Lata są spokojnymi typami urody, aczkolwiek dzisiaj zajmiemy się najenergiczniejszym z nich. Jasne lato może rozgrywać swoje kolory pastelowo i łagodnie, ale może też szukać dla siebie większej energii i ożywienia.
Jak zwykle zachęcam do zapoznania się z tą metodą robienia analizy kolorystycznej – Jak określić swój typ urody. Jeśli jest jasne, że należy patrzeć na kolory w jakich nam korzystnie, a nie na kolory znajdujące się na naszej twarzy, włosach, ciele, przejdźmy do zapoznania się z typem delikatnego lata.
W jakich kolorach delikatne lato wygląda najlepiej?
Jasnych czy ciemnych?
Zdecydowanie jasnych. Wszystko jest relatywne. To wcale nie oznacza, że ciemne kolory wykluczamy, ale czym innym będzie ciemna szarość w przypadku delikatnego lata, a czym innym w przypadku ciemnej zimy. Ta paleta jest po prostu jaśniejsza na tle innych palet, ale może zawierać w sobie ciemne kolory.
Chłodnych czy ciepłych?
Raczej chłodnych. Kolory mogą mieć w sobie odrobinę ciepła, ale w przewadze powinien się znajdować chłód. Do kolorów można dodać zarówno szczyptę bieli, jak i szarości.
Stonowanych czy wyraźnych?
Bez znaczenia. Czy raczej: należy na wszystko patrzeć z umiarem. To w dalszym ciągu jest lato, więc zgaszone kolory będą naturalne, ale jednak wpływy wiosenne – ta energia, lekkość, świeżość wskazuje na to, że kolory mogą mieć w sobie trochę wiosennej czystości.
Jak sprawdzić czy jestem delikatnym latem?
Gdy już się domyślamy swojego typu, przeprowadzić ostateczne pojedynki:
Srebrna kontra złota biżuteria -> delikatne lato będzie wyglądać korzystniej w srebrnej biżuterii.
Różowa kontra pomarańczowa szminka -> delikatne lato będzie wyglądać korzystniej w różowej szmince.
Biały kontra czarny materiał -> oczy delikatnego lata będą mieć intensywniejszy kolor w obecności bieli, natomiast przy czerni twarz będzie zdominowana – będzie widać najpierw czerń, potem twarz.
Beżowy kontra szary materiał przy twarzy -> generalnie beż nie będzie taki znowu zły, ale szarość będzie na tyle lepsza, że różnica powinna być „odświeżająca”.
Jak wygląda delikatne lato?
Najprościej powiedzieć: jasno, ale to trochę przekłamuje istotę tego typu. Jak piszę o kolorach włosów czy oczu i nie napiszę jakiegoś koloru, zaraz znajdą się osoby, które wykluczają siebie z danego typu, bo nie napisałam o danym kolorze. Nie patrzymy na to. Co jednak jest pewnikiem jeśli chodzi o jasne lato. Ta jasność jest wyrażona nie tyle jasnymi kolorami oczu, skóry czy włosów, co raczej brakiem kontrastu. Stawiając lata koło jakiegokolwiek innego typu, to właśnie u delikatnego lata nie powinniśmy zauważyć dużych wahań kolorystycznych. Wahań w stylu: bardzo ciemne oczy przy bardzo jasnej skórze i nagle czarne włosy. Wszystkie kolory powinny być harmonijne, bez większych wyskoków :)
Jakie są kolory delikatnego lata?
Relatywnie jasne na tle innych typów. To, co dla ciemnego typu będzie łatwym kolorem, dla jasnego typu może być przytłaczające.
Unikamy kontrastów w stylizacjach. Dobrze zachowywać harmonię i nie wyskakiwać z jakimiś bardzo mocnymi akcentami. Stylówki monochromatyczne (w jednym kolorze) są bardzo wskazane. Stylówki z różnymi kolorami, ale w miarę podobnymi do siebie, czy też mówiąc dosłownie: sąsiadującymi ze sobą na kole kolorów są wskazane.
Pastele są świetne.
Srebro, szarość, stal – mogą być dobrym spoiwem dla innych kolorów i dobrymi neutralami.
Jakich kolorów powinno unikać delikatne lato?
Zbyt bogatych. To co jednocześnie ciemne, ciężkie, rażące i jeszcze w dodatku ciepłe, jest ostatnim czego ten typ potrzebuje. W kolorach szukamy lekkości.
Zbyt kontrastujących. Nawet jeśli są to odpowiednie kolory z tej samej palety, ale zestawione tak, że oczy ludzkie dzielą ciało na bloki, efekt może być niekorzystny. Trochę też z tego powodu nie widzę na delikatnych latach pasemek, ciężkiego makijażu – czegokolwiek, co wprowadzało by zamęt.
Kolory ziemi NIE, ale już kolory nieba TAK. Po inspirację idziemy do nieba. Jakieś brudne brązy i beże czy ciężkie zielenie oddalają nas od wizji tego typu, który jest przecież lekkością. Z tego powodu nie widzę potrzeby użycia bronzera na twarzy, będę o tym pisać przy wpisach kosmetycznych.
Jakie typy urody są podobne do delikatnego lata?
Prawdziwe lato i delikatna wiosna. Warto pamiętać, że delikatne lato bierze od prawdziwego chłód, ale nie jest już tak stonowane jak ono, może mieć w sobie odrobinę wiosennej energii. To najżywsze z lat.
Gdybyśmy każdą z tych zieleni przyłożyli do twarzy delikatnego lata albo użyli w formie eyelinera, uzyskalibyśmy trzy różne efekty. Harmonię w przypadku użycia środkowego koloru – wiadomo. Ale czy ta zieleń prawdziwego lata nie jest trochę zbyt melancholijna dla delikatnego lata? Można celować w taki efekt – większej powagi i przygaszenia, jednak skłaniałabym się raczej do częstszego podbierania barw delikatnej wiosny.
Które z cech delikatnego lata Wam się najbardziej podobają? Czy dostrzegacie w tym typie coś, czego nie widzicie u siebie? Jakie są Wasze skojarzenia z tym typem?
Zapraszam na moje instastories, gdzie znajdziecie więcej zdjęć Grace Kelly – muzy dla tego typu. Zapisuję stories, można je zobaczyć klikając w kółeczka z nazwami pór roku na instagramie. Tam też zdjęcia poprzednich muz: Sophie Loren, Natalie Wood, Lauren Hutton, Barbry Streisand, Ann- Margret i Rity Hayworth.
To moja mama! Zawsze ciągnęło ją w stronę kolorów raczej chłodnych i jasnych, dość żywych, ale nie jaskrawych. Jasne Lata lubią się zwłaszcza z różwnymi odcieniami niebieskiego – i tymi czystszymi, i nieco przyszarzałymi, ale bez przesady w żadną stronę, jak również z turkusami, i z innymi kolorami morza, jak ja to określam.
Jak tak sobie uświadomię, to przez lata stylizowałam się nieświadomie na Jasne Lato, i w zasadzie w co żywszych kolorach z palety było mi całkiem dobrze. Jednocześnie czegoś mi jednak brakowało i tym czymś okazało się nasycenie i kontrast Czystej Zimy. W zasadzie te dwa typy mają kilka wspólnych cech. Oba są pod wpływem kolorystyki wiosennej i oba są najbardziej nasyconymi wersjami Lata i Zimy, a zarazem najjaśniejszymi.
Niewątpliwie Jasne Lato jest moją ulubioną wersją tej pory roku. Kojarzy mi się ze wszystkim, co najbardziej lubimy w lecie. O ile krajobraz Chłodnego i Zgaszonego Lata nie budzi we mnie tak pozytywnych uczuć (pierwsze kojarzy mi się z deszczowym latem, drugie ze schyłkiem wakacji), o tyle krajobraz Jasnego Lata gromadzi w sobie wszystko, co najlepsze dla tej pory roku.
Tradycyjnie wrzucam kilka zdjęć:
https://www.pinterest.co.uk/pin/364791638569827709/
https://www.pinterest.co.uk/pin/862791241099468986/
https://www.pinterest.co.uk/pin/649433208749090976/
https://www.pinterest.co.uk/pin/338262622014323437/ (tych chyba nie muszę komentować, mowią same za siebie)
https://www.pinterest.co.uk/pin/56506170318334310/ (muszle mają odcienie różu odpowiedniego dlaJasnego Lata)
https://www.pinterest.co.uk/pin/203154633179699904/ (syrena to jedno z moich skojarzeń z Jasnym Latem – kiedy bylam mała, popularne były lalki wzorowane na Barbie w stroju syreny – Ty, Mario, jesteś niewiele starsza ode mnie, zatem możliwe, że taką miałaś)
https://www.pinterest.co.uk/pin/650629477404394383/
Inne moje naznaczone dzieciństwem skojarzenia z Jasnym Latem to serial o Muminkach, w którym było dużo odcinków rozgrywających się nad morzem. Ogólnie skandynawskie letnie krajobrazy, mimo że dość kontrastowe, jakoś mocno kojarzą mi się z Jasnym Latem:
https://www.pinterest.co.uk/pin/49117452155563777/
https://www.pinterest.co.uk/pin/569283209149588321/
https://www.pinterest.co.uk/pin/129689664256104264/
Coś, jak przez mgłę, kojarzą mi się te lalki syrenki. Pamiętam, że jak dziewczynki miały Barbie, to ja miałam jako pierwszą taką lalkę podobną do niej Cindy, która była o tyle fajna, że wyginały jej się ręce :))) I chyba były szyte na nią jakieś ogonki syrenie w domu, bo faktycznie te błyski mi się również teraz przypomniały haha. Rzeczywiście, niektóre bajki, taka dziecięca odrobina magii się świetnie kojarzy z delikatnym latem!
Ja mam to szczęście, że akurat wiele rzeczy pamiętam bardzo wyraźnie z okresu dzieciństwa. Tyle rzeczy wówczas robiło na człowieku wrażenie i rozbudzało wyobraźnię, że nie sposób było tego zapomnieć :)
Muminki <3 Moja wielka miłość. Jakie cudowne skojarzenie! Ten serial miał niezapomniany, jednocześnie właśnie letni i tajemniczy klimat.
Też podoba mi się letnia paleta najbardziej ze wszystkich letnich, i jako fanka jasnych włosów, które najczęściej są przywilejem Jasnych typów (nie zawsze, ale często) nie mogłabym nie lubić Jasnego Lata. Najbardziej mi się podoba jego domieszka ciepła, łagodność, ale jednocześnie wymagający niski kontrast, skojarzenia z czerwcem nad morzem… Wszystko to wydaje się niezwykle pociągające.
*ta paleta ze wszystkich typów letnich. :D
Jak doszłam do tej uwagi o bronzerach, to sobie pomyślałam, że to 100% prawda. Jeszcze zanim stwierdziłam, że jestem delikatnym latem to nigdy jakoś intuicyjnie nie używałam tego kosmetyku. U mnie to chyba wynika z faktu, że sama natura nie przewidziała dla mnie takiego koloru na twarzy. Ja się po prostu nie jestem w stanie się opalić. Słońce spali moją skórę na raka i ona zejdzie, ale nie nigdy nie zbrązowieje. Zaczęłam już siwieć i niecierpliwie przebieram nogami aż ten proces się zakończy, bo to wprowadziło jakąś taką świetlistość i elfickość twarzy. To są właśnie te elementy, za które polubiłam swój typ urody.
Na pewno można byłoby znaleźć jakiś naprawdę subtelny bronzer, ale ja widzę większy sens w konturowaniu delikatnym różem przy takich jasnych skórach i nieopalających się cerach. Nawet mnie samej się zdarzało celowo nanosić róż niżej niż normalnie i też miało to swój urok i było takim trochę konturowaniem. Widziałam też ostatnio na filmie makijażowym nanoszenie różu na czoło i też wyglądało to super. Podlinkuję jak znajdę ten filmik!
Grace Kelly w błękitach i różach zachwyca. Jako Prawdziwe Lato, przyznam szczerze, chętniej sięgam po kolory Delikatenego Lata niż Stonowanego. Delikatnie Lato kojarzy mi się z morzem i wakacjami w Dębkach, plażą, wschodami słońca oraz karuzelą – piękne wspomnienia :)
Dla mnie też delikatne lato jest sentymentalne i takie trochę retro :)
Pięknie to wszystko opisujesz! Bardzo obrazowo, tak, że co chwilkę mam objawienie: no właśnie! no tak! no rzeczywiście! Podziwiam!
Moim zdaniem, delikatne typy kolorystyczne bez makijazu, wygladaja najlepiej ze wszystkich.
Ja też tak myślę. I z drugiej strony patrząc – te typy mogą się najbardziej „skrzywdzić” makijażem, jeżeli będzie go za dużo.
To chyba zależy do czego się używa makijażu. Jestem delikatnym latem i raczej go nie używam na co dzień. Jeżeli już się decyduję na pomalowanie to absolutnie nie po to żeby „poprawić” urodę. Traktuje to jako nakładanie barw wojennych. Ludzie mnie ignorują, albo źle odczytują, bo nie widzą mojej mimiki, bo wyglądam jak mimoza :D Nakładając wyraźny makijaż daje dość mocny sygnał kim jestem, przede wszystkim, że w ogóle jestem i jaki mam charakter.
Jak słyszę jasne lato widzę Cate Blanchett.
Jasna, chłodna, delikatna niemal przezroczysta.
Taka chmurka na niebie.
Zgadzam się co do makijażu.
Typom jasnym ogólnie najbardziej pasuje makijaż typu „no make up” – cienie zbliżony do koloru skóry, jasnoróżowe usta i trochę różu. Za to wyjątkowo razi mnie u tych typów czarny eyeliner. Zaryzykuję stwierdzenie, ze to jeden z najbardziej naduzywanych kosmetyków kolorowych. Uważam, że tylko Głęboka i Chłodna Zima wyglądają w nim naturalnie.
Niekoniecznie takie jasne te usta ;) zależy od rysów i typu urody. Mi osobiście (SG z mocnym kierunkiem na TR) kolor szminki nawet minimalnie jaśniejszy niż usta robi krzywdę – pasują za to wszelkie maliny, a nawet chłodna czerwień. Jasnym latom zawsze i wszędzie polecane są perłoworóżowe szminki – mi w nich znikają usta. Apeluję do opinii publicznej o przyznanie jasnym latom prawa do szminek innych niż jasnoróżowe. ;)
Grace Kelly miała zawsze piękny makijaż ze stosunkowo mocno zaznaczonymi ustami. Bardzo podobały mi się jej brwi i właśnie takie malinowe albo czerwone usta jakby w równowadze do nich.
Mario, jak zakończy się już cykl wszystkich typów to czy mogłabyś zrobić porównanie paletek kolorystycznych wszystkich typów w jednym wpisie, wtedy można by było łatwiej je porównać i zobaczyć różnicę. Ja wciąż się waham pomiędzy jasnym latem a jasną wiosną bądź prawdziwym latem, bo choć lepiej mi jest w neutralach i chłodniejszej gamie to jednak w beżach, khaki, brązach też( jasnych, chłodnawych) a do tego najlepiej czuję się w zlotej biżuterii…. życie nie jest łatwe
Popieram! Mi marzy się porównanie wszystkich trzech podtypów każdej pory roku. Określiłam się jako lato, ale które konkretnie – to już nie mam pojęcia. Wszystkie podtypy do mnie pasują, kiedy czytam je oddzielnie! Te niuanse wydają mi się tak subtelne, że pojawia się w głowie mętlik i nie jestem w stanie się określić konkretnie ;)
BasiasgBasia – ja bym rozważyła czy nie jesteś jednak bardziej nasyconym typem niż Jasne Lato. Jasne szminki na tym typie nie powinny robić efektu korektora ani rozmywać rysów twarzy. Możliwe, że wyglądasz ogólnie nieźle w palecie Jasnego Lata, ale to jeszcze nie jest „to”, zaś twarzowość maliny czy chłodnej czerwieni wskazuje na Zimę, Chłodną lub Czystą.
BasiasgBasia – butelkowa i szmaragdowa zieleń to kolory Głębokiej i Chłodnej Zimy, nie Lata. Jeśli są dla Ciebie twarzowe, to nie będziesz tym typem.
Tak się właśnie kończą próby stylizacji osoby tylko w oparciu o typ kolorystyczny. Jest coś takiego jak kibbe o którym wiem że Maria nie chce pisać. Ale :dopiero połączenie typu kolorystycznej i kibbe daje pełen obraz czy można sosowac mniejszy czy większy kontrast,czy stosować bloki kolorystyczne (Tak niezbędne w grupie gamine)
Nie zgadzam się w 100% z systemem Kibbe (przez pewien czas stosowałam się do zaleceń, potem zaczęłam napotykać problemy, na które system ten nie do końca dawał odpowiedzi), ale tu popieram pogląd Iwony. Jak twierdzi Basia, jej nie pasują jasne usta (co – pomimo moich zastrzeżeń do typologii Kibbe – jest zrozumiałe w przypadku SG z kierunkiem na TR); z powodzeniem stosuje ciemniejsze kolory szminek, czuje się w nich i wygląda dobrze. W tej sytuacji niestosowne jest czynienie jej uwag, żeby rozważyła inny typ kolorystyczny, czy też udzielanie pouczeń co do makijażu. Przypominam, że jesteśmy na blogu Marii i jeśli ktoś tu jest uprawniony do stawiania się w roli wyroczni, to właśnie ona (aczkolwiek ma na tyle taktu, by tego nie robić – tym bardziej ją szanuję).
Iwona – typ KIBBE typem KIBBE, ale typ kolorystyczny jest jednak istotniejszy. Nie będziesz przecież np. Soft Dramatic w typie Zgaszonego Lata malować na fuksjowo, bo wtedy zmieni się w swoją karykaturę. Typ KIBBE może weryfikować kontrast, tzn. pozwalać na mniejsze lub większe, ale musi tak czy inaczej, współgrać z naszą kolorystyką.
Iwona – Styl warto wypośrodkować. Mnie stylistka określiła jako Soft Natural z Ingenue, ale jednocześnie jako Czystą Wiosnę ( z obiema tymi diagnozami się zgadzam, ale doszłam do nich również sama, nie przyjęłam opinii bezkrytycznie).
Przy tym, z uwagi na łagodny typ Kibbe, radziła złagodzić kontrasty i unikać czerni. Natomiast w praktyce czysty styl SN mnie kompletnie wymywał, a w ostrych kontrastach było mi znacznie lepiej niż w zwiewnościach ocierających się o boho. Wyłączenie czerni negatywnie odbiło się na mojej urodzie. Także wizja stylistki sobie, a praktyka sobie.
Siła sugestii stylistek bywa ogromna, do momentu uwierzenia, że rzeczywiście jest nam dobrze w czymś, w czym wyglądamy tak sobie.
A. – „Niestosowne”? :) „Stawianie się w roli wyroczni”? Ciekawe, dlaczego odnosisz takie wrażenie. :/
Niepokoją mnie te wypowiedzi. Czyżbyśmy były w państwie totalitarnym albo sekcie, w której nie toleruje się uwag niezgadzających się z głównym nurtem? Jak słusznie zauważyłaś, jesteśmy na blogu Marii, która obecnie nie przeprowadza analiz, toteż nawet argument o „podważaniu” opinii stylistki staje się jeszcze bardziej niedorzeczny. Czy stylistka jest świętością, która nigdy się nie myli? Tak jak pisałam wyżej, siła sugestii osoby z tzw. autorytetem – jeśli dla kogoś stylistka nim jest – jest duża, i wiele osób nawet nie pomyśli, by się nad nią głębiej zastanowić. Bardzo możliwe, że BasiaSG faktycznie jest Jasnym Latem, skoro pasują jej te kolory, ale niestosowanie większości barw z palety wskazuje na coś innego.
Uważaj, bo jeśli pouczasz randomowych ludzi w internecie, co jest stosowne, a co nie, możesz niedługo zupełnie zamknąć się na inne opinie, nie tylko w tak błahej materii jak styl.
Dziewczyny:
Po pierwsze zdanie stylistki nie uważam za ostateczne, ale BARDZO pomocne. bez Kibbe wiele bym o sobie nadal nie wiedziała, choć do satysfakcji z wyglądu wiele mi brakuje (kompleksy, ale też umiejętność przełożenia rad na praktykę oraz trudności w znalezieniu ciuchów tzw. idealnych).
M., kolor ma znaczenie, ale nie jest ważniejszy niż właściwy krój, poza tym to właśnie typ Kibbe powoduje, że „musimy” zaostrzyć lub złagodzić naszą paletkę. TYLE ŻE opieramy się nadal o paletę właściwą naszemu typowi kolorystycznemu, więc Twój przykład z SD jest nietrafiony.
Ja, jako SS i gamine nie odnalazłabym się w typowym przedstawianiu lata jako monochromatycznej zwiewnej postaci w oversajzowych kaszmirach. lepiej mi w kontrastach, małych wzorkach i przecinaniu sylwetki. A robię to w ramach palety SS.
Kurczaku, uważam, że często wchodzi w grę własny gust i własne pragnienia. Czasem obiektywnie najkorzystniejsza stylizacja jest nam nie po drodze, i nie ma co się siłować. Osoby z wyraźnie określonym stylem czy gustem nie szukają porad u stylistek. Ubierają się jak chcą i czasem nie jest najważniejsze, czy dana kreacja jest najoptymalniejsza.
Korzystając z okazji, że się wywiązała dyskusja na temat Kibbe, zapytam o Wasze zdanie. Styl relaxed dla typu Natural jest prezentowany zazwyczaj w samych neutralnych kolorach. Spotkałam się też z opinią, że czerwony dla tego typu to tylko na paznokciach. Czyli co, jak nałożę czerwony sweter w odcieniu ze swojej palety do niebieskich dżinsów, to będzie to wyglądało jakoś dziwnie?
Iwona – Oczywiście, to prawda. Ja pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, do stylistek nieraz zgłaszają się wręcz osoby niedowartościowane (!) – oczywiście nie tylko, ale również, oraz te, które lubią się dowiadywać różnych rzeczy, także o sobie.
Jednak jestem zdania, że stylistki nie zawsze wiedzą, zwłaszcza po samych zdjęciach, w czym będziemy wyglądały najlepiej i nie jest to tylko kwestia gustu. Ja musiałam zmodyfikować proponowany styl. Nawet powiedziałabym, że inny styl, ale w moich kolorach, służy mi lepiej niż mój, ale w zgaszonych. :/
Mag_da: Obojętnie, co sądzę o Getthelook, uważam, że Kibbe to ciekawe i pomocne narzędzie, nawet niekoniecznie w budowaniu stylu (chociaż w tym też), ale jako wiedza. :) Sama jestem z grupy Natural (akurat jestem typem Soft) i jednocześnie typem Czystym, i ubieram się mniej więcej w swoje fasony i swoje kolory. Być może nie jest to w 100% spójne, ale wygląda dobrze. Moim zdaniem noszenie swojego stylu, ale niepasujących kolorów, wcale nam nie służy.
Jeśli jesteś czystym Natural – rzadki typ u nas – to barwy Jasnej Wiosny (?), jeśli tak się określiłaś, nie powinny stworzyć dysonansu ze stylem Relaxed.
Mam ogromny dystans do całej filozofii klasyfikacji Kibbe, u mnie na przykład zupełnie się nie sprawdza. Mój typ urody balansuje między delikatnym a zgaszonym latem, będąc jednocześnie gamine. Wskazówki odnośnie tpu gamine są w moim przypadku zupełnie nietrafione. Zdecydowanie jestem za dobieraniem kroju ubrań do indywdualnych proporcji sylwetki (a nie wrzuconej w jakiekolwiek widełki), a większym skupieniu się na barwach, stopniu ich nasycenia i termperatury, kontraście lub jego braku. To według mnie robi największą robotę w budowaniu spójnego wizerunku (:
Kibbe w moim przypadku okazał się jedną wielką porażką i karykaturą. Zupełnie nie zgadzam się z tym, że gamine dobrze służy kontrast, animowane dodatki i szereg innych wytycznych. To właśnie odpowiedni dobór kolorów, zadbanie o niuasne i możliwie najmniejszy kontrast podkreśla moją urodę. A co do fasonów – Kibbe to nie odkrywca, dobra krawcowa potrafi doradzić o wiele lepiej, bez zbędnej ideologii ;)
Uwielbiam ten poradnik <3 To wszystko jest tak rzeczowo, dokładnie opisane, że nic tylko korzystać :) dzięki!
M, moje jasne lato to diagnoza stylistki, z którą się zgadzam. A trafiłaś w typy, które też były u mnie brane pod uwagę – zimy właśnie, i czysta wiosa. Stanęło jednak na jasnym lecie. Niektóre kolory zimowe pasują u mnie ze względu na rysy, aurę, ale mogę sobie na nie pozwolić wyłącznie kiedy się pomaluję. Przy twarzy bez makijażu wygrywają kolory jasnoletnie – zimowe są za bardzo nasycone, nie dość subtelne, a czerń bez makijażu to dramat. No nie mogę być zimą. :) A szerzej – jestem zdania, że sama w sobie analiza kolorystyczna daje wiedzę o optymalnych kolorach ale już nie o tym, jak te kolory na sobie umieszczać. Taki perłowy róż jaki poleca się jasnym latom na ustach bardzo pasuje mi na kolczykach. Czy sukience. Skóra go lubi. Ale taką mam twarz, że potrzebuję mocniejszego koloru na ustach – z jasnoletniej paletki, ale jednak ciemniejszego. Jedno jasne lato drugiemu jasnemu latu nierówne. :)
Tak, masz rację, że Jasne Lata wyglądają różnie, jednak wydaje mi się, że wszystkie zalecane kolory, bez względu na indywidualne cechy urody, powinny pasować. Wiadomo jednak, że jedne będą pasować bardziej, drugie mniej, ale także będą korzystne.
Ciekawa jestem, jaki masz naturalny kolor ust – jeśli dość ciemne jak na ten typ, to by tłumaczyło, dlaczego najjaśniejsze kolory w obrębie palety Jasnego Lata nie są najbardziej optymalne. Ciekawi mnie również, jak mocno nasyconych szminek używasz – Jasne Lato jest, jak pamiętamy, średnionasycone, więc idealne kolory w makijażu nie powinny być wysokochromatyczne, jak u Zim czy Wiosen.
Malina i chłodna czerwień może pasować, musi być jednak średnionasycona, rozbielona względem maliny twarzowej dla Zim.
A. – niestosowne to jest wyzywanie się w Internecie, a nie sugestia, żeby rozważył, czy rzeczywiście jest danym typem kolorystycznym. Kolorystyki popełniają błędu w diagnozie i nie na w tym nic złego, tak jak nie ma niczego złego w konsultowaniu z innymi jak nas widzą, czy ich uwagi co do pasujących kolorów są zbieżne z opinią stylistki, oraz naszą. Dzięki temu się rozwijamy i uczymy. Ja np. dziś na zajęciach nałożyłam niewłaściwy kolor ust koleżance, uwagę o tymże przyjęłam do wiadomości, natomiast nie bałam się powiedzieć na głos, że bordowe usta nie są dla mnie – po prostu przetestowałam je na sobie wielokrotnie w przeszłości i wiem, że lepiej mi w innych kolorach. Nie ma to nic wspólnego z podważaniem czyjego autorytetu, po prostu traktuję siebie na równi z inną osobą w tym sensie, że daję sobie prawo do takiej samej swobody wypowiedzi, co ona.
Na czynieniu z kogoś wyroczni daleko się nie zajedzie. Ludzie są omylni, nawet autorytety w swoich dziedzinach i nie ma w tym nic złego, że się to powie na głos.
Iwona – złagodzić lub wyostrzyć o tyle, że łagodzimy lub wyostrzamy kontrasty, a nie sięgamy po bardziej lub mniej nasycone kolory, tak, tu się zgadzam.
Zakres kontrastu u Zgaszonego Lata waha się od niskiego do średniego, to sami się tyczy Zgaszonej Jesieni i typów jasnych. Ale i tak te 4 typy będą, w porównaniu do reszty, raczej harmonijne, a wyraźne bloki kolorystyczne, bez względu na typ fizjonomiczny, nie będą im służyć.
mag_da – wybierz sweter o możliwie luźnym fasonie i w kolorze nasyconej czerwieni (domyślam się, że jesteś jakimś wiosennym typem?) i wtedy wszystko będzie dobrze.
M. no właśnie jestem Jasną Wiosną, czyli najmniej kontrastowym z tych trzech wiosennych typów. Gdzieś przeczytałam, że JW powinna wybierać w swoich outfitach kolory sąsiadujące ze sobą na kole kolorów, a nie przeciwstawne. Tym bardziej więc nie wiem, czy udźwignę takie połączenia typu czerwony i niebieski, dodatkowo będąc Naturalem.
No i jak tak sobie myślę o celebrytkach N, to one rzeczywiście bardziej podobają mi się w neutralach. W każdym razie dzięki za radę :-)
mag_da – no i to zalecenie jest słuszne – lepiej wybierać odcienie możliwie zbliżone do siebie niż na odwrót :) W tym m.in. objawia się podobieństwo Jasnej Wiosny do Lata, oprócz dodatkowego rozjaśnienia kolorystyki.
Jako przedstawicielkę typu Natural i Jasnej Wiosny w jednym, mogę polecić Ci do inpiracji aktorkę z „Rancza”, Martę Chodorowską, która grała Klaudię. Zazwyczaj jest ubrana zgodnie ze swoim typem fizjonomicznym, jak i kolorystycznym, ma stosowny dla Jasnych Wiosen makijaż, i wygląda, moim zdaniem, świetnie.
Wrzucam kilka zdjęć:
https://i.iplsc.com/marta-chodorowska/00038BJ2T7K68NKW-C122-F4.jpg
https://www.se.pl/wiadomosci/galeria/ranczo-7-sezon-odc-81-klaudia-ma-nowego-chopaka-czy-rezyser-ukasz-spodoba-sie-senatorowi/gg-LWns-rTsH-mdSd/gp-1RhE-9a2Q-HoMg
https://i.iplsc.com/-/0004V0SZ8VORV4YG-C122.jpg (przykład jak obronić czerwień i niebieski razem)
https://m.media-amazon.com/images/M/MV5BNjgwZWE1MDQtMzBlMi00ZGMwLWFiOGMtNGZlMTE3OWQ1OTliXkEyXkFqcGdeQXVyMTc4MzI2NQ@@._V1_.jpg (kolor raczej nie dla Jasnej Wiosny, ale całość się i tak broni dzięki fasonowi)
M. dziękuję za polecenie. Marta Chodorowska wydaje mi się jednak bardziej klasyczna – nie widzę typowo naturalowych ramion, sylwetka wydaje mi się bardziej proporcjonalna, średnio podoba mi się w oversizie, za to bardzo w czerwonej szmince. Mogę się mylić, może Ty masz rację, ale żeby się kimś inspirować sama muszę być przekonana co do tożsamości typu :-)
Aga – Lata tak naprawdę mocno się od siebie różnią, podobnie jak Zimy. Im więcej się wyłapuje niuansów, tym wyraźniejsze wydają się różnice.
Jak porównasz Jasne Lato do Zgaszonego Lata, powinna Ci się rzucić w oczy różnica w nasyceniu kolorów. Jasne Lato jest tylko odrobinę złamane szarością, natomiast Zgaszone Lato w największym stopniu ze wszystkich Lat.
Kolejna różnica to stopień przyciemnienia kolorów: najgłębsze kolory Zgaszonego Lata wypadają bardzo ciemno w porównaniu do najgłębszych kolorów Jasnego Lata.
Chłodne Lato poziomem waloru i nasycenia stoi pomiędzy nimi, zaś najbardziej wyróżnia je brak tolerancji na ciepłe tonacje i względnie wysoki jak na tę porę roku kontrast (w tym zasadza się podobieństwo do Chłodnej Zimy). Zgaszone i Jasne Lata są bardziej harmonijne, tj. wolą monochromatyczne zestawienia tego samego koloru, np. szarości czy niebieskiego, niż bloki kolorystyczne.
Prawdziwe Lato może sobie pozwolić na kontrastowe zestawienia w ramach palety swojej pory roku i zapożyczać, rzecz jasna, z umiarem, kolory Chłodnej Zimy.
M., dziękuję za porównanie! W teorii jest już to dla mnie jasne, ale w praktyce… zupełnie nie mogę podjąć decyzji.
Jest mi dobrze zarówno w jasnych (rozbielonych) i ciemnych (nienasyconych) barwach. W kolorach przybrudzonych wyglądam dobrze (butelkowa zieleń, wino, granat i szarości), uroda i oczy są przy nich zgaszone – szare, ale czyste. W jasnych (gołębi szary, mięta, błękity) oczy mam błękine, ostre, spojrzenie czyste. Kolory z niewielką domieszką ciepła również mi nie robią krzywdy, więc chłodne lato wykluczyłam.
Skórę mam w nieokreślonym odcieniu – jasną, ale skręcającą w stronę przybrudzonej oliwki, ze skłonnością do zaróżowień. Mam mnóstwo ciemnobrązowych pieprzyków, opalam się dość opornie i nigdy zbyt mocno. Włosy w dzieciństwie miały chłodny, niemalże biały odcień (fryzjerska 10), potem zszarzały i przyciemniły się do poziomu 7. Pod wpływem słońca łatwo płowieją. Brwi i rzęsy mam szare, zbliżone do koloru włosów, brwi są dość wyraźne. Dobrze mi w najróżniejszej biżuterii, jednie bardzo ciepłe złoto wydobywa ze mnie zielonkawe tony.
Dobrze czuję się zarówno w zestawach monochromatycznych, jak i lekko kontrastujących (kontrast czerń-biel i nasyconych kolorów jest dla mnie za ciężka). Nic tylko przyjąć, że jestem mieszanką jasnego i stonowanego lata, takie nie wiadomo co ;).
Aga – Maria pisała dość wyraźnie, by nie koncentrować się na kolorystyce swojego ciała, zwłaszcza, że większość ludzi ma problem z ustaleniem, czy ton ich skóry jest bardziej ciepły, czy bardziej ciepły.
Jeżeli piszesz, że kolory wyraźnie przybrudzone sprawiają, że robisz się przygaszona, to możesz wykluczyć Stonowane Lato. Optymalne kolory zawsze działają orzeźwiająco na urodę, wyrównują koloryt cery i tworzą z naszą twarzą pełną harmonię.
Jeśli ustaliłaś, że lepiej Ci w kolorach chłodnych, niż ciepłych, zatrzymałabym się przy Jasnym Lecie. Jeśli w dalszym ciągu masz możliwości, lecz wiesz, że ogólnie najlepiej służy Ci raczej jasna kolorystyka, zarówno w stroju, jak i makijażu, porównaj jak wypadasz w palecie Jasnego Lata a jak w palecie Jasnej Wiosny.
Ja osobiście zawsze polecam test szminek, jeśli po przyłożeniu chust bądź ubrań wahamy się między kilkoma typami. Porównaj czy lepiej Ci w jasnoróżowych, raczej chłodnawych szminkach lub malinowej czerwieni, czy też w ciepławych różach, brzoskwini, koralowej czerwieni. Kolor znajdujący się bezpośrednio na naszej twarzy najwięcej mówi o tym, jakim typem prawdopodobnie jesteśmy.
To mój typ, ale nie noszę tych kolorów. Z palety biorę dla siebie tylko ten najciemniejszy granat i fiolet umieszczony zaraz pod nim. Śmieszy mnie stwierdzenie, że temu typowi najbardziej spośród wszystkich pasuje brak makijażu, no chyba że coś przegapiłam i żyjemy w świecie w którym za zaletę urody uznaje się brak brwi, brak rzęs i brak jakichkolwiek konturów twarzy.
A – no ale dlaczego nie nosisz? Nie lubisz tych kolorów czy po prostu trudno Ci je dostać?
A., no ale pasuje Ci brak makijażu czy raczej delikatny makijaż, czy po prostu idziesz za trendami? Bo robienie sobie dramatycznego makijażu z tymi wszystkimi udziwnieniami typu bronzer dodaje lat nawet mocnym aksamitnym Jesieniom, a co dopiero delikatnym typom urody. Ja sama, będąc Czystą Wiosną, nie używam bronzera, bo nawet dla mnie jest za ciepły.
Mi jest osobiście bardzo miło że dzielisz się swoją opinią :) zresztą, wszystkie takie analizy to, dla mnie przyjnajmniej, przede wszystkim zabawa, nic śmiertelnie poważnego, i fajnie o tym podyskutować. W ramach case study i żeby było jasne o jakich kolorach i walorach szminek mówię – zdjęcia w jasnej perle i mocniejszej malinie: https://ibb.co/BBZtWHY https://ibb.co/9y21MDM – kolory na ubraniach nie są optymalne ale na tyle neutralne i na obu zdjęciach podobne, że nie powinny wpływać na odbiór koloru szminek. ;)
Basia – bardzo się cieszę, że wstawiłaś zdjęcie :)
Wydaje mi się tylko, że kolory, które masz na sobie, należą do palety… Zgaszonej Jesieni, zarówno pomadka, jak i strój :) Są przede wszystkim o wiele bardziej stłumione i niejednoznaczne niż kolory Jasnego Lata – nie wiadomo dokładnie, czy to jeszcze róż, czy już beż – tym się właśnie charakteryzuje Zarówno Zgaszona Jesień, jak i Zgaszone Lato.
Kolor ust podobnie – dość głęboka, mocno przytłumiona czerwień to kolor polecany Zgaszonej Jesieni.
Żeby nie być gołosłowną, polecam Ci zapoznać się z tym wpisem na blogu Vampierza o Zgaszonej Jesieni:
http://barwyurody.blogspot.com/2013/07/typy-jesieni-agodna-jesien.html
Tutaj jest z kolei wzornik kolorów w makijażu dla Zgaszonej Jesieni:
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488792351/ (zobacz, że kolor Twojej pomadki jest zbliżony do tego w prawym dolnym rogu).
Jeżeli tego typu kolory stylistka poleciła Ci jako najbardziej optymalne, to znaczy, że najjaśniejsze kolory Zgaszonej Jesieni pomyliła z kolorami Jasnego Lata. Jasne Lato jest dużo bardziej nasycone niż Zgaszone Lato czy Zgaszona Jesień. Kolory, które masz na sobie, są niskochromatyczne, charakterystyczne właśnie dla typów stłumionych, i raczej ciepłe.
Dla porównania, tutaj masz wpis o Jasnym Lecie i wzornik kolorów w makijażu dla Jasnego Lata:
http://barwyurody.blogspot.com/search/label/jasne%20lato
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311489310769/
Co do pierwszego zdjęcia – faktycznie ta jasna szminka rozmywa Ci kontrast.
Jeśli całościowo pasują Ci kolory chłodne i zgaszone, przychylałabym się w stronę Zgaszonego Lata. Zgaszone Lato jest niskochromatyczne, podobnie jak Zgaszona Jesień i głębsze:
http://barwyurody.blogspot.com/search/label/%C5%82agodne%20lato
M, to jest właśnie problem zdjęć – zwykle nie oddają dobrze kolorów – pasująca szminka jest różowa i dość żywa – podrzucam jeszcze zdjęcie w bluzce w zbliżonym do niej kolorze, tylko nieco ciemniejszym i nieco bardziej zgaszonym: https://ibb.co/3RyfBRg – te zgaszonojesienne to cegiełki, zbyt dużo pomarańczu, nie czułabym się w nich dobrze. A takie pudrowe kolory z palety typów zgaszonych jakie prezentuje na ubraniach na poprzednich zdjęciach, stylistka własne mi odradzała :D bo mnie gaszą, tylko ja się nie słucham i nadal noszę :D bo je bardzo lubię. Stonowanym latem właśnie chciałabym najbardziej być z uwagi na te przepiękne stalowe błękity, pudrowe róże i kolory bzu, ale jednak najpewniej nim nie jestem.
Basiu ja raczej też się zgadzam z jasnym latem, ewentualnie pożyczałabym kolory chłodnego lata, te fiolety i stal plus trochę więcej kontrastu. Masz wyraziste oczy, wydaje mi się, że trochę kontrastu byłoby ok. I usta też masz mocne, dlatego mocniejsze szminki fajnie wyglądają. Ale ta perłowa, jest też wspaniała! Mi osobiście bardzo podobasz się w tej perłowej szmince, ale potrafię sobie wyobrazić, że dla Ciebie może dawać efekt dyskomfortu bo przyzwyczajona jesteś do tego, że masz naturalnie bogate w pigment usta. Z wszystkich kolorów, które podlinkowałaś moimi faworytami są zieleń morska, chłodny, ciemny róż (mistrzostwo) i super też wyglądasz moim zdaniem w kolorach na zdjęciu z perłową szminką.
Ax, dziękuję :) tak, potrzebuję kontrastu, nie mocnego, ale jednak. Gdyby istniał typ „light summer deep soft” chętnie bym go rozważyła. :D A ta perła – wiem, co może się w tym efekcie podobać – taka eteryczność – ale to nie jestem ja; w sensie, ani twarzy, ani aury nie mam takiej typowo eterycznej i robi się zgrzyt. Bardziej widać to na żywo niż na zdjęciu. Chociaż kolorystycznie (w sensie: gdyby ktoś o identycznej kolorystyce jak moja ale z inną twarzą tak się umalował) zgadzam się, że byłoby super. Co tylko potwierdza jedyną rzecz którą wiem na pewno – że uroda to kombinacja różnych czynników.
mag-da – zauważyłam, że typy naturalne często trudno odróznić od klasycznych – nie u każdego widać tak wyraźnie takie cechy jak szerokie ramiona, nie każdy typ N czy SN ma szerokie i płaskie nosy. Marta Chodorowska według mnie jest jednak typem Natural, co wnioskuję po dość mocnych ramionach i cechach twarzy (szeroka szczęka i kości policzkowe, kształt oczu, proste, wąskie usta), ponadto dużo gorzej wygląda, moim zdaniem, na czerwonym dywanie, czy po prostu ubrana elegancko niż na luzie.
Wydaje mi się, że tutaj dobrze widać, że nie ma filigranowych, wąskich ramion typowych dla typów klasycznych:
https://www.youtube.com/watch?v=CgDVK189Ork
Wrzucam też ten fragment „Rancza”, bo wydaje mi się, że tutaj też dość dobrze widać linię jej ramion:
https://www.youtube.com/watch?v=-TO3mOO7bVc
Marta Chodorowska wydaje się klasyczna, ale jak obejrzy się np. sceny z Iloną Ostrowską (która wygląda na jeden z typów klasycznych, prawdopodobnie Dramatic Classic), to widać, że serialowa Lucy jest symetryczna, wszystko jest u niej „uśrednione”, a Klaudia jest bardziej masywna:
https://d-tm.ppstatic.pl/kadry/23/8e/6d2f8bc32423714fe9d7cdb51b84.1000.jpg
https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-V4Yv-WbXc-S3E5_ranczo-7-odc-91-ostatni-lucy-ilona-ostrowska-klaudia-marta-chodorowska-664×0-nocrop.jpg
Jest i moje jasne lato. :)
W punkt z tym brązerem! Zawsze, niezależnie od odcienia, daje u mnie wrażenie pobrudzonej twarzy. Za to różu bardzo potrzebuję – używam dwóch – malinowego matowego na i nieco ponieżej kości policzkowych, i jaśniutkiego, perłowego nad nimi w ramach rozświetlacza. Super się to u mnie sprawdza.
Odnośnie kolorów – dla mnie najlepsze są: malinowy róż i kolor chabra (nie ten ciemny niebieski potocznie zwany chabrowym, tylko prawdziwy kolor chabra, rozbielony chłodny błękit.)
Największą krzywdę robią mi kolory z rodziny militarnych zieleni, khaki, musztardy. Ale już butelkowe i szmaragdowe odcienie pasują. Ciemne chłodne brązy też nie są wcale takie złe.
Źle też znoszę kolor pomarańczowy we wszystkich odsłonach, nawet jasnowiosenne brzoskwinie – nie służą mi. Zwłaszcza jak taka pomarańcz jest neonowa – to samo tyczy się koloru aqua i odcieni miętowych – niby powinny pasować, ale zwykle te kolory mają w sobie coś neonowego, a mnie neonowość przytłacza. Turkus za to bardzo na tak.
Mam też problem z szarością, przez który bardzo długo sądziłam, że nie mogę być latem. Latom poleca się szarości w ubraniu i makijażu – a u mnie żadna szarość na twarzy nie ma racji bytu. Srebro, ale ciepłe i jasne, takie łamane ze złotem, szapmańskie i błyszczące – super, ale nie szarość – szary matowy cień daje efekt trupa. Twarz musi być maksymalnie świeża.
Czy możesz mi napisać marki i odcienie różów, których używasz? Będę robić research do wpisów kosmetycznych i byłby to dla mnie fajny start :)
Matowy mam od lat ten sam, jeden z pierwszych jakie kupiłam: Wibo Smooth’n Wear 3. Z błyszczącymi eksperymentowałam, długo używałam po prostu perłoworóżowego cienia, obecnie używam: Bell Hypoallergenic Highlighter Powder 2 Rose Prosecco i dobrze się sprawdza :) Powodzenia z wpisem!
U mnie było tak samo jeżeli chodzi o szarość, ale też i srebro! Kupiłam sobie obłędny srebrny cień i myślałam, że jako delikatne lato powinien to być strzał w dziesiątkę. No i wyglądałam jak z Walking Death. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie to kwestia sińców pod oczami i ogólnie cery płytko unaczynionej. Wszystko co szare wyciąga te trupowatość.
Róże muszę sprawdzić. Bardzo spodobało mi się te łączenie odcieni i faktur różu na skórze :)
Dobrawa, ze srebrnymi i złotymi cieniami ogólnie może być problem, bez znaczenia jest tutaj typ kolorystyczny. Wszelkie metaliki na ogół „rozmywają” kształty i przydaje się wtedy mocny eyeliner lub kredka, żeby zrobić kreskę na oku. Problem może leżeć nie tyle w kolorze, co w strukturze cienia. To samo jest z brokatowymi cieniami, też przydałby się obrys oka do nich.
Basia – dzięki za zdjęcie
Bluzka wydaje mi się być z palety Zgaszonej Jesieni (jest Ci w niej nieźle), pomadka – muszę uwierzyć na słowo, bo na tym zdjęciu wydaje się być nie tyle żywsza, co ciemniejsza od bluzki. Czy mogłabyś podać nazwę, chętnie sprawdzę jak to wygląda, wtedy będzie mi łatwiej ocenić parametry jej koloru?
Z tą Zgaszoną Jesienią to właśnie nie jest tak jak mówisz, że cegła i złamany oranż to są kolory Prawdziwej/Ciepłej Jesieni. Zgaszona Jesień to jakby powtórzenie kolorów Zgaszonego Lata, tylko w cieplejszej tonacji, z drugiej strony najbardziej – stłumione kolory jesienne – czerwień, zieleń, brąz, żółć – to nie są kolory typowo jesiennych liści, tylko te raczej kolory które oglądamy w deszczowy jesienny dzień przy stłumionym świetle i zachmurzonym niebie (złamane szarością i brązem jednocześnie).
M, to jest Sephora Cream Lip Stain 85 Rosewood :) mam kilka kolorów z tej linii i ten lubię najbardziej. 6 Pink Souffle jest nieco zbyt chłodna, 13 Marvelous Mauve nieco zbyt zgaszona. A to ciekawa sprawa z tą zgaszoną jesienią, bo abslutnie nie byłam świadoma, że od niej pożyczam – kojarzyłam ten typ przede wszystkim z kolorem khaki którego unikam jak ognia. Co tylko potwierdza, że można nieźle czuć się i wyglądać w kolorach z różnych paletek.
Otaczają mnie mężczyźni w typie lata:D Mój chłopak jest stonowanym latem i podejrzewam, że mój tata oraz brat są letnimi typami. Po przeczytaniu postu myślę, że w przypadku brata jasne lato to może być to, bo nie jest to typ zupełnie pozbawiony ciepła i może nosić jasne żywsze kolory. Dla mężczyzn jasnych lat (kobiet zresztą też) połączenie dżinsy i błękitna koszula może stanowić świetny uniform. Plus wszelkie odcienie spokojnych niebieskości, gołębi szary, biel i gotowe.
Jeśli oczy są niebieskie to przy błękitnych ubraniach będą jeszcze bardziej niebieskie :) Chcę właśnie we wpisach kosmetycznych opisać te zależności.
Sorry za brak przecinka – cegła i oranż nie należą do palety Zgaszonej Jesieni
Basia – dzięki
Przyjrzałam się temu kolorowi i faktycznie wydaje mi się wyraźniejszy niż kolor bluzki, jednakże nie określiłabym go jako kolor Jasnego Lata – jest bardziej stłumiony, głębszy i cieplejszy, co ponownie naprowadza mnie na Zgaszoną Jesień.
A czy jest Ci do twarzy w jasnych, dość żywych błękitach, kolorze morskim, miętowym, aqua i podobnych? To są kolory mocno weryfikujące to, czy jest się Jasnym Latem.
Nie przestrasz się braku makijażu :D Podsyłam zdjęcia w kolorach które widzę jako jasnoletnie (ten morski stylistka poleciła mi jako najbardziej twarzowy) https://ibb.co/VwQg8dj https://ibb.co/2ZhtLqB i tych bardziej stonowanych i cieplejszych https://ibb.co/XsxNj93 https://ibb.co/s6zszMT plus zdjęcie w jesiennych kolorach, jesiennym makijażu i z człowiekiem którego podejrzewam o bycie jesienią https://ibb.co/6JMn5gB – widzę to tak – w kolorach jasnego lata jest świeżo, w kolorach jesiennych jest łagodniej i jakby efekt sepii – lubię ten efekt sepii ale chyba najbardziej optymalne kolory to te w których wygląda się jednak świeżo. Bardziej chłodnych, jaśniejszych i mocniej nasyconych (takich lekkich neonów) morskosci z paletki jasnego lata, niż ta na zdjęciu, nie udźwignę bo są zbyt zimne zbyt jaskrawe i robi się efekt sali szpitalnej, za to odcienie typowo niebieskie i fioletowo-niebieskie biorę wszystkie. Turkus i ciemniejsze morskosci też bardzo na tak. Z paletki stonowanej jesieni odpada dużo więcej (łososie, burgundy, militarne zielnie – nie ma szans.) Za twarzowosc części kolorów stonowanej jesieni podejrzewam u siebie (widziałam Cię na blogu który operuje tą typologia więc pewnie wiesz o czym pisze :)) tzw kryształowy i baśniowy retro.
Dzięki za zdjęcia. Szczerze mówiąc, mnie się bardziej podobasz w kolorystyce bardziej stonowanej niż „jasnoletnia”. Przytłumione i ciepłe kolory duzo bardziej z Tobą harmonizują; ten efekt sepii, o którym piszesz, jest dla Ciebie bardzo korzystny (właśnie też Cię kojarzę z tamtej strony – wydajesz się bardzo retro-baśniowa :)). Z kolei kolory Jasnego Lata się na Tobie wybijają – widać najpierw kolor ubrania, a później Ciebie.
„Ciemniejsze morskosci”, część twarzowych kolorów Zgaszonej Jesieni, pasujące głębsze odcienie szminek, i brak twarzowości co bardziej nasyconych kolorów Jasnego Lata – wszystko to sugeruje typ Zgaszonego Lata.
Pisałaś o malinowym różu jako korzystnym – taki kolor również znajduje się na palecie Zgaszonego Lata.
Co do szarości, o której wspominałaś wcześniej, to wszystko jest kwestia relatywna. Inna jest szarość dla Jasnego Lata, inna dla typów zgaszonych. Przede wszystkim szarość Jasnego Lata jest dużo bardziej „definicyjna” – patrząc na nią, raczej nie doszukasz się wplywu innego koloru. Ze Zgaszonym Latem czy Jesienią jest na odwrót – na pierwszy rzut oka widzisz szarość, ale po chwili zaczynasz się zastanawiać, czy tam nie ma domieszki chłodnego beżu… a może różu? A może to szaroniebieski. albo niebieskoszary? W każdym razie polecam przeanalizwać, które odcienie szarości są dla Ciebie najkorzystniejsze.
:) Tak, retro-baśniowy to mój dominujący ethreal, i pewnie on mnie tak tonuje. Teoria teorią, a tak naprawdę biegam w co żywszych kolorach stonowanego lata i co głębszych kolorach jasnego lata, dorzucając do tego co delikatnijsze neutrale stonowanej jesieni, szmaragdy z pogranicza zimy i róże z pogranicza wiosny :D czyli wszystkie typy zaliczone. I trafiłaś w punkt z szarościami. Taka „po prostu jasna szarość” z paletki jasnego lata zupełnie mi nie pasuje, za to wszelkie szaro-różowe, szaro-taupe, szaro-niebieskie i szaro-liliowe mieszanki bardzo lubię – no nie wyglądam w nich świeżo, efekt jest zgaszony, ale miło wiedzieć, że nie tylko ja taki efekt na sobie lubię. ;) Czyli wygląda na to, że mój upór przy kolorach zgaszonoletnich nie jest taki znowu nieuzasadniony. Dziękuję Ci w ogóle za poświęcony czas i uwagę! :)
Droga M, czy pomagasz może w określeniu typu kolorystycznego? Waham się między 3, a Twoje wypowiedzi zarówno dotyczące ubrań jak i makijażu są bardzo przemyślane i trafiają do mnie. Z góry przepraszam Marię, za taką prywatę na Jej blogu, ale wiem, że już nie udziela porad, stąd też moje pytanie. Mam nadzieję, że nie zostanie to odebrane za niegrzeczne. Opisy i porady są wspaniałe i już określiłam się jako jasne lato ale chciałabym żeby ktoś z bardziej wprawnym okiem, odrobinę mi pomógł. Pozdrawiam serdecznie!
Jak pięknie opisałaś mój typ kolorystyczny. Zgadzam się ze wszystkim w 100%. Moje ulubione kolory to różne odcienie niebieskiego, zielonego i szarego. Jak ktoś wyżej ładnie to ujął: kolory morza i nieba :) Róż tylko na policzkach i ustach. A zapomniałam, że uwielbiam też fiolet. W makijażu im jestem starsza, staram się używać coraz mniej wyraźnych elementów i widzę, że jest to dla mnie bardzo korzystne. Biżuteria od zawsze tylko srebrna. Niestety często w sklepach ciężko jest mi znaleźć odpowiedni odcień danego koloru. Ogólnie mam wrażenie, że w sklepach jest zdecydowanie więcej ubrań odpowiednich dla ciepłych typów urody oraz dużo czarnych ubrań, które dla mnie też nie są wskazane.
To może być złudzenie, bo zawsze jak szukam jakichś konkretnych rzeczy pod kątem kolorów, to wydaje mi się, że akurat tej grupy kolorystycznej nie ma. Ale fakt – patrząc na trendy, to teraz są one trochę łaskawsze dla cieplejszych kolorów :)
Czytelniczko – pomagam, i to chętnie :)
Super, a jak się z Tobą skontaktować?
Piękna paletka, uwielbam te kolory (ale nie na sobie).
Elizabeth Gilbert to chyba ten typ. Ona lubi ubrać się w czarny kolor, który co prawda koresponduje z jej chłodem ale totalnie ją przytłacza. Tutaj jeszcze z wielkimi złotymi kolczykami.
https://www.instagram.com/p/B9BCOMMhsj8/
Fajna Pani, na wszystkich zdjęciach uśmiechnięta. Wygląda ślicznie w letnich kolorach!
Na myśl ciśnie się jedno słowo: poetyckość. Obecnie paleta delikatnego lata to ta, na których aktualnie zatrzymuję się dłużej. Chyba teraz tego potrzebuję jak nigdy, koi moje nerwy i poprawia humor. Tak… jest żywiej i energiczniej. Powoli mnie przekonują rozbielone niebieskości, a nawet różowy róż xD, zwłaszcza w makijażu. Czemu różów i fioletów nie proponuje się latom, lecz wszechobecne brązy? Meh, co za specjaliści.
Czasem sama biorę się za takie kolory, po to, by dodać sobie i stylizacji kopa. Wychodzi to całkiem fajnie ;) Bardziej niż dziewczęcość lubię w jasnym lecie moc. :) No i biel <3
Basia – to zależy, co rozumieć pod pojęciem „świeżości” :) Kolory, które określamy jako 'świeże”, są przeważnie żywe i raczej jasne. Typy zgaszone wymykają się pod tym względem definicji „świeżosci” – ich harmonia opiera się na wyciszeniu kolorystyki, i niejednoznaczności w odbiorze koloru. Natomiast twarzowość oznacza mniej więcej tyle, że wygląda harmoninie w otoczeniu pasujących do nas barw – koloryt cery jest „wydobyty”, twarz wygląda zdrowo, nie jesteśmy schowani za kolorami, ani nie jesteśmy przez nich wymyci.
Ty, jako, moim zdaniem, typ stonowany, najprawdopodobniej Zgaszone Lato, nie potrzebujesz się „energetyzować” czystszymi kolorami – wprost przeciwnie, im bardziej wyciszony, „sepiowy”, tym lepiej.
A w ogóle to również dziękuję za tę miłą wymianę zdań :)
M. masz jakieś swoje miejsce w sieci? Chętnie bym Cie poczytała. A może masz swojego pinteresta?
super, dzięki :-)
mój mail igalicja74 małpa gmail.com
Zgadzam się z Iwoną, świetnie się czyta tak merytoryczne komentarze. Można się od Was uczyć, a to wcale nie tak popularne w dobie internetu i wszechobecnego hejtu. Fajnie, że jest takie miejsce, które tworzy kobieta z klasą a czytelniczki odpowiadają sobie również w kulturalny sposób.
Czytelniczka – Si, wszędzie ten podły hejt.
I podłe podważanie diagnoz nietykalnych stylistek, których fankluby podchodzą pod sektę. :D
Dzięki, już będę wysyłać.
Bardzo podoba mi się ta seria, takie odświeżające podejście to tematu. Czekam na wpis o czystej zimie. Bardzo chciałabym zobaczyć propozycję inną, niż ta utarta – 2/3 palety cukierkowych róży i fioletów, neony i plastiki. Czasem mam wrażenie, że czysta zima to jedyny typ urody, któremu odmawia się elegancji, pakując go właśnie w takie kiczowate, często wręcz odpustowe stylizacje i kolory.
Ja tez czekam czystej zimy jak kania dżdżu. I zgadzam się z Atomic Brunette, co do kiczu i cukierkow nam sugerowanych, nawet tu propozycje Marii dla BW to wściekly róz z kobaltem i mieszanka gryzacych sie wzorow plus lakierowana skóra. Mnie też fascynuje fakt, że moja uroda takie zestawienia spokojnie uniesie ale mieszkając w kraju gdzie ludzie chodzą ubrani bardzo stonowanie, rzadko mam ochotę wyglądać jak egzotyczna rybka.
Niemniej jednak BW jest dużo latwiej sie ubrac elegancko niz np cieplej jesieni (no brown in town;) Przecież to typ który świetnie wygląda w bieli skontrastowanej z granatem czy czy czernią, ma wspaniałą paletę szarości, może zaszaleć z eleganckimi apaszkami, a błysk którego potrzebuje świetnie załatwi elegancka biżuteria! Co do makijażu, to zgadzam się natomiast z M. – szminki się dobiera osobiście zgodnie z kolorem ust, żeby było naturalnie (bo to jest wlasnie elegancja). Tak jak podklad. Dla mnie to tez cos pomiedzy czerwienią a różem. Co nie zmienia faktu, że dzikie fuksje na moich ustach podkreślają ladnie moj koloryt, nawet jesli ich nie noszę;(
Helen, bardzo dobrze to określiłaś – nasza uroda zniesie pstrokate kolory, ale nie każdy lubi wyglądać jak „egzotyczna rybka” (<3), a z drugiej strony nie chcemy rezygnować z kolorów na rzecz jedynie bazowych granatów i szarości. Znalazłam przykład palety, która jest dla mnie o wiele bardziej strawna:
https://www.pinterest.co.uk/pin/533817362081805895/
Co sądzicie?
Atomic Brunette – Jeśli tak Ci zależy na protokole dyplomatycznym, ale chcesz zachować część swoich barw, dość elegancko wygląda przeważająca czarna baza oraz np. dłuższe wdzianko, szal w kolorze królewskiego błękitu. Bardzo zacnym neutralnym kolorem zarówno dla Czystej Zimy, jak i Wiosny, jest czysta gołębia szarość. Z bielą dałaby może nieco za mały kontrast, ale jeśli jesteś np. delikatnym typem Kibbe, może to wyglądać całkiem dobrze.
Świetna jest złamana subtelnym kwiatowym wzorem czerń. Typy Czyste nie wyglądają idealnie w czarnym monolicie, ale już w monolicie przełamanym wzorem, broszą, złotym dodatkiem – jest wow.
Ja całe życie ubieram się mniej lub bliżej swojej palety – od dzieciństwa czułam kolory Czystej Wiosny – ale jednocześnie zachowawczo i byłam odbierana jako bardzo (!) elegancka. Ostry róż na typie czystym nie wygląda rażąco zestawiony z czernią, ale nie zaryzykowałabym takiego stroju np. na ważną rozmowę z przełożonym. Z bólem przyznaję, że kiedy mam spadek pewności siebie i boję się, że zostanę odebrana niepoważnie ze względu na mój wygląd wybieram po prostu czerń i jakiś dodatek. Kolory zgaszone bym skreśliła z automatu, już lepiej chodzić w czerni i bieli. Stonowane barwy bardzo szkodzą typom Czystym.
Nie tylko Czysta Zima jest poszkodowana pod tym względem. Czysta Wiosna też nie jest przedstawiana jako szczególnie elegancka. Ja osobiście w swoim typie szukam dramatyzmu, a że nie kojarzyłam go z kolorami Czystej Zimy, sięgałam po kolorystykę Ciemnej Zimy, która była dla mnie zbyt ciężka, podobnie jak Chłodnej.
To prawda, Czysta Wiosna też nie ma lekko. Wszystko fajnie, jak się ma te 17 lat, ale moim zdaniem kiedy człowiek z wiekiem nabiera szlifu w kwestii stylu to po prostu przestaje wystarczać. Ja na przykład jestem osobą pełną energii i kocham kolory, ale to nie oznacza, że odnajduję się w zestawieniach inspirowanych zabawkami dziecięcymi czy opakowaniami gumy do żucia. Jaki jest Twój typ? Udało Ci się znaleźć jakieś wyjście?
Mój typ to Czysta Zima i Dramatic. Radzę sobie w ten sposób, że stosuję kolory bazowe i przełamuję akcentami kolorystycznymi. Chociaż nie do końca zgodzę się, że na tej palecie nie na eleganckich kolorów, bo swoje fiolety uważam za piękne.
A Ty?
Nie powiedziałam, że nie ma eleganckich kolorów. Wprost przeciwnie – chodzi mi o to, że te szlachetne kolory są często marginalizowane na rzecz tych po prostu jaskrawych. To takie: „No tak, niby możecie nosić eleganckie kolory, ale tak naprawdę powinnyście chodzić w neonach”. Oto przykłady:
https://www.pinterest.co.uk/pin/438678819955633843/
https://www.pinterest.co.uk/pin/306596687133590146/
Bardzo się to przejawia w proponowanym makijażu, zdominowanym przez cukierkowe szminki. Mój typ to również Czysta Zima. Kibbe mnie nie przekonuje na 100%, ale jeśli coś mnie tu określa, to jest to Soft Dramatic.
A tak, tu masz rację.
Soft Dramatic to zmiękczony Dramatic, więc mamy trochę wspólnego
Inna sprawa, że cukierkowe kolory wyglądają kiczowato tylko na osobach, którym nie pasują. Na Czystej Zimie wyglądają w sam raz, więc ja bym się tym postrzeganiem intensywnych różów w ten sposób nie przejmowała. Trzeba się pogodzić z tym, że nie dodany sobie elegancji czy dramatyzmu ciemnymi lub stonowanymi kolorami szminek, tylko raczej zaczął inaczej patrzeć na nasze kolory.
Uważam, że elegancja to jednak pojęcie bardziej obiektywne niż po prostu to, co komuś pasuje. Tutaj odnoszę się do obiektywnego źródła pojęcia elegancji, jakim jest protokół dyplomatyczny. Według jego kanonu, eleganckie są kolory rozbielone oraz przyciemnione. Kolory czyste i jaskrawe natomiast eleganckie nie są. Niezależnie jak bardzo komuś pasują. Można się z tym oczywiście kłócić i oburzać, tylko wtedy wypadałoby przedstawić własne źródło pojęcia elegancji. Innymi słowy, jak miałaby się ubierać ambasadorka w typie Czystej Zimy? Czy to jest możliwe żeby wyglądała elegancko?
A Ty pracujesz w takim wymagającym środowisku?
Czysta Zima może bazować na czerni, bieli, granatach i szarościach że swojej palety.
Co do makijażu, to ja bym wybrała kolor szminki najbardziej zbliżony do naturalnego koloru ust. Wtedy nie będzie ryzyka, że się będzie wyglądać jaskrawo. Będziesz wyglądać bardziej stonowanie, ale zarazem mieścić się w ramach swego typu.
Całe szczęście, że ja nie mam takich problemów – nie wyobrażam sobie pracować w środowisku wymagającym tak sztywnego kodu ubioru.
Nie mam wymagającego środowiska, to bardziej ja wymagam sama od siebie. Podałam to jako punkt odniesienia i przykład, bo wyszłyśmy od stwierdzenia, że palety i propozycje stylistyczne dla Czystej Zimy (i Czystej Wiosny) rzadko są eleganckie za względu m. in. na jaskrawość kolorów i zestawienia. Później stwierdziłaś, że widocznie jaskrawe kolory są jednak eleganckie dla Czystych Zim, bo im pasują i należy się z tym pogodzić. Dla mnie to są rzeczy sprzeczne. Wiem, że pojęcie elegancji zahacza już trochę o filozofię, więc możliwe że jeśli tu się różnimy poglądami, to nie dojdziemy do wspólnego wniosku. Moim pierwotnym postulatem było stworzenie palety kolorystycznej, która nie bazowałaby kolorach barbie.
Co do szminki, to radzę sobie osobiście używając czerwonej, co bije na głowę wszystkie wściekłe róże dla Zimy w ogóle, moim zdaniem. Pozostaje w palecie, ale nadaje makijażowi klasyczny rys ;)
Troszkę się zagalopowałaś z wnioskami :). Ja tylko stwierdziłam, że wściekłe róże wyglądają wściekle i kiczowato na osobach, którym nie pasują. Czy mogą być eleganckie – nie wiem, nie wykluczam, ani nie zapewniam.
Zresztą Czysta Zima to nie tylko wściekłe róże, jak już pytasz o makijaż ust. Ja osobiście używam też chłodnego koralowego różu, który daje bardzo dzienny i dość subtelny efekt, a zarazem mieszczę się w granicach swojej kolorystyki.
Z czerwienią tak łatwo sprawa nie wygląda. Zawsze będzie się prezentować naturalniej w różowej szmince, niż w czerwonej, taka natura tego typu.
Jeżeli nie podobają Ci się najbardziej rzucające się w oczy kolory z palety Czystej Zimy, to po prostu je omijaj, ograniczaj się do bazowych, dobierz odcień szminki w którym wyglądasz możliwe najbardziej naturalnie, i po problemie.
Cóż, widocznie źle cię zrozumiałam. A czerwona szminka wygląda na mnie o niebo bardziej naturalnie niż wszelkie róże. Polecam i pozdrawiam.
A no to jasne, że jeżeli masz naturalnie raczej czerwonawe usta, to czerwona szminka będzie wyglądać bardziej naturalnie :) Ja akurat mam różowe i jakikolwiek chłodnawy intensywny róż wygląda bardziejnaturalnie niż czerwień. Czerwony z kolei jest bardziej kontrastujący.
Helen – zgadzam się. Nasze kolory zostały nieco „pokrzywdzone” przez skojarzenia z pstrymi zestawieniami, które również mi się nie podobają. Mamy natomiast na tyle dużo bazowych kolorów, że da się te skojarzenia z kiczem obejść.
Fakt! Choć ja jestem prawdziwa BW (wg kibbe moj typ to FG wszystko sie zgadza;)
i uwielbiam te pstre zestawienua, najbardziej szalone. Ale na papierze! I taką mam w donu sztukę. Oko się cieszy. Albo na stoku, gdzie wszyscy idą po całosci w BW czy BS, czuję że żyję;) Za to np kolory jasnego lata mnie mdlą, kompletnie nie czuję bliskości z tym typem.
Helen – no to właściwie po co się tonować? (chyba, że wymaga tego od Ciebie Twoja praca, to trudno i darmo, pewnych rzeczy nie przeskoczysz) Tym bardziej, że ani Twój typ fizjonomiczny ani kolorystyczny nie bardzo na to pozwala. Jeszcze co innego, gdybyś była którymś typem klasycznym, ale akurat Flamboyant Gamine to najbardziej nieklasyczny typ urody, jaki istnieje. Baw się swoimi kolorami, jeśli masz na nie ochotę i nie cenzuruj się w tej kwestii.
M. masz racje ale czasem ta moja ksiezycowa strona każe mi się schować za szarością Moja praca pozwala mi na wszystkie szarości, to raczej na macierzyńskim teraz potrzebuję spokoju. Ale z drugiej strony mam tak spójną kolorystycznie szafę (oprocz neutrali to czerwienie róże, fuksje, fiolety i niebieskości) że mnie to znudziło, marzy mi sìę szafa w kolorach tęczy BW i odwazniejsze zestawienia.
Rozumiem. Może wprowadzaj kolory stopniowo, powoli, w ramach jakiegoś dodatku, np. kolorowe apaszki do ciemnoszarej bazy, albo wyraźniejszy kolor na paznokciach.
A co ma zrobić FG w kolorystyce jasnego lata, która uwielbia rzeczy proste, klasyczne, najlepiej w bazowych kolorach? I mam też wrażenie, że te kolory z paletki jasnego lata są dla mnie za intensywne, potrzebuję bardziej rozbielonych i stonowanych, np. jasny szaro-niebieski, jasne i średnie szarości, jeśli żółty to tylko chłodny cytrynowy.
Witaj serdecznie ;) Od razu obalam stereotyp – FG to nie tylko pstrokacizna, sportowe fasony czy bunt. Kobieta o typie FG może się ubierać elegancko, z tym, że to inna elegancja niż u np. Dramatic Classic ;) Przede wszystkim trzeba trzymać się fasonów, cięć i szerokości ubrań zaleconych przez Kibbe. Ten typ lubi asymetrię, kontrastowe zestawienia, także nawet kobieta o delikatnym typie urody może decydować się na mocniejsze kolory (co ja bezczelnie robię, kradnąc kolory Chłodnej Zimie). Ukośne linie można znaleźć w ramonesce, która nie musi być skórzana, ale np. z wełenki, spodnie 7/8 z koturnami czy szpilkami na platformie wygląda rewelacyjnie. Minimalizm raczej nie jest wskazany, ale można pograć dodatkami, biżuterią ;)
Piszę to jako Flamboyant Gaminka z typem Chłodne lato ;)
Marika – to prawdopodobnie nie jesteś Jasnym, tylko np. Chłodnym lub Zgaszonym.
Jeśli lubisz klasyczne rzeczy, to je noś. Warto jednak ocenić, na ile Ci faktycznie pasują.
M. dziękuję za odpowiedź. Zapytam jeszcze jak to jest z białym kolorem? Biały uwielbiam i 80% moich „gór” jest biała. W białym czuję się najlepiej i myślę, że tak wyglądam, czy to biała koszula, t-shirt, marynarka, czy sukienka. Które lato wygląda dobrze w bieli? Zawsze myślałam, że właśnie jasne, bo stonowane okazuje się, że nie.
Rzeczywiście, Jasne Lato wygląda najlepiej w bieli, ale powinna być to biel kremowa, a nie śnieżna. Chłodne Lato i Zgaszone Lato powinny wybierać jasną szarość.
Paleta Jasnego Lata nie jest intensywna sama w sobie, to są raczej kolory na granicy przytłumienia i czystości, więc nie powinny Cię przytłaczać, jeśli jesteś tym typem.
Właśnie kocham czystą biel, lekko złamana też jest w porządku, ale kremowa biel jest już dla mnie za ciepła. Po kolory w zasadzie sięgam jedynie latem, przy opalonej skórze turkusy, błękity i w ogóle wszystko wygląda lepiej. A jak to jest z kontrastem? Mam wrażenie, że jako FG całkiem nieźle je unoszę, np. biały t-shirt i czarna marynarka, albo jasna góra i ciemny dół. Bez kontrastu trochę się robię nijaka.
Marika – twarzowość czystej bieli sugeruje raczej bycie ktorymś z Zimowych typów :) Czy aby na pewno dobrze siebie określiłaś? Może zdaniem niektórych się czepiam, ale jeśli ktoś pisze „jestem tym i tym typem, ale nie wszystkie kolory mi pasują”, to oznacza prawdopodobnie, że jednak nie są reprezentantkami danego typu, tylko niektóre kolory po prostu mu pasują.
Może być tak, że masz jasną urodę, „na oko” nie wydajesz się zbytnio kontrastowa, dlatego osadziłaś siebie w typie Jasnego Lata, jednak to silne kontrasty typu czerń i biel wydobywają Twoją urodę.
Co do zaleceń dla typów Kibbe, moim zdaniem, nie da się ich rozpatrywać w oderwaniu od typu kolorystycznego. Jeśli ktoś jest np. Gamine, a jest Zgaszonym Latem, to oznacza mniej więcej tyle, że prawdopodobnie jest średniokontrastowy.
Avarati, dzięki za Twój komentarz. Proponowane dla FG stylówki wydają mi się czasem wręcz wulgarne, a to zupełnie nie ja. Bliżej mi stylem do Audrey Hepburn, a delikatnością urody do Vanessy Paradise.
M., pewnie masz rację z tym kontrastem i ktoś kto zajmuje się profesjonalnie stylem mógły powiedzieć, że mi to nie pasuje, a to, że ja tak lubię to już inna kwestia ;-). Cały czas szukam złotego środka.
Jeszcze co do jasnego lata, to blog Marii bardzo pomógł mi się określić i żaden inny typ kolorystyczny tak do mnie nie pasuje. Jedynie ta ostatnia paletka mnie zaskoczyła, że kolory są tak żywe. Przyzwyczaiłam się do bardziej pastelowych i delikatniejszych dla jasnego lata, ale muszę wypróbować i takie. Może okażą się dla mnie całkiem twarzowe. Lubię te rozkminki i poszukiwania.
Mario, ja się chyba nawet nie przywitałam, zatem teraz pozdrawiam Cię ciepło i czytelniczki Twojego bloga również :-).
Ależ proszę ;) Sama się zmyliłam tymi stylówkami sugerowanymi na Pinterestach, kiczowate wydruki, miniówki ledwie zasłaniające tyłek, geometryczne wzory czy cekiny na co dzień to nie ja. Ale styl retro jest zabójczy, wyglądam gorzej niż fatalnie w stylu lat 50-tych. Bliżej mi do rockowego buntownika niż do sportowca. A FG może wyglądać elegancko i seksownie, można stworzyć super kobiecy styl. Chyba tylko FG może ubrać się w białą koszulę, kurtkę w panterkę, dziurawe dżinsy i usłyszeć, że się wygląda z klasą ;)
Wiem tylko, że prawdziwe lato potrzebuję kontrastów. Ubrana cała w szarość ginę, staję się nijaka.
Co do Kibbe lub/i analizy k. wydaje mi się, że każdy z nas jest tak inny i unikatowy, że żadne gotowe recepty się nie sprawdzą w 100 procentach. Uwielbiam wszelki klasyfikacje, mój umysł obsesyjnie potrzebuje takiego uporządkowania, ale byloby dziwne gdyby podzielic ludzi na 12 i 13 grup i kazać im nosić identyczne rzeczy. Każdy z nas jest tak unikatowy i nawet rózny od samego siebie z wczoraj nawet, że wszelkie wskazówki trzeba przepuścić przez swą osobowość, warunki życia, nastrój. Po drugie: Kibbe stworzyl swoj system w latach 80 i mam wrazenie ze takie wizualizacje często daleko nie odbiegają od szalonej mody z tamtych lat, tak przychylnej FG. Ja sama ubieram się zgodnie z zalecanymu liniami, nie z zalecanymi wzorami choć spokojnie uniosę każdą geometrię i dziwaczne printy;) Ale nie mam ochoty, ubranie w stylu fg to też lejąca się koszula ze stójką włozona asymetrycznie lub poprostu zbluzowana – w sztywniejsze spodnie odsłaniajace kostkę. Są linie i kontrast. Kontrast kolorystyczny też można tworzyć albo na zasadzie barw dopełniających się albo jasność – ciemność, tu jednak ak ma.pierwszeństwo wg mnie. Tak że ze.mnie ani sportsmenka, ani rockmenka, ani buntowniczka, lubię być ubrana „classy casual” a czasem zwlaszcza w pracy trochę „artystycznie” i często trochę seksownie w jakiś elegancki sposób. IMO fg to jest typ, który może świetnie połączyć to wszystko dzięki tej dziwnej mieszance żeńskie-męskie. Dziejsza moda bardzo temu sprzyja!
Mario, pozwolę sobie zadać pytanie trochę obok tematu i mam nadzieję, że odpowiesz. Bardzo lubię markę Massimo Dutti za jakość, klasykę…. i kolory. Zawsze z przyjemnoscią ogladam ich kampanie reklamowe głównie z/w na kolorystykę w jakiej są zrealizowane, te kolory są dla mnie kojące, przytulne jak kaszmirowy sweter A pytanie dotyczy dla jakiego typu kolorystycznego bedą najodpowiedniejsze kolory z ostatniego a/w 19/20 oraz s/s 20, czy typy letnie Twoim zdaniem dobrze się odnajdą w tej kolorystyce? Ja diagnozuję siebie jako jasne lato ale poza moim ulubionym niebieskim uwielbiam również kolory ziemi, byleby były ochłodzone, rozbielone. Dziekuję za odpowiedź.
Zawsze wydawało mi się, że jestem latem, a po przeczytaniu opisu poczułam, że delikatne lato to jest to.
Tylko ostatnio dobierałam okulary korekcyjne i przymierzyłam model w srebrnych metalowych oprawkach i wyglądały na mnie bardzo źle. Kontrastowały z kolorem włosów i cera zrobiła się bardzo różowa. W końcu kupiłam złote oprawki i bardzo dobrze się w nich czuję.
Czy to wyklucza typ letni? Czy może to na przykład źle dobrany kolor włosów?
Ma. Ja też jestem typem letnim i oprawki mam w kolorze złotym, ponieważ srebrne mniej mi pasowały. Myślę, że tylko prawdziwemu latu nie będą pasowały złote oprawki ale to najchłodniejsze lato, jasnemu i stonowanemu powinny pasować w mojej opini. Ja osobiście noszę bizuterię srebrną i złotą, to zależy od kolorystyki reszty stylizacji, do granatu i szarości ( lubię stylizacje monochromatyczne)zazwyczaj wybieram srebro, do beżów, zieleni i brazów złoto, bo tak mi intuicyjnie najlepiej pasują.
Moim zdaniem jednen z gorszych typów jak chodzi o stylizacje. O ile makijaż nie sprawia większych problemów, to ubiór na inną porę roku niż lato już owszem. Pastele nie pasują do zimy. Więcej, trudno znaleźć ładne stylizacje jesienno-zimowe bez czerni. Szczególnie jak się preferuje spódnice, a nie spodnie. A w kwestii barwienia ust popieram opinię basiasgBasia, nie wiem dlaczego jasne lato ma nosić perłowe/ bardzo jasne róże. U mnie również nie wygląda to korzystnie, moje usta w takich barwach znikają, często wyglądają zbyt jasne. Mimo że mój odcień skóry jest jasny i zimny. Choć akurat mocny róż też mi nie pasuje.
Alicja – już była mowa o tym, że jeśli nie pasują komuś jasne odcienie różu, to nie będzie Jasnym Latem. Możesz być inną wersją Lata, szczególnie że ca jaśniejsze kolory łatwiej pomylić.