Ja wiem, że spodnie przed kostkę to nie jest jakiś najłatwiejszy fason do stylizacji i wiem, że nie każdy wygląda w nim fajnie. Ale wiecie: ja pokazałam swoje spodnie na instagramie, padło o nie naprawdę dużo pytań, więc zrobiłam wpis – 10 razy materiałowe spodnie. Naprawdę nie ma potrzeby, żeby pisać, że moda schodzi na psy albo że coś jest beznadziejne :) Dla Ciebie może jest, ale niektórym się podoba. Na przykład na tych zdjęciach mam krótkie spodnie, a muszę tu jasno zaznaczyć, że to nie są najkrótsze spodnie u mnie w szafie. Spodobała mi się ta długość i tak się zastanawiam czy to nie prowadzi mnie już wprost do kulotów, ale z tym chyba zaczekam na wiosnę i lato :) Swoją drogą kiedyś miałam rybaczki i też je bardzo lubiłam. Ciekawa jestem czy one wrócą…
Takie spodnie jak te z instagrama, fajne byłyby też w „długiej” długości i możliwe, że będę szukać eleganckich spodni na zimę, do botków, właśnie już za kostkę. Zdecydowanie częściej noszę teraz takie spodnie, a jeansy poszły w odstawkę.
A z kolei marynarką też przymierzam się w stronę tworzenia naprawdę prostych, ale silniejszych zestawów. Miękkość swetra, czy też raczej obłość, przestała być już dla mnie tak atrakcyjna. Jeśli miałabym porównywać kształty ramion to zdecydowanie preferuję teraz wyraźne zarysowanie tego fragmentu sylwetki. Przeglądałam też swoje stroje z tego roku i jakoś tak doceniam jeszcze bardziej swoją brązową marynarkę. Chciałabym częściej wyglądać w ten sposób.
Uwielbiam ten rozwój trendu marynarkowego, bo można odkrywać dla siebie bardzo zaskakujące odmiany marynarki. Oversize, łączenia różnych tkanin, dziwne guziki, konserwatywne kroje, wymyślne kolory – dla każdego coś miłego.
Co do tej mody, która idzie na dno – widzę to zupełnie inaczej. Jest teraz tyle rzeczy, które pokazują, że nie ma jednej definicji piękna, że każdy może robić ze swoją sylwetką to, na co ma ochotę, że jest miejsce na za duże, za małe, na naturalne i na sztuczne, na stare i na młode. Być może szukasz nie tam, gdzie powinnaś, jeśli widzisz tylko obrazy, które Cię denerwują. Gdybyśmy wszystkie skupiły się na tym, co dla nas piękne i za wszelką cenę tego piękna szukały, GWARANTUJĘ, że byśmy je znalazły.
Dlatego dzisiaj proszę o pozytywy. Zawsze zresztą proszę o pozytywy, ale dzisiaj szczególnie. Co we współczesnej modzie Ci się najbardziej podoba (jakiś trend, ogólna tendencja, konkretny projektant lub nurt)? A jeśli nie umiesz znaleźć w niej nic pozytywnego, napisz, czego szukasz, może wspólnie zastanowimy się, gdzie możesz to znaleźć.
Czesc.
Dziwnie zaczelas… Tak jakby od srodka. Czy slusznie przypuszczam, ze ktos dobitnie wyrazil swoja niechec do wspolczesnych trendow, a te kilka zdan na poczatku posta to Twoja na nie odpowiedz?
Pozytywne nastawienie do zycia bardzo pomaga pokonac przeciwnosci losu, wiec serdecznie polecam :-) Wiem, ze czasem czlowiek po prostu nie moze, ma juz wszystkiego dosyc i chce dac upust swoim frustracjom. Sama tak miewam ;-) Grunt, zeby po chwilowym spadku formy znow wrocic na prosta i heja do przodu.
Trendami nie przejmuje sie od kilku lat. Uznalam, ze nie musze. Wiem, co mi sie podoba i co mi sluzy. Reszta nie ma dla mnie znaczenia. Wiec nie bede pomstowac, ze „wspolczesna moda schodzi na psy”. Co lubie? Nieustannie i niezmiennie „New Look” – niesmiertelny!
Twoja dzisiejsza stylowka bardzo mi sie podoba. Nie bede sie rozpisywac nad moca i niezaleznoscia, bo jestes juz duza dziewczynka i wiesz, co chcialas osiagnac ;-) Buty sa genialne! Tez takie chce.
Pozdrowienia :-*
Nieee, to aż tak zabrzmiało – jakbym się obraziła, że ktoś może tak myśleć, haha? Nie, wszystko spoko :) Chcę jedynie się skupić na pozytywach, bo przyznam, że nie lubię gadek w stylu „za moich czasów…” albo „krótkie spodnie są złe dla każdej sylwetki”. To tym razem chciałabym znaleźć dla każdego jakiś fajny aspekt we współczesnej modzie.
Dzięki za komplement, buziaki :-*
” New Look” w sensie sieciówka? ☺
W sensie Dior :)
Cudownie Ci w tych spodniach Mario! Bardzo mi się podoba połączenie z duża, męską marynarką. Zwróciła bym na pewno uwagę na te połączenie na ulicy.
W obecnej modzie podoba mi się wszystko! To znaczy, że wszystko jest dozwolone: nie muszę mieć butów w kolorze torebki, nie muszę zakrywać czy odkrywać jakiejkolwiek części ciała. Szczerze to myślę, że ludzie, którzy sami nie umieją wybierać, są tymi, którzy krytykują ten modowy pluralizm. Wiem dokładnie w czym sama bym się źle czuła i czego bym sama nie założyła, ale no litości, czy to ma znaczyć, że ktoś inny też tak ma?
Jest jedna rzecz, za którą po zastanowieniu bardzo lubię obecną modę – nie muszę być sexy i się wdzięczyć, mogę nosić za duże marynarki i swetry, bo lubię. Wampem w nich świadomie nie jestem.
Dzięki za komplement. Uwielbiam dokładnie to wszystko, co Ty. Fajnie, że można tak do tego podchodzić, z optymizmem. Moda bardzo poluzowała i teraz mam wrażenie każdy może jakoś szczerzej mówić o tym, co mu się podoba.
Mario, Twoja dzisiejsza stylówka bardzo trafia w mój gust. Już nie raz pisałam, że preferuję klasykę, prostotę i względny minimalizm. Marynarkę miałam kiedyś identyczną, więc mam do niej sentyment. Spodni obecnie prawie nie noszę, ale bardzo podobają mi się takie na szczupłych kobietach. Buty również są świetne. W obecnej modzie bardzo mi odpowiada możliwość wyboru rzeczy optymalnych dla siebie.
Cieszę się, że Ci się podoba! Ja bym tak nie mogła – nie nosić spodni :)
Dobrze już dobrze, będzie pozytywnie:) Przede wszystkim podoba mi się to że trendy są na tyle różnorodne że każdy coś znajdzie dla siebie. Projektanci w każdym sezonie proponują tyle fasonów, kolorów ze można mieć wręcz klęskę urodzaju. Mam też wrażenie że nasze czasy są mocno eklektyczne i nie wiem czy jestem w stanie wskazać ich charakterystyczne cechy – tak jak można to łatwo określić dla mody XX w. Teraz nosi się właściwie wszystko i ta swoboda mi bardzo odpowiada. Nieoczywiste połączenia kolorów, łączenie faktur, noszenie rzeczy które miały do siebie nie pasować a jakoś o dziwo pasują i wyglądają świetnie. Być może to kwestia perspektywy i za kilka lat ocenię to inaczej.
Ma to swoją złą stronę (miało nie być, ale tylko jedno zdanie, przysięgam!!) że obserwuję często pewien brak stosowności stroju do okazji, wkrada się pewna bylejakość. Tymczasem fakt że nosi się wszystko nie oznacza że wszędzie!
Na zdjęciach wyglądasz pięknie, mimo surowej formy stroju bardzo romantycznie;),
Ładnie napisane, zgadzam się, że dress code zanika, ale zapewne po to, żeby wrócić ze zdwojoną siłą. Jestem o to spokojna. Jakieś ramy muszą być, żeby ten celowy chaos, zachował swoją celowość :) Ale dziwnie, że postrzegasz ten wygląd jako romantyczny, to bardzo intrygujące!
Dziękuję:) Myślę ze to zasługa lakierowanych dodatków, ust i uczesanej wiatrem fryzury w zestawieniu z dość surowym strojem. Coś jakby „Jestem uporządkowana, mam planer i kalendarz ale drzemie we mnie artysta!”
Czyli wszystko się zgadza:)
Rozumiem, fajny opis, mogłabyś w reklamie pracować :)
„– Łatwo i miło jest mówić prawdę” – jak powiedział Joszua w „Mistrzu i Małgorzacie”,
Obawiam się że w branży reklamowej obiekty mogły być mniej wdzięczne… Ale dziękuję za komplement;)
Marynarka super, Ty wygladasz super, wiem, że chyba super się czujesz, skoro się tak nosisz. Ale ja trochę nie mam serca do tej styówki. Lubię modę, która nie wygląda modowo, ale to jest po prostu skończenie nauczycielski uniform, bez dostojność, za to sztywność się przelewa. Nigdy nie masz ochotę na nonszalancję, nieoczywistość??
Odpowiedź na to pytanie (z tezą tak btw.) znajduje się w pierwszym zdaniu Twojego komentarza :-*
Zainspirowałam się Twoim wpisem o spodniach materiałowych w momencie gdy szukałam spodni w kratę. Na początku chciałam takie szare w stylu księcia Walii ale potem przemyślałam sprawę i wybrałam ciemno- szare, gdyż ” dół” mam bardziej rozbudowany i wydaje mi się, że w ciemnych spodniach wyglądam korzystniej. Patrzyłam na te z outletu w Mango, które pokazałaś ale nadal wydawały mi się zbyt eleganckie, a zależało mi na bardziej casualowych, takich do swetra :-p. Wybór padł na te: https://www2.hm.com/pl_pl/productpage.0524825019.html i muszę przyznać, że są świetne, miłe w dotyku i wygodne. mam wrażenie, że takie spodnie należy zamawiać ciut większe- wtedy można uzyskać taki fajny nonszalancki styl i luz ;-) W odróżnieniu do jeansów, spodnie materiałowe zawsze nastrajają mnie pozytywnie wobec mojego ciała gdyż biodra, które mam dość szerokie w stosunku do góry ( góra-S, dół-małe L) prezentują się w nich po prostu lepiej. Cieszę się na modę na spodnie materiałowe bo można też znaleźć prawdziwe perełki w lumpkach bez większego wysiłku. Pozdrawiam :-)
Super wybór, a te Mangowe też są plastyczne, nie powiedziałabym, że są jakieś mega hiper eleganckie :) Ja ostatnio nosiłam te swoje krótkie szare z body obcisłym i baletkami, myślę że to wyglądało ciekawie.
Mnie moda w ogóle nie interesuje. Mam w nosie co jest modne, oraz czy to co mam w szafie wpisuje się w trendy czy nie. Często natomiast wiem co jest modne, bo przelewa się w takim nasileniu przez internety, że po jakimś czasie patrzeć na to nie mogę. W tym roku były to falbaniaste sukienki w kwiaty.
Mam tę samą, marynarkę jest świetna:) Noszę ją z burgundowymi oksfordkami, takimiż ustami (lubię gdy w stylizacji kolory się powtarzają) oraz z czarnymi rurkami.
Czyli wyglądamy identyko :)
Jestem na tak dla marynarki! Tej i wszelkich innych, bardzo Ci służą – chociaż jako człowiek, który zdejmuje marynarkę tylko jak już koniecznie absolutnie musi mogę być nieobiektywna. Moja pierwsza marynarka była niemal identyczna tylko jeszcze trochę dłuższa. Dostałam ją w 1 gimnazjum po mamie i wtedy się zaczęło! We współczesnej modzie podoba mi się niemal wszystko. Najbardziej oczywiście wolność, po pierwsze wolność wyboru estetyki i „czasu” w którym możemy się ubierać. Mimo, że nasz czas ma bardzo wyraźną estetykę, możemy równie dobrze wybrać cokolwiek z przeszłości i nie narażać się na jakiś ostracyzm społeczne. Po drugie i przede wszystkim jednak wolność od płci, która przychodzi coraz to większymi falami. Kocham te wszelkie androgeniczne trendy, unisexsowe ciuchy, łyse dziewczęta bez makijażu, chłopców z pomalowanymi paznokciami, chłopców w rajstopach na ulicach Tokio, a najbardziej te wszystkie sytuacje, kiedy patrzę na człowieka i naprawdę nie wiem za nic w świecie jakiej jest płci, ale jest piękny. Jest to dla mnie z jednej strony po prostu strasznie sexy, a z drugiej moralnie budujące i zawsze jak coś takiego na ulicy, albo w trendach zauważam to mam poczucie, że to świat w którym chcę żyć. Uwielbiam też to, że powoli znika jakakolwiek granica dziwnosci, za którą w większym mieście w Europie strój wywoływałby jakąś sensację. Nie cieprię, kiedy postaram się skomponować fajny outfit, a ludzie na ulicy zauważają tylko dziwność, a nie jego estetykę czy to co chcę zakomunikować. Na szczęście intensywna potrzeba indywidualnej ekspresji ludzi tak poprzesuwała te granice, że już właściwie mi się to nie zdarza. A nie zaczęłam ubierać się mniej dziwnie, wręcz przeciwnie.
Jasne, że tak, jasne, że teraz dziwniej znaczy odważniej, fajniej i lepiej, a nie głupio, tak jak kiedyś. Co mi się podoba o tyle, że jak ktoś się ubierze tak naprawdę elegancko to bardzo odstaje i wydaje mi się, że jest to przyjemne odstawanie :)
Mam znajomą, która konsekwentnie ubiera się bardzo klasycznie i elegancko. Jest studentką i nieźle się wyróżnia tym stylem, super jej też pasuje do zainteresowań, sposobu mówienia
Podoba mi się trend na minimalizm i komponowanie garderoby z głową. Dla mnie jest to ważne, bo jako nastolatka goniłam za tym, żeby być oryginalną, ale nie wiedziałam jak z tego zbudować garderobę. Efektem był totalny misz-masz, za dużo wzorów i kolorów – no ale miało być ala dziecko kwiatów :) i było tylko, że jak dziecko kwiatów po zderzeniu z ciężarówką LSD. Teraz próbuję uporządkować wszystko to co lubię, choć miewam wrażenie, że jest tego za dużo i trudno to pogodzić. A lubię przede wszystkim ramoneski, minimalistyczne sukienki z lat 60, sportowe buty, jeans, wyraziste kolory, czerń, kolory neutralne, wzory w paski, marynarki jako element stylu nieformalnego, koturny na zimę, wzornictwo jak z PRLu. Styl na co dzień, który jest komfotowo-elegancko-sportowy. Większość tych rzeczy można znaleźć aktualnie w sklepach, poza fajnymi wzorkami. Ale i tak największym problemem jest żeby miało to wszystko ręce i nogi.
Jeśli miałabym coś sugerować to zacząć od uporządkowania trochę kolorów i powiedzenia sobie co tu jest najkorzystniejsze :) W czwartek wpis o takiej metodzie budowania szafy, więc zapraszam serdecznie :)
Super! To czekam na jutrzejszy wpis :)
Cześć
Marynarka sama w sobie bardzo ładna, ale nie jestem przekonana, czy pasuje do Ciebie. Mam wrażenie, że ten kolor po prostu Cię postarza i lepiej byłoby Ci w czymś trochę jaśniejszym.
Pozdrawiam,
Kasia
Ja też uważam, że ciemne kolory Marię postarzają i wypierają. Jest taki typ, którego Maria nie opisuje w swojej analizie, a który bardzo mi do niej pasuje, czyli soft winter. I on łączy ciemne kolory z tą delikatnością,którą widzę, przynajmniej ja, u Marii. Ale guru od kolorów poprawiać nie wypada. Mam też wrażenie, że nawet kulturalna krytyka na tym blogu nie ma swojego miejsca, więc wpasuję się w ten trend i napiszę tylko, że w spodniach Mario wyglądasz przepięknie. I jesteś wspaniała. Pozdrawiam
Mnie ten granat do Marii pasuje. Za to jak długa marynarka w pionowe paski, to do pary jednak długie spodnie – choć takie przed kostkę też lubię.
O wyborze kolorów decyduje moja preferencja, a nie analiza. Jak będę miała ochotę na pomarańczki to bez obaw – na pewno się pojawią :) Teraz jestem w fazie brązów, a ten granat wkradł się tu przez formę marynarki, która tak mi się spodobała. Sama nieszczególnie lubię granat, ale w sumie czemu sobie nie zafundować raz na jakiś czas :))) A niedługo pokażę więcej jaśniejszych kolorów. Mam na oku śliczną białą bluzkę, oby była dobra, kurier na dniach haha.
Mario, jak na Ciebie patrzę w tej stylówce, to przychodzi mi na myśl Power Dressing :)
Nie będę oryginalna – podoba mi się różnorodność, większa otwartość i większe możliwości wyboru. Teraz naprawdę można wszystko, i przy pewnym wysiłku da się ubrać w dowolnym, wymarzonym przez siebie stylu. Czasy idealne dla kreatywnych ludzi :) Osobiście mam trudności z podejmowaniem decyzji przy tak ogromnym wyborze, ale bardzo doceniam to, że mogę się pozachwycać stylem i wyglądem innych osób. Podoba mi się też to, że czasem się wcale nie zachwycam. Ale to też jest ciekawe i inspirujące w pewien sposób.
Bardziej szczegółowo: podoba mi się trend na poszukiwanie dobrej jakości ubrań i podejście „jakość > ilość”, na sięganie po produkty rodzimych marek, na naturalne materiały, na less waste w formie kupowania ubrań z drugiej ręki. To są rzeczy, które staram się w miarę możliwości wdrażać u siebie i mam nadzieję, że zostaną na dłużej :)
Dzięki. No tak, właśnie ta wolność wyboru sprawia niektórym problemy. Ja też często chce być kilka osobami na raz :)
Cale lato przechodzilam w spodniach przed kostke,szarych,w krate,z materialu. Do slupka,do lordsow,do szpilek,plaskich sandalow. Do t-shirtow,do koszuli,do sweterka. I teraz mi bardzo zal,ze robi sie chlodno,bo nie widze sie w tym fasonie spodni do zabudowanych butow. Czulam sie genialnie w tej dlugosci! Uwielbiam dzisiejsza mode,wydaje mi sie ona bardzo swiadoma,a nie nastawiona na trendy i tylko trendy. Dla kazdego cos fajnego :) A moze to kwestia dojrzalosci,nie wiem.
O kurczę, Mario. Wyglądasz bosko.
Nieustannie zachwyca mnie taki prosty, nieco męski, ale „ukobiecony” biżuterią, szminką styl. Wprawdzie dzięki Tobie odkryłam, że chcę iść w miękką, opływową jego stronę, w kolorach stonowanego lata, ale dzisiejszym postem przypomniałaś mi, jak uwielbiam i jak wzdycham do tej klasyki.
A co do czasów, jak najbardziej się zgadzam, że teraz każdy ubiera się jak chce, a trendy traktuje się bardziej jak inspiracje, nie obowiązek. :)
Bardzo podoba mi się ta stylizacja! I gdyby nie krótkie spodnie byłaby zwyczajna, a tak – ma w sobie trochę „pieprzu”.
Cóż za elegancja! Jeśli ktoś chce się czepiać, to polecam tramwaj ;) W dzisiejszej modzie nie ma jednego paradygmatu, ważne jest by ubranie, styl były spójne z osobowością człowieka, który je nosi. Jak ktoś się w czymś świetnie czuje, to jest to wyraźnie widoczne, wyłazi przez skórę. Wówczas nie musi być super dopasowane kolorystycznie lub fasonem. Indywidualizm przejawia się właśnie w tym aspekcie, żeby znaleźć swój własny wizerunek. Osobiście lubię przyglądać się ludziom na ulicy, w komunikacji, i jest w tym ciekawość, zachwyt nad różnorodnością, nie ma za to w moim gapieniu się oceniania i krytyki.
Ja na przykład uwielbiam to, że dyktatura obcisłych rurek się zakończyła :) często noszę takie spodnie, o jakich zrobiłaś wpis, i trochę węższe, ale ciągle materiałowe. Mam mom jeans i poluję jeszcze na boyfriend jeans, w których będę wyglądać zgrabnie, i długie materiałowe spodnie na zimę, tak jak Ty, więc jeśli znajdziesz coś ciekawego, byłoby super, jakbyś dała znak :) Wydaje mi się, że niektórzy nie rozumieją, że nie każdy chce się strojem wyszczuplać i wydłużać – może stąd niezrozumienie dla tych spodni.
Lubię też trend jedwabnych apaszek wiązanych na włosach lub przy torebce i wąskie kocie okulary – razem ze spodniami były dla mnie powiewem świeżości i chętnie zaadaptowałam je u siebie, chociaż chyba rzadko ulegam trendom :)
O tak! Ja też najbardziej lubię koniec niepodzielnego panowania rurek i legginsów. A ja widzę znów w sklepach szwedy i kuloty, to już w ogóle czuję, że żyję! Chyba zrobię sobie zapasy na kolejne rurkowe lata ;)
Maleńko jest estetyki, którą naprawdę mogę zinterioryzować ; ale to jest wpisane w naturę prawdziwego piękna, że jest hermetyczne, nobliwe i w znakomitej mniejszości, a aranżacja nie może być egalitarna. Pokazuję Ci Mario kilka rzeczy, które dla mnie są fenomenalne w nadziei, że pchniesz mnie dalej w podobne klimaty, a może jeszcze lepsze…
https://goo.gl/images/gsNLaq -bez wątpienia jedna z najpiękniejszych twarzy świata. Jasna okładka, która wygląda ciemno. „Wesoły” oranż i koral, które tu wyglądają aseptycznie.
https://www.instagram.com/p/BnT–yJHOI6/?hl=pl-fenomen
https://orska.pl/collections/pierscionki/products/pierscionek-z-kolekcji-fossil-fop28-2- kojarzy mi się artdecowsko; nie stricte z formy, ale bardziej z naturalistycznych naleciałości. W ogóle duch tych projektów nieco odbiega od większości rynkowych pozycji więc bardzo in plus.
https://goo.gl/images/vFuv6p-najpiękniejszy istniejący typ kolorystyczny
https://www.instagram.com/chaumetofficial/?hl=pl-jedyna luksusowa marka, w której ten luksus naprawdę widać. Czasami mam wrażenie, że Cartier np. jest po prostu droższą wersją apartu-tak mierne ma wzornictwo.
Styl i wizerunek Elizabeth Debicki, Evy Green, Erin O’Connor, Cate Blanchett. Pierwszy zapach Miu Miu. Strasznie trudno jest zrobić kondensację wszystkich zachwytów w komentarzu, pomimo, że nie jest tego dużo, ale myślę, że najważniejsze wyróżniki mam za sobą. A Ty z właściwą sobie intuicją do odczuwania klimatów na pewno będziesz wiedziała, gdzie mnie skierować;):*
Kierowałabym się po inspirację w stronę australijskich czasopism, blogów wnętrzarskich i modowych, o sztuce, bo oni dobrze rozumieją takie klimaty, zwłaszcza bardziej mroczne i nowoczesne i tego typu „monumentalne” urody kobiece :)
Kilka linków, choć niekoniecznie Australia: 1, 2, 3, 4, 5.
Wielkie dzięki Kochana:) Masz rację z tą Australią; ich Vogue jest chyba najlepszą znaną mi edycją. Podlinkowany instagram super, bardzo mi się podoba taka neobarokowa inwencja. Widzę, że jeszcze lubią wplatać koty; drugi obłęd❤
Popsułam jednego linka; tu jest mój ukochany typ kolorystyczny https://goo.gl/images/vFuv6p
I jeszcze raz pierścionek, bo też coś zawiodło https://orska.pl/collections/pierscionki/products/pierscionek-z-kolekcji-fossil-fop28-2
Myśle ze w dzisiejszej modzie fajne jest to że jest mega duży wybór o każdy znajdzie coś dla siebie… w zasadzie to wszystko jest modne…
Mnie pozytywnie zaskoczyło co innego, a mianowicie propozycje na jesień Reserved,a jeszcze bardziej ich strona zakupowa.Wszystko jest pogrupowane kolorystycznie: brązy,beże,szarości ,czarne ,czerwone itd.
Ubrania jednobarwne,bez wzorów,proste,różna faktura materiałów ,grubsze ,cieńsze.Jest także trochę ubrań droższych o dobrym składzie ( także kaszmiry ale równie drogie jak wszędzie) ,Dobrze mi się to ogląda i kilka rzeczy podoba mi się.Chyba się wybiorę żeby pooglądać na żywo,bo u nich różnie to bywa.
Marynarka i spodnie super.Ja też lubię takie przykrótkie i uważam ,że fajnie wyglądają.
Ja też w tym roku zaczęłam zwracać na nich znowu uwagę i też chcę sobie pooglądać. Fajnie to jest zorganizowane, rzeczywiście!
Jestem zachwycona sukienkami w stylu, który sama dla siebie nazwałam „retro chic” ;dekolt w szpic, talia podkreślona na ogół wiązaniem, długość do pół łydki, długi rękaw zapinany na finezyjne guziczki – właśnie taką w kolorze burgunda na jesień kupiłam w Hm. Mam 1, 72 wzrostu, lubię obcasy i taki typ sukienek jest jakby dla mnie stworzony.
Można link do marynarki?:)
Jaki masz rozmiar?:)
Joasiu, nie ma jej w sklepie już, więc nie linkowałam do niej, ale to ta. Mam rozmiar 38.
Ten outfit jest tak bardzo w moim stylu <3 Chociaż ja się tak ubieram wiosną. Jesienią lubię tę obłość i przytulność swetra. Zwracam się też w stronę dużej, często etnicznej biżuterii, a taka kłóci się z marynarkami, przynajmniej w moim wydaniu.
We współczesnej modzie najbardziej lubię to, że można łączyć "wysokie z niskim", na przyklad nosić właśnie spodnie do kostek, wzorowane na garniturowych albo eleganckie buty do spodni z dresowki.
Mario wyglądasz w tym zestawie, jak ja w ’97! Naprawdę, tylko zamiast torebki plecaczek, a dokładnie te same buty moje były ciut jaśniejsze i skórka nie była lakierowana. Aż sie uśmiechnęłam z nostalgią i żałuje ze nie mam zdjęcia na dowód :-) Moda zatacza kolka, kołeczka i ósemki.
Co lubię w dzisiejszej modzie? Fakt, ze nie ma tak silnych nurtów, jak kiedyś, ze na pierwszy rzut oka widać było z jakiego okresu jest zdjęcie :-) bo teraz mamy wspaniała różnorodność.
Ja bym bardzo bardzo chciała mój lakierowany czarny plecaczek z tamtych lat, ale nie wiem gdzie jest :)
Marynarka jest naprawdę niezła. Jeśli chodzi o spodnie, to ja lubię odsłonięte szczupłe kostki, i choć nogi mam średnio długie, mówiąc delikatnie, też noszę spodnie tej długości. Ogólnie marynarki i trencze wyglądają bardziej szykownie niż swetry i kurteczki, dziś wydobyłam z szafy trencz, i byłam zaskoczona jak małym wysiłkiem można osiągnąć wrażenie dobrze ubranej (znaczy, że były komplementy :) ). Dodam, że jestem w widocznej ciąży i w większości rzeczy wyglądam kluskowato teraz. Marynarki i płaszcze o podobnym kroju dodają animuszu, wygląda się energiczniej, odważniej, śmielej, ale w pozytywnym znaczeniu.
Zacznę od wysokiego stanu! Cudownie, że wróciły spodnie z wysokim stanem, pełno ich wszędzie, a ja jako osoba z długim tułowiem, mam z czego wybierać w sklepach, dżinsy, spodnie materiałowe, cygaretki, spódnice, czym chata bogata!
Kolejna wspaniała dla mnie rzecz w modzie to wielki powrót koszuli, jest wszystko od klasyki, przez dekonstrukcję i rzeczywiście widać je na ulicach, wpuszczone do środka i zupełnie rozchełstane, to podejście jest niesamowite, uwielbiam patrzeć jak się noszą młode dziewczyny oraz te trochę starsze, i tu i tu widzę coraz śmielsze połączenia koszuli oraz sposoby jej noszenia.
Po trzecie to chyba właśnie coraz większy luz łączenia wielu na pozór niepasujących do siebie elementów, np. botki do spódnicy, t-shirt z nadrukiem wpuszczony w elegancką ołówkowa spódnicę – uwielbiam tę wolność!
Biodrówki to był dramat dla mnie, robiły przedziwne rzeczy z moja figurą… pożegnałam je bez żalu. Natomiast jeśli chodzi o to jak ubierają się Polski to muszę powiedzieć że zadanie z książki Marii polegające na znalezieniu każdego dnia intrygująco ubranej osoby uświadomiło mi jak słabo to wygląda.
A naprawdę bardzo się starałam!
Mam wrażenie że większość kobiet ubiera się po ciemku albo w pierwszą rzecz którą wyciągnie z szafy.
Nie ma w tym planu, koncepcji, pomysłu… Stwierdzam to z autentycznym żalem bo nie jest moją intencją krytykowanie, uważam że Polki są piękne i nie wiem co jest przyczyną tej abnegacji.
Pokolenie mojej mamy choć w PRL było przaśnie w sklepach było znacznie lepiej ubrane! Teraz można kupić właściwie wszystko, jak nie w sieciówkach to w sieci a Polki wyglądają coraz bardziej nijako. Czy również macie takie wrażenie?
Ano, mam podobnie. Uwielbiam oglądać ludzkość na ulicach, w kawiarniach wybieram stoliki przy oknach, w parkach – przy ważnych alejkach itd. No i niestety, szałowo nie jest – mimo, że jest przecież w czym wybierać, o czym pisały dziewczyny powyżej. Może właśnie w tym tkwi haczyk: duży wybór wywołuje jakiś lęk, więc wybieramy bezpiecznie i neutralnie. I niby jest klasycznie, ale najczęściej niestety nudno i powtarzalnie.
Być może winna jest też atmosfera wszechobecnego robienia zdjęć – i zagrożenie, że ktoś zarejestruje naszą ewentualną wtopę (jakże się cieszę, że moje nastoletnie próby odzieżowe przypadły na czas bez fb i insta, mogłam próbować, czasem coś nie wyszło, ale zdjęć mi nikt nie robił ;)
Chociaż od jakiś dwóch/trzech lat zauważam coraz więcej pozytywów, głównie dzięki modzie na lata 80. i 90. Trochę luzu, różne fasony spodni, mniej sztywnych makijaży, więcej dziewczęcości i ciekawego minimalu. Sama się z tego cieszę, bo mam wreszcie z czego wybierać (jestem fanką dziwnych spodni), mieszam lata 60. z 80., podbijam zamaszystość, motam i nawarstwiam. Ale nadal tęsknię na widokami chociażby z Włoch, gdzie zdarza się mi się oglądać za kimś szykownym i nonszalanckim (eh, męska moda…).
PS Ostatnio w galerii handlowej oglądałam ludzi, mało się działo, a tu nagle patrzę, idzie jakaś kobieta w kwiecistym płaszczu i świetnym szalu, nieźle. Aha, nie wzięłam okularów – to była moja mama ;)
Myślę, że to też bardzo bardzo zależy od miasta. We Wrocławiu dziewczyny ubierają się bardzo fajnie i kreatywnie, w Warszawie to już w ogóle szaleństwo. W Poznaniu za to niby fajnie ale w jednym stylu, tak że cały czasbwydaje mi się, że widzę dwie moje koleżanki. Ostatnio za to byłam w Białymstoku (i od jutra będe tam mieszkać) i aż mi się smutno zrobiło, ale może to też pogoda.
Może pogoda…Ale to masz pole do działania! Nie znam Białegostoku, ale dużo dobrego słyszałam, więc ożywienie wizualne nie jest wykluczone :)
PS Maria w marynarce wygląda zasadniczo i mocno, lubię ten efekt. Marynarki noszę chętnie, ale raczej rękaw trochę podwijam, i but płaski wzuwam – w wersji mariowej czułabym się za bardzo oficjalnie (niezależnie od okazji).
Co w tym jest, uwielbiam Dolny Śląsk i często tam jeżdżę, rzeczywiście zwiedzając Wrocław zauważyłam wiele dobrze ubranych dziewczyn, i nie tylko, panowie to w ogóle osobny rozdział… Zgadzam się też co do Poznania, jest porządnie, po poznańsku ale fantazyji brak;)
Czyżby więc mój piękny Toruń miał tak niekorzystny modowo klimat?…
Hmm, nie wiem, o co chodzi z krytyką tej długości spodni. Przecież to klasyka, kojarzy mi się z Audrey Hepburn.
Inna sprawa, że nie jest łatwo znaleźć teraz eleganckie spodnie w pełnej długości. Wszystko tuż nad kostkę, niestety, a zima idzie… szukam wełnianych, długich spodni w kant, zwężanych, dopasowanych. Gdyby ktoś gdzieś widział… dajcie znać! Podkreślam, że o wełnę i pełną długość najbardziej chodzi :)
Jak pięknie piszesz, że TERAZ lubisz mocno zaznaczone ramiona! Bo preferencje mogą się zmieniać i to jest okej.
A w dzisiejszej modzie uwielbiam to, że modne jest wszystko. Nie śledzę jakoś mocno trendów, ale na ulicach i na uczelni widzę, że już nie ma jednego pożądanego typu, że dziewczyny różnie interpretują styl. Nie ma jednego typu spodni, są i rurki i bardzo luźne modele. Jest też spore przyzwolenie na wygodne ciuchy, na luz. To, co wypada zmienia się o 180 stopni. W modzie są np widoczne, kolorowe skarpetki, co parę lat temu było obciachem.
Więc ogólnie czuję, że mogę ubrać się jak chcę, bo jest przyzwolenie na różnorodność. Ale mogę to też tak odczuwać, bo mam bardziej pozytywne podejście do swojego ciała niż kiedyś i przez to jestem bardziej odważna w stylu
Przeczytałam komentarze i postanowiłam znaleźć inny pozytyw niż to, że „modne jest wszystko” :-)
1) Podoba mi się, że teraz nie ma już takiego ciśnienia jak kiedyś, że musi być metka z sieciówki. Jak kiedyś H&M był tylko w największych miastach i była jedna galeria handlowa na województwo, to metka z sieciówki poniekąd podnosiła status społeczny – pamiętam, że to było takie „wow”. Teraz taka metka już chyba na nikim nie robi wrażenia, a wręcz dużo osób krytykuje te sklepy za kiepską jakość i wszechobecny poliester. Podoba mi się, że teraz bardziej „cool” to jest mieć coś od lokalnego projektanta, z dobrej jakości materiału. Coś co wyłamuje się na tle tego czym są zalewane sklepy.
2) Podoba mi się, że mężczyźni wzięli się za siebie i praktycznie przestali wyglądać jak stereotypowy Seba. Już mniejsza o to, co robią, bo nie wszystko leży w mojej estetyce, ale sam fakt że dostrzegli potencjał mody do wyrażania siebie. Przecież nawet bluzę dresową można dobrać tak, by było widać w tym jakiś zamysł, nie trzeba zaraz być metroseksualistą.
Ja zawsze powtarzam że żebym nosiła czyjeś logo na sobie to on powinien płacić mi nie ja jemu;) Nie interesują mnie metki, interesuje mnie w kolejności: kolor, krój, jakość wykonania. Niestety obecnie wysoka cena nie jest wcale gwarantem tej jakości, a jeśli nie widać różnicy… no właśnie.
p.s. Muszę złożyć samokrytykę, wczoraj napisałam ze Torunianki nie umieją się ubrać i proszę, Wszechświat ze mnie zadrwił bo wczoraj wracając z pracy spotkałam klika perełek, w tym dziewczynę w ciąży i panią po 60….:D
Heh, czyli jednak – po prostu trzeba się uważniej przyglądać! Zachęciłaś mnie do dalszych obserwacji :)
Bardzo fajny wpis :) Kiedyś idąc na zakupy byłam strasznie zestresowana i zła, bo „wiedziałam, że nic nie znajdę”. Ze względu na dość trudną figurę klepsydry, brak znajomości rodzajów tkanin i materiałów oraz problemy z akceptacją samej siebie, nie umiałam dostrzec w sklepie fajnych ubrań czy dodatków. Widziałam tylko rzeczy w mojej ocenie brzydkie. Zwłaszcza z spodniami miałam duży kłopot. Dopiero niedawno zaakceptowałam swój wygląd, przestałam patrzeć krytycznie na otaczającą mnie modę a zaczęłam szukać i drążyć. Okazało się, że jestem w stanie znaleźć dla siebie całkiem sporo rzeczy! Pokochałam styl retro, spódnice i sukienki, buty na małym obcasie oraz marynarki. W współczesnej modzie podoba mi się nawiązywanie właśnie do klasyków, do mody lat 60 czy nawet okresów wcześniejszych. Reserved ma świetną pod tym względem kolekcję jesienną (mogło być trochę więcej naturalnych tkanin ale fasony są cudowne!) :) Cieszę się, że aktualnie mamy możliwość wyboru ubrań i stylów, że możemy ubierać się tak jak chcemy. Mam nadzieję, że ta różnorodność będzie jeszcze większa :)
Mi podoba się to że w zasadzie dużo rzeczy jest modne niezależnie od siebie. Bo jak byłam w podstawówce to nosiło się tylko dzwony, potem rybaczki, potem proste fasony spodni, krutko szwedy aż w końcu weszły rurki i królują do dziś, co nie oznacza że dzwony, szwedy, aladynki, proste spodnie czy cokolwiek ktoś sobie zamarzy jest niemodne.
Natomiast to do czego dążę to znalezienie sklepu z bardziej kobiecymi rzeczami, bo mimo iż wiele rzeczy jest w modzie to jednak obserwuję nacisk na energię, rzutkość, taką nawet drapieżność i oryginalność a ciężko jest znaleźć ubrania tak po prostu ładne. (Mam tu na myśli taką kobiecość klasyczno – romantyczną z szerokimi dołami sukienek, trochę może słowiańską ,czasem nieco „księżniczkową” ale jak najbardziej codzienną)
Mario,gdybym Cie spotkala na ulicy, pomyslalabyn: ja chcę byc tę panią kiedy dorosnę.! Ups, ale przecież dorosłam już, a ciągle chodzę w ramoneskach czy kolorowym trenczu;) Mialam etap na marynarki, bo bardzo mi sie ten styl podoba, ale mam inne warunki i nie wyglądam jak Ty, kobieta z klasą, ale raczej staro i nudno. Masz rację, obłości swetrów w Twoim przypadku nie dają tego efektu wow, ta sylwetka, te ramiona i dwurzędowość jest na Tobie idealna! Spodnie tym razem bardzo pasują. Tamta brązowa marynarka z linka i wpisu tez bardzo ciekawa, ale w czerni masz najwięcej mocy, jak dla mnie!
Co mi sie w modzie dzis podoba? Wlasnie powrot tych przykrotkich spodni! Bardzo lubię dzinsy jakby ciachnięte nożyczkami na dole i za wysoko;) Lubię też wszelki dziury i poszarpania, bo to mi pozwala primo nosic ukochane dzinsy mimo zuzycia (ekologia;), secundo, dodaje mi jakiejs dynamiki i luzu, jesli juz w marynarke sie wbije. Lubie tez te odkryte ramiona, wycięte i w ogóle wydaje mi się, że różne nacięcia i wycięcia to znak mody naszych czasów! Choc szczerze mowiac slabo sie na tym znam, z tematycznych czytam tylko Ciebie, po sklepach nie duzo chodzę. Największą inspiracją jest ulica, uwielbiam styl moich kolezanek Japonek, zupelnie zwykly, bo „z placu zabaw”;) ale tak inny i jakos wyszukany.
Przedłużyłabym spodnie i cała stylizacja byłaby moja. Bardzo mi się podoba. Tylko dodałabym apaszkę, bo lubię a pogoda mimo 16 stopni czasami robi się jesienna.
Nurtuje mnie, z czym (z jakim kolorem bluzki/koszuli) zestawiać taką granatową marynarkę w prążki, gdyby chcieć ją czasem rozpiąć jednak? Z bielą, szarością. Coś jeszcze wchodzi w grę? Mierzyłam piękną granatową marynarkę tego typu, ale przestraszyłam się, że nie będę miała jej do czego nosić.