Jasną wiosnę darzę ogromnym sentymentem – jej kolory dla mnie samej są, najdelikatniej ujmując, „szkodliwe”, ale ja uwielbiam na nie patrzeć, zwłaszcza na zielenie. Można widzieć w wyobraźni i ogrody, i łąki, i pustynie, i niebo, i morze i wszystko co świeże, żywe i łagodne zarazem i niejako poczuć tę paletkę jak bryzę, jak świeży zapach, jak orzeźwiającego drinka. Pogodna, radosna, łagodna.
Jak zwykle zachęcam do zapoznania się z tą metodą robienia analizy kolorystycznej – Jak określić swój typ urody. Jeśli jest jasne, że należy patrzeć na kolory w jakich nam korzystnie, a nie na kolory znajdujące się na naszej twarzy, włosach, ciele, przejdźmy do zapoznania się z typem delikatnego lata.
W jakich kolorach delikatna wiosna wygląda najlepiej?
Jasnych czy ciemnych?
Zdecydowanie jasnych. Zwłaszcza u wiosen widać dobrze jak obecność zbyt ciemnego koloru od razu gasi. Nawet ciemne kolory z jej własnej palety będą wyglądać za ciemno, jeśli będą użyte w całej stylizacji. Dlatego tak ważne, by chociaż makijaż był w miarę pogodny, żeby na twarzy można było znaleźć coś, co wyprowadzi z ciemności.
Chłodnych czy ciepłych?
Raczej ciepłych. To wiosna i będzie się najlepiej czuła w cieple, czyli na przykład w kremie zamiast czystej bieli.
Stonowanych czy wyraźnych?
Raczej wyraźnych. Delikatna wiosna ma radosną paletkę, nieprzybrudzoną, świeżą i energiczną.
Jak sprawdzić czy jestem delikatną wiosną?
Gdy już się domyślamy swojego typu, przeprowadzić ostateczne pojedynki:
Srebrna kontra złota biżuteria -> delikatna wiosna będzie wyglądać korzystniej w złotej biżuterii.
Różowa kontra pomarańczowa szminka -> delikatna wiosna będzie wyglądać korzystniej w pomarańczowej szmince.
Morski kontra turkusowy materiał -> To bardzo specyficzne kolory, ale tak jak morski jest flagowym kolorem jesieni tak chyba nie ma lepszego wyznacznika wiosenności niż turkus :) W turkusie twarz się będzie uśmiechać, w morskim będzie smutna.
Beżowy kontra szary materiał przy twarzy -> szarość nie jest złym kolorem dla wiosny, pod warunkiem, że będzie z tych czystszych, jaśniejszych szarości, natomiast beż będzie zawsze wyglądał dobrze.
Jak wygląda delikatna wiosna?
Trzeba pamiętać, że to nie jest typ urody ciepły w taki oczywisty sposób. To ktoś, kto jest mieszanką lata i wiosny, więc nie zdziwiłabym się, gdyby sklasyfikowanie go na pierwszy rzut oka nie było proste. Może ta osoba ma mysie włosy, może jej oczy mają w sobie odrobinę żółtych plamek, może są po prostu szare, może jej rzęsy i brwi są naturalnie bardzo jasne, może jej cera jest tak jasna, że wydaje się przeźroczysta czy porcelanowa – wszystko może się zdarzyć. Tak jak przy delikatnym lecie – ogólny zarys będzie jasny, bez dużego kontrastu. Nie będzie bardzo jasnych kolorów, a zaraz przy nich bardzo ciemnych. Przestrzegam jednak przed upraszczaniem, że to musi być złota blondynka z jasnozielonymi oczami.
Jakie są kolory delikatnej wiosny?
Jakby to zgrabnie opisać – najdelikatniejsze z najżywszych. Weź kolory prawdziwej wiosny i trochę je przystopuj. Jak przystopować kolory? Kładąc na nie szarość – uzyskasz wtedy pastele, ale nam nie o taki efekt chodzi. Chodzi raczej o nałożenie mgiełki, o zmiękczenie kolorów. Zerknijcie na tę sukienkę i na ten płaszcz. Zieleń, którą widzimy na lamówce sukienki i na samym dole nadawałaby się dla prawdziwej wiosny. Ta druga jaśniejsza zieleń, jest jakby rozbieloną wersją tej pierwszej, bardziej jasną i łagodną i ona nadawałaby się dla delikatnej wiosny. Z kolei płaszcz jest pastelowy, to zieleń z dużą ilością szarości, nadawałby się dla delikatnego lata, ale również dla pozostałych lat. Dla wiosny jest już za smutny, mimo że kolor jest w dalszym ciągu łagodny. Podejrzewam, że w tak nie dość energicznym kolorze, twarz delikatnej wiosny „uciekałaby” od reszty ciała, nie stanowiłaby całości z ciałem :)
Znaleźć neutralny, poważniejszy kolor dla delikatnej wiosny nie jest taką prostą sprawą. Celowałabym w złamaną biel, krem, a z ciemniejszych barw w granat i oliwkę, ewentualnie w brąz, ale nie jako na całość stylizacji – nie kupowałabym na przykład brązowej marynarki i spodni w takim kolorze…
Jakich kolorów powinna unikać delikatna wiosna?
Zbyt chłodnych. Ten typ ma w sobie chłód, ale jak w przypadku innych neutralnych typów, nie warto z tym przesadzać. Teoretycznie, pastelowe kolory nie powinny tu wyrządzić wielkiej krzywdy, ale to nie jest optimum. Pamiętajmy, że pastele to przyszarzone kolory – wiosna z definicji powinna sięgać raczej po coś żywszego.
Jesiennych, które instynktownie wydają się ok. Beż i brąz, ale nie w nadmiarze, są dobre, jednak ta ogólna statyczność jesiennych kolorów i ich powaga może zbyt przytłaczać i dawać efekt zmęczonej twarzy. Podobnie jak w przypadku delikatnego lata, inspiracją kolorystyczną powinny być niebo i morze, bardziej niż ziemia. A jeśli już chcemy patrzeć na dół, to kierujmy się w stronę łąk i ogrodów :)
Jakie typy urody są podobne do delikatnej wiosny?
Delikatne lato i prawdziwa wiosna. Delikatna wiosna jest idealnie zbalansowana między tymi typami. Nie taka znowu żywa jak prawdziwa wiosna i nie tak wyraźnie chłodna jak ona, ale też nie taka uspokojona jak delikatne lato, nie taka przyszarzona.
Róż dla jasnego lata jeszcze jest znośny dla delikatnej wiosny, ale gdyby był bardziej pastelowy twarz mogłaby już wyglądać blado. Taki cukierek jak dla ciepłej wiosny również byłby do przejścia, nie wydaje mi się zbyt agresywny na delikatnej wiośnie. Koniec końców, gdy kolory są względnie jasne wielka krzywda się nie dzieje. Poprawiałam chyba z dziesięć razy te odcienie, bo na monitorze męża róż jasnego lata wyglądał bardzo sino, więc może jednak traktujmy te paseczki z przymrużeniem oka…
Spodziewam się wielu miłych skojarzeń dla tego typu w komentarzach :)
Zapraszam na moje instastories, gdzie znajdziecie więcej zdjęć Doris Day – muzy dla tego typu. Zapisuję stories, można je zobaczyć klikając w kółeczka z nazwami pór roku na instagramie. Tam też zdjęcia poprzednich muz: Sophie Loren, Natalie Wood, Lauren Hutton, Barbry Streisand, Ann- Margret, Rity Hayworth i Grace Kelly.
Kolejny typ, który kojarzy mi się z dzieciństwem :) Pamiętam jak w okresie I Komunii Świętej rozdawano nam święte obrazki na których były dzieci w towarzystwie Anioła Stróża, a wszystko utrzymane były w takiej sielankowej kolorystyce – właśnie bardzo jasnej, wiosennej i dość żywej. Jasna Wiosna ma zresztą w sobie coś dziecięcego i niewinnego – szukając na Pintereście obrazów, które odzwierciedlałyby kolorystykę, natknęłam się na sporo takich sielankowych krajobrazów z małymi dziećmi w otoczeniu łąk i ogrodów, bądź dziewczętami w zwiewnych sukniach, o jasnych włosach, które spokojnie mogłyby uchodzić za muzę tego typu urody.
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488778822/
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488778828/
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488919643/ (no, to jest po prostu urocze)
Kolejne skojarzenie – maj, miesiąc zakochanych:
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311489019576/
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311489020187/
Naturalnie łąka i polne kwiaty:
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311489383934/
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311489020198/
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488776369/
Poranna rosa:
https://www.pinterest.co.uk/pin/465489311488776262/
https://www.pinterest.co.uk/pin/484488872406264137/?
Podsumowując moje skojarzenia, typ typ kojarzy mi się z dziecięcością, radością, niewinnością, dziewczęcością i zakochaniem.
No tak, chyba dla mnie też jest trochę tęsknotą ta paletka, takim trochę wyidealizowanym wspomnieniem dzieciństwa :)
Hm, faktycznie, bardzo trafne skojarzenia. Sama napisałam niżej, że ten typ kojarzy mi się z klasyczną kobiecością, ale po obejrzeniu Twoich inspiracji zrozumiałam, że chyba źle się wyraziłam. Chodziło mi nie tyle o kobiecość, co… dziewczęcość. Tak, ta dziewczęcość Marie Zelie i tych ich modelek. Tak sobie myślę, że temu typowi chyba nie jest łatwo osiągnąć tzw. „poważny wizerunek”, prawda?
Jako zainteresowana śmiem się nie zgodzić ;-)
-> Białe, kremowe błękitne i różowe koszule w większości wyglądają na nas bardzo dobrze, a ta to w ogóle cudo
https://www.olx.pl/oferta/elegancka-koszula-damska-la-woman-CID87-IDDPid2.html#104768423b
-> Marynarki, kamizelki, spodnie, spódnice i sukienki w neutralnych kolorach wiosny (biel, krem, niebieskości, beże) krzywdy nie zrobią jeśli musimy wyglądać superpoważnie.
-> Nie widzę nic niepoważnego w kolorach wiosny, jeśli są noszone na klasycznych fasonach i łączone z neutralami.
-> Połączenie bieli z wszelkimi odcieniami niebieskiego, zwłaszcza granatem, wszędzie się nada. A jasne wiosny wygladają w nim chyba najlepiej.
-> Biżuteria prosta, złota, złoto-srebrna, złota z kryształkami albo modna teraz złota z perłami. Sama zaopatruję się w takie w Rossmannie.
Osobiście dużo bardziej zwracam uwagę na „niepoważne” fasony. Jeśli jest klasyczny to każdy kolor „poważnieje” ;-)
Jak ktoś kiedyś będzie tworzył bazę zakupową dla jasnych wiosen to się polecam ;-)
A ja bardzo zastanawiam sie czy jestem tym typem, czy tak mi sie podoba, ze wmawiam sobie ze to moj i moje kolory…
Długo szukałam swojego typu i ostatecznie pozostał mi wybór między prawdziwą i delikatną wiosną. Teraz wiem, że jestem delikatną wiosną, co nieco mnie przybiło, bo w mojej szafie króluje niezmiennie czerń i szarościtaki los
Och, tak bardzo liczyłam dzisiaj w końcu na zimę… Cóż, poczekam :)
Delikatna wiosna to typ, który kojarzy mi się z sukienkami w drobne kwiaty i stylistyką marki Marie Zelie. Taka klasyczna, subtelna kobiecość, lata 50, rozkloszowane spódnice. Przyznam, że sama za tym typem nie przepadam, ale wiem i rozumiem, co może się w nim podobać.
Będzie za tydzień. Zgadzam się z tymi skojarzeniami, choć dla mnie moda, która przychodzi razem ze skojarzeniem z tym typem jest bardziej współczesna, opiera się na jasnych dżinsach, prześwitujących koszulach i koszyku w ręku :)
Tak, też nie mogę się doczekać zimy. Trenujemy cierpliwość ;-)
Od dwóch tygodni jestem Jasną Wiosną :) Przez resztę życia byłam Latem. Pamiętam, jak pierwszy raz zetknęłam się z analizą kolorystyczną – starsza siostra przyniosła jakąś gazetę, tam był podział na 4 pory roku, pani Lato w ślicznym lila i pomyślałam sobie – o to ja, tak lubię ten kolor :D
Dokładnie tak, jak piszesz, Mario, mam mysie włosy, oczy niebiesko-szare ze złotymi plamkami. Moja kolorystyka wcale nie jest jakoś szczególnie jasna, oprócz oprawy oczu. No wypisz-wymaluj Lato. Całe szczęście nie zawsze wybierałam kolory z rzekomo mojej palety – i jak sięgam pamięcią, to komplementy dostawałam właśnie w tych żywszych kolorach. Po ciąży trafiłam na Twojego bloga, postanowiłam ujednolicić swoją garderobę i jej kolorystykę. Nakupowałam sobie bluzek w odcieniu burzowych niebieskości, które miały mi podbijać kolor tęczówek. Tylko że na zdjęciach wychodziłam jakoś dziwnie – zwalałam a to na złe światło, a to na zły kolor ścian ;) W szarościach się nie lubiłam, co najwyżej tych nieco ciemniejszych. Te fiolety dla Lat też nie bardzo. Za to w złocistobeżowym szaliku mojej mamy całkiem całkiem. Przy teście kolorów podkładów z Annabelle Minerals okazało się, że najbardziej zlewa się z moją skórą odcień Sunny, który jest na stronie opisany jako ten „dla osób o ciepłym typie urody. Przeważają w nich słoneczne tony z wyraźną cytrynową nutą”. Jak to, to ja nie mam zimnej karnacji? Szok i niedowierzanie :)
Rozstrzygające się okazało mierzenie ubrań w sklepach – przykładam koralowy do twarzy i jakby ktoś rozwiesił zasłony w przyciemnionym pokoju :)
Podoba mi się radość i energia moich nowych kolorów, choć pierwsze skojarzenia miałam z przedszkolem ;) Jako Lato chciałam kompletować szafę w samych neutralach, teraz chce mi się eksperymentować z tymi wszystkimi „kolorowymi” kolorami.
Super wnioski, co do mnie szczególnie przemawia, to zestawianie takich korali czy ciepłych różów z troszkę spokojniejszymi oliwkami lub granatem. Nie mówiąc już o wariacjach makijażowych z cieplejszymi, ale lśniącymi kolorami na ustach i złota biżuteria do tego :)
A propos makijażu – wiem, że planujesz oddzielne wpisy na ten temat, których nie mogę się doczekać :-) może ktoś mi polecić brązowy tusz do rzęs, który nie będzie się obsypywał? I jakiś błyszczyk, ale jednak bardziej różowy niż pomarańczowy?
magda_ – ostatnio w H&M widziałam zestaw trzech błyszczyków za 24 zł, właśnie w odcieniach różu.
Przypuszczam, że mogą się nadać dla Jasnej Wiosny.
Konkretnie ten:
https://www2.hm.com/pl_pl/productpage.0813843001.html
(za 25 zl właściwie, bez jednego grosza :))
AA WINGS OF COLOR Waterproof Tube Mascara 02 Chocolate – zużyłam już kilka opakowań, jest trwały i odporny na deszcz / śnieg, ale rozpuszcza się pod wpływem ciepłej wody więc bardzo łatwo go zmyć. No i tani!
Dzięki, dziewczyny! Ciekawe, jakie te błyszczyki dają wrażenie na ustach, oby nie było uczucia lepidła.
Jestem też ciekawa efektu rozświetlającego pokładu na mojej twarzy. Mam cerę z niedoskonałościami, więc pod spód poszedłby korektor. Myślicie, że to zadziała? Czy np. rozświetlający mineralny będzie zbyt delikatny i ten korektor będzie spod niego widoczny?
W tym roku u mnie 3 z przodu jeśli chodzi o wiek, a przez to zamieszanie z moim „nowym” typem kolorystycznym czuję się jak podlotek, który dopiero zaczyna się malować :-)
30 to bardzo młody wiek. xD
Brazowy tusz, ktory stał się moim hitem (tez jestem delikatna wiosna, zmiana tuszu z czarnego -bardzo polecam) to AA Wings tube technology, ktory zmywa sie pod wplywem cieplej wody. Nie osypuje sie i nie rozmazuje nawet podczas placzu.
Mario, zaskoczę Cię – przypuszczam, że wyglądałabyś nieźle w kolorach Jasnej Wiosny, zwłaszcza bardziej intensywnych.
Cóż, bez ogródek – to jest mój ulubiony typ kolorystyczny i cieszę się, że widzę go sporo w naszym kraju. :D Kocham go za światło i subtelność, która jednak znosi całkiem mocne barwy. Uwielbiam blond włosy, które często towarzyszą temu typowi. No i jestem fanką urody Scarlett Johansson, która też jest Jasną Wiosną.
Sama często noszę kolory Jasnej Wiosny, ale to głównie dlatego, że dostanie czegoś stricte pod Czystą – czegoś, co nie jest czernią – wcale nie jest takie proste.
Nie zaskoczysz mnie, bo zbyt wiele teorii tu na swój temat przeczytałam :) Czysta i jasna w gruncie rzeczy są do siebie pod wieloma względami podobne, choć nacisk jest kładziony na co innego w przypadku tych dwóch pór. To jest bardzo trudne iść z jakimś zamysłem na zakupy, i nie mówię tu tylko o typie kolorystycznym, i coś w ogóle kupić. Nie sądzę, by to była kwestia tego, że czegoś w sklepach nie ma, tylko raczej niezgodność z naszymi wyobrażeniami. Ja już jednak trochę inaczej podchodzę do zakupów. Chyba jutro będzie wpis, jeśli go dokończę, na temat w końcu niezwiązany z analizą :)
Dlatego ja zostałam łowczynią promocji w internecie. :P Stacjonarnie naprawdę nie jest łatwo dostać odpowiednie kolory, a już o fasonach można tylko pomarzyć.
Ja bym akurat się cieszyła, czytając spekulacje na temat swojego typu. :) Sądzę, że nasze postrzeganie siebie samych w różnych kolorach bywa subiektywne i nieraz naprawdę ciężko zdobyć się np. na zdanie, że choćby wyglądamy kwitnąco w ostrej żółci (dla wielu ludzi newralgiczna barwa), jeśli nie znosimy tego koloru. Ja mam spory dysonans ze swoim typem i nie tyle upodobaniami (bo nie mam angażu emocjonalnego w kolory), co charakterem.
Czysta nie wygląda w kolorach Jasnej Wiosny bardzo źle, ale jednak nie jest to to. Już znacznie lepsze są barwy Czystej Zimy, ale te też trudno dostać.
magda_ – niektórzy przez całe swoje życie nie znają ani typu kolorystycznego, ani Kibbe – 30 lat to wcale nie jest tak późno.
Co do cery z niedoskonałościami, to ja mam dość radykalną radę, ale w moim przypadku się sprawdziła – postaraj się wstrzymać z makijażem, dopóki nie poprawisz jej stanu. Może to nieco potrwać, ale wierz mi – warto. Chyba że pracujesz w miejscu, które wymaga reprezentatywnego wizerunku, to wtedy używaj podladów przeznaczonych do cer trądzikowych. Zazwyczaj same w sobie już dość dobrze kryją, więc nie potrzeba korektora.
Akurat pracuję zdalnie, więc i tak na co dzień nie używam podkładu. Szukam czegoś lekkiego na sporadyczne okazje, kiedy zależy mi, żeby moja cera wyglądała lepiej, dlatego pomyślałam o podkładach mineralnych.
To w takim razie myślę, że powinien wystarczyć ci krem BB.
A w którym typie siebie osadziłaś? Coś się może zmieniło pod tym względem?
Wpis na ten temat jest podlinkowany, więc każdy może sam wyciągnąć wnioski. Zupełnie się nie przejmuje typami, robię z kolorami dokładnie to, na co mam ochotę, a teraz pałam miłością do kolorów czystej zimy, wyrazistej estetyki i planuję nawet siebie w różowym płaszczu haha, więc jeśli za dwa miesiące będzie zakochanie w groszkowym kolorze, to ja będę chodzić w groszkowym kolorze :) Oczywiście nie pokażę, który to płaszcz, bo nie ma mojego rozmiaru i czekam, a jest taki piękny, że wszystkie będą go chciały, jestem przekonana haha.
Rozumiem, że masz najbardziej luźne podejście do AKl to samo, o którym wspominałaś w książce: ” Poziom 3: Analiza jako instynkt”?
Ja znowu mam hopsa na punkcie analizy, bo kiedy zaczelam sie przejmować wiekszosc zagadek sie rozwiazala, a zakupy w realnych sklepach są krotkie (gorzej z internetowymi bo kolory przeklamane a nazwy czesto nieadekwatne). Jak bylam mlodsza mam wrazenie, ze wiecej odstępstw przechodziło gładko, ale albo wiek albo (i) coraz bardziej wymagajace oko nie pozwalają mi na wybryki (oprocz lagodnych pożyczek od siostrzanych typów).
Uwielbiam Twoje wpisy kolorystyczne Mario. Czy pastele to nie jest raczej rozbielony kolor, a nie przyszarzony? Wiec czy nie jest idealny dla jasnej wiosny? A z neutrali, nie tylko krem ale beż i camel?
Moje niemowlę wygląda idealnie w kolorach jasnej wiosny! Jestem troche w szoku bo myslalam ze bedzie ciepłą jesienią jak tata i brat lub jasna zimą jak ja. W efekcie ubranka brata wyglądają na nim smutnie i przyciężkawo.
Swoją drogą jakby ktoś mi powiedział kiedyś, że niemowlę ma swoj typ kolorostyczny i ze mozna je ubierać pod niego to bym pomyślała, że to ostra szajba. Aj;)
W przypadku kolorów to naprawdę ciężko się dogadać, bo są różne definicje. Dla mnie najważniejsze, żebyśmy końcowo zrozumiały, że przyszarzone kolory są nie bardzo dla delikatnej wiosny, przybielone już lepiej. Neutrale: jak najbardziej krem, beż, kamel, i oliwki, i granaty, i brąz.
Ja do dzisiaj nie zapomnę jak malutka Zosia ubrudziła jakiegoś przypadkowego bodziaka i potem jak ubrałam ją w ciemnoczerwone ubranko i ciocia przyszła, to nie mogła się nadziwić jak niemowlak super wygląda :)
Wiesz co, nie ignoruję kolorów, jak widzę, że coś mi totalnie nie leży to nie zakładam tego, ale nie dlatego, że będę źle wyglądać, tylko jakby to wyglądanie źle tak trochę „obrzydza” mi ten kolor, dzieje się to właściwie naturalnie. A swoją drogą nie jestem taka kolorowa z natury, raczej ciągnie mnie do neutralnych kolorów, w których ryzyko popełnienia błędu jest mniejsze. Koniec końców, gdyby mi naprawdę zależało na jakimś kolorze to bym się nie bała go używać, ale jak do tej pory, jeśli coś było niekorzystne, to samo się eliminowało po drodze, nie było na tyle silne, bym przy tym uparcie trwała. Myślę że każda kobieta dobrze to widzi robiąc makijaż, bo tu najłatwiej to wyłapać. Nawet jeśli podoba ci się jakiś kolor szminki, ale wyglądasz w nim źle, raczej go nie nosisz, bo czujesz, że cię nie komplementuje.
Nie sądzę, że wiek ma aż takie znaczenie, chociaż niektórzy fetyszyzują ten czynnik i są przekonani, że „młodość wszystko wybaczy”, a czym dalej, tym gorzej, itp.
Tak, dzieci rodzają się już z konkretnym typem. Np. starszy synek siostrzenicy jest Czystą Wiosną, co od młodszego, nie jestew pewna, ale nie wykluczam którejś Zimy :)
To może to coraz wrażliwsze oko? Cóz ja sie naprawde niezle czulam w jesiennych kolorach w mlodosci, najgorszych dla czystej zimy ponoć. Dzis mam jeden sweter tak i cóż, tragedii nie ma, ale czuję się jakaś sprana i stara w nim.
Co do dzieci. Ja co ciekawe starszemu synkowiwybieralam ubranka pod kolor jego oczu i metodą prób i błędów, czułam tylko że ma żółtą cerę więc szłam w brązy i ciepło i coś go nie wymywa. Ciepła jesień skomplementowała się sama. Młodszy miał od razu czuprynkę w bardzo ciepłym blondzie i totalnie alabastrową skórę, trochę jak ja, mialam nadzieję ze ma szczęscie być BW ale to w kolorach jasnej wiosny wygląda cudnie.
Helen – chyba tak :) zdolność odróżniania korzystnych i niekorzystnych kolorów od siebie naprawdę można wyćwiczyć :)
Ooo, w końcu moja paletka ;)
Najpierw myślałam, że jestem prawdziwą wiosną, potem że delikatnym latem. Pokazałam jeszcze te starsze opisy typów mojej siostrze i to ona dobrze odgadła – przecież Ty jesteś delikatną wiosną! No jak zaczęłam patrzeć po kolorach to faktycznie, wystarczy założyć turkusową sukienkę i sypią się komplementy ;)
Wylądowałaś po środku tych dwóch typów, co wydaje się logiczne :)
Wczesna wiosna… chciałabym mieć taki typ urody. Niestety mi się trafił chłodny typ, czyli zima. Wczesna wiosna kojarzy mi się (ale chyba nie tylko mi) z Merlin Monroe. Merlin idealnie pokazywała na czym wczesna wiosna polega :)
Horex – a ja myślałam, że każdy chciałby być zimą, wszak to najwyraźniejszy typ, o którym się pisze, że może sobie najwięcej pozwolić (co oczywiście nie jest prawdą, bo np. Prawdziwa Zima jest typem bardz restrykcyjnym, a nie wiem czy tak łatwo przychodzi zaakceptować to, że pasują jej tylko czyste i bardzo zimne kolory.
Co masz na mysli piszac, ze jest typem bardzo restrykcyjnym? To ciekawe, ale w sumie mnie nie zaskakuje, bo ja czuje sie wlasnie prawdziwa (chlodna) zima i od lat intuicyjnie nosze „swoje” kolory, faktury, swoje klimaty po prostu i gdy zdarzy mi sie je zdradzic, to juz czuje sie jakos nieswojo, mam ochote czym predzej wrocic do tego, w czym czuje sie najlepiej (a odnalazlam to intuicyjnie, nie poddajac sie nigdy analizie. Analiza kolorystyczna jedynie wyjasnila mi, dlaczego jedne rzeczy uwielbiam, a innych na sobie zniesc nie moge). Najchetniej nosilabym kobalt, najchlodniejszy gleboki fiolet, czysta, kredowa biel (w sklepach dostepna jedynie na t-shirtach, nad czym bardzo ubolewam!) i szaroniebieski. A do tego lakierowana skora .
Restrykcyjny w tym sensie, że np. nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek odstępstwa od parametrów temperatury swojego typu. Wiele kolorów jest dla niej zbyt ciepłych. Z drugiej strony, jako typ wysokochromatyczny, nie powinna jednak oglądać się na bardzo nasycone, bo będą wyglądać zbyt kiczowato.
Obejrzyj jakiegolwiek wideo Ady Grotkowskiej, która z uporem godnym lepszej sprawy ciągle ociepla się jakimiś bronzerami albo złotym cieniem, po czym w zbliżeniu widać, jak fatalnie wpływa to na odbiór jej urody. Zbyt jaskrawe cienie też nie dodają jej wdzięku, ale zbyt ciepłe kolory to już katastrofa.
Anty-moje kolory. Pamiętam brutalne starcie z jaskrawym wiosennym różem – takim dla prawdziwej wiosny. Bluzka „ze szmat” w ciepłym różowym kolorze, na niej jaskrawe kwiaty- różowy o kilka ładnych tonów mocniejszy od tła. Taka jaskrawa, cygańska rzec by można.
Miała niby do mnie, ciemnookiej i ciemnowłosej pasować idealnie. Rzeczywistość była inna. Włosy i oczy wyglądały przyzwoicie, ale cera… zrobiła się w towarzystwie tej bluzki …. sina, jak po długim zażywaniu alkoholu metylowego. Więc bluzeczka szybko powędrowała tam, skąd przyszła, czyli do kontenera.
Jasna Wiosna kojarzy mi się z młodzieńczością, ale niekoniecznie w wydaniu niewinno-dziewczęcym, tylko takim bardziej luzackim, coś jak dziewczyna na zdjęciu:
https://pl.pinterest.com/pin/AVLTm_31mIvrD3lFCT299pIkcb-VsyPsK4KaStMjXiSa8rerYvamGEE/
Kiedyś na blogu Marii była taka seria „Koncepcja stylu dla… ” i po dwa przykłady dla każdego typu. Bardzo lubiłam te artykuły, niestety pamiętam tylko co było dla Zgaszonego Lata. W odmętach Internety znalazłam, że dla JW Maria proponowała styl na niedbałego intelektualistę. Pamiętacie może, jaki był ten drugi?
„Japońskie wzory, orient, kimona, kwiatowe hafty, pogodne kolory z małymi wzorkami”
Dzięki! Już pamiętam ten obrazek. Bardzo mi się spodobał, pomyślałam, że szkoda, że to nie dla mnie, bo akurat uważałam się za inny typ kolorystyczny. Teraz też myślę, że to nie dla mnie, z innych powodów, ale już bez żalu ;)
Jestem zakochana w tym typie kolorystycznym i w tej estetyce, chociaż sama oczywiście wyglądałabym w palecie wiosny gorzej niż źle ;) Moja przyjaciółka jest jasną wiosną i wprost nie mogę się nadziwić, że w towarzystwie jasnego turkusu jej oczy potrafią być jeszcze jaśniejsze i jeszcze bardziej niebieskie, podczas, kiedy u mnie widać na takim tle tylko ślady niewyspania ;)
Ja jestem stonowaną jesienią, ale mimo że moim siostrzanym typem jest stonowane lato, to ja więcej wspólnego mam właśnie z jasną wiosną. Żółty, pistacjowy, morelowy, błękitny i łosoś z tej paletki są dla mnie super, natomiast jakikolwiek róż i fiolet czy bardziej nasycony kolor – tragedia. Mam mieszane uczucia co do turkusu ale to dlatego, że jestem typem wybitnie słonecznym, więc jednak te bardziej żółtawe kolory są w kręgu moich zainteresowań :) W romans z kolorami jasnej wiosny wdaję się najbardziej w sezonie letnim, natomiast w pozostałe pory roku królują jednak beże, brązy i oliwki.
Witaj Mario, jest to mój typ urody. Na początku przygody z analizą kolorystyczną określałam siebie jako stonowane lato, następnie delikatne lato później stonowaną jesień – nie było źle, ale to jednak nie było to. Jakoś delikatna wiosna była mi nie po drodze. Mam jasną cerę, bardziej w odcieniu żółtawym, naturalne blond włosy, wpadające w taki truskawkowy blond, z dużą ilością refleksów, oczy raczej zielone, chociaż czasami wydają się niebieskie, plus delikatne żółte plamki w tęczówce (pamiętam jak na Twoim autorskim spotkaniu w Krakowie powiedziałaś mi, że mam takie magiczne, przenikliwe spojrzenie i taką też dedykację dostałam do książki :D). Służą mi tak jak napisałaś przede wszystkim jasne, ale żywe kolory – w mojej szafie występuje głównie biel, kremowy, oliwkowy, jasno-brzoskwiniowy, beżowy – z ciemniejszych to granat. Mam dokładnie taką sama wizję delikatnej wiosny jak Ty – jasne jeansy i biała/kremowa bluzka – taki mój uniform.
A co myślicie o połączeniu bieli i niebieskości dla jasnej wiosny? Jak na płytkach asulejos ? Plus maly akcent czerwieni?
To jest moje ulubione połączenie dla tego typu. Choć dla siebie wybrałabym nieco delikatniejszy niebieski niż widzę na obrazkach tych płytek.
Ja myślę o dokładnie takim niebieskim jak na paletce tu u Marii. Mnie to połączenie wydaje się piękne na jasnych wiosnach i nie takie banalne. Co ciekawe sama jako czysta zima chętnie takie noszę.
Helen, masz na myśli ten najciemniejszy niebieski z paletki u Marii? Obawiałabym się u siebie zbyt dużego kontrastu w połączeniu z białym. Może się mylę, dopiero uczę się tej paletki i połączeń.
Ech, miałam nadzieję na żywą dyskusję pod tym postem i na wymianę inspiracji, a okazało się, że ten typ jest do tej pory najrzadziej komentowany wśród do tej pory opisanych przez Marię. Szkoda.
Też miałam nadzieję.
Oglądam w powiększeniu ten niebieski z paletki i wydaję mi się, że masz rację, on musi być bardziej rozbielony. Dochodzę do wniosku jak łatwo zgasić jest jasną wiosnę to trochę taka mimoza. Testuję też połączenia turkus i rozbielony oranż. Bardzo kolorowo ale raczej pochlebnie, choć szczerze to na typ typie wolę jednak jeden kolor i neutrale. A Ty Mag_da jakie masz jeszcze patenty?
Też uważam, że ten Jasna Wiosna najlepiej wygląda w neutralach plus kapka żywego koloru z palety do tego. Widzę po swoim synku, który też jest ewidentnie JW, że wygląda ok ubrany w żywe kolory, jednak właśnie najładniej mu jak ma na sobie jasną bluzeczkę z jakimś żywszym akcentem.
Jeśli chodzi o moje połączenia, to one są dopiero teoretyczne. Mało mam rzeczy w swoich kolorach, założyłam na pintereście tablicę ze zdjęciami ubrań, które mniej więcej chciałabym mieć. Wyszłam od camelowych chinosów i jeansów o w miarę jasnym odcieniu niebieskiego. Na górę – kremowe swetry, białe koszulki w czerwone lub niebieskie paski, no i oliwkowe t-shirty, żeby nie było po całości marynarsko. Myślałam jeszcze o beżowym, ale w połączeniu z camelem już byłoby trochę zbyt duszno, a mnie zależy, żeby móc miksować wszystko ze wszystkim. Taka ograniczona paleta mi odpowiada.
Trochę mam problem z dodatkiem kapki koloru – oprócz pasków na koszulkach i czerwonego niezapinanego kardiganu nie mam za bardzo pomysłu. Kolorowej biżuterii nie lubię, makijaż robię w stylu no make-up, szalik czy torebka to dla mnie żaden dodatek, bo w domu czy to swoim, czy u znajomych nie siedzę w szaliku i z torebką na kolanach. Zostaje zegarek na czerwonym pasku i czerwone paznokcie, ale nie wiem, czy to się liczy, bo trochę daleko od twarzy :)
Mam podobne rozkminy, zwlaszcza ze mnie czystej zimie potrzeba kolorow. Christine Scaman pisze ze takie dodatki jak wspominasz są ok bo ludzkie oko widzi na jako całość. Ale dla mnie paznokcie też są.daleko od twarzy. Pozostają broszki;) Albo lamówki! Są pasiaste bluzki w neutralnych kolorach z lamówkami w żywszym akcencie pod szyją. W stylu casual jak znalazł, bo faktycznie kto chodzi po domu w apaszce! Albo wzory ale tu tak cięzko znaleźć coś w odpowiednich kolorach i kontraście (plus fason, plus tkanina!). No i cardigany mozesz miec w kolorach, czy bomberki.
Fajne te Twoje zestawienia, musze na synku spróbować oliwki. Dla mnie ten kolor nie istnieje, bo chyba najgorszy dla mnie i unikam. Ale jestem.ciekawa jak wygląda na JW na żywo, muszę się przemóc. Bardzo podobają mi się też na nim monochromatyczne zestawienia. Beżowy lub kremowy sweterek (to drugie na dziecku to masakra jesli chodzi o brudzenie się;) i camelowe spodnie i to wygląda tak szlachetnie. A i reszta domownikow (ciepłe jesienie) wyglądalibyśmy mdło i nijako.
Dzień dobry. Kiedyś na blogu pojawiły się wpisy o odcieniach różnych kolorów i tym, do jakich typów urody one pasują. Były to chyba jedne z pierwszych Pani wpisów i przyznam, że wspominam je z sentymentem, bo to dzięki nim stałam się wierną czytelniczką bloga.
Czy jest możliwość dotarcia jeszcze do tych konkretnych wpisów? Niestety nie widzę ich w archiwum, a pamiętam, że przynajmniej dwa czy trzy z nich były dla mnie ogromną inspiracją.
Hej Zana, na blogu już ich nie będzie, ale przenoszę je na pinterest. Zerknij na poszczególne typy urody, umieszczam tam właśnie są kolaże z tych wpisów, już wkrótce będą wszystkie.
Mario,bardzo lubie Twój blog.Twoje posty zawsze są świetnie dopracowane.Pozdrawiam.Gosia
To dość odległe kolory ode mnie, ale doceniam je na delikatnych osóbkach. Dla mnie kobiety o tym typie urody to takie rusałki – rumiane dziewuszki ubierające się w haftowane, inspirowane ludowymi wzorami kiecuszki i zrywające maki, nagietki i rumianki :) Aż się zarymowało, ale taki sielankowy obrazek się pojawia… :)
to chyba jednak ja! choć ostatnio myślałam o prawdziwej wiośnie i czekam jeszcze na czystą, ale zgadzam się z większością rzeczy. moje dwa odstępstwa to miłość do fuksji i ciemnej, butelkowej zieleni, która współgra z oczami.
cechy mam własnie takie – zielone oczy ze złotymi plamkami, choć w zależności od światła mogą wydawać się szare albo niebieskie, jasna, ale ciepła cera, naturalny zdrowy ciemnozłoty blond, pięknie rozjaśniony co roku w lato. dlatego czuję się dobrze tylko w złocie i raczej w jasnych kolorach, ale już dokładny typ sprawia mi trochę problemów.
poza tym, jestem dziewczyną krągłą, stanowczo niefiligranową, a te wiosny takie zwiewne wydają się w opisach, ale trzymam się tego, ze to styl, nie figura ;)
Joanna – rozważ Czystą Wiosnę, albo najlepiej którąś Zimę. Ciepła fuksja nadaje się dla Wiosny, ale już nie butelkowa zieleń.
M., zawsze byłam pewna, że pasuje mi złoto i ciepło :o ale wczoraj zapytałam koleżanki z pracy i powiedziała, ze włosy mają raczej popielaty odcień! już teraz nic nie wiem…
co do zieleni – moja koleżanka po kursie z analizy i stylizacji też nie chciała wierzyć, przeglądała ze mną szafę i nie chciała nawet, żebym ubierała zieloną bluzkę, tylko od razu do oddania, a jak jednak ubrałam, to zmieniła zdanie, była zdziwiona, ale wyglądałam dobrze. Chodzi mi o taki odcień jaki miała Meghan Markle wczoraj na mszy, może ciut ciemniejszy, łatwo znaleźć zdjęcia.
Pani Mario, czytam bloga już bardzo długo:) Dziękuję za Pani pracę, która bardzo ułatwiła mi określenie siebie:) Jestem właśnie taką stereotypową jasną wiosną (blond włosy ze złotymi refleksami i zielone oczy). Swój styl określiłabym jako klasyczny z dużymi wpływami preppy. W preppy można znaleźć wiele kolorów korzystnych dla wiosen. We wnętrzach cenię sobie styl Hampton, który również może być inspiracją dla delikatnej wiosny (morze, biele, beże, niebieskości). Widzę tu właśnie stylizację, o której Pani wspomniała: jasne jeansy, biała koszula (nawet lniana), koszyk do ręki. Dodałabym jeszcze koral na ustach i brzoskwinię na policzki.
Mój najnowszy wiosenny nabytek https://abgold.pl/pl/p/Pierscionek-zareczynowy-z-naturalnym-topazem-blue/145
Joanna – można mieć popielaty odcień włosów i być ciepłym typem. Maria już mówiła, żeby nie kierować się kolorami na naszym ciele, ja dodam, że dlatego, iż najczęściej nie umiemy rozpoznać tonacji naszej skóry.
Megan Markle najczęściej ubiera się w kolory spoza swojego typu kolorystycznego, ale umie je obronić właściwym makijażem. Tak, że nie sugeruj się tym, jak w danym kolorze wygląda ktoś inny, tylko patrz na to, jak Ty wyglądasz.
W żaden sposób nie kieruję się tym, co nosi Meghan, po prostu taki kolor jaki miała ja lubię na sobie :)
Joanna – to jest odcień dla typów czysto chłodnych, rzekłabym :)
Nie mogę zdecydować się pomiędzy dwoma typami, jasną i ciepłą wiosną. Z jednej strony mam rudo-blond włosy, ale takie w wersji trochę przygaszonej, ciemne, niebieskie oczy, wchodzące trochę w fiolet ze złotymi plamkami. Karnację mam raczej jasną i ciepłą, taką brzoskwiniową. Bardzo dobrze wyglądam we wszelkich zieleniach, błękitach, ale też w rudym, co trochę mi wszystko miesza
Lena – twarzowość rudego raczej będzie wskazywać na Ciepłą Wiosnę. Wiele kolorów z palety Ciepłej Wiosny to jakby czystsze, jaśniejsze wersje kolorów Ciepłej Jesieni :) Może dlatego trudno niekiedy odróżnić te dwa typy.
Dzięki za ten wpis, jakże pomocny dla mnie, osoby o właśnie takim typie urody. Choć jako jasną blondynkę usilnie starano się ubierać mnie w pastele, instynktownie ciągnęło mnie do żywszych kolorów.
Teraz jednak, kiedy jestem po trzydziestce, zaczynam mieć coraz więcej problemów z odpowiednim dla siebie ubiorem do pracy. Pracuję na uniwersytecie, prowadzę zajęcia ze studentami i, krótko mówiąc, wyrosłam z landrynkowych sukieneczek, tak niegdyś przeze mnie hołubionych.
Podoba mi się styl „dark academia”, o którym tak ciekawie piszesz, chciałabym się tak właśnie ubierać, zwłaszcza, że świetnie współgrałoby to z klimatem typowo angielskiego, starego kampusu, na którym pracuję. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że ciemne kolory mnie przytłaczają i po prostu niezbyt pasują do typu delikatnej, truskawkowej blondynki.
Czy jest coś pomiędzy? Jakiś ratunek? :)
Pozdrawiam serdecznie i gratuluję super strony!
Jako „ratunek” widziałabym po prostu brązy i beże z Twojej palety, jednakże przełamane czymś jasnym i świetlistym, np. biżuterią. Styl dark academia, jest, najogólniej mówiąc, bardzo jesienny w charakterze, a kolorystyka wiosenna ma zupełnie inny wydźwięk.
Dzięki pomocy Marii wiem, że delikatna wiosna to mój typ urody.
Nie ukrywam, że byłam bardzo zaskoczona wynikiem analizy.
W duchu myślałam, że będę zgaszonym latem lub zgaszoną jesienią,
lecz zdaję sobie sprawę, że mój wybór byłby bardzo subiektywny,
ponieważ bardzo podobają mi się kolory z tych palet.
Dlatego tym bardziej się cieszę, że poprosiłam Cię Mario o pomoc
w określeniu typu urody, bo wiosnę (oraz zimę) skreśliłam już na samym początku.
Zauważyłam, że omijałam mocne kolory na rzecz ciemnych i zgaszonych.
Z perspektywy czasu, nie dziwię się, że czułam się jak szara myszka.
To po prostu nie były moje kolory!
Przyznaję, że ciężko było mi się przekonać do „nowego” typu urody.
Jednak z biegiem czasu bardzo się polubiliśmy :D
Z mojej szafy zniknęły ciemne, szare i przygaszone kolory
na rzecz jasnych i bardziej czystych: bieli, beży, błękitów oraz zieleni, a nawet lazuru.
Do tej pory nie zwróciłabym uwagi na powyższe kolory.
Jedynie jedna sprawa nie daje mi spokoju.
Nie potrafię do końca pozbyć się czerni z mojej garderoby.
Czym zastąpić czarne, klasyczne kozaki/botki, gdy nadejdą chłodniejsze dni?
Nie ukrywam, że ciężko znaleźć mi najbardziej odpowiednie obuwie na okres jesienno-zimowy…
Mam jeszcze jedno pytanie:
Jakie dodatki najlepiej dobrać do beżowej, lnianej sukienki, aby stylizacja nie wyszła zbyt „ziemista”?
Pozdrawiam ciepło i dziękuję Ci Mario za Twoją wspaniałą pracę :)