W tym poście opisywałam w jaki sposób określić kształt swojej twarzy. Teraz do konkretnego kształtu będziemy dobierać odpowiednie oprawki. Postaram się jak najprzejrzyściej wypisać wszystko, czego osoby o danym kształcie twarzy powinny szukać. Nie oznacza to, że w myślnikach pod danym kształtem buzi znajdziecie jedyne słuszne rozwiązania dotyczące oprawek. Są to tylko podpowiedzi, warto przymierzyć różne oprawki, by przypadkiem nie wyeliminować czegoś, co w teorii nie pasuje, jednak w praktyce jest dla nas korzystne.
Do salonu można się udać we fryzurze, która odsłania całkowicie buzię, bo jeżeli będzie nam w danych oprawkach korzystnie w takim uczesaniu, to w każdym innym również będzie dobrze. Tak samo z makijażem – jeżeli bez niego będziemy w wybranych okularach wyglądać dobrze, to tym bardziej z nim. Tyle teoria. Natomiast praktyka podpowiada, by iść przymierzać okulary w takiej fryzurze i takim makijażu w jakim chodzimy najczęściej. I tego bym się trzymała – by kobieta, która całe życie nosi grzywkę, przymierzała okulary właśnie w grzywce. By ktoś, kto maluje oczy bardzo mocno, tak właśnie umalowany poszedł po okulary. Nie zaskoczy nas wtedy nic. W lustrze będziemy widziały to, co zwykle i nie będzie szansy na to, by oprawki nas przytłoczyły. Jeżeli będą na naszej twarzy wyglądały naturalnie i nie będą sztucznie od niej odstawały – znalazłyśmy odpowiednią parę.
Twarz okrągła
cel -> wydłużenie, wyszczuplenie twarzy
pożądane cechy oprawek:
- z ostrymi kątami
- prostokątne
- wąskie (wysokość szkieł jak najmniejsza)
- niezasłaniające kości policzkowych
- preferowane w ciemnym kolorze
- zewnętrzne krańce góry oprawek uniesione
- grube zauszniki
Okrągłe buzie dobrze by było lekko optycznie wysmuklić. Powinno się wybierać wąskie oprawki, które sprawią, że twarz wyda się bardziej szczupła. Trzeba jednocześnie pamiętać, by oprawki nie były zbyt delikatne i nie znikały na twarzy. Nie chcę zbyt zawężać wyboru i generalizować, ale polecałabym raczej ciemniejsze kolory. Optymalne oprawki będą miały w sobie ostre kąty i raczej będą grube. W kolażu pokazuję najlepsze kształty, ale można również przymierzyć kocie oczka i wayfarery – jest prawdopodobieństwo, że dobrze dobrane będą ładnie wyglądały na twarzy.
Twarz serce
cel -> zapewnienie równowagi między szerokim czołem i wąskim dołem twarzy
pożądane cechy oprawek:
- z nisko osadzonymi zausznikami
- o łagodnym zarysie, bez ostrych kątów
- w jasnym kolorze, przeźroczyste lub same szkła
- jak najmniej widoczne, delikatne
- w formie delikatnych kocich oczek
Harmonię dla twarzy w kształcie serca zapewnią oprawki bez mocnych kątów. Właściwie wszystkie poza kwadratowymi mogą pasować. Sedno w przypadku tej twarzy leży w harmonii, okulary mogą spokojnie powielać kształt twarzy, ważne tylko by nie były zbyt spiczaste. Dlatego też polecane są nawet kocie oczka, byleby ich góra nie była bardzo strojna i udziwniona. Ostra linia brody będzie się wydawać łagodniejsza, gdy linie w okularach będą również łagodne. Okrągłe oprawki są dobrym pomysłem. Warto wyjść poza schemat i poeksperymentować z grubszymi i kolorowymi oprawkami, bo ryzyko może się opłacić. Gdybym jednak miała taki kształt twarzy to jako pierwsze przymierzyłabym metalowe złote lub srebrne oprawki w kształcie kół.
Twarz owalna
cel -> podkreślenie regularności
pożądane cechy oprawek:
- proporcjonalne
- nieprzytłaczające
- z zaokrąglonym dołem
- z górą oprawek lekko uniesioną
- wszystkie kształty
Owalna twarz ma najwięcej możliwości, bo wśród wszystkich stylów może znaleźć coś dla siebie. Przestrzegałabym jedynie przed skrajnościami – zbyt dużymi oprawkami i zbyt małymi, które mogą zbytnio przytłoczyć albo zniknąć na twarzy i zachwiać harmonię owalnej buzi. Ja sama mam owalną twarz i z doświadczenia wiem, że niekorzystnie mi w typowo okrągłych oprawkach. Nie mogę jednak uznać tego za regułę, ale jest to już jakaś podpowiedź.
Twarz kwadratowa
cel -> złagodzenie rysów
pożądane cechy oprawek:
- zaokrąglone, owalne
- w kolorach przyciągających uwagę
- szersze niż kości policzkowe
- z mostkiem umieszczonym w miarę wysoko
Jako że twarz o kwadratowym kształcie ma w sobie najwięcej linii prostych trzeba ją łagodzić za pomocą oprawek. Dodatkowe linie i ostre, geometryczne kształty będą tylko podkreślały swoistą „kanciastość” takiej buzi. Szukajmy więc oprawek o delikatnie zaokrąglonych liniach. Wyraziste kolory skupiają uwagę na linii oczu i tym samym odwracają ją od żuchwy. Gdy górna linia oprawek będzie szersza niż kości policzkowe twarz nie będzie się wydawała tak jednostajnie szeroka jak bez okularów. Od razu uderzałabym w odważne barwy: czerwienie, niebieskości, a nawet wzorki.
Twarz podłużna
cel -> optyczne skrócenie twarzy
pożądane cechy oprawek:
- w stylu oversize
- lekko zakrzywione po bokach, dopasowane do kształtu twarzy
- bogato zdobione
- przybliżone kształtem do typowych aviatorów
- wysokość szkieł jak największa
Oprawki dla podłużnej buzi powinny mieć kształt kwadratu lub okręgu, ponieważ musimy się postarać o zapewnienie buzi większej regularności. Jest też jeszcze jedna opcja – można mocniej podkreślić szerokość twarzy poprzez wybór oprawek z mocniejszym obrysem w górnej części i prawie niewidocznym w dolnej. Najgorszym co można zrobić to wybrać wąziutkie oprawki, bowiem kształt szkieł powinien dążyć do kwadratu lub koła, a nie do prostokąta.
Twarz diamentowa
cel -> zrównoważenie nieregularności twarzy
pożądane cechy oprawek:
- o dowolnym kształcie, ale lepiej unikać ekstremów (zbyt okrągłych, zbyt kwadratowych)
- bardziej zdobione lub grubsze w górnej części
- nie tak szerokie jak kości policzkowe
- bez ostrych kątów
- z niewidoczną dolną częścią oprawek
W przypadku diamentowego kształtu twarzy trzeba zaakcentować linię na wysokości brwi, by twarz zdawała się bardziej regularna. Dlatego najlepsze oprawki będą bogato zdobione w górnej części lub dolna część będzie po prostu niewidoczna. Powinno się unikać oprawek typowo prostokątnych i wybierać owalne lub nawet okrągłe kształty. Można spróbować pokombinować z kocimi oczkami, ale trzeba się wtedy liczyć z tym, że kości policzkowe będą się wydawały jeszcze większe niż w rzeczywistości.
Warto jeszcze wziąć pod uwagę rozstaw oczu, ponieważ można skorygować go wizualnie. Jeżeli oczy są zbyt szeroko rozstawione należy szukać oprawek, które mają wyraźny nosek. Jeżeli oczy leżą zbyt blisko siebie, oprawki powinny mieć pogrubione zewnętrzną część lub zdobienie w tej części, a także bogato zdobione zauszniki.
Które z okularów podobają się Wam najbardziej? Czy macie jakieś ulubione, charakterystyczne modele okularów? W tej serii na pewno ukaże się jeszcze wpis o makijażu dla okularnic, ale chciałabym również zrobić wpis o kultowych i rozpoznawalnych okularach.
Mario, jako okularnica od lat już 22 (jak z bicza trzasł!) cieszę się ogromnie z tego posta. Choć nie ze wszystkim się zgadzam. Moja twarz jest tak kwadratowa, że już bardziej nie można, a do tego wyposażona w ostre słowiańskie kości policzkowe. Od lat wybieram oprawki o lekko rombowatym, uniesionym do góry po zewnętrznych końcach kształcie, tak jak radzisz – ale broń bosz czerwone czy niebieskie.
Na twarzy Zimy to zapewne świetny pomysł, ale jako blade lato o nieoczywistej barwie tęczówek (szaroniebieskie z ciemniejszymi obwódkami) nie mogę się tak całkiem zasłonić.
Wymyśliłam zasadę i się jej trzymam: oprawki nie mogą być ciemniejsze niż brwi nosicielki, albo twarz straci wyraz. Noszę matowe bladozłote. Są, ale jakby ich nie widać. :)
Aaaa, rzeczywiście generalizowanie jest przy uwzględnianiu analizy kolorystycznej ryzykowne. Kolory należy wybierać względem siebie, chciałam tylko podkreślić, że nie trzeba się bać :) Ja też długo byłam okularnicą, ale jak odkryłam soczewki to już chyba nie ma szans bym wróciła do okularów. Zakładam tylko jak muszę :)
No to zazdroszczę. Mnie na co dzień soczewek nie nada. Zespół suchego oka. Kontakty zakładam, kiedy chcę na kimś zrobić powalające wrażenie. :D
A ja często słyszę, że lepiej mi w okularach z kolei, ale kwestia wygody jest decydująca dla mnie. Nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak zespół suchego oka. Nie można czymś zakrapiać i nosić soczewek?
Bardzo dziękuję za ten wpis, bardzo na niego czekałam, a nawet się upominałam. Chcę jednak napisać o soczewkach małą przestrogę. Nosiłam soczewki kontaktowe 8 lat i kochałam je miłością bezwzględną. Co tu dużo mówić, nie znoszę okularów i nie czuję się w nich atrakcyjnie. Niestety, po 8 latach zaczęły się poważne problemy z oczami , bakterie, zespół suchego oka (choć byłam maniaczką higieny, jeśli o nie chodziło). Musiałam przeprosić się z okularami na stałe. Myślę więc, że o ile nie każdemu się to na pewno przytrafi, to warto unikać stałego noszenia soczewek.
Pozdrawiam
Marta
Ale czy przestrzegałaś wszystkich reguł? Zmieniałaś soczewki tak często ja trzeba? Dbałaś o czystość opakowania itd…? Mimo to przytrafiły Ci się te problemy?
Miałam to samo! nosiłam 3miesięczne B&L, teraz wiem, że był to bardzo zły wybór Zrobiło mi się tak, że w ogóle nie mogłam założyć soczewek, tak bolało trwało to ok. pół roku Okulistka powiedziała mi, że soczewki można nosić maks. 8 h/dobę a ja nieraz nosiłam ponad 20 ( imprezy itd.) W tej chwili noszę rzadki, jednodniowe, choć przed zrobieniem moich najnowszych okularow nosiłam soczewki dwutygodniowe Acuvue i było ok.
Jasne, jestem pod takimi względami wręcz przesadna, wierz mi, że to nie było zaniedbanie. Myślę, że wpłynąć mógł wiek (37), komputer, klimatyzacja…
Mario, można, ale tak do czterech godzin dziennie i w żadnym przypadku nie w kinie czy przed monitorem. Ani nie do czytania…:) Jak sama widzisz, w dni robocze wygodniej już po prostu założyć te pingle.
Zespół suchego oka – zawodowa choroba asystentek biurowych, bierze się w wielogodzinnego ślepienia w tabelki w Excelu i takie różne. Zakrapianie pomaga o tyle, o ile. Objawia się toto uczuciem, jakbyś miała w oczach piasek.
To ja potrafię nawet powyżej 12godzin dziennie nosić soczewki i bez wyjątku: komp, książki, tv. Będę dbała teraz, bo się przestraszyłam trochę. Na pewno mi nie zaszkodzi wyluzowanie z soczewkami…
Mam owalną twarz i zgadzam się, że większość oprawek wygląda dobrze. Okulary noszę od podstawówki więc już jakieś…. o cholerka, ze 20 lat juz będzie, i trochę się tych oprawek przez mój nos przewinęło, a każde były w innym klimacie ;) Chociaż ostatnio przerzuciłam się na soczewki i po okulary sięgam raczej tylko w domu, zwykle wieczorem do komputera (jak teraz) czy książki.
No właśnie. Ja też wieczorem, jak już do spania zdejmuję soczewki, ale się jeszcze kręcę po chacie :)
Ja uwielbiam moje kocie i na razie nie zamienię ich na inne mimo że korci mnie wypróbowanie innych. :)
Fajny fason, trzeba mieć niezły charakterek do niego :)
Mam podłużną twarz, ale jedyne oprawki w jakich w ogóle wyglądam są prostokątne :) ale rzeczywiście dosyć spore i raczej „masywne”. Wcześniej były wyraźne czarne oprawki, coś jak nerdy, teraz są czarne ale boki szare. A brwi mam jasne :) czy to wytyczne można zastosować do wyboru okularów przeciwsłonecznych?
Tak, tylko dla twarzy w kształcie serca należałoby dodać kolejne punkty, bo jednak ciężko trafić na takie prawie niewidoczne okulary przeciwsłoneczne. Takiej buzi będą pasowały wayfarery i okrągłe całkiem oprawki z grubszymi brzegami. Kocie oczka też by można było poprzymierzać.
no cóż, ja mam sercową twarz, ale w tych delikatnych, srebrno złotych niewidocznych oprawkach wyglądam jak śmierć. w okrągłych również. Najlepiej mi w modnych teraz hipsterskich kujonkach, coś jak u Demi. I to najlepiej w czarnych.
Analiza kolorystyczna rzeczywiście jest najlepszym wyznacznikiem co do kolorów. Nie powinnam igrać z tą materią :) Takie jak Ty piszesz to bym polecała jako przeciwsłoneczne, ale jeżeli wyglądasz super to tak ma być jak piszesz <3
Ja mam raczej kwadratową twarz i mam dobrane okulary takie jak polecasz :) Aż się zdziwiłam hehe http://optiko.pl/oprawki-ramki-okulary-korekcyjne/oprawki-ray-ban/oprawki-korekcyjne-rayban-rb1517-2.html mam prawie identyczne RayBany tylko wewnątrz są turkusowe. Zdecydowanie dobrze mi w ciemnych oprawkach, pomimo, że kiedyś takich nie nosiłam, ale teraz twarz nabrała wyrazu.
Śliczne okulary, podoba mi się ta dwuwarstwowość koloru. Aczkolwiek ten kształt okularów to w teorii bardziej by pasował do okrągłej buzi. Eh teoria :)
Do tego wszystkiego dodałabym jeszcze jeden szczegół: góra oprawek powinna pasować do naszego kształtu brwi. Poza tym: 1) oprawka nie powinna leżeć na policzkach, 2) powinna być w kolorze neutralnym lub pasującym do naszego typu kolorystycznego :) Podobno wg sprzedawców fiolet znakomicie podkreśla zieleń moich oczu i pewnie dałabym się im na zakup takich oprawek namówić, gdyby nie to, że w dziennym świetle moje oczy wyglądały w nich na podkrążone, białka oczu na „niewyspane”, a twarz na szaro-czerwoną :) Dzięki za artykuł. Dla mnie: najlepszy z jakim się dotychczas w życiu spotkałam! :) Na pewno skorzystam z twoich wskazówek przy kolejnym zakupie! Pozdrawiam :)
Bardzo dziękuję, skupiłam się na kształcie buzi, bo ileż można o tych kolorach hehehe. Fajnie, że sprawdziłaś jeszcze w dziennym świetle, bardzo sprytnie.
Hi, hi, te brwi i policzki to ważne sprawy. U mnie np odpadają wszelkie wielkie oprawy (to znaczy takie z dużą wysokością szkieł) bo zaczynają mi się opierać na polikach. A że brwi me nie są idealnie równe, to czasem miałam wrażenie, że oprawki krzywo leżą :D
Post na który czekałam niecierpliwie, co prawda nie potrzebuje okularów bo widzę dobrze ,ale uwielbiam modele przeciw słoneczne.Często mi mówiono że mam bardzo ładny kształt twarzy w co nie wątpiłam.Co do tego że jest owalna byłam jak to ja prawie pewna ale przy ostatnim poście o kształtach twarzy utwierdziłam się w tym.J a uwielbiam lustrzanki z kolorowymi szkłami oprawki też muszą być kolorowe ,Albo muszą być czarne z jakimś akcentem.Jeżeli chodzi o kształty to nerdy albo lenonki :D Post jak zwykle na najwyższym poziomie , no ale czego innego po Mari można się spodziewać.
Sali, dziękuję. A ja Ci powiem jak to było ze mną i z okularami przeciwsłonecznymi. Otóż jak już przerzuciłam się ze zwykłych okularów na soczewki to się zachłysnęłam i kupiłam sobie trzy pary przeciwsłonecznych: przecież w końcu będę mogła nosić ciemne szkła jak ludzie. I figa, nic z tego nie wyszło. Kolorowe szkła po prostu mi przeszkadzały, miałam wrażenie, że nic nie widzę. I po prostu stwierdziłam, że to nie dla mnie.
Mario
Też tak miałam z tanimi okularami. 8 lat temu kupiłam drogie (wtedy kosztowały 600 zł) okulary przeciwsłoneczne, które świetnie chronią przed słońcem, promienie nie wpadają bokami, jak przy tańszych, a przede wszystkim szkła nie są tak ciemne, żeby przeszkadzać w funkcjonowaniu. mam je i noszę do tej pory. Na prawdę warto zainwestować w okulary :)
Na szczęście moje oczy mają się dobrze i nie potrzebuję korekcyjnych okularów, ale jeśli w przyszłości się to zmieni, to marzą mi się „kocie” okularki. Póki co, noszę słoneczne w tym kształcie. :)
To życzę, żeby nigdy nie było potrzeby korekcyjnych okularów. Zawsze można zapodać zerówki :) Ale po co zakrywać takiego ładnego buziaka…
Ja jestem kwadrat, a okularki muszę mieć „wznoszące się” w górnej linii, bo wyglądam b. smutno w każdych innych. Teraz mam mocny kolor – właściwie marsala (i podziwiam się za przenikliwość, bo kupiłam w sierpniu). Chętnie przeczytam wpis o kultowych okularach. A w Krakowie polecam OKO Design na Krowoderskiej. Naprawdę miejsce, obsługa, wybór godne polecenia.
Ooo, to zdradź jakieś inne trendy, które przewidujesz :)))
A ja mam pytanie: co jeśli twarz owalna, lecz gdy nos duży? :(
PS od pewnego czasu śledzę Twój blog i jestem oczarowana – szczerze przyznam, że to jedyny blog o takiej tematyce, który dobrze mi się czyta, a do tego jestem bliżej określenia swojego typu kolorystycznego (a przynajmniej tak mi się wydaje :D) niż wcześniej, a to już coś ;) Dziękuję i pozdrawiam :)
Raczej próbowałabym korygować kształt nosa makijażem, ale jeżeli już miałabym wskazywać oprawki to proponuję grube, prostokątne i z nisko osadzonym mostkiem np. takie.
OOOO wybrałam chyba dobrze rok temu! mam takie
http://www.policelifestyle.com/en_EN/V1775 kolor 0722 i powiem Ci, że odkąd je zrobiłam- lubię siebie w okularach :) a że mam wadę wzroku -6 , to niestety bez okularów i soczewek się nie obejdzie Fakt, były drogie z tymi szkłami, które mam, ale lubię je i to chyba najważniejsze
Świetne są, moje też wyszły drogo, mam podobną wadę i to głównie szkła kosztowały tak dużo :(
Hola Maria, (tak mi jakoś wyszło… Bardzo lubię imię Maria , szczególnie w wersji lationo,z tym pięknym Mariya, ah… ) , a ja od kilku dni międle temat face shape właśnie pod kątem okularów, bo właśnie chciałam wyskoczyç z typowych kujonków i z tego co czytam to chyba wybrałam wersje dla owalnej twarzy, z górà lekko uńiesioną i zaokrąglonych dołem, po mierzenia tysiąca okazały się najlepsze. Fajnie, źe wrócił temat, bo akurat u mnie temat gorący.kiedy byłam kilka lat temu duźo grubsza, twarz moja racźej była owalna. Widzę to na zdjęciach, a teraz jak spadłam do rozmiaru 0 i strasznie wpadły mi do środka policzki,to wydaje się kwadratowa, więc mam o czym myśleć…..takźe dziękuję jeszcze raz za powrót tematu ksztatów twarzy.
O, te okulary, które opisujesz wydają się spoko. Na pewno do Twojej buzi bardziej by pasowały bardziej duże okulary niż jakieś znikające na buzi :)
W poście dotyczącym kształtu twarzy stwierdziłam, że pewnie go poznam po zaproponowanych oprawkach – tak od drugiej strony – i w sumie się nie pomyliłam. Moje wybory zawsze przypominały mniej więcej fasony, które sugerujesz dla twarzy owalnej, więc jednak chyba owal. Choć i niektóre na wzór tych dla kwadratowych twarzy przymierzałam i nie było najgorzej. I też siebie nie lubię w typowo okrągłych oprawkach. Za to kolor mam w miarę intensywny, coś jakby ciemna wiśnia (z oprawką średniej grubości; a poprzednie też w podobnym odcieniu). W sumie to się zastanawiam czy nie jest on zbyt mocny (w końcu jestem „stonowanym latem płynnie przechodzącym w stonowaną jesień”), ale jakoś zawsze mi odpowiadały. I choć podobają mi się grube czarne, to niestety są dla mnie zbyt przytłaczające. Z zaproponowanych przez Ciebie bardzo mi się podobają te fioletowe (trzecie od góry) dla owalnej twarzy i niebieskie dla kwadratowej. Doprawdy kuszące.
Jakieś dwa lata temu rozpoczął się mój płomienny romans z soczewkami i ponieważ wciąż jesteśmy razem, to chyba przerodziło się to w coś więcej ;) Są nieocenione w czasie kilkunastokilometrowego biegu w czasie mżawki (te ciągłe przecieranie okularów byłoby jednak z lekka irytujące), jednak i okularów nie porzuciłam. W zasadzie to noszę je na zmianę z soczewkami (nie tylko wieczorami po domu), tak dla odmiany, tak żeby oczy odpoczęły, albo dlatego, że nie chciało mi się kupić kolejnego zapasu soczewek, a nie czułam przymusu, bo lubię siebie i bez okularów i w nich (choć chyba częściej zdarzają się opinie, że bez nich wyglądam lepiej, ale co mi tam).
I parę miesięcy temu pomyślałam sobie, że zimą (bo taniej) kupię sobie jakieś porządne przeciwsłoneczne. Podobnie jak Ty – stwierdziłam, że dzięki soczewkom w końcu mogę nosić przyciemniane szkła. Mam nadzieję, że jak już dokonam wyboru (co jest zawsze problemem) i wydam kasę (co również bywa problemem), to mój nabytek okaże się bardziej przydatny niż Twoje trzy ;)
Haha, dobrze, że ja zaczęłam od takich tanioch ze straganu, bo jakbym wybuliła kasę na jakieś firmówy to bym się pewnie zmuszała do noszenia :( I dlatego sugeruję Ci podobnie zrobić, może kup sobie jakieś okulary za 15zł najpierw, żeby zobaczyć czy Cię nie wkurzają szkła w innym kolorze niż normalne :)))
Te taniochy s ą kuszące i nie raz spoglądałam już w ich kierunku, tylko nie za bardzo wierzę w ich filtry przeciwsłoneczne. A o to jednak najbardziej mi chodzi.Kiedy tylko słońce zaczyna przyświecać nieco mocniej, wyciągam kapelusz (często wręcz ze ze sporym rondem), gdyż w innym wypadku ból głowy murowany. Także wiedząc jak wrażliwa na mocniejsze promienie słoneczne jestem, chciałam sprawić swoim oczom przyjemność, bo i tak je męczę bardziej niż powinnam. Image gwiazdy filmowej niekoniecznie, bardziej ochrona oczu (dlatego mam nadzieję, że jednak będę ich używać).
Czyli wybrałam dobrze :) Po wieeelu przymiarkach (pani z salonu miała anielską cierpliwość – a może to było zrezygnowanie? ;)) udało się jakoś dobrać oprawki do mojej małej twarzy w kształcie serca, ale za to z lekko wystającym (wysokim??) nosem, przez który wszystkie okulary odstają mi od twarzy. I tak nie jestem z nich całkiem zadowolona, ale na szczęście potrzebuję ich tylko czasem wieczorem. Niestety żeby dobrać okulary przeciwsłoneczne mam mniej szczęścia – jeszcze w żadnych (żadnych!) nie wyglądałam dobrze. Czy można stosować w tym przypadku te same rady przy doborze oprawek? I co z twarzami w kształcie serca właśnie, przy których polecasz okulary jak najmniej widoczne? Bo przeciwsłoneczne aktualnie produkowane są przeogromne (moja twarz znika, i niestety nie jest to seksowne jak u modelek czy włoskich aktorek…), a jeśli są mniejsze, to znów tak mi się jakoś układają na nosie, że strasznie odstają z boku… Oczywiście popularne teraz oprawki są najczęściej duże / ciężkie (a w policyjnych mi też nie do twarzy).
Hahaha, zerknij proszę Cię na moją odpowiedź na komentarz do goldie na górze :)
Okulary mam, nawet całkiem dobrze dobrane, ale zazwyczaj jednak wybieram wygodę noszenia soczewek (zwłaszcza zimą). Wiem, że okulary mogą nadać charakteru całemu stylowi, dlatego decyduję się na bardzo charakterystyczne oprawki. Od czasu do czasu sprawdzają się jako dodatek (uzupełnienie) do stroju.
Potwierdzam, w moim przypadku dochodzi jeszcze problem cery -mam mieszaną (chociaż kiedyś była nawet tłusta) i mam wrażenie, że od razu po założeniu okularów nos się zaczyna świecić bardziej niż bez nich. I właśnie dlatego nie noszę już okularów, nawet to jest dla mnie bardziej decydujące niż wygoda.
Ja kupuje okulary raz na 2 lata, bo mam wtedy dofinansowanie w pracy. Okulary zawsze kupuję u Pani Kasi na ul. Ptasiej w Warszawie, bo Pani Kasia dobiera mi okulary i zawsze jest to hit w 10. Oczywiscie przymierzam wiele oprawek, ale wygrywa wybór Pani Kasi. Przy czym co 2 lata proponuje mi cos innego, dzieki czemu czuję, że oprawki są na czasie. Okulary noszę na zmianę z soczewkami, z tym że zimą wygrywają soczewki, a latem okulary. Nie noszę okularów przeciwsłonecznych. Lubię jak światło wpada mi do oka :) Mi najbardziej podoba się zdjęcie Demi Moore. Ma fajne oprawki i piękne włosy. Pozdrawiam Cię Mario, i dziękuje za miłego bloga!
Anna, a czy w związku z tym, że kupujesz okulary raz na dwa lata to masz zawsze inne moce szkieł, czy zdarza się, że dzięki temu masz kolekcję okularów do wyboru?
Niestety szkla sie zmieniaja, bo gdyby nie to, to mialabym kolekcje. Chociaz w moim wypadku jest tak, ze oprawki podążają za tendami i nie chcialabym np. wymieniac szkiel i nadal je nosic, bo są już trochę niemodne. Kilka lat temu byly modne takie niewidoczne drutowate oprawki, potem moda się zmieniła na bardziej wyraziste, z tworzywa, kolorowe. Mam te drutowate, z tytanu, ale nie chcę już ich nosić. Często oprawki, po 2 latach noszenia, wycierają się, albo obluzowują sie i i tak trzeba kupić nowe. Zauważyłam też, że jakość oprawek nie idzie w parze z ceną. Miałam dosyć drogie oprawki Karoliny Herrery, które rozpadły sie szybko, a nasze rodzime firmy Bodych trzymają sie juz czwarty rok…
Tak myślałam właśnie. A masz jakieś limity w pracy co do finansowania? Z ciekawości pytam, oczywiście nie musisz odpowiadać :)
To każdy pracodawca ustala indywidualnie. Ja mam 500 zl :)
Wybór oprawek mam już za sobą i okazuje się, że własny instynkt podpowiedział mi to, co Twoje, Mario, porady. Mam twarz diamentową i model bardzo podobny do trzeciego od góry, który proponujesz dla tego kształtu. Modele zabudowane tylko górą nieszczególnie mi się podobają, podobnie jak delikatne, niemal niewidoczne oprawki, ale udało mi się znaleźć coś w sam raz. Kształt musiał być wyrazisty, natomiast z kolorem nie szalałam – zarówno czarne, jak w ostrzejszych odcieniach były zdecydowanie zbyt przytłaczające (wady bycia zgaszonym latem), ale granatowe okazały się strzałem w dziesiątkę. Tym bardziej, że pasują do każdego jednego elementu w mojej garderobie.
Mam ten komfort, że szkieł potrzebuję tylko do bliży (czytanie, praca przy monitorze), ale nie uznałam tego jeszcze za powód, by nie przyłożyć się do znalezienia idealnych. Komfort wynikający z faktu, że wyglądam możliwie dobrze nawet czytając w samotności jest oczywiście czymś, bez czego można się obywać… ale właściwie dlaczego? ; ]
Ps. Scarlett Johansson w okrągłych okularkach jest absolutnie ujmująca.
Granatowe na pewno wyglądają prześlicznie. To jest taki elegancki i piękny kolor, który fajnie się dopasuje do każdego stylu. Moje okulary z kolei są wiśniowe, już dawno uznałam, że to jest mój kolor, ale nie używam go oprócz okularów, bo jak wiadomo wyrzekłam się kolorów na ubraniach :)
Podzielam Twoją opinię o tym kolorze. Granatowy to jeden z dwóch (wraz z szarym) kolorów, jakie uznałam za bazowe dla mojej garderoby i z biegiem czasu przekonuję się, jak bardzo słuszny był to wybór. Nie dość, że jest twarzowy, przy swojej prostocie wcale nie banalny, a do tego pięknie gra z innymi odcieniami, które lubię i noszę.
Wiśniowy też jest piękny i domyślałam się, że wygląda zjawiskowo przy Twojej wyrazistej urodzie. Czy można liczyć, że zaprezentujesz nam kiedyś zdjęcie w okularach?
Ewa, też jestem zgaszonym latem z diamentową buzią i też mam okulary w takim kształcie Tylko kolor wybrałam dziwny- taki szylkret prawie czarno- bursztynowy Z daleka wyglądają na czarne, ale z bliska są lekko ciepłe Lubię je Ale tym granatem zabiłaś mi ćwieka Może następne zrobię w granacie?
ps. i też chcę zdjęcie Marii w okularach!
pozdrawiam :)
Ojej, boję się teraz obiecać, bo będę musiała się wtedy pokazać :) To jak się cieplej zrobi, bo nie znoszę w okularach po zimnym chodzić :)
Ach, świetny artykuł. Mi od marszczenia brwi już się zmarszczki zaczęły robić, więc się zmotywowałam najpierw do soczewek, które ubóstwiam, ale że na okrągło w nich chodzić nie potrafię, i naturalnie muszę dawać oczom „odpocząć”, musiałam tez okulary ogarnąć. I tu problem miałam duży, bo stare oprawki były idealnie dopasowane do twarzy takie jak na zdjęciu ma Mila Kunis, ale miały przestarzałe zauszniki i nie pasowały mi kompletnie do stylu. Najbardziej podobają mi się takie cienkie retro jak ma Scarlett, w jakiś okrągłym albo fikuśnym kształcie, bo są takie romantyczne, no i pasowały by mi do garderoby. Niestety nie do mojej twarzy. A kwadratowe okulary nie będą nigdy romantyczne :( . W końcu wzięłam takie o dobrym kształcie, jakie zalecasz dla okrąglaków, z tym że szkiełka trochę dłuższe i lekko na poliki zachodzą, co nadaje im wyrazu retro. Co prawda lepiej było by mi w krótszych, ale coś za coś. Ludzie mówią mi że wyglądam jak sroga sexi nauczycielka, co nie było by złe jakbym lubiła styl biurowy. No cóż…
Ale wiesz, ja bym się w sumie cieszyła jakby moje okulary wzbudzały w ludziach emocje na tyle duże, że nie wytrzymają bez wyrażenia ich. To znaczy, że wyglądasz charyzmatycznie.
to u mnie tak jest, dziewczyny poznane w szpitalach często mi mówiły, że mam dobrze dobrane i fajne okulary :)
hmmm, być może, nie patrzyłam na to z tej strony :) To trochę jakbym się zamieniała w kogoś innego w nich…
Moja twarz jest bardziej owalna niż podłużna, ale noszę prawie identyczne do tych ze zdjęcia obok Kristen Stewart (na samej górze, brązowe ombre. Moje są trochę bardziej kwadratowe). Wcześniej nosiłam srebrne albo brązowe prostokątne druciaki i jestem bardzo zadowolona ze zmiany, bo różnica jest kolosalna… słyszałam mnóstwo pozytywnych komentarzy. W końcu czuję się bez wyrazu, a kolory pasują do mojego typu (jasne lato). Wybrałam je trochę na czuja, bo z ogromną wadą -7 trudno zobaczyć się podczas przymiarek oprawek ze szkłami 0. Niestety optycy zawsze proponowali mi oprawki w szalonych kolorach – na szczęście jestem uparta i nigdy nie dałam się przekonać, ale ciągle mnie zastanawia, co nimi kierowało :D
Pozdrawiam!
wydaje mi się, że mam kwadratową twarz z mocno wystającymi kościami policzkowymi, dlatego nie mogłam zdecydowanie określić, co ze mnie za typ. Post o okularach rozwiał moje wątpliwości. Właśnie w takich szerokich i lekko zaokrąglonych oprawkach jest mi najlepiej. Swego czasu bardzo podobały mi się awiatorki, ale nie wyglądałam w nich najlepiej.
Teraz przynajmniej wsrod Twoich czytelniczek unikniemy przypadkow, gdzie lato zaklada modne, masywne czarne oprawki i wyglada jak w rusztowaniu na glowie. NIestety, dosyc czesto sie z tym spotykam. Zapomnialam to dopisac w dyskusji „co jesy sexy” :)
pozdrawiam
Jako posiadaczka twarzy owalnej w kierunku podłużnej i mimo niedużej głowy i twarzy wybieram oprawki, które poleciłaś twarzom podłużnym- raczej większe, o łagodnych liniach. Kocham bardzo duże, przeskalowane okulary, ale wybieram te mniejsze z tych większych (czyli duże ale takie, żeby nie przytłoczyły mojej drobnej twarzy):) Mówię oczywiście o okularach słonecznych, korekcyjnych nie muszę jeszcze nosić – wzrok mam na 5+ :)
Ja jako wieloletnia okularnica o kwadratowej twarzy (tak mi się wydaje), mogę od siebie dodać, że kiepsko wyglądam w oprawkach podłużnych i małych, natomiast dobrze (tak mi się wydaje:)) w większych i bardziej geometrycznych. dam zdjęcia do porównania, a co, nie będę się wstydzić:P
Dobry wybór takie duże oprawki. Dla mnie zawsze jest ciekawe jak kobiety łączą w swojej urodzie dwie skrajne cechy: taką ostrość w rysach i taką delikatność w kolorach jak u Ciebie :) Na drugim zdjęciu masz takie świetne tło za sobą…
bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje oprawki:) a tło to piękne kafelki w barze machina organika we wrocławiu;)
Mam twarz kwadratową, chociaż chyba nie tak wyraźnie kwadratową jak Panie pokazywane przez ciebie jako przykłady.
Potwierdzam, że fajnie wyglądają oprawki z podkreśloną górą – teraz np. mam takie, które u dołu nie mają obramówki, a w górnej części mają są w kolorze morskim.. Najlepsze oprawki, jakie nosiłam w życiu, miały bardzo intensywny niebieski kolor, do tego były grube; kształt taki lekko owalny, lekko koci – nadawały twarzy tak inny wygląd, że na początku część osób mnie nie poznawała ;) ale był to naprawdę świetny efekt!
Nie do końca sprawdza się u mnie stwierdzenie o tym, że oprawki nie powinny być prostokątne – ja takowe nosiłam przez jakiś czas, przy czym nie były bardzo kanciaste, był to raczej ogólny kształt prostokąta, z lekko zaokrąglonymi kątami.
Mario, dzięki tobie wybrałam idealne oprawki. Byłam wczoraj u okulisty i dzięki twoim poradom dobrałam okulary identyczne jak te trzecie od góry przy zdjęciu Kristen. Jedyna różnica jest taka, że są ciemnoszare, praktycznie wpadające w czerń, jednak nigdy nie wyglądałam w żadnych lepiej. Dziękuję Ci tym bardziej za ten wpis, naprawdę bardzo mi pomógł :)
Mam również pytanie, czy wiesz Mario, jakimi typami kolorystycznymi są Antonina Vasylchenko i Phoebe Tonkin? Staram się dowiedzieć tego od około miesiąca, jednak chyba nie mam niestety talentu do rozpoznawania poszczególnych typów. Dlatego byłabym wdzięczna za jakąkolwiek pomoc :)
Bardzo ciekawy wpis :) zwłaszcza, że nas okularników jest coraz więcej. Ja kiedyś wybierałam drobne oprawki, mało widoczne ( nawet miałam jedne całkowicie przezroczyste) a teraz stawiam na duże i wyraziste – traktuję je jak biżuterię i element stroju :)
Po Twoich wpisach okazało się, że mam twarz „diamentową” i po raz pierwszy chyba dobieranie okularów przeciwsłonecznych (bo korekcyjnych nosić nie muszę) nie będzie drogą przez mękę.
Jeszcze tylko napisz o dobieraniu kapeluszy i możesz wydawać książkę!
Ooo, dziękuję <3
Hejka,świetny blog, fajnie i dokładnie przestawiasz temat o którym w danej chwili piszesz. Niesyty dla mnie wiedza pisana nie wystarcza, jak przychodzi do oceny mnie samej to głupieje. Widziałam, że we wcześniejszych postach proponowałaś dziewczynom małą pomoc po przez maila.
Czy nie zechciałabyś i mi pomóc ? Proszę proszę (maślane oczka ) wydaje mi się, że jestem stonowanym latem, ale pewności nie mam , zawsze mam jakoś tak dziwnie, raz wydaje mi się, że lepiej mi w zimnych kolorach, a drugi, że w ciepłych. Ale przy okazji tego tematu o okularach, jako iż sama noszę strasznie zaczęłam się głowić jaki ja właściwie mam kształt twarzy. Czytałam Twój wcześniejszy post o tym jak to rozróżnić i chyba mam owalną, ale jak się zaczynam głębiej zastanawiać to sama nie wiem :( Może całokształt zaburza mój ogromny nochal :/
Przeczytałam całego Twojego bloga, bardzo pozytywnie zaskoczył mnie swoją profesjonalnością, wiele rzeczy bardzo mnie zainspirowało. Nie potrzebuje wprawdzie definiować swojego stylu, bo jest zdefiniowany do granic możliwości, a analizę kolorystyczną robiłam sobie w wieku wczesnonastoletnim na podstawie wspaniałych książek z PRL’u. Mimo to wiele spraw udało mi się uporządkować w mojej głowie i zrozumieć mechanizmy, którymi się kieruję. Przechodząc do okularów, są one chyba najmocniejszym wyznacznikiem mojego stylu, więc postanowiłam, że się wypowiem. Bardzo spodobało mi się kiedy przy opisie figury gruszki napisałaś, że niekoniecznie trzeba tuszować to co uważane jest w tej figurze za wady i równie dobrze można to wydobyć jako zaletę, bo przecież te cechy są względne. Jenak myślę, że tak samo jest w przypadku okularów, wszystkie te propozycje dążą do przeciwstawienia kształtu oprawek kształtowi twarzy żeby złagodzić jego indywidualne cechy i w zasadzie sprowadza się to do dążenia do idealnego owalu. Nie sądzę jednak żeby była to jedyna słuszna strategia. Mam bardzo, bardzo okrągłą twarz o mongolskiej urodzie- księżyc w pełni z maleńkim noskiem, ustami i oczami gdzieś w środku. Zasada nakazywałaby mi wyszczuplić twarz i powierzyć oczy. Ja jednak lubię swoją egzotyczną urodę i od lat noszę okulary w kształcie ogromnych kół- przerobione z oprawek przeciwsłonecznych, ale nie takich typowych much tylko naprawdę wielkich, zakrywają brwi i kładą się na policzki- są z grubego czarnego plastiku. Moja twarz wydaje się w nich jeszcze bardziej okrągła, a oczka maleńkie- bez nich można się domyśleć moich azjatyckich korzeni, ale mając je na sobie moja twarz krzyczy „jestem Azjatką”. Są one moją drugą twarzą, nie zamieniłabym ich na nic innego i nie mam pojęcia co zrobię jak się zniszczą. Moje poprzednie były okularami „odpowiednimi dla mojej twarzy” czyli takimi jak w opisie. Czułam wtedy, że moja twarz może i wydaje się trochę mniej pucołowata, ale i tak bardziej niż twarze moich pięknych nie pucołowatych koleżanek, że nigdy nie będę tak dobra w posiadaniu subtelnej smukłej twarzy, więc jestem przeciętna z tendencją w dół. Po prostu wiem, że nie przeskoczę swojego ciała i nie pozostaje mi nic jak je pokochać. A gdybym miała wybór chciałabym mieć kwadratową twarz i nosić kwadratowe oprawki, włosy na jeża i garnitur :D
Polecam oprawy francuskiej projektantki Karoliny Abram, sa cudowne. Mozna je zakupic w Warszawie w salonie optycznym OPTICADOR. Maja tam w ogole duzo fajnych oprawek.
Nie do końca się z tym zgodzę. Dobieranie kształtu oprawek tylko na podstawie kształtu twarzy to zdecydowanie zbyt mało. Podam przykład na sobie: jestem kolorystycznym Zgaszonym Latem i typem Romantycznym wg Kibbe’a – można powiedzieć 100% miękkości, delikatności i łagodnej kobiecości. Twarz mam okrągłą, więc powinny pasować mi prostokątne oprawki, a jednak ten wzór okularów to chyba najgorszy dla mnie wybór! Nawet te prostokąty o zaokrąglonych brzegach są dla mnie zbyt „kanciaste”, nie grają z moimi okrągłymi kształtami (na twarzy i ciele), wyglądają jak „z innej bajki”. Całkowicie okrągłe okulary również nie są najlepsze, choć już nie „gryzą” się tak z moją postacią jak kwadratowe. Strzałem w dziesiątkę okazały się po długich poszukiwaniach okulary w lekko kocim kształcie – łagodnie wyprofilowane, maksymalnie kobiece, a jednak dodające pazura. Polecam pamiętać o tym dobierając swoje oprawki :)
Witaj Mario! Badzo mi się podoba Twój blog – naprawdę trzymasz poziom. Co do okularów to zastanawiam się, czy nie warto byloby, żebyś napisała na temat koloru oprawek. No bo niby wiem, że jestem zgaszonym latem (dzięki Twoim artykułom!) ale np. w szarych przeźroczysteych oprawkach wyglądam blado. W czarnych natomiast (a trudno teraz o inne…) za ciężko. Natomiast kolory bazowe dla zgaszonego lata, czyli fiolety, są dość mało uniwersalne, no bo np. jak ubiorę cos niebieskiego? Co prawda noszę teraz czerwone oprawki, ale własnie mam ich dość, bo podkreślają zaczerwienienia na mojej twarzy i nie do wszystkich ubran pasują… Pozdrawiam serdecznie!
witam! a jak dobiera się okulary przeciwsłoneczne? mam jedne „na oku” xd okulary „clubmaster”, wyglądają tak: http://born86.pl/category/okulary-clubmaster ale mam dość szeroką i pucołowatą buzię :( będą mi pasowały?
Moja niby jest owalna, ale przechodzi nieco z podłużną. Noszę raczej duże, prostokątne, lekko (!) zaokrąglone, nie ostre.
Świetnie wszystko opisane, właśnie zmagam się z wyborem okularów przeciwsłonecznych(chyba trwa to już kilka lat). Twój post bardzo mi pomógł.
Najbardziej podobają mi się kocie. Nie no, jestem ciekawa jakby wyglądały przy mojej diamentowej twarzy :)
Nie jest to łatwe ale po odwiedzeniu salonu Optical Christex w Gdyni wiem, że jest to możliwe. Otóż – wystarczy trafić na odpowiednich specjalistów. A tam właściwe osoby znajdują się na właściwym miejscu. W dodatku mają naprawdę bogaty wybór szkieł i opraw więc dużo łatwiej znaleźć coś dla siebie
dobranie okularów do kształtu twarzy jest niezwykle trudne. na szczęście trafiłam do doprego optyka – w salonie Optik właściwie się mną zajeli, pani znała się na swojej pracy i potrafiła fachowo doradzić a to najważniejsze!
Ja przymierzyłam ogrom okularów zanim znalazłam odpowiednie :) Jakbym wcześniej znalazła Twój wpis, to na pewno zajęło by mi to mniej czasu
dość długo nosiłam okulary w kujońskim stylu i jako że muszę mieć teraz dwie pary, chciałam, by druga znacząco się różniła. Jedyne odmienne oprawki, w których wyglądałam naprawdę dobrze, mają niestety mnóstwo widocznego srebra (całe boki i trochę z przodu), a ja chodzę już tylko w złocie po zrobieniu twojej analizy kolorystycznej. Co prawda nie są to jakieś wielkie kolczyki czy naszyjniki, moja biżuteria jest raczej drobna, ale mam też jasnozłote włosy i nie wiem, czy to jednak nie jest zły pomysł, żeby tak wchodzić z tym srebrem na twarz, nawet jeśli w oprawkach odbija się kolor moich włosów… Jak myślisz, można mieszać metale jeśli chodzi o oprawki i biżuterię? Czy to raczej podchodzi pod brak klasy?