nic do mnie nie pasuje, pozdrawiam.
Bardzo możliwe , bo to tylko moje skojarzenia związane z daną porą roku, które pokazują jak JA estetycznie odbieram typy urody. Wcale to nie ma oznaczać, że zima słodzi herbatę z kryształowej cukiernicy, wachlując się przy tym japońskim wachlarzem :)
Dmuchawce na łące, chodzenie w deszczu po kałużach, granie na wiolonczeli, machanie na pożegnanie – w tym wszystkim odnajduję się jako stonowane lato. Stukot obcasów, dźwięk dzwonka – nie, ostre dźwięki są mi obce, rozpraszają lub niepokoją. Ja też mam swoje skojarzenia z poszczególnymi typami urody, np.: prawdziwa jesień – złote, jesienne liście, kasztany, prawdziwe lato – pole lawendy, prawdziwa zima – kwiaty malowane przez mróz na szybach, intensywna zima – zimowa noc, stado galopujących karych koni…
ależ Ty Mario masz fantastyczne pomysły – w życiu bym nie wpadła na taki =) jestem latem ale mocno odczuwam wszystkie typy urody – niesamowite =)
Wciąż się wahałam, czy więcej mam wspólnego ze stonowaną jesienią, czy z latem – bliższa mi jest jednak jesień, tak jak przeczuwałam :-) Twoje odczucia są bardzo trafne :-)
Zaprzyjaźniłam się najbardziej z opisem energii czystej zimy. Najbardziej do mnie przemawia. Moja czysta wiosna jest taka… Za wesoła :P
Starałam się tak opisać skojarzenia, żeby pierwsze słowo jakie przychodzi na myśl to raczej była „mocna”. Bo w zasadzie nie postrzegam tego typu jako wesołego, raczej powiedziałabym nawet, że dla mnie to jest typ w stylu „będę udawać, że na zewnątrz jestem radosna, ale w środku mam mroczną duszę”.
Ha, i tu się mocno zgadzam. Gdy mamy przełom zima-wiosna (zawsze tym okresem się inspiruję w tworzeniu szafy), jest ciemno, wyraziście, z niesamowitymi plamami koloru. Ale wiesz, papużki, wstążki i przyjęcie dla dzieci w ogrodzie to jednak dość radosne elementy. Mnie ta paleta kojarzy się z nieokiełznaną, chaotyczną energią. Jak wybuch :)
W tym jednym zdaniu chyba zawarłaś cały opis mojej osoby. Możnaby powiedzieć, że mam dwoistą naturę, tymczasem w internecie piszą ciemna jesień, ciepła, inni wiosna, a znajomi co widzą mnie na codzień zima :D lato odpada na pewno zbyt szare, zgaszone, spokojne, niektóre kolory ciemnych typów są świetne, ale nadmiar ciemności przytłacza moją urode, a w jesiennych chodziłam i szału nie było.
Witaj Mario – moja imienniczko, jesteś niesamowita, wiesz? Jestem typem stonowane lato i zgodnie z Twoją litanią;) Uwielbiam burze (powietrze przed burzą też), kupiłam sobie kalosze by chodzić w deszczu po kałużach; zakładanie szala do sukienki, bo zawsze marznę; łąka usłana dmuchawcami jest dla mnie ulotnie piękna; kolacja na plaży to moje marzenie; na wiolonczeli grałam przez parę lat; lubię stare (nie tylko) francuskie filmy; zasadziłam pod balkonem wrzosy i mam własne wrzosowisko; zawsze piję kakao wieczorem; lubię nosić błyszczącą broszkę do ciężkiego swetra; zawsze macham z balkonu na do widzenia; lubię stukot obcasów, ale rzadko to robię bo wolę wygodę; często siedzę sama w czytelni, no i wydobywam dźwięk dzwonka z roweru, bo jest moim podstawowym środkiem lokomocji.
Tylko kolczyków z pawich piór nie noszę, chociaż są piękne, bo wolę małe srebrne wkrętki :)
Wow, pisząc to w ogóle nie spodziewałam się, że można to tak dosłownie wziąć, bo to były jedynie skojarzenia. Ale w pewnym sensie bardzo mi to pochlebia, że dałaś radę doszukać się w tych skojarzeniach czegoś co jest takie namacalne :)
Jestem (najprawdopodobniej) czystą zimą i ani jedna rzecz z opisu nie pasuje :(
Jeżeli brać to dosłownie to na pewno nie będzie pasowało, bo nie była moim zamiarem dosłowność, tylko raczej pokazanie pewnej energii. To wcale nie znaczy, że czysta zima musi jechać na karnawał do Rio czy pisać stalówką :) Z czym kojarzy Ci się Twój typ urody?
W sumie to nie popatrzyłam na to z perspektywy typu urody, a osoby jako takiej. Wolałabym wtedy zobaczyć zaśnieżony las, picie wody z górskiego źródła, bezchmurne niebo w sierpniową noc, takie tam. Odrobina spokoju i melancholii, zbyt radosne te skojarzenia ;)
Zresztą samego typu urody też nie jestem zbyt pewna, ale najbliżej mi do tych zimowych. Dwa ostatnie skojarzenia do prawdziwej zimy – to jest to :3
Prawdziwa jesień.
Zgadza się wszystko oprócz sezamków i sauny, której się boję.
No, jestem pełna podziwu.
Świetny pomysł. Szkoda, że brak zdjęć bo mogłoby być pięknie :) U mnie sprawdza się tylko wrzosowisko – kocham wrzosowy kolor :)
Uwielbiam twój wpis Mario, popłynęłam sobie :) a z racji, że mamy wiosnę, a ja jestem prawdziwą wiosną to kilka skojarzeń z tym typem ode mnie:
– maki , ciasto z rabarbarem, skakanie przez skakankę, wchodzenie do chłodnej kuchni w upalny dzień, porzucony rower przy polnej drodze
– napady śmiechu, urocze roztrzepanie, pieczenie chleba, oglądanie komedii romantycznych, przytulanie się w ciszy, godzinne wybieranie książki w bibliotece i ostatecznie wypożyczenie kilku, jazda na oklep na srokatym koniu, dzień matki, Mini Cooper, jarmark, kolorowa chustka na głowie, truskawki
Dodała bym do intensywnej jesieni taniec flamenco
Gratuluję intuicji :-) Stonowana jesień 15/15 :-D
i nie wiem nadal czy mi bliżej do stonowanego lata, czy stonowanej jesieni :)
Ten wpis jest niesamowicie uroczy, uśmiecham się sama do siebie gdy go czytam. :) Prawdziwa jesień pozdrawia. :D
Mario, jesteś czarodziejką! Moje serce (stonowanego lata) nie zadrżało tylko przy kolczykach z pawich piór. Poza tym same trafienia! Zakładam więc szal do sukienki i biegnę na kolację na plaży przy dźwiękach wiolonczeli.
Piękny wpis. Inspirująco i bardzo trafnie! Pozdrawiam ciepło
Ajajajaj! Stonowane lato – obraz „Toaleta” Pabla Picasso… i moja wymarzona niebieska sukienka na nim. :) A poza tym – wzięcie książki z półki i czytanie od środka z przeskakiwaniem stron. Takie to jest stonowane lato – czynność nawet poważną wykona całkiem na bakier. Pozdrawiam!
Tu stonowana jesień.
otulanie się miękkim swetrem – uwielbiam miękkie tkaniny
wkładanie łyżeczki z miodem do herbaty – było w poniedziałek w kawiarni
odgłos łupania orzechów – zawsze z mamą, a potem tata wyjada
wyjście na tańce w spodniach kiedy wszyscy wychodzą w sukienkach – tu jednak sukienka ;)
oglądanie zachodu słońca leżąc na trawie – było. Każde inne miejsce też jest dobre, jeśli zachód piękny
dyskretny uśmiech bez pokazywania zębów – jednak za długo chodziłam w aparacie, żeby teraz ukrywać równiutkie zęby ;)
pisanie na maszynie – nie miałam okazji, ale pióro i kaligrafia owszem
podróżowanie autostopem – wróciłam z takiej podróży 2 tygodnie temu
granie na gitarze przy ognisku – mam gitarę, uczę się grać, marzę, by kiedyś zagrać przy ognisku
zaśnięcie z otwartą książką – bywa :D
kawa na wynos – nie przepadam za kawą, chyba że z cynamonem
przeglądanie starych albumów ze zdjęciami – uzależnienie
wróbel siedzący na gałęzi – równa się uśmiech
polewanie lukrem ciasteczek – było na święta. Kolorowym.
granie w monopol z przyjaciółmi – i jeszcze Scrabble
Cuda tworzysz :)
To nie cuda. Każdy przypisze coś do siebie. To raczej naturalne. Nic nadzwyczajnego. A jak to sie ma do typów urody? He he zabawne ale właśnie jako dobra zabawa czemu nie?
Świetne skojarzenia Mario!
Mi przychodzi do głowy jeszcze:
Pływanie w zimnym jeziorze po zachodzie słońca – prawdziwe lato
Jazda figurowa, dźwięk łyżwy na lodzie – prawdziwa zima
Piękny wpis. Bardzo, bardzo inspirujący!
Prawdziwe lato to ja :) zamieniałabym jedynie kowbojki na martensy :)
Jestem stonowanym latem. Nic, zupełnie nic z listy się u mnie nie sprawdziło. Zwłaszcza te pawie pióra, okropność :)
Moja Droga:) śledzę Twój blog z zapartym tchem. Czytam każdy Twój post. I o ile nie czułam jakoś potrzeby komentowania – to tym razem nie mogę przejść obojętnie obok tego wpisu. Charakterystyka prawdziwego lata którym jestem ujęła mnie za serce. Twoje skojarzenia idealnie odzwierciedlają moją osobę, wszystkie. Za poruszenie mego serca – dziękuję moja droga:)
Droga Mario, czy planujesz może wersję ilustrowaną? ;)
Do tej pory wahałam się między prawdziwą, a czystą zimą i oglądanie kolejnych zdjęć mało pomagało, wprowadzało większy zamęt i brak zdecydowania. Ale dzięki tym określeniom z całkowitą pewnością idę w stronę czystej zimy, po prostu wszystko co czytam się zgadza. Świetny wpis :)
Dziękuje za ten post. Wydało się dlaczego tak uwielbiam wiosnę i kłócę się z zimnymi kolorami lata:) Dalej mam dysonans wizualny, ale dzięki Tobie utwierdzilam się, że wiosną gra mi w duszy:)
Jestem pod wrazeniem tego wpisu…to takie …artystyczne:) pobudzilas moja wyobraznie tak jakbym widziala to wszystko na wlasne oczy! Z moim typem urody tez trafilas- identyfikuje sie ze wszystkim co napisalas o jasnym lecie!
Z tej strony intensywna zima – trafiłaś w dziesiątkę, śmiałam się, czytając te skojarzenia, bo są zabójczo trafne. Piękny wpis! W ogóle fantastyczny blog, oby tak dalej.
Chłonę to co piszesz połowę dzisiejszego dnia :)
Nigdy nie byłam pewna swojego typu urody, zimą jestem blada, latem szybko się opalam, zdarzają się nawet piegi od niedawna! :o włosy złoty blond (jako dziecko byłam posiadaczką cudownej platyny :) ), oczy brązowe, z ciemnym obramowaniem, czasem bardziej piwne, orzechowe, czasem wydają się prawie czarne :)
od zawsze uwielbiam burgund, oliwkową zieleń, szarości i raczej bardziej zgaszone kolory.
Skłaniam się chyba najbardziej ku stonowanej jesieni, chociaż gra mi jeszcze w duszy stonowane lato, dylematy, dylematy… Pomieszanie z poplątaniem :) Ale Twój opis stonowanej jesieni wywołał ogromny uśmiech na mojej twarzy :)
prawdziwe lato
bardzo trafne,szczególnie,że faktycznie wiele z tego jest w mojej codzienności
mnie jeszcze to kojarzy się z chłodnym powiewem w pogodny dzień,bose stopy na mokrym piasku,poranna mgła,przez którą przenika słońce
mnie osobiście zawsze się podobała właśnie uroda intensywnej zimy..kojarzy mi się z zaciemnioną alejką,zapalanymi cygarami w kafejce,kobietą o burgundowych ustach.Zazdrościłam tej urodzie wrażenie stanowczości,nie musi się zanadto upiększać bo i tak od natury dostała piękne obramowanie.Ja jako prawdziwe lato czuję się jak mgła.Mam nadzieje,że twoje kolejne wpisy zaczną mnie co raz bardziej przekonywać do zalet posiadania mojej urody,bo z tego wpisu naprawdę jest wiele z mojej rzeczywistości
pozdrawiam i życzę natchnienia
No toś namieszała..
Bo ja mam 1+2
i znów nie wiem co ze mną
Rozjaśniłąm włosy
Wizualnie chyba juz jestem Intensywną jesienią..
ale w duszy mi ciągle gra i wyłazi na zewnątrz ta ciemna zima…
Prawdziwa wiosna trafiona, kocham jagody i żółty kolor.
Czysta Wiosna – tęcza – i wszystko jasne ;)
Prawdziwa jesien I nie gadzam sie tylko z grubymi skarpetami do mokasynów :)
Witaj Mario!
Po pierwsze, chcę się przywitać – już od jakiegoś czasu (z polecenia przyjaciółki)- buszuję po Twoim blogu. W szczególności pochłania mnie analiza kolorystyczna…i choć sceptycznie podchodziłam do czystej zimy (starając wciąż odnaleźć się w typie prawdziwej zimy), po Twym energetycznym rozpisaniu poddaję się! Każdy punkt czystej zimy wywoływał na moich ustach totalnego rozbrojenia! To cała ja!
Dziękuję Ci bardzo za tego bloga, lecę szukać dalszych inspiracji do odnalezienia się moim nowym zimowym wydaniu ;)
Czytałam poszególne opisy i nadal nie wiem kim jestem… ;) waham sie pomiędzy stonowaną (zgaszoną) jesienią, a prawdziwym (chłodnym) latem :)
O mamo! Jestem delikatną wiosną i ten opis to ddokładnie ja :D
Stonowane lato – cudowne skojarzenia, taka ja ;)
wow – intenstywna jesien – od dziecka czułam te klimaty, widać cos w tym jest:)
Czysta Zima, dyskotekowa kula i słuchanie płyt winylowych… Hmm… od zawsze jakoś przemawiała do mnie muzyka z lat 70. (czyli słuchana na płytach winylowych), a jak dodamy do tego moje ulubione gatunki, czyli soul, funk i im podobne, to wręcz estetycznie z czystą zimą bardzo mi się zgadza. Z jednej strony surowo, konkretnie, z drugiej, dość witalnie i energicznie. Podobne skojarzenia mam z Czystą Wiosną, ale z naciskiem na „witalnie”.