Kochane, blog reaktywacja. Mam w końcu upragnioną energię do życia, patrzę w przyszłość optymistycznie i miałam świetny sen, który potraktowałam trochę jak znak do tego, żeby działać. Muszę przyznać, że zaczęło się od tego, że niedawno zmieniłam podejście do jedzenia, a dokładniej przeszłam na dietę pod okiem specjalistki i jestem zachwycona. Mam dobrane świetne suplementy, moje zakupy spożywcze składają się w ogromnej większości z warzyw, gotuję i piekę przepyszne rzeczy i w końcu przestałam być słabą i mizerną osóbką, a energia zaczęła mnie po prostu rozpierać. I chcę, żeby to wszystko przełożyło się na bloga i na mój sposób ubierania :) Optymizm i energia!

W tym wpisie opowiem Wam o tym, jak planuję wyglądać na wiosnę. A w następnych dopieszczę jeden z elementów, który będzie tu pokazany. Jeśli więc lubicie czytać o moim stylu, to zapraszam na wpis.

Tak dobrze wpłynęło na mnie ograniczenie kolorów, że mogłam się w zeszłym roku skupić świetnie na formach ubrań i odpowiedzieć sobie na pytanie: w czym najlepiej się czuję, kiedy jestem dla siebie najładniejsza, które ubrania sprawiają mi radość. I zabrakło mi jakiegoś elementu, który byłyby bardziej szalony, bardziej mój i bardziej podkręcający mój zachowawczy styl. Pomyślałam sobie, że lubię błysk i że dawno nie widziałam go w lustrze.

Palety w dalszym ciągu nie zmieniam – w ogromnym skrócie: neutrale i niebieski. Jednak chciałabym lśnić. Chce mi się jedwabiów, satyn, lakieru, metalików, cekinów, cekinów i jeszcze raz cekinów. Chce mi się łączenia różnych materiałów ze sobą i posypywania tego wszystkiego brokatem haha. Myślę że to może być dla mnie ciekawy kierunek i że dalej mogę zostać przy ukochanych kolorach, ale zamiast zmieniać coś w palecie, rozwijać swoją szafę różnorodnością materiałów. Na kolory jeszcze przyjdzie czas i wtedy to już będą wytoczone ostre działa :)

Oto kilka elementów, które widziałabym u siebie w szafie. Rotacja ubrań jest u mnie spora. Wystawiam sporo rzeczy i już tak bardzo nie rozpamiętuję i nie biczuję się za ewentualne błędy zakupowe, choć wcale nie ma ich wiele. Tym bardziej, że ogromna większość moich zakupów to po prostu rzeczy z drugiej ręki. Zawsze jako pierwsze jest u mnie to rozwiązanie.

Garnitur

Chciałabym znaleźć w tym sezonie jakiś zestaw marynarka i spodnie, które będą bardziej z kategorii tych dopasowanych. Mam jasny garnitur z Zary, który uwielbiam, ale on jest luźny. Teraz zależy mi na czymś bardziej podkreślającym moją figurę. Zamierzam nosić garnitur ze sportowymi butami i w połączeniu z gładkim białym topem. Myślę o czymś ciemnym – granatowym, czarnym, bo będzie mi to idealnie pasować do szafy, ale jestem otwarta na różne możliwości i takie kolory jak baby blue też mnie kuszą.

Szerokie nogawki

Czy w trendach, czy nie – nie jest to dla mnie istotne, bo wiem że wyglądam dobrze w takim fasonie spodni. Mam już czarne eleganckie spodnie tego typu z Zary, kupione na wyprzedaży, ale marzą mi się również te spodnie w odmianie jeansowej. Nazwijmy rzeczy po imieniu – chciałabym mieć szwedy :) I znowu, nosiłabym ze sportowymi butami, z białymi bluzkami i gładkimi golfami wetkniętymi do środka spodni. W takich spodniach trzeba zwracać uwagę na szczegóły. Absolutnie nie interesują mnie dzwony. Nogawka ma być szeroka na całej długości, nie może przylegać przy udzie, a później drastycznie się rozszerzać, ponieważ taki krój mi się nie podoba. Znalazłam takie spodnie w Big Starze, czekam na dostawę i nie ukrywam, że wiążę z nimi nadzieję na świetne dopasowanie!

Białe/kremowe dodatki

Miałam w planach kupno Adidasów Stan Smith, ale postanowiłam poszukać czegoś na grubej podeszwie. Zaryzykuję i kupię sneakersy z Gino Rossi. Miałam buty tej marki i byłam z nich zadowolona, ale trochę drżę o to, jak im poszło ze sportowym obuwiem. Fason bardzo do mnie przemawia, bo buciki są proste i mają duże podwyższenie. Przypominają moje Zoe z Vagabonda, ale są masywniejsze. No ciekawa jestem. Na pewno będę też szukać bardzo jasnej torebki – białej albo kremowej, marzy mi się taki dodatek już od zeszłego roku i wiem, że nie jest to fanaberia z mojej strony. Warunek konieczny -> długi pasek, ponieważ zamierzam ją nosić jako cross body. Myślę również o szerokim białym pasku do sukienek, ale to już zdecydowanie zadanie do polowania na vintage.

Płaszcze/kamizelki

Uwielbiam płaszcze i chyba muszę przed sobą przyznać, że je kolekcjonuję i to one są moją największą słabością. Miałam przez jakiś czas okres uwielbienia dla płaszczów szlafrokowych, a teraz na nowo odkrywam dla siebie fason dyplomatki. Poluję na jakąś jasną perełkę z drugiej ręki, żeby nosić na zmianę z trenczem na wiosnę. Zależy mi na wyraźnie zarysowanej linii ramion w takim płaszczu. Może to jest również czas na wprowadzenie długich kamizelek – jeszcze nad tym gdybam, ale podoba mi się wizja mnie w takiej kamizelce i szwedach o których już wspominałam. Kształt i kolor kamizelki ze zdjęcia są świetne, skład już niestety nie…

Cekiny

No to gdzie te cekiny, spytacie. Wszędzie! Mam już spodnie z drugiej ręki w cekiny, poluję na cekinową spódnicę, cekinową marynarkę i ogólnie – jestem bardzo otwarta na cekiny. Chce mi się błysku, metalików, jakiegoś rozświetlającego blasku przy twarzy. W aplikacji rozświetlacza też ostatnio ręki nie wstrzymuję. To oczywiście nie jest dla mnie łatwe, by stylizować na sobie takie w gruncie rzeczy przaśne rzeczy, ale już ja się o to postaram, żeby to miało ręce i nogi. Stwierdziłam nawet, że nie będzie tak prosto jak kiedyś i nie wystarczy mi w ramach rozwiązania na wszystkie problemy dodawanie czarnego golfa (znacie moje metody). Tu potrzeba więcej finezji i o taką zamierzam się pokusić. Cekinów na vinted jest mnóstwo i to jest moje główne źródło zakupów :)

Cienki sweterek

Brakuje mi tego, żeby sweter dobrze ukazywał kształt ciała. Wszystkie moje zimowe swetry są luźne, a na wiosnę marzą mi się takie dzianinowe dopasowane bluzeczki lub gładkie sweterki właśnie. Zara zawsze ma coś takiego w bazowej ofercie i tylko co sezon zmienia kolorystykę, więc to jest dla mnie punkt odniesienia, lecz tego typu sweterki są właściwie dostępne w każdej sieciówce. Bardzo lubię dekolt w łódkę i będę na pewno szła w takim kierunku.

Apaszki

No i moje odkrycie na wiosnę – apaszki, chusty, gawroszki. Dla początkującego łowcy rzeczy z drugiej ręki, wymarzony element do startu. Najłatwiejszy i najwdzięczniejszy element do znalezienia w lumpeksach stacjonarnych. Mało kobiet nosi apaszki i nie zdaje sobie sprawy z ich mocy. Ja do tej pory również byłam sceptyczna, ale ostatnio coś mnie natchnęło i pomyślałam, że nie tylko mocnymi ustami człowiek żyje… Przy tak prostej szafie jak moja apaszki są niczym biżuteria, stanowią tak silny akcent kolorystyczny, że aż szkoda nie skorzystać. Na instagramie u mnie, będziecie świadkami wiosennej apaszkowej fali.

Na pewno macie już dość czytania porównań ówczesnej sytuacji do sytuacji z pandemią hiszpanki z lat dwudziestych ubiegłego wieku. I pewnie macie już dość tych przewidywań, że kiedy to wszystko się skończy, wkroczymy, jak nasi przodkowie, w okres szalonych lat dwudziestych. Będziemy musieli odreagować, będziemy świętować, będziemy beztroscy, będziemy się stroić, szukać okazji do kontaktu i zabawy. Otóż ja nie wiem  czy tak rzeczywiście będzie, czy te przewidywania są trafne (czy jeśli nie przytłoczył nas do tej pory, to jeszcze zdoła nas przytłoczyć kryzys), ale ja tak właśnie chcę zrobić… Ale ja nie zamierzam z tym czekać. Ja zamierzam się już teraz pocieszyć i bez powodu stroić, odreagowywać i wprawiać w dobry nastrój. Za dużo już dla mnie tego smutku, martwienia się i nienaturalnego spokoju. Chciałabym chociaż swoim strojem (a niech to nawet będzie tylko strój po domu) zademonstrować samej sobie i najbliższym, że czuję się dobrze i że chcę radości.

Takie właśnie mam wiosenne plany. Radość, błysk, trochę koloru, trochę fasonów podkreślających figurę. Czy są jakieś elementy, które pokrywają się z Waszymi ubraniowymi marzeniami? Czy może Wasz kierunek stylowy na wiosnę jest kompletnie odmienny od mojego?